Taja 2
Copyright © by Czesław Białczyński, ® all rights reserved by Jerzy Przybył / Łukasz Ortheza Matuszek
O RODZIE AŻDAHÓW – SPĘTÓW
Czyli o Smokach i Żmijach-Żnujach, oraz o rodzie Światłogońców-Kuniczów
według Sorbów znad Gopła1, a także obrzędu kątyn Nurów z Caroduny2 i Stradowa oraz podań wschodnich Wątów-Antów znad Morza Ciemnego3.
Łukasz Ortheza Matuszek, Drag (smok)
Narodziny Ażdahów
Ród Ażdahów, przez niektórych nazywanych Spętami, jest rodem starszym nawet od Dzięgli, a tak samo starym jak Zniczowie. Tak to bowiem było z narodzinami Świata, że z każdym jego działem rodzili się nie tylko jego synowie bogowie, lecz także ich pomocnicy i słudzy.
Na początku, wraz z wielogłowymi, wieloskrzydłymi Zniczami4, którzy potem upadli, narodzili się więc ci, którzy mieli być ich pomocnikami – Ażdahy-Spętowie. Gdy się okazało, że dział nie doszedł do skutku z powodu buntu i klęski Zniczów, Ażdahy poszły na służbę do władców działów Kauków-Dzięgli, czyli Dzielnych.
Zacznijmy od poczęcia, by się dowiedzieć, skąd się one Ażdahy biorą, czym są i z jakiej przyczyny dzielą się na Smoki i Żmije-Żnuje5.
Według guślarzy starożytnego ludu Sorbów, który przez trzy tysiące roków przeszedł całą Ziemię, od Wielkich Gór Północy i Wschodu aż do Wielkich Gór Zachodu i Południa6 (gdzie osiadł nad wodami Morza Wołochskiego), gdy Nica przez Światłowiłta zaszła w ciąż, cała była w sobie pomieszana i pomazana. A tak było owo pomieszanie wielkie, że połowa jej synów, srogich Zniczów zalęgła się w Nicowym żołądku miast w niecy-macicy, czyli nicznej rodni.
Takoż, gdy przyszło do porodzenia, Nica drzyzgała onym płodem z dwóch stron. Wiła się i wyginała, jako że ją strasznie we wątpiach paliło, a co chwilę wyrzucała rodnią albo wypluwała gębą po jednym serbym Zniczu. Wraz z rodzonym synem sypały się z brzucha Nicy skorupy – jako że każdy miał swoje jajo, lały się z niej na świat niecne wody – jako że każdy w wodach ciemnych spoczywał, i tryskały żgliste-skrzyste nieci – jako że każdy, drąc się na świat, tarł o wnętrze maci i skrzył się z wielką mocą.
Ustami Nicy wyszło ich pięciu: Wiłchmur, Swarłat, Chorłyskot, Czernobił i Porewiłt; wszyscy oni mieli panować nad Wysokim Działem, zalążkiem Niebios7. Drugich pięciu narodzonych z rodni to byli: Siemargł8, Miłrod, Zielwodzieł, Wełdomarz (Wełtomar) i Prowdołd – ci mieli panować nad Niskim Działem, zalążkiem Ziemi i Podziemia.
W tym miejscu zgodne podania ludu Sorbów i Nurów rozchodzą się nieco. Sorabowie (Sorbowie, Serbowie) bowiem twierdzą, że skorup owych jaj Nicy narodziły się Smoki a z wód i nieci zrobili się Żnijowie. Stąd bierze się Stąd bierze się ciężka natura Smoków i lekkie przyrodzenie Żmijów. Żercy Nurów ze Strądowa i Caroduny prawią, że Zniczowie nie rodzili się z jaj. Nica nie miała też ich zdaniem żołądka i rodni, tylko jedną niecę w wątpiach, wypełnioną nasieniem Światłowiłtowym, co pływało w jej ciemnych wodach. Z niej wiodły na świat dwa otwory – górny i dolny. Górnym otworem przyszli na świat „górni” Zniczowie oraz Żnuje, którzy mają lekką naturę. Dolną drogą zrodziły się Smoki, ciężkie z przyrodzenia, i Zniczowie mający władać niżem. Toblacze Drzewian Zachodnich, którzy też z Nurów się wywodzą9, mówią, że Żnuje narodzili się ze skorup „górnych” jajec, zaś Smoki ze skorup jajec „niższych”. Wody Nicy wylały się jako ponikło w Głąb i zlepiły ją w jedność niebiańską.
Jakkolwiek było, jedno jest pewne – Ażdahy zrodziły się z resztek po Zniczach, ich ojcem był sam Swąt, a matką sama Nica. Z jego mocy powstali i z jej niebytu, i stąd mają w sobie pomieszany ist świetlisty Boga Bogów z mrocznym jestestwem Nicy. Z wątpi Nicy wyszło na świat trzynaście Smoków i trzynastu Żnujów. Podobno każdy znicz miał tyle główni, iloma dziedzinami miał władać, a tylu miał dostać do pomocy Ażdahów, ile miał główni. Nic jednak nie wyszło z tego planu, albowiem bunt i klątwa z niego wynikła ze- pchnęły Zniczów w Najdalsze Niebo, gdzie przebywali zaklęci w gwiazdy przez cały Czas Stwarzania. Bóg Bogów odebrał im wszystko i skazał ich na straszliwą karę. Ażdahy-Spętowie także zostali im odebrani. Niektóre Smoki i Żnuje stanęły po stronie swych panów – te straciły wiele ze swych licznych głów. Zaden z Ażdahów nie został jednak ukarany klątwą, bo jest rzeczą dobrą, gdy pomocnik nie odmawia służby swemu panu i stoi przy nim do końca. Są ludzie, którzy chełpliwie prawią, że Smoki i Żnuje nie mają głowy, jeno łeb, ale po prawdzie łby Spętów taką noszą wiedzę, pamięć i mądrość, że Żaden człowiek zwyczajny równać się z nimi nie może.
Gdy po Zamęcie10 nastał Pierwszy Dział i narodzili się Kaukowie-Dzięgle, Bóg Bogów oddał Ażdahy na pomocników Czarnogłowowi i Białobodze. Wszystko tak przemyślnie zostało przez Boga Bogów pogmatwane, że trzynaście ciężkich Smoków znalazło się na służbie u Czarnogłowa, zaś trzynaście Żnujów-Żmijów wspomagać miało dział Białobogi. To zniewolenie Ażdahów dało początek ich drugiemu nazwaniu: Spętowie. Żercy i wołchwowie Nurów prawią zresztą, że już pierwsze miano owych niebiańskich bytów zawiera tenże pierwiastek spętania, bowiem słowo Ażdaha nie znaczy nic innego, jak uzduch – czyli „zwęźlony, spętany duch”11.
O przyrodzeniu Spętów i o ich mianach
Czas opisać przyrodzenie i wygląd bytów tego wielkiego a ważnego dla świata rodu.
Ażdahy, jak wszystkie byty niebiańskie, mogą się pokazywać ludziom w dowolnym kształcie, a nawet stawać niewidzialne. Jednakże mają swoją podstawową postać, najwłaściwszą, w której przebywają najchętniej i do której muszą co jakiś czas wracać.
Smoki są z przyrodzenia ciężkie – ich żywioły to woda, ziemia, skała, podziemie. Trzem Czarnogłowa12, jego carstwo, rozciąga się zaś od żywiołu Nieba, przez Powietrze i Ogień do żywiołu Pioruna i Błyskawic (czyli Burzy). Dlatego Smoki, choć z natury sumienne, są opieszałe względem woli Czarnogłowa. Na niebie i w powietrzu czują się nieswojo. Najchętniej kryją się w jaskiniach, skalnych grotach, jamach ziemnych, na dnie jezior, w najgorszym razie na bagnach lub w niskich ostępach głębokiego boru. Nieraz kryją się tak długo, że Czarnogłów przez innych bogów musi ich siłą z tych kryjówek wyciągać. Często Perun albo Perunic lub Swarog z użyciem toporów, młotów i mieczów dobywają ich z dna, po czym za łeb, wśród grzmotów i błyskawic, wciągają na niebiosy, by stawić przed oblicze Praoćca – Władcy Smoków. Wielu ludzi oglądało podobne widowiska i z przerażeniem podaje te opowieści z ust do ust13.
Żmijowie mają przyrodzenie „wysokie” – ich żywiołem jest ogień niebiański, powietrze, światło i przestrzeń przestworzy. Trzem Białobogi zaś obejmuje władztwo nad Żywiołami Boru, Wody, Zaczynu aż po żywioł Ziemi-Skały. Żnuje najchętniej sadowią się w promieniach słonecznych, unoszą wysoko nad chmurami, przebywają na szczytach gór i skalnych półkach, kędy tylko kozice a orły wiodą żywot. Jedyną wodą, u której ich spotkasz, jest śródgórski wodospad, a ziemią lichy grunt połoniny albo osypiska kamienne, piargi i gołoborza. W lasy prawdziwe, w wody i błota zapuszczają się tylko z konieczności, gdy im nakazano jakieś zadanie.
