Zdrój Jana (1966 – 1972) – Düpą (1981 -1985) – Püdelsi (1985 -)

https://www.youtube.com/watch?v=iVO94vQL9hc

Skład zespołu:

gitara solo, vocal – Jerzy Wójcik (1946-1989)

gitara rytm. fort.wiola, voc. – Jacek Ukleja

gitara bas, voc. – Jerzy Kołacz / Paweł Partyka

fort.voc. – Rafał Marchewczyk

Klawiset,organy – Piotr Walewski

inst.perk., tamb. voc. – Ryszard Antoniszczak

perkusja – Marek Wilczyński

elektroakustyka – Jerzy Kołacz / Paweł Partyka

Miałem szczęście, poznałem osobiście Ryszarda Antoniszczaka – późniejszego autora doskonałych filmów animowanych,poznałem Rafała Marchewczyka (potem brał udział w  filmie “A imię moje Kinga” produkcji Crackfilmu),  jak i Marka Wilczyńskiego – autora muzyki do kilku utworów Zdroju Jana, a później do wielu filmów rysunkowych, a także właściciela studia dźwiękowego, po 1990 roku. Z Markiem Wilczyńskim pracowałem przy okazji produkcji filmowych w Crackfilmie (1996-2001). To on odbył tournée po Polsce i Stanach Zjednoczonych z Allenem Ginsbergiem, towarzysząc mu wraz z gitarzystą Stevenem Taylorem, na perkusji oraz syntezatorach. Crackfilm – o czym wtedy nie wiedzieliśmy, myśląc, że wreszcie jesteśmy w wolnej Polsce, był  jak się wkrótce okazało producentem niewygodnego – tzw. Drugiego Nurtu w III RP i został przez towarzystwo z Warszawki wykluczony, wyrzucony za burtę z całą premedytacją, jako niewygodny kontynuator idei wolności, ale zwłaszcza jako producent filmów katolickich – w czasach kiedy mało komu przychodziło do głowy kręcić dokumenty o pielgrzymkach, miejscach kultu i przechowywania szczególnych relikwii tej religii, czy np. o katolickich świętych. Uczestniczyłem w tych produkcjach (“Poczajów – Wyspa Miłości”, “Częstochowa – Wyspa Miłości”, “A imię jej było Kinga”, “Róg Marksa i Obrońców Krzyża”) podpisując się pod nimi obiema rękami, bo było dla mnie wtedy, w 1996 roku, jasne, że jest to jeden ze sposobów poszerzenia płaszczyzny wolności. Nie zanosiło się wtedy na otwartą wojnę między Opcją Czerwoną i Czarną w Polsce (co obserwujemy dzisiaj), panowała też swoista koegzystencja między wszystkimi opcjami – zdawało się że wolność pozwoli każdemu znaleźć swoje miejsce, chociaż epizod z “Polskim łącznikiem” wycofanym już po składzie z Wydawnictwa Literackiego przez nowe kierownictwo w 1992 roku, wskazywał, że dzieje się coś niedobrego. Wtedy mało kto posiadał wiedzę w Polsce o kulisach Okrągłego Stołu gdzie Postkomuna, Socjało-Syndykaliści z KOR i Czarni (Chrześcijańska “Demokracja”) rozdzielili między siebie Nasz Kraj.

Polska i Polacy przywykli przez wieki niewoli do milczenia. Do milczenia i do propagandy Władców, a także do dezinformacji okupantów.

To obiegowa opinia. Ale czy rzeczywiście do tego wszystkiego przywykli? Czy można do tego przywyknąć? Czy przypadkiem nie mają już dość!

https://www.youtube.com/watch?v=EE88FKBQrfI

To jest teoretycznie wakacyjny artykuł rozrywkowy, poświęcony rozrywkowej muzyce, który jak to u nas na blogu, nie jest miałki, pozbawiony sensu. Nie jest też, jak to często gęsto bywa w masowych mediach, pozbawiony wartości informacyjnej (skażony wręcz dezinformacją), a więc nie jest  całkowicie bezwartościowym “złodziejem” waszego cennego czasu. Czas to bardzo cenna rzecz jaką mamy do spożytkowania na Ziemi.

Postaramy się zatem tutaj opowiedzieć coś o naszych trudnych dziejach i pokazać jakiś nieznany lub mało znany aspekt współczesnej Rzeczywistości w jakiej żyjemy, w  powiązaniu z tymi dziejami. Współczesność jest bowiem wypadkową i konsekwencją zdarzeń z przeszłości. Postaramy się i tutaj – na przykładach zdawałoby się błahych wskazać te miejsca w Rzeczywistości III RP, które stanowią o jej neokolonialnym charakterze.

