Ogień palony Zmarłym powinien być otwarty. Przykrycia i osłony ognia w naszym klimacie są stosowane od dawna, jednak pamiętajcie, aby ten ogień był otwarty przez czas modłów i naszego połączenia się z Dziadami, Bogami/Energiami i Wszystkimi Zmarłymi – jako pomost z iskier pomiędzy Ziemią i Niebem, jako łącznik z ognia i światła oraz z dymu kadzideł, pomiędzy naszym światem a innymi Wymiarami RzeczyIstności. Zawsze istniały osłony dla “wiecznego” ognia i używanie ich zamiast pochodni albo świecy to nic złego, nic gorszego. Symbole i czynności stosowane w rytach czarowniczych i magii nie są bez znaczenia – mają na celu usunięcie “przeszkadzającego Ego”, jego wytłumienie przez rodzaj hipnozy i wprowadzenie umysłu w stan skupienia przez powtarzalne gesty.
[foto Tadeusz Solecki: tadeuszsolecki.prv.pl]
Czcijmy Naszych Przodków – Dziadów i Baby
Że Naszych Dziadów/Baby powinniśmy czcić pisałem wielokrotnie. Jak powinniśmy ich czcić, to znaczy jakich dokonać obrzędów w Święto Pamięci Naszych Dziadów – można przeczytać w kilku miejscach – także na tym blogu. Kazimierz Moszyński pisał o tym pięknie, ale trochę infantylizował wiarę naszego ludu. W ogóle “naukowcy” mają tendencję do eksponowania własnego ego i okazywania publicznie swojej mądrości co dobrze wypada, kiedy się przedmiot swoich rozważań przedstawia kontrastowo – w odwrotnym oświetleniu. Stąd Ich odkrycia są zawsze epokowe, problematyka Ich dyscypliny zawsze jest zawikłana i tajemnicza, a ICH poglądy filozoficzne zawsze mają pozycję wyższą w porównaniu do tych opisywanych – niższych.
Powiem tutaj zaraz jak ja ich czczę, Moich Dziadów, w tych nowych trudnych warunkach rzeczywistości zastanej, kiedy większość z nich leży na chrześcijańskich cmentarzach, w otoczeniu grobów katolickich, nie mając nawet tego podstawowego komfortu, żeby spoczywać w adekwatnym do ich wiary otoczeniu – jak np. Żydzi czy Ewangelicy, czy Prawosławni, czy Mahometanie, którzy mają przecież w Polsce swoje cmentarze. Mają też na cmentarzach katolickich swoje wydzielone sektory Ateiści. Tylko Polacy o rdzennej, korzennej, starej Wierze Przyrod(zone)y – nie mają w Polsce swoich smętarzy ani żalników. Budowanie żglisk – spopielarni idzie jak krew z nosa. W Krakowie budują to już 25 lat!!!! Czyżby to był wpływ Czarnych na Czerwonych, czy też Czerwoni w ten sposób podlizują się katolikom, chcąc dalej kontynuować PRL-owskie rządy? Powiem jak Czczę Wszystkich Zmarłych , czyli Wszystkie Istoty Żywe, które kiedykolwiek żyły w Ziemi Matce – Naszej Świadomej Rodzicielce, w jej Przyrod(zone)y Przestrzeni-Zonie.[plakat Poznańskich Zaduszek Jazzowych – 2009]
Święto nazywane w katolicyzmie Wszystkich Świętych przypada każdego roku na dzień 1 listopada. Święto to jest zorganizowane ku czci wszystkich świętych – tych znanych i tych nieznanych. Początkowo w Kościele jego obchody odbywały się 13 maja i było to święto jedynie męczenników. Dla nas Rodzimowierców jest to Święto Wszystkich Zmarłych – także Dziadów. Wszystkich Zmarłych, to znaczy Wszystkich Żywych Istot, które zmarły/przeszły w inny wymiar Rzeczyistności. Odbywane jest ono w Dzień Zduszów – zaduszny (Halloween – Dzień Demonów powstałych z dusz zmarłych) – 2 listopada. Czczone jest publicznie w pogańskich obrzędach korowodami Zduszów, z ogniem, z dymami kadzideł, z kwiatami oraz z bębnami, gongami, piszczałkami, dzwonkami i inną muzyką – gędźbą .
Stąd powstał zwyczaj Zaduszek Jazzowych ustanowiony w Polsce w roku 1954, a więc w XX wieku, przez Krakowskich Muzyków – Strażników Wiary Przyrodzoney Słowian. Inicjatorami był zespół jazzowy Melomani. Założony na przełomie 1950 i 1951 z inicjatywy Jerzego “Dudusia” Matuszkiewicza wraz z Witoldem Kujawskim, Andrzejem Trzaskowskim, Witoldem Sobocińskim i Andrzejem Wojciechowskim.
Przez zespół przewinęło się wielu znakomitych jazzmanów, wśród nich Krzysztof Komeda, Jerzy Tatarak, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Kurylewicz, Roman Dyląg i Janusz Zabiegliński. Pomimo oficjalnego zakazu grania jazzu wydanego przez władze PRL, w 1953 zespół wystąpił przed mikrofonami Rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie. W 1954 z ich inicjatywy odbył się po raz pierwszy festiwal Zaduszki Jazzowe w Krakowie.
Jest to najstarszy festiwal jazzowy na Świecie. Namawiam was byście polubili na powrót jazz – to buntownicza, naturalna, czarna muzyka, o najstarszych korzeniach – afrykańskich. Warto zapamiętać i poczuć ten przyrodzony rytm – stamtąd bowiem, jako Ludzie, pochodzimy. Bunt Jazzowy był pierwszym otwartym objawem rewolucji w Polsce. Już w cztery lata po zamknięciu działalności oficjalnej Koła Czcicieli Światowida w Krakowie ustanowiono Zaduszki Jazzowe i nastał Kult Zaduszek, Muzyki i Dziadów, który przejawił się kulminacyjnymi antypaństwowymi rozruchami marcowymi, po zdjęciu spektaklu “Dziady” Adama Mickiewicza w Warszawie przez cenzurę PRL w Marcu 1968 roku.
Jak ja ich czczę i kiedy?
Kiedy i Co:
Czczę ich nad wyraz skromnie, ale za to pięć razy do roku – możliwie najbliżej Pełni Księżyca lub Nowiu w pierwszy możliwy weekend pomiędzy datami:
1. 20 a 26 marca – Dziady Wiosenne, Dziady Noworoczne, Dziady Śmigustne, Dziady Wielkanocne
2. 20 – 26 czerwca – Baby Kresowe lub Baby Kupalne albo Baby Święto-Rujańskie, Baby Kryszeniowe (Baby Krasne)
3. 20- 26 września – Baby Jesienne zwane też Babim Latem – kiedy to snują się Pajączki Mokoszy na Nieciach Żywota przez przestwór powietrzny pchane Wiatrem, ku swoim miejscom nowego bytowania Kosza-Losu, żeglujące w strudze Czterech Wiatrów Strzybożych, które to Wiatry wtedy czczę także obowiązkowo – puszczając w niebo rozświetlone lampiony lub balony. Owe Pajączki Mokoszów osiadają na Łopusznych Łąkach w swoich Kolibkach – rozpoczynając nowy żywot na Matce Ziemi. Pająk jest symbolicznym zwierzęciem przynoszącym Powodzenie i Sporzącym Bogactwo – Niesie w Nieci Dobrą Dolę.
4. 2 listopada – Dzień Sławy Wszystkich Zmarłych, Dzień Zduszny, Święto Zwieńczenia Zduszów, Dzień Zaduszny, Święto Wszystkich Zmarłych (wszystkich Istot, które żyły na Matce Ziemi-Gaji kiedykolwiek)
5. 20-26 grudnia – Dziady Zimowe, Dziady Turoniowe, Dziady Świetliste (zwane też Dziadami Bożokrówskimi lub Bożonarodzeniowymi), Dziady Zapustne
Jak
Po pierwsze
Czczę ich obecnością na ich grobach. Ze względu na to, że te groby nasze rodzinne są położone w różnych miejscach, odwiedzamy je w rożnych porach roku. Te blisko, za każdym razem, gdy jesteśmy u siebie w miejscu zamieszkania, czyli w każde święto Dziadów i Bab oraz Zmarłych w które jesteśmy u siebie w domu. Te dalsze czcimy specjalnie tam jadąc, albo będąc blisko w podróży czy w wakacje. Zawsze odwiedzamy je wtedy i pamiętamy o Tych Którzy Dali Nam Krew i Ciało i Ducha. Nie ma grobu, który nie byłby w ciągu roku raz odwiedzony przez któregoś przedstawiciela naszej rodziny – łącznie z grobami Ukraińskimi i Czeskimi i Morawskimi i Słowackimi – Czcimy ich wszystkich do tych pokoleń do których sięga nasza wiedza i pamięć o nich i o których wiemy i pamiętamy, gdzie są pochowani. A więc w te święta i dni zmarłych odwiedzamy groby Tillów, Zborzilów, Kapturów, Białaczewskich, Białoczyńskich, Białczyńskich, Sułkowskich, Bułatów, Kapustów, Zarewiczów, Olszowskich, Pagaczewskich, Bayerów, Mickiewiczów, Klemensiewiczów – i wszystkich innych których pamiętamy, a także groby Bezimienne, opuszczone i pomniki i smętarze Poległych.
Po drugie
Czczę ich odświętnym dniem, który polega na tym, iż cała rodzina najbliższa zbiera się razem w możliwie pełnym składzie, lub łączy się ze sobą w rozmowie telefonicznej, albo inaczej, jak się da. Ci którzy się zebrali wspominają zmarłych podczas uroczystego obiadu – i nie jest to żadne smędzenie, bo ten smętek nie polegał na smuceniu się, lecz na Pamięci o zmarłym i wszystkim co było najlepsze w jego osobie i co było z nim związane. Więc jemy uroczyście – jak w święto – i wspominamy dziadka Stanisława i jego wyczyny, jak mycie włosów odżywką babci Janki zamiast szamponem i dziwienie się, że nie ma piany, i tym podobne… śmieszne, niezwykłe, wspaniałe chwile z ich życia – także dramatyczne – po prostu wszystkie.
Po trzecie
Przyozdabiamy domowy ołtarzyk i palimy światła przez cały dzień i palimy kadzidła w trakcie tego obiadu Pamięci.
Ołtarzyk nasz domowy to:
a) kapa wyszywana, ciemnobordowa jak krew dziadów i krew ludzka, ze złotymi i srebrzystymi emblematami i wzorami świętymi – jak Iskra Boża Złota w nas zawarta (Ist) – jak srebrno-niebieski Ist Boży Magnetyczny w nas zawarty (Ichor-Juchor krew boża) i biała, połyskliwa przejrzysta sołwa- soki roślinne i żywa woda.
b) emblematy Wiary Słowian i Wiary Przyrodzoney Świata (na bocznej ścianie wewnętrznej) i stojące na blacie przy ścianie bocznej i centralnej – posągi Świętowita (zbruczański) i Rodo-Wolita (drewniany – ręką Winicjusza Kossakowskiego wykonany) i posążki innych Wiar Przyrodzonych Świata (Budda, Lao Tse, Wisznu, in-yang, emblematy Wiary Słowian i Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata, a także ikony-wizerunki wykonane przez Jerzego Przybyła – Lela i Polela-Sowicy i inne). Ostatnio ikony podarowaliśmy naszym córkom, które założyły własne Ogniska Domowe i otrzymały od nas dary pod własne Ołtarzyki Domowe.Nam pozostała Czarodana z Dyjem-Poświścielem i wszystkimi postaciami tego Plotu Baji Słowian (także wykonana przez Jerzego Przybyła olejnymi farbami na desce).
c) to Tablica Przodków – obraz za szkłem wiszący na centralnym miejscu ołtarza – ściana nad jego blatem z posągami. Obraz ma złotą ramę RA – Światła Świata, ma aksamitne tło z połyskliwego materiału granatowo-niebieskiego aksamitu – jak Materia Świata – Baja – Odwieczna Przestrzeń Wszej RzeczyIstności. Na tym tle umieszczone są fotografie naszych Dziadów, te które posiadamy, tych osób które są nam najbliższe i najdroższe, o których pamiętamy zawsze każdego dnia. Są tam babcie i dziadkowie nasi i rodzice zmarli i inni bardzo bliscy z rodziny.Jest tam po środku znak in-yang i heksagram Przejścia – Najwyższy i znak nieskończoności – SSŚŚŚ.
d) Są tam na blacie niezbędne urządzenia kultu: Kropidełko okrągłe srebrzyste, Czara na Żywą Wodę i ofiarę z główek żywych kwiatów, dzban z ciętymi kwiatami ozdobno-ofiarnymi, świecznik i szklany pojemnik na ogniste wkłady, Kadzielnica (podstawka pod kadzidła), kubeczek mosiężny (może to być talerzyk) ofiarny – na ofiary z jadła.
e) Stoi tam na blacie w samym kącie Dzwonek mosiężny z rączką drewnianą, z sercem żelaznym. Od niego rozpoczyna się zawsze modłę-skupienie i połączenie z Bogami i Dziadami. Dzwonki towarzyszyły zawsze wszelkim obrzędom publicznym – może to być także bęben lub gong.
f) kamienie drogie i mniej drogie – zwyczajne, kwarc, krzemień, bursztynowe jajo oraz pestki/ziarno -nasiona groch, dynia, słonecznik, orzech laskowy, nasturcja(kapar) – symbole Matki Ziemi – jej darów i Rdzenia tej Żywej Świadomej Istoty.
g) Ważnym elementem wiecznie żywym, a od czasu do czasu kwitnącym i pachnącym mocniej lub słabiej, jest stojący na wysokiej bocznej szafce zwisający z bocznej ściany ołtarza (po lewej) nasz Domowit, towarzysząca naszemu domowi od jego początku roślina-Zróst: 35 letnia już w tym roku 2012, hoya.
Ołtarzyk nie jest duży – zajmuje wkomponowany w całość dużego pokoju kąt przy balkonie – niszę, ocienioną od słońca, lecz słońce pada na niego, bo pokój jest południowy.
W dni uroczyste palimy świece w świeczniku, palimy ognie w pojemniku szklanym, palimy kadzidła w każdym pomieszczeniu domu, na ołtarzyku i pośród “ogrodu” – na balkonie – tam także światło w latarni wiszącej – dla “Duchów Zmarłych i Wędrowców”.
Składamy ofiarę: najpierw okadzamy dom kadzidłem i obnosimy po nim ogień, potem skrapiamy wszystko co żywe i wszystkich żywych obecnych i Dziadów symbolicznie Wodą Życia (źródlaną) która jest w czarze – srebrnej – w czARCE aRA – Światła Świata – ARce ARiów (AraRAd).
Składamy ofiarę z główek żywych kwiatów (kilka z bukietu ofiarnego i kilka z ogrodu-balkonu, jeśli to nie zima – zimą bukszpan lub świerk, lub jałowiec, szyszki i igły) – w wodzie żywej – w CZARCE-CZARZE-ARCE Światłości-Świadomości-Świata.
Stawiamy pod boczną ścianą w dzbanie, szklanym, rurowatym, przejrzystym, bukiet z kwiatów odpowiednich do uroczystości, który tam zostaje dokąd nie zwiędnie lub się nie zabalsamuje. W Baby Biabioletnie Jesienne są to bukiety z michałków, w Święto Zduszów i Wszystkich Zmarłych – barwne chryzantemy. W Dziady Noworoczne – marcowe Śmigustne – są to bazie.
Bukiet ozdobiony jest zawsze bajorkami w barwach życia – złotymi, czerwonymi, niebieskimi, zielonymi – skromnie, estetycznie – bez krzykliwości (ale to rzecz gustu i upodobań osobistych).
