Rafał Orlicki: Prawda o granicach Ukrainy

© by Rafał Orlicki

Prawda – Rosyjska, Ukraińska i Moja własna – Polaka,

o granicach Ukrainy

 zupanski

Powyższa grafika pochodzi ze strony z godnym polecenia listem, żołnierza AK, Władysława Siemaszko; „ Bierność ofiar oznacza usprawiedliwienie zbrodniarzy OUN-UPA – “HAŃBA”, który uwidacznia zakulisowe cele polskich i zachodnich  elit politycznych, sytuowane nie ponad oczywistą Prawdą.

(https://forumemjot.wordpress.com/2013/06/15/biernosc-ofiar-oznacza-usprawiedliwienie-zbrodniarzy-hanba-list-wladyslawa-siemaszko/)

Polskie elity polityczne oraz naukowe, bardzo często wpadają w zaślepienie, bądź wyłącznie polityczne podejście do kwestii Ukraińskiej. Realizując albo cele Rosyjskie albo Niemieckie czy też innych, obcych grup wpływu.

Albo widzą w Ukraińcach tylko zagrożenie dla Polski, nie godząc się na prawo tego Narodu do sprawiedliwego ustroju i suwerenności, albo bagatelizują totalnie bandyckie tradycje. Jak banderowskiej UPA, bez rozliczenia zbrodni tej organizacji. Czekając, aż może Ukraińcy dojrzeją i kiedyś uczynią to sami. Tylko, że do tego czasu, wyrżnięte przez UPA polskie wsie na Wołyniu, zarosną do szczętu a kości pomordowanych rozsypią się w proch i jakiś współczesny kartograf niczym W. Kubijowicz (o którym pisze dalej), będzie mógł sporządzić nowe mapy „prawdziwego”, ukraińskiego układu etnograficznego na dawnej, polskiej ziemi. Oczywiście z przewagą Ukraińców, bo pomordowani z grobów nie wstaną. Mają przecież rosyjski wzorzec realizacji politycznych celów, u siebie na południu, na Krymie. Gdzie masowe wysiedlenia przez Rosjan autochtonicznej ludności Tatarskiej, podobnie jak na Kubaniu i Ukrainie Słobodzkiej (dzisiaj w granicach państwa Rosyjskiego), ludności Rusińskiej i Kozaków, było zwykłą, zbrodniczą grą polityczną zaplanowaną dla korzyści w dalszej przyszłości, z której owoce zbiera teraz W.Putin. Twierdzi on, że przecież żyje tam w przeważającej mierze ludność rosyjska, co powtarzają za nim nasi politycy i jak i z zachodniej Europy.  Bez przypomnienia rosyjskiego czy komunistycznego bandytyzmu, w czasie którego bywało, że ginęła prawie polowa przesiedleńców – jak właśnie Tatarzy Krymscy. Tradycje takich przesiedleń, zainicjowali Czesi oraz Rusini Kijowscy, przesiedlając ludność polską (plemiona lechickie stawiające im opór na śląskim pograniczu Polski, na ziemi Wołyńskiej, Podolu i późniejszej Galicji, o których wspomina kronikarz Ruski – Nestor), jedni w głąb Czech a inni w głąb Rusi. Przed mordami UPA, były również wysiedlenia Polaków z Ukrainy wschodniej, daleko na Sybir, dokonywane przez władze Stalinowskiego raju. Zemsta, za pogrom pod Warszawą. W czasie zaś krótkiego okresu okupacji Polski wschodniej przez CCCP, gdy na zachodzie rządził jej sojusznik – Niemcy Hitlerowskie, Polaków zaczęto zsyłać do Kazachstanu.