Neokolonializm oznacza wtórność i naśladownictwo, bo niewolnik nie istnieje sam dla siebie, on istnieje tylko dla swojego pana i stanowi jako jednostka jego, czasem zwierciadlane, a czasem krzywe, odbicie. W skali społecznej oznacza to społeczeństwo będące odbiciem, kalką obcego lecz panującego jako wzorzec społeczeństwa dotychczasowych swych oprawców i ujarzmicieli. Najczęściej nie jest to odbicie zwierciadlane – czysta kalka, lecz właśnie twór wykoślawiony – jak w krzywym odbiciu, komiczny i straszny zarazem – bo tkanka społeczna kraju neokolonialnego jest tkanką trawioną swoistym rakiem – nie jest zdrowa ani normalna – jest poprzerastana wynaturzeniami.

https://www.youtube.com/watch?v=PiOzhKrTzuI

To jest już Zdrój Jana trochę skomercjolizowany, który próbował się przystosować do cenzury i zaistnieć. Kompromis między sztuką i wolnością a PRL nie był możliwy

Chcę podziękować wszystkim uczestnikom tego Bloga , wszystkim osobom, które tutaj publikują, które się tutaj wypowiadają i dyskutują za to, że aktywnie zabierają głos. To niezwykle cenne.

Przełamując wyuczone – można rzec – wyssane z mlekiem matki, nawyki do milczenia i bierności łamiemy bowiem monopol tych, którzy chcieliby nas zagadać i narzucić nam Jedyny Słuszny Punkt Widzenia oraz Jedyną “Prawilną” Wizję Polski oraz tego co się w niej na bieżąco dzieje, a także w przeszłości działo.

Przełamać własne milczenie i bierność, wyjść do ludzi, podzielić się z nimi wiedzą, wygłosić swój sąd na jakikolwiek najbzdurniejszy nawet temat- jaki by on nie był ten sąd – to niezwykle cenne. Każdy z nas ma prawo być miejscami płytki i naiwny, ma prawo posiadać wyrywkową wiedzę, ma prawo błądzić i zmieniać zdanie, bo przecież poznając wciąż nowe fakty uczymy się rzeczywistości. Przełamać nawyk milczenia to jest pierwszy krok do tego by kiedyś przemówić pełnym głosem – własnym głosem – bez żadnych kompleksów.

https://www.youtube.com/watch?v=VoXl_F8vCRQOdsyłam z wielką przyjemnością do ich strony domowej : Ryszardy.pl

Że te nawyki bierności i milczenia mamy to jest pewne, bowiem nie może być inaczej z ludźmi w kraju, który ma za sobą 250 lat niewoli i cenzury oraz terroru policyjnego. Mamy do zrobienia długą samowyzwoleńczą drogę, która jest drogą przez własne ograniczenia i niestety  starciem z obecnym ciągle w naszym kraju aparatem propagandy Kolonialistów i ich krajowych tubylczych popleczników, którzy się stali klasą posiadającą, a w istocie są Odbiciem Porządku Społeczności Zdobywców w Krzywym Zwierciadle, są Karykaturą Zdobywców.

Oczywiście klasa posiadająca w Polsce to nie tylko oni – Neokolonialiści i ich Tubylczy Naśladowcy – ale w dużej, przeważającej części są to właśnie oni. Miejmy jasność, że żadnej Klasie Posiadającej na świecie, z natury rzeczy, nie zależy na wyzwoleniu świadomości w masach od niej zależnych, ponieważ nie może ona popierać niezależnego myślenia i nurtów odmiennych od tych, nad którymi panuje przy pomocy swoich pieniędzy.

https://www.youtube.com/watch?v=Ug2eKWHCJR0Umieszczam bez obaw te utwory na naszej stronie – bo ci ludzie, wielcy twórcy, ludzie których  potraktowano w Polsce niegodnie, także w III RP odmawiając im należnego miejsca w dziejach i prawdy na temat tychże dziejów – to moi przyjaciele. Nie ma obaw, że wytoczą mi proces, albo będą żądać wycofania materiałów z takiej strony jak TA – Ze strony poświęconej walce o wolność i równość.

Dzieje składają się z rzeczy i spraw wielkich ale także i mniejszych albo całkiem małych. Pokazywanie przeszłości z zafałszowaniem powoduje, że nikt nie może sobie znaleźć właściwego miejsca w Teraźniejszości – Ukazanie prawdy o przeszłości, na odwrót –  pozwala wszystkim  wejść w naturalny sposób we właściwą rolę w Nowej Rzeczywistości Niezakłamanej.

