Figurka Buddy znaleziona na szwedzkiej wyspie Helgö, pochodząca z północnych Indii, która najprawdopodobniej padła łupem Wikingów.
Wstęp
***********************************
Większość osób słysząc twierdzenie”Jestem Bogiem”, traktuje to jak bluźnierstwo.
Pojmowanie przez nich Bóga, wg tradycyjnej religijności pustynnej
oznacza postrzeganie Go jakby był antropomorficznym najwyższym bóstwem,wszechmocnym,wiecznym,wszechwiedzącym Stwórcą.
Mistycy mówiąc „Ja Jestem Bogiem”,nie mają na myśli jednostki.
Chodzi o praw-dziwą (dźiwa-dusza) naturę jaźni i to właśnie JĄ identyfikują z bogiem.
http://www.youtube.com/watch?v=uqsq5eaCPzU
http://www.youtube.com/watch?v=uqsq5eaCPzU
„Ja jestem Brahman…mieszkam we wszystkich istotach jako dusza
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KuFNcFeHdAE
http://www.youtube.com/watch?v=KuFNcFeHdAE
Na filmie jest mowa o odkryciu i wynalazku.
To o czym mówi Osho staje się zrozumiałe gdy uznamy Ja Jestem za boga bogów.
Tzn odkrycie stanu Ja Jestem nie jest ludzkim wynalazkiem
Ja Jestem to nasza prawdziwa natura.
Tworzenie bogów na nasz obraz i podobieństwo to wynalazki.
Takim właśnie wynalazkiem jest starotestamentowy Jahwe,jest urządzeniem do zniewalania i kontrolowania ludzkości.
Takim samym wynalazkiem jest biblijny Szatan.
Wynalazki nie żyją,wynalazki nigdy się nie narodziły,żaden z wynalazków nigdy nie był w stanie powiedzieć Ja Jestem.
Kiedy czternastowieczny judeochrześcijański ksiądz i mistyk Eckhart głosił że „Bóg i Ja to jedno”
zaprowadzono go przed oblicze papieża Jana XXII i zmuszono do wyparcia się takich nauk.
Innych spotykał gorszy los.
Żyjący w X wieku islamski mistyk Al-Hallaj został ukżyżowany za używanie języka który sugerował utożsamianie się/Ja z Bogiem.
Oseberg ship was found in a large burial mound in 1904 near Oseberg farm, Vestfold county, Norway. It is believed to be one of the best preserved and most exciting Viking ship finds, even though the burial (dating to 834 AD) was looted as early as in the Middle Ages.
http://www.vikingrune.com/2009/08/oseberg-buddha/
„Bóg śpi w skale
śni w roślinie
budzi się w zwierzęciu
a w człowieku jest przebudzony”- Nauki sufickie.
„Jeśli znasz samego siebie,znasz boga” Ibn-al-Arabi
Co ciekawe,”Ja Jestem” to także jedno z imion boga Jahwe.Przypadek?
Pochodzące od hebrajskiego YHWH niewypowiedzianego imienia boga
jest często tłumaczone jako „Jestem Który Jestem”-tzn Ja Jestem,jaźń,zdolność do stwierdzenia „Ja Jestem” to właśnie bóg.
Tylko skąd semici wzięli swojego Jahwe?
Yahvah, Yahve, YHVH jest tajemnym wedyjskim imieniem Boga Słońca.
Nazwa państwa taka jak Syria pochodzi od indyjskiego imienia Boga Słońca Surya
Zatem na obszarze Syrii powinno się czcić Boga Surya i praktykować Surya Namaskara
Łatwo znaleźć na Zachodzie ślady dawnych wedyjskich tradycji opisanych w Mahabharacie.
Współcześnie muzłuamanska Kaba w dawnych czasach była wielkim ośrodkiem kultu Słońca
i w zasadzie te pierwotne funkcje powinny być w tej zawłaszczonej świątyni niezwłocznie przywrócone
włącznie z kultem arabskiej Bogini Słońca Al-Lat.
Stawianie znaku równości między wedyjskim Yahvah a hebrajskim Jahve/Jehową, to grubo naciągana mistyfikacja.
Tautonim – wyraz brzmiący w różnych językach podobnie lub identyczne pod względem wyglądu lub brzmienia, ale ich znaczenia są całkiem odmienne.
Mimo wszystko,to właśnie wedyjski bóg słońca stał się inspiracją dla powstania antropomorficznego
mściwego,niedojrzałego emocjonalnie i zazdrosnego o wszystko stwora(gdyż został on stworzony na obraz i podobieństwo narodu wybranego).
O tym że „naród wybrany” wzorował się na wedyjskim bogu Słońca świadczy chociażby ten cytat
jEwangelia Mateusza 15:24,Jehoshua mówi:”Jestem posłany TYLKO dla zmarłych owiec Izraela”
Jest to również dowód na to że Jeszua pobierał nauki w Indiach.
Tam poznał imię Boga Słońca i przyniósł go żydom
(nazywając Yahvah ojcem wszystkich żywych stworzeń tzn wszystkich posiadających świadomość,jaźń.
Imię Jeszua oznacza „Yahvah Jest Wielki”,dokładnie tak samo tłumaczone jest jego imię w Rygwedzie)
ponieważ tylko oni potrzebowali zbawienia,nikt inny.
Tylko żydom potrzebne było wybawienie od niewiedzy.
jEw. Jana 4:22, „…zbawienie bierze początek od Żydów”.
Początek i koniec.
Pradawny wedyjski Bóg Słońce imieniem Yahvah czczony był na Bliskim Wschodzie, w Arabii, a także w Egipcie i Mezopotamii
a odmiany jego imienia jak Yave, Yahve czy Yayash znane są doskonale.
