Jeszcze o Jalu, o jego Parku i Krakowskim Watykanie

Jalu Kurek

Z Wielkiej Encyklopedii Tatrzańskiej

http://z-ne.pl/t,haslo,2693.html

Kurek Jalu, właśc. Franciszek Kurek (27 II 1904 Kraków – 10 XI 1983 Naprawa, poch. w Krakowie). Poeta, powieściopisarz i publicysta. W latach międzywoj. należał do krak. awangardy literackiej. Duża część jego twórczości to opiewanie Krakowa i Tatr (łącznie z Podhalem i góralszczyzną ).

Tatry inaczej

Utwory tatrz. i podh. znajdują się w wielu zbiorach jego wierszy, np. Wiersze wybrane (Kr.1956), Strumień goryczy (Wa.1957), a zwł. Posągi z wiatru (Wa.1966), Wysoka Gierlachowska (Wa.1970), Ludowa lutnia (Wa.1975), Boże mojego serca (Kr.1983) i wreszcie Najkamienniejsze; Wiersze tatrzańskie (Wa. 1984).

Ukazał się duży album fot. wspólnego autorstwa Henryka Hermanowicza i Jalu Kurka: Tatry (Kr. 1988); zdjęcia są Hermanowicza, a cały, dość obfity tekst towarzyszący fotografiom, to fragmenty wierszy i prozy poetyckiej Jalu Kurka.

Z jego tatrz. powieści najważniejsza to Księga Tatr (Wa.1955 i kilka nast. wydań) i jej kontynuacja Księga Tatr wtóra (Kr.1978). W tej dwutomowej księdze fabuła powieściowa jest przeplatana licznymi epizodami niby to z dziejów Zakopanego i Tatr, ale tylko część tych epizodów to fakty hist., a inne to fikcja lit. o pozorach autentycznych wydarzeń. Zresztą sam autor niejednokrotnie oświadczał, że w swej powieści zarówno fakty hist. jak i przytaczane rzekome cytaty dostosowuje dowolnie do własnej koncepcji swego dzieła.

Mimo to wielu czytelników i nawet niektórzy krytycy lit. błędnie uważają Księgę Tatr za rodzaj monografii hist., łączącej materiały dokumentalne z fikcją lit., nawet cytuje się ową powieść jako źródło hist., wbrew intencjom autora.

Tematyka tatrz. występuje też w in. powieściach K.: Uważaj, żmija (Kr.1965), w której znajdują się liczne wypady przeciw ówczesnemu taternictwu , oraz Świnia Skała (Wa.1970), zawierające próbę stworzenia mitologii tatrz. Natomiast wcześniejsza powieść K., trzytomowy Janosik (Kr.1945-48 i nast. wydania) mało ma wspólnego z Tatrami, a nic ze słynnym zbójnikiem Janosikiem. W innej jego powieści, Pod przełęczą (Kr.1968), akcja toczy się na Orawie .

Zbeletryzowana tematyka alpin. z szerokiego świata znalazła się w dwóch książkach K.: Mount Everest 1924 (Wa.1933) i Węzeł Garmo (Kr.1953), obie odbiegające znacznie od realiów opisywanych w nich wypraw.

Od 1933 K. jest również autorem licznych artykułów, reportaży, felietonów itp. o różnorodnej tematyce tatrz. i podh., np. piękny artykuł o taternictwie z okazji śmierci górskiej Wawrzyńca Żuławskiego : Kto idzie w góry, idzie do matki („Dz. Pol.” 1957, nr 201), artykuły poruszające sprawy ochrony przyrody, a także książki o charakterze reportażowym, m.in. Góralu, czy ci nie żal? (Kr.1953).

Ostatnią opublikowaną wypowiedzią Jalu Kurka jest wywiad, jaki z nim przeprowadził we wrześniu 1983 Jan Pieszczachowicz: Zawsze służyłem człowiekowi („Kraków” 1984, nr 1).