Prosty przykład: To że nie ukarano zabójców górników z kopalni Wujek – ani tych co ciągnęli za cyngiel, ani tych co ciągnęli za sznurki – jest konsekwencją przyjęcia jako oficjalnej doktryny państwowej kłamliwej wersji dziejów, w której Generał Jaruzelski OCALIŁ Polskę od sowieckiej inwazji.

Klasa Posiadająca w Polsce stosuje całą gamę środków cenzurujących i propagandowych dla podtrzymania oficjalnej państwowej doktryny dziejów. Środki te rozwinięto w ciągu ostatnich 20 lat “naukowo”. Od czasów komuny i PRLu – Stalina i Gomułki, czy od czasów Goebelsa i Hitlera udoskonalono je w sposób zasadniczy.

Przy okazji podróży przez muzyczny świat drugiej połowy XX wieku – świat który został starannie ocenzurowany, a miejscami wręcz “wykasowany ” i “wykastrowany” przez Cenzurę PRL, przedstawimy tylko dwa ze sposobów działania Klasy Posiadającej i Władzy Która Tę Klasę – i nikogo więcej – Reprezentuje.

Pod tym linkiem Zdrój Jana z koncertu na żywo: http://www.youtube.com/watch?v=P9-EjO9Y8WQ&feature=relmfu

To już faza mocno skomercjalizowana, bo oczywiście “spece” od nagrań wiedzieli lepiej co wyeksponować i jak ich nagrać żeby stracili swoją “drapieżność” – to nie mogło się udać, było wbrew duchowi tego zespołu i idei psychodeliki – to spiwnicznienie, sprowadzenie ich do “klatki przyswajalności dla reżimu” musiało doprowadzić do upadku. Ich żywioł to szał i stroboskopowe światła i pękające jak zapałki pałeczki perkusisty, to czad jakiego nikt sobie wtedy na świecie nie wyobrażał – czad punkowy-  w czasie kiedy nikt nie stosował  takiej poetyki muzycznej. Światła stroboskopowe pokazały się kilka lat później dopiero, w kultowym amerykańskim filmie, nowej fali niezależnego kina nowojorskiego “Chłodnym Okiem”, jako chwyt filmowy – obrazek z klubu (kto wie czy nie przeniesiony tam z Klubu pod Ręką przez jakiegoś polskiego emigranta).

Tutaj utwór “Rdest”,  który nie da się skopiować z niewiadomych powodów:

http://www.youtube.com/watch?v=l_ZRsfXbKQ8&feature=relmfu

Żeby nie było tak sieriozno, lecz wakacyjnie i wesoło, w słonecznym nastroju sierpnia, przepleciemy ten artykuł zdjęciami  i linkami do dawnej muzyki – tej muzyki, którą dawniejszy establishment chciał zniszczyć, zabić, wymazać, skazać na zagładę i zapomnienie, a która dzisiaj żyje i wzbudza po 40 latach na Zachodzie okrzyki zachwytu i niedowierzania.

Trudno im przyjąć, Tam na Zachodzie, do wiadomości, że nie byli faktyczną awangardą, a raczej że byli nią dzięki wyłącznie szczęśliwemu trafowi, trudno zaakceptować, że coś takiego w ogóle istniało poza USA i Wielką Brytanią –  nad Wisłą,  że było to tak doskonałe. Trudno im tam zrozumieć, że nie dopuszczono do tego by to zostało pokazane na świecie, bo przecież to było do przodu w stosunku do sztuki zachodniej i propozycji muzycznych tamtych czasów. Tak – zgadza się, było. To samo uczyniono z polskim kodyzmem jako nurtem literackim i plastycznym powstałym w latach 1978-1981, który w muzyce nie znalazł wtedy swojego wyrazu – a którego zastosowanie praktyczne zobaczyliśmy dopiero w roku 2012 na Otwarciu Olimpiady w Londynie.

https://www.youtube.com/watch?v=BHL_1eQsaigRyszard Antoniszczak (znany również jako Richard A. Antonius, ur. 7 stycznia 1947 w Nowym Sączu[1]) – plastyk, pisarz, scenarzysta, reżyser filmów animowanych, autor książek i filmów o Miki Molu – molu książkowym. Członek i autor tekstów zespołu Zdrój Jana[1]. Autor eurosagi przygodowej Ósma Wyspa -Tajemnice Qanarii. W książce tej przedstawia również gramatykę stworzonego przez niego języka, Atlango.[potrzebne źródło]

Od 1981 r. mieszka w Szwecji. Jego bratem jest Julian Antonisz.

