Oto kilka uwag Sławnikowica do opowieści o Jamie Waru i Dobrym Pasterzu Jimie. To bardzo cenne i ważne spostrzeżenia etymologiczne, które rzucają nowe światło na rozwój kast rycerskich zarówno w dalekiej Japonii – gdzie jak wiadomo ludzie nie mówią wcale językiem aryjskim, a także w Europie gdzie musiał istnieć u podstaw kultury rycerskiej duży wpływ Scytów-Skołotów i Sarmatów na kształtowanie się drużyn obronnych, ethosu wojownika a potem rycerza posługującego się mieczem.
Od nich najwyraźniej pochodzi tak japoński jak i europejski Kult Miecza. Ostatnio w ramach zupełnie innej dyskusji – na tematy genetyki i jej odkryć otrzymałem bardzo ciekawe najnowsze materiały, dotyczące Gotów i ich genezy oraz gockich śladów genetycznych we współczesnej populacji Pomorzan.
[To będzie osobny artykuł i trzeba się uzbroić w cierpliwość, ale już mogę wam powiedzieć, że ma charakter prawdziwej bomby, a współautor – DL – jest genetykiem, a więc fachowcem i doskonale wie co mówi. Będziemy tam zresztą odsyłać do źródeł – żadnej gołosłowności.]
Otóż w tym materiale na uboczu były linki do stron rosyjskich gdzie znów natknąłem się na Arkaim i nowe wiadomości o Arkaimie. Polecam miłośnikom tematu odkryć genetycznych tę stronę ze względu na mapę kladów i mapy migracji R1a1a1 ( www.R1a.org).
Otóż okazuje się, że to stamtąd – z Arkajamy (Jamy Arki) szła zarówno na wschód jak i na południe oraz na zachód – migracja Ariów o haplogrupie R1a1a1, a wraz z nią tajemnica wytopu żelaza i tworzenia z żelaza doskonałej broni nowej generacji – żelaznych mieczy. Posiadanie tej broni ułatwiało owym plemionom scyto-słowiańskim oczywiście podbój nowych terenów, ale także i pokojowe osadnictwo i wędrówkę przez nieznane ziemie.
Arakaim był jak się okazuje wyłącznie ośrodkiem produkującym , wytwarzającym przedmioty z żelaza – sam ów kolisty „gród” był otoczony wieloma kręgami siedzib wtajemniczonych mieszkańców tej okolicy kujów-kyjów-kowalisów (gromady Wiary Przyrody) i górytów – zupełnie tak samo jak w słowie górnik ale i w wyrazie guru – mistrzów wtajemniczonych w proces wytopu żelaza przedniej jakości i wyrobu z niego narzędzi .W samym grodzie nikt nie mieszkał – tam pracowano, a po pracy ludzie szli stąd do swoich chat umieszczonych naokoło „grodu”. Gród był więc rodzajem kuźni, miejscem pracy jedynie – wypoczywano, spożywano posiłki – poza „grodem”, życie toczyło się wokół „grodu”. Bardzo to ciekawa historia, łamie wiele stereotypów na temat starożytności.
Skądinąd wiadomo też, że w pewnym momencie dziejów, z powodu prawdopodobnie oziębienia klimatu, albo z innych względów (może wskutek decyzji o rozpoczęciu wędrówki odkrywczej, albo podboju?), Arkaim został porzucony, a ludność która tutaj żyła odeszła stąd – i to był czas wędrówki Ariów do Indii, Iranu, a także na pustynię Harów Toka Mahy (Wielkiego, Mocnego) – dzisiaj znaną jako Takla Makan.To tam znaleziono „rude mumie” – czyli jedno z plemion Tokharów.