Wszyscy zatem, którzy swoje źródła religijne i metafizyczne wywodzą od Boga Słońca imieniem Yahvah (YHVH)
powinni na dobre zająć się zgłębianiem wedyjskiego oryginału.
Hebrajski mściwy substytut,zazdrosny,emocjonalnie niedojrzały,jest tylko nieudaną imitacją.
Pretekstem jaki należało zdobyć aby móc usprawiedliwić dążenie do wprowadzenia światoej religii.
Naród wybrany nie zrozumiał nauki o jaźni więc antropomorfizował Jaźń
tworząc swojego egregora,czczonego po dziś dzień przez tenże naród
oraz resztę niewolników Pana,tzn żydopodobnych judeochrześcijan w niezliczonych neojudaistycznych kościołach
(katolicyzm,protestantyzm,prawosłąwie,adwentyści,anglikanie,świadkowie Jehowy,tych odłamów jest bardzo wiele)
będących odłamkami judaizmu-efektu wypaczenia Wed.
Alians Ewangeliczny
Kościół Chrześcijan Baptystów
Kościół Ewangelicko – Metodystyczny
Kościół Ewangelicko-Augsburski
Kościół Polskokatolicki
Kościół Ewangelicko – Reformowany
Kościół Katolicki Mariawitów
Kościół Starokatolicki Mariawitów
Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny
Kościół Nowoapostolski
Wschodni Kościół Staroobrzędowy
Karaimski Związek Religijny
itd itp…wszyscy oni czczą starotestamentowego Jahwe,egregora skonstruowanego przez naród wybrany
po to by narody gojowskie dzielić.
Każdy z wymienionych przeze mnie odłamów judaizmu jest tym jedynym słusznym a pozostałe to heretyckie sekty.
Imię Yahvah (Jahwah),można znaleźć w Rygwedzie – min. w 36 Hymnie,
a wiele ideałów duchowych Starego Testamentu pochodzi z kultury i religii wedyjskiej z Indii
Dlatego kilka tysięcy razy imię Yahve wspomniane jest w Biblii.
YahvaH oznacza wielką, ogromną przestrzeń, bóga zajmującego wielką przestrzeń – Ten który opiekuje się istotami świadomymi
np bogami nieba/Devami (Deva =Deus)oraz półludźmi/bóstwami Asurami/półbogami
śpiewającymi święte hymny, mędrcami – czyli ludzkimi istotami OŚWIECONYMI,przebudzonymi,”przebuddzonymi”
– tymi którzy prowadzą boskie (czytaj duchowe) życie.
W wersecie pierwszym, 36 hymnu poświęconemu YahwaH jest napisane:
„YahwaH, który błogosławi, wspiera i pomaga – ale tylko tym którzy są mędrcami, prowadzą bardzo świętobliwe życie,
oddają cześć Bogu pod imieniem Yahve a także wszystkim oświeconym mistrzom duchowym, Bóstwom/Asurom/półludziom-półbogom
i Devom/Bogom”
Surja (sanskr. सूर्य sūrya = Słońce) – solarne bóstwo wedyjskie, personifikacja Słońca występujące również w późniejszych tekstach mitologii indyjskiej .
Bóg Surja przemierza przestrzeń wokół góry Meru w swym rydwanie w okresie doby.
Meru,Su(rja)mer.
Surya/Swaróg to Bóg Słońca, czczony o wschodzie i zachodzie ,Surja dosłownie znaczy „Słońce”.
Księgi staroindyjskie, mówiące że tysiące lat temu ludzie potrafili latać i znali bombę atomową, opisują Mohendżo Daro – największą aglomeracja kultury harappańskiej
rozwijającej się między 3500 a 1500 r. p.n.e. Budownictwo jak na tamte tereny bardzo rozwinięte, jeśli weźmie się pod uwagę fakt
że w nieodległej Babilonii domy wznoszono z suszonego mułu. Była to jedna z pierwszych kultur miejskich na świecie.
„Świat wypalony ogniem taczał się w piekielnym gorącu. Woda gotowała się w rzekach i wyparowała.
Paliły się i padały lasy, a konie i wozy bojowe płonęły. Rozpalona kolumna dymu i płomieni, jasna jak tysiące słońc wzniosła się.
Wypadały włosy i paznokcie, naczynia pękały bez przyczyny, ptaki stawały się białe. Jedzenie stawało się trujące, a żołnierze rzucali się do strumieni, by obmyć siebie i swoją broń.”
To fragmenty staroindyjskiego eposu Mahabharata opisującego eksplozję Głowy Brahmy.
Podobne opisy można znaleźć w Ramajanie i kilku innych starych pismach.
Według Ramajany i innych ksiąg z tego samego okresu, pojazdy latające, zwane vimanami przywieźli z sobą bogowie z odległych planet.
Vimany poruszały się szybko we wszystkich kierunkach, a ich silniki pracowały cicho. Napędem miała być rtęć przetwarzana na plazmę,
a podczas tego procesu miało być wytwarzane silne pole magnetyczne. Kształtem najczęściej przypominały cylinder z kopułą i dwoma rzędami świateł dookoła.
Inne vimany były stożkowate i strzelały pociskami kierowanymi akustycznie, co ułatwiało zestrzeliwanie vimana… niewidzialnych.
W jednym z klasztorów w Tybecie Chińczycy znaleźli kilka tekstów, w których dość szczegółowo opisano, w jaki sposób należy budować vimany,
a w podobnych pismach rodem z Indii znajdują się instrukcje dotyczące pilotażu, metod walki z użyciem tych pojazdów, potencjalnych zagrożeń,
a nawet podsłuchu wroga na odległość.