W kubku składamy ofiarę z pokarmu – Jaja, chleba, soli i nasion ziół.
Elementem dźwiękowym, którego używamy przy Wielkich i Największych Tanach są tybetańskie mantry (z mp3), lub szamańskie śpiewy Syberii, lub słowiańskie pieśni lub gędźba słowiańska posiadająca duszę np. Zerivana albo Duszana Korczakowskiego, Musorgskiego, Czajkowskiego albo słowiano-pruskich zespołów gędźbiarskich.
Po czwarte
Przynosimy na groby ofiary – z żywności:miodek i/lub ziarno zbóż i/lub jajecznicę (bo tak jak Jajo Wielkanocne Malowane – całe, na twardo – jest symbolem Jaja-Wogółu Świata Rodzącego Się , tak jajecznica – poszatkowane, rozdrobnione Jajo – jest darem dla zmarłych i Bogów Zaświatów – symbolem życia które przeminęło. Przynosimy też wodę i kropimy nią grób – to woda źródlana Żywa.
Po piąte
Czcimy światłami pamięci zapalanymi na ich grobach i kadzidłami i kolorową wstążką wiązaną na bukietach lub krzewach wokół grobu i czcimy ich bukietem lub pojedynczym kwiatem – jako ofiarą. Ogień-Światło, Dym do Nieba, Żertwa z pokarmu, skropienie Wodą Życia.
i wreszcie po szóste
Czcimy ich Wszystkie Istoty Zmarłe i Dziadów – łącząc się z nimi w modłach/medytacji – każdy z nas osobno, z pełnym rytuałem Magii (jogi/szamanizmu/czarów – mogtowiji) albo bez pełnego rytuału symbolicznie (ręce w górę z dłońmi otwartymi ku niebu, pokłon i złączenie rąk na wysokości łona w miseczkę z połączonymi końcami kciuków) – to kwestia odczuć własnych, osobisty ryt – kwestia odczucia więzi i potrzeby wewnętrznej ekspresji – każde połączenie się z Dziadami jest połączeniem się z całą Linią Przodków wstecz – jest także połączeniem się z Bogami/Energiami Wszechświata i wszystkim co Zmarło/Przeszło w Inny Wymiar Światła Świata.
Lubimy najbardziej zmrok na te obrzędy na grobach – bo wtedy cmentarz Słowian-Polaków jest już napełniony kwiatami i rozgorzały światłem które rozświetla ciemności tak że dzień zastępuje noc – noc która jest wszędzie w koło i najlepiej, kiedy jednocześnie goszczą na Niebie piękne chmury kłębiaste i Księżyc, a powietrze napełnia wilgoć – może to być śnieg, może być mgła, albo mżawka – wtedy mamy wrażenie, że wszystkie Żywioły i Moce są z nami.
Po powrocie do domu na powrót rozpalamy ognie, które płoną aż do nocy.
Co mi się marzy w sprawie Smętarzy
Marzy mi się prawdziwie ekologiczny Smętarz Wiary Przyrodzoney Słowiańskiej, gdzie prochy zmarłego – także moje -zostaną pochowane w trumnie z wtórnego obrotu surowcowego, zrobionej w taki sposób, aby się równomiernie z ciałem rozkładała i wnikała w glebę, w glebę na której zasadzone zostanie w dzień mojego pogrzebu przez moją rodzinę drzewo. Drzewo mojego imienia. Takie cmentarze są na świecie np. w Anglii, Szwecji, Niemczech – nazywane są Parkami Pamięci – mają formę na wpółdzikiego parku – coś pomiędzy lasem a ogrodem angielskim, i właśnie ten ich porządek pogranicza świata ludzkiej cywilizacji i żywota oraz nieporządek przyrody dzikiej i śmierci, która tutaj gości na równi, stanowi o ich pełnej układności, o ich właściwym ułożeniu – o spójnym dostojnym Ładzie.
…”W ciągu ostatniego roku w Hiszpanii znacznie wzrosła produkcja i sprzedaż ekologicznych trumien. Coraz więcej osób decyduje się na trumny i urny z biodegradowalnych materiałów, które sprzyjają ochronie środowiska.
– Biodegradowalne trumny i urny, które przyspieszają rozkład ciała i same poddają się szybszemu recyklingowi, stają się coraz bardziej popularne w naszym kraju. Kwestie ochrony środowiska doszły już do branży pogrzebowej i dają nowe alternatywy dla pochowku. Nawet po śmierci nie musimy żegnać się z naszymi ideami – powiedział w wywiadzie dla dziennika “20 Minutos” Ricardo Diaz Marin z produkującej takie trumny firmy Maderon Ecowood Logic. …”
więcej: Ekopogrzeb na Odkrywcy.pl
Samo słowo smętarz wywodzę od smętku towarzyszącego pośmiertnym obrzędom na żalniku-żglisku, gdzie palono ciało zamieniając je w prochy i kładąc do urny twarzowej lub domkowej, lub innej popielnicy, by obejść z nią kolejne fazy pośmiertnej uroczystości: tryznę i bdynę – a następnie igry. Wywodzę to słowo od postaci Lelija-Smęta Pana Pamięci Dziadów, Władcy Zmarłych, brata bliźniaczego Polelija-Polela znanego powszechnie jako Sowi-Sowica – Pan Sądu Mądrości i Władca Nawnych Pąci, Pan Ostatniej Drogi. Sowica w ezoteryce i okultyzmie głębokim Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej utożsamiany jest z Piołunem. Mówi się u Słowian że “Madrość jest Gorzka”, że “Prawda jest goryczą” , że “gorzkie są korzenie Sławy”. A Sławić kogoś znaczy zachowywać go w pamięci pokoleń dla jego wielkości i wielkich czynów. Pan Mądrości Sądu, Pan Ostatniej Drogi – Sowica jest Piołunem. Jego brat zaś bliźniaczy Lelij, którego ptakiem jest Lelek a duchy pomocnicze niosące wieść o śmierci takie samo mają miano – ten nazywany jest Popiołunem. Trochę to dziwne, ale tylko dla powierzchownie wtajemniczonych w Wiarę Słowian Przyrodzoną, gdyż nie ma w tym nic dziwnego. Jak to, powiecie, przecież Sowica jest Po-Lelem i Piołunem to jak możliwe by nagle Lel ów, co przed Polelem się narodził był Popiołunem? Jest Popiołunem, gdyż on jest nie tylko Panem Żgliska/Pogorzeliska i Popieliska, ale także jest Panem Pamięci, Panem Tanu Dziadów, cokwartalnych obchodów tego Święta.
„Zaduszki chłopskie” „Pomódl się bracie za tych co bronili i żywili. Pomódl się bracie za Polskę” Piątek 2 listopad 2012r. Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, Transmisja na antenie Radia Maryja.
Niech was nie zdziwi zamieszczony tutaj powyżej obrazek i komunikat z Radia Maryja – Oto czym się, jako wyznawcy Wiary Przyrodzoney Słowian, różnimy od innych jakichkolwiek religii, w tym od katolików . Jak ten anons brzmieć powinien w Radio-Widzie?: “Zaduszki chłopskie” “Łączę się z Bogami i Dziadami, ze Wszymi Zmarłymi – z tymi którzy Żywili i Bronili. Łączę się ze Wszystkimi Polakami, ze Wszystkimi Ludźmi na Ziemi, ze Wszym Żywym w Polsce. W piątek 2 Listopada myślę i widzę i czuję Polskę Wielką, Polskę Starożytną, Ziemię Słowian od Atlantyku do Pacyfiku, od Antarktyki do Oceanu Indii i Persji, od Morza Północy i Skandynawii do Morza Czerwonego i Mlekomediru-Egiptu. Życzę Wszystkim Zmarłym – w tym Zdusznym Demonom – Pojednania z Ojcem Ojców Światłem Świata, Transmisja na antenie Radiowida. Życzę Wszystkiemu Żywemu i Matce Ziemi Dobrobytu, Zdrowia i Szczęścia po wsze czasy.
O dniu i Święcie Zduszów (Halloween) oraz Wszystkich Zmarłych i chrześcijaństwie
Jeśli w Święto Wszystkich Zmarłych (i Naszych Dziadów ) pomyślisz – choć w części to co napisałem pod obrazkiem, choćby jedną z tych myśli zawrzesz w swoich skupieniach, w swoich myślach, w swoich wizjach, w swoich odczuciach i w swoich modłach – Jesteś wyznawcą Wiary Przyrodzoney Słowiańskiej, nawet wtedy, gdy myślałeś o sobie żeś jest katolikiem lub członkiem innej religii.
Nie zapominajmy nigdy tego dnia o tych wszystkich, którzy nas Żywili i Bronili. Mam tu na myśli nie tylko wojowników i bojowników, którzy oddali życie w walce za Wolność Polski i Polaków, czy na uboczu tejże walki jako niewinne ofiary, ale mam tu na myśli każdą Żywą Istotę, którą się karmimy, która pozwala nam przeżyć dzięki ofierze ze swojego życia, każdy następny dzień – mam tu na myśli Każdą Roślinę-Zrósta i Każde-Zwierzę – dokładnie Każde – najmniejsze, niewidzialne okiem – jak drobnoustroje, jak wirusy, pojedyncze żywe mikroorganizmy i komórki i największe jak wenelądzkie (amerykańskie) Sekwoje, wszystko co żyło kiedykolwiek i żywiło nas i broniło, a także żyło obok Nas.
To wszystko – każda wchłonięta przez ciebie marchewka i zielony groszek, każde ziarno kukurydzy, każdy kawałek mięsa, każde nasionko przyprawy i każda drobina miodu, goryczy czy słodyczy, pozwoliła Ci żyć i przeżyć, pozwoliła żyć i przeżyć Twoim Dziadom-Przodkom, pozwoliła zachować ciągłość życia Ludziom na Matce Ziemi. W zamian oddała swoją Iskrę Bożą, która wzbogaciła Ciebie i podtrzymała w Tobie życie.
Wyobraź sobie tego dnia, że nie ma na Ziemi Nic co by było Martwym Przedmiotem – Wszystko jest Życiem – żyją Kamienie i Piasek, żyje Woda i żywe jest Powietrze. Nigdy nie psuj, nie niszcz i nie zabijaj bez potrzeby niczego żywego. Zawsze dziękuj wszemu żywemu co posłużyło ci do zbudowania Ciebie i Twego Domu na Matce Ziemi – za Dar, za Ofiarę jaką złożyło ze swojego Osobowego Bytu i Istnienia. Oto prawdziwy Szacunek dla Zmarłych.
Cześć Dziadów i Królów i Wieszczów, cześć Grobów Królewskich była i jest wśród wiernych Wiary Przyrodzonej Słowian olbrzymia i ma prastare korzenie. Już sam fakt związania tych świąt z czterema Największymi Tanami Roku i obchody: 20-26 marca, 20-26 czerwca, 20-26 września – 20-26 grudnia – jest wystarczającym dowodem wskazującym ważność Czci Przodków w naszej tradycji. Do tego dochodzi dzień osobny 2 listopada – zwany w Polsce Dniem Zadusznym a właściwie jest to prastary Dzień Zduszny, identyczny niemal w wymowie do anglo-celtyckiego skandynawo-germańskiego Halloween (obchodzony 31 października). Bowiem 2 listopada nie był wcale świętem Męczenników, ani tym bardziej Wszystkich Świętych – był wręcz dniem Potępieńców – Dniem Zduszów – tych dusz, które nie znalazły miejsca w Zaświatach i błąkały się po Ziemi, objawiając nie raz swoją upiorną obecność w przerażający dla żywych sposób. Był też Dniem Wszystkich Zmarłych Istot.
Chrześcijaństwo sprytnie wykorzystało Święto Demonów by uczynić je dniem męczenjików, świętych i w końcu wszystkich zmarłych swoich wyznawców, po to ażeby w końcu wyeliminować z tradycji Słowian pozostałe święta Przodków – Dziadów służące wyłącznie Sławie Przodków – a nie żadnego kościoła.
Zobaczcie w jakim stadium zakłamania żyjemy. Doszło do tego, że ani dzisiejsi poganie-Rodzimowiercy (np. RKP) nie wiedzą jakie święto i dlaczego i kiedy obchodzą, ani nie wiedzą tego katolicy w Polsce. Anglosasi przynajmniej pamiętają, jak kiedyś było – że to święto demonów, a nie Wszystkich Świętych, ani Przodków i że obchodzi się je 31 października a nie 1 listopada. My Polacy już nawet tego nie wiemy i nie pamiętamy. Sięgnijcie po jakikolwiek artykuł prasowy czy komentarz medialny – same brednie! Halloween przypomina Polakom rodowód ZADUSZEK, stąd tak wielka krucjata kościoła katolickiego i kuriozalny sprzeciw wobec tego właśnie święta. Nie wobec Walentynek, a wobec Halloween.
Co ciekawe Germanie i Celtowie, którzy przywłaszczają sobie rodowód owego święta mają problem z wyjaśnieniem jego nazwy. My za to możemy sobie łatwo owo Hallo-ween “przetłumaczyć” bez żadnego tłumaczenia – halo– wiadomo “poświata”, jaśniejący mżysty dysk wokół księżyca, jako duch jego rozproszony w nocy, halo – każda poświata – rozproszony blask – jak postać ducha – a więc jest to święto Mżystych Duchów i Księżyca – słowem Zaświatów, a do tego ween= weń lub wieniec ( bo to jest słowo wzięte z języka aryjskiego, czyli scyto-słowiańskiego, lub scytyjskiego: ween – win – wenec – jak Wenecja i wieniec i wina oraz weń- powietrze, duch, pogoda, natchnienie świadomości. Zwieńczenie Zduszów – ich uczczenie.
Nasi Dziadowie mieli swoje Dni Bogo-Sławienia w każde Święta Przesilenia i Równonocy – w Święto Wiosny i Nowego Roku, w Święto Lata, Kresu-Kryszenia-Kwiatu Pąp-rudzi (Żywota), w Święto Zbiorów i Wiatru – Plonki oraz w święto Kryszenia-Kresu-Kwiatu Peruniki (Uśmiercenia/Przejścia), SłońceStania, Narodzenia Światła Świata. Nasi Dziadowie byli czczeni zawsze w czas Wielkich Bitew Niebiańskich o Zwycięstwo Światła nad Ciemnością (Równonoce) oraz podczas Dzikich Łowów na Światło Odrodzone (w Przesilenia).
Dziś skatoliczona Wikipedia wypisuje brednie o Dziadach – o obrzędzie Dziadów. Ośmiesza nas i naszą Wiarę wypisując banialuki o “zakazie wylewania tego dnia pomyj z okien, bo to by mogło grozić oblewaniem przychodzących do domostw dusz przodków”. Żeby dorównać tej haniebnej głupocie musiałbym napisać, że katolicy na mszy świętej piją krew ludzką i uprawiają kanibalizm pożerając kawałki ciała swego Pana. Nie napiszę tego, bo nie zniżam się do takiego poziomu ostentacyjnego nazizmu i faszyzmu do jakiego posuwa się Wikipedia Polska względem pogan- wyznawców Wiary Przyrodzonej Słowian. Wspominają tam też o obrzędzie przedstawionym w Dziadach przez Strażnika Wiary Przyrodzonej Słowian Adama Mickiewicza.