Tok-Harów – znających i rydwan i siodłających konia, i wyrabiających piwo i piekących chleb, a także żywiących się makaronem i pierogami i pijących mleko krowie – zupełnie przeciwnie niż Kutaje (Chińczycy), którzy mleka krowiego w czystej postaci pić nie mogą, bo go nie trawią.Ci Ariowie o męskim hromosomie Y-DNA R1a1a1 (Pra-Skołoto-Słowianie) trafili też do Europy – nad Adriatyk, nad Dunaj, nad Wisłę i Łabę i stworzyli tam nowe związki plemienne ze Staroeuropejczykami (haplogrupy I2a2) – Dawanów-Drzewianów i Istów-Jątów. Dotarli też do Skandynawii gdzie ze Staroeuropejczykami (haplogrupy I1a1) – stworzyli plemiona skandynawskie – skołoto-słowiano-staroeuropejskie.
Oto tylko krótki wyimek z Wątku Genetycznego mojej korespondencji i uwag D.L. na temat związków scytyjsko-skandynawskich:
„…Kamienne kręgi wokół gockich kurhanów na terenie polskiego Pomorza i Skandynawii (Norwegia i Szwecja) kojarzą mi się nierozłącznie z obrządkiem pogrzebowym królów scytyjskich, gdzie sługi królewskie i konie w ilości 50 sztuk składano w ofierze i ustawiano dookoła kurhanów w kręgi ! Opis Herodota i zdjęcie ekspozycji muzealnej pochowku ponizej.
http://scytowie.strona.de/spolecznosc.html
[Herodot; „Dzieje” IV]
Czy jest to nielogiczne, że ofiarę z koni i ludzi zastąpiono kilkudziesięcioma kamieniami ustawionymi w kręgi…? W mroźnej Skandynawii koń nie był zwierzęciem powszechnym….to nie stepy euroazyjskie….”
Zamieściliśmy tutaj u nas artykuł o 7 starożytnych scytyjsko-słowiańskich bogach Szczęścia, gdzie wskazywaliśmy na drogę ich kultu z Indii (gdzie kasta braminów to w 80% R1a1a1- haplogrupa męskiego DNA Słowian). Poniżej przytoczone przez Sławnikowica związki etymologiczne dziwnie pokrywają się z tymi wszystkimi innymi źródłami – genetycznymi z Projektu R1a („R1a International Y-DNA Project”), archeologicznymi (z Arkaimu) oraz z ustaleniami najnowszymi na temat wikingów i Gotów a także Rugiów sugerowanymi przez D.L..
Do tego dochodzą także odkrycia grobów scytyjskich wojowniczek na Wyspach Brytyjskich oraz całkiem świeże odkrycie, w którym nie zbadano jeszcze DNA z około 400 roku p.n.e. grobów wojennych, a także artykuł całkiem świeży o tym, iż fonemy mówią to samo co geny: o czym piszą ostatnio Archeowieści:
Migracja Homo sapiens: fonemy mówią to samo, co geny
W oparciu o badania języka powstała taka sama mapa rozprzestrzeniania się ludzi, jaką narysowano badając zróżnicowanie genów.
Quentin Atkinson, psycholog z uniwersytetu w Auckland (Nowa Zelandia) przeanalizował zróżnicowanie fonemów (najmniejszych jednostek mowy) w 504 językach z różnych stron świata. Okazało się, że najwięcej fonemów – nawet ponad sto – mają języki ludów ze środkowej i południowej Afryki. Najmniej tych jednostek mowy mają zaś języki mieszkańców Oceanii i Ameryki (czasami niewiele ponad 10). Język polski ma ich blisko 40.
Inaczej powiedziawszy ojczyzną mowy wedle tych badań jest Afryka. Za pomocą symulacji komputerowych badacz zdołał nawet zawęzić obszar tej ojczyzny do środkowej i południowej części Czarnego Lądu. Ustalenia Atkinsona pozwalają też stwierdzić, że umiejętność mowy pojawiła się przed opuszczeniem tego kontynentu, a więc co najmniej 70 tys. lat temu.