Nie znaczy to, że Kaukowie nie mają w Ażdahach wyręki, ale o wspólnocie celów nie da się mówić.
Ażdahy mogą posiadać wiele głów, odnóży, wiele ogonów i par skrzydeł. Samce z tego rodu zieją ogniem, samice najczęściej tylko czarnym dymem (Smoczyce) lub białą parą (Żmijice).
Oczy Spętów są jasnożółte, wodniście-błękitne bądź krwawo-błyszczące. Zawsze przeszywają oni wzrokiem na wskroś, jakby czytając w człowieku, albo paraliżują nim ofiarę.
Każdy z Ażdahów ma swoje miano, czyli przypisane tylko sobie prawdziwe imię. Wiadomo, że prawdziwe miana wszystkich istot są głęboko ukryte. Miana, których używają zwykli ludzie, nie są prawdziwe i nie można się nimi posłużyć, by władać istotami. Najbardziej wtajemniczeni nawęznicy, zaklinacze i żercy wywołując prawdziwe miano Smoka czy Żmija, potrafią przywieść go do siebie, a nawet przywiedzionemu rozkazywać. Zwykli ludzie prawie nigdy nie wymawiają prawdziwych imion istot boskich, bo to by je mogło niebacznie wywołać i spowodować ich gniew. Tak więc ludzie znają Żmijów i Smoki pod wtórymi imionami.
Te imiona Żmijów brzmią: Niebłoka, Tajma, Komń, Biła, Carłuna, Młona, Mrzawa, Lica, Wirun, Dycht, Pórc, Knyć i Widnurz.
Imiona Smoków zaś są: Hwar, Chożar, Błoskot, Rykieł, Dun, Durz, Wiz u nas, Prowtór, Drygot, Zelw, Głaźl, Wodryna i Welłona.
Każdy z Ażdahów ma też własną barwę ciała, po której można go bezbłędnie rozpoznać.
Barwy Smoków to: brunatna, czarna, granatowa, szara, popielata, brązowa, jasnobrązowa, buraczana, krwista, bura, ciemnozielona, trawiasta i zielononiebieska.
Barwy Żmijów są: biała, kremowa, jaskrawożółta, żółta, niebieska (sina), błękitna, stalowa, srebrzysta, różana, złocista, liliowa, miedziana i jaskrawoczerwona.
Łukasz Ortheza Matuszek, Polujący Smok
Tarło Ażdahów i ich dzieci Ażdahory – Małe Smoki i Mali Żmijowie
Raz w roku niebiańskim, czyli jeden raz na setki ziemskich roków, Ażdahy odbywają gody. Z ich jaj lęgną się wtedy młode. Te zwie się Ażdahorami14, czyli pochodzącymi z Ażdahów prawdziwych. Są one, jako byty wtóre, o wiele mniejsze niż rodzice i słabsze, a najczęściej także jednogłowe. Ażdaha może złożyć jajo w dowolnym miejscu, które uzna za spokojne. Często jajo takie można znaleźć w odludnych zakątkach Ziemi. Wygląda ono na porzucone, ale każdy, kto je najdzie, powinien się strzec, by nie uczynić nic przeciw bytowi jaja. Wraże działanie Ściąga gniew Ażdahy-Ojca i Ażdahy-Matki na samego człowieka, jak i na całą okolicę. Często jajo takie wygląda na kamienne, tyle że jest cieplejsze niż kamienie dookoła niego. Rozmiary ma olbrzymie – co najmniej wielkości dorosłego człeka. Smok albo Żnuj rodzi się z niego którejś bezksiężycowej nocy letniej w czasie nowiu. Żnuje rodzą się tuż przed ukazaniem się Młodego Księżyca, a Smoki tuż po zejściu Starego Księżyca. Ażdahor zaraz czmycha w zakątek, który mu sprzyja, i tam zakłada własne gniazdo. Wiele Ażdahorów spełnia polecenia rodziców i wykonuje te zadania, które samym Ażdahom są niemiłe. Pojawiają się więc one w pobliżu grodów mających ulec zagładzie, w pobliżu skarbców podziemnych, w jeziorach nawiedzonych i borach niedostępnych, w twierdzach górskich i zamykach czarowników. W wielu okolicach smoki i żmije płonne (Ażdahory), a także Smoki i Żmije prawdziwe (Ażdahy) są dobrze znane i dużo podań mówi o ich złośliwości wobec ludzi.
Płonne smoki i żmije mają zawsze barwę zieloną lub niebieską, a ich wielkość nigdy nie przekracza rozmiarów pojedynczej góry-kopca. Rozmiar prawdziwej Ażdahy można często porównać z całym górskim pasmem.
Niektórzy kudiesnicy, zwłaszcza wśród ludu Antów (Wątów-Wędów Nadciemnomorskich), prawią, że Żmijowie potrafią nieraz przez siedem lat udawać zwyczajną żmiję, potem przez kolejnych siedem lat połoza15, aż po kolejnych siedmiu latach wyrasta z nich prawdziwy Żmij lub Smok siedmiogłowy. Rzecz jasna mowa tutaj nie o Ażdahach, lecz o Ażdahorach, które rzeczywiście w taki sposób rozwijają się z jaja do dorosłości.
Opowiadają także inni, że Ażdahory potrafią przybrać postać mglistą albo pozór czarnej, pręgowanej chmury. Jest to możliwe, ponieważ dziedziczą one wiele zdolności i dużą część przyrodzenia po swych rodzicach, prawdziwych Spętach.
Serbowie (Sorabowie) osiadli na Bał kanie uważają, że Ażdahory, ale i Ażdahy prawdziwe, są spokrewnione blisko z boginkami Chałami, które wodzą chmury burzowe. Rzeczywiście, Chały często dosiadają Smoka lub Żnuja, który przybrał pozór ciemnej, pasiastej chmury zapowiadającej nawałnicę. Chały lubią obcować blisko ze Smokami i Żnujami. Zostały uczynione z części ciała potwora Pokłona16, a ten był utkany z materii powietrznej zaczerpniętej między innymi ze Skrajnych Gwiazd, którymi cieknie we Świat Nica17. Tym sposobem istnieje pewne pokrewieństwo, poprzez Nicę, między Chałami i Spętami.
Wygląd Żmijów-Żnujów
Żmijowie mają skórę mieniącą się, jaskrawą, świetlistą. Samce na czubku łba noszą złotą narośl wyłaniającą się pomiędzy uszami na kształt ośmiopałkowej korony. Samice mają w tym miejscu wypukły klejnot niecący blask jak kamień szlachetny, a przypominający trzecie oko.
Zarówno samce, jak i samice Żmijów są jadowite, a jad mieści się zawsze w jednym z ich języków.
Stwory te wcielone są w kształty łuskowatych lub pierzastych wężów olbrzymiej wielkości. Mają duże skrzydła w stosunku do rozmiarów ciała, a są one dwubarwne, puchowe albo uczynione z piór. Zwykle posiadają trzy do pięciu par skrzydeł, przy czym małe skrzydła na grzbiecie i przy ogonie spełniają rolę sterowniczą, wielkie zaś rolę napędową. Skrzydełka grzbietowe przypominają grzebień, a ogonowe rybie płetwy.
Żmijowie mają tak małe uszy, że często ich w ogóle nie widać. Nogi, bardzo krótkie, szponiaste, są w locie niewidoczne. Część Żnujów jest w ogóle pozbawiona nóg i sunie po ziemi w ostępach borów albo po pniach drzew ruchem wężowym.
Ogony ich są łuskowane, zakończone harpunami i hakami (zwanymi krakwiami), często rozwidlone w wiele samodzielnych ogonów, z których każdy zaopatrzony jest na końcu w krakiew albo ostry szpic.
W ich gębach nachodzą się po dwa wielkie kły wyrastające z każdej szczęki i po trzy długie, ruchliwe języki. Język jadowy bywa tak twardy i sztywny, że przypomina żądło.
Żmijowie-samce zieją straszliwie palącym ogniem o przezroczystym, błękitno-żółtawym płomieniu, którym strzelają w wąskich, ześrodkowanych strugach. Ogień ten jest dalekosiężny. Samice buchają parzącą białą parą.
Żmijowie są zwinni i latają bardzo wysoko, pod samym Sklepieniem Niebieskim. Ciało ich jest wydłużone, w części brzusznej słabo wypukłe, opływowe.
Liczba głów Żnujów jest zawsze parzysta i wynosi od dwóch do dwunastu.