Jak dotąd, również Rosjanie nie dojrzeli do pozbycia się wzorców polityczno-moralnych, ludobójczych zbrodniarzy, tak oczywistych, jak; Lenin, Mołotow, Stalin, Dzierżyński, Kalinin, Sierow i inni, stawiając im pomniki i nazywając ich imieniem ulice, okręgi kraju, wieszając ich obrazy w urzędach, mimo, że maja na sumieniu zamordowanie kilkunastu milionów samych Rosjan, nie licząc milionów innych narodowości. Podobnie, dzieje się w mentalności moralnej z niektórymi Ukraińcami, którzy polityczne korzyści z tego typu polityków, uprawiających realną politykę „kłamstwa, ognia, miecza i kuli oraz wagonów bydlęcych”, widocznie cenią sobie bardziej nad korzyści z polityków moralnych i rycerskich. Skoro ich idolem historycznym, jest (zresztą głownie dzięki propagandzie sowieckiej, która uczyniła tą postać narzędziem podziału pomiędzy Polakami i Ukraińcami, chociaż był on zruszczonym Polakiem), Bohdan Chmielnicki, który sprowadził na pomoc Kozakom, za łupy i jasyr, Tatarów. Mordujących od wieków Rusinów. Później, wolał Ukrainę oddać w ciężką niewolę Moskwy zniewalającej brutalnie wszelkie okoliczne narody, za dobry żołd i włości.

Obecnie, podobnie jak wspomniani Rosjanie czynią wobec swoich idoli, Ukraińcy stawiają pomniki nawołującemu dyrektywami politycznymi, do ludobójstwa ludności nie tylko Polskiej i współpracującemu z Hitlerowskimi Niemcami, Stepanowi Banderze. Ten człowiek spędził trzy miesiące w areszcie śledczym w związku z zabójstwem komisarza policji Czechowskiego, po czym został zwolniony z braku dowodów. W Polsce przedwojennej, dbano o rzetelne wyroki nawet wobec nacjonalistów wrogo nastawionych do naszego kraju, gdy w CCCP czekała by go likwidacja lub zsyłka. Za to największych, rodowitych polskich patriotów i świetnych polityków posługujących się zawsze prawda historyczną, jak W. Korfanty, lewackie władze RP zamykały do Berezy Kartuskiej a innych skazywały na banicje, jak Witosa.

(Wikipedia: Stepan Bandera, od 4 kwietnia 1941 przewodniczący Prowodu OUN-B jako odrębnej organizacji. Współtworzona przez Banderę frakcja OUN-B ponosi odpowiedzialność za zorganizowane ludobójstwo polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej, którego ofiarą padło ok. 100 000 zabitych Za jego sprawą na początku lat 30. OUN wzmogło działalność terrorystyczną, a zwłaszcza terror indywidualny. Charakterystyczne dla doboru celów zamachów było to, że ofiarami padali w dużej mierze Ukraińcy i Polacy szukający porozumienia polsko-ukraińskiego, m.in. Tadeusz Hołówko…. Stepan Bandera został ponownie uwięziony i 13 stycznia 1936 skazany na karę śmierci, którą na podstawie amnestii zamieniono na dożywotnie więzienie, za zorganizowanie zamachu na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. Przed napaścią III Rzeszy na Polskę, około Wielkanocy 1939 roku, Banderę przeniesiono do więzienia w Brześciu, z którego został wypuszczony 10 września 1939 roku w obliczu pogarszającej się sytuacji na froncie i bombardowań więzień przez Niemców. Bandera udał się pieszo, bocznymi drogami, w kierunku Lwowa… aby zacząć mordować! Tak podziękował łaskawej, tolerancyjnej Rzeczpospolitej. Bo bandyci nie znoszą słabych tylko ich mordują… Pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Wiktora Juszczenkę tytułem Bohatera Ukrainy, dekret prezydenta został uchylony prawomocnym orzeczeniem Okręgowego Sądu Administracyjnego w Doniecku. 2 sierpnia 2011 r. Naczelny Sąd Administracyjny Ukrainy utrzymał w mocy decyzję donieckiego sądu.)