Filmografia

  • Żegnaj paro! (1974)
  • Miki Mol (1975)
  • Bajki zza okna (1992)
  • Miki Mol i Straszne Płaszczydło (1996)

W 1968 roku brzmienie takie jakie proponował Zdrój Jana, zespół chłopaków z ASP z Krakowa – hippisowska kapela podziemna, to było coś niesłychanego i na świecie przydarzyło się dopiero 10 lat później wraz ze słynnym koncertem punkowym The Clash, na londyńskim dachu.

Tutaj, w Krakowie była to muzyka ogólnego duchowego fermentu i spektakle, na których wychowywało się całe młode pokolenie buntowników rozpowszechniające przepisywane na maszynach w marnych kopiach , doskonałe tłumaczenia utworów Allena Ginsberga, zwłaszcza główne dzieło, dzieło  przetłumaczone przez J. W. Krzeszowskiego “Sutra słonecznikowa”, pokolenie sprowadzające do miasta mistrzów Zen i Jogi, współtworzące ruch Hare Kriszna w Polsce, przekładające z mozołem na język polski I Cing, czy propagujące grę w Go, wegetarianizm, ćwiczenia duchowe,wschodnie sztuki walki, magię i wiarę przyrody.

https://www.youtube.com/watch?v=RhBHBGk5zuE

Zapraszam do artykułu na stronie ASP Kraków,

oto fragment:

Zdrój Jana ­– “Kiedy będę żałował”* (Wiadomości ASP nr 46) Jacek Ukleja

„Once upon a time…” Tak zaczyna się książeczka Ericha Segala „Yellow Submarine” . Jak bajka. A piękne obrazki Heinza Edelmanna – ukoronowanie tamtego POP’u – nadają szczególny wymiar opowieści o tym, jak The Beatles walczą Dobrem i Muzyką z Sinolami Wybrzydzaczami. Jak w bajce. I zwyciężają. Cały ten czas lat 60-tych był jak bajka. Byliśmy parę lat w tej bajce. W nierzeczywistości. Czego i wszystkim Wam życzę. Choć na chwilę życia.

Ta „bajka”, cały ten Cud, objawił się w nowej, autorskiej muzyce – w tej brytyjskiej interpretacji podstaw, czyli amerykańskiego bluesa i rockandrolla, można w skrócie powiedzieć. My tutaj (myślę o generacji), jako obserwatorzy tego cudu „z dalekiego kraju” za znacznie już zdezelowaną „żelazną kurtyną”, łapaliśmy krople tego, jak złoty deszcz, w marne radyjka – nocną porą nagrywaliśmy rzężące echa na magnetofony Melodia.

Jacek Ukleja

Zdroj-Jana-panorama1

Jerzy Wójcik, 1946 –1989, (“Zdrojowy” Jimmy Hendrix – na pierwszym planie)

cd na stronie ASP: Kiedy będę żałował – artykuł Jacka Ukleji

Część I – Cenzura i jej skuteczność

Zdrój Jana – czy ktoś im w czymś  pomógł? Na początku zapewne tak – taki był mechanizm, wciągnąć i potem spacyfikować. W PRL jeśli ktoś był naprawdę zdolny, to wykształcony przez sowieckie uczelnie aparat władzy wiedział, że nie należy robić sobie z niego wroga, bo przylepi Systemowi i Układowi niejedną łatę i to skutecznie – być może jeśli powstanie wielkie dzieło – będzie to “łata” przylepiona na wieki. Dopiero kiedy “oswajanie” twórcy okazywało się niemożliwe zostawał odrzucony z całą bezwzględnością.

Niebiesko Czarni – Naga – Wojciech Korda, Ada Rusowicz, Stan Borys: http://www.youtube.com/watch?v=teOzyJ_ZAK0

Takich zespołów jak Zdrój Jana – choć nie tak awangardowych, by mówić iż stanowiły zjawisko w skali świata i ówczesnej światowej muzyki – było w Polsce wiele i bywały wśród nich nieskończenie groźniejsze niż Zdrój. Jednak takiego zjawiska jak Zdrój Jana szczególnie szkoda. Polska jest specjalistką w zabijaniu sztuki i kultury – już casus Szukalskiego przed II WŚ tego dowiódł. Z takich groźnych naprawdę dla Systemu inicjatyw, choć nieco późniejszych można wymienić choćby  zespół Dupą Piotra Marka – ci nie mieli już zupełnie żadnej szansy nagrać choćby jednego kawałka, za to nieustannie nachodziła ich milicja. Taki był też zespół Brygada Kryzys, tacy byli Pudelsi.