Łukasz Ortheza Matuszek, Smok nadlatuje nad niebiański trzem
Wygląd Smoków
U prawdziwych Smoków liczba głów waha się od trzech do dziewięciu i zawsze jest nieparzysta. Smoki są większe i cięższe od Żmijów. Noszą zwaliste brzuszyska, głowy mają wielkie i kanciaste, zaopatrzone w potężne szczęki wypełnione wieloma szeregami zębisk.
Smocze łapy są potężne, muskularne, zakończone silnymi, chwytnymi palcami zwieńczonymi hakowatymi pazurami. Pazury owe mają ostrość sztyletów.
Zębiska Smoków tną niczym miecze i szarpią ciało wroga na strzępy. Uszy smocze są na głowie wyraźnie odgraniczone. Czasami Smok ma grzywę z włosia jak koń.
Ogon jest gruby, płożący, nieruchawy, najeżony kolcami. Całe ciało smocze jest pokryte pancerzem łuskowanym. Grzbiet i ogon bywa też najeżony kostnymi płytami urobionymi na kształt kolców. Tylko gardziel jest u Smoków miękka, odsłonięta i przez to wrażliwa na cios. W to miejsce godzą mieczem lub dzidą ścierający się z nimi wytędze.
Smoki wzbijają się w powietrze niechętnie i ociężale. Długo się odbijają wykonując coraz to dłuższe skoki i dopiero później żeglują niezdarnie, trzymając się wszakże zawsze blisko ziemi. Mają one małe skrzydła w porównaniu do masy ciała. Przeważnie jest to jedna lub najwyżej dwie pary skrzydeł spiętych błonami.
Ogień smoczy jest smolisty, ciężki, barwy ciemnożółtej lub czerwonej. Smoki zioną ogniem rozlewającym się szeroko, który ma bliski zasięg i jest mniej gorący niż ogień Żmijów. Smoczyce wypuszczają kłęby czarnego dymu siarczanego, który jest trujący.
Łukasz Ortheza Matuszek, Zamek
Ażdahy i ludzie
Ażdahy łatwo rozróżnić. Wpierw Smoki od Żnujów odróżniamy po widzialnym z daleka kształcie sylwetki. Potem, kiedy się zbliżą, po maści możemy poznać, z którym z nich mamy dokładnie do czynienia. Jedne są groźniejsze, drugie łagodniejsze. Czarownicy i kapłani znają różnice między nimi. Ażdahy od Ażdahorów odróżniamy na podstawie wielkości.
Spętowie, jako się już rzekło, zajmują się pracami z polecenia Czarnogłowa i Białobogi-Kauków-Dzięgli. Często więc przybywają na Ziemię i zamieszkują niektóre okolice na długo, gdy mają zadanie do spełnienia. Bywa, że rzecz polega na dręczeniu żyjących w okolicy ludzi i zwierzyny. Tak na przykład było w Carodunie – Grodzie Kruków, gdzie Czarnogłów zesłał potężnego Smoka Głaźla18.
Smoki, przypisane trzemowi i niwie Czarnogłowa są złe dla ludzi. Wyrządzają im poważne szkody. Niszczą osady, pożerają trzody, zjadają skromne zapasy płodów, połykają dziewice i dziatki, zabijają wytędzów i wojów. Są po prostu burzycielami spokoju oraz niszczycielami ładu.
Ani Smoka, ani Żnuja nie da się do końca zabić. Pokonani Żnuje ulatują w niebo niczym obłoki albo rozpływają się w powietrzu. Czasami znikają, jakby nagle zdmuchnięte. Smoki Pękają z hukiem na tysiąc kawałków. Jedni i drudzy odradzają się w Zaświatach albo Głębokim Niebie. U tej boskiej gadziny, gdy posieczona, poszczególne członki zrastają się błyskiem w jedną całość. Wtedy Ażdahy wracają w swoje ulubione miejsce, ale kryją się przed ludźmi pod maską innego ukształcenia albo niewidzialności. Nigdy nie przestają być groźne.
Wytędze, wojowie, książęta i królowie mają szansę na zwycięstwo tylko w walce z Małymi Spętami (Ażdahorami). Bardzo rzadko udaje im się coś zdziałać przeciw prawdziwym Ażdahom.
Ujarzmić można smoka jedynie w bezpośrednim starciu, w walce orężnej. Dokonać tego może tylko siłacz niezwykły o mocy nadprzyrodzonej, wielkim harcie ducha, lotnym dowcipie, podstępnym umyśle i królewskim lub półboskim pochodzeniu. Rzadko udaje się zwyciężyć podstępem, gdyż musi to być wyjątkowo sprytny podstęp.
Żmijowie-Żnuje służący Białobodze, która rozsiewa po wszy m świecie dobródzie, są ludziom o wiele przychylniejsi. Często zdradzają człowiekowi właściwe zaklęcie (prawdziwe miano rzeczy), bywają strażnikami powierzonych im skarbów, wskazują drogę w bezludnych górach i miejscach niebezpiecznych, są opiekunami ładu i spokoju miejsc, w jakich przebywają. Żnuje nie atakują nigdy pierwsze. Da się ich pokonać tylko zaklęciem albo usypiając ich czujność. Najlepsze wyniki w pojedynkach ze Żnujami mają zwykli ludzie, jeśli są mądrzy, albo szamani znający wiele zaklęć.
Smoki i Żnuje często ścierają się ze sobą. Po pierwsze – nie bardzo się lubią, jako tak bardzo przeciwstawne sobie z przyrodzenia. Po drugie – walczą przeciw sobie w boskich zmaganiach zwanych Wielkimi Bitwami i Dzikimi Łowami.
Smoki występują po stronie Sił Ciemności, nosząc na swych grzbietach zbrojnych bogów – nigdy Zduszów. Żmijowie stają po stronie Sił Jasności i noszą zarówno bogów, jak i bogunów-Stworzów. Zdarza się wtedy, że jakiś członek ich ciała spada z nieba. Tam gdzie legnie, wyrasta skała pojedyncza, rzucona jakby boską ręką w pola zielone, gładkie bory lub w tonie wód odwiecznych.
Łukasz Ortheza Matuszek , walka z ciemnymi mocami
Cała Słowiańszczyzna czci węże. Największą cześć oddają im wszystkie ludy mieszkające nad brzegami Bałtyku (Morza Wędzkiego), czyli Istowie-Bałtowie i Wędowie. Do Wędów przylgnęło nawet miano „Wężów” z powodu ich obyczaju zdobienia domostw wężowymi skórami z wylinki – co ma je chronić przed wszem złym, a także z powodu boskiej czci, jaką wężom oddają, obrzędów magicznych z wężami, jakie uprawiają, i powszechnego trzymania wężów jako strażników gospodarstwa19, zamiast psów czy kogutów, jak to czynią inni.
Królowe wędyjskie noszą miano Wielkich Wężyc20 i otaczają się wężami. Berło królewskie Wędów ma kształt kręcony i głowicę wężową.
Łukasz Ortheza Matuszek, Tum Kostromy
O Światłogońcach według kątyny caroduńskiej
W Pierwszej Tai zostało powiedziane, w jaki sposób poczęli się Światłogońce. Jednakże żercy ludu Nurów z kątyny w Carodunonie przedstawiają inną wersję owych wydarzeń. Klną się oni, że Kirowie narodzili się z Głąbi, a nie ze Wspóry-Strąprzy.
Jako byt osobny istniała tylko Głąb, a Wspór Niebiański nie był niczym innym, jak prąciem Boga Bogów. W akcie dzikiego spółkowania z Głąbią człon ów oberwał się Światłowiłtowi i połamał na cztery duże kawałki oraz wiele odłamków i drzazg. Jedni prawią, że Kirowie wyszli z Głąbi, a Światłogońce-Kunicze powstali z połamanego wspóru. Inni utrzymują, że cztery wielkie kawałki wspóru-prątu dały początek Kirom, drzazgi zaś w liczbie dwudziestu sześciu stały się tworzywem Kuniczów.
Kiedy Głąb szarpiąc i drapiąc potargała Powłokę, Kirowie natychmiast pobieżali ku skrajom Świata i uchwycili poszarpaną materię. Co począć dalej, nie wiedzieli. zaciskali rękami dziury i szarpali się nieustannie z nacierającą Nicą, która chciała wszemi siłami powrócić na Świat. Ale Bóg Bogów nie chciał, by wyszła z uwięzienia, więc pchnął ku skrajom Światłogońce. Wydawali się oni wprost stworzeni do zaszycia i zacerowania owych pustek, dziur w brzuszysku Pierwni przez Głąb wydartych.
Tam gdzie Głąb kopała dolnymi kończynami – na wschodzie i północy – powstały większe otwory, i potrzeba było większych sił Światłogońców, by szybko wykonać ową pracę. Dlatego Jaruna i Kostrom a otrzymały po siedmiu żar-ptaszych pomocników. Mający gniazda na południu i zachodzie Ruja oraz Jesz otrzymali tylko po sześciu Skrów-Kuniczów.