Obraz, który powstał w wyniku pracy Atkinsona, jest w zasadzie identyczny z tym stworzonym przez genetyków. Najmniejsze zróżnicowanie genetyczne również mamy w rejonach do których ludzie mieli z Afryki najdalej. Tym samym nowozelandzki badacz dostarczył kolejnego dowodu wskazującego na to, że korzenie naszego gatunku są w Afryce.
Dla mnie najbardziej niesamowite w tych badaniach jest to, że najwięcej fonemów (a więc największe zróżnicowanie w tym zakresie) mają języki mlaskowe, czyli te których używają ludy uznane na podstawie niedawnych badań genetycznych za najbardziej zróżnicowane genetycznie. Np. języki !Xu (znane też pod nazwą !Klang) mają zawrotną liczbę 141 fonemów. Coraz śmielej można więc twierdzić, że wszyscy pochodzimy od Buszmenów.
Wyniki swoich badań Atkinson zaprezentował w Science.
Atkinson, Q. (2011). Phonemic Diversity Supports a Serial Founder Effect Model of Language Expansion from Africa Science, 332 (6027), 346-349 DOI: 10.1126/science.1199295
Pomyślałem jak to dziwnie wszystko się łączy. Warto to ująć w osobny artykuł, choćby nieduży, a jeśli Sławnikowic znajdzie czas i ochotę to może napisze coś, co będzie bardziej esejem niż notatką. Ale nawet jeśli tego nie zrobi to przeczytajcie uważnie tych kilka jego spostrzeżeń, które otwierając nowe horyzonty etymologiczne stanowią właściwie jednocześnie potwierdzenie dla tropów genetyków i archeologów.
CB
-
slawnikowic
Warto zauważyć że do legendarnego Jima bardzo podobne imię ma pierwszy władca Japonii Jimmu. Na pierwszy rzut oka i ucha zwykły zbieg okoliczności ale jest parę zastanawiających kwestii. Japoński Jimmu nosił imiona Wakamikenu no Mikoto czyli Dostojny Któremu Przepadła Młodość a jak wiadomo Jima stracił nieśmiertelność. Jimmu nazywany był też Toyomikenu no Mikowo czyli Dostojny Któremu Przepadły Bogactwa co także przypomina Jima który utracił królewską władzę. Co ciekawe w micie o Jimie, Spitura na polecenie Ażi Dahaka odnalazł Jimę ukrytego w drzewie na Morzu Chińskim czyli stosunkowo nie daleko Japonii. Co jeszcze ciekawe sami Japończycy przedstawiają Jimmu jako białego brodatego mężczyznę. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6b/Emperor_Jimmu.jpg Pewne związki widoczne są też w wyglądzie Japończyków jak i ich kulturze materialnej. Ze wszystkich ludów mongoloidalnych Japończycy mają najbielszą skórę i najmniej skośne oczy. Mają też bardzo często zarost występujący u innych ludów azjatyckich w śladowych ilościach. Warto też przypomnieć podobieństwo japońskiej kasty samurajów do europejskiego rycerstwa wywodzącego się od ciężkozbrojnych Sarmatów nie tylko w krajach słowiańskich ale i praktycznie w całej zachodniej Europie. Jedni i drudzy obdarzali miecz szczególnym kultem, jedni i drudzy mieli kodeks honorowy wreszcie Samurajowie bardzo często popełniali rytualne samobójstwa zupełnie jak Sarmaci zabijający się aby strzec kurhanu zmarłego władcy. Wreszcie są też pewne podobieństwa językowe.