Pierwsze walczące o wolność zespoły to oczywiście Rythm’ n’ Blues (zakaz występów już po 1 roku działalności) i Niebiesko Czarni oraz Polanie (uwielbiałem ich) – ale to była muzyka odtwórcza, podobnie jak wszystko inne, aż do Zdroju Jana.

Pudelsi Dupą i Piotr Marek – wstąpcie na stronę: http://pudel-pudelsi.blogspot.com/2011/02/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none.html . Ta strona pokazuje ducha niepokornego i niepokonanego

Pudel, Piotr Marek i jego syn – artyści wiecznie żywi – u Fotografa na Zwierzynieckiej

(powiększ)

Niebiesko Czarni to kamień milowy (razem z Klenczonem, Niemenem i Kordą), ale to koncesjonowane teksty pod zarządem kierowników literackich z PZPR.  Jeśli oglądacie Historię polskiego rocka z TVP Historia, to oglądacie stek kłamstw , to postpezetpeerowska historia rocka, Czerwona Propaganda. Czesław Niemen był w porządku i odegrał olbrzymią rolę, ale jego teksty wszystkie były “do kupienia” dla władzy – koncesjonowane. Tymczasem w kwietniu 1967 roku, kiedy w Polsce wystąpili Stonesi, istniał już Zdrój Jana, którego nikt z tych propagandystów z ekranu TVP nie chciał pokazać Polakom, a tym bardziej światu. Podobnie było 10 lat później – w 1981 roku z “Dupą” i później z Pudelsami czy wreszcie z Tiltem i Brygadą Kryzys (które jednak były nieco spóźnione – po punk rocku na Zachodzie).

Oto dobry tekst poświęcony Dupą: http://stilon-c60.blogspot.com/2009/02/dupa-bo-wiara-jest-jak-dupa-trzeba-ja.html

W tym filmie “Historia polskiego Rocka:” http://www.youtube.com/watch?v=BKqfLEat10k&feature=related – prawdę o Zdroju Jana mówi Kora, ale nie pokazuje się niestety tych świateł stroboskopowych, scenografii i efektu euforycznego, jaki wywoływały ich koncerty. Nie pokazuje się jak dym wali ze wzmacniaczy – wręcz odwrotnie na pierwszym planie dźwięczne a wielkie NIC. Po Zdroju Jana prześlizgnięto się w filmie zgrabnie, by przejść na grób Nalepy z 2007 roku – co za bezczelna manipulacja beneficjentów PRLu i III RP! Bezczelność – Breakout – to oczywista koncesja PRLu – blues to muzyka klasyczna rocka a nie żadna awangarda – chodziło o spacyfikowanie awangardy. I wykonano tę pacyfikację, bo chętni do oryginalności którzy stali w kolejce – jak Dżamble, Czarne Perły i dziesiątki innych – od razu zrozumiały co tu jest grane i woleli albo się wyłączyć albo się przyłączyć do wyznaczonego trendu – wbić się w ramy Systemu.

Tego co mogło być autentycznie polskie, oryginalne, własne – w Polsce nie chciano. Dlatego też jeszcze wiele lat później De Press korzystający z góralszczyzny w swoich utworach nie był możliwy do przyswojenia dla PRL, za to byli możliwi koncesjonowani i hołubieni Skaldowie.

W filmie nie widzę zespołu Osjan, ani Klanu. To było coś co się wymykało, razem z nieujarzmialnym na swój sposób Markiem Grechutą, który dobrze lawirował na granicy wolności i niewoli – oczywiście nie ma Piotra Marka – nawet Kora się nie zająknie na jego temat – nie ma oczywiście Dupą z Dreadhunterem.

Myślę, że w 1985 roku Piotr Marek miał już zupełnie dosyć – rozumiał, że Jarocin to tylko wentyl, a nie żadna wolność – wybrał wolność. Dzisiaj – patrzajcie no patrzajcie! – znów “ożywia się” Jarocin – dlaczego ? Bo potrzebny jest wentyl w związku z narastającym fermentem i nadciągającym wstrząsem społeczno-gospodarczym.