W okresie międzywojennym w Instytucie Geograficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracował niejaki Włodzimierz Kubijowicz, (Wołodymyr Kubijowycz / 1900-1985), który specjalizował się zwłaszcza w zakresie geografii osadnictwa, geografii ludności, geografii kultury. Aktywnie też działał w Kole Geografów oraz w PTG. Związał się ukraińskim nurtem nacjonalistycznym. Podczas wojny, W. Kubijowicz, przewodniczył Ukraińskiemu Komitetowi Centralnemu w Krakowie. W tej roli składał  m. in. wizyty gubernatorowi Hansowi Frankowi. Był promotorem powstania ukraińskiej 14 Dywizji Grenadierów SS (1943). Z tej okazji w siedzibie Franka wygłosił sławne przemówienie „dziękczynne”, wobec „wielkiego Führera zjednoczonej Europy”, Adolfa Hitlera. Uciekł z Polski wraz z Niemcami na przełomie 1944/1945 r.  Po wojnie Kubijowicz mieszkał w RFN i we Francji. Na Ukrainie, jest obecnie uważany za najwybitniejszego geografa tego kraju!. W przedwojennej Polsce, z powodu rozpowszechniania przez niego nierzetelnej od strony naukowej Mapy etnograficznej Ukrainy, (która znajduje się w zagranicznej edycji Encyklopedii Ukrainy jakiej był inicjatorem i redaktorem), do której „przyłączył” około 30 powiatów RP, podczas Kongresu MUG w Warszawie w 1934r, został pozbawiony decyzją Ministra, prawa wykładania na Wydziale Filozoficznym UJ. Równocześnie, Kubijowicz utracił prawa nauczyciela gimnazjalnego. Z jednej strony, polskie elity naukowe i władze nie miały nic przeciwko współpracy z ukraińskimi naukowcami i politykami, jednak gdy ich działalność stawała się wroga wobec Polski i kłamliwa od strony naukowej jak i moralnej (bo chodziło tutaj o oczywiste nieprawdy, ukazywane jako analizy naukowe poparte rzekomymi badaniami), reakcja była odpowiednia i szybka.Dlaczego dzisiaj, polscy politycy i elity naukowe, nie mają podobnej zdolności? Tak, jak Platforma Obywatelska z D. Tuskiem na czele, która nie zgodziła się na nazwanie ludobójstwa dokonanego na Wołyniu przez UPA, mianem ludobójstwa! Co jest złego, w nazywaniu Prawdy, zawsze po imieniu?!Co nam przeszkadza, aby z jednej strony oficjalnie chwalić Ukraińców za to co dobre w ich czynach, pomagać im w osiąganiu dobrych celów, zaś również oficjalnie, krytykować to, co jest oczywistym kłamstwem i odmawiać współpracy środowiskom które na kłamstwie bazują?Jakim interesem, jest dla Polski kłamstwo – przemilczanie tej prawdy, że mordy UPA były celowym ludobójstwem mającym zwiększyć szansę Ukrainy do przejęcia po wojnie, polskich ziem, podobnym do tego, jakie zastosowali Rosjanie wobec Tatarów i Ukraińców na Krymie, Kubaniu czy Ukrainie wschodniej? Tylko ze znacznie okrutniejszym, bo Polaków nie wywożono tylko mordowano na miejscu, włącznie z dziećmi, kobietami i starcami, potwornie bestialskimi sposobami.Moim zdaniem, na Prawdę, nigdy nie jest za wcześnie! Prawda, nigdy nikogo nie osłabia, a gdy nawet odkrywa czyjaś sromotę (wstyd), to zawsze buduje historię i stosunki polityczne, oparte na prawdziwej przyjaźni w przyszłości. Bo bez przyznania się do zła, nigdy nie będzie ich naprawy.

band

Pseudonaukowe mapy W. Kubijowicza, stały się istotnym podłożem ideologicznym dla Ukraińskiego nacjonal-faszyzmu UPA. Poniżej, przedstawiam tego rodzaju mapkę, najważniejsze dzieło propagandowe Kubijowicza.