Wygląd Światłogońców oraz słowo o Żar Ptakach welańskich i niebieskich Inogach
Światłogońce otrzymały postać smukłych, wydłużonych jak drzazgi ptaków o ostrych, prostych dziobach oraz wstężystych, świecących ogonach. Te ogony są ukształcone z wielkich piór tryskających w tył niczym kaskada Żaru. Stąd ludzie, którym się udało zobaczyć Światłogońca, zwą go często a mylnie Żar Ptakiem. Światłogońce-Skrajowie mają długie nogi, ale w czasie lotu ukryte w Świetlistym puchu tak, że zupełnie są one niewidoczne.
Niektórzy przypominają z ogólnego wyglądu olbrzymich rozmiarów bociany czy czaple, a niektórzy wielgachne pawie. Od całego ich ciała bije łuna. Jarogońce (Światłogońce-Kunicze Jaruny) i Kostrogońce (Światłogońce-Kunicze Kostromy) mają krótsze ogony i mniejsze pióropusze, ponieważ musiały zużyć więcej swych świetlistnych nieci na zacerowanie dziur w Powłoce. Są one przez to mniej jaskrawe.
Kiedy przybywają na Ziemię wspomagać Kirów w ich pracach ziemskich, mogą przybrać postać na wpół przejrzystą albo nawet stawać się niewidzialne.
Głowa Światłogońca jest mała, łódkowata, szyja wysmukła, okryta wspaniałą grzywą z piór. Głowy wszystkich Kuniczów-Skrów zdobi korona tej samej barwy ,co ich pióra. Korona ta ma tyle pałek, ilu tenże Światłogoniec ma braci lub sióstr w swym tumie. Tak więc jedne z nich mają po siedem pałek w koronie (Kunicze Kostromy i Skrowie Jaruny), drugie zaś po sześć (Skrajowie, Rui i Jeszgońce). Upierzenie Swiatłogońców jest w barwach: zielonej, żółtej, czerwonej i niebieskiej. W stopach mają one byty niebiańskie chwytne palce, zakończone pazurami na kształt igieł – nimi oraz niećmi z własnego puchu i ogona dokonały zeszycia Powłoki.
W każdym tumie Światłogońców jest po trzech braci i trzy siostry. Siódmy Światłogoniec tumu ma zawsze płeć obojnaczą.
Ludzie w licznych bajach21 mylą Światłogońce z prawdziwymi Żar Ptakami, które są nawiedzającymi Ziemię świetlistymi ptakami Weli. Mylą ich także z potworem Pożarą, który był tak potężnych rozmiarów, że zajmował swym ciałem pół widnokręgu, a jego trzy plujące ogniem głowy sięgały Wysokiego Nieba. Poza tym Pożara posiadała błoniaste skrzydła. Wreszcie mylą je także z ich dziećmi, powstałymi ze zmieszania Światłogońców ze zwierzętami Weli. Te niebiańskie stwory mające przedziwny wygląd, na przykład rogatego półkonia-półwęża o świetlistych skrzydłach albo rogatego, skrzydlastego półdzika-półryby, zwą się Inogami.
Inogi22 podobnie jak Światłogońce mają swoje stałe miejsce w Niebiosach, w pobliżu Gniazd Kirów. Dlatego nazywa się je również Niebieską Zwierzyną. Na Ziemię i Welę zaglądają rzadko, jako że najlepiej czują się w przestworzach Dalekiego, Głębokiego i Wysokiego Nieba. Niskie Niebo, sklepione przez Swarogów i Dażbogów, daje zbyt mało przestron i ich dzikim harcom.
Słowo o świecie pchniętym w ruch Drugim Dziełem Swąta
Jak powiedziano w Tai Pierwszej, dzięki robocie Światłogońców na Czterech Skrajach Pierwni rozbłysły cztery wielkie Gniazda-Gwiazdy w miejscach, gdzie Głąb-Gołuba (lub Strąprza-Wspóra) rozpruła kończynami Powłokę. W dziury te Nica wetknęła palce i Światłogońcom nie do końca udało się je zaszyć. Tam się nicość w Świat wsącza. Przez to, że od północy i wschodu więcej się ona wciska, Krąg Wszego Świata jest lekko obrócony: od prawej strony bardziej rozdęty nicością, od lewej zaś nieco Ściągnięty. Niektórzy żercy (zwłaszcza lęgscy z kątyny w Lężnie ) prawią, że z północnego wschodu więcej się istu ze Świata w Niebyt wysączyło i że tam jest on ścieśniony, zaś na południowym zachodzie jest rozdęty od mnogości bytów. Jak by było czy nie było, pozostaje obrócony. Przeto przez Wszech Świat duje wicher i wsze rzeczy wypełniające Świat są zwichrowane – albo w lewo, albo w prawo. Nie jest to złe, bowiem właśnie z tego powodu ma miejsce w Świecie wszelki ruch, a w tym wielki ruch wieczno- trwały, który ożywia sobą boski Krąg. Tak więc przy Drugim Dziale, kiedy doszło do podarcia Powłoki, Bóg Bogów osobiście pchnął w wieczysty ruch cały nasz dzisiejszy świat, a Światłogońce-Kunicze-Skrowie byli wykonawcami tej jego woli. Niektórzy twierdzą, że był to także ze strony Swąta akt łaski dla Nicy, którą wszak kiedyś posiadł i która była jego siostrą.
Światłogońce i Ludzie
Skrów-Światłogońców przynależnych poszczególnym Kirom można łatwo rozpoznać po barwie upierzenia. Jarogońce mają barwę jasnozieloną niczym trawa albo kwitnące jawory. Rujgońce mają barwy świetliście żółte i złote jak słońce albo płatki jaskrów. Jeszgońce mają barwy czerwone jak jesienne liście albo owoce kaliny. Kostrogońce posiadają maści błękitne lub niebieskie jak zimowe niebo albo wody dunajów.
Światłogońce zjawiają się na Ziemi niezmiernie rzadko: tylko cztery razy w roku, w okolicach przesileń pomiędzy jego porami. Pojawiają się zaraz po zakończonych Wielkich Bitwach i Dzikich Łowach, by pomagać swoim panom, Kirom, w kształceniu pór. Tak więc Jarogońce można zobaczyć na Ziemi po 26 marca, jako że od tego dnia wspomagają one Jarunę w czynieniu wiosny, kryjąc drzewa i łąki kwieciem. Rujgońce pojawiają się po 26 czerwca i pomagają ułożyć lato pełne złotych łanów. Po 26 września przybywają Jeszgońce i malują liście drzew czerwienią jesieni. Wreszcie po 26 grudnia nadciągają Skrowie Kostromy kryjąc ziemię śniegiem i skuwając rzeki lodem zimy. Według podań ludów Zachodu23 przesiadują na Ziemi przez cztery doby, a według wschodnich Sławów tylko przez jeden dzień. Przylatują zawsze po cztery. Pozostałe strzegą gwiezdnych tronów Kirów oraz ich tumów na Weli.
Ludzie tylko w tych kilku dniach (lub jednym dniu) mogą zobaczyć i spotkać Światłogońca, a także wejść w posiadanie jego czarodziejskich piór. Zaklinacze i toblacze nie zalecają jednak łapania tych boskich stworów. Sami potrafią je oczywiście przywoływać i rozkazywać im, znając ich prawdziwe miana. Miana te są jednak bardzo pilnie strzeżone ze względu na moc i niebezpieczeństwo, jakie by mogło wyniknąć dla świata z panowania nad Światłogońcami ludzi nieobeznanych. Poza tym kto miano prawdziwe zdradzi, ten natychmiast umiera. Miało to miejsce z królem Bojem, władcą jednego z plemion ludu Budynów, który padł trupem w chwili wypowiedzenia prawdziwego imienia Światłogońca zwanego przez lud Kalin Carem.
Pojmanie Światłogońca jest sprawą trudną. Dla śmiałka, który chce tego czynu dokonać, może wyniknąć zeń wielka groźba. Korony na głowach Światłogońców są wrażliwe na wstrząs, a ich drgania niczym dzwony przyzywają wszystkich braci i siostry pojmanego Skraja. Przybywają oni natychmiast i otaczają śmiałka ognistym kołem. Od ich żaru nieszczęśnik płonie żywym ogniem, a w najlepszym przypadku raz na zawsze ślepnie.