Konkluzja jedynie prawdziwa: Była w Polsce niezła muzyka rockowa, własna , oryginalna, oparta na naszej kulturze – ale zamordował ją totalitaryzm, bo prawdziwa sztuka jest mu obca. A jest mu obca dlatego, że prawdziwa sztuka obala mury – a namiastka sztuki tylko je wzmacnia. Polska muzyka rockowa była i jest koncesjonowana, jest namiastką i dlatego  byle kto byle czego TUTAJ nie zaśpiewa, tak jak Stuhr w Opolu  (też koncesjonowany, jak i Wajda – który musiał nie raz płacić robiąc “Lotne” i inne bzdety i do dzisiaj płaci swoim “Panom” różnymi akcjami politycznymi, jak i koncesjonowany był film “Wodzirej”, z którego narodziła się kariera Stuhra i całe kino “moralnego niepokoju” i cała w ogóle tzw “kultura PRL”).

Niekoncesjonowani skończyli w Polsce tak – jak na filmikach powyżej i w linkach poniżej i tylko tutaj (i na You Tube i na ich stronach domowych w Internecie) możecie ich oglądać i słuchać dzisiaj po 30, 40 latach – możecie sobie też kupić Rafała Wojaczka również po 40 latach, Wojaczka,  któremu wydali jeden zbiorek – a potem gdy nie dał się “kupić” zakończyli jego byt publiczny i artystyczne nadzieje. Też tego nie wytrzymał. Tak samo skończyłby Hłasko gdyby nie był Żydem – to mu dało szansę ucieczki do Izraela, tak skończyłby też Miłosz gdyby nie uciekł. Ale nie wszyscy mogli uciec – a raczej prawda jest taka, że uciec mogli nieliczni. Trwać tutaj to była sztuka. Możecie też sobie  poczytać kodyzm na czarnym pasku po prawej – który pochodzi z lat 1981 – 1990. Cenzura zatrzymała prawdziwą kulturę na rzecz pseudokultury koncesjonowanej – tej która w książce i filmie “Popiół i diament” wmawiała ludziom że walka powojenna AK i WiN to reakcjonizm uprawiany za pieniądze z USA, i że miejscem właściwym dla AKowców jest śmietnik historii a rolą właściwą do odegrania w dziejach jest śmierć na tymże  śmietniku.

“Śmierć buntownika”, której fragmenty tak ochoczo drukowała “Literatura” to “Popiół i diament 1970 roku”, roku w którym buntownicy kończą zastrzeleni na śmietniku, tak jak Maciek w “Popiele i diamencie” tylko że umierając recytują Sutrę słonecznikową Allena Ginsberga. Dlatego właśnie nigdy nie mogliście tej książki dostać do ręki i jej przeczytać. Próba “kupienia ” autora nie powiodła się – nie było jego zgody na koncesję – i usunięcie tego co niewygodne.

Düpą ostatni koncert Kraków 1985 (czesc1)

część 2 : http://www.youtube.com/watch?v=jBj63yFXMdU&feature=BFa&list=PL88E3B41826F94444

Oczywiście już bez Piotra, biegał tam jego synek po dworku Białoprądnickim. Byłem.

Jedną z metod tego odrzucenia niepokornych twórców przez PRL było nieustanne ich zwodzenie   perspektywą publikacji “niebawem” i rozmywanie oraz odwlekanie w czasie, jego definitywnej decyzji o przejściu do podziemia. To samo stosowano wobec Zdroju Jana – dając marchewkę w postaci muzyki do filmów i stosując kij w stosunku do innych ich działań – np. zabroniono występów w Klubie Pod Ręką i klub zamknięto.

Klan i Marek  Ałaszewski –  Nerwy Miast: http://www.youtube.com/watch?v=dMmvUBgUrrE&feature=related

Wiem dobrze o czym mówię, bo sam przeszedłem tę drogę w PRL, a potem w III RP. Te metody stosują do dzisiaj dobrze wyćwiczeni w tamtym okresie redaktorzy, zatrudnieni w oficjalnych wydawnictwach książkowych, muzycznych czy czasopismach. Stosują je ich uczniowie wytresowani do roli cerberów Ustroju przez Właścicieli tychże instytucji. Dopiero teraz dotykamy istoty cenzury amerykańskiej z lat 1968-1980, która spowodowała konieczność powołania niezależnego od Hollywood nowojorskiego podziemnego kina i prasy podziemnej – hippisowskiej w Kalifornii i podziemnych alternatywnych wydawnictw – Establishment amerykański także nie chciał publikować hippisowskich utworów muzycznych, książek i artykułów. Powtarzamy ten proces w Polsce współczesnej w nowym kontekście – Walki o Prawa Przyrody i harmonijny rozwój człowieka oraz o jego godność i wolność Polski.