Występującą na wschodzie, szczególnie na Rusi Zakarpackiej populację Łemków, uważających się za czystych Rusinów, potraktował jako Ukraińców. Podobnie potraktował Polaków z rodzin mieszanych, Polsko-Ukraińskich. Zafałszował populacje rodzin czysto polskich bądź Rusinów spolonizowanych, co widać po sugerowaniu ogromnej przewagi ludności Ukraińskiej na Wołyniu i dalej, aż pod Kraków – na jego kolejnych mapach. Podczas, gdy w rzeczywistości, ludność Galicji była wyraźnie Polska, z dużą częścią ludności Żydowskiej, chociaż na wsi zdarzały się wioski niemalże całkowicie Ukraińskie. Większość ludności Galicji stanowiły jednak miasta, a te, posiadały wręcz olbrzymią przewagę ludności polskiej. Lwów, jest tutaj naczelnym przykładem.

Nie takie stosunki ludnościowe są jednak najważniejsze (gdyby tak było, to Krym należałby się Rosji!), a to, do kogo dana ziemia należała w najwcześniej udokumentowanej (w piśmiennych przekazach) historii, oraz kto kogo pierwszy pacyfikował lub co najmniej wysiedlał. Niestety na niekorzyść Ukraińców, ich własne źródła historyczne mówią o tym wyraźnie, że to oni wysiedlali Lachów i niszczyli ich grody na ziemi czerwieńskiej. (odpowiednie cytaty z „Powieści minionych lat” Nestora, znajdują się w moim poprzednim artykule)

Poniżej, kłamliwa mapa stworzona miedzy innymi przez W. Kubijowicza, dla „Encyklopedii Ukrainy”.

Ukrainians1948

Kolejna mapa wykonana w oparciu o sfingowane przez Kubijowicza badania – jeśli chodzi o ludność na zachodzie Ukrainy. Na wschodzie, są one bliższe prawdy.

22-0e2633300d

Rozmieszczenie   ludności  ukraińskiej  na   kontynencie  Euroazjatyckim . Źródło: W.Kubijowytsch (1993) .

Precyzyjnie zmanipulowana mapa W. Kubijowicza, który sugeruje za jej pomocą że nawet Lublin oraz ziemie pod Radom i Kraków, zasiedlali w zdecydowanej przewadze Ukraińcy. Kubijewicz kompletnie lekceważył fakt, że dawni Rusini, mieli w Polsce długi przywilej posługiwania się ich mową, (nawet na dworze Królewskim w Krakowie, co świadczy nie tylko o Polskiej tolerancji ale i przywiązaniu do Ruskiej krainy z racji wspólnych korzeni plemienno-rodowych) a ich kultura ludowa była niezwykle podobna do kultury lechickiej z racji wspólnego pochodzenia Scyto-Sarmackiego. Takie jej elementy, jak resztki słownictwa ruskiego wplatane w mowę polską oraz stroje ludowe, przyśpiewki i zwyczaje, wspólne pogańskie bóstwa, inne podobne cechy kulturowe, czy też wyznawane prawosławie (mające miejsce również wśród rodowitych Lechitów), a nawet wyznanie greko-katolickie, Kubijowicz brał pokrętnie za dobrą monetę i dowód na Ukraińskość ludności. Która takich elementów werbalnej i niewerbalnej kultury podobnej do ruskiej lub czysto ruskiej używała i wplatała je w kulturę Laską. Dziwnym jest, że według takich „narzędzi” badawczych, nie włączył do Narodu Ukraińskiego jeszcze Słowian z dawnej Rusi, żyjących w okolicach Nowogrodu i innych rejonach Bałtyku. Widocznie wystraszył się ich zrusyfikowania i konfliktu z Rosją.

