Panteon Bronisława Trentowskiego to istotna sprawa wymagająca pełnego wyjaśnienia, bo wokół tego trójdzielnego Boskiego Kręgu narosło mnóstwo nieporozumień. Sam Trentowski i inni badacze oraz zbieracze wiedzy o słowiańskich bogach z XVIII i XIX wieku, a nawet A. Bruckner w latach 30-stych XX wieku nie dysponowali oczywiście naszą współczesną wiedzą – zwłaszcza antropologiczną i lingwistyczną, etymologiczną i choćby psycho-socjologiczną. Nie posiadali wystarczających wiadomości z antropologii porównawczej, nie wiedzieli też o genetyce i jej dzisiejszych ustaleniach, ani o związkach Słowian z innymi kulturami archeologicznymi. Mimo to idąc intuicyjnymi tropami i wskazaniami wynikającymi z zapisków i podań dotyczących mitologii Słowian, często trafiali w swych wizjach w dziesiątkę. Przeważnie jednak ich myśl była tak mocno skażona monoteizmami – zwłaszcza światopoglądem chrześcijańskim, że zamysłu filozoficznego leżącego u podstaw Wiary Przyrodzonej nie byli w stanie prawidłowo zinterpretować, a w konsekwencji panteonu prawidłowo odtworzyć. Większość z tych prób (Naruszewicz, Lelewel i inni) to cząstkowe interpretacje poszczególnych postaci.
Trentowski jednak był filozofem, nie tylko interpretatorem ale i twórcą własnego systemu filozoficznego. On jeden pokusił się o wykonanie możliwie pełnych badań i zebranie prawie wszystkich “nadprzyrodzonych” elementów i postaci zachowanych w ludowych podaniach, kronikach, zapisach misjonarzy. Na tej podstawie jako jedyny dokonał pierwszej próby odtworzenia pełnego systemu pogańskiego u Słowian. Zadufanie większości uczonych – typowe dla kultu “Nauki” w XIX i XX wieku nie pozwoliło im nawet przez chwilę pomyśleć, że u podstaw takich “prymitywnych” religii, jak wierzenia pogańskie Słowian, zawsze leży filozofia, a w wypadku Wiary Przyrody (Przyrodzonej) jest to filozofia NATURY.
Bronisław Trentowski nie do końca trafnie odczytał to co zebrał. Zbiór jakiego dokonał i system jaki przedstawił to szczytowe osiągnięcie – TAMTEGO CZASU – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wszechstronną indoktrynację światopoglądem chrześcijańskim, jakiej poddawany był każdy z badaczy od urodzenia, w owych czasach. To odczytanie panteonu jest jednak błędne w części nazewniczej.
Sama zasada odczytania w płaszczyźnie trójpodziału przekreśliła Trentowskiemu możliwość (i często wciąż u współczesnych badaczy przekreśla) dotarcia do sedna systemu. Dzisiaj wydaje się proste (w czasach Trentowskiego to było niemożliwe) przyłożyć wiedzę naukową z innych dziedzin – wiedzę o konstrukcji Wszechświata, zebraną w sposób holistyczny – do systemu Wiary Przyrody. Skorzystać z tego co wiemy o innych systemach tego typu – na przykład chińskim czy hinduskim – i uporządkować system według tej współczesnej wiedzy. Wtedy bez trudu stwierdzimy, że odczytywanie w płaszczyźnie trójpodziału to tylko i wyłącznie hierarchia Trzech Światów – Niebieskiego (Boskiego), Czerwonego (Ziemskiego) i Czarnego (Nawskiego – Zaświatowego) . To nie jest hierarchia WSZECHświata – Jedności z której wyłaniają się w sposób ewidentny dwa Działy (Jasny i Ciemny – in-yang) i z nim Trzy Światy – Trójgłowych, a za nim trzeci poziom, poziom trzeciego aktu stworzenia – który jednak nie jest trójdzielny a czwórdzielny – to Kierunki Wszego Świata – Kirowie (czas, strony, pory, sposoby rozwoju, cząstki elementarne itd). Dzisiaj łatwo to mówić, ale Trentowski konstruował panteon w roku 1848.