Klan –  Z brzytwą na poziomki: http://www.youtube.com/watch?v=vzOZUbYlz8w&feature=related

Dzisiaj w Polsce mamy jednak zamiast czerwonej cenzury PRL, czyli odpowiednika burżuazyjnej cenzury Posiadaczy Gospodarki w Ameryce, także cenzurę czarną i cenzurę właścicielską Postkomuny, a więc w miejsce jednej Cenzury z PRL mamy 3 Cenzury, a w miejsce instytucji, z którą można było polemizować, bo miała wytyczone przepisami ścisłe ramy, cenzurę pozainstytucjonalną, niesformalizowaną, mogącą robić co się jej żywnie podoba.

Klan  – Automaty: http://www.youtube.com/watch?v=GqM0QNc9eKU&feature=related

Jest dla mnie cudem, że w ogóle kapela Zdrój Jana zaistniała publicznie w PRL – teraz miałaby także poważny problem żeby zaistnieć – lecz nie istniała wtedy najmniejsza szansa, aby ich muzyka stała się wyznacznikiem nowoczesności i rozwoju polskiego rocka, ba nawet najmniejsza szansa żeby została wylansowana i stała się popularna. Trend był inny – ku Czerwonym Gitarom i innym głupawkom do dzisiaj namiętnie pokazywanym w TVP jako istota muzyki tamtych czasów.

Romuald i Roman Kamień: http://www.youtube.com/watch?v=vvChWLosUX0&feature=related

piękna fraza prawie w całości zerżnięta z Tenn Years After

R & R – Człowiek : http://www.youtube.com/watch?v=efsHMkTF-j4&feature=related

Zasadniczą przesłanką do stosowania wciąż Cenzury jest jej bieżąca użyteczność. Pozwala ona w bieżącej chwili wykreślić z odbioru publicznego jakieś zjawisko i odsunąć w czasie je samo oraz skutki jego upublicznienia. Widać to doskonale na przykładzie Zdroju Jana. Ci którzy tę metodę stosują liczą, że albo nie zostanie ona rozpoznana przez co “głupszych i naiwnych” odbiorców, albo że oni sami nie zostaną zidentyfikowani jako jej źródło, gdyż są ukryci za plecami wystawionych na pierwszą linię redaktorów-siepaczy, policmajstrów Nowej Kultury Klasy Posiadającej. Liczą też że zostaną rozpoznani na tyle późno (jak i cały zastosowany  przez nich mechanizm), że sprawa się “przedawni” – zjawisko lub temat się zdezaktualizuje lub przebrzmi moda.

Klan: Nasze Myśli – http://www.youtube.com/watch?v=qcvaiwOZS9k&feature=related

Oczywiście przykład Zdroju Jana powinien podziałać na Właścicieli III RP odstraszająco, a także przykład amerykański, czy przykład Zachodniej Europy, gdzie “jedyny słuszny światopogląd” głoszony medialnie  przez długie lata, nie przetrwał, załamując się ostatnio pod wpływem warunków gospodarczych i technologicznych. Wikileaks – to jeden z przejawów owego załamania. Jednak im (Właścicielom) potrzebny jest głównie czas na utrwalenie swojego stanu posiadania i głębsze ukrycie się za nowymi prawami własności niezbywalnej, w tym własności intelektualnej także (bo któż ma siłę nabywania jej na własność jak nie oni).

Liczą też na to, że do odstrzału pójdą ich pracownicy – owi policmajstrowie z pierwszej linii – wykonawcy cenzury, a nie oni sami.

Choć przywróciliśmy dzisiaj do obiegu zbiorowego i do pamięci, a może też przed niektórymi osobami odkryliśmy cąłkowicie na nowo, a też oddaliśmy  tym artykułem niejako hołd Zdrojowi Jana i innym zespołom muzycznym, które PRL” zamordował”,  to pamiętajmy że te akty bezwzględnego terroru tamtej władzy opóźniły rozwój kulturalny Polaków o 40 lat. Teraz przechodzimy częściowo – jako zbiorowość wielka i pełna – a nie małe grupy zamknięte – procesy “intelektualne”, które już dawno się odbyły w tamtych małych zamkniętych społecznościach – jak krakowskie środowisko hippisowskie i artystyczne lat 60 -70. XX wieku.