24-cbede38093

Gęstość ludności ukraińskiej. Źródło: W. Kubijowytsch (1993). Treść oryginału; Density of the Ukrainian populationSource: W. Kubijowytsch (1993). For technical reasons, the map has had to be redrawn,though the content of the original has been retained

Poniżej, prezentuję zestaw map, stworzonych przez rozmaite odłamy nacjonalistów Ukraińskich, jakie powstały w oparciu o zakłamane badania W. Kubijowicza.

6224626_181dda69

14-609c6a8308

 

 6224647_8b47e4e9

ist_etnograf

Wielka-UrainaA oto, w miarę zgodna z Prawdą, mapa pochodząca z kartograficznych zasobów Brytyjskich z lat 30-tych, obrazująca liczebność procentową nacji Ukraińskiej. Na ziemi obecnej, zachodniej Ukrainy, daleko od dzisiejszych granic Polski, Ukraińców było od 25 do zaledwie 15%. Resztę, stanowili głównie Polacy, minus w niektórych miastach ok. 10-30% Żydów czy Rusinów Łemkowskich – na wsi, a na północy Białorusinów. Warto zauważyć, że Polacy, Ukraińców do czasu akcji Wisła, nigdy nie przesiedlali! Czynili to za to Tatarzy Krymscy – wspomniani sojusznicy B. Chmielnickiego, porywając cale wsie (zwykle polsko-ruskiej, mieszanej ludności) i ciągnąc tych ludzi na sznurach na Krym, gdzie sprzedawali je dalej do Turcji lub za morze.

 

Nawet słynna kwestia Cerkwi, którym Polacy na Ukrainie po osiemnastym roku zmieniali cerkiewne kopuły, ma inne, prawdziwe oblicze. Polacy czynili tak z tym,  które wcześniej (przed zaborami), były  kościołami katolickimi. Czego Ukraińcy nie chcieli już pamiętać. Zwyczajnie, wracały one do właścicieli. Nie dotykano świątyń pierwotnie prawosławnych i nawet w stolicy Polski, pozostały niektóre, jak na Warszawskiej Pradze czy Woli. Mimo, że były to dla caratu ewidentnie, słupy graniczne, tak, jak tak zwany „Pałac im. Stalina” a później „PKiN”.

19a35716

Poniżej, mapa obrazująca ziemie Kozackie, tak zwane Hetmanaty. Ukraińcy, biorą tą ‘nację’ a w zasadzie organizację wojskową, za Naród Ukraiński, wywodząc Kozaków wprost od Rusinów, podczas gdy to nieprawda. Kozacy, w dawnych wiekach posługiwali się przeważnie językiem Ruskim (nie rosyjskim), co wcale nie oznacza, że byli Ruskiej nacji! Szwajcarzy, używają np. języków; francuskiego, niemieckiego, włoskiego i retoromańskiego, a są Szwajcarami. Zaś pierwotnie, byli Słowianami i Celtami. Język ludności jest ważnym nośnikiem kultury, ale czasami, tylko narzędziem do porozumiewania się. To, że obszary północnych oraz bliższych Kaukazu hetmanatow, należą się Ukrainie, nie wynika z faktu, że panowali tam Kozacy, tylko z tego, że historyczne przekazy wyraźnie oznaczają te ziemie, jako Ruskie.

