Wiem, że temu plakatowi przyświecała szczytna idea ochrony życia poczętego i z drugiej strony nawiązanie do Narodzin Światła Bożego. Nie zwalnia to nikogo od myślenia, zanim się coś zrobi. proszę nie traktować tego artykułu jako atak na tę konkretną organizację. Ten plakat po prostu wpisuje się w Zeitgeist i Znaki Czasu
Zaledwie cztery dni temu napisałem ten tekst:
Pisałem wam nie tak dawno o przelocie Trzech Komet, w tym słynnej komety Ison C (Iscon/Iskon) i powiązaniu tego faktu z ostrymi zmianami, gwałtownymi zjawiskami na Ziemi. Pisałem też, byście obserwowali pilnie co przyniesie czas Świąt, czyli czas Narodzin Światła Świata w roku 2013. Ów czas właśnie się rozpoczął i przybrał formy zgodne z zapowiedzią, szczególnie intensywne, wręcz gwałtowne. Oto wczoraj , dnia 17 grudnia mieliśmy Pełnię Księżyca i jednocześnie Pierwszy Dzień/Noc SłońceStania. Z 17/18 grudnia dzień był najkrótszy a noc najdłuższa, jednocześnie zaś zatrzymał się proces dalszego skracania dnia i wydłużania nocy.
Jak widzicie na obrazku, po Księżycu Garbatym w samą tzw. Wigilię Bożego Narodzenia, czyli Narodzin NOVEGO Światła Świata rozpocznie się tzw. Ostatnia Kwadra, która potrwa 3 dni do 26 grudnia. Jeśli komuś by się chciało powinien sięgnąć sobie teraz do kalendarza wschodów i zachodów Słońca, żeby zobaczyć, iż od wymienionej nocy z 17/18 grudnia przez 9 dni trwa zmaganie Światła i Ciemności, Dzikie Łowy na rodzące się Światło BytRa (Bedrika, Byd-RAnkę, Bydełko Boże, Biedronkę). W tym dynamicznym zmaganiu trwa przez 9 dni równowaga, a w nocy z 26/27 grudnia “dzień rusza”. Zaczyna przybywać Dnia, Noc zaś zaczyna się od tego momentu skracać. Kto chce to mieć bardzo wyraźnie udokumentowane powinien sięgnąć do czasów sekundowych wschodów i zachodów Słońca (minutowe są zbyt przybliżone). To jest CZAS właściwych NaROdzin RA (RO-d RA), czas Święta Narodzin RA – Światła Świata – ROdzenie-RA. Oto więc mamy RORAty – pogańskie zabiegi magiczne (zabiegi mocy, mogtu, mogtowiji), msze o świtaniu w kościele podczas adwentu, przyswojone przez chrześcijaństwo, a sprowadzające i wspomagające Światło Świata w jego Narodzinach. RORAty według “przenajświętszych” wyjaśnień Kościoła Katolickiego oznaczają, cytuję:
“Roraty, msza roratnia – pierwsza msza o wschodzie słońca w okresie adwentu. Jest to msza wotywna do Najświętszej Maryi Panny.Nazwa mszy pochodzi od jej introitu, który zaczyna się od słów „rorate cæli desuper” („spuśćcie rosę niebiosa”). Charakterystycznym elementem rorat jest zapalanie świecy. Świeca ta (roratka) umieszczana jest w pobliżu ołtarza jedynie w adwencie. Symbolizuje Najświętszą Maryję Pannę. Współcześnie z uwagi na udział dzieci i młodzieży roraty odprawia się często wieczorem. W niektórych parafiach dzieci przychodzą na msze roratnie z zaświeconymi lampionami. Dawniej msza odprawiana była codziennie, również poza okresem adwentu. Jak silna była tradycja mszy roratniej w dawnej Polsce, świadczyć może kapela rorantystów na Wawelu.”
Oto jak pięknie, jakby “celowo” w roku 2013 zbiegają się nam Pełnia Księżyca, SłońcaStanie i Odrodzenie Światła, czyli K-RA-czun (Ku RA – [ wiodący – za]CZYN). Zaczynem owym jest ISK-RA. Słowo Iskon (początek i koniec, zaczątek) już tłumaczyłem w tamtym artykule, tu macie inny jego wymiar, prawdziwie magiczny i prawdziwie starożytny. Tak, starożytny! Dowodem jest, to że został ów przekaz zawarty w naszym obrzędowym, ludowym słownictwie NIEUCZONYM.