Dawna alejka w Parku Jalu Kurka

Krakowski Watykan

(Fragment artykułu gdzie o przejęciu Parku Jalu Kurka przez Kościół)

[Działalności Krakowskiego Watykanu doświadczyłem wielokrotnie na własnej osobie. Chociaż jestem generalnie rzecznikiem zwrotu majątku zagrabionego przez Komuchów wszystkim prawowitym przedwojennym właścicielom, to jednak nie jestem zwolennikiem sytuacji kiedy Kościół Katolicki pozostaje poza kontrolą społeczną i posiadając olbrzymi majątek zaczyna w różnych dziedzinach życia społecznego wywierać nieformalne naciski typu, a to nie róbcie promocji takiej to a takiej książki w waszym Muzeum Archeologicznym, bo przecież to muzeum należy do nas więc jak będziecie niegrzeczni to was wywalimy, albo nie róbcie antologii mitologii słowiańskiej w Polskim Radio, bo przecież macie co robić, zróbcie antologię Jana Pawła II, itd, itp – tutaj kolejny przykład kościelnej prywaty nie liczącej się wcale z dobrem wspólnym – Oni chcą odzyskać Park który służył mieszkańcom  – i oni to robią, z pomocą swoich ludzi we władzach miasta, i stawiają tam co chcą, z kim chcą – nie licząc się z nikim i niczym. Niby są właścicielem, ale czy rzeczywiście nie mogli zostawić tam parku, zamiast pazernie sięgać po kasę za wieżowce, które tutaj zbudują?!

Ja wiem, że KK otrzymuje tylko 10% tego co miał, to co mu odebrano z pogwałceniem „prawa komunistycznego”, które było jednym wielkim gwałtem na własności, ale czasami jest coś amoralnego i obrzydliwego w pazerności Kościoła Katolickiego na własność i pieniądze.

Do roku 1970 moje Technikum Geodezyjne mieściło się przy ulicy Pędzichów 13, a więc park który wtedy nie był jeszcze parkiem Jalu Kurka bo Jalu żył, ale był miejskim parkiem położonym na tyłach Polskiego Radia Kraków, stanowił ulubione miejsce naszych przerw międzylekcyjnych i wagarów. Szkoła miała też boisko sportowe przy kaplicy i drodze do parku. Było to rzeczywiście miejsce spacerów i tętniące życiem. Myślę że młodzi krakowianie nawet nie wiedzą o tym, że tam był kiedyś park miejski i że był to Park Jalu Kurka. C.B.]

O państwie w Państwie obszernie na stronie której adres podaję poniżej:

Dobrym interesom nie popuszcza krakowska kuria, która w 1994 r. w Witkowicach dostała 50,9711 ha nieruchomości oraz 52 ha w tzw. drogowym Węźle Opatkowice – kilkanaście działek przy autostradzie. Z kamienic przy ul. Kanoniczej, gdzie mieści się Muzeum Archidiecezjalne, wylecieli mieszkańcy. Kościół łaskawie zostawił na uzyskanych włościach Uniwersytet Jagielloński i Teatr Kantora Cricot 2. Na razie trzyma się też Filharmonia Krakowska.