Co innego zdobyć pojedyncze pióro Światłogońca. Żeby tego dokonać, trzeba mieć wielką wiedzę i odwagę. Po pierwsze, w jedną z nocy, kiedy Światłogońce przebywają na Ziemi i odpoczywają po całodziennej pracy związanej z czynieniem odpowiedniej pory roku, należy się udać w najdzikszą knieję w okolicy, gdzie widuje się te stwory lecące na nocne leże. Tam musi człek znaleźć krzak wybujałej stuletniej kaliny. Światłogońce tylko na takich krzakach siadają. Po drugie, trzeba mieć ze sobą ziarno tajemnej rośliny, która jest ich przysmakiem i usypia ich czujność. Zajęte jedzeniem, nie słyszą podchodzącego, a nawet nie czują, gdy im się pióro wyrywa.
Inna jest moc pióra z ogona, inna ze skrzydła, a jeszcze inna z grzywiastego pióropusza. Także odmienne działa- nie mają pióra różnych Światłogońców. Wszystkie one dają człowiekowi możliwość dokonywania wielkich czynów, lecz pióra Jarogońców bardziej służą bogaceniu się, pióra Rujgońców miłości, pióra Jeszgońców sławie i wiedzy, pióra Kostrogońców zaś władzy i zaświatom.
Kto już zdobędzie pióro, musi je chronić przed promieniami słońca i obcym spojrzeniem. Przed świtem trzeba je za pazuchą donieść do chałupy i zamknąć w szczelnej szkatule. Wyjmować wolno je tylko raz do roku, dokładnie w rocznicę nabycia, i to tak, by nikt tego nie zobaczył.
Zdarza się, że w pobliżu stuletniej kaliny ludzie znajdują przypadkiem pióro Światłogońca. Ma ono nieco słabszą moc niż wyrwane żywcem, ale jest tak samo silnym środkiem czarowniczym.
Aby posługiwać się czarodziejską mocą pióra, nie trzeba wymieniać żadnych zaklęć ani myślami kierować mocy pióra ku rzeczom, które by się chciało posiąść. Pióro działa samo, kształtując kir posiadającej je osoby zgodnie z własnym boskim kirem i nadając własną boską moc tej osobie. Jest to, rzecz jasna, moc jednego pióra, która nie może się równać nawet w ułomku wielkiej mocy Światłogońca, nie mówiąc już o mocy któregoś z bogów, ale w wymiarze ludzkim jest to moc niespotykana.
Nie warto sobie zaprzątać głowy zdobyciem pióra, gdy się chce określonej osoby (w miłości) albo określonego tytułu czy zdobyczy. Pióro może dać zdobycz całkiem inną, inny tytuł albo miłość kogoś innego w zgodzie ze swym własnym kirem.
Kalina jest świętym drzewem. Jej owoce mają czarowną moc leczenia wielu chorób. Takoż jej liście, kora i korzenie. Nie wolno kaliny ciąć ani bezmyślnie kaleczyć. Jeśli pod toporem człowieka padnie na Ziemi ostatnia stu- letnia kalina, Światłogońce już nigdy nie postawią swej stopy między ludźmi, a wtedy wszystko się zmieni. Może nawet przestaną istnieć pory roku i spadnie klęska na ziemskie ludy. Sami Kirowie nie potrafią sprostać wszystkim koniecznym pracom związanym z nastaniem nowych pór roku, więc życie przestanie wtedy płynąć łagodną strugą, podobną wełnie spokojnej rzeki.
Łukasz Ortheza Matuszek, Rozświetlenie
O różnych nazwaniach rodu Światłogońców
To, co ważne wśród różnorakich ludów, odciska się różnorodnością nazwań. Mnogość imion świadczy o istotności świętych bytów dla ludzi. Ród Światłogońców ma wiele mian, jako że dla rolników i pasterzy pory roku są czymś najważniejszym.
Tak więc według wołchwów i kołodunów ludu Blirów, co siedzi nad dunajem Wołgą, najważniejsze jest miano Światłogońce albo Świętogońce, czyli świętość i świetlistość owych bytów bożych. Światłogollce swymi narodzinami zakończyły Drugi Dział i mogło nastać drugie święto; Burowie nazywają Światłogońce różnych tumów Świętojerkami, Świętorujkami, Świętojeszkami bądź Świętostromkami.
Według żerców i kołbiów Nurów z Caroduny-Karodunonu (Karoduny – Grodu Kruków) najważniejsze jest dla tego rodu miano Kunicze. A to dlatego, że Światłogońce rzuciły się ku Nicy, było to działanie konieczne, odbyło się na końcach świata, a Światłogońce zaszyły dziury własną nicią-niecią i zanieciły cztery najważniejsze Gwiazdy – Gniazda. Prawią też oni jednak, że równie ważne jest inne nazwanie Światłogońców: Maścińce.
Zinisi i tulisze Istów-Ostów twierdzą, że najważniejsze jest miano Skrowie, a to z powodu, że Światłogońce skryli-zakryli otwory w Powłoce, są cielistości iskrzącej, a także skrzydlaci.
Toblacze i wróżowie z Sorbów (Sorabów, Serbów) mówią, że ważne jest miano Skrajowie, nie tylko przez skrzenie i skrzydlatość czy skrywanie, ale i przez to, że udali się na Skraje Świata i tam zażgnęli gwiazdy-gniazda, a wszem bytom dali swym dziełem schron, schronienie.
Kapłani i nawęznicy Mazów oraz Wędów prawią znowuż o ważności miana Żywogonie – co się odnosi do świetlistości, gonitwy, żaru ognia, jaskrawych ogonów, ale także do ocalenia kiełkującego na świecie życia, jak również do ich niezwykłej żywotności i ruchliwości.
Według czarowników ludu Lęgów miano Żar Ptak (Żaroptak, Żaroptica) jest najodpowiedniejsze choćby przez to, że godzi wszelkie spory i oddaje istotę przyrodzenia owych niebiańskich bytów poczętych ze Światłowiłta i Strąprzy lub Głąbi.
Kudiesnicy Budynów z Glenia również uważają miano Żar Ptaki za ważne, ale jeszcze dwa inne miana stawiają na równi z nim. A to Bożoptaki (Bożoptice) – czyli wyznaczający drogę, chodzący po drogach Kirów, skrzydlaci, wylęgli z jaja, i Maslenice-Maścińce, czyli ci, którzy roznieśli po świecie maści i są barwni.
Maści, nazywane też barwami, zawitały na świat wraz z narodzinami Kirów i Światłogońców, a powstały ze Swątowego światła (poświaty) i mości, co wyścielała brzuch Strąprzy.
Miano Maścińce nawiązuje także do tego, że Światłogońce byli razem z bogami Stron i Pór rodzicielami Braci Miesięcy. Tak samo powiadają o owym ważnym mianie Światłogońców żercy Chorsa z Grodu Kruków – Karoduny24.
Łukasz Ortheza Matuszek , Jeździec
Przypisy
1 Współcześni Serbowie, zamieszkujący dziś swoją nową ojczyznę naddunajską, przeszli w ciągu tysiącleci długi szlak wędrówki z terenów Azji lub Kaukazu przez Małoruś do Wielkopolski, a potem nadłabskiej Sławii i z kolei z Nadłabia do dzisiejszych swych siedzib na południu Europy. Już w I wieku n.e. lud Sorbów znajdował się na terenach między Górami Keraunijskimi a rzeką Rhą, czyli Wołgą – tam umieszczają go starożytni kronikarzea. Dalszy ich szlak wyznacza gród Sarbakon nad Bohemb. Niektórzy twierdzą, że Serbowie byli grupą wojowników turskich (pochodzenia tureckiego), którzy idąc na Zachód podbili plemiona słowiańskie i osiedlili się wśród nich. Wojownicy turscy mieli osiąść w Ziemicy Wielkopolskiej. Stąd właśnie wzięli się Sorbowie znad Gopła, czyli Białoserbowie. Miano ludu ma według nich pochodzenie niesłowiańskiec. Inni uważają, że Wielkopolska była najdawniejszą ojczyzną Serbówd. Na obszarze tej właśnie ziemicy do dziś występuje wielkie zagęszczenie nazw miejscowych o rdzeniu serb-. Wniosek ten zdecydowanie umacniają także źródła kronikarskie, które na północy, między średnią Wisłą a dolną Notecią, widzą dawną ojczyznę Serbówe.
W IV-V wieku Serbowie, w trzech grupach, opuścili te ziemie. Grupy wojowników i osadników poszły: na południe – Serbowie Naddunajscy, na zachód – Serbowie Nadłabscy, i na północ – najmniej liczni Serbowie Pomorscy, zwani też Surwami. Reszta ludności serbskiej pozostałej w Wielkopolsce dostała się pod panowanie Polan i przyjęła wraz z ich zwierzchnictwem także nową nazwę plemienną. Serbów Wielkopolskich uważa się za bezpośrednich spadkobierców Zerywanów, od których pochodziły wszystkie ludy słowiańskie utożsamiane nawet z nimif.
Dawną ojczyznę Serbów nazywano w tekstach źródłowych Białą Serbią, czyli Wielką Serbią. Białoserbia owa leżała zatem nad Gopłem, Wartą i Notecią.
