Malarstwo Franciszka Frączka nie należy do łatwo dostępnych w Polsce. Trudno je znaleźć w muzeach i domach aukcyjnych. Rzadko zdarza się żeby ktoś wystawiał te obrazy na sprzedaż. Obrazy Franciszka Frączka mają to do siebie, że nawet jeśli nie przedstawiają wprost treści wierzeniowych Wiary Przyrody, nie są alegorią, ani zapisem emocji związanych z przeżywaniem wiary, to najczęściej pokazują przyrodę i powiadają o niej jego oczami przepiękną Słowiańską Baję. Mają one zawsze swój niepowtarzalny klimat – jak choćby te powyżej, wprost rajskie, różowe stogi siana, malowane pod zachód razem ze złotym polem i niebieskim lasem. Człowiek jest gdzieś blisko, choć na obrazie go nie ma, ale być może to pole i ta jego praca ma w ogóle wymiar welański, boski a nie ziemski tylko – tak jak i cały ten pejzaż. To nie jest zwyczajne malowanie widoczków. Dla Słońcesława z Żołyni malowanie było zawsze tylko zapisywaniem boskiego przesłania zaklętego w przyrodę.
Otrzymałem kilka fotografii takich właśnie obrazów, na których widnieje ukochana przez Słońcesława polska przyroda. Pochodzą z prywatnej kolekcji. Właściciele są zdecydowani sprzedać te obrazy – to wielka rzadkość.
Jeśli ktoś jest zainteresowany nabyciem tych obrazów – służę kontaktem.
Kilka obrazów z kolekcji prywatnych i z muzealnych zbiorów, widziałem wiosną tego roku, podczas wystawy w Bibliotece Jagiellońskiej. Wystawa towarzyszyła III konferencji poświęconej rodzimowierstwu i neopoganizmowi w Europie Środkowej. Zorganizowali ją religioznawcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obrazy Franciszka Frączka na żywo robią niesamowite wrażenie, o wiele większe niż na reprodukcjach.
CB