Kamienice z domami pomocy społecznej przejmuje Caritas. W 1994 r. przejęła budynek przy ul. Mikołajskiej 30, zaś w 1998 r. Dom Pomocy Społecznej przy ul. Radziwiłowskiej 8. W Śródmieściu tego samego roku dostała kilka działek – 3836 m2 przy Skawińskiej 4 i Krakowskiej 47. W 2000 r. w Bronowicach księżom z Caritasu sprezentowano 12,7411 ha. Największe społeczne protesty towarzyszyły przejęciu Domu Pomocy Społecznej. Po listach otwartych, mediacjach różnych osobistości udało się tylko zastrzec, że Kościół nie może wyrzucić pensjonariuszy do 2014 r., choć chciał to uczynić natychmiast!
Oprócz interesów robionych na kamienicach przy ul. Siennej i Stolarskiej dominikanie wciąż poszerzają swoje horyzonty biznesowe. W 1993 r. na Prądniku Czerwonym otrzymali 6 ha nieruchomości, w 1997 r. – 9,5 ha w Nowej Hucie i w 1999 r. ponad 20 ha na polach PGR Dziekanowice. Nie pogardzili także ogrodami działkowymi. Wciąż są nienasyceni.
Akademii Muzycznej i PWST `do widzenia!’ powiedziały urszulanki. Od Komisji Majątkowej wyłudziły w latach 1996-1999 łącznie 82 ha na Prądniku Czerwonym i w okolicach Krzeszowic. Większość z tych terenów mają sprzedać pod osiedla mieszkaniowe.
Chciwi michaelici, choć dostali ponad 50 ha w Pawlikowicach, po zagarnięciu domu pomocy społecznej przez 3 lata zarzynali go czynszem, aż padł. Na jego gruzach utworzyli zakonny Dom Dziecka, na który doją pieniądze z miasta i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
W kamienicy misjonarzy na ul. Floriańskiej mieści się McDonald’s, zaś na Placu Wszystkich Świętych misjonarska restauracja, gdzie stołują się krakowscy rajcy. Misjonarze, choć zgarnęli kasę za szpital kolejowy przy ul. Lea 44, wyceniony w 1995 r. na 1,1 mln zł, ponad 20 ha lasów, pól i zabudowań mieszkalnych na dokładkę, teraz żądają przed sądem przejęcia komercyjnych działek przy ul. Kawiory, w pobliżu miasteczka studenckiego. Spór dotyczy także kamienic mieszkalnych przy ul. Czarnowiejskiej 101 i 103 oraz szkoły podstawowej. Roszczenia mnichów dotyczą dwóch największych uczelni krakowskich UJ i AGH. Sąd zawiesił tymczasowo sprawę. Jak się dowiedzieliśmy, dotychczas toczyła się wyjątkowo stronniczo na korzyść Kościoła.
Innym bulwersującym żądaniem jest przejęcie gmachu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej przy ul. Warszawskiej 5 przez Stowarzyszenie Miłosierdzia Wincentego a Paulo. Jak wynika z toczącej się sprawy przed Komisją Majątkową – na razie istnieje niewystarczająca prawna zasadność występowania stowarzyszenia o przejęcie budynku.
Salwatorianom śnią się 2 hektary w samym centrum miasta przy ul. Szlak 73a, gdzie mieści się Małopolski Instytut Samorządu Terytorialnego i Administracji oraz Park Miejski Jalu Kurka. Ewentualnie w zamian żądają 5 mln zł, co jest nie do przyjęcia nawet przez tak święte miasto. Być może więc park pójdzie pod wycinkę… Pazerni zakonnicy nie chcą słyszeć o gruntach zamiennych, chyba że też w centrum.
Szarytki miały duży kłopot z wyrzuceniem ludzi z mieszkań przy ul. Filipa 15. W końcu udało się. Z marszu przejęły też policyjny pensjonat w Krynicy.
Jak dobrze powodzi się klerowi w Krakowie mogą poświadczyć Córki Bożej Miłości. Po otrzymaniu ponad 40 ha nieruchomości władze Krakowa szukają im dalszych terenów zamiennych za nieruchomości na Śląsku, w Jastrzębiu Zdroju – 3 ha, bo jak mówią mniszki: `lepiej dogadują się w świętym Krakowie’. Większość nieruchomości przezorne zakonnice już zbyły….”

czytaj całość o Krakowskim Watykanie na stronie: http://prawda2.info/viewtopic.php?t=2203

Park Jalu Kurka zamknięty

Park Jalu Kurka nadal pozostanie zamknięty dla krakowian. Mimo zapowiedzi, piątkowy protest mieszkańców okolicznych budynków nie zakończył się wyważeniem bramy. Obecni na miejscu policjanci i strażnicy miejscy informowali protestujących o konsekwencjach prawnych wtargnięcia na zamknięty teren. Jest jednak postęp w sprawie. W czwartek z mieszkańcami spotka się radny Bartłomiej Kocurek.