Jeśli te informacje wpadną w ręce Chińskich władz…
Wygląda na to, że ludzie też pilotowali pozaziemskie statki, bo inaczej nie posiedliby tych tajemnic.
Sugeruje się, że miało to wpływ na Egipt – piramidy, ale to inny temat.
Posąg buddy medytującego- znalezisko z Ukrainy
Teraz dopiero staje się jasny biblijny nakaz:
„Zatrzymajcie się i wiedzcie że ja jestem Bogiem”
Spora grupa ludzi uważa rabina Jeszua za boga cytując wybrane fragmenty z hebrajskich pism świętych
reszta cytując inne fragmenty, udowadnia że Jeszua bogiem nie był.
O co chodzi?
„Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał.” (J 6,44)
Przykład tego że Ojciec i Syn są różni,jeden posyła drugiego.
jEw. Jana 14,28 „Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was.
Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie”.
Ojcicec jest większy od Syna,a więc są różni a nie równi.
Człowiek w swoim ciele jest mniejszy niż jaźń której nie ogranicza żadna forma.
jEwangelia Jana 20,17 Jehoshua nazywa Ojca swym Bogiem, a więc nie jest takim samym Bogiem jak Ojciec.
„Rzekł do niej Jehoshua: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca.
Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego.”
„Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.” (Mt 11,27)
Tłumacząc dosłownie:nikt nie zna natury jaźni tylko ten kto osiagnął oświecenie.
jEwangelia Marka 13,32 – Niewiedza Jehoshua świadczyła o tym, że Jehoshua nie jest takim samym Bogiem jak Ojciec.
„Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.”
jEwangelia Marka 10,18 Sam Jehoshua nie uważa się za Boga.
„Jehoshua mu rzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg.”
Sprzączka od pasa z medytującymi postaciami, Morawy, VII-VIII w.
Tak więc „Zatrzymajcie się i wedzcie że ja jestem Bogiem” nie oznacza że:
„Oto ja, który jest swoim własnym ojcem,który posłałem sam siebie na śmierć aby moi wyznawcy mogli o to winić żydów
którzy jedynie wypełniali mój własny plan,oto ja- ten który do was przemawia,jestem bogiem bogów i wszelkiego stworzenia”.
„Ja Jestem” czyli nasza świadomość,poczucie Ja,to co obserwuje nasze myśli,to co zdaje sobie sprawę z tego co się z nami dzieje
właśnie TO jest najwyższą Istotą,źródłem wszystkiego.
Gdyby Jeszua był bogiem to do kogo się modlił?Kogo prosił o zabranie od siebie kielicha?
Do kogo powiedzieł”nie moja lecz twoja niech się dzieje wola”?
[Mezamir Snowid]
SwaraRaszek
Mono czyli pojednynczy,np kanał(albo sygnał który się nadaje,na daemon,nadaimonion,nadajnik )
,tym kanałem może być umysł powstający dzięki mózgowi
który filtruje docierający do niego sygnał świadomości.Jaźń jest sygnałem,mózg odbiornikiem,umysł produktem.
Pytanie brzmi czym jest nadajnik i gdzie się znajduje.
Daimionion to nadajnik sygnału lub może bardziej poprawnie kanał odbierany przez mózgiSygnał jest jeden i każdy z nas ma jeden mózg
ale każdy znas ma inny umysł,różne poglądy i opinie
ponieważ nasze mózgi filtrują sygnał wspólnej jaźni i tworzą z niego indywidualne umysły
różnie przefiltrowane/zniekształcone jaźnie.Nasze poglądy i to co myślimy ,wpływa na to jak wygląda nasze życie.
Dlatego Demona/Daimona,można tłumaczyć jako dolę,los.
To czy nasze życie będzie bolesne czy przyjemne zależy od nas i naszego umysłu
a nie „złego lub dobrego” demona.”To co nazywamy demonem,to co wydaje się być demonem
to co rozpoznajemy jako demona żyje w nas dopóki żyjemy my i znika razem z nami”-Milarepa
Poza tym Daimon ma identyczne znaczenie co Bhagah
Demon – ten, który coś przydziela,dawca losu,doli
Bhajati-wydziela komu co.
Baya-udział,dola.
Bhagah-ten który daje dobro,dawca dobra
Devatā=bóstwa i Devaputra/Devaputta=synowie bogów.
„objawiający się pod postacią drapieżnego ptaka
najczęściej sokoła „-wiki
Jastrzębia, Kani Rudej
„ognistego smoka lub ognistego wichru”.-wiki
Po upływie pięciuset lat drugi syn Winaty, Garuda, którego rozwoju nie zaburzyła niecierpliwość matki, osiągnąwszy swą pełną moc, rozbił skorupkę swego jajka i płonąc jak rozniecona masa ognia w swym najbardziej przeraźliwym aspekcie, urósł w jednej chwili do gigantycznych rozmiarów i wzleciał ku niebu. Bogowie padłszy przed nim na kolana, zwrócili się do niego z prośbą o ochronę, mówiąc: „O Ogniu, twoja wielka masa posuwa się w naszym kierunku. Nie wzrastaj już więcej i nie chciej nas wszystkich spalić”. Usłyszał to Ogień i rzekł: „O bogowie, mylicie się w swym mniemaniu, że to ja płonę. Płomień, który tu widzicie jest Garudą, który jest mi równy w ognistości”.