Po angielsku jeździec to rider czytany jako RAJ-der, po japońsku jeździec to RAI-dā. Dlaczego w jednym i drugim występuje człon RAI? Dlatego że w dawnej kulturze Ariów Raj oznaczał jakieś utracone imperium szczęśliwych czasów. Pozostałości tego w językach to słowiański Raj (błędnie przez judeochrześcijan utożsamiany z biblijnym Edenem), słowiański k-RAJ, francuskie królestwo – ROY- aume, hiszpańskie królestwo REI-no, irlandzkie królestwo RIO-cht, niemieckie królestwo REI-ch, Malajskie królestwo – ke-RAJ-ann, hinduskie królestwo RAJ-ya, hinduskie imperium- sam-RAJ-ya i wreszcie japoński samu-RAJ. Jestem pewien że obecnie obowiazująca etymologia słowa Samuraj jako niby pochodzącego od wyrazu Saburau jest błędna. Człon RAJ występuje we wszystkich językach indoeuropejskich w wyrazach określajacych kraj, królestwo, cesarstwo a także właśnie w japońskich wyrazach określających wojownika strzegacego państwa – Samuraj, Raida. Można z tego wysnuć założenie że na etnogeneze Japończyków miało wpływ jakieś plemię sarmackie, być może przybyłe z Tocharii. Jest jednak jedno duże ale. Według wierzeń japońskich Jimmu żył w latach 711-585 p.n.e a więc stosunkowo późno.
bialczynski
Bardzo dziękujemy za ten ciekawy komentarz, który wnosi wiele nowego do sprawy i otwiera nowe rozdziały godne dalszych badań. Ten związek jest rzeczywiście zadziwiający. To nie lada odkrycie.
Dla nas o wiele bardziej interesująca jest właśnie ta część historii, o której nauka historii mówi niewiele – przenikanie się ludzkich rodzin, plemion, kultur – wspólnota, a nie krwawe podboje i zbrodnie, rzezi wieśniaków i unicestwianie całych cywilizacji żelazem. Naszym zdaniem zdecydowanie więcej było pokojowych adaptacji zdobyczy cywilizacyjnych we wszystkich międzyludzkich kierunkach niż zbrojnych podbojów. Wędrówki, wymiana, miłości i związki oraaz potomstwo – to część ludzkiej codzienności, codzienność jest codzienna a nie incydentalna. Wojny i podboje są incydentami w dziejach ludzkości.
Nauka historii rozkładając tak a nie inaczej akcenty i eksponując bitewne wątki przedstawia dzieje w nieco krzywym zwierciadle. Dzisiaj jak nigdy dotąd potrzebna jest odbudowa etnosu samurajskiego, rycerskiego i szlacheckiego – gdzie słowo jest słowem, nazwisko nazwiskiem a czyny mówią za nas.
Sławnikowic
Jeszcze parę związków leksykalnych jakie udało mi się znaleźć:
Japoński miecz nazywa się katana, po angielsku cut czytane jako kat znaczy ciąć, to samo źródło ma słowiański kat, katować. W hindi ciąć to katauti. Katana była by to więc nazwa utworzona z funkcji. Wiertarka jest wiertarką bo wierci. Katana jest kataną bo katuje(tnie) Przypuszczam że wyraz kat-ciąć pochodzi od kota, niemiecki katze, angielski cat (kat) ponieważ koty atakują pazurami tnąc w ten sposób skórę. Za kocim pochodzeniem wyrazu ciąć świadczy też kot po białorusku czyli кошка- kośka przywodzący od razu na myśl kosę która też służy do cięcia.
Zamek po japońsku to rokku. Dlaczego? Ponieważ zamki buduje się z kamienia a nie słomy. Synonimem słowa kamień jest rok. Dzisiaj w języku polskim funkcjonuje już tylko kamień czyli to co się mieni (kryształami) rok zaś został wyparty. Choć wciąż funkcjonuje jako rok kalendarzowy, ponieważ dawniej odmierzano czas za pomocą kręgów kamieni-kręgów roków. Stąd też Rok-solanie czyli ci na których ziemi są kręgi słonecznych roków odmierzających słońce. Choć rok jako kamień/głaz zniknął z języka polskiego to jednak zachował się w innych językach słowiańskich a także w angielskim wyrazie rock.