Przepychanki w sprawie parku trwają od przeszło 12 lat. Obszar przekazany miastu przez rodzinę Tarnowskich teraz znajduje się w rękach Salwatorianów. Cała sprawa rozbija się o utrzymanie czystości na terenie parku. Prawni właściciele tłumaczą, że nie mają na to środków. Bramy parku pod pretekstem prac remontowo – porządkowych Salwatorianie zamknęli w kwietniu br. Nie wiadomo, kiedy zostaną zakończone. Być może czwartkowe spotkanie radnego z mieszkańcami rozwieje wątpliwości w tej sprawie.
źródło: krakownews.pl za Gazetą Krakowską

Spór dotyczy działki przy ul. Szlak 73. Na jej części stoi MISTiA (© Wojciech Matusik)

Kraków: zakonnicy walczą o działkę w centrum

Polska Gazeta Krakowska Krzysztof Sakowski

2010-05-31 22:33:38 , Aktualizacja 2010-06-01 10:50:28

Salwatorianie domagają się zwrotu 19-arowej działki przy ul. Szlak. Znajduje się tam budynek Małopolskiego Instytutu Samorządu Terytorialnego i Administracji (MISTiA) i parking. – Jeżeli stracimy działkę, to w praktyce będzie to oznaczało dla nas przeprowadzkę. Tylko dokąd? – zastanawia się Janusz Olesiński, zastępca dyrektora ds. organizacyjnych MISTiA.

Salwatorianie odzyskali już przylegający do instytutu park Jalu Kurka. Teren jest pod ochroną i konserwator przyrody nie zgodził się, by cokolwiek tu wybudować. Zakonnicy ogrodzili i zamknęli przed mieszkańcami ogólnodostępny do tej pory park. – Teraz domagają się zwrotu działki przylegającej do parku – informuje Olesiński.

Salwatorianie nie chcą komentować sprawy. Pełnomocnik zakonu zaproponował, aby miasto przekazało w ramach rekompensaty inną działkę. – Problem polega na tym, że salwatorianie chcieliby działkę na którejś z ulic dochodzących do Rynku, a to nie wchodzi w grę – mówi Olesiński.

W połowie maja miało dojść do spotkania między władzami miasta, salwatarianami i przedstawicielami MISTiA. – Termin spotkania nie został jednak wyznaczony i nadal nie wiadomo, kiedy dojdzie do rozmów – mówi Piotr Symołon, prawnik magistratu, który reprezentuje Kraków przed Komisją Majątkową, decydującą o zwrocie gruntów Kościołowi.

Spór ciągnie się już od 20 lat.

Budują biurowiec w parku Jalu Kurka. „To skandal”

Dawid Hajok
2010-04-07, ostatnia aktualizacja 2010-04-07 21:42

 

W części krakowskiego parku Jalu Kurka przy ul. Szlak ruszyła budowa biurowca. Oburzenia nie kryją okoliczni mieszkańcy. – W tym miejscu przed około stu laty istniała zabudowa – broni się architekt.

 

 

– To skandal. Park jest jedynym cichym miejscem w okolicy. To nasza ostoja zieleni. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, wszędzie beton – mówi pani Janina, mieszkanka sąsiedniej kamienicy przy ul. Warszawskiej. – Park należy się mieszkańcom – apeluje Bogusław Krzeczkowski, szef rady Dzielnicy I Stare Miasto.

Park (nie) dla mieszkańców

Gęsto zadrzewiony park między ulicami Szlak, Filipa i Wrocławską to jedyny zielony obszar w tej części miasta. Niestety, puste alejki sąsiadują z połamanymi ławkami i zdewastowanym placem zabaw. Dawniej aż roiło się tam od spacerowiczów, matek z dziećmi czy studentów Politechniki Krakowskiej, którzy odwiedzali to miejsce w przerwach między zajęciami. Przed trzema laty w wyniku sporu mieszkańców z właścicielami większości terenu – Towarzystwem Boskiego Zbawiciela Salwatorianie – bramy parku Jalu Kurka zamknięto. Nie pomogły protesty ani interwencje u władz miasta.