Niektórzy widzą Serbów już w wymienianych w VI wieku p.n.e. Mężożercach (Androfagach)g. W tamtym czasie ich siedziby znajdowałyby się nad Donem. Teza ta nie jest sprzeczna z obrazem Białoserbii ani wędrówki tego ludu z Kaukazu. Miano Mężożerców mogłoby pasować do Serbów, których jeszcze w XI wieku określano jako wyjątkowo zajadłych w walce, okrutnych i praktykujących czasami obrzędowe pożeranie zabitych w boju wrogów. Określano ich także mianem Wilków, które wiąże ten lud z Nurami-Neurami. Mogli oni zatem wyjść z nurskiej ziemicy lub przejść przez krainę Nurów, pociągając za sobą część nurskich plemion – np. Chorwatów – Czcicieli Chorsa. Wilkami należałoby określać raczej Chorwatów, którzy byli jednym z wielkich plemion ludu Nurów-Neurów, a nie osobnym ludem czy samoistnym wielkim plemieniem przejmującym tylko nurskie obyczaje, jakim byli Serbowieh.
a Ptolemeusz Geografia V, cap. 8,13 i Pliniusz Naturalis historia VI, 19.
b Wzmianka Ptolemeusza.
c Uważa tak poważna część uczonych. np. H.H. Howorth, F. Dvornik i inni.
d Na przykład H. Łowmiański [patrz: PP II, str. 54-67], T. Lewicki, F. Westberg i inni.
e Konstatntyn Porfirogeneta (905-959), Geograf Bawarski (Descriptio civitatum et regionum ad septentrionalen plagam Danubii, napisany ok. 840 r.), Kronika z wyprawy króla Alfreda Wielkiego (napisana ok. 890 r. – na podstawie relacji Ohthere i Wulfstana).
f Mowa jest tutaj o Zeriuani – według tekstu źródłowego Geografa Bawarskiego, a pogląd taki wyrażają bardzo poważni znawcy prehistorii Słowian, np. G. Labuda.
g Hekataios z Miletu (550-479 p.n.e.), Herodot (490-425 p.n.e.) w Dziejach.
h Patrz także przypis 9 do Tai Pierwszej.
2 Nurowie z Caroduny to najdalej na zachód wysunięte plemiona ludu Nurów, które w okresie od I do V wieku zajęły Ziemicę Górno-Nadwiślańską. W VI wieku p.n.e. Nurowie sąsiadowali ze Scytami od południowego wschodu, a ich główne siedziby znajdowały się w dorzeczu Bohu i Buga, prawdopodobnie aż po rzekę Narew i litewską Wilię (dawniej Neris) na północy, Nur, Nurzec i Ner-Nyr (dopływ Warty, dawne Nuro) na zachodzie oraz Neretwę, Noryń i Nureć w dorzeczu Dniestru na wschodzie. Około 550 roku p.n.e. Nurowie zostali napadnięci przez Wenedów-Wędów i zmuszeni do opuszczenia części swojego terytoriuma. Weszli wtedy w ziemicę Budynów, po czym wrócili do siebie. Prawdopodobnie wtedy Nurowie utracili panowanie nad północnymi terenami swej ziemicy na rzecz Wędów-Wężów i cofnęli się znad górnej Wisły. Kronikarze potwierdzają przebywanie Nurów w krainie nadbużańsko-nadprypeckiej także sto lat później w roku 450 p.n.e.b.
Miano tego ludu wywodzi się od prasłowiańskiego rdzenia nur. Nury – zły. „Z powodu przemiany ich czarowników w wilkołaki cały lud tak nazwano”c. Nury – szczeliny skalne, nora – ziemianka (Nurowie mieszkali w półziemiankachd), nura (cerkiewnosłowiańskie) – drzwi, nyriszte – mieszkanie, nyr – odwrotna wieża (tzn. wkopana w ziemię), nurta – loch, nurt – także porywający, gwałtowny bieg rzeki, ponury – niebezpieczny, posępny, nyrit (rus.) – smucić się, nyrjat’ – lżyć, nyr – mruk, zły, iznreti – wynurzać się, zanere (serb.) – zanurzyć (to samo litewskie – nerti), narowy, narwany, narowisty – gwałtowny.
Według starożytnego pisarza głównym ośrodkiem Nurów był gród Nurz (Nawaron).
Nurowie raz do roku przekształcali się w wilki. To ich pierwotnie nazywano więc Wilkami. Doroczne przebieranie się w wilcze skóry i maski miało związek z kultem oraz obrzędami, w których to symboliczne, atrybutalne zwierzę bogów odgrywało ważną rolęe. Wilk jest atrybutalnym zwierzęciem Mokoszów, bogów Źrzebu i Wiergu, czyli losu (tzn. jest symbolicznym, zwierzęcym obrazem tego bóstwa). Ślady czci bogini Mokoszy przetrwały najlepiej tam, gdzie wiodły kiedyś szlaki wędrówki i gdzie miało miejsce osadnictwo Chorwatów-Chrobatów (zwanych też Hrvatami, Charwatami, Karwatami, Karbatami). Charwaci-Karwaci byli najdalej na zachód wysuniętym plemieniem ludu Nurów, które zapewne koło I wieku n.e. odbiło obszar sprzed inwazji Wędów i zajęło całą Małopolskę aż po Bramę Morawską, tworząc tutaj tak zwaną Wielką lub Białą Charwacjęf. To od nazwy tego plemienia Góry Karpackie wzięły swoje miano, choć niektórzy uważają, że nazwę dało im plemię Karapanów, Karpianów czy Karpów. Oba te plemiona (Karapanowie i Karpianie) o mieszanej ludności celtycko-słowiańskiej wchodziły najpewniej w skład wielkiego plemienia Białocharwatów. Białocharwaci wchłonęli zamieszkujące wcześniej okolice Krakowa plemiona Mogilanów i Karpówg.
Carrodunon albo Karrodunon (Caroduna, Karoduna), wymieniony wraz z innymi grodami przez starożytnych kronikarzy, także być może pod nazwą Kardesosh, to pradawny gród położony w miejscu, gdzie leży dzisiejszy Kraków. Człon kar w nazwie uległ przestawce na kra. Przestawka taka jest zjawiskiem powszechnym w językach słowiańskich, tak samo jak ściągnięcie kra w kr.
Nazwa Carrodunon ma brzmienie celtyckie, ale może to świadczyć tylko o celtyckim źródle informującym kronikarza albo o celtyckiej domieszce kulturowej. Dunon po celtycku znaczy gród. Człon duna jest związany także z wodą (również w językach słowiańskich). Kraków leżał na licznych rozlewiskach Wisły. Nazwę Caroduna lub Karoduna da się wywieść bez trudu i z języka prasłowiańskiego. Człon car lub czar wiąże się z takimi magicznymi wyrazami, jak czar, czarować, czara, car – władca (wyraz o rzekomym rodowodzie scyto-irańskim, być może po prostu indoeuropejski), czarati – czarować, mówić, czynić. Także kar w takich słowach, jak karać, karzyć – mówić, łajać, kara – jednokolny wóz (np. wózek kultowy), kary – czarny i czarny czy karmin – barwa czerwona, i czerwień – czerw (kerw-krew). Istnieje wymienność w wymowie rdzenia kar z car i car (czar) oraz oboczność ker, cer, cer (czer) i z innymi samogłoskami, a także wymienność kar-kra (np. kark-krak, karzyć-krzyczeć, itp.) czy wymienność kar = char. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na słowo chrobry (ros. chorobryj) – srogi, dzielny, ostry, twardy. Tak samo staroindyjskie khar znaczy ostry, twardy. Widać tu jasno więź między znaczeniami chrobry-chorwat-kharwat. Jest to związek nie tylko między tymi słowami, ale i między pojęciami, które one określają, takimi jak: Chorwaci-Charwaci – nazwa plemienia, Chrobry – przydomek króla polskiego, który pozyskał dla Piastów wszystkie ziemie białochorwackie, wreszcie kar – ostry, twardy (identycznie jak w słowie „karać”), który to człon tworzy część nazwy Karoduna i Kraków. Człon kar-kra nawiązuje również do kruków, które występują w krakowskich legendach o założeniu miasta.
Słowiańskie brzmienia i znaczenia przytoczonej przez Ptolemeusza łacińskiej nazwy Karrodunon mogłyby więc być: Czarnorzeka, Czarny Dunaj, Czarogród, Carogród, Ostrogród, Czarnotyn, Krukotyn lub Czarnotonie (notabene w obrębie Krakowa znajduje się wieś Tonie). Nazwa ta nie byłaby niezwykła ani całkiem odosobniona na obszarze podkarpackim, gdzie występują takie miana, jak chociażby Czorsztyn, Tyniec (tyn – obwarowanie, gród) i liczne inne z końcówką -tyn. Wreszcie należy stwierdzić, że wraz z opanowaniem terenów dzisiejszej Małopolski przez Białych Chorwatów i nastaniem nowego władcy Kraka-Krakusa dawna nazwa miasta mogła ulec zmianie.