Dzisiaj wielcy uczeni – piszący o tych obrzędach w pismach naukowych i mali pismacy wypisujący się w bredniastych portalach udających internetowe dzienniki i czasopisma, a opierających sprzedaż swojej propagandy i intelektualnej taniochy, na odwiecznym towarze – poniżanego gołotą kobiecego seksu na pograniczu pornografii – nie mają nawet na tyle wiedzy, żeby wam powiedzieć czym się różni obrzęd przedstawiany przez Adama Mickiewicza w Dziadach od Świętowania Dziadów. Krótka to pamięć skoro wiedzę miał człowiek żyjący jeszcze w 1848 roku. Przecież na prosty rozum, bez żadnego filozofowania widać, że co innego przywoływanie Duchów Dziadów po to, aby się dowiedzieć o przyszłość, aby zyskać wgląd magiczny w to co nadchodzi w świecie żywych a o czym wiedzą zmarli, a co innego Sławić Pamięć Zmarłych. Jeszcze co innego oczywista rzecz – Czcić Dusze Zduszne – Dusze Winnych, Dusze Splamionego Karmanu – demony powstałe po zmarłych – dusze błąkające się po świecie i nie mogące znaleźć spokoju ani miejsca. To już się chrześcijanom w głowach zupełnie nie mieści, iż można oddawać cześć DEMONOM z DUSZ ZMARŁYCH powstałym i prosić Ojca Ojców o ich Przyjęcie.
Albin Polaszek -Świętowit
Sławienie Pamięci, Cześć Zmarłych i Grobów Królewskich w kulturze Polski
Tak wielka była cześć Wszystkich Zmarłych pośród naszych przodków , że nie przychodziło im do głowy, i do dzisiaj Polakom do głowy nie przychodzi, że ktokolwiek odpowiedzialny i z odrobiną honoru mógłby nie dopilnować należycie pochówku, dopuścić przez lenistwo, niekompetencję albo jakiekolwiek inne zaniechanie, żeby jakieś obce ciało dostało się do rodzinnego grobowca – jak to ma miejsce w Polsce współczesnej.
Tak wielka była cześć dla Zmarłych, że pokazać publicznie zmasakrowane zwłoki i nie pozwolić pochylić się nad nimi, oddać im czci i ich pochować, to było wyzwanie przeciw najświętszemu prawu. Widzimy to nie tylko w jednym dramacie greckim, widzimy to w wielu scenach, chociażby jako bestialstwo greckich herosów pod Troją.
Dziś barbarzyńcy pokazują zmasakrowane zwłoki nie na murach grodów, lecz w Internecie. Tam “wywieszono” dosłownie zwłoki Polskiego Prezydenta.
Jak to możliwe, że innego Polskiego Prezydenta – uchodźcę pochowano zamiast w Świątyni Opatrzności Bożej w jakimś bezimiennym – bo obcym grobie, pod innym nazwiskiem?! Do tej świątyni przychodzili ludzie oddać mu cześć – Zakpiono z nich wszystkich! Prezydent Polski – osoba najważniejsza – leżała w anonimowym miejscu, w grobie innej ofiary rzezi – katastrofy czy zamachu – jeden czort!
W tym miejscu zwanym ” katastrofa czy zamach”, na tym rozstaju rozjechała się Rzeczywistość Współczesna Polska, rozjechała się w dwa Światy. Po jednej są nagle obudzeni ze snu, a może zerwani z łańcucha subsydiów Naukowcy, a po drugiej urzędnicy tak zwanego Wymiaru Sprawiedliwości i Organów Władzy. Na naszych oczach na wielką skalę powtarza się kompletna paranoja, niedopuszczalna dla kogoś kto wyznaje światopogląd naukowy.Dodatkowo są to dwa światy MORALNE – jeden kompletnie zdemoralizowany pragnieniem utrzymania władzy, gotów się posunąć do absurdu i największego kłamstwa – To świat który ustami TVN mówi do mnie – “Kaczorowski zostanie pochowany w sobotę”! Kaczorowski? Nie pan, nie ktoś kto miał imię, nie pan prezydent, nie prezydent Rzeczypospolitej – tylko Kaczorowski. Tam się też mówi Kaczyński – nie pan, nie Lech, nie prezydent – po prostu – kumpel z boiska.
Ja, poganin, człowiek który szanuje nade wszystko tradycję polską, człowiek który jest z katolickością i PISem na bakier przez jego katolicką ortodoksję, czuję jak się we mnie przewracają flaki kiedy to słyszę, kiedy to czytam na ich paskach latających dołem ekranu.
Do drugiego świata z tych dwóch rozjechanych dołączyli dziś naukowcy i udowadniają, że były jakieś wybuchy i zamach. Twierdzą, że mają dowody na to i ślady trotylu. Trudno sobie wyobrazić większą przepaść.
Jak można było “przypadkiem zamienić ciało Prezydenta RP”? Jak można było “przypadkiem”, pochować prawdziwą duchową Przywódczynię Solidarności – osobę Nieskalaną przez ubeckie epizody, również gdzieś – nie wiadomo gdzie, i pozwolić by rodzina przychodziła na grób obcej osoby – Czy to można sobie w ogóle wyobrazić?!
Jak czuliby się ci bandyci gdyby tak uczyniono z ich matką, z ich bratem, z ich mężem czy ojcem?! Próbuję sobie wyobrazić, że zrobiono to z moją matką? Nie potrafię!
Widzę jedno, ktoś manipuluje, ogłasza wyniki ekshumacji ciała byłego prezydenta prawie w Święto Wszystkich Zmarłych, ktoś wmanipulowuje jednych – którzy zatracili moralność w obronie swojej władzy i stanu posiadania w zbrodnię, a drugich także zatraconych w emocjach i żądzy władzy, w rolę mścicieli zbrodni. Zadaję publicznie pytanie jedyne zasadne: Kto może skorzystać na sytuacji, gdy Polska stoi na granicy wojny domowej? Do tego prowadzą te dwie zaślepione strony sporu!
Kto na tym skorzysta, komu na tym zależy – odpowiedź jest prosta – Temu który tym steruje – Kto to jest? Niestety stwierdzam z przykrością – To jest ROSJA – Nie Rosja Rosjan – lecz Rosja banksterów i KGB, Rosja jej nowego Stalina. To znamienne, że tych dwóch różni tylko jedna sylaba put‘ – droga, podróż i stal – stal. Są to jednak te same makiaweliczne metody, które niczym, się nie różnią i ktoś kto je raz poznał nie pomyli ich z niczym innym.
Weźmy wszyscy na opamiętanie i nie pozwólmy się popchnąć do WOJNY DOMOWEJ – to jest cel tej manipulacji. Czy ktoś chciałby dziś zostać drugim Jaruzelskim?
Jedni okryli się hańbą fatalnego potraktowania Zmarłych, drudzy okryci są hańbą gry politycznej Zmarłymi – a wszyscy oni wycierają sobie gęby chrześcijaństwem i Kościołem.
Nie na tym panowie “Polacy” – czciciele tradycji polskiej, szlachectwa, nauki, racjonalizmu – polega Polska Tradycja Sławienia i Czczenia Zmarłych. Po Igrzyskach Olimpijskich Niepełnosprawnych – mamy kolejne dowody wykolejenia klasy politycznej. Ci ludzie w emocjach gotowi są nas wszystkich wyciągnąć na ulicę, a ich rękami steruje Moskwa – nie Rosjanie, ale KGB.
Odpowiedzmy sobie sami – Czy na tym polega tradycja Sławienia i Czczenia Zmarłych w Polsce? Czy chcemy nadal być przez nich wszystkich rządzeni? Czy naprawdę nie mamy wyjścia?
Dlaczego Sławimy ich i oddajemy Cześć Dziadom
A teraz powiem wam dlaczego nasi Przodkowie tak uroczyście i z taką czcią obchodzili Święto Dziadów. Oni wiedzieli doskonale to o czym my zapominamy. Nasi dziadowie posiadali wielką wiedzę i Wielką Wiarę. Od ich wiary Ariów – Skołotów pochodzą wszystkie rządzące dzisiaj Światem wielkie religie. Te religie są przekręcone – poświęcimy temu kolejny artykuł niebawem gdzie udokumentujemy tę tezę. Wiedza naszych Przodków to wiedza Atlantydy, to wiedza Hiperboreji, to wiedza która legła u podstaw czci bóstw Sumeru i Egiptu, która legła u podstaw religii Zoroastra, to wiedza która legła u podstaw Kabały i jahwizmu, to wiedza która legła u podstaw gnozy i chrześcijaństwa pierwotnego – prawdziwego, dzisiaj nie występującego już na świecie, to wiedza która legła u podstaw islamu, taoizmu chińskiego i wedaizmu hinduskiego. Jest to WIEDA naszych Dziadów – Wiara Przyrodzona Słowian – z Jamy Arki, ze Wzgórza Arki, z Góry Ara-Radu, z AR-kony, z C-ARO-duny.
Zamiast wszczynać wojnę domową, którą nam prokuruje PROWOKACJA SMOLEŃSKA KGB, uświadommy sobie jak wielką Cześć jesteśmy Winni Naszym Dziadom. Jedni niech się uderzą w piersi iż zawinili, a drudzy niech zaniechają pomsty – a wszyscy oni precz od władzy w Polsce – takiej Pamięci jak ich pamięć My Nie Chcemy. Miałem nadzieję, że przy okazji Święta Dziadów nie ugrzęźniemy w bagnie postkolonialnym jakie nam tutaj sprokurowano, nie udało się to do końca – ale dla polepszenia nastroju przedstawiam wam materiały nadesłane przez Joannę:
Miroslav Žiarislav Švický o Święcie Dziadów i o Czci Przodków
Za sprawą tłumaczeń dokonanych przez Joannę (która przesłała nam poniższe teksty) możemy przeczytać kilka ciekawych i ważnych spostrzeżeń Žarislava Švickiego na temat czci oddawanej przez nas Dziadom i ważności Świąt Dziadów w Słowiańszczyźnie.
Fragmenty trzech artykułów Žiarislava z lat 2009, 2010 i 2011 poruszają wiele ważnych aspektów święta Przodków/Dziadów, naprawdę warto je przeczytać, co każdemu gorąco polecam, mimo, że są trochę pokaleczone moim tłumaczeniem.
Joanna
Oto one:
___________________________
tekst oryginalny pod linkiem: http://www.ved.sk/RCcasovka.dusicky.htm
(2009)
K Dušičkám: Sme, bytosti, v jednom kruhu
(Z okazji święta Przodków: Jesteśmy, wszelkie byty, w jednym kręgu)
Kiedy się rozwinęła konsumencka kultura [pakultúra] do dzisiejszej ograniczonej duchowo formy, w chwilach niemalże beznadziejnych dla ludzi świadomych przyrody, odnaleźliśmy ślady przodków na twarzy Matki ziemi. Fotografie robione z lotu ptaka rok w rok umożliwiają odkrywanie kolejnych miejsc, gdzie ongiś odbywały się obrzędy, otoczonych okrężną palisadą, wałami ziemnymi i okopami. Na terenie Słowacji są ich dziesiątki. Jeżeli spojrzymy (dzisiaj) na ziemię oczami ptaków, widzimy same czworokątne budynki i działki. Jest znamienne, że w czasach swobody duchowości przyrod(zone)y były to okręgi, które ucieleśniały holistyczne – „okrąglejsze” spojrzenie naszych przodków na świat. Kolejną niespodziankę sprawiają nam już nie fotografie z lotu ptaka, ale badania genetyczne, dowodzące, że w Słowacji mamy do czynienia z częstym występowaniem genów dawnych Staroeuropejczyków z okresu neolitu. [Ďalšie prekvapenie je spôsobené nie leteckým snímkovaním, ale genetickým laboratórnym výskumom, že na Slovensku je na nadmerný, vysoko väčšinový výskyt génov dávnych stredoeurópskych neolitikov.] Czyli ludzi sprzed 8000lat. A więc kultury kruhových stredísk – takzvaných rondelov, wszystko na to wskazuje, są naszymi macierzystymi kulturami. Te właśnie kultury zaczęły tu wznosić budowle przed prawie 7000 lat. Nasze okrągłe place [„hriská”], których średnica jest często większa niż długość, są więc grubo dwakroć starsze niż „brytyjski“ stonehenge. Miały zwykle cztery albo dwie, niekiedy trzy a w jednym przypadku 6 bram wejściowych. Zasadniczo cztery bramy na cztery strony słońca były wyobrażeniem swargi – swastyki, podstawowego znaku duchowości przyrodzoney. Generalnie były to osadzone w przyrodzie chramy pod gołym niebem. W większości języków europejskich i w sanskrycie chram znaczy też okrąg – koło. To jest ten krąg, który co roku wyznaczamy w czasie letniego przesilenia, żebyśmy czterema ogniskami (vatrami) wytyczyli środek świata, ponieważ on znajduje się w środku czterech stron każdej duszy [veď ten je uprostred štyroch strán v každej duši]. W tych właśnie prastarych miejscach kultu można odprawiać święta ku chwale dusz przodków, święta, które dzisiaj znamy w zmienionej formie, ale pod pierwotną nieoficjalną nazwą DUŠIČKY. Nasze najstarsze, dające się udowodnić chramy na terenie Słowacji są więc pięciokrotnie starsze niż nitrański kościółek. Dzisiaj, gdy człowiek nieświadomy niszczy nasze środowisko naturalne, zanieczyszcza święte żywioły i wystawia jeden gatunek za drugim na pastwę totalnego cywilizacyjnego holokaustu, dziś, kiedy czysta woda staje się rzadkością, a nabierane w płuca powietrze właściwie już czyste nie jest, kiedy produkowane przez ludzi śmieci nie tylko przesłaniają widok na Matkę Ziemię, ale również na niebo, pokryte coraz matowszymi gwiazdami, dziś zwracamy nasze oczy na czasy, które demagodzy określają jako ciemne, ale my wiemy, że one były prześwietlone światłem. Było to kilka tysięcy lat po ostatnim okresie międzylodowym, kiedy wyginęły niektóre duże zwierzęta. Było to w czasie, kiedy człowieka olśniło i mężczyźni, dotychczas zabójcy, zaczęli starać się o Ziemię, o pola, siać i podlewać. Tak, dochodziło do wypalania i niszczenia, podobnie jak dzisiaj. Ale duchowość przodków, w swoich różnych formach – bo było wiele form i odcieni duchowości, nie jakiś tam jeden reżim – duchowość przodków opowiada o duszy, która jest nie tylko w człowieku, ale również w roślinie, w zwierzęciu, w świętych żywiołach. Tej duchowości przodków nie pozwoliliśmy sobie nigdy odebrać, chociaż była zakazana i na wszelkie możliwe sposoby ukrywana. Jest ona obecna w pieśniach, powieściach i bajkach, jest w dzieciach, które jeszcze nie są niewolnikami ograniczającego duchowo systemu konsumenckiego. Skąd się to wzięło w dzieciach? To proste. Dostały to w darze od przodków. Z głębin tajemnej studni wciąż od nowa wytryskuje żywa woda, którą my, ludzie technokratycznej cywilizacji, mamy już mętną i zanieczyszczoną. Jest to duchowość przodków, która tkwi w nas, która ożywia. Znowu i znowu. Dzięki niej jesteśmy bardziej swobodni, wrażliwsi i silniejsi, niż chciano by nam wmówić, fałszując historię dziejów. (…)
Człowiek cywilizowany, wychowany na programach telewizyjnych, myśli sobie, jaki to jest swobodny i niezawisły od przodków. Ale prawie wszystko dobre, co jeszcze w sobie ma, odziedziczył po przodkach. (…) Już dawni Słowacy w czasach swobody rodzimej duchowości żyli w demokracji i wybierali swoich przywódców. Już wtedy były rezerwaty przyrody – święte gaje, mające statut przyrodnych chramów. To nie są nowe wynalazki. Żyjemy dzięki dziedziczonym sposobom, które nam umożliwiają przeżycie. Również predyspozycje do zajmowania się vedomstvami – vedami – są w naszej kulturze dawne, nowe są w zasadzie tylko urządzenia, które nam umożliwiają rozcinanie, rozkładanie i rozbijanie tego, czego kiedyś nie mieliśmy potrzeby rozcinać, rozkładać i rozbijać. To, że dzisiaj uczymy się nowych rzeczy, też jest zasługą przodków. (…) To, że dzisiaj patrzymy na świat przez lornetki i mikroskopy, jest zasługą przodków. To, że nowości poddajemy weryfikacji i wiele z nich odrzucamy jako niebezpieczne, chroni nas podobnie jak przodków. Są ludzie, którzy są wdzięczni, kiedy dostaną jakiś dar. I są tacy – bo swoboda to oczywiście umożliwia – którzy plują do studni, z której dostają wodę. Są ludzie w naszym kraju, którzy nieustannie opluwają dziedzictwo przodków, bo myślą sobie, że są najmądrzejsi na świecie, są jak te aroganckie, nadęte, marudne, niewdzięczne dzieci. Abyśmy nie byli nieświadomymi niewdzięcznikami, czcijmy duchowość przodków, nie tak powierzchownie, jak nam mówią ci, którzy zadali nam gwałt i niewolę, ale czcijmy ją głęboko, w duszy. Nie tylko w czasie święta Przodków/Dziadów. I równocześnie starajmy się uszlachetniać, żebyśmy nie przekazywali dalej kolejnym pokoleniom swoich, bądź odziedziczonych wad. Żebyśmy się wyswobodzili od dziedzicznych niemocy i uszlachetnili się dla dobra nie tylko nas samych, ale również dla dobra naszych potomków i naśladowców. Dla dobra wszystkich ziemskich istot, bo my jesteśmy za nie odpowiedzialni. Nie jako panowie, tylko jako administratorzy Matki Ziemi. O tom je vedomectvo.