Bogowie i mędrcy zbliżyli się do Garudy, aby wychwalać go w swej pieśni. „O królu ptaków, słyszeliśmy o twym sławnym gorącu. Świecisz na wszystko, co się porusza i co stoi w miejscu, zaciemniając przepych słońca. Ty jesteś ostatnim ciosem dla wszystkiego, co istnieje, będąc zarówno wiecznym jak i krótkotrwałym. Tak jak gniewne słońce może spalić wszystkie żywe istoty, tak ty pożerasz je jak ogień ofiarny. Straszliwy w okresie rozpadu wszechświata wznosisz się ku górze, zakańczając rozpad eonu. Ciebie, o królu ptaków, prosimy o ochronę. O czcigodny, włóczący się wśród chmur ptaku Garudo o ogromnej sile, do ciebie skierowujemy nasze prośby”.
Garuda przyszedł na świat z powodu klątwy, jaką wielcy asceci i mędrcy Walakhiljowie rzucili na króla bogów Indrę. Miało to miejsce w bardzo dawnych czasach, gdy prorok Kaśjapa był Pradźapatim i składał ofiarę w nadziei na otrzymanie syna. Poprosił on cały tłum bogów, którzy przybyli, aby asystować rytuałowi, o przyniesienie odpowiedniego drewna potrzebnego do rozpalenia ognia ofiarnego. Gdy Indra bez najmniejszego wysiłku niósł wiązkę drewna wielką jak góra, zobaczył grupę Walakhiljów niewiększych od kciuka, którzy drżąc z wysiłku na całym ciele, nieśli jeden liść. Pijany swą siłą wybuchnął głośnym śmiechem i przekroczył pogardliwie ponad ich głowami. Zachowanie Indry rozgniewało Walakhiljów i przepełniło ich urazą. Poszukując zemsty, rozpoczęli wielką ofiarę, podczas której rzucili na Indrę klątwę, mówiąc: „O Indra, niech z naszej ofiary narodzi się drugi Indra, który stanie się dla ciebie postrachem, będąc ci równy mocą i odwagą”.
Indra usłyszawszy tę straszną klątwę, przeraził się i zwrócił się z prośbą o pomoc do mędrca Kaśjapy, który udał się do Walakhiljów i rzekł: „O Walakhiljowie, nie zadajcie kłamu słowom Brahmy, który uczynił Indrę królem trzech światów. Proszę was, okażcie mu łaskę i zmodyfikujcie wasze życzenie tak, aby drugi Indra nie narodził się w świecie bogów, lecz ptaków”. Asceci odpowiedzieli: „O wielki mędrcu, jesteśmy gotowi przychylić się do twej prośby. Ofiara, którą składamy, prosząc o narodziny drugiego Indry, jest równoczesna z ofiarą, którą ty składasz, prosząc o syna. Przejmij więc kontrolę nad naszą ofiarą i jej owocami i wybierz dla siebie syna, który będzie drugim Indrą”. I w ten sposób mędrzec Kaśjapa otrzymał obietnicę narodzin Garudy, drugiego Indry, którego przeznaczeniem było bycie niezwyciężonym rywalem króla bogów, na wzór którego został stworzony.
Garuda głęboko się zamyślił i poprosił swą matkę o wyjaśnienie, dlaczego musi ona spełniać wszystkie życzenia i rozkazy wężów oraz ich matki Kadru. Winata opowiedziała mu o tym, jak węże złapały ją w sidła zakładu i oszukały. Garuda pogrążył się w głębokim smutku i zwracając się do wężów, rzekł: „O węże, powiedzcie mi prawdę, czy jest coś, co mógłbym uczynić, aby zmienić swój los i przestać być waszym niewolnikiem?” Węże odpowiedziały: „O Garuda, ukradnij bogom eliksir nieśmiertelności i przynieś go nam. Jeżeli uda ci się dokonać tego niezwykłego czynu, ty i twoja matka uwolnicie się z naszej niewoli”.
Wygłodniały Garuda rozpoczął swą wędrówkę, opadając na wyspę Niszadów jak potężny Czas Końca. Wytworzył ogromną chmurę kurzową, która wysuszyła wszystkie wody i zatrzęsła górami. Niszadowie, którym umysł pomieszał się od kurzu, sami wchodzili tłumnie do jego otwartego dzioba, gdy położył się na ich drodze, czekając. I w ten sposób idąc za radą swej matki, zniszczył tę rasę żywiącą się rybami, pozwalając jedynie uciec braminowi o palącym smaku i jego żonie.
Niszadowie nie nasycili jednak jego głodu. Poszukując nadal czegoś do zjedzenia wzniósł się ponownie w górę i z wysokości dostrzegł swego ojca mędrca Kaśjapę. Na jego pytanie wyjaśnił, że planuje ukraść bogom somę, aby spełnić życzenie wężów i uwolnić swą matkę z niewoli, ale ciągle jeszcze nie nasycił swego głodu i nie nabrał sił potrzebnych do wykonania tego potężnego zadania. Poprosił ojca, aby wskazał mu coś, co mógłby zjeść.
Mędrzec Kaśjapa polecił synowi zjedzenie dwóch braci proroków, których umysł zaciemniła chciwość i którzy w rezultacie rzucanych na siebie klątw zamienili się w ogromnego słonia i wielkiego żółwia. Ich kłótnia zaczęła się od tego, że młodszy z braci Supratika zażądał od starszego brata Wibhawasu podziału dóbr, które wspólnie odziedziczyli po przodkach. Starszy brat nie chciał się jednak na to zgodzić, twierdząc, że podział własności jest jedynie źródłem konfliktu między braćmi, którzy zaczynają być tak oczarowani posiadaniem, że stają się wrogami udającymi jedynie przyjaźń. Młodszy brat nie chciał jednak ustąpić i bracia nigdy nie zaprzestali kłótni, pozostając w stanie niekończącej się wendety, każdy z nich dumny ze swej siły i wielkości.
