(Z Archiwum 2014 – NAUKA): A.D.P. Lasso – Odkrycie zaginionego ogniwa pochodzenia języka łacińskiego

NAUKA): A.D.P. Lasso – Odkrycie zaginionego ogniwa pochodzenia języka łacińskiego

(Wstęp pochodzi z roku 2014, a więc zapoznałem się z tym artykułem w czerwcu roku 2011, niemal 6 lat temu, każdemu więc kto tego nie zna polecam, bo to dowody naukowe na pochodzenie alfabetu łacińskiego i run  oraz innych późniejszych rodzajów pisma od pisma prasłowiańskiego, czyli alfabetu Vincza) CB

Przedstawiam bardzo ciekawy tekst, z którym zapoznałem się dawno, 2 i pół roku temu, zaraz jak tylko został zamieszczony w Internecie. Jest to tekst będący fragmentami  z blogu: http://hesperyd.blogspot.co.uk/2011/03/odissea.html

Wtedy odłożyłem go na bok, nie znałem jeszcze prac Winicjusza Kossakowskiego, a problem pisma nie był jakimś centralnym zagadnieniem, nad którym pracowałem, więc uszedł mojej uwadze. Potem link gdzieś się zagrzebał i do teraz, do maja tego roku, sprawa leżała odłogiem. Kwestia pisma wraca jednak nieustannie jako jedna z wielkich zagadek Północnej Cywilizacji, która odżegnała się od zapisu zostawiając jakby pismo do „obsługi” tylko jednej funkcji Świętego Zapisu Taj. Ten ewidentnie widzialny w Barbarii zakaz posługiwania się pismem rytym obowiązujący przez długie stulecia w Warwarii-Wharatcie-Harcie-Harharii-Sistanie  ma swoje głęboko mistyczne źródło, o którym nie czas jeszcze mówić i pisać, bo to domysły niezbyt uprawdopodobnione. Owo źródło jednak istnieje bez wątpienia i świadomość jego istnienia nie dawała mi nigdy spokoju. Wciąż jest dla mnie nie do końca zgłębioną zagadką.

Zachęcam wszystkich do przeczytania pełnego tekstu na tym blogu. Nie zrobiłem tutaj redakcji poprawności w języku polskim, tekst jest tłumaczony z języka włoskiego i zawiera czasami niewłaściwe konstrukcje w języku polskim, ale to nie jest najważniejsze. Ważne, że mamy tutaj zarysowany sensowny obraz rozwoju pisma łacińskiego z uwzględnieniem prasłowiańskiej Kultury Naddunajskiej Vinca jako źródłowej dla tego i innych alfabetów runicznych. Oczywiście mechanizm tworzenia alfabetu, jaki przedstawia autor, moim zdaniem nie jest jedynym- równie prawidłowa może być taka motywacja znaków jaką przedstawia Winicjusz Kossakowski – nazwałbym ją psycho-fizjologiczną, bo znaki powstają też według niego jako schematyczny rysunek warg, języka i krtani ułożonych w charakterystyczny sposób podczas wymowy głosek. Jedno nie wyklucza drugiego gdyż i jedno i drugie zawiera się w naturze fraktalnej Wszechświata i jest powtórzeniem fraktalu na innym poziomie odniesienia. Nie wyklucza to też wcale równocześnie występującej motywacji znaków pisma zawartej w głagolicy – którą nazwałbym motywacją kosmiczną. Jest to wszak znów odwzorowanie tego samego fraktalu w skali super-makro. Jak dobrze wiemy „jako na górze tako na dole” zatem te wszystkie składniki odbite w strukturze alfabetów nie powinny wcale dziwić. Stanowią one jednak niezbite potwierdzenie istnienia owej zasady.

Przejdźmy teraz do pracy włoskiego naukowca przetłumaczonej na stronie: http://hesperyd.blogspot.co.uk/2011/03/odissea.html

Czytaj dalej

A.D.P. Lasso – Odkrycie zaginionego ogniwa pochodzenia języka łacińskiego

Przedstawiam bardzo ciekawy tekst, z którym zapoznałem się dawno, 2 i pół roku temu, zaraz jak tylko został zamieszczony w Internecie. Jest to tekst będący fragmentami  z blogu: http://hesperyd.blogspot.co.uk/2011/03/odissea.html

 

Wtedy odłożyłem go na bok, nie znałem jeszcze prac Winicjusza Kossakowskiego, a problem pisma nie był jakimś centralnym zagadnieniem, nad którym pracowałem, więc uszedł mojej uwadze. Potem link gdzieś się zagrzebał i do teraz, do maja tego roku, sprawa leżała odłogiem. Kwestia pisma wraca jednak nieustannie jako jedna z wielkich zagadek Północnej Cywilizacji, która odżegnała się od zapisu zostawiając jakby pismo do „obsługi” tylko jednej funkcji Świętego Zapisu Taj. Ten ewidentnie widzialny w Barbarii zakaz posługiwania się pismem rytym obowiązujący przez długie stulecia w Warwarii-Wharatcie-Harcie-Harharii-Sistanie  ma swoje głęboko mistyczne źródło, o którym nie czas jeszcze mówić i pisać, bo to domysły niezbyt uprawdopodobnione. Owo źródło jednak istnieje bez wątpienia i świadomość jego istnienia nie dawała mi nigdy spokoju. Wciąż jest dla mnie nie do końca zgłębioną zagadką.

Zachęcam wszystkich do przeczytania pełnego tekstu na tym blogu. Nie zrobiłem tutaj redakcji poprawności w języku polskim, tekst jest tłumaczony z języka włoskiego i zawiera czasami niewłaściwe konstrukcje w języku polskim, ale to nie jest najważniejsze. Ważne, że mamy tutaj zarysowany sensowny obraz rozwoju pisma łacińskiego z uwzględnieniem prasłowiańskiej Kultury Naddunajskiej Vinca jako źródłowej dla tego i innych alfabetów runicznych. Oczywiście mechanizm tworzenia alfabetu, jaki przedstawia autor, moim zdaniem nie jest jedynym- równie prawidłowa może być taka motywacja znaków jaką przedstawia Winicjusz Kossakowski – nazwałbym ją psycho-fizjologiczną, bo znaki powstają też według niego jako schematyczny rysunek warg, języka i krtani ułożonych w charakterystyczny sposób podczas wymowy głosek. Jedno nie wyklucza drugiego gdyż i jedno i drugie zawiera się w naturze fraktalnej Wszechświata i jest powtórzeniem fraktalu na innym poziomie odniesienia. Nie wyklucza to też wcale równocześnie występującej motywacji znaków pisma zawartej w głagolicy – którą nazwałbym motywacją kosmiczną. Jest to wszak znów odwzorowanie tego samego fraktalu w skali super-makro. Jak dobrze wiemy „jako na górze tako na dole” zatem te wszystkie składniki odbite w strukturze alfabetów nie powinny wcale dziwić. Stanowią one jednak niezbite potwierdzenie istnienia owej zasady. Przejdźmy teraz do pracy włoskiego naukowca przetłumaczonej na stronie: http://hesperyd.blogspot.co.uk/2011/03/odissea.html

  Czytaj dalej