Jesse Trentowskiego okazuje się dzisiaj po prostu Najwyższym Światłem Świata – Światłowitem-Świętowitem. Trafnie odczytywali to Czciciele Światowida sprzed II Wojny Światowej i trafnie czyta RKP oraz SSŚŚŚ. Sam Trentowski widział, że musi połączyć Jessę i z Białobogiem i ze Światowitem bo tak wynikało z przekazów.
Trygław Trentowskiego to z kolei nasi trzygłowi bogowie DZIAŁU – których przedstawiamy w dwu osobach odpowiadających pierwiastkowi in i yang. I to Trentowski czuł i rozumiał, że to są postacie wielopłciowe.
Jego Halu zaś, to nikt inny, jak Nica w postaci Pierwnicy – Pierwego, wyrosłego z Niczego Zaczynu-Słowa, ale nie ciała (bo ciała nie miała Nica) – niezbywalnego składnika Jesse-Swąta-Białoboga.
Pierwszeństwo Bronisława Trentowskiego w próbnie całościowego (łącznie z podstawą filozoficzną) odtworzenia panteonu Słowian jest niewątpliwe i jest to niezaprzeczalną jego zasługą dla Wiary Przyrodzonej (pogańskiej, rodzimowierczej). Lokuje ono jego osobę, jako jednego z najważniejszych Strażników Wiary Przyrodzonej Słowian w dziejach. Nie bez powodu zresztą jego praca była tak okrutnie sekowana, otaczana murem przeciwności i do dzisiaj nie została opublikowana całościowo mimo, że spoczywa od około 100 lat w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Nie bez powodu publikowano ją cząstkowo, z wykradzionych przez Joachima Szyca kawałków, kawałków pomieszanych, zabełtanych, w ogóle przez niego nie zrozumianych. Zrobiono wszystko by odtworzenie panteonu przez Trentowskiego zniweczyć. Udało się to Katolikom i ich Kościołowi o tyle, że cała myśl filozoficzna leżąca u podstaw tego odtworzenia wciąż drukiem się nie ukazała i jest dla Polaków niedostępna. Jednakże to Szycowi i innym STRAŻNIKOM WIARY, otoczonym przez KATOLIKÓW wrogich pomysłowi przekazania następnym pokoleniom wiedzy Trentowskiego na temat postaci panteonu, zawdzięczamy, że w ogóle jego panteon ujrzał światło dzienne i przedostała się ta wiedza do publicznej świadomości (jakże nielicznych) Polaków w XX i XXI wieku.
Mimo, że oddajemy Joachimowi Szycowi co jego, bo przecież mogło się zdarzyć tak, że w czasie którejś, I czy II Wojny Światowej, rękopis Trentowskiego spłonąłby w bombardowaniu Warszawy albo został zasypany razem z innymi skarbami przez Niemców w sztolniach projektu Riese, to musimy stwierdzić że okradł bezczelnie Trentowskiego – bo nic nie wskazuje, że uzgodnili między sobą taki sposób postępowania.
Szczegółowa polemika z odtworzeniem Trentowskiego zajęłaby osobną książkę, zwłaszcza w obszarze przeprowadzania dowodów dlaczego to nie Jesse a ŚwiatłoŚwiat jest najwyższym bogiem i dlaczego takie a takie powinno być miejsce tego czy innego boga. Do kwestii miejsca Jessego w panteonie odnosimy się w innym artykule tego cyklu. Szkoda, że nie mam dwóch żyć, żeby zrobić w sprawie Wiary Przyrody wszystko co konieczne, aby wreszcie Nasza Rodzima Wiara weszła na proste tory rozwoju, po tysiącletnim gwałcie jaki na niej i jej wyznawcach czyniono. Mam jednak nadzieję, że zbliżamy się do tej prostej i wychodzimy z zawijasów przeszłości, z meandrów kłamstw i przeinaczeń.
Niedługo przedstawię wam gdzie jakie bóstwa z panteonu Trentowskiego naprawdę się znajdują w boskim kręgu. Wiele z imion użytych przez Trentowskiego na oznaczenie bogów wiąże się z bogami niższymi – z bożkami a więc to tzw. Stworze czyli Bogunowie i Boginki, a właściwie ci którzy byli pierwotnymi pomocnikami, przed tzw. Ustokrotnieniem Stworzy- czyli Starsi Stworzów. Można powiedzieć, że są to wiodące emanacje pomocnicze głównych mocy i żywiołów, emanacje nadające kierunek pozostałym energiom “roju pomocniczego” właściwego dla danego bóstwa (siły kosmicznej). Dużą gamę tych Starszych Stworzy Hinduiści podnieśli także do rangi Bogów – tak jak to czyni Trentowski. Nie ma przeszkód by tak uważać, bo to jest trzeci szczebel boskiego (duchowo-eterycznego) świata na poziomie Jawi. Te siły to w fizyce tzw. oddziaływania słabe, czwarty rodzaj obserwowanych przez naukę cząstek, czwarty z obserwowanych Czterech Filarów Wszechświata.
Pamiętajmy – u podstaw Wiary Przyrody leży FILOZOFIA NATURY – Wiara ta jest tylko odczytaniem i zapisem SIŁ KOSMOSU ujętym w symbole i personifikacje oraz opowiedzianym językiem literatury a nie nauki. To nie jest żaden bezład, ani brak hierarchii i porządku – to jest Porządek Naturalny obserwowany przez Człowieka na Ziemi od setek tysięcy lat i przez niego wyartykułowany oraz w końcu zapisany.
W miarę dobra prezentacja panteonu Trentowskiego zawarta jest na stronie BORUTA, napisana przez Borzywoja – tam was więc odsyłam: http://boruta.6te.net/readarticle.php?article_id=22
z tą uwagą, iż nie wiem po co dano tam znak równości między Jessą a Rodem – to ukłon w stronę “ruskich odczytań panteonu”, ale niepotrzebny – te odczytania (ruskie) są jeszcze bardziej szczątkowe i niepełne, a pierwszą filozoficzną próba rosyjska to ta którą przedstawia Aleksander Asow w swoich książkach (pierwsza z roku 2001, a więc już po Księdze Tura nawet licząc z poślizgiem wydawniczym) . To próba jednak spóźniona i mocno chybiona, bo w Rosji nie mieli swojego Trentowskiego i Strażników Wiary Słowian, którzy by przemycili do publicznego obiegu myśl ichniego Trentowskiego.
Ponieważ strona Boruta przedstawia Trentowskiego w swojej własnej wybiórczej interpretacji, a nam zależy na tym żeby w tym artykule dotarło do wszystkich znaczenie postaci HALU w rozumieniu nie germańskim(jak pod obrazkami na górze artykułu), lecz słowiańskim przekazie Trentowskiego – poniżej skany z pracy Tadeusza Linknera i jego książki Słowiańskie bogi i demony (wydawnictwo Marpress):
Jesse jak i Rod to błędnie przypisane Światłu Świata imiona lub błędnie przypisane bytowi, który jest Wszechistotą i Prapoczątkiem (Światłem Świata) – funkcje. Jednakże są one imionami właściwych bóstw:
Jesse-Jesieni – boga Kiru związanego z Jesionem, Yassy-Jesza ,
albo Roda – Boga Rodu Plemiennego, albo inaczej Rodzaju Ludzkiego, boga którego małżonką jest Środowisko Rodzaju Ludzkiego czyli – Przyroda-Rodżana.
Oczywiście bogini taka – czyli taka emanacja mocy Wszechświata nie może nie istnieć, jak tego chcą dziwacy prymitywnie rozumiejący Wiarę Przyrodzoną – bo taki rodzaj mocy istnieje i obserwujemy go na co dzień, a także odczuwamy każde najdrobniejsze rozchwiania owej Mocy, do którego to rozchwiania potrafimy doprowadzić własnymi nieprzemyślanymi działaniami (jak np. rozlanie ropy po oceanie, albo wysuszenie morza, zmiana biegu rzeki, wycięcie lasów równikowych i północnych itp, itd).