Jak widać tradycja chrześcijańska zerżnąwszy go z naszej Rodzimej Wiary Słowian werbalnie, wraz ze skalpem warstwy słownej, semantycznej, wpierw od sanskrytu i perskiego do hebrajskiego, do greki i łaciny, zdążyła już o tym fakcie sto razy zapomnieć. Cóż, mieliśmy czas kalijugi więc ciemność rzucona w ludzkie umysły sprawiła, że “łatwy” stał się ów proces “zapominania” źródeł i tradycji. “RORATE CAELI DESUPER”, czyli “Spuść ROSĘ lub RASĘ o Pani Niebieska – Pani Nieba, Ma(jąca) RA – Majo RAjo, Ma-RA-jo (Mająca, Rająca, Dająca), Wielka – MAJ (ąca) OR. Oro, orzenie, Z-ORA-nie – wiemy o co chodzi prawda? Anglosasi i Niemce (Słowiano-Celtowie) powiadają, że zaczyna się nowy Jar, OR – oro – jądro, orzech/orjeh-rag – ziarno, jary-jarzęcy-jurny – świeży, nowy, odrodzony – jar-uwity (niem. jahr, norw. år, ang. year, hol. jaar). Po francusko-romańsku zaś mówi się année (rumuńskie an), czyli Nowy Księżyc – ANU/NU/AN/ON (Nuw-Nów), AN-Czudo (Anczutka, An Czur, Ono Czudo, Czuryłło, Una, L-UN-a, Ł-Una, On), Pierwszy Nów. Oto jak pięknie, jakby samo z siebie, układa nam się Noworoczne Obdzieranie Świata z Masek Zakłamania. Pierwsza spada maska pochodzenia obrządku Bożego Narodzenia i rytuałów chrześcijańskich związanych z tym obrządkiem magicznym.
Jak myślicie, czy to przypadek, że Słońce Stoi dokładnie 9 dni, a kobieta nosi płód 9 miesięcy, a nazwa miesiąca jest inną nazwą Księżyca? Myślicie, że orszaki tak zwanych Zapustnych Dziadów są czymś innym niż magicznym przedstawieniem w MASKACH, niż tylko odwzorowaniem w tańcu (świętym tanie) i gędźbie (melorecytacji i muzyce) zjawisk zachodzących w Przyrodzie?
Tak wtedy pisałem. Dzisiaj dodałbym do tego jeszcze, że nie jest wcale przypadkowy związek słowa oro – złoto, ze światłem RA, z orzym – świeżym światłem rodzącym się, i że istnieje nieprzypadkowy związek tych wszystkich słów i znaczeń z pojęciem or-szak, czyli pochód Światła, grupa Wiodąca Światło (szag, szagat’ – chodzić, spacerować, iść posuwiście, uroczyście), które to określenie stosuje się zarówno na pochody królewskie, jak i pochody zapustnych Dziadów z Gwiazdą.
To było kilka dni temu, a tu proszę jaki mi Kuria Wrocławska prezent przysłała spod Ślęży, naszej ukochanej świętej góry, za pośrednictwem Gazety Polskiej Codziennie!
Mamy oto ten piękny plakat na górze, który nazywa się „On nadchodzi”, a wyprodukowali go księża spod Ślęży – tak, spod tej samej Ślęży, z której usunięto naszego Świętowita.
Zaraz zaczęła go wychwalać jak i całą ultranowoczesną akcję billboardową Gazeta Polska Codziennie. Taka teraz moda w kościele, a raczej jak sądzę takie korporacyjne zalecenie, które ma poprawić odbiór tej instytucji wśród klientów. A to papież Franciszek na Twitterze, a to w metrze, a to coś tam, a to gdzieś tam, w czapeczce, bez czapeczki, z dzieciątkiem na ręku to prawie obowiązkowy obrazek.
Mało tego w 2013 roku nastąpił nie tylko istny wysyp egzorcystów z kościoła, ale też misjonarzy z MISJĄ w przestrzeń publiczną. Jakiś zakonnik niby nawraca panienki w klubie Go Go, czy też pod klubem, jakiś ksiądz przerabia Park Krajobrazowy, źródło mineralne, Ślężę i Radunię na sanktuarium maryjne, a to znów jakiś organizuje „ucztę duchową” dla Wrocławia, jako że ma powołanie na hiper-grafika i supercybertalent a także „speca od kampanii medialnych”.
Co to wszystko znaczy i dokąd to wszystko prowadzi? MAMY CZAS ODZIERANIA Z MASEK, Czas Wielkiego Czyszczenia Świata z kłamstwa i zakłamania. I ten proces dotyczy także Watykanu oraz wszystkich jego agend rozsianych licznie po Matce Ziemi. Oczyszczenie to Oczyszczenie. Jeśli coś jest z intencji Czyste to pozostaje czyste, jeśli jednak jest „zrobaczywiałe”, to miejsca robaczywe i zgnilizny pokażą się niezawodnie w procesie obnażania. Taki jest bowiem teraz CZAS. Do tej pory kościół obnażał się w tym sensie, że odsłaniał coraz jaskrawiej różne hedonistyczne „świństwa” jakie ukrywał skrzętnie za murami klasztorów i „pod sutanną”. Stały się one JAWNE. Nie z woli kościoła, ale zmowa milczenia nad tymi „przywarami” została z końcem XX wieku nareszcie przerwana.