Na świecie jest wiele duchowych prądów. W ostatnim czasie krążą po świecie także różne, dosyć komercyjne formy syntetycznego szamanizmu (…). Ale żaden szamanizm, żadne vedomstvo, żadna duchowość żadnego ludu, wyznającego wiarę przyrody, nie mogły nie opierać się na oddawaniu czci duszom i duchowości przodków. To jest korzeń, z którego promieniuje siła. Bez tego korzenia modne syntetyczne prądy obumierają, może jako piękne, ale na śmierć skazane, bo oberwane kwiaty. Bądźmy kwiatami, które mają korzeń. Bądźmy kwiatami, które niosą płody. Które czczą naturalne uszlachetnianie, nie zaś cielesne czy duchowe genetyczne manipulacje.
Według fizyków jądrowych wokół nas istnieje czasoprzestrzeń, która się przejawia w obserwowanych masach i siłach; od otoczenia widzialnego poprzez atomy i kwarki aż po superstruny, istnieje według tychże naukowców równolegle jeszcze inny świat, świat masy neutrinowej (neutrina), a więc całkiem inna, nieznana nam czasoprzestrzeń, która z tą naszą nie reaguje, bądź też reaguje bardzo rzadko, w drodze wyjątku. Ten wszechświat jest również tutaj, gdzie my jesteśmy, ale w normalnych okolicznościach go nie widzimy. To znaczy, mówiąc obrazowo, że tu, gdzie jesteśmy my, w rzeczywistości równoległej jest jakieś zupełnie inne morskie dno, słońce, albo międzygwiezdny przestwór, ale my jakby nie zdajemy sobie z tego sprawy, w zasadzie tego nie dostrzegamy, bo tego nie widzimy. Dałoby się to porównać ze światem duchów przodków. On istnieje, nawet jeśli dla wielu pozornie go nie ma, dla wielu jest on tylko fantazją. Tak, jak nie każdy ma predyspozycje do fizyki jądrowej lub hudby (muzyki), tak nie każdy ma predyspozycje do ducha. Tak jakby Wszeduch tych bardziej świadomych i tych mniej świadomych rozrzucił po całej ziemi. Kiedy będziecie mieć otwarte oczy i uszy, otwarte zmysły, przekonacie się, że to tak jest. Jednakże nie wszystkie społeczności mają do spraw świadomości/wiedy [vedomstva] takie samo podejście. Tak więc nie wszędzie czci się głupotę i nie wszędzie czcią cieszy się mądrość. W kulturze konsumenckiej mądrość się wielką czcią nie cieszy. Duchowość jest przejawem mądrości, ale również swobody – oswobodzenia od łańcuchowego odruchu akcji i reakcji, związanego z konkretnymi ostatnimi doświadczeniami, bez zrozumienia ich prawdziwego ukrytego charakteru. [Duchovno je prejav určitej múdrosti, ale aj slobody – oslobodenia od reflexného reťazca akcií a reakcií, viazaného bez nadľadu na konkrétne posledné skúsenosti, bez pochopenia ich zákonitej skrytej podstaty.] Duchowość przodków, duchowość przyrodzona przodków, wiąże się z kręgiem, z postrzeganiem w sposób krągły [tj. holistyczny, obejmujący całość, zakreślający pełen okrąg, będący przeciwieństwem kanciastego, kwadratowego postrzegania – J.K.], z kołem życia. Bez kręgu jesteśmy nieświadomi. Bez kręgu jesteśmy nieuczciwymi, nadętymi egoistami, którzy lekce sobie ważą mądrość przodków i których bardzo lekce ważą sobie ich potomkowie. Nie ma mowy o holistycznej wiedzy bez rodzimej duchowości, jakkolwiek byśmy jej nie nazwali. Chwała wam, Przodkowie, za ten dar.
Na Dušičky r. 9 Žiarislav
____________________________
tekst oryginalny pod linkiem: http://www.ved.sk/RC.dusicky10.htm
(2010)
Duszan Jurkowicz i jego smętarze
PRZODKOWIE TO CI, BEZ KTÓRYCH NIE BYŁOBY NAS
DZIADY (DUŠIČKY) TO ŚWIĘTO ŻYCIA, NIE ŚMIERCI
Już w języku prasłowiańskim słowa „duch” i „dusza” brzmiały podobnie, tak jak i dzisiaj, a pochodzą z tego samego rdzenia. Słowo „dusza” związane jest ze słowami „duch” i „oddychać”, ale ciekawe, że podobnie brzmią także słowa „światło”, „palenie”, „świecenie” (dagati – palić, świecić). W każdym bądź razie tak, jak od co najmniej dwóch tysięcy lat w ich rdzeniu nic się nie zmieniło, tak i nic nie zmieniło się, jeśli chodzi o rdzeń święta zmarłych/przodków.
Dzisiaj Zachód nas „deprogramuje” (…). Poprzez media i biznes przeświadczają nas, że nie mamy świętować jako święta miłości letniego przesilenia, tylko walentynki, (…) że nie mamy mieć Dziadów (Dušičky), ale Halloween, co jest zniekształceniem słowa „ilevyn” – jedenastego (ze staroangielskiego kalendarza). To ma nam zastąpić dusze naszych własnych przodków i naszą własną pierwotną duchowość? To jest tylko polityczna [mocensko-politická] moda, która przeminie. Nasze rodzime święta przetrwają, podczas gdy egzotyczne święta staną się nostalgią, albo śmiesznym wspomnieniem.
DUCHY PRZODKÓW CI ŚPIEWAJĄ…
Autor wspomina dzieciństwo, kiedy babka i jej przyjaciółki rozprawiały o tym, jak im się pokazują duchy przodków albo nieżyjących mężów i jak ze sobą rozmawiają. W USA autora wyglądała kobieta pochodzenia słowackiego, a to z powodu żywych snów z przodkami. Latami się martwiła i myślała, że to jakaś psychopatyczna cecha, z którą trzeba iść do lekarza, czego nie chciała. Na szczęście nie była „przeprogramowana”, a kiedy dostała wyjaśnienie, że w naszym vedomectve komunikacja z przodkami poprzez sny jest normalną rzeczą, bardzo się uspokoiła, stała się szczęśliwa i spokojna.
Po powrocie do domu człowiek zdał sobie sprawę z tego, że tu – wydawać by się mogło – prawie cały naród jest przeprogramowany. Mimo to święto zmarłych jest wciąż żywe. Wprawdzie już nie na wiosnę, jak to w czasach dawnych Słowian było (Turíce- Máje), ale na jesień. W każdej miejscowości, generalnie w miejscach niegdysiejszych świętych miejsc, świecą tysiące światełek. Potomkowie podróżują z miast w regiony swoich przodków i to nie tylko z powodu kilku świeczek. Także ze względu na trwałość rodziny, po to, żeby wyrazić szacunek dla tych, od których pochodzimy, szacunek dla tych ogniw naszego drzewa genealogicznego i ich DNA. Podczas rozmowy autora z pewnym biologiem, naukowiec wyraził przekonanie, że nie mniej jak 99% cech dziedziczymy po przodkach. Możemy się zastanawiać, czy to tak jest, czy nie, czy mniej czy więcej. Ale na pewno tak swoją kulturową, jak cielesną i duchową jakość dziedziczymy i możemy ją jedynie uszlachetnić, doskonalić, czyścić z różnych naleciałości i brudów, ale nie pogrzebać i wymienić, bo to by była martwa gałąź naszego rodowego drzewa (drzewa genealogicznego). Im to uszlachetnianie dziedzictwa jest naturalniejsze, tym jest trwalsze, realniejsze i bardziej umiejętne. To jest w zasadzie jedna z podstaw kultury przyrod(zone)y – rodzimej duchowości.
GDYBY NAM TEGO ZAKAZANO, BYŁABY REWOLUCJA
Prawda, że od rodziców „dostaliśmy” dużo rzeczy, z którymi ciężko nam się pogodzić, wielu z tymi rzeczami wręcz walczy. Ale to tylko chwilowy stan; sposobem jest po(d)łączyć się do całego łańcucha przodków i czerpać z niego to najważniejsze, co w danej chwili możemy przyjąć. Człowiek wiedzący chwali dary. Chwali to, co dostał dobrego i nie potępia tego, czego nie rozumie. Dziś większość naszych rodaków potępia albo zaniedbuje duchowość przodków i to tylko dlatego, że nie rozumie, nie widzi jej światła. Ale święte kopczyki, które świecą na tzw. „dzień wszystkich świętych” i Zaduszki, mówią bardzo jasno – duchowość przodków żyje. I łączy różne obecne u nas kultury – katolików, ewangelików, narodowości; nawet ateiści przyjdą do rodziny i zapalą świeczkę. Mamy to w sobie, mamy to we krwi, mamy to w duszy głębiej, niż nam się wydaje. Gdyby nam tego zakazano, zrobilibyśmy rewolucję. Duchy przodków są z nami i są w nas. I nasi potomkowie i naśladowcy będą to czuć i wiedzieć, może jeszcze bardziej, niż my.
Dziś okazuje się, że bezpośrednie zakazy komunistów były mniej skuteczne niż współczesna medialna demagogia tych, co by nas chcieli przeformować w innym kierunku. Ale każdy kij ma swój koniec. (…)
DLACZEGO DOBRZE JEST CZCIĆ SWOICH WŁASNYCH PRZODKÓW?
- Czcij swoich przodków już choćby z tego względu, że są twoi i bez nich nie byłoby ciebie.
- Oddawanie czci jest bramą poznania. Poznaj swoich przodków, a znajdziesz w sobie ich ślady. Jeśli będziesz je w sobie zabijać, zabijesz siebie. Jeżeli będziesz je uszlachetniać, uszlachetnisz samego siebie.
- Oddawaj przodkom cześć i naucz tego swoje dzieci. Nie na siłę, tego się nie da zrobić na siłę; tylko przyjaźń jest bramą poznania i miłości. Nie czekaj na wnuki, dla których będziesz miły i cierpliwy, „przetestuj” to już na swoich dzieciach, staraj się być dobrym, nie wymagającym na siłę nauczycielem i nie żądaj już dziś wyników, na które „w komplecie” czeka się wiele lat.
- Jeżeli jeszcze nie masz dzieci, badaj to sam na sobie. Postaraj się uregulować swoje stosunki z rodzicami. Nie rób rzeczy, do których nie jesteś całkiem przekonany i również nie rób niczego z zasady na opak. [Nerob veci celkom tak isto bez uváženia a takisto nerob veci ani zo zásady naopak.] Postaraj się zrozumieć ich, a może oni będą później w stanie zrozumieć ciebie. Nie bądź dla nich mniej wyrozumiały, niż jesteś względem swoich przyjaciół, tylko dlatego, że tak długo cię pouczali. Przyjaciół sobie wybierasz spomiędzy znanych sobie ludzi. Rodziców dostałeś – oni wybrali ciebie, a ty ich. To wielka szkoła/wyzwanie, zaakceptować to i zrozumieć. [Je to vysoká škola, zvládnuť to.]
- Kiedy opanujesz relacje ze swoimi rodzicami, masz możliwość dobrze przygotować potomków. Jeżeli nie opanujesz, przekazujesz im niedobre „wiry” [nedobrú krútňavu]. Czcij swoich przodków, póki są żywi, staraj się ich zrozumieć już teraz, nie czekaj, aż będziesz płakać nad ich grobem.
- Póki nasi przodkowie żyją, często nadwrażliwie postrzegamy konflikty z nimi, przeoczamy natomiast to, co w nich dobre, a to błąd. Lepiej pozwolić wzrastać szacunkowi niż upadać do lekkomyślnej krytyki, która się bierze z niewiedzy. Nie żądaj od przodków tego, czego ty sam jeszcze nie dałeś potomkom. Nie bądź egoistą. Jeżeli lepiej od swoich przodków rozumiesz rodowe zależności, czcisz, a nie wystawiasz na pohańbienie tych, którzy to [zrozumienie] umożliwili wspólnym łańcuchem. [Ak zvládneš rodové veci lepšie, ako tvoji predkovia, to ti slúži ku cti, ale nie k pohaneniu tých, ktorí ti to umožnili spoločným reťazcom.]
- To, jakie są nasze powiązania względem rodziców, prarodziców i rodowego drzewa, to odnosi się również do narodu, własnego słowackiego a dalej indoeuropejskiego sunárodiu, do ogólnoludzkiego rodu i ziemskiego wszechbytowego życia (także do drzew, roślin) i do wszechświatowego koła (także do żywiołów i bogów) Żyj w poszanowaniu i świadomości a dotrzesz do raju. [To, čo sme vztiahli k rodičom, prarodičom a k rodostromu, to vztiahni aj k národu, svojmu, slovanskému a potom indoerópskemu sunárodiu, k všeľudskému rodu a k pozemskému všebytostnému životu (aj k stromom, rastlinám ) a k všehomírnemu kolu (aj k živlom a divom). Buď v úcte a vedomí a nájdeš raj.]
Jeżeli nie możesz pójść na groby czy ogniska [k žiarom] swoich przodków, znajdź krzesiwo, zapałki albo zapalniczkę i świeczkę. Tak, jak przodkowie z uświęcającym szacunkiem [s posvätnou úctou] rozpalali na kurhanach ognie [vatry], tak ty wstrzymaj oddech, wypowiedz mudrę, i poproś stworzyciela kosmicznego ognia o świętą iskrę, która zapali ogień na pochodni poświęconej duchowi albo ogólnie duchom/duchowości [alebo duchovnu] przodków. Živa s tebou, aj s tvojimi predkami.
