Publikuję go tutaj jeszcze raz bo chcę go mieć we wpisach – no i kocham ten plakat
Copyright © by Czesław Białczyński
OJCZYZNA 2009
Jesteś potworkiem ulepionym
z różowej i czerwonej
gliny
z czarnej krwi niewinnych
Jesteś ziemią niczyją
oplutą i zafałszowaną
przez kolaborantów
zlekceważoną przez
emigrantów
zdeptaną butami trzech okupacji
zachodniej, wschodniej i własnej
Jesteś molochem
spętanym przeszłością
splecioną z chwały i przeniewierzenia
wykastrowanym z języka,
słuchu i genitaliów
Jesteś ślepym narzędziem
niewidzialnego losu lub spisku
młotem rozszalałym w ręku idioty
kowadłem wklęsłym od jego uderzeń
pyłem i dymem
rozpierzchłym w ślepych uliczkach zbrodni
w ciszy niepamięci
w zaułku zagłady
Jesteś wyrostkiem robaczkowym świata
(bez szkody gdy chirurg zadecyduje o konieczności resekcji)
Jesteś tego świata tarczą i włócznią
dlatego wciąż broczysz walcząc na różne strony
i nie potrafisz
odnaleźć kierunku
Jesteś miejscem rozdartym
między wersjami historii
pozbawionym jakiegokolwiek zakotwiczenia
które dryfuje po wszechoceanie obcości
albo bezkulturalnej pustyni wypełnionej jak piaskiem
ziarnami gadżetów z niezliczonych pop-boutików
europy i obu ameryk
Jesteś jak niewidomy
w pokoju pełnym
niezrozumiałych mebli
– funkcji, znaków, symboli, wyrażeń,
siadasz na krześle, które okazuje się elektryczne
kładziesz się w łóżku, które dla innych jest zwykłą trumną
zjadasz odchody traktując je jak delikatesy
patrzysz
a widzisz kogoś innego
rozumiesz
a nic nie rozumiesz
Jesteś pychą i czkawką
Przepełniona pychą udajesz, że rozumiesz
ustanawiasz nowe granice
wytyczasz ścieżki
dla wolności osobistej, dla słowa, dla dzieła
i działania
Przepełniona pychą oddajesz się apoteozie
własnych wyczynków, drgawek i zaniechań
rozdajesz ordery
ogłaszasz nowe mity
To nic innego jak tamta dobrze znajoma
stara czkawka ogłoszona po 45-tym
Ona pozwala ci zająć pozycję autorytetu
Na powrót wytyczać, rozumieć i ustanawiać
To śmieszne
jak na kogoś kto zapomniał o pomordowanych
przez samego siebie
Jesteś bytem wynaturzonym
katem i ofiarą rozdwojoną w bólu i rozkoszy
pożerasz siebie
w niezliczonych aktach autokanibalizmu
– po kawałku
rozdymasz siebie
traktując każdy wykreowany artefakt
jak Rzecz lub Prawdę
Jesteś esencją niemoralności
sprzedana, kupiona, rozkradziona
zgwałcona
wałęsasz się po mieście
w którym każdy może cię mieć
zabawiasz się własnymi wnętrznościami,
słowem, honorem, prawem
zabawiasz się
nieświadoma istnienia
dróg wytyczonych dawno
przez najwyższy autorytet
Stwórcę
I mimo tego
mimo tego
tylko w Tobie nadzieja