Myślę, że możemy też inaczej spojrzeć na kariery takich zespołów, przedstawianych w Mediach Władzy jako bohaterowie walki z cenzurą i PRL-em jak na przykład  Lady Punk  czy Maanam albo Perfect, które były na tyle przyswajalne w końcówce PRLu aby je “wylansować” w III Programie Polskiego Radia, a potem wpisały się w pewnym momencie w System Władzy i przeszły na jej stronę, stając się częścią komercyjnej rozrywki. Nie jest to z mojej strony zarzut w ich kierunku, po prostu jedne grupy są mniej a drugie bardziej komercyjne, jedne nadają się do zawarcia cenzuralnego kompromisu i “oswojenia” inne nie.  Dotyczy to wszystkich twórców – jedni się nadają a innym nawet się nie proponuje, bo wiadomo jak to się skończy.  Głęboko patriotyczny, narodowy obóz do takiego oswojenia absolutnie się nie nadaje, stąd nawet stowarzyszenia Tradycji takie jak Niklot są oskarżane o propagowanie faszyzmu, podczas gdy propagują tradycję narodową, a książki tak niewinne jak powieść dla dzieci “Nowe Przygody Baltazara Gąbki” musiałyby zostać “przekręcone” o 180 stopni żeby stały się cenzuralne, w którymkolwiek z obiegów czy w Mediach Władzy czy w Mediach II, Czarnego Nurtu, a więc musiałyby zaprzeczyć samym sobie.

Pamiętajmy też, że decyzję o tym “mordzie kulturalnym” – nie tylko na muzykach ale przede wszystkim  na awangardzie literackiej i plastycznej tamtych lat (w tym na przykład na kodyzmie i nurcie nowej generacji buntowniczej lat 80-tych) podtrzymała następnie III RP – nadal własność tamtych władców z czasów PRL. Miejmy zatem świadomość, że obecnie funkcjonują 3 Polski – Polska Czerwona, Polska Czarna i Polska Zielona. Próby przylepiania Zielonych Inicjatyw do PostPRLowskiej “Lewicy” (partii Establishmentu i posiadaczy) są fałszywe, z góry skazane na przegraną i brak poparcia. To co prawdziwie Zielone wyrasta z Nas – Rodzimowierców i Naszej Tradycji Polski zakorzenionej od 10.000 lat nad Łabą Odrą, Wisłą, Dunajem i Dnieprem, a także z Naszych Nowych Koncepcji Narodu i Nowych Koncepcji Gospodarczych – redystrubucji zysku wynikającego z posiadania własności środków produkcji.

Słuchając TVP, TVN, Polsatu, czytając GW i inne Media Władzy miejmy cały czas świadomość KTO do nas przemawia ustami szczebioczącymi “prawdę jedyną ” i mizdrzącymi się do nas  pięknymi buźkami, miejmy świadomość w jakim celu nam to mówią Beneficjenci PRL przebrani w łaszki III RP.

Miejmy też świadomość, że w mediach opisanych powyżej stosuje się jeden z filtrów PRAWDY, ten służący Propagandzie Posiadających Środki Produkcji, ale w mediach II Nurtu – Czarnego – stosuje się inny jeszcze filtr – Filtr Propagandy:  Tych Którzy Sprawują Rząd Dusz i z tego doskonale żyją w swoim ziemskim wcieleniu. W tym wcieleniu swoim ziemskim, nie zamierzają oni również oddawać nikomu swojej “własności” – owych Dusz Którymi rządzą, ani Majątku jaki na wielowiekowym dojeniu  owych Dusz zbudowali.  Może się zdarzyć, że w Mediach Władzy zastosowany zostanie przeciw wam (nam) także ten drugi filtr – dzieje się tak wtedy kiedy realizowana jest polityka nie drażnienia przeciwnika.

Ja osobiście nie przewiduję żeby obóz Czarny mógł w Polsce kiedykolwiek dojść do władzy – ma on bardzo wąską podstawę poparcia – ale chwilowo i to może się zdarzyć. Wtedy będziemy mieć Polskę Zwatykanizowaną i wielki kłopot.

Jak by nie było kluczową sprawą jest przełamanie własnego milczenia, bariery obojętności która się wiąże z ostrożnością wpajaną nam przez nasze, nauczone tej ostrożności przez ponad 200 lat kolonializmu matki. Kluczowe jest także przełamanie monopolu informacyjnego tych dwóch opcji – to właśnie się dzieje – Cenzura w stosunku do takich zespołów muzycznych jak Bas Tajpan czy R.U.T.A. albo kapel hip-hopowych czy metalowych – czy wreszcie całej muzyki pogańskiej – jak Żywiołaka, Światogora, Leśnego Licha, Arkony czy innych – jest dzięki Internetowi nie skuteczna – Internet jest jedyną ostoją wolności jest też głównym ośrodkiem kształtowania się NOVEGO – prawdziwą ARKĄ NOVEGO XXI wieku.

Podziel się!