Na zaskakujący związek między Karodunonem i Krakusem wskazuje małoruska wersja scytyjsko-irańsko-wschodniosłowiańskiej legendy o Rusłanie, który wydaje się wspólnym scytyjsko-słowiańskim bohaterem. W wersji tej Rusłan (Urusłan-Jerusłan) ratuje z opresji króla Kirkousa Kirkodanowicza, Zalazara i dwunastu wojów porwanych i oślepionych przez Białego Diwai. Czyż może chodzić o kogo innego niż o Krakusa Karodunońskiego lub Krakowskiego? Diw jest postacią mitologii słowiańskiej poświadczoną przez Słowo o wyprawie Igoraj.
Inny zaskakujący związek to imię brata legendarnego założyciela Kijowa – Choriw. Także nazwa ludu Hrws (Harwaci?), zachowana przez źródła perskie i arabskiek, a przypisywana Rusom wykazuje mocne powiązanie z caroduńsko-chorwackim kompleksem znaczeń.
a Patrz PP t. I. str. 120. K. Moszyński O Neurach Herodota w Lud, t. 41, str.139, Braun Razyskanija, str. 243. MSiP str. 285, i inni.
b Herodot w Dziejach opisuje okres sobie współczesny (około 450 p.n.e.) i czasy wcześniejsze na podstawie relacji między innymi Hekataiosa (ok. 550 p.n.e.) – [patrz PP t. I. 122].
c SEB str. 366.
d Potwierdzają to odkrycia archeologiczne ze stepów Ukrainy [patrz także M. Składankowa Mitologia Iranu – na temat związków Słowian i Scytów].
e Herodot Dzieje, MSiP str. 286.
f PP t. II, 142-200.
g Badania archeologiczne prowadzone w Krakowie potwierdzają, że na wciąż żywe podłoże plemienia okresu kultury łużyckiej nawarstwiły się w okresie lateńskim artefakty typowe dla Celtów, którzy przybyli do Krakowa i tutaj osiedli tworząc mieszaną kulturę łużycko-celtycką. Badania archeologiczne stwierdzają bardzo mocne wpływy celtyckie w Krakowie aż do II w. włącznie, a nawet do końca starożytności, dokąd to miałaby trwać na tym terenie mieszana kultura łużycko-celtycko-przeworska (J. Wyrozumski, Dzieje Krakowa t. I, str. 38). Wielu badaczy przychyla się do tezy, że Charwaci i Karpiowie (Karpanie) to jedno i to samo plemię ujęte w różnych okresach i różnych źródłach historycznych.
h Hekataios wymienia grody Karkinitis i Kardesos już w V wieku p.n.e. Istnienie Karkinitis potwierdza także Herodot [patrz F. Jacoby Die Fragmente, str. 29, frg 184, 188 oraz PP t. I, str. 102, przypis 278].
Carrodunon jest wymieniany przez Ptolemeusza jako położony nad rzeką Tyras (Dniestr), jednakże współrzędne geograficzne przedstawione tamże pokrywają się z Wisłą, a nie z Tyrasem i dokładnie odpowiadają dzisiejszemu położeniu miasta. Zatem Karoduna to Kraków, z tym zastrzeżeniem, że ludzie zasiedlali rozlewisko Wisły w tym rejonie od najdawniejszej starożytności, budując tu różne grody, na co wskazują wykopaliska w Tyńcu, Mogile, Igołomii, Pleszowie, na Zwierzyńcu (Sowiniec), w Podgórzu (Lasota, Krzemionki). Prokocimiu i innych dzielnicach dzisiejszego miasta. Sprawa definitywnej identyfikacji Krakowa (rozumianego jako Wawel i Okół) z Karodunonem pozostaje z naukowego punktu widzenia nierozstrzygnięta [patrz J. Wyrozumski Dzieje Krakowa t. I, str. 47-48]. Argumentem za swego rodzaju ciągłością nazewniczą miasta jest transliteracja orientalisty T. Kowalskiego [Dzieje Krakowa t. 1. str 62] najstarszego pisanego dokumentu arabskiego, który wymienia Kraków w brzmieniu: Karako, Karaku, Karakou, Karakau – z zanikającym pierwszym „a”. Wskazuje to na istnienie członu kar, który uległ przestawce na kra lub ściągnięciu w kr. Dokument Dagome (???)ludex nazywa Kraków – Craccoa.
O brzmieniu nazwy Chrwat i Karwat i położeniu Białochorbacji oraz o Krakowie w tym kontekście pisze m. in. T. Lehr-Spławiński w Rozprawy i szkice… str. 99-111.
i Patrz M. Składankowa Mitologia Iranu, str. 190.
j Słowo o wyprawie Igora pochodzi z roku 1187.
k Pseudo-Zachariasz Retor z ok. 559 r.
3 Wątowie-Antowie znad Morza Ciemnego – był to odłam Wędów, który zawędrował nad Morze Czarne jeszcze przed germańskimi Ostrogotami w I wieku n.e. Podbili oni tamtejsze plemiona Budynów, które przyjęły ich nazwę plemienną wraz ze zwierzchnictwem władców. Antowie byli sprzymierzeni z Sarmatami. Walczyli później przeciw Ostrogotom, mając poparcie Hunów, a także u boku Awarów z Bizancjum. W IV wieku ich władcą był Boz (król Boza), któremu podlegało 70 przywódców plemiennych wchodzących w skład Wielkiej Radya. Utworzono wtedy wielkie państwo słowiańsko-alańskie (sarmackie) sięgające aż po Odręb. W VI wieku Antowie wraz ze Sklawenami opanowali Bałkany i zasiedlili je. Zajęli też całą Grecję j wyspy Morza Egejskiego łącznie Z Kretą. Przez prawie 400 lat Peloponez pozostawał w wyłącznym władaniu słowiańskich plemion jezierców i Milingówc.
a Jordanes Getica XLVIII, 246 i n. str. 121; PP t. I, str. 395-419, K. Jażdżewski Atlas do dziejów Słowian II, str. 119; W. Hensel Polskie tysiąclecie III, str. 30-32; A. Tymieniecki Ziemie polskie w starożytności, str. 587; L. Schmidt Die Ostgermanen, str. 203-242.
b H. Łowmiański Dzieje Polski.
c Mały słownik kultury dawnych Słowian (MSKDS) str. 159, 235; PP t. II, str. 387-419.
4 O narodzinach i upadku Zniczów mówi Taja Trzecia. Tam można znaleźć ich szczegółowe opisy i miana.
5 Żmije-Żnuje – dwoistość nazwy wynika z faktu, że oprócz powszechniejszej postaci „żmije” występuje ona w źródłach także w formie rzadszej „żnuje”, która ma bardziej archaiczny rodowód.
6 Wielkie Góry Północy – czyli Ural, Wielkie Góry Wschodu – czyli Kaukaz, Wielkie Góry Zachodu – czyli Alpy, Wielkie Góry Południa – czyli Bałkany. Oprócz tego istnieją także Wielkie Góry Środka – Karpaty i Góry Koliby (Zerywańskie) – czyli kompleks Pamir-Himalaje, chociaż niektórzy twierdzą, że właśnie Karpaty były górami Koliby. Innych „wielkich” gór w swojej starożytnej wędrówce Słowianie nie poznali.
7 Wysoki Dział – zalążek Niebios i Niski Dział – zalążek Ziemi w końcu się nie zrealizowały z powodu upadku Zniczów. Tym samym nie powstał podział na Wyższe i Niższe, lecz podział na Mocne-Twarde-Jaskrawe (Czarnogłów i cały jego trzem) oraz Słabe-Miękkie-Ciemne (Białoboga i cały jej trzem).
8 Siemargł – jest jedynym z pierwotnych Zniczów, wymienionym przez kroniki ruskiea. Inni są znani z tradycji różnych krajów Słowian, aż do współczesności, we wtórnych brzmieniach imionb. W każdym z pierwotnych imion Zniczów (których używania potem zakazano nawet w stosunku do Umorów-Straszów) zawiera się miano (albo część miana) późniejszych bogów Mocy i Żywiołów, którzy przejęli dziedzinę po Upadłym Zniczu. Wszystkie imiona Zniczów łączy też jedna litera-znak. W związku z tym niektórzy twierdzą, że Taja o Zniczach jest Głęboką Tają Ł w Ukrytym Porządku Taj i tak należy ją umieszczać w Wielkim Trebniku, czyli Księdze Tajemnego Rytuału kultu Swąta-Światowita. Inni odczytują Ukryty Porządek – czyli Głębokie Znaczenie Taj – na podstawie atrybutów bogów. O atrybutach bogów piszemy w tai o bogach Żywiołów i bogach Mocy.
a Siemargła wymienia Powieść doroczna (X-XI w.). Najstarsza wersja latopisu powstała w roku 1113, ale została oparta na dużo starszych zwodach sięgających prawdopodobnie VIII-IX wieku.
b Postacie te są jako potwory-strasze bardzo bogato reprezentowane w folklorze wszystkich krajów słowiańskich. Tam utrwaliły się ich najdawniejsze miana albo imiona przekształcone przez ,zakaz” (tabu).