Garuda obniżył swój lot, złapał słonia i żółwia w swe potężne szpony i odleciał w kierunku świętego brodu Alamby, poszukując drzewa, na którym mógłby usiąść i oddać się konsumpcji. Boskie drzewa o złotych konarach z owocami spełniającymi każde życzenie, widząc ogromnego ptaka, zadrżały z obawy przed złamaniem.
Wielkie drzewo banianowe zaprosiło Garudę, aby spoczął na jednej z jego potężnych gałęzi i zjadł spokojnie swój posiłek. Jednakże drzewo to, choć było miejscem schronienia dla tysiąca ptaków, zatrzęsło się aż do korzeni, gdy Garuda obniżył lot i zasiadł na wskazanej gałęzi. Choć gałąź złamała się pod jego ciężarem, zdołał utrzymać się na pozostałym konarze i śledząc ruch spadającej gałęzi, dostrzegł zwisających z niej głową w dół braminów Walakhiljów. Nie chcąc spowodować ich śmierci, szybko uchwycił ją dziobem i ponownie wzniósł się w górę.
Nie chcac pozwolić słońcu na spalenie Walakhiljów, frunął poprzez wiele krajów zbyt nisko, zrównując je z ziemią. Gdy doleciał do potężnych gór Gandhamadana, zobaczył ponownie swego ojca pogrążonego w samo-umartwianiu się, który również dostrzegł swego syna-ptaka o boskich kolorach, buchającego ogniem, mocą i siłą, szybkiego jak myśl, wielkiego jak góra, wznoszącego się nad ziemią jak wzniesione berło Brahmy – ów niewyobrażalny i niepojęty postrach wszystkich żywych istot, inkarnacja piętrzącego się i rozszerzającego się ognia, wir światów, przeraźliwy obraz śmierci.
Kaśjapa rzekł: „O synu, bądź ostrożny i nie zachowuj się zbyt pochopnie, aby nie rozgniewać Walakhiljów, którzy wypijają promienie słoneczne i mogą cię spalić”. I chcąc złagodzić ewentualny gniew Walakhiljów, rzekł: „O asceci, wybaczcie mojemu synowi, że zakłócił wasz spokój, ale zrobił to na drodze ku bohaterskim czynom, mającym na uwadze dobro wszystkich istot”. Usłyszawszy te słowa, Walakhiljowie zeskoczyli z gałęzi niesionej przez Garudę i udali się w wysokie Himalaje, aby kontynuować swe religijne praktyki.
Po nasyceniu swego głodu wzbił się znowu w górę w kierunku miejsca zamieszkałego przez bogów, którzy w miarę jak się zbliżał zaczęli dostrzegać różne przeraźliwe znaki. Nic takiego nie zdarzyło się przedtem nawet podczas wojny bogów z demonami asurami. Umiłowany piorun Indry zapłonął z bólu, a z nieboskłonu zaczęły spadać dymiące, płonące meteory. Broń należąca do różnych bogów zaczęła sama siebie atakować. Wiatr wiał w huraganowych porywach, a z chmur sypały się grzmoty. Indra, król bogów, zaczął zalewać ziemię deszczem krwi. Zdobiące bogów świeże girlandy obumarły i zgasły światła na nieboskłonie. Deszcz spadających gwiazd niósł ze sobą strumienie krwi, a wirujący kurz przyciemniał zwykle błyszczące diademy bogów.
Indra, bóg tysiąca złożonych ofiar, głęboko zaniepokojony tymi straszliwymi znakami, zapytał kapłana bogów Brihaspatiego o przyczynę tych zjawisk, gdyż nie potrafił dostrzec wroga, który w ten sposób prowokował ich do bitwy. Brihaspati odpowiedział: „O królu bogów, obserwujesz właśnie skutki swej winy i zaniedbania. To mędrcy Walakhiljowie uzbroili się przeciw tobie dzięki mocy swej ascezy i stworzyli tego niezwykłego, potężnego i zdolnego do przybierania różnych form ptaka, który jest synem mędrca Kaśjapy i Winaty. Przybył on tutaj na prośbę wężów, żeby ukraść eliksir nieśmiertelności i będąc najpotężniejszy z potężnych potrafi tego dokonać, gdyż on jest zdolny osiągnąć to, co nieosiągalne”.
Indra nie tracąc wiary poinformował natychmiast o zagrożeniu strażników eliksiru i rozkazał armii bogów, aby przygotowała się do spotkania z Garudą i obrony eliksiru.
Bogowie, choć wielce zdumieni tym atakiem, ubrali swe wspaniałe złote zbroje pobłyskujące klejnotami, uchwycili w dłonie różne rodzaje swej olśniewającej boskiej broni i z czystymi sercami starannie uformowali szeregi, aby bronić dostępu do eliksiru. Znani jako niszczyciele wielkich miast budowanych przez demony dysponujący siłą nie mającą sobie równych, z umysłem nastawionym na obronę eliksiru rozświetlali przestrzeń swym blaskiem jak rozniecony ogień. Wielkie pole bitwy wypełnione po brzegi ich zwartymi szeregami i tysiącem ich maczug skąpane w promieniach słońca zdało się przekraczać granice nieba.
Indra widząc klęskę swej armii, przywołał na pomoc wiatr, który rozpędził chmurę kurzu. Cała chmara bogów dostrzegając wreszcie wroga, rzuciła się nań jak jeden mąż, atakując ptaka, który wzniósł się w gorę i zawisł bez ruchu na nieboskłonie. Garuda, choć atakowany ze wszystkich stron pozostał nieporuszony, oddając ciosy i rozbijając oddziały bogów uderzeniami skrzydeł. Rozgromione odziały bogów zaczęły uciekać, pozostawiając za sobą krwawy ślad. Tych, co stawali z nim do indywidualnej walki, rozdzierał na kawałki podobny w swej walce do boga Śiwy. Liczni waleczni boscy wojownicy leżeli ranni na pobojowisku, przypominając swym wyglądem rozerwane chmury, z których leje się deszcz krwi. W końcu pozbawiwszy wszystkich bogów życia, Garuda przekroczył ich wielkim krokiem i udał się na poszukiwanie eliksiru.