Na dušičky r. 10., Žiarislav
_________________________________
tekst oryginalny pod linkiem:
(2011)
(…)
Dawniej na grobach po prostu rozpalano ogniska, dzisiaj są to świeczki i znicze. Przed zapaleniem ognia należy wstrzymać oddech i zwrócić się z prośbą do owej Mocy, która zgodnie ze starosłowiańską wiedzą, poprzez ogień spłodziła wszechświat (kosmos) o ogień właśnie. Następnie trzeba skrzesać ogień (można użyć zapalniczki lub zapałek) i bardzo ostrożnie zapalamy świecę, uważając, żeby zapalony ogień nie zgasł, żebyśmy nie musieli żądać po raz drugi tego, co raz już otrzymaliśmy. Od ognia, rozpalonego w ten sposób, odpalamy kolejne świece lub znicze. Czyli nie rozniecamy ognia za każdym razem osobno na każdą ze świeczek, a to dlatego, że na grobie powstałby przez to konflikt/nieporządek/chaos [rozpor]. Podczas obrzędu składania czci duszom przodków nie można także dopuścić do tego, żeby taki chaos wnikał w nasze dusze. Ludzie nad grobami, powinni się oczyścić, wyciszyć, nie można być też w złym nastroju. Poprzez kontrolę oddechu dostrajamy się do dusz przodków. Podczas obrzędu nie rozmawiamy o innych rzeczach, staramy się mówić cicho. Można mówić pochwalne słowa i sławić dusze przodków. Można również śpiewać obrzędowe i pochwalne pieśni, tak jak to było w zwyczaju. Dawniej było tak, że żyjący ofiarowywali duszom przodków jadło i spożywali je przy grobach, co się zachowało u Słowian Południowych. Dzisiaj możemy zrobić na przykład tak, że w dzień święta dusz przodków po tym, jak przed jedzeniem przy stole uroczyście podziękujemy za dary (strawę), wypowiemy, lub wręcz zawołamy: „Chwała Przodkom” albo „Sława Przodkom”; można też złączyć te mudry razem w jeden okrzyk: „Chwała Przodkom, sława Przodkom!” Tak czcić przodków można przy odświętnym stole po jakiejkolwiek modlitwie.
K Sviatku všetkých svätostí a k Sviatku duší a duchovna predkov
1. 11. 11. Žiarislav
http://www.ved.sk/RCcasovka.dusicky.htm
Pamięć – pamięć – i jeszcze raz pamięć
Czcijmy naszych przodków za ich niesamowitą wiedzę, którą powoli i z mozołem dopiero odkrywamy. Czcijmy ich tak jak nakazuje tradycja Słowian. Nie pozwólmy bezcześcić ciał zmarłych . Jedynym czego Scytowie gotowi byli bronić do upadłego, do ostatniej kropli krwi były Królewskie Groby, Groby ich Dziadów, Groby Przodków, Groby dające ciągłość Korzeni do niepamiętnych czasów, kiedy człowieczeństwo wykluwało się z Ciemności formułując pierwsze najprostsze pojęcia i symbole związane ze świadomością i duchem oraz duszą- iskrą boga, ogniem i tchem, Oddechem – atlą-tlenem (dagitem-iskrą bożą) oraz Wodą Życia -atarem – awatarem – owodnią.
Wmawiano nam, że z Wiary Przyrodzonej Nic nie zostało i nic nie przetrwało. Przetrwało, miało się dobrze i jest – ocalone całkowicie. Tak samo Czerwoni twierdzili , że w 1945 roku przyjęto ich w Polsce z otwartymi ramionami i nikt poza wariatami typu Maciek Chełmicki z Popiołu i diamentu nie stawiał im oporu. Wręcz czekano TU na to ich wyzwolenie z utęsknieniem. Starali się oni wymazać z naszej pamięci wiedzę na temat trwałości owego oporu, który był po prostu niezniszczalny. W październiku 1963 roku zginął z bronią w ręku ostatni Partyzant II Wojny Światowej Józef Franczak “Lalek”. Tymczasem już w 1969 roku powstaje konspiracyjna organizacja RUCH, a w 1971 wybuch rozwala Aulę WSP w Opolu przed świętem milicji i UB. Do tego nie ustają starcia o charakterze powstańczym – 1956 Poznań, 1961 – w Krakowie Nowej Hucie, 1968 Kraków i Warszawa, 1970 Gdańsk, 1976 – Radom – 1979 – Wysadzenie Rotundy PKO w Warszawie, 1980 – Gdańsk, Szczecin, Lublin, Warszawa, Kraków i inne, a potem każdego roku w maju i grudniu tzw zajścia uliczne – aż do 1989 roku.
Tak wyglądały de facto rządy PZPR i Moskwy w Polsce. To są prawdziwe nasze dzieje (nie historia szkolna kształtowana przez Zaborców i Władców Niewolników), to są nasi Dziadowie oraz ich czyny zapisane krwią przez Pokolenia – im należy się nasza Najwyższa Pamięć. Kto nie ma świadomości iż pochodzi z ich krwi, że jest emanacją w dzisiejszy świat materialny ich DUCHA Niezniszczalnego ten w ogóle nie ma żadnej świadomości poza jedną – NIEWOLNICZĄ.
Takie jak nam to zademonstrowano bezczelnie potraktowanie zwłok polskich patriotów, którzy zginęli w Katastrofie pod Smoleńskiem i takie potraktowanie sprawy ich śmierci jak to widzimy, okazane nam przez Moskali i ich polskich popleczników jest sprzeczne z naszą najstarszą rodzimowierczą tradycją Harów- Chrobatów- Strażników Królewskich Grobów. To hańba dla wszystkich myślących i znających tradycję Polaków – niezależnie od wyznania i poglądów na sprawy polityki bieżącej.
Odpowiedzi: 43
Subscribe to comments with RSS.
-
Joanna said, on 31 Październik 2012 at 22:28 (Edytuj)
Muszę powiedzieć, że niemało się zdumiałam, że jednak opublikował Pan moje “tłumaczenie”. Mimo, że jest tak strasznie koślawe Ale słowackiego zaczęłam się uczyć dopiero w lipcu tego roku, więc nie ma co oczekiwać cudów. “Uczyć się” – to też chyba za dużo powiedziane… – mogę na to poświęcać jedynie chwile przemocą wydarte z planu dnia (a w zasadzie nocy)… Ale serce nie pyta; serce ciągnie mnie do radości i Wiedy Žiarislava – i niechbym spróbowała stawiać opór! Dałoby mi popalić Więc szukam, czytam, staram się pokonywać bariery językowe…
W ogóle to sama nadziwić się nie mogę temu, co zrobiłam – żebym ja – chorobliwa perfekcjonistka, magister germanistyki, mimo przyznanego (najwyższego możliwego) naukowego stypendium uważająca się za zbyt niedoskonale władającą językiem niemieckim, żeby uczyć go choćby w szkole podstawowej – wysyłała do pana Białczyńskiego (którego szanuję i kocham jak mało kogo na świecie) “tłumaczenie” tekstu z języka, którego ledwie zaczęłam się uczyć… – coś takiego tylko durne serce mogło kazać mi zrobić!
Pobieżnie przejrzawszy artykuł, poczułam też z początku wyrzuty sumienia… Jest Pan teraz zapracowany po uszy, a ja, we własnej mojej osobie, podsuwając Panu “tłumaczenie” i wcześniej prosząc o uchylenie rąbeczka Księgi Tanów, w jakiś sposób wymusiłam dodatkową Pana pracę… więc tak mi się jakoś strasznie głupio zrobiło…
Ale kiedy przeczytałam całość… Jestem bezgranicznie szczęśliwa. Czuję, że za sprawą tej publikacji przekroczona została dziś pewna granica. Dosyć brodzenia po płyciznach i grzęźnięcia na mieliznach wiedzy. Czas wypłynąć na szerokie (i głębokie) wody. Żywej Wody.
Dziękuję.
Odpowiedz -
Wojwit said, on 31 Październik 2012 at 22:56 (Edytuj)
Panie Czesławie,
naprawdę wierzy pan, że pamiętny zimowy wybuch rotundy PKO był spod tego samego sztandaru sprzeciwu wobec żydokomuny co zniszczenie auli WSP w Opolu przez braci Kowalczyków? W Opolu (stety czy nie) nie zginął nikt, bo tak to Bracia sobie umyślili! W rotundzie zginęło mnóstwo NIEWINNYCH ludzi. Naszych rodaków w znakomitej pewnie większości nie będących cudzymi pachołkami… To było, moim zdaniem, “ukaranie” władzy za to, że albo się z czegoś wobec kogoś (w polityce ZAGRANICZNEJ) nie wywiązała albo właśnie za to, że kogoś poparła wbrew najbardziej mściwym. Warto by było prześledzić pewne posunięcia i transakcje z tamtych lat celem wytypowania “qui podest?”. Zauważył pan, że jeśliby przeanalizować przedstawiony przez pana sposób czczenia przodków pod względem poświęconego na to codziennie czasu i “zachodu” to wymaga on o wiele więcej starania niż choćby codzienne “nawracanie” przez przeciętnych, powtarzam przeciętnych (a nie gorliwych neofitów) “Świadków Jehowy”? I na koniec łyżka dziegciu, ale dlatego, iż uważam, że argumentacja przedstawiana tu przez pana powinna być poważna. Proszę porównać, co bez naciągania może wytłumaczyć nazwę: “(…) My za to możemy sobie łatwo owo Hallo-ween “przetłumaczyć” bez żadnego tłumaczenia – halo- wiadomo “poświata”, jaśniejący mżysty dysk wokół księżyca…” czy to: “(…) że nie mamy mieć Dziadów (Dušičky), ale Halloween, co jest zniekształceniem słowa „ilevyn” – jedenastego (ze staroangielskiego kalendarza)…” Mam po prostu nieodparte wrażenie, że słowo “halo” na określenie poświaty wokół księżyca nie istniało jeszcze w powszechnej świadomości Polaków trzy – cztery pokolenia temu. A sześć pokoleń wstecz nie funkcjonowało w ogóle w naszym języku. I chyba się w tym nie mylę…Odpowiedz-
bialczynski said, on 1 Listopad 2012 at 9:23 (Edytuj)
Proszę przeczytać pod tym linkiem powyżej – Słowo “halu” jest odwieczne jak pisze Bronisław Trentowski, co potwierdzam w całej rozciągłości. Było ono znane Słowianom od dawien dawna a zapisane zostało przez Trentowskiego jako jedno z Trzech Głównych Bóstw Polaków w roku 1848 – jako bóg Halu. Proszę przeczytać jego opis – to postać bezosobowa. Proszę też wyciągnąć wnioski z artykułu który napisałem i kolejnego o panteonie Trentowskiego z jego analizą i krytyką prezentacji prof. T. Linknera
Jeśli zaś idzie o Rotundę to opis tego wydarzenia zawarłem w powieści “Śmierć buntownika”, którą dostarczyłem do wydawnictwa Czytelnik w 1978 roku , a napisałem w 1977. Która doczekała się składu i której mam szczotkę – czyli pierwszą kopię z ołowianego odlewu – która została rozsypana w 1989 roku , której fragmenty cytowano w “Literaturze” (miesięczniku), w “NaGłos”, w innych, a całość czytano w 1986 w III PR. Książka opisuje drogę przez Polskę hippisów do Gdańska latem 1971 gdzie stoi wypalony Komitet Wojewódzki i panuje atmosfera okupacji własnego narodu.
Można przeczytać na Czarnym Pasku fragmenty tej powieści – kiedyś będzie dostępna w Polsce jej całość, a nawet ta sławetna “szczotka” – odbitka pierwszego składu ołowianego) – ale to jest zupełnie inna historia.Historia, która tylko pokazuje i potwierdza to co się dzisiaj powszechnie opisuje w Internecie jako amerykańskie odkrycia naukowców zaangażowanych od 1968 roku w eksperymenty wojskowe ze Świadomością i środkami psychodelicznymi – dzisiaj po 50 latach gdy klauzula tajności przestaje ich obowiązywać zaczynają mówić co odkryli, a co było starannie kamuflowane, wręcz zaciemniane odwrotnymi przekazami np – że telepatia nie istnieje i odmienne stany także nie istnieją, jasnowidzenie jest brednią, a prekognicja to bajda.
Że był to zamach wiemy – to nawet w filmie TVN ujawniono kilka lat temu, a że oni wiedzą to my dobrze wiemy, bo wiemy kto tę telewizję tworzy. To był akt bestialski – tak, ale napięcie było w 1979 już skrajne i mogło pchnąć kogoś do takiej desperacji – która dzisiaj jest zjawiskiem powszechnym – jak akcja “samobójcza” nawet. Wtedy to były raczej samospalenia niż takie zamachy, ale Kowalczykowie dali pierwszy przykład zamachu bombowego. Mogło też być tak jak pan pisze, ale nie chce mi się wierzyć, że trzeba się było uciekać aż do czegoś tak bestialskiego żeby obalić Gierka. Z drugiej strony Gdańsk 1970, Radom 1976 – pokazuje wielkie bestialstwo i zwyrodnienie władzy. Zbliżamy się do tego stanu wielkimi krokami teraz w 2012 roku.
pozdrawiam pana serdecznie
CB
Odpowiedz-
Ktoś said, on 1 Listopad 2012 at 13:43 (Edytuj)
“Politykę” tworzą chciwe kanalie podburząjąc zaślepionych emocjami głupców do umierania za nie swój interes. W Gibraltarze angielscy czy bardziej właściwie zydowscy alianci (syjoniści) zamordowali NACZELNEGO WODZA SWOICH SOJUSZNIKÓW by się pozbyć przeszkody w zaprowadzaniu powojennych SBeckich polowań na członków Armii Krajowej. Zamordowali go w jego własnej willi wysyłając trupy w ostatni lot samolotem pozorując “nieszczęśliwy wypadek”.
Kto wie czy z “Moskalami pod Smoleńskiem” nie jest dokładnie tak samo. A samolot-bomba nie zutylizowany z Tuskiem 7 poleciał z trupami 10 by własnie Moskalom podrzucić śmierdzące satanistyczne jajko. Systemy zdalnego (z kontroli naziemnej) sterowania samolotami pasażerskimi znane są od dawna a licencje na nie ma jakaś semicka firma z ameryki. Lot na pilocie automatycznym – odtwarzane z taśmy odpowiedzi dla kontroli lotów i na koniec nazistowska bomba w samolocie by jeszcze bardziej zbeszcześcić trupy w ich “ostatniej politycznej drodze” do wywołania wojny Polsko-Rosyjskiej do jakiej się nie udało doprowadzić za prezydentury tego jak mówią blogerzy “żarliwie oddannego sprawie banderowskiego patryjoty” i co za tym idzie kolejnej próby wyrwania z Białorusi, Ukrainy i Polski terenów dla tej swojej “wymarzonej” Judeopolonii która jest tylko kłamliwym plagiatem po polskim cesarstwie Leszka III (państwie Skołotów).
-
Spokojny said, on 2 Listopad 2012 at 17:08 (Edytuj)
Co do Dziadów, fajnie że ktoś wreszcie rozróżnił uwalnianie duchów krążących w stanie pośrednim od oddawania czci zmarłym w ogóle. Pisałem “Istotą rytuału było przeprowadzenie duchów ze stanu pośredniego tak, by je uwolnić. Nieodprawiony rytuał oznaczał nieuwolnione duchy. Ich cierpienie obciążało sumienia żywych.” i tu sobie pozwolę to wskazać http://spokojny-blog.blogspot.com/2012/10/smolensk-i-dziady.html#more
ale Panie Czesławie jeśli chodzi o tę Rotundę to nie do końca Pańską myśl rozumiem. Kto i w jakim celu miałby doprowadzać do jej wybuchu? Kto by z tego miał korzyści i jakie? Ja rozumiem, że w czasach kiedy to się wydarzyło dosłownie każde odchylenie od scenariusza ustalonego wcześniej było witane jak przejaw jakiejś tajemniczej rzeczywistości którą “oni” ukrywają przed “nami”. Ale to historie w rodzaju Czarnej Wołgi na przykład. Jak jest cenzura, to jest i spiskowa teoria. Pan dziś myśli, że ktoś tam coś podłożył? Kto i po co? -
bialczynski said, on 3 Listopad 2012 at 8:14 (Edytuj)
Cała Ściana Wschodnia – jak pan może pamięta – stała się symbolem Sukcesu Socjalizmu w Polsce i miała być symbolem także zwycięstwa w biegu do Nowoczesności i Gospodarczego Sukcesu. Cały polski przemysł filmowy produkował dziesiątki propagandowych filmów fabularnych i propagandówek wprost jak PKF, ogrywając w koło ścianę Wschodnią. Warszawa bez Rotundy w tamtym okresie to jak Manhattan bez WTC.