Słowiańska korona – japońska kuraun. Być może pierwotnie horona ponieważ h/ch jest wymienne na K (Kronos-Chronos, Chorwacja-Croatia)
-
Polskie siodło, czeskie, bułgarskie, chorwackie, rosyjskie sedlo, ukraińskie sidlo, białoruskie siadlo. Wszystkie od sadzać, siadać. Stąd też angielskie siodło-saddle i pewnie japońskie siodło-sadoru
Polski hełm, niemiecki helm, angielski helmet, indyjski helameta i japoński herrumetto.
Polska zb-ROJ-a, japońska yo-ROI. Znowu mamy człon ROI jako zdeformowaną wersje RAI
Wyraz tarcza jest dziwnym ewenementem w języku polskim ponieważ we wszystkich innych dialektach języka słowiańskiego brzmi inaczej. Białoruska śćyt, słoweńska śćit, czeska, słowacka, chorwacka, serbska śtit, bułgarska sztit, rosyjska szczit, ukraińska szczyt. Stąd też angielska shield czytana jako sziyld i japońska Shirudo.
Polska maska, angielska mask, indyjska mukhauta i japońska masuku. Różnica pomiędzy japońską masuku a indyjską mukhauta świadczy iż pas transmisyjny musiało być właśnie przez Tocharię a nie Indie i buddyjskich misjonarzy. Sama maska pochodzi według mnie od słowiańskich maści i masowania- wmasowywania w skórę. Pierwsze robiono zapewne zdrowotne z ziół i roślinnych barwników. Dopiero potem pojawiły się metalowe i drewniane jako element uzbrojenia, przedstawień czy też wyposażenia zmarłych. Wraz z pojawieniem się trwałych masek, roślinne zdeprecjonowano do maseczek.
Polski dom, łaciński domum, angielski home, japoński homu. Samo dom pochodzi od słowiańskiego dym, ponieważ w każdym domu było palenisko i komin albo wywietrznik. Być może słowiańskie korzenie ma też angielski hause czytany jako hałs, ponieważ przy domach rozlegał się hałas domowników i psie szczekanie czyli hał hał
Polski lew, angielski lion czytany jako laion i japoński raion. Znowu mamy w japońskiej wersji człon Rai odnoszący się do królestwa-imperium co nie może być przypadkiem. Lew był symbolem Boga Słońca i pewnie też Boga Ognia a tym samym władzy. Stąd pojawia się w godłach Indii, Sri Lanki, dawnej Persji, Bułgarii, Czech, Norwegii i Anglii. Stąd zapewne angielskie prawo –law jak i polskie prawo- p-law-o. Po serbsko-chorwacku lew to law co kojarzy się od razu z lawą kolejnym przejawem Boga Ognia –Agniego-Swaroga. W hindi lew to śera jakby ze zredukowanym w –ś(w)era od swar.
Polskie miasto(siedl-isko) , angielskie city czytane siti, niemieckie stadt czytane sztad, hindi śa-hara i japońskie shi czytane szi.
Polski ród, japoński resu czyli jakby rasa.
Znalazłem jeszcze jedno podobieństwo ale akurat w tym wypadku nie jestem pewny czy związek jest faktyczny czy złudny. Mianowicie po japońsku honor to meiyo. Może to być relikt po sarmackim wkładzie w etnogenezę Japończyków oznaczający „moje ja” to co jest moja istotą, to co odróżnia mnie od świata zwierzęcego. Stąd też honor w hindi- adar. To co jest ludzkim darem.
Co jest ciekawe podobieństwo wykazują tylko wyrazy związane z wojną i zarządzeniem. Reszta w tym podstawowe wyrazy typu niebo, dziecko, woda itp. nie wykazują związków. Uważam, iż może świadczyć iż jakiś odłam Sarmatów zapuszczony daleko na wschód zebrał pod sobą miejscowe plemiona zbieracko łowieckie po czym zajął wyspy japońskie. Na których to ów odłam Sarmatów uległ w ciągu kilku pokoleń kompletnej asymilacji.