Teraz kościół przechodzi, tym razem już z własnej woli, kolejne obnażenie – komercjalizuje się, a przy okazji komercjalizacji posuwa się do niebywałych profanacji. Oto zamienia się JAWNIE na naszych oczach w hipermarket, który zaczyna w przestrzeni publicznej uprawiać pijar (Public Relations) i reklamować się razem ze swoim „towarem”.
Tak, to prawda – to co ma do sprzedania kościół jest towarem. Rzecz w tym, że ten fakt iż mamy do czynienia ze zwyczajną korporacją, która oferuje TOWAR zwany „zbawieniem”, był raczej dotychczas kamuflowany. I nic dziwnego, bo to zbawienie i do tego po śmierci, to takie trochę „gruszki na wierzbie”, coś co kupującemu dosyć trudno sprawdzić. Towar ten był więc „opakowywany” przez kościół bardzo starannie w kolorowe papierki posłannictwa. Że to zwykły towar dowiadujemy się dopiero obecnie z tychże pi-arowskich akcji prowadzonych przez kościół w pop-propagandowych mediach (TV, prasa), oraz z ulicznych kampanii reklamowych (billboardy to także pop-media). Trzeba na nowo (nowa ewangelizacja) sprzedać podważoną wiarę w kościół jako instytucję, i w kapłana jako pośrednika między człowiekiem a bogiem, więc korporacja to robi. Ale jak to robi? Czy rzeczywiście trzeba a jeśli trzeba to czy właśnie TAK?!
Jezuici, jak wiadomo, to kościelni spece od wojny, a wyciąga się ich jak diabła z pudełka w najcięższych chwilach kościoła. W okresie Reformacji posłużyli do jej rozbicia. W Ameryce Południowej posłużyli do jej kolonizacji i wytępienia tamtejszej wiary przyrody. W Polsce posłużyli do dokonania rozłamu w wielowyznaniowej Rzeczpospolitej Szlacheckiej i doprowadzili nasz kraj do 3 rozbiorów. Metoda jezuitów była zawsze taka sama – komercjalizacja wiary, jej „przystosowanie” do miejsca i czasu, elastyczne rozciągnięcie kanonu, by tzw. „wierni” mieli do dyspozycji produkt „strawny”, nietrudny do przyswojenia. To oni rozpowszechnili do granic absurdu odpusty, na których kościół nieźle zarabiał, a które w ogóle podważają chyba sens wiary. No bo skoro szlachciura mógł sobie kupić odpust za zamordowanie chłopa, a chłop takiej szansy nie dostawał, bo za zabicie PANA zawsze dyndał na szubienicy, to jaki jest sens wiary w Sprawiedliwość Boską i w ogóle w takiego Boga?! To oni jednocześnie palili ludzio na stosach i palili książki, których treść im się nie podobała, wprowadzali cenzurę i organizowali zakulisowe zamachy na „niebezpieczne” ich zdaniem osoby publiczne, które zwalczały Watykan. To oni organizowali w Polsce pogromy innowierców i podpalenia ich domostw, np. w Krakowie, czy w podkrakowskich wioskach. Oni skazywali w Polsce za herezję na banicję i konfiskatę majątku. Teraz przedstawia się ich jako dobrotliwych braciszków, a ich szefa zrobiono szefem Korporacji Watykańskiej.
Mężczyzna podpalił się na placu św. Piotra w Watykanie
Wciąż nie są znane przyczyny desperackiego gestu Włocha, który podpalił się na Placu Świętego Piotra w Watykanie. 51-letni mężczyzna w ciężkim stanie przebywa w jednym z rzymskich szpitali. Jego tożsamość ustalono dzięki numerowi telefonu córki, który miał przy sobie.
Jak poinformował Watykan, do dramatycznego zdarzenia doszło rano, na skraju placu. Mężczyzna, po oblaniu się płynem łatwopalnym, stanął w płomieniach. Jednym z niosących mu pomoc był pracujący w Watykanie jezuita, który najpierw swoja peleryną, a potem marynarką, próbował ugasić płomienie. Udało się to dopiero policjantom z przejeżdżającego w pobliżu radiowozu, którzy użyli posiadanej na wyposażeniu gaśnicy.
Mężczyznę odwieziono najpierw do pobliskiego szpitala Ducha Świętego. Tam stwierdzono, że jego stan jest na tyle poważny, iż przewieziono go na specjalny oddział oparzeń szpitala św. Eugeniusza. Mężczyzna jest z zawodu obnośnym sprzedawcą. Jego sprawą zajęła się rzymska prokuratura.
To nie pierwszy przypadek podpalenia się na Placu św. Piotra.