Ściana Wschodnia to także – warto pamiętać – symboliczne zwieńczenie polskiej wschodniej polityki tamtego okresu. Trybunę 1-Majową ustawiano frontem do Ściany Wschodniej a nie inaczej – to droga defilad manifestujących Siłę. Rotunda to jedna z najbardziej spektakularnych budowli tamtych czasów. Nie wiem jak gdzie indziej ale podobnie budowano w Berlinie.
Nie twierdzę, że wiem kto to zrobił. Symbolika okultystyczno-ezoteryczna i dosłowna siermiężna symbolika w rodzaju sierpa i młota, gwiazdy pentagramu, orła bez korony, były mocno obecne w myśleniu ludzi z PZPR, KPZR i pokrewnych formacji.
Ja wiem dobrze, że data 13 grudnia nie jest przypadkowa, jak nie przypadkowe są kolejne 13-stki w różnych działaniach grupy Jaruzelskiego, uznanej przez sąd III RP za zbrojny tajny spisek.Dziwi mnie to że III RP musiała się posunąć do takich werdyktów, nie podejrzewałem jej o taką “niezależność” osądu przeszłości. Sądząc po procesach takich jak ten z Kopalni Wujek, czy Grudnia 1970, III RP mogła sobie pozwolić na dowolną niesprawiedliwość wobec ofiar reżimu komunistycznego w PRL, tylko po to żeby wybielić sprawców tych zbrodni będących jednocześnie konstruktorami Nowego Porządku.
Byłem dyrektorem produkcji filmowej w Agencji Crackfilm w czasie gdy powstawał film o Kopalni Wujek “Lot kuli” – nagradzany na festiwalach międzynarodowych – ale nie polskich, jeden czy dwa razy pokazany w III RP po północy w TVP. To z powodu tych produkcji i innych “niewłaściwych” produkcji Crackfilmu (bardzo niewłaściwych – bo np. katolickich “Częstochowa -Wyspa Miłości” “Poczajów – Wyspa Miłości” – nagradzanych w Niepokalanowie) ta firma musiała przestać istnieć – zniszczono największy Międzynarodowy Festiwal Reklamy w Europie Wschodniej – bez zmrużenia powieki – właśnie po wyprodukowaniu tych filmów. Brałem udział w tej całej “mafijnej” rozgrywce osobiście – mogę służyć wiedzą z Pierwszej Ręki – także na temat zaangażowanych osób i ich umocowania w świecie reklamy i mediów współcześnie i wtedy. Potwierdzam jako świadek, że Nina Terentiew na widok Lesława Wilka zamykała się w pokoju na Woronicza na klucz, albo zmykała gdzie pieprz rośnie.
Ale wracając do tematu, tak jak w Wujku kule wystrzelone w powietrze spadając nie mogły nikogo “przypadkiem” zabić, tak jak brzoza raczej nie mogła rozsadzić samolotu w drobny mak, piszę raczej, bo dla mnie to nie jest kwestia emocjonalna ale wyłącznie racjonalna, co tam naprawdę zaszło – na pewno nie to co ustalono, tego jestem pewien – tak Rotunda nie mogła wylecieć w powietrze przypadkiem. Rotunda była pełna służb specjalnych, pełna nieustannie tajniaków i mundurowych, byli wszędzie w koło, miała swoją obstawę i służbę bezpieczeństwa na miejscu. Jako hippis powiem panu że trudno było na Ścianie Wschodniej usiąść spokojnie, bo łatwo można było wylądować w pudle. I nikt nie zauważył wycieku gazu. To niewiarygodne po prostu. Oczywiście, że takie wydarzenie – jak widać nawet teraz w III RP po tylu latach budzące demony i włączające to myślenie “spiskowe” w skali zbiorowej – musiało być silnym destabilizatorem. I było – pamiętam dobrze ile na ten temat szeptano, choć to szeptanie nie trwało długo bo przecież już w maju, czerwcu 1980 zaczęła się fala strajkowa.
Powtarzam, że nie wiem kto to był, wykonawca desperat to nie problem w kraju, gdzie ludzie palą się na znak protestu żywcem na trybunach stadionu, albo w Rynku Głównym w Krakowie – na oczach tysięcy ludzi – kobiet i dzieci. Problemem, moim zdaniem był raczej materiał wybuchowy w tamtym czasie. Jednak Kowalczykowie poradzili sobie z tym problemem i dali przykład desperatom. Desperat mógł być też użyty przez kogoś Mającego Cel na oku – destabilizację – i po prostu wyposażony odpowiednio do potrzeb. Tym tropem poszło trochę osób – np. Ruch planował akcje zbrojne, nawet coś tam zmajstrował w Poroninie, ale potem w Stanie Wojennym jak pan wie pewien człowiek w Krakowie “wysadził” Lenina – to znaczy bardziej niż Lenina, to wysadził wszystkie szyby w oknach dookoła Alei Róż w Nowej Hucie. I znów te symbole, jak pan widzi, desperaci to do siebie mają.
Jeśli idzie o tę kobietę, czy przebierańca, to może jeszcze się czegoś nowego dowiemy, nie wykluczam tego. Ona nie jest dla mnie kluczowym świadkiem, ani dowodem w sprawie. Ateiści uważający się za racjonalistów, czyli “racjonaliści” demonizują dowody materialne – to dobre w sądzie, ale nie koniecznie przekonywujące – jak widać na tym przykładzie – opinię publiczną czyli “zbiorową świadomość”.
Ja na podstawie własnego doświadczenia medytacyjnego i innego, wbrew “racjonalistom” uznaję, że Amerykańscy Naukowcy, którzy od 1960 roku babrali się w badaniach nad odmiennymi stanami świadomości i środkami psychotropowymi – podając je oficjalnie (jak Timothy Leary, ale to zupełnie inna sprawa – bo on jest renegatem, zdrajcą który ich wydał i wszystkie te knowania wojennej machiny USA zdradził) studentom, żołnierzom i innym ludziom na skalę masową, i utwierdzając przez kilkadziesiąt lat opinię publiczną kłamstwami w przeświadczeniu, że nic takiego jak prekognicja, czy jasnowidzenie, czy telepatia nie istnieje – mam pewność ze oni dopiero teraz zaczynają puszczać farbę na te tematy, gdyż minął okres tajemnicy wojskowej – 50.letni, a wersja “oficjalna” już się zużyła, nie da się jej dłużej “racjonalnie” bronić. Co ciekawe Internet przyspieszył burzenie tego “racjonalnego” domku z kart wokół kwestii Świadomości i Sterowania Świadomością oraz Sterowania przy pomocy Świadomości – a więc także używania Propagandy Masowej – i przyspiesza go nieustannie – stąd teraz narady gorączkowe, jak go wyłączyć. Zdawało się że on zburzy tylko Demoludy i Chiny, a tu Chiny mu się oparły Demoludy poległy a on zaczyna niszczyć Zachód. To kolejny przykład jak planowa Zmiana wymyka się spod kontroli i obraca przeciw używającemu tej broni.
Ja za bardzo nie rozmyślam nad Rotundą, a nawet w ogóle nie zaprzątam sobie nią głowy, bo wiem że tak zwane inspiracje nie są istotne, jeśli nie ma gruntu odpowiednio przygotowanego do zaistnienia Zmiany. Zmianą “zaplanowaną” można sterować tylko w ograniczonym stopniu – to widzimy w Polsce. Europa, a Polska szczególnie, to magnetyczny wulkan (łatwo to zaobserwować na Ślęży, czy na Wawelu) aktywny mocno zwłaszcza w latach wzmożonej aktywności Słońca. Ta aktywność rozlewa się na cały świat i sieje zamęt. Teoria Kanta i Przewrót Kantowski – potwierdzone praktyką wielu lat – wskazują wystarczająco mocno jak wygląda konstrukcja zwana Światem Materialnym i co tym światem materialnym steruje.
-
bialczynski said, on 3 Listopad 2012 at 8:43 (Edytuj)
Ostrzegam Ktosia, że przekracza zasady dyskusji merytorycznej i informuję, że komunikaty emocjonalno-obraźliwe, albo niemerytoryczne- nie związane z tematem artykułu pod którym są wpisywane – będą kasowane na naszym blogu. Ponieważ nie ma innej możliwości, będą kasowane całe wypowiedzi, niezależnie od tego, jak są rozległe. Nie będą dopuszczane nadal żadne komunikaty w których będą padać słowa obraźliwe w kierunku innych narodowości, ras, religii.
Nie zamierzamy zawiesić tego blogu z powodu zarzutów o przekraczanie i łamanie zasad współżycia społecznego.
Mam nadzieję, że to się zmieni. Dyskusję można przecież prowadzić językiem ogólnie przyjętym.
-
-
-
Mezamir said, on 1 Listopad 2012 at 12:07 (Edytuj)
http://opolczykpl.files.wordpress.com/2012/11/9297_400233576715145_1962647284_n.jpg
Biedni ludzie
Odpowiedz-
Ktoś said, on 1 Listopad 2012 at 13:15 (Edytuj)
Koścół po prostu dba by kłamstwo było wiecznie zywe. Czym jest Halloween i maszkary w nim występujące?
Ano pamiątką po twórcach judeokatosatanizmu. Te wszystkie maszkary czy występujące w swojskiej kolendzie “koziołki” to bóg judeokatosodomitów jahwe wraz ze swoją świtą semickich kapłanów i babilońskich magów. Tak to ci dla których zamordowano Jezusa by na świecie zapanowała RZESZA NAZI-SEMICKA ver 1.Dlaczego Halloween jest kością w oku judeokatosodomitą? Bo poprzez przebieraństwa bożki satanistów są w trakcie Halloween wyśmiewane. Ludzie cieszą się ze zwycięstwa ŻYCIA (BOGÓW STWORZENIA). Radują się z pokonania śmierci (judeoseminazizmu) w jego marszu na Króla Północy. Ta radość jest solą w oku różnego rodzanu katorabinów. Bo ona przypomina im o klesce jakiej ich przodkowie w sataniźmie zaznali z rąk Chrystusa którego nienawidzą za nią z całego serca dając tego wyraz w judeokatosatanistycznych “obrzędach mszy świętej”.
Odpowiedz-
Ktoś said, on 1 Listopad 2012 at 17:04 (Edytuj)
Ludzie się mogą dziwić chociażby meksykańskiej wersji Halloween która jest najbardziej oddającą prawdy wersją świąt. Tego Dance Makabre gdzie zamiast jęków, płaczów i utyskiwania (opłakiwania porażki) ludzie poprzebierani w stroje szkieletów WŁAŚNIE SIĘ CIESZĄ z zachowanego ŻYCIA. Z TEJ KOLEJNEJ SZANSY JAKĄ OTRZYMALI POPRZEZ POKONANIE JUDEOKATOSODOMICKICH BÓSTW przez POGAŃSKIEGO STWORZYCIELA. Tak ten konflikt wywołąny 3 dniami ciemności objął cały świat i w każdym jego zakatku w różny sposób to wydarzenie jest obchodzone. Płączą tylko ci którym się nie udało podbić świata i zaprowadzić RZESZY NAZISEMICKIEJ. Świata terroru, ofiar z ludzi i tym podobnych tak miłych jahwe czy bozkowi katoli kanibalizmu.
Czczenie Welesa to kretynizm. Równie dobrze możecie w ramach oddawania się “urokom życia się ciąć żyletkami”. Czy zawziecie leżeć plackami pod krzyżem. To ten sam “charakter czczenia słowiańskich bóstw”.
ZMARLI BYLI, ŻYLI i ODESZLI. Zamknęli krąg. Lanie łez nad tym faktem dowodzi tylko nieznajomosci słowiańskiego ducha. I jak mawiał Zhunang Zi – OBRAŻA ICH PAMIĘĆ.
-
-
-
Ktoś said, on 1 Listopad 2012 at 13:27 (Edytuj)
DZIEN ZMARŁYCH – dzień w którym zywi patrząc na groby zmarłych i drogę jaka kroczyli wybierają przyszłość dla kolejnych pokoleń żywych i drogę jaką będą kroczyć by ją dla następców zbudować.
DZIEŃ ZMARŁYCH – dzień w którym żywi patrząc w lustra usiłują dostrzec w odbiciu resztki swojej człowieczości. Tej resztki ISTU zawalonego kłamstwem, złodziejstwem, fałszywymi przekonaniami, sodomictwem, zwierzęcym okrucieństwem czy innymi miłym bożkom judeokatosatanistów “wartością”. Podobne przyciąga podobne, podobne przyciąga nieszczęścia jakimi podobni im wyznawcy judeokatosatanistycznych bozków niszczą świat. Czym skorupka nasiaknie taką się staje. Jak skorupka nasiąknie złem, zło zamieszka w skorupce dokumentnie niszcząc jej zycie. Ludzie nie są wstanie zrozumieć iż sami niszczą siebie wyznając fałszywe (diabelskie) przekonania. Dziś jest dobry dzień na to by popatrzeć w lustro i strarać się dostrzec w nim nie bandyte, złodzieja, lichwairza, “autorytet” czy innego goraco promowanego z ambon czy innych mendiów judeokatosodomickiego szubrawcę tylko zwykłego “porzuconego i zapomnianego” szlachetnego człowieka. Bo tylko on bedzie zbawiony i zachowany od śmierci w czeluściach judeokatosodomicznych światów potępionych duchów.
Odpowiedz -
Ktoś said, on 1 Listopad 2012 at 18:28 (Edytuj)
“Dawniej na grobach po prostu rozpalano ogniska, dzisiaj są to świeczki i znicze. ” – ćmy tez do ognia lgną. Z tego samego powodu co zmarli.
Odpowiedz -
opolczykpl said, on 2 Listopad 2012 at 1:45 (Edytuj)
Historia PRL jest bardziej skomplikowana. Nie da się jej zrozumieć bez kontekstu międzynarodowego i bez wiedzy o strukturze PPR/PZPR i dominującym podziale w partii na “panów” i “chamów”. Za panów uważali się koczownicy, chamami byli Polacy. Do 1956 roku dominowali we władzach koczownicy i ten okres PRL był zbrodniczy. Po dojściu do władzy Gomułki dominującą pozycję zdobyli Polacy. System był nadal “siermiężny”, ale przestał być zbrodniczy.
Ludzi nie kwestionujących władzy nie spotykały żadne represje.
Koczownicy naturalnie nie pogodzili się z utratą dominującej roli. Parokrotnie manipulując masami wyprowadzali Polaków na ulice (68, 70, 76, 80), aby po ich plecach i ich rękami odzyskać kontrolę nad państwem.
U koczowników nastąpiła jeszcze jedna zmiana. Od czasu, gdy ZSRR w konflikcie na Bliskim Wschodzie stanął po stronie państw arabskich i zerwał stosunki z Izraelem koczownicy związani duchowo z Izraelem zaczęli sympatyzować z proizraelskim Zachodem kontrolowanym już w tym czasie przez banksterską sitwę spod znaku NWO. Oficjalnie udawali oni nadal wierzących komunistów (aby nie wylecieć na zbity pysk ze stanowisk) ale pełnili oni jedynie obowiązki komunistów, tak jak pełnili obowiązki Polaków. Już na początku lat 70-tych opracowali oni plany zadłużenia Polski i uzależnienia jej finansowo od Zachodu. Celem ostatecznym było wyrwanie Polski z bloku wschodniego i oddanie jej w łapska, Telawiwu, Waszyngtonu i bilderbergowskiej Unii Jewropejskiej.