Całe niebo płonęło ogniem, spalając doszczętnie całe zło. Garuda przybrał na siebie dziewięćdziesiąt ust, którymi wypijał wody rzek, gasząc nimi płonący ogień. Następnie przybrał na siebie bardzo malutkie złote ciało świecące jak promienie słoneczne, aby w tej postaci wejść do pomieszczeń, gdzie przechowywany był eliksir. Dostępu do eliksiru broniło równie świecące bezustannie obracające się żelazne koło zaopatrzone w ostrza i ostry brzeg. Garuda zdołał jednak przedostać się między jego szprychami, kurcząc jeszcze bardziej swe ciało i obracając się zgodnie z jego obrotem. Po pokonaniu tej przeszkody zobaczył przed sobą dwa wielkie ogniste węże o językach ostrych jak błyskawice, wiecznie rozgniewane i niepohamowane, przemieniające w popiół wszystko to, na co padnie ich wzrok. Garuda oślepił je garścią kurzu i przekroczywszy wielkim krokiem ich bezwładne ciała, ruszył w kierunku eliksiru, który uchwycił i strzaskawszy w drodze powrotnej obracające się koło, poszybował w górę.
Sam nie wypił ani kropli eliksiru, lecz starannie go owinął i nie odczuwając zmęczenia ruszył w kierunku tarczy zachodzącego obecnie słońca. Po drodze na nieboskłonie spotkał boga Wisznu, który był bardzo z niego zadowolony i poprosił go o wypowiedzenie dwóch próśb, które obiecał spełnić. Garuda rzekł: „O Wisznu, niech tak się stanie, że będę zawsze stał powyżej ciebie i że nawet bez pomocy eliksiru nigdy się nie zestarzeję i nie umrę”. Gdy Wisznu obiecał mu spełnienie tych próśb, Garuda z kolei poprosił Wisznu o wypowiedzenie jednej prośby, którą obiecał spełnić. Wisznu rzekł: „O Garudo, moje życzenie jest takie samo jak twoje. Chcę, żebyś zawsze stał powyżej mnie”.
Gdy to mówił wszystkie żywe istoty dostrzegając piękno spadającego pióra, zdumione zawołały: „To musi być ten wielki ptak o jasnych skrzydłach”. Indra słysząc te głosy podziwu, zrozumiał, że ten ptak, z którym próbował walczyć, jest wspaniałą istotą i rzekł: „O Garudo, wielki ptaku, pozwól mi poznać granice twej wielkiej siły i pozwól, żeby związała nas dozgonna przyjaźń”.
Garuda rzekł: „O Indra, wiem, że nie należy wychwalać własnej siły i własnych cnót bez przyczyny, ale ponieważ nazwałeś mnie swym przyjacielem i prosisz mnie o to, wyjaśnię ci, że jestem nie do pokonania. Moja siła jest tak potężna, że potrafię unieść ziemię i wszystkie światy na dudce mego jednego pióra”.
Indra rzekł: „O Garuda, jesteś wieczny i stoisz najwyżej. Spełnij proszę moją wielką prośbą. Wiem że sam nie potrzebujesz eliksiru, aby żyć wiecznie. Zwróć więc go bogom, gdyż węże, dla których go ukradłeś, mając do niego dostęp, okpią nas raz na zawsze”.
Myśl o wężach, synach Kadru i o oszustwie, które zamieniło jego matkę w niewolnicę napełniła Garudę wielkim smutkiem i rzekł on do Indry „O Indra, choć jestem panem wszystkiego, to jednak chcę zostać twoim dłużnikiem. Spełnij więc moją prośbę i uczyń, że będę się żywił wężami”. Indra rzekł: „O Garuda, niech się tak stanie”.
Garuda wrócił do swej matki Winaty i gdy zobaczył węże, rzekł: „O węże, wróciłem i przyniosłem eliksir nieśmiertelności. Zrobiłem więc to, o co mnie prosiliście, przeto uwolnijcie moją matka z niewoli”. Gdy węże zgodziły się na danie wolności Winacie, Garuda kontynuował: „O węże, położę eliksir, który dla was ukradłem, tutaj na trawie kuśa, a wy zanim zaczniecie go pić wykąpcie się i oczyśćcie”. I gdy węże udały się w kierunku wody, aby się rytualnie oczyścić, Garuda położył naczynie na ziemi, a Indra porwał je natychmiast i zaniósł je z powrotem do nieba.
Tymczasem węże po recytacji modlitw i rytualnym oczyszczeniu się wróciły na miejsce, gdzie Garuda postawił naczynie z somą. Odkrywszy szybko, że naczynie zostało ukradzione, zrozumiały, że tym razem one padły ofiarą podstępu i zaczęły lizać ostrą trawę darbha, na której stało naczynie z somą. Od lizania tej ostrej jak sztylet trawy języki wężów przybrały widełkowy kształt, a źdźbła trawy darbha stały się rytualnie czyste, gdyż miały kontakt z eliksirem i od tego czasu są używane podczas rytualnego składania ofiar. Po dokonaniu swego wielkiego czynu Garuda, ptak o jasnych skrzydłach, który żywił się wężami, ruszył wraz ze swą matką Winatą na wędrówkę po dżungli. Oddawały mu cześć wszystkie ptaki i nigdy nie narzekał na brak sławy, czym cieszył serce swej matki.