Nic to, że na Watykańskim Placu Świętego Piotra podpala się w wigilię Bożego Narodzenia 50-cioletni Włoch (pisze się o „obnośnym sprzedawcy” – nie wiem co to znaczy, czy to samo co Albańczycy na polskich skrzyżowaniach w dużych miastach, którzy sprzedają wizerunki matki boskiej, jako rekompensatę żebraczą?), o tym się pop-propagandowe media akurat nie rozpisują bo to im nie pasuje do profilu katolickiej publiki którą chcą manipulować. To zbytnio psuje „Święta”. Za to Watykan po dwóch dniach od faktu „puszcza w świat wiadomość”, że samospaleńca, niedoszłego samobójcę gasił wraz ze strażakami JEZUITA! Czy Jezuici wyślą teraz rodzinie desperata (mamy ich w Polsce znacznie więcej!) świąteczną paczkę?!
Dzisiaj w Polsce zaczęto też sprzedawać kościół i wiarę, jak ciastko, jak piwo, jak sprzęt AGD, poprzez akcje public relations (PR) i poprzez zwyczajną ordynarną reklamę – jak ta akcja billboardowa we Wrocławiu. Kościół pojawia się pod klubami Go Go ze swoją nachalną krucjatą „zbawienia”, czyli tam gdzie nikt go nie zapraszał, ani nie oczekiwał, przed „burdelami”. Kościół – oczywiście JEZUITA z Krakowa (miasta najświętszego w krucjacie po Watykanie) zaadoptuje dziecko feministki która go nie chce urodzić! Tyle, że feministka nie prosi JEZUITY o żadną adopcję, a zapewne sama myśl, że ktoś z tych kręgów miąłby „wychowywać” jej dziecko musiałaby wzbudzić niepokój o WOLNOŚĆ umysłu tak wychowanego człowieka. Tak prowadzą krucjatę z nakazu Watykanu Jezuici! Święci Braciszkowie Kościoła, którzy mordowali masowo Indian w „ojczyźnie” papieża Franciszka i maczali palce w faszystowskim zamachu stanu Pinocheta w Chile, Perona w Argentynie, czy Franco w Hiszpanii! Zakon słynący z hipokryzji daje teraz popisy propagandowe prowadząc medialne kampanie PiaR. Zakon, który zasłynął skrytobójstwem i tym, że ma na rękach krew nie tylko tysięcy zwyczajnych ludzi, ale władców i przywódców ludowych, reformatorów Kościoła (na przykład Braci Polskich), czy naukowców, którzy odkrywali dla nas prawa wszechświata. Ci krwiożerczy braciszkowie, ćwiczeni w wojnie i skrytobójstwie przedstawiają się nam dzisiaj tak jak i ten Moskiewski Wilk, w Skórze Łagodnej Owieczki, Baranka Bożego.
Kościół wdziera się też bezpardonowo z krucjatą w krajobraz przyrody, w miejsca gdzie ludzie przybywają wypocząć – tam atakuje ich swoimi symbolami i przymusza do „pamięci o sobie” – o kościele, o drodze krzyżowej, o cierpieniu, o torturach i gwałcie, wyrażanych na stacjach krzyżowych w scenach ociekających krwią.
Jezuita przyjął bezdomnych Niewolników, wyrzuconych za chlebem z własnego kraju przez Możnych Tego Świata, a w Rzymie zepchniętych na śmietniki Świata Zachodniego. Niestety nie przyjął tego Włocha, własnego bezrobotnego, który się spalił na Placu Świętego Piotra, ale jego rodzinie pośle na pewno paczkę. Tak działa świat pozorów i System Pan – Niewolnik. Puste gesty, puste słowa.
Oczywiście, jak to w reklamie, dochodzi też do zastosowania adekwatnych dla tej dyscypliny środków. A więc plakat, żeby przyciągnął uwagę musi być odpowiednio „nowoczesny” i odpowiednio „szokujący”, dobrany do odbiorcy czyli wycelowany w target.Na plakacie ukazuje się więc płód. To widok, do którego zdaniem kościoła każde dziecko w Polsce jest „przyzwyczajone”? Kościół nie „zauważa” brutalności własnego języka. Dzieciaki, które idą na wycieczkę na przykład na Ślężę, według kościoła, „powinny” popatrzeć sobie po drodze na postacie obijane batem, wleczone na rzeź, skrwawione i wreszcie powieszone na krzyżu! Czy to przypadkiem nie jest epatowanie gawiedzi przemocą i obsceną graniczące z rodzajem „zboczenia”, sado-masochizmu i perwersji ocierającej się o pornografię? Płód na billboardzie. Niby nic, a jednak…
Tak się składa, że w Agencji Crackfilm, w której pracowałem przez 5 lat (1996-2001) byłem dyrektorem agencji reklamowej i jednym z organizatorów Międzynarodowego Festiwalu Reklamy, na który zjeżdżali szefowie i specjaliści z największych na świecie agencji reklamowych. Prowadziłem tam również wykłady scenariuszowe z reklamy i komunikacji społecznej.Mogę więc, jako fachowiec powiedzieć, że czegoś tak głupiego i „bezmyślnego”, tak absurdalnego, jak akcja billboardowa pod Ślężą i w okolicach Wrocławia, jeszcze nie widziałem. Pomijam już aspekt epatowania tłumu obrazem płodu.