Teraz mieszkańcy mają kolejny powód do zmartwień. W części parku, na prywatnej działce od strony ul. Szlak, pojawił się ciężki sprzęt, a na jej teren weszli robotnicy. Mieszkańcy myśleli, że to może początek zapowiadanej od dawna rewitalizacji parku. Pomylili się. Powstanie tam biurowiec.


Projekt biurowca – dzisiaj  dzięki czułej przychylności władz Miasta Krakowa – 10. 2010 – już wychodzi z ziemi. Za to park jak był zdewastowany tak jest – teraz w rękach Kościoła który szykuje się na kolejne wieżowce w tym centralnym miejscu miasta. Władze Krakowa to serwiliści Kościoła, a nie żadna Lewica, która dba o interesy mieszkańców. Nie można było im oddać ziemi gdzie indziej – o równowartości tej jaką to miejsce miało przed wojną? C.B.

Czteropiętrowiec z dwiema kondygnacjami podziemnymi stanie tuż obok renesansowego Pałacu Tarnowskich. Wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski tłumaczy, że obiekt powstaje poza chronionym obszarem parku, wpisanym do rejestru zabytków.

– Jego lokalizacja nie budzi moich zastrzeżeń. Budynek domknie linię zabudowy ulicy Szlak – wyjaśnia konserwator. Zdradza, że na drugim skrzydle Pałacu Tarnowskich trwają już wstępne uzgodnienia dotyczące lokalizacji kolejnego budynku. Zaznacza jednak, że na chronionym terenie parku nie ma mowy o jakiejkolwiek zabudowie. – Jedyne, na co mógłbym się tam zgodzić, to niewielki pawilon ogrodowy. To wszystko – mówi.

O budowie biurowca nie wiedzieli nic radni dzielnicy. – Projekt nie trafił do zaopiniowania – mówi krótko Witold Kajstura, radny Dzielnicy I. Radni, podobnie jak okoliczni mieszkańcy i studenci, żądają jednak otwarcia parku Jalu Kurka. – Najwyższy czas zadbać o to miejsce i otworzyć je przed krakowianami. Nie można w nieskończoność bronić im dostępu do tej oazy zieleni – mówi Krzeczkowski.

Budynek od linijki

Nowy budynek przy ul. Szlak pomyślany został jako obiekt wolno stojący. Na parterze powstaną kawiarnia oraz bar. Zdecydowaną większość powierzchni budynku przeznaczono jednak na biura. Inwestorem jest spółka Alternatywa należąca do Ryszarda Leniara. Teren, na którym stanie budynek, odkupiła od prywatnego właściciela.

– Architektura budynku wynika z próby połączenia klasycznego charakteru Pałacu Tarnowskich z nowoczesnymi formami kształtowania przestrzeni. Podkreśleniu tej idei służyć ma wykorzystanie charakterystycznych dla obu tych stylów materiałów, tzn. kamienia oraz szkła. Liczne przeszklenia we frontowej części od ul. Szlak zestawione są ze ścianami obłożonymi piaskowcem od strony Pałacu, mają nadać prostej bryle budynku lekkość – tłumaczy Ryszard Leniar, który jest też autorem projektu. Dodaje, że ważnym zadaniem było również domknięcie pierzei ulicy. – W tym miejscu przed około stu laty istniała zabudowa – mówi Leniar. Zapewnia też, że nie zatarasuje wejścia do parku.

Studenci architektury Politechniki Krakowskiej nie szczędzą jednak krytyki. – Nie rozumiem, jak w takim otoczeniu można było zaprojektować taki dach – dziwią się, patrząc na architektoniczne wizualizacje nowego sąsiada ich uczelni. – To jak połączenie XIX-wiecznej kamienicy z salonem samochodowym – dodają.

– Dach nawiązuje do stylu pałacowego – broni swego projektu Leniar.