10. Sesza-Ananta, wąż asceta
Gdy węże stawały się potężniejsze, jadowitsze i coraz bardziej nietykalne, jeden z nich Śesza (Ananta) postanowił opuścić swą matkę Kadru i udać się do dżungli, aby poddać się surowym umartwieniom. Odwiedzał święte brody i świątynie, doskonaląc swe zmysły. Wielki dziadek wszechświata Brahma, najstarszy wśród nieśmiertelnych, widząc jego ascetyczne praktyki, rzekł zaniepokojony: „O niewinny wężu, cóż ty wyczyniasz? Jaki dar chcesz ode mnie uzyskać, aby wzmocnić władzę wężów nad światem? Pracuj lepiej dla dobra innych istot. Swoją surową ascezą jedynie zatruwasz stwarzanie. Powiedz mi, jakie masz życzenie, które chcesz abym spełnił?” Śesza odpowiedział: „O Brahma, wszyscy moi bracia mają niewiele rozumu i nie mogę już dłużej znieść życia z nimi. Kłócą się oni między sobą, jakby byli wrogami i nienawidzą Winaty i jej synów, chociaż Garuda jest również naszym bratem. Zarówno oni żywią do niego urazę jak i on do nich. Proszę więc, wybacz mi moje zachowanie. Umartwiam się, aby zlikwidować to ścierwo. Nie chcę zadawać się z nimi dłużej!”
Brahma rzekł: „O wężu, nie zaprzątaj sobie głowy swoimi braćmi. Znam doskonale ich sposób życia i wisi nad nimi groźba całkowitego wyginięcia z powodu przestępstwa twej matki. Z tego co mówisz wnoszę jednak, że twój umysł rozumie Prawo, pozwól mu więc stać się jeszcze bardziej prawym. Jestem z ciebie bardzo zadowolony, powiedz mi swoje życzenie, który mógłbym spełnić”. Śesza odpowiedział: „O Brahma, właśnie takie jest moje życzenie. Uczyń, aby mój umysł stał się jeszcze bardziej prawy, gdyż radują go Prawo, beznamiętność i asceza”. Brahma rzekł: „O najlepszy z wężów, cieszysz mnie swą beznamiętnością i trzymaniem się w ryzach. Niech się stanie, jak sobie życzysz. Mając Garudę za pomocnika, udaj się pod ziemię, która się chwieje, obejmij ją całą przy pomocy swego ciała i trzymaj ją mocno, aby uzyskała stabilność. Trzymając w posadach ziemię, wyświadczysz mi wielką przysługę”.
I posłuszny słowom Brahmy Śesza, najstarszy wśród wężów, wszedł do rozpadliny w ziemi, która sama się przed nim otworzyła i tam już po wsze czasy pozostał. Trzyma on boginię ziemię na głowie, obejmując ją na poziomie oceanu. Widząc to Brahma rzekł: „O Śesza, to ty jesteś największy wśród wężów. Jesteś bogiem praworządności, gdyż ty użyczasz ziemi podpory, opasując ją nieskończonymi splotami i ta podpora, która jej udzielasz jest równa tej, jaką ja jej daję i tej, jaką daje jej bóg Indra”.
http://tlvp.net/~b.mikolajewska/booknook/Mahabharata/Opow-01.htm
Tribhuwana zawiera następujące rejony :
- diw – rejon niebiański
- antariksza – rejon pośredni
- prythiwi – rejon ziemski.
Odpowiednikami tych przestrzeni w terminologii mistycznej są sfery:
- swar
- bhu (bhus)
- bhuwas .
Mitologia bramińska swarlokę określa terminami :
- Swarga
- Trinaka,
- Triwisztapa
- Nakaprisztha.
Niezależnie jednak od formy, terminy te oznaczają raj boga Indry
W treści Bhagawadgity (9.20), swarga to pośrednia kraina niebiańska. Zamieszkują ją bóstwa i zmarli , którzy za życia prowadzili cnotliwe życie , modlili się do bóstw i spełniali dedykowane bóstwom ofiary jadźńa. Pełni dla nich rolę raju. Jednak gdy wyczerpie się ich karma nagromadzona wskutek pobożnego życia w zgodzie z dharmą, będą zmuszeni opuścić swargę i ponownie reinkarnować na Ziemi . Według wykładni nauk z Bhagawadgity, osiągnięcie swargi nie jest równoznaczne z uzyskaniem wyzwolenia
Wjasa opisuje, iż swarlokę zamieszkuje sześć klas istot niebiańskich ( dewaicznych ) :
- grupa trzydziestu trzech
- agniszwatta
- jamja
- tuszita
- aparinirmitawaśawartin
- parinirmitawaśawartin
Wszystkie posiadają samorodne ciała, umiejętności aiśwarja czyli osiem wielkich siddhi a siłą woli potrafią spełniać swoje pragnienia. Czas ich życia to jedna kalpa. Mieszkańcy świata Indry doświadczają rozkoszy ( kama ). Ich życzenia spełniają najpiękniejsze i najczulsze z nimf ( apsary )
Swargaloka , jako Sfera Nieba zawiera się w przestrzeni pomiędzy Słońcem a Gwiazdą Polarną ( Dhruwa ). Tak jak i na bhurloce ( czyli Ziemi ), mieszkańcy tej sfery nie są wolni od odpowiedzialności za skutki swoich czynów ( obowiązuje prawo karmy )
Filozofia krijajogi nazywa swarlokę terminem mahaśunja (Wielka pustka)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Swarloka
Dewaćan (ang. Devachan) – dosłownie: „mieszkanie Bogów”, aniołów; niebiosa; Dom Bogów; Królestwo Niebios.