Przywłaszczony przez chrześcijaństwo pogański znak życia odwrócony – Światła Odbitego RA, czyli ANU- Krainy Księżyca
O Góro Ślężo!!! O Góro Przenajświętsza, jak wielka jest twa Moc żeś tchnęła w umysły ojców z firmy VideCrede.pl tę myśl, która oblekła się w ów billboard!
O Świętowicie Ślężański, który spoczywasz w kurzu magazynów schroniska na tej górze, w upokarzającej pozycji poziomej, przewrócony na bok, odgrodzony od słonecznych promieni, jakże jesteś potężny!
Jak wielki jesteś nasz pogański Boże, jak niesłychanie potężna jesteś o Świadomości Nieskończona, Światło Świata, że prowadzisz tych, którzy zamierzają ci szkodzić prosto ku SOBIE.
TY nie nabijasz a strzelasz! Nie strzelasz, a pozbywasz się swoich wrogów! Jakim sposobem?! Ano z PRZYRODZONYM sobie wdziękiem, dowcipem i lekkością. Zamiast palić na stosach TY po prostu obnażasz swoich wrogów, ośmieszasz ich intencje i ukazujesz małość, niewiedzę, głupotę w całej, że tak powiem, rozciągłości!
Znak wydawnictwa „Kraina Księżyca”
W najśmielszych snach nie przypuszczałem, że księża kościoła katolickiego zasypią Wrocław i cały Dolny Śląsk na Święta tak CZYSTO POGAŃSKIM PRZESŁANIEM jakie znajduje się na plakacie „On nadchodzi”!
I NIECH MI KTOŚ POWIE, ŻE NIE MA ŻADNEJ WIELKIEJ ZMIANY! NIECH MI KTOŚ POWIE, ŻE ŚWIADOMOŚĆ NIESKOŃCZONA NIE REALIZUJE SWOJEJ MISJI NA ZIEMI Z KONSEKWENCJĄ ŻELAZNĄ, Z KONSEKWENCJĄ I SIŁĄ NIEMOŻLIWĄ WRĘCZ DO WCIELENIA PRZEZ żadnego Człowieka, przez ŻADNĄ ORGANIZACJĘ, JAKĄ BY BYŁ W STANIE STWORZYĆ CZŁOWIEK.
Powiedzcie sami, czy gdybyśmy jako Ruch Wolnych Ludzi, nawet wszyscy którzy podpisali się pod listem do papieża Franciszka, skrzyknęli się i poszli hurmem na Kurię Wrocławską, albo gdybyśmy wysłali tam delegację, aby przekonać Kurię do rozwieszenia takich pogańskich plakatów, to czy oni by się na to zgodzili?! Nie przekonalibyśmy ich do czegoś takiego do sądnego dnia. Zaraz zrobiliby się czujni i przyjrzeli by się temu plakatowi od podszewki, przewertowaliby go na dziesiątą stronę. Ale tu, że swoi „spece” od cyberprzestrzeni i kampanii medialnych…
I patrzcie co to się dzieje?! Beż żadnej akcji z naszej strony, pod wpływem samej Nieskończonej Świadomości, ROBIĄ TO SAMI! WŁASNYMI RĘKAMI wykonują pogański plakat, i sami rozwieszają go na Święta Bożego Narodzenia, po całym Śląsku i SAMI ZA TO PŁACĄ. BRAWO KURIO WROCŁAWSKA, BRAWO KSIĘŻA Z FIRMY ….jak? … VIDE CREDE?
CZYŻ NIE miała to być odpowiedź Kurii na rozpanoszony po okolicach Dolnego Śląska pogański rytuał? Czyż nie jest to reakcja również na szatański poganizm na Świętej Górze??? !!! Zatem czy całej tej akcji „zaczepnej ewangelizacji” jak się ją w mediach czarnej falangi nazywa, nie rozpętał nasz Świętowit ze Ślęży?!!!
Ależ tak moi drodzy, ON to rozpętał. On ci to jest sprawcą! ON!
Więc opiszmy co my tutaj na tym plakacie widzimy, tak jak powiedziałem, pomijając, ze epatuje się tłum, w tym kilkuletnie dzieci, widokiem płodu w łonie:
Po pierwsze werbalnie czyli słownie. Kto „nadchodzi”? ON! ON to znaczy ANU – Luna – Światło Świata odbite w Księżycu, nie sam RA, lecz AN/ON, NU/Nów. Nie Jezus, tylko ON. Nie bóg, lecz ON.