007_Ukrainian_Cossack_Hetmanate_and_Russian_Empire_1751

Termin „Ukraina”, jest nowożytną nazwą dla kraju jak i narodu. Wcześniej, byli to Rusini. Zanim byli Rusini, byli Lacho-Scyto-Sarmaci, bądź jakieś inne nazwy wielkiej słowiańskiej nacji, która żyła od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego (jak na załaczonej mapie). Ukraina, wzięta została od nazwy ziem obrzeżnych, „okrainy”, czyli „pogranicza” głównego państwa bądź „przy kraju”. Takie ziemie posiadała zarówno; Litwa, Polska jak i Ruś i Rosja. Przyjęcie tej formy językowej dla Narodu Ukraińskiego powstałego ewidentnie z Podziału Wielkiej Rusi, nie ma jednak żadnego znaczenia dla odrębności narodowej Ukraińców oraz ich oczywistego prawa do posiadania części ziem Rusi pod taką nazwą. Tak sobie ją Ukraińcy upodobali, najpewniej dzięki Lachom, którzy traktowali stepy czarnomorskie, jako dalekie obszary Sarmackie przylegające do ich krainy. Co podkreślali, w typowo Lechicki sposób, przydając słowu ‘kraina’, samogłoskę „u”, na początku tegoż wyrazu. Głoska ‘u’, wyraźnie akcentuje, że jest to kraina „przy”, czyli przynależna, połączona, (jak na poniższej mapie). Przynajmniej tożsama kulturowo. A nieodcięta od macierzy (okrojona), jak rosyjska „o – kraina”, która była niegdyś ziemią Ruską, od Moskwy niezależną.

Beauplan_Poland_XVII_map

Delineatio Generalis Camporum Desertorum vulgo Ukraina. Cum adjacentibus Provinciis Mapa Wilhelma Beauplana z 1648 wykonana na zlecenie Władysława IV obejmująca województwa: kijowskie, bracławskie, czernihowskie, podolskie i wołyńskie. Północ jest na dole mapy!

Mam na zakończenie, propozycję dla Przyjaciół Ukraińców, która zapobiegnie waśniom w przyszłości. Nie wymyślajcie już żadnego odbierania Polakom, żadnych ziem, tym bardziej, że Lwów i inne rdzenne ziemie Rzeczypospolitej, spadły Wam jak dar z nieba decyzją bandyty – Stalina. W tym nasze górne dorzecze Wisły. Zacznijcie z niezależnymi od władz Polakami, szukać pokojowych, oddolnych sposobów do powrotu we wspólne granice, w pierwotny kształt, ziemi najgęściej zasiedlonej przez Słowian w centralnej Europie. Scyto-Sarmacji lub wspólnej nam nazwy „Słowianie”, bądź tak nam podobnej „Rod/Ród”, zamiast obcego słowa „unia”. W której będzie miejsce, również na nazwy naszych obecnych Narodów, również; Czech i Słowacji, bo jak widać i te nacje są tutaj istotne.

800px-Distribution_Haplogroup_R1a_Y-DNA.svg

Nie musimy mieć miedzy sobą, żadnych granic terytorialnych poza wewnątrz administracyjnymi. Z czasem, nasze języki się ułożą i powstanie z nich jeden. Kultura się wymiesza i zwyciężą w niej te elementy, które będą dla naszych narodów najcenniejsze. Odrzućmy wszelkie pseudonaukowe i polityczne kłamstwa.

Nie twórzmy, przeciwnych sobie kodeksów wartości, ubranych w ideologiczne doktryny. Nie legitymizujmy nimi, żadnych, wzajemnych; mordów, kłamstw. Nie słuchajmy polityków, takich jak S. Bandera, według którego „OUN wiedział, co jest dobre i co jest złe dla Narodu Ukraińskiego i miał prawo zabijać wszystkich ludzi, którzy zagrażają realizacji planu, jakim było zbudowanie państwa ukraińskiego w granicach jakie sobie wymyślił, wprowadzeniu w nim faszystowskiej dyktatury i podporządkowaniu sobie całego społeczeństwa”. Czy polskich, narzucających wolę całemu Polskiemu Narodowi, poprzez system, w którym nie ma cienia prawdziwej demokracji.

Piękny jest Ukraiński zryw wolnościowy na Kijowskim Majdanie! Nawet jeśli byłby po części sprowokowany. To zryw do prawdziwej demokracji i sprawiedliwości, jaka za nią podąża.

Sława Wolności i Prawdzie!

Zarówno dla Ukraińców jak i Polaków.

 

Rafał ORLICKI

Podziel się!