W naukach hinduistycznych opisuje się niebiosa jako krainę podzieloną na 9 coraz wyższych sfer bytu. Mieszkańcy Niebios, Bogowie czy aniołowie nazywani są Gana-Dewas czyli Anielskie Zastępy lub Boskie Zastępy. Przywódcą dewów jest Ganeśa – starszy syn Boga Śiwa i Bogini Parwati.
Dziewięć Hierarchii Dewów w porządku od najwyższej do najniższej:
- Ādityadevas (Aditjowie) – najwyżsi, najwznioślejsi Bogowie, Aniołowie
- Viśvedevas – wszechbogowie, Bóstwa o atrybutach wszechobecności
- Vasudevas – Bogowie, Anioły wiatru, powietrza; oddechy Niebios
- Tushitadevas (Tuszitowie) – nasyceni, pełni Bogowie; w pełni oświeceni, panowania
- Ābhāsvaradevas – Anioły dochodzące do pełni boskości, zwierzchności
- Aniladevas – płomienie, ognie, moce, władze
- Mahārājikadevas (Maharadźikowie) – anielscy książęta, liderzy, władcy, królewicze
- Sādhyadevas – anielskie dusze świętych i męczenników
- Rudradevas – anioły, Bogowie dzikiej przyrody, Bóstwa natury
Dewaloka (sanskryt: „świat bogów”) – w hinduizmie miejsce przebywania dewów, podzielone wertykalnie na sześć poziomów, usytuowane jednakże poniżej najwyższej sfery, zwanej brahmaloka.
W buddyzmie mahajana ta stara idea z mitologii indyjskiej zmieniła nieco znaczenie i symbolizuje najwyższy stopień doskonałości duchowej
Pitryloka (trl. pitṛloka) – w hinduizmie to subtelny wymiar egzystencji po śmierci lub sfera w zaświatach, siódma z kolei (poniżej brahmaloki) według filozofiisankhji i wedanty. Już w Wedach tak określa się miejsce bytowania zmarłych.
Atharwaweda utożsamia tę lokę ze swargaloką. Tam po śmierci ciała fizycznego zmarły spotykał się ze swoimi przodkam
Władcą pitryloki jest Jama, tytułowany stąd pitrypati (Pan Przodków) [8]. Pitrylokę zamieszkują trzy klasy istot:
- pitry – przodkowie
- ryszi – wieszczowie
- pradźapati – synowie mentalni ( manasaputra ) Brahmana
Światy kosmologii hinduistycznej
Triloka ( trl. triloka ) – hierarchiczny potrójny system klasyfikacji rejonów wszechświata ( zwanych loka ) występujący w wedach.
Podział taki opisuje Rygweda.
Zgodnie z treścią mantry Gajatri, trzy loki mają następujące nazwy :
- Bhurloka – świat ziemski
- Bhuwarloka – świat pośredni
- Swarloka – świat niebiański
- Swarloka jest dzielona w niektórych pismach na rejony Dewaloka i Pitriloka
- Inny troisty podział to :
- Manuszajloka – świat ludzi ( Manusza )
- Dewaloka – świat aniołów ( bóstw Dewa )
- Pitryloka – świat przodków ( Pitry )
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:%C5%9Awiaty_niebia%C5%84skie_i_medytacyjne_w_hinduizmie
W języku Jakszów nazywają się oni Szaksha – stąd SZA.
Pozostało jeszcze NA, które odnosi się do klasy Nagów, o której już coś wiecie. W Sanskrycie Naga, to po tybetańsku Lu. Także w języku Nagów nazywają się one Naga. Stąd więc pochodzi te osiem sylab. Wszystkie te prowokacje, moce są ogólnie manifestacjami bóstw lub oświeconych istot, a Garuda jest uważany za jedną z najważniejszych pośród nich. Dzięki praktyce i mantrze Garudy wszystkie tego typu problemy mogą znaleźć się pod kontrolą. Więc dlatego do takich celów wykorzystujemy Garudę.
PRATKYKA CZERWONEGO GARUDY
Głos: Czy możesz opowiedzieć nam nieco o praktyce Czerwonego Garudy?
„Tenzin Wangyal Rinpocze: Garuda jest oświeconym, mistycznym ptakiem, który często jest przedstawiany jako orzeł trzymający węża w dziobie. W tradycji tybetańskiej ten obraz węża w dziobie garudy symbolizuje pokonanie prowokacji płynących od żyjących pod wodą lub pod ziemią duchów, znanych jako nagowie. Z powodu ciągłego niszczenia natury przez człowieka można powiedzieć, że toczy się wojna między krainą ludzi, a krainą nagów. W tej wojnie my, ludzie, zostaliśmy osłabieni, nie potrafimy pokonać tych przeszkadzających sił, co prowadzi do wielu chorób i zakłóceń. Tutaj przydaje się wsparcie praktyki Czerwonego Garudy. Czerwony Garuda oznacza poczucie przekształcenia. Poprzez przekształcenie w tego potężnego uzdrawiającego ptaka potrafimy lepiej pokonywać zakłócenia i tworzyć równowagę, aby uzdrawiać choroby i zapobiegać zakłóceniom energetycznym w środowisku i w nas samych.
Głos: Jakie jest źródło tych nauk?
TWR: Nauki czerwonego garudy pochodzą z tekstu znanego jako Sadhana Czerwonego Garudy. Otrzymałem te nauki osobiście od mojego rdzennego nauczyciela, Jongdzina Tenzina Namdaka Rinpocze i przez ostatnie kilka lat kładę na nie coraz większy nacisk w mojej własnej praktyce.”
***
http://www.tendrel.za.pl/klasy.htm