Nowo powstający biurowiec wojewódzki konserwator zabytków ocena jako „spokojną architekturę, mieszczącą się w gabarytach Pałacu Tarnowskich”.

dawid.hajok@krakow.agora.pl

Więcej… http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35812,7743290,Buduja_biurowiec_w_parku_Jalu_Kurka___To_skandal_.html#ixzz11qD4tA8u

 

Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Kraków: zabierają część parku Jalu Kurka pod biurowiec

Polska Gazeta Krakowska

2010-04-06 21:07:24

W parku Jalu Kurka przy ul. Szlak wyrasta biurowiec. Zarówno okoliczni mieszkańcy, jak i studenci pobliskiej Politechniki Krakowskiej są tym zszokowani. Liczyli, że zamknięty od lat park uda się w końcu otworzyć, tymczasem zostanie on częściowo obudowany. A teren ten jest jedynym miejscem zielonym między ulicą Długą, a Dworcem Głównym. Zgodę na budowę wydał, m.in. wojewódzki konserwator zabytków.
 

Mieszkańcy nie kryją zdziwienia, że tuż za ogrodzeniem parku pojawiły się koparki i dźwigi. Robotnicy rozkopali już teren pod fundamenty mającego tu powstać budynku. – Myślałem najpierw, że to ekipa, która uprzątnie park przed jego otwarciem. A ci zaczęli budowę. To niedopuszczalne! – mówi Mirosław Gruszka, mieszkaniec. – To świetne miejsce na spacer między wykładami. Tylko trzeba przeskoczyć przez ogrodzenie, bo wejścia strzeże żelazna krata. A teraz zrobili tu plac budowy – mówi Marek Nowak, student PK.

Mieszkańcy boją się, że po postawieniu budynku park stanie się jego wewnętrznym podwórkiem.

Nie wiedzą nawet, jak biurowiec będzie wyglądał. W urzędzie miasta dowiadujemy się, że budynek biurowo-usługowy będzie miał dwie kondygnacje podziemne i pięć naziemnych. W firmie, która go zaprojektowała na próżno szukamy wyjaśnień. Nikt nie chce nam udzielić informacji.

Więcej światła na sprawę rzuca dopiero wojewódzki konserwator zabytków. – Budynek powstaje w części parku nie objętej wpisem do rejestru zabytków. Nie będzie wyższy niż pobliski Pałacyk Tarnowskich – mówi Jan Janczykowski. – Projekt budynku jest spokojny, prosty. Zasłoni trochę pudło okolicznego wieżowca. Tylko trzeba pilnować, żeby podczas realizacji nie popełniono jakiś błędów. Konserwator przypomina, że park historycznie od frontu był zabudowany, a dochodziło się do niego, przechodząc przez dworek.

Problem jednak w tym, że park pozostaje odizolowany przede wszystkim od krakowian. Na pałacyku od lat wisi napis „do sprzedaży”. Z kolei większość terenu parku jest w posiadaniu Towarzystwa Boskiego Zbawiciela Salwatorianie, które jeszcze w minionym roku chciało zbudować tu Europejski Ośrodek Salwatoriańskiej Formacji dla Młodzieży i Dorosłych oraz zrewitalizować zabytkowy teren zielony na cele publiczne. Władze zakonu wycofały się jednak z inwestycji, gdyż konserwator negatywnie ją zaopiniował. Szansa na otwarcie parku upadła.

Pozostaje on zamknięty od 2007 roku. Miasto podejmowało próby rozmów z salwatorianami. – Chcieliśmy podpisać umowy użyczenia tego terenu miastu. Po to, aby park utrzymywać i oddać do użytku mieszkańcom – mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. – Niestety, brak kontaktu z właścicielami, salwatorianami, spowodował, że park jest zamknięty, a my nie możemy wykonywać jakichkolwiek prac na terenie prywatnym – kwituje.
Konserwator zbytków zdradza nam tymczasem, że po drugiej stronie pałacyku Tarnowskich planowana jest budowa kolejnego budynku.

Podziel się!