Gdybym chciał ośmieszyć kościół katolicki nie mógłbym wymyślić nic bardziej diabelskiego i dokuczliwego. Ponieważ dla każdego przeciętnego masona, okultysty, ezoteryka, dla każdego z Wolnych Ludzi i dla bardzo wielu Ludzi Zwyczajnych, których we Wrocławiu nie brakuje jest oczywiste, że ON/ANU/Nów/Luna- Księżyc Nowiu to nie Światło Dnia, Ogień Niebieski rodzący się w Boże Narodzenie, lecz Światło Odbite, Światło Nocy, Światło Zmarłych, Światło Zaświatów. Luna-Łuna to światło słabe, słabo mżące (mrzące, moryjne, morzące, światło Mary-Moru-Marzanny) Światło Nawi – Bogini Chorsiny. Łuna/ANu/ON, to księżyc, który świeci światłem odbitym od Luci Sferusa, od Słońca-SuaRAżica, od naszego lokalnego przekaźnika Światła RA – Ognia Niebieskiego. Ogień Niebieski – S-WA-RAg, to Światło, Byt-RAgu/Bedrika/Bedraga/Biedronki, które rodzi się w tę noc Bożego Narodzenia.
Zatem co nam ten jezuicki podarek, wkraczający z agitacją kościelną w przestrzeń publiczną, w formie korporacyjnej reklamy hipermarketowej, mówi?!!!
Mówi, że Chrystus jest ON-ANU, Księżycem, Światłem Nocy? Światłem Zmarłych? Mówi, że nie jest Bogiem Jasnym i Promiennym, lecz właśnie tym Ciemnym, tym z Nawi!
Co mówi nam jeszcze ten plakat?
Że Bóg rodzi się z Łona Bogini, z Matki Ziemi? Że pochodzi z jej kulistego brzucha? Czyli że MA-RAja to Matka RAJąca, Matka Ziemia?! Maja-Gaja-Roja? Czyli, że jest to pogański Bóg Matki Przyrody, TEJ PRZY RODZIE Stojącej? Jej to jest Syn Przyrodzony – naturalny? Zaraz też nasuwa się pytanie jak on się z jej brzucha dobył? Czy drogą RODną, rodnią otwartą błyskawicą Peruna? Z Zaródzi powstał, ale jak płód był noszony?
Czy kościół tak daleko zaszedł w chęci sprzedania się, że doszedł już do własnego zaprzeczenia i przebiera się w szatki pogańskie? Czy bez pogańskich szatek nie potrafi już sprzedać swojego budzącego powszechną wątpliwość towaru, „zbawienia po śmierci”?!
Co my tam jeszcze dostaliśmy za przekaz medialny od speców z tej firmy Vide-Crede, która w nazwie ma naszego Świato-WIDA (vide- widzieć, światło, crede – wiara, a więc Wiara Światła)?! Ano dostaliśmy też światło???! Czy dobrze widzę (vide)? Dziecku jak upiorowi bije z oczu światło, a nad głową unosi się AURA Trzeciego Oka, czyli Z-ORJA?! Rzeczywiście wygląda na to, że rodzi się Światło – tylko dlaczego Nocy (to odbite, księżycowe, ON/Anu). Być może to światło ma pochodzić z serca, ale pewności nie ma ponieważ oczy płodu (być może z wrodzonej „delikatności” zakonników) zasłonięto sprytnie rączką.
Oj braciszkowie, oj księżulkowie – jak ktoś się na czymś nie zna to nie powinien się za to zabierać! Jak ktoś czegoś nie rozumie to powinien się od tego trzymać z daleka! Dwója z symboliki magicznej, dwója z wiedzy o komunikacji społecznej, dwója z reklamy. Dlaczegóż bowiem to dziecię, to Rodzące się Światło Odbite (ON-UN-Lun-Nów) wypiął się pleckami do ludzi, którzy zresztą w te pędy, na wielbłądach, się od niego oddalają, odchodzą, nikną w ciemnościach nocy?! Czemu on BLASKIEM SWOIM nie czyni DNIA z Nocy, tylko to białe, księżycowe światło tonie w ciemnościach, pożerane przez NOC/Nicość?
Dalej. Czy to ma znaczyć, że Jezus ma w pleckach ludzi? A ludzie już się o tym dowiedzieli i odchodzą od katolickiej religii, i to nawet nie na piechotę, tylko żwawym truchtem, na żywym stworzeniu, zwierzynie, którą kościół dozwala ubijać rytualnie w męczarniach? Uchodzą na tworach wzgardzonej przez „boga kościelnego” Przyrody?
A powiedzcie mi drodzy księża, superspece medialni, uczeni graficy, cyberłowcy, dlaczego mały Jezusek wylądował gołym tyłeczkiem na lodzie Antarktydy?! To już gorzej chyba być nie może?! Sam ten widok mnie boli! To nie jest już nawet jak Zabłocki na mydle! To Jezusek na Lodzie! Czy Pan, którego dumny znak jest postawiony w KOLE litery „O”, zdaniem twórców tego plakatu, właśnie w obecnych czasach, w XXI wieku, „ląduje na lodzie”? O to w tym przekazie chodziło?
Idźmy dalej. A dlaczegóż to Jezus odwrócony do ludzi plecami wbija się podbrzuszem w Indiańską Amerykę Południową, którą „nadziewa” na siebie? A czemuż to jego Światło Upiorne z oczu/serca zalewa Amerykę Północną wyłącznie, CZYLI kieruje się na NOWY JORK I OKOLICE, okolice jak wiadomo znane z tego, że są stolicą światowego Banksterstwa? A dlaczego nie na katolicki Meksyk? Czyż tylko Nowojorczycy i USA zasługują na TO światło? Przepraszam, zdaje się, że nieco go jeszcze tam pada na zdewastowaną „boskim” huraganem Florydę i na „bezbożną” Kubę, a także na pusty ocean Atlantycki!Światło bijące przez plecki i wyglądające na woskowe skrzydła upiora bądź nietoperza (symbolicznego zwierza czarownic i diabła) bije też poświatą na Saharę, pustynię pozbawioną żywych istot.
A czemuż to Jezus odwrócił się plecami od ateistycznej Europy i głodującej Afryki?!
Masę pytań się ciśnie do głowy, których tutaj dalej już stawiał nie będę z litości nad tym chybionym tworem plakatowym.
Na przykład: Czy to jego, ONego, wbijanie się podbrzuszem w Argentynę, to jest jakaś kontr-akcja Kurii wobec Franciszka i afront, czy też na odwrót, jest to jakaś jego, Franciszka, podświadoma admiracja, dokonana tutaj przez twórców plakatu?!
Fuj, to jakieś potworkowate amatorstwo, jakiś straszliwy błąd i wstyd!
Kto spowodował Bracia z Kurii Wrocławskiej, że wydaliście na świat tę antyreklamę katolicyzmu?!!! Czyżby Bóg?! Kto to spowodował, że kompromitujecie Vide Crede.pl, Kurię Wrocławską i jezuityzm?!
Przy okazji kompromitujecie też Gazetę Polską Codziennie, która was reklamuje!
Gazeta Polska Codziennie dowiodła tym samym, że pisują tam ludzie, którzy nie znają się wcale na tym o czym piszą. Nie znać się i zabierać głos jako autorytet – skąd my to znamy?!
Ile zapłaciła Kuria Wrocławska postkomuchom z firmy billboardowej za rozlepienie tego plakatu po Dolnym Śląsku? Sam Wrocław to ponad 60 plakatów jak czytamy w Gazecie! Czy to za pieniążki z tacy?!
W artykule – jakimś „przypadkiem” umieszczonym pod szyldem papieża Franciszka z redakcyjną „mądrością” wetkniętą niby w jego usta, domorosły komentator tej idiotycznej reklamy, szarga także i jego autorytet, bo jest to antyplakat katolicyzmu, czysta ANTYPROPAGANDA, robota OKULTYSTYCZNA! Czy nie ma tam we Wrocławskiej Kurii naprawdę nikogo kto by się znał na tym co robi? Jeśli tak „dobrze” znacie panowie Wasze Pismo, jak inne dziedziny, w których działacie, to jest naprawdę kiepsko z kościołem, straszliwie kiepsko. Ciśnie się pytanie czy tak samo profesjonalnie pomagacie ludziom na tym portalu czynnym 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, i czy to też robicie za pieniądze ludzi, z tacy???
Kto czyta ten blog wie, że znak przedstawiony na plakacie w Kółku to znak pogański i słowiański i chiński, znak KRAINY Księżyca właśnie – tylko bez tego brzuszka, który czyni tutaj literkę „P”. Ten znak kościół katolicki przywłaszczył sobie i używa go bezmyślnie oczywiście, bo gdyby wiedział czym jest, to by tego zaniechał jak sądzę. Kraina Księżyca! No tak, więc wszystko się niby zgadza tylko jest jakby przekręcone „diabelską ręką”, „tknięte trądem szatanizmu”. Bo to by był dobry plakat na nasze Kupalia, na Święto K-RA-Sne, KRASZ-KRES, na Sobótkę!!! SOBÓTKĘ! Wtedy to rodzi się Czarny Byd/Byt-RAK, Bedronka, Krówka Światła Nocy, w ten czas, kiedy Króluje na Świecie w Pełni Biała Krowa/Byk, Białe/Wielkie Światło, Światło RA, to wtedy rodzi się ONA, UNA, UN-DAJ, ANU-Cud – Światło Nocy, Księżyc-L-Una!
W hinduizmie, ale także u Wschodnich Słowian Rudra/Rod = Światło Świata/Świętowit (sanskryt रुद्र , trl. Rudra) – hinduistyczny bóg czasu, życia i śmierci, zdrowia i choroby, trucizny i leków, burzy i ciszy, a także całej przyrody, natury. Ogniowa natura Rudry koresponduje do właściwości wedyjskiego boga o imieniu Agni (Ogień Niebieski, RA).
Prawidłowy, nieobrócony znak Roda-Świętowita, ROd-RA, znak narodzin, symbol związany z czertą 6. Sześcioszprychowe Koło z osią POZIOMĄ – oznacza rzeczywiście narodziny RA, to symbol RODA rozumianego jako Pierwszego Boga Z-ROD-zonego, czyli Swąta – Światło Świata, a także symbol wszelkich narodzin i wszelkiego Światła i wszelkiego Życia (Rod), a więc także Rudzi, Pąp Rudzi – Paprodzi-Paproci i Kwiatu, który się rodzi w Noc ŚwiętoRUjańską, 24 czerwca.