9 Drzewianie Zachodni zamieszkujący od V-VI w. Połabie, zwane przez Germanów Wendlandem albo Drawenją, wywodzą się z wielkiego plemienia Drewlan, które wyszło z ziemicy Nurów lub Budynów. Początkowo zamieszkiwali oni wszyscy ziemicę Nurów nad Bugiem, potem rozeszli się z ziemi rodzinnej na wschód, południe i zachód. Stąd Drzewianie Połabscy (z którymi przybyli nad Morze Północne i Łabę także Krywicze), Drzewianie Ruscy i Drzewianie Nadadriatyccy. Swoich kapłanów i czarowników Drzewianie z Połabia nazywali toblaczami lub tobalarami.
10 Zamęt, Czas Zamętu – okres zmieszania Swąta z Nicą, czas od poczęcia Swąta do chwili jego całkowitego oddzielenia się od Nicy i zepchnięcia jej w Pierwnicę, czyli ogólnie czas przed Pierwszym Działem.
11 Ażdaha – uz-duch – spętany duch, użgur, oczkur – powróz z pętlą do chwytania bydła, uzda, powróz – sznur do pętania, uzeł (węzeł) – cerk. (w)ązł, serb. uzao, czes. uzel, małorus. (w)uzoł – węzeł, prasł. wąz – wstęga, skąd także wąż, wąs, wstęga, jak również więź, uwięzienie, uwięźnięcie, więzić, związeka. Pojęcie wężowości jest zbieżne z obrazem Ażdahów-Żmijówb. Tak samo pojęcie uwięzienia, które jest wprost czytelne z mituc.
a SEB str. 609.
b SMR str. 1-3.
c Obraz Ażdahorów przechował się najpełniej w folklorze południowej Słowiańszczyzny (Serbii, Chorwacji, Bułgarii) [patrz. KLS, lub A. Gieysztor Mitologia Słowian].
12 Trzem Czarnogłowa – tym mianem określa się zarówno sam jego zamek-dwór położony na Weli w Górach Czarnobielskich, jak i cały obszar jego władania. W trzemie Czarnogłowa rozumianym jako rodzina podległych mu bóstw znajdują się bogowie Kiru -Jesz i Kostroma-Kolada (sprawujący pieczę nad „zejściowymi” porami roku Jesienią i Zimą), bogowie Żywiołów – Perunowie (Błyskawica), Swarogowie (Ogień), Strzybogowie (Wiatr) i Dażbogowie (Niebo) oraz bogowie Mocy – Ładowie (Porządek Świata), Chorsowie (Tajemnica Świata), Rodowie (Narodziny – Myśl Świata), Podagowie (Pogoda – Drogi Świata), Morowie (Zapomnienie i Zagłada Świata) i Welesowie (Śmierć – Zaświaty).
Wszystkie bóstwa tego trzem u są „mocne”, twarde, gwałtowne, a niektóre nieprzychylne Ludziom.
13 K. Moszyński podaje w swym dziele Kultura ludowa Słowian (KLS) dokładny opis takiego zdarzenia z terenu Bułgarii.
14 Ażdahory – dzieci prawdziwych Ażdahów, zwane tak dlatego, że są wielkie jak pojedyncze góry, podczas gdy rodzice Ażdahy mają rozmiary całych górskich pasm albo wysp. Także Ażdahorody -urodzone z Ażdahów. Są to dzieci Ażdahów ze wszelkimi bytami, także z ludźmi. Z takich związków rodzili się niektórzy przerażający wytędze czy gardzice słowiańscy – np. pierwszy władca Nurów, Wuknar, był synem Żmijicy Widnurzy, wykarmionym przez wilczycę i do wieku siedmiu lat wychowywanym w wilczym stadzie. Stąd wielka cześć dla wilków wśród Nurów, a później Chorwatów i Serbów.
15 Połoz – ta nazwa określa zarówno potwora ukształconego przez bogów Żywiołów i bogów Mocy do walki o Ziemię, Niebo i Welę, jak i powstałe z resztek jego ciała pierzaste, pancerne węże olbrzymich rozmiarów, które można było spotkać w odludnych okolicach i bezkresnych stepach. Połozy-węże miały szablaste kły, paraliżowały wzrokiem i mogły połknąć naraz całego konia z jeźdźcema.
a Postać połoza-węża przechowała się w folklorze białoruskim i ukraińskim. Wielkopolska przechowała pamięć innego straszliwego węża zwanego Trusiem [patrz B. Baranowski W kręgu Upiorów i Wilkołaków].
16 Potwór Pokłon – był jednym z dziewięciu potworów powstałych w czasie Wojny o Bułę-Bytę.
17 Skrajne Gwiazdy, którymi „cieknie we Świat Nica” – Cztery Gwiazdy-Gniazda umieszczone na Czterech Skrajach Świata -południu (Niewidzialna Gwiazda Południa), wschodzie (Gwiazda Zaranna -Jutrzenka), północy (Gwiazda Północna) i zachodzie (Gwiazda Wieczoru-Wieczernica). Tam mają swoje niebiańskie dwory Kirowie i tam żyją wraz z nimi Światłogońce-Skrowie oraz Inogi.
18 Na temat smoka krakowskiego, zwanego wawelskim, zdania są pośród kątyn podzielone. Jedni uważają, że był to Głaźl, inni, że jeden z Małych Spętów zielonej barwy. Są też tacy, którzy twierdzą, że nie był to smok zielony, lecz szary, bury lub brązowy. Wtedy mielibyśmy do czynienia najprawdopodobniej z jednym z trzech o wtórym mianie Chożar, Durz lub Zelw. Istnieje też wersja, według której smok wawelski jest Żmijem. Możliwe także, że był to tylko jeden z Ażdahorodów. W podaniach nazywano go Całożercą.
19 Węże trzymano, dla obrony gospodarstwa przed obcymi ludźmi i przed szkodnikami, na wędzkim i istyjskim (aistowskim) wybrzeżu Bałtyku. Ten fakt znany jest z opisów kronikarskich Pomorza i Litwy. Spełniały one dokładnie taką samą rolę jak gdzie indziej łasice, psy i koguty, a także koty. Były otaczane przyjaźnią i czcią, pielęgnowane i karmione mlekiema.
a Herodot nazywa Wężami Wędów.
20 Wielka Wężyca w Kraju Północy wydała z własnego łona (z nasienia Heraklesa) króla-założyciela ludu Skołotówa.
a Patrz: Robert Graves Mity greckie, Dziesiąta praca Heraklesa. str. 455-456; M. Składankowa Mitologia Iranu,. str. 126-128.
21 Baj = mit. Pojęcie świętej nieci bajnej i Bai – Materii Świata, jak i baju – opowieści, wyjaśniają przypisy w tajach poświęconych pracom bogów (Mogtów Źrzebów) oraz w opowieści o bogini Wodycy.
22 Inogi-Inog (Inóg, Inok) to prastara słowiańska nazwa chimery, skrzydlatego zwierzęcia złożonego z części różnych zwierząt. Inog – czyli inny, inaczej zbudowany, inaki (lud. inoki) albo inno-nogi. Nazwa podkreśla także odmienność (inność) nóg (czyli dolnej części tułowia) nie pasujących do górnej części ciała. Miano Inog odnoszono do dzieci Światłogońców i wszystkich innych niebiańskich stworów, które wyglądają inaczej niż zwierzęta ziemskie czy skrzydlaste zwierzęta welańskie, inaczej niż potwory i inaczej niż Umory-Straszea.
a Patrz MSiP.
23 Ludy Zachodu to Wędowie, Lęgowie, Sorbowie, Mazowie i Nurowie. Wschodni Sławowie to ludy Budynów i Burów.
24 Więcej o tym, jak powstały Maści oraz o ich etymologii i związku z bogami Kiru, Światłogońcami i Braćmi Miesiącami mówi Taja Trzynasta, poświęcona między innymi Bitwie o Maści.
Mit odtworzono na podstawie ogólnej tradycji słowiańskiej, obrzędów i podań wszystkich ludów, szczególnie na podstawie podań Wielkorusinów, Małorusinów, Białorusinów, Pomorzan, Litwinów, Bułgarów, Macedończyków, Serbów, Czarnogórzan i Chorwatów.