W czasach, gdy we władzach PRL dominowali Polacy poziom życia podnosił się. Budowano fabryki, huty, rozbudowywano stocznie, tworzono miejsca pracy. Może i niezbyt udolnie, ale robiono to. Szkoły, szpitale nie bankrutowały, ludzi tysiącami nie wywalano z dziećmi z mieszkań na ulicę.
Oficjalnie przynajmniej najważniejszym aktem prawnym była konstytucja. Biuro polityczne KPZR znacznie mniej ingerowało w sprawy codzienne niż dzisiaj robią to komisarze unijni i ambasada Izraela.
W okresie 45 lat istnienia PRL jeden jedyny raz wojsko zostało wysłane za granicę – do Czechosłowacji. Nie musiało jednak uczestniczyć w walkach, było statystą i po dwóch miesiącach wróciło do Polski. Dzisiaj wojsko polskie zmuszone jest brać aktywny udział w okupacjach. Morduje przy tym ludność cywilną oraz patriotów broniących ich kraje przed zachodnią okupacją. Nad konstytucją góruje traktal lizboński i wola komisarzy unijnych. A ci odbierają polecenia na tajnych zlotach Grupy Bilderberga.
“Wybuch Solidarności”, w którym aktywnie uczestniczyłem, był – jak wiem to już dzisiaj – agenturalnie sterowany z Zachodu. Koczownicy chcieli rękami naiwnych Polaków wydać Polskę w łapska zachodu. Aktywną rolę w tym podstępie odgrywał kościół. JPnr 2 był “patronem” Solidarności”. Był też przyjacielem koczownika globalisty Brzezińskiego. To koczowniczym liderom Solidarności i kościołowi pod wodzą JP nr 2 udało się przejąć kierownictwo na Solidarnością i Polaków oszukać.
W 1989 roku koczownicy z PZPR odrzucili niepotrzebną im już w tym momencie maskę “komunistów”, Z dnia na dzień stali się bankierami, kapitalistami i piewcami “prywatyzacji”. W weryfikacji 13 tys. SB-ków najważniejszym punktem była gotowość wiernej i lojalnej służby nowym “sojusznikom” – Izraelowi, USA i Unii Jewropejskiej. O skali wierności ich służby nowym suwerenom może świadczyć fakt, że w czasie podwójnych rządów “postkomunistów (prezydęt i premier – post”komuchy”) CIA w byłym tajnym ośrodku szkolenia elitarnego wywiadu SB urządziła sobie tajne i nielegalne więzienie. Naturalnie za wiedzą “postkomuchów” i przy pomocy byłych SB-ków.
Nie jestem miłośnikiem komunizmu a’la PRL, choć idea wspólnej własności jest bliższa słowiańskiej tradycji, niż prywatyzacja i kapitalizm. Wymyślone zresztą przez koczowników jako narzędzia do przejęcia na prywatną własność wszystkiego, co ma jakąkolwiek wartość materialną.Plan narzucenia światu NWO nie jest “teorią spiskową”. Jest rzeczywistością. Częścią tego planu jest depopulacja ok 90% ludzkości i przerobienie reszty na ludzkie bydło robocze. USA, Unia Jewropejska, NATO są narzędziami globalnej sitwy w realizacji tych planów.
System gospodarczy, jaki panował w ZSRR i w PRL był jedyną realną szansą pozbawienia banksterów ich potęgi i władzy. Upaństwowienie banków, oddanie finansów i emisji pieniądza pod kontrolę państwa oraz likwidacja wielkiego kapitału odbierze ideologom NWO źródło ich wpływów i potęgi.
Uważam, że jest już najwyższy czas zrewidować naszą historię uwzględniając wszystkie fakty.
Do niedawna czciłem bojowników z komuną. Także tego, który walczył do roku 1963. Tylko co on chciał osiągnąć? Sojusz Polski z Zachodem? Z tym Zachodem, który zdradził nas przed wrześniem 39 (m.in dozbrajając Hitlera a nam odmawiając dozbrajania), we wrześniu 39, a potem w Jałcie? Tego Zachodu, który dzisiaj jest bardziej zbrodniczy niż poststalinowska ZSRR?
Czy musimy ślepo trzymać się koczowniczego Zachodu, który miał i ma nas gdzieś…
Rosja wolna od zbrodniczego reżimu żydo-bolszewii powinna być naszym sojusznikiem. A nie Zachód, który nas zdradzał, a obecnie wykorzystuje jako pomagiera w okupacjach. I dodatkowo szabruje naszą gospdarkę. Jesteśmy kulturą słowiańską, a nie “łacińską”. Rosjanie to nasi słowiańscy bracia. A nie Zachód okupowany przez banksterską sitwę.
Kiedy to wreszcie zrozumiemy. Kiedy przestaniemy dać się szczuć przez koczowników na Rosjan?W Smoleńsku nie zginęli “polscy patrioci”. Ogromna większość uczestników lotu należała do elity wysługującej się okupantowi. Kaczyński/Kalkstein był patriotą żydowskim i izraelskim, a nie polskim. Cała reszta zgodziła się tworzyć jego orszak. Aby wspaniałością orszaku przelicytować obchody z 7 kwietnia, na które Kalksteina nie zaproszono.
Obchody z 10 kwietnia miały być kolejną okazją do ponownego oskarżania Rosji o zbrodnię w Katyniu, choć jest wiadome, że to nie Rosjanie, a Żydzi z NKWD mordowali w Katyniu Polaków.
http://www.polskapartianarodowa.org/index.php?option=com_content&task=view&id=993&Itemid=46
Inną sprawą jest to, że w tym samym Katyniu jeszcze przed wojną ta sama żydowska NKWD mordowała Rosjan dziesiątkami tysięcy.
A naiwnych Polaków koczownicy nadal szczują na Rosjan…Odpowiedz-
bialczynski said, on 2 Listopad 2012 at 17:18 (Edytuj)
Przyjaźń i sojusz Polska – Rosja i taka oś to oczywiście cel i marzenie. Do tego trzeba jednak dwóch stron – stron które potrafią się potraktować RÓWNOPRAWNIE. I tu tkwi problem.
To prawda, że Solidarność była finansowana z zachodu, nie było innej możliwości niż zewnętrzne finansowanie w sytuacji takiego urządzenia życia społeczno-politycznego że istniała tylko jedna partia i jej pseudoprzybudówki i tylko ona miała aparat państwa w swoich rękach i całe pieniądze wypracowywane w państwie. Był taki moment w 1969 roku, że Chińczycy gotowi byli finansować tutaj zmiany – byłem wtedy w Ambasadzie Chin w warszawie i pobraliśmy od nich Czerwone Książeczki Mao – no ale wtedy chiny okazały się zdolne do oderwania od bloku malutkiej Albanii – dopiero potem urosły na tyle w siłę żeby wtrącić swoje trzy grosze w Afryce i gdzie indziej. Poza wszystkim myśmy nie chcieli rewolucji kulturalnej na wzór chiński i jeszcze większego kultu jednostki-pseudocesarza.Nikt by tutaj za tym nie poszedł.
Solidarności 1980 nie chodziło o likwidację socjalizmu, ale o niepodległość. Tak jak nie raz pisałem – nawet w 1989 roku nikt nie postulował likwidacji bezpłatnego szkolnictwa, służby zdrowia, likwidacji miejsc pracy i bezpieczeństwa socjalnego, ani rozdania majątku narodowego upaństwowionego pojedynczym pseudo-kapitalistom o ubeckim rodowodzie. W 1989 “ukradziono” rewolucję pod Okrągłym Stołem w układzie Czerwoni-Trockiści/Różowi-Czarni.
1981 rok to był ostatni moment kiedy można to było Polsce dać niepodległość, ale ktoś w Rosji przespał sprawę, a może przemyślał ją bardzo dogłębnie właśnie i doszedł do wniosku, że to i tak się obróci przeciw Rosji, bo posypie się cały obóz, więc po co to ułatwiać. Rosja zyskała czas dzięki Jaruzelskiemu – 8 lat – bardzo cennego czasu – w skali globalnej i czasie teraźniejszym licząc to było wiele. Ale co Rosja straciła wtedy ? Straciła Polskę jako wieczystego i wdzięcznego autentycznie sojusznika.
Przykład II Wojny Światowej to bardzo dobry wzorzec, na którym można prześledzić w jaki sposób konstrukcja oparta na początkowym błędzie – jak to w przyrodzie, jak to w budownictwie i mechanice, jak to w fizyce – po prostu się zatnie, przestanie pracować i się przewróci.
Zgadza się – podział partyjny na koczowników i Polaków jest istotny ale jest tylko nośnikiem i wynikiem rosyjskiej polityki względem Polski. Rosja musi zmienić swoją postawę wobec Polski jeśli chce cokolwiek ocalić jako siła licząca się w świecie.
Rosja jest na tyle potężnym państwem, że jej władcy czują się panami świata. To bardzo trudne przy takiej sile zachować zdrowy rozsadek i trzeźwe myślenie, to wymaga wielkiej dojrzałości, której tam nie ma.
Niestety w Rosji rządzili od 1917 nie Rosjanie tylko koczownicy i stąd przewaga koczowników w Polsce. Teraz jest to samo. Nie rządzą tam Rosjanie tylko koczownicy – spadkobiercy poprzednich koczowników – Stalina w linii prostej i Lenina – morderców Rosjan, Ukraińców, Bałtów i innych. Rosjanie rządzili tylko chwilkę – za Jelcyna i to wystarczyło żeby doszło do wielkiego zbliżenia z Polską i odkłamania Katynia. No ale zaraz zaczęto go oczywiście przedstawiać jako pijaka i babiarza – niemoralne Zero.
Koczownicy mordowali Rosjan od 1917. Więc własnymi rękami – tak jak poprzednio Rosjan i Ukraińców, w 1939 wymordowali też Polaków. Koczownicy stworzyli w Polsce koczowniczy system katowski UB i rządy silnej ręki sterowane wprost z Moskwy.
Nie zgadzam się że bunty polskie były wywoływane przez koczowników – były autentycznymi próbami walki o niepodległość, o podmiotowość w stosunkach polsko-rosyjskich. Dlatego – nawet jeśli za plecami ludzi którzy walczyli w tych starciach byli nieuczciwi macherzy – to owe zrywy maja swoją wartość patriotyczną – poświadczają niezniszczalność idei niepodległości w Polsce. Wszystkie owe zrywy po upadku I RP, niezależnie od tego jak były krwawe, beznadziejne i szalone, mają swoją niezaprzeczalną wartość – to jest istnienie Polski dzisiaj – gdyby nie one bylibyśmy dzisiaj Łużyczanami.
Każdy kto chce Zarządzać Sercem Świata – niezależnie od tego jak jest silny – także Banksterzy i Koczownicy – musi się liczyć teraz z tym, że jeśli nie ułoży z Polską stosunków na płaszczyźnie równy – z równym – niezależnie od swojej potęgi, siły , przewagi militarnej i ekonomicznej – wykleci z tego Serca prędzej czy później jak z procy. Polska bez partnera istnieć nie może – to jest jak małżeństwo – dlatego ulubionym rosyjskim powiedzeniem o Polszy, które pozwala wyładować się emocjonalnie i rozładować wszelkie kompleksy i frustracje wynikające z bezsilności i niemożności zapanowania nad Polską jest to, że “Polsza to bledź” – kurwa, dziwka sprzedajna. Ten kto “pokocha” tę bledź i zdobędzie jej Serce – tylko ten – może liczyć na jej oddanie i współpracę. każdy inny będzie w jej domu niemile widzianym gościem i w końcu zostanie wyproszony – przy pomocy takiego albo innego sojusznika. Tak będzie dokąd Polska nie odzyska SAMODZIELNEJ i NIEPODZIELNEJ POTĘGI. Chyba, ze uda im się nas wymordować – to ich jedyna szansa i odebrac nam język – tego próbowali przez ostatnich 200 lat.
Gdy sioe zaczyna układać stosunki wzajemne na przemocy to kończy się to prędzej czy później mordobiciem i morderstwem. Gdy się zaczyna od zbrodni (Katyń) to potem trzeba brnąć w kłamstwo i dalsze morderstwa. Rzecz w tym że ny z Rosjanami nie mamy do czynienia od 1917 – tylko z tzw koczownikami, którzy są dziś sprzężeni z banksterstwem.
Dlatego piszę, że to nie Rosjanie, lecz w dalszym ciągu KGB – koczownicy zamieszkali w Rosji. Jednakże pamiętajmy, że Rosja jako państwo, jako następna organizacja – także po likwidacji własnej Hordy Koczowniczej, musi wziąć odpowiedzialność za wyczyny swoich obywateli także z tego swojego wcielenia, kiedy ustanowiła ZSRR – Stalinów, Beriów, Dzierżyńskich, Leninów, Breżniewów, Putinów i innych koczowników obywateli ZSRR i Rosji.
Odpowiedz
-
-
Ktoś said, on 2 Listopad 2012 at 14:27 (Edytuj)
A to “fanom” CELTYZMU pod przestrogę bo kroczycie drogą z jakiej nie ma powrotu nawet jesli wasi “duchowi mistrzowie” obiecuja dokładnie co innego.
“UKRYTA HISTORIA HALLOWEEN
Moja babcia wyjaśniała mi że Halloween jest częścią dziedzictwa mojej rodziny. Był to starożytny festiwal zbiorów zwany Samhain (wymowa z angielska “sah-win” czyli po polsku najprawdopodobniej “sah-łin”). Mówiła że wywodzi się ze Starej Wiary druidów i pokazywała mi wtedy zdjęcia Stonehenge w encyklopedii.
Juliusz Cezar opisywał Samhain druidów w “Wojnach Galijskich”. Opisywał on druidów jako teokrację która zniewalała wieśniaków dzięki terrorowi. Ich świętowanie dnia zbiorów połączone było ze składaniem ofiar z ludzi. Tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci spłonęło żywcem w gigantycznych “Wicker Menach”.
Cezar pisał: “Druidzi koordynowali składaniem ofiar. Ogromne kukły z przeplatanych gałęzi miały kończyny wypełnione żyjącymi ludzmi, pod którymi podkładano ogień(…)”.
Rzymski historyk z I wieku n.e. Strabon odnotowywał w swojej “Geografii”:
“Rzymianie położyli kres zarówno tym obyczajom jak i ludziom związanym ze składaniem ofiar i wróżbiarstwem, gdyż były one sprzeczne z naszymi drogami.”
Tak więc to Rzymianie, a nie Chrześcijanie, rozwiązali teokrację druidów. Kilka wieków po zmierzchu druidów, upadło też Imperium Rzymskie i zastąpione zostało Kościołem Rzymsko-katolickim, który postanowił zamienić większość festiwalów tego typu w święta chrześcijańskie. Wierzenia z Samhain o duchach zmarłych i demonach wędrujących podczas nocy Święta Plonów odnalazły swoją kontynuację w Dniu Wszystkich Świętych.
Zamaskowani i ubrani w płaszcze druidzi zostali zastąpieni przez pospólstwo paradujące w maskach i kostiumach. Tradycja wydawania członka rodziny w zamian za magiczną protekcję przed duchami, w wersji chrześcijańskiej zamieniła się w prośbę o jedzenie w zamian za zmówienie modlitwy za zmarłych rodziny. Nazywamy je świętem chrześcijańskim ale Dzień Wszystkich Świętych nie ma absolutnie nic wspólnego z Biblią.
”
Teokracja Celtów, Królestwo Salomona, państwa Fenicjan, VooDoo-izmy to wszystko ma wspólne korzenie w bracie jaki za namową szatana napadł na brata chcąc zaprowadzić peikielne królestwo na Ziemi w którym ofiary z ludzi były podstawą religijnego umiłowania. Bahantki (te od winnej (krwistej) latorośli (boskiego syna w barbarzyństwie)) czy Aztekowie to każe ta sama rodzina religi “pojąca Ziemie krwią” by wydawała na świat nowe plugawe bestie rodem z horrorów. Te same rytuały są odprawiane zresztą codziennie w “świątyniach” katolików. Mordowanie BOGA w ofierze dla DIABŁA. Obrzeranie się jego ciałem czy chłeptanie krwi by choć w taki pośredni sposób przejąć cząstkę jego MOCY. Choć trochę skanibalizować by ukoić palący ból płynący z przeklętej na wieki duszy.