Może ten plakat powinien zawisnąć u Rafała Święckiego w Quito w Ekwadorze, albo w Peru?! Tam by go bardziej zrozumieli, bo teraz tam jest letnie przesilenie i Kupalia się obchodzi! Co prawda woleliby pewnie być przez Jezusa-oseska potraktowani światłem, a tu są potraktowani nie tak może jakby sobie tego życzyli, czyli nie oświetla ich Pan swym promieniem, ale jednak wyraża „miłosny stosunek” do Ameryki Południowej i Indian Amazońskich, a także potomków Inków i Azteków.
A trzeba było panowie księża tak niewiele żeby było fajnie. Wystarczyło sprawę do końca przemyśleć, ustawić płód w pozycji „do porodu” – czyli tak jak to jest w PRZYRODZIE, tak jak powinno to być 24 grudnia u Maryji, główką w dół i wszystko byłoby w porządku. Czy to wam się może za bardzo „kojarzyło” nieprzyzwoicie? Nie powinien też ów płód dotykać ani pupą ani głową lodowej Antarktydy. No i oczywiście ci królowie tutaj. Przecież królowie „przybywali” do niego, a nie „odchodzili”. Więc coś trzeba by było wybrać, albo może jeszcze trochę inaczej obrócić kulę ziemską, gdybyście panowie koniecznie chcieli, żeby ci królowie zdążali do waszej ukochanej Jerozolimy!
Na koniec powiedzcie mi, dlaczego ci Królowie na obrazku, z którego tak jesteście dumni, jako arcydzieła reklamy, podążają za jakąś gwiazdą czteroramienną, w kształcie równobocznego POGAŃSKIEGO KRZYŻA!? Czy chodzi tu o Gwiazdę Polarną, Krzyż Południa, czy o wszystkie Cztery Okultystyczne FILARY ZIEMSKIEGO ZODIAKU?
Dwa słowa od księdza PijaRowca:
Czy Kościół – wielowiekowa instytucja, uświęcona tradycją, potrzebuje zabiegów marketingowych?
Jestem PR-owcem. Uważam nawet, że jednym z lepszych w kraju – i mam duże osiągnięcia w tej dziedzinie. Kiedyś odkryłem, że Ewangelia – dobra nowina to nic innego jak fajny „nius”. PR jest wpisany w naturę Kościoła. To nie PR powiedział Kościołowi jak robić reklamę, tylko PR się uczy z Ewangelii, jak się powinno robić dobry PR (śmiech).
Słynie ksiądz z bardzo oryginalnych pomysłów na krzewienie wiary. Według księdza, tak właśnie powinna wyglądać nowa ewangelizacja – spowiedź w hipermarketach albo posypywanie popiołem głów kierowców czekających w korku?
Ja po prostu taki jestem. To nie jest żadna poza społeczna. Miałem w życiu kilkaset, a może nawet kilka tysięcy happeningów, bo tylko niektóre trafiają do mediów. Zresztą, co to za żeglarz, który żegluje tylko po zatoce przy słonecznej pogodzie – sztuką jest żeglować w burzę. Happening jest wyjściem do ludzi i konfrontacją z ich światopoglądem.
Więcej przeczytasz na: Ks. Stryczek: Po co źle mówić o pieniądzach? Lepiej je zarobić [Rozmowa MM]
Myślę, że jeśliby kościołowi rzeczywiście zależało na tym, aby przybliżyć ludziom Boga, jak i POLSKIEGO DUCHA, i uwznioślić ich na Święta oraz przywrócić ich do RODZIMEJ TRADYCJI i KULTURY, to zamiast robić tego typu nonsensowne akcje powinien we Wrocławiu rozdać za darmo po mszy, DVD Henryka Mikołaja Góreckiego z tym utworem
https://www.youtube.com/watch?v=LMECvdgstSo
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=QV4Yh19VvLY&w=640&h=360]
lub z tym:
https://www.youtube.com/watch?v=wO6Q2c4TEoE
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=YnfVtsJt10U&w=640&h=360]
lub z tym koncertem:
https://www.youtube.com/watch?v=v_pn_cVqGJQ&w
TU bóg uniwersalny, transcendentalny, bóg nas wszystkich, Wszystkich Ludzi, Wszystkich Polaków jest rzeczywiście obecny! W przeciwieństwie do tych billboardów i durnych wkrętek z Franciszkiem (nie mylić ze świętym), które latają jak muchy-plujki po pop-propagandowych telewizorniach i śmierdzą namolnym pijarem (nie mylić z Pijarami) na sto kilometrów.
Kupując (TERAZ – TUTAJ!)
Budujesz Wolne Media Wolnych Ludzi