(cytat z
http://radtrap.wordpress.com/2011/10/31/halloween-celebracja-seksu-i-smierci/)Odpowiedz-
Mezamir said, on 2 Listopad 2012 at 16:10 (Edytuj)
Teokracja Celtów, Królestwo Salomona ludzie to mają nasrane we łbach
można im tylko współczuć bo ciemnotę i zabobon znają z własnego doświadczenia.Mt 22:32 Ja jestem Bóg Abrahama
Teokracja neojudaistyczna/katolicka,protestancka,islamska itd itp-Królestwo Salomona
Odpowiedz-
Ktoś said, on 2 Listopad 2012 at 23:36 (Edytuj)
Widzisz to co jest w propagandzie rozpowszechniane nie musi wcale odpowadać prawdzie. A nawet można być pewnym iż za woalką dobrego wyglądu dla pospólstwa kryje się smrodek niezbyt prawych praktyk. Z celtami jest jak z żydami – z pozoru w propagandzie to biedne dręczone przez wszystkich chodzące pacyfki a tylko spuść żyda z oka to ukradnie, obmówi czy spróbuje zamordować. Ale prezencja “glanuś cacuś, że mucha nie siada”. Zwłaszcze że swoi swoim taką “renomę” wyrabiają.
Celtowie są źli, nie wiadomo kiedy zostali wynaturzeni. Ale z Celtami nasi przodkowie zażarcie walczyli. I to na perewno nie był bój o drobnostki.
-
-
-
Mezamir said, on 2 Listopad 2012 at 16:01 (Edytuj)
Ehhhh…
Odpowiedz-
Ktoś said, on 3 Listopad 2012 at 13:39 (Edytuj)
Rozumiem twoją fascynacje magią jak i głod wiedzy z nia związany. Niestety TO NIE TA DROGA. Prawdziwą władze nad światem nie ma ten który jest niewyobrazalnie bogaty, posiadający miliony urzędników i doradców czy miliardy żołnierzy ale ten który nawet nie wie ze słowo WŁADZA istnieje a co dopiero być świadomy rządzy jej posiadania. Świat antyczny jest mimo pozorów czysto dwubiegunowy. Innymi słowy coraz to kolejniejsze nacje są wikłane w budowanie globalnego królestwa Seta/Welesa. Kuszone władzą nad światem, kuszone nekromancką magią czarnych z Egiptu. Kuszone mirażem zabłyśnięcia choć na chwile w tłumie podobnych im “chciwców”. Posiądnięcia ich na własność. Ale ich “władza” jest czysto iluzoryczna. Bo nawet jeśli mogą niszczyć świat i zabijać innych to tylko namiastka tego czego porządają. BUDOWA, TRWANIE i NISZCZENIE – to są podwaliny. A co potrafią stworzyć ci co są opętani “władzą”? Dyktatury jak to celtów, jak to żydów, jak te wszystkie IZMy. Czy teraz w kolejnej odsłownie NWO. Tylko gliniane karykatury ŚWIATA BOGÓW ISTU.
Ludzie nie powinni ani porządać ani grać ról jakie nie są im pisane w życiu. Nie powinni udawać także kogoś innego niż są naprawde. Każde zakłamanie które tworzą i tak do nich powróci tyle ze zwieloktotnione i zwielokrotnione i zwielokrotnione. Dokładnie tak jak w idealnym układzie rezonansowym. Po co w obliczu “PRZEMIANY” stanąc po przeciwnej stronie lustra? Tej przeklętej, Welesowej?
Odpowiedz
-
-
Spokojny said, on 2 Listopad 2012 at 18:28 (Edytuj)
Jeszcze co do tłumaczenia nazwy Halloween. Otóż o ile wiem słowo to jest używane od nie tak dawna i oznacza ni mniej ni więcej tylko dzień wszystkich świętych. All hallow evening. Hallow evening, czyli halloween Słowo to jest więc chrześcijańskiego pochodzenia. Oczywiście w dyni odtwarza się tradycja wcześniejsza, ale święto celtyckie dotyczące zmarłych nie nazywało się halloween tylko Samhain.
Odpowiedz -
Spokojny said, on 2 Listopad 2012 at 18:32 (Edytuj)
Zresztą w języku angielskim powraca bardzo fajna gra słów bo hallow evening łatwo przekręca się na hell evening czyli z dnia świętych robi się dzień piekielny. Co faktycznie lepiej koresponduje z oryginalnym znaczeniem “przeprowadzania demonów”. Z pewnością jednak nie jest tak, że to Prapopolacy wymyślili Anglikom święto i słówko “halo”.
Odpowiedz -
Wojwit said, on 2 Listopad 2012 at 19:46 (Edytuj)
No i znowu spokojnie… O co chodzi? Przecież to wybuchł “błądzący” pod fundamentami rotundy “gaz” z rozszczelnionej z powodu mrozów rury magistrali gazowej (biegnącej niżej niż fundamenty budynków – na dodatek daleko od samej rotundy – a uszkodzonej przez mróz – a jakże – takie to wtedy zimy były, nie?), jak twierdziła wtedy w me(r)diach waaadza ludowa. Może nawet w powstaniu tak rewelacyjnie prawdopodobnej teorii zniszczenia rotundy miał udział jakiś człek “spokojny”, a może i zabłąkany tu TEN “Spokojny” (z Czerskiej?). Tylko nie bierze on jednego pod uwagę. Pozostali świadkowie. Kobieta z dzieckiem w wózku zatrzymana w wejściu do rotundy PKO na dosłownie dziesięć minut przed wybuchem przez (jak opisuje) kobietę w futrze, słowami: “- Niech pani tam nie wchodzi!” wypowiedzianymi takim tonem, że cofnęła się, postanawiając przyjść później. Żyją jeszcze strażacy, którzy przybyli z pomocą, jak i ci, co dotarli tam pierwsi – przypadkowi przechodnie. Strażacy zdecydowanie zaprzeczają teorii “zbłąkanego gazu”. Spokojny zaś stara się, żebyśmy spokojnie podążyli za nim, zaczadzeni jego do bólu poprawnymi politycznie i “zlemingowującymi” gładkimi frazesami – jak dzieci za fletem szczurołapa. A jak nie będziemy chcieli podążać za jego “uspokajającymi” tekstami, to (uwaga!;)) wyciągnie z zanadrza jakiegoś cymes aŁtoryteta, któremu nie ośmielimy się wszak zaprzeczyć, porażeni “głębią” jego aŁ…aŁ…aŁtorytarności. Ot, takie jego zadanie…
Odpowiedz-
Ktoś said, on 2 Listopad 2012 at 23:19 (Edytuj)
Rotunda to z jednej strony masakra dla przechodniów dosłownie ćwiartowanych spadającymi z nieba szklanymi taflami a z drugiej raj dla złodziei którzy podstawionymi taksówkami z torbami pełnymi nałapanych lecących z nieba banknotów walutowych (dewizówka) pouciekali przed MO do israela. W prasie były opisywane śledztwa jakie się kończyły na murze żydowskiej solidarnosci gangsterskiej – odmowach ekstradycji czy pomocy prawnej w sledztwie. Zupełnie jak z gąsiorowskim i bagsikiem co po wyprowadzeniu kulkudziesięciu miliardów złotych z systemu na “ustawowego buga made in balcerek” uciekli do ziemi obiecanej łotrów, łajdaków czy innych zwyrodnialców czyli “dominującej bliskowschodniej demokracji”. Wzoru cnót i podwalin obecnej cywilizacji nazistowsko-bankierskiej.
Odpowiedz
-
-
Spokojny said, on 2 Listopad 2012 at 20:04 (Edytuj)
Wojwit, a może zamiast tego wywodu na temat Spokojnego z Czerskiej odpowiedziałbyś na proste pytanie? Kto i w jakim celu miałby wysadzać w powietrze taki bank? Rozumiem, że mnie nie lubisz, że uważasz za Żyda, za wysłannika samego Michnika albo może w ogóle za samego Michnika.. Mniejsza o to. Proste pytanie. Po kiego grzyba ktoś by to miał robić? Potrafisz odpowiedzieć?
Odpowiedz-
Ktoś said, on 2 Listopad 2012 at 23:23 (Edytuj)
Walutówka plus depozyty sejfowe. To był bodajrze jedyny bank we Waszawie prowadzący skrytki które jak się okazało po “wybuchu” były całkowicie zdewastowane. Ciekawe co w nich było takiego cennego, że aż posunięto się do wysadzenia budynku w centrum miasta by przejąć zawartość i zamaskować “gazem” kradzież.
Odpowiedz
-
-
Spokojny said, on 2 Listopad 2012 at 20:13 (Edytuj)
No i po co ja pytam. Przecież już napisałeś, że to ja wysadziłem tę rotundę. No dobra, masz rację. To ja.
Odpowiedz-
Wojwit said, on 3 Listopad 2012 at 17:54 (Edytuj)
Czemu kręcisz, Spokojny, skoro dla każdego kto umie czytać jest widoczne, że nie o wysadzenie rotundy cię “oskarżyłem”, tylko o sposób wytłumaczenia ewidentnego zamachu na wzór TAMTEJ/TEJ propagandy. A tym, czy cię za tego “pana” uważam, to raczej sobie nie “pochlebiaj”, bo to ani prawda (wiesz – i wszyscy, co czytają te komentarze to wiedzą) co napisałem) ani powód do jakiejkolwiek dumy. Kto go jeszcze darzy estymą…
Odpowiedz
-
-
zaganpolska said, on 2 Listopad 2012 at 23:13 (Edytuj)
Ja tylko podrzucę sugestię – współpraca z Rosjanami owszem, ale panslawizm HET.
Odpowiedz -
Spokojny said, on 3 Listopad 2012 at 0:30 (Edytuj)
No dobra, czyli już się pojawiają jakieś konkrety.
1. podstawionymi taksówkami z torbami pełnymi nałapanych lecących z nieba banknotów walutowych (dewizówka) pouciekali przed MO do israela. W prasie były opisywane śledztwa jakie się kończyły na murze żydowskiej solidarnosci gangsterskiej – odmowach ekstradycji czy pomocy prawnej w sledztwie.
2. To był bodajrze jedyny bank we Waszawie prowadzący skrytki które jak się okazało po “wybuchu” były całkowicie zdewastowane.
3. Żyją jeszcze strażacy, którzy przybyli z pomocą, jak i ci, co dotarli tam pierwsi – przypadkowi przechodnie. Strażacy zdecydowanie zaprzeczają teorii “zbłąkanego gazu”.
Czy można prosić o jakiekolwiek źródło, gdzie można by zweryfikować te informacje? Skąd one pochodzą? Gdzie o tym można przeczytać?
Odpowiedz-
Ktoś said, on 3 Listopad 2012 at 0:53 (Edytuj)
Wujek google pomoże. Albo “telefon do przyjaciela” z archiwum.
Odpowiedz-
Spokojny said, on 3 Listopad 2012 at 2:39 (Edytuj)
No właśnie jakoś nie mogę znaleźć w google żadnego potwierdzenia tych rzeczy o których tu piszecie. Żadnych gazet które by pisały o ukrytych w izraelu złodziejach łapiących fruwające banknoty, żadnych strażaków odrzucających hipotezę gazu ani informacji o zniszczonych skrytkach. Oczywiście, że mam przyjaciela w archiwum. Już ustaliliśmy, że to ja wysadziłem tę rotundę. Ale jeśli wiesz to wszystko z archiwum to będzie znaczyło, że i ty go masz. To może to ty w takim razie jesteś od Michnika z Czerskiej a nie ja? No bo innego wyjaśnienia nie widzę. Skoro ja nie mogę znaleźć w googlach.. No chyba, że byś to po prostu zmyślił. To jest druga z opcji. Po prostu było ci potrzebne żeby obronić swoją tezę, więc usiadłeś i napisałeś. A teraz będziesz mnie obrażał żeby odwrócić uwagę.
-
-
-
Spokojny said, on 3 Listopad 2012 at 0:57 (Edytuj)
Jeśli chodzi o tę panią która twierdzi, że kobieta w kożuchu powiedziała jej “niech pani tam nie wchodzi” i to “takim głosem, że ona nie weszła” to jest to jedna pani i nazywa się Barbara Ratyńska. Można ją zobaczyć na tym filmie i posłuchać jej mrożącej krew w żyłach opowieści:
http://video.google.com/videoplay?docid=8872603954844005908Nie wiem za bardzo jak tam można te fruwające banknoty zobaczyć, bo są filmy robione szybko po katastrofie i żadne stada taksówek tam nie podjeżdżają a żadne chmury banknotów nie fruwają. No ale czekam na te źródła.
Odpowiedz-
bialczynski said, on 3 Listopad 2012 at 8:54 (Edytuj)
Spostrzeżenie na uboczu tematu – acz nie do końca – Ja ten film widziałem w TVN – może zresztą nie ten a inny, ale chyba ten sam – tylko tam nie doszli do takiego stadium propagandy jak tutaj jest to widoczne. Jak bym się cofnął do PRL – żywcem – na dole na pasku “Meldujemy o wykonaniu Planu 5-cio-letniego Towarzyszu Platini”. To zestawione z grozą filmu – pokazuje jaki rodzaj osób – pozbawionych wrażliwości na cokolwiek – zwłaszcza śmierć i jej majestat – pracuje w TVP. Ci sami starannie selekcjonowani od 1960 roku i ich rodziny do n-tego pokolenia – Skansen PRL- i tego charakterystycznego dla ubeckiej mentalności braku wrażliwości i podstawowego gustu.
Odpowiedz
-
-
Spokojny said, on 3 Listopad 2012 at 10:12 (Edytuj)
No dobra. Brak wrażliwości, peerelowska propaganda, stalinowscy siepacze ok. Ale można gdzieś przeczytać coś co by potwierdzało któryś z tych trzech punktów przeze mnie wymienionych? Jakieś źródła?
Odpowiedz-
bialczynski said, on 3 Listopad 2012 at 11:48 (Edytuj)
Ja osobiście nic nie wiem i nigdy nie słyszałem o żadnych strażakach, taksówkach, skrytkach – więc na ten temat się nie wypowiadam. Nie wygląda to na racjonalne tylko na wymyślone.
Także nie zgadzam się z żadnymi atakami na Czerską i GW – w tym sensie – że każdy może pisać co mu się podoba. Może także uprawiać propagandę i stosować manipulacje i kłamać wprost. Takimi działaniami wystawia sam sobie świadectwo, buduje “reputację”, wzbudza zaufanie lub je niszczy. Dziwią mnie ataki na GW – jakieś niszczycielskie zapędy. Każdy z nas ma swój rozum – można też sięgnąć do Zbiorowej Świadomości – zadać pytanie i uzyska się odpowiedź – logiczną, prawdziwą, niepodważalną, wolną od propagandy – tylko chwila medytacji.
Nie śledzę dyskusji więc nie wiem do końca co z tymi pieniędzmi fruwającymi – pewnie trochę ich fruwało i może ktoś coś włożył do kieszeni – zawsze są hieny jakieś – jak w Oświęcimiu – ale tak się tam roiło od milicji i bezpieki, że przypominało to raczej początek III Wojny.
No i dalej to krwiodawstwo masowe w tym filmie, ta sama stylistyka propagandowa – ten film trzeba oglądać także przez “brudną szybę”, wręcz przez “weneckie okno” – jest zrobiony przez “ludzi którzy wiedzą więcej”.Polecam wszystkim gorąco obejrzeć ten film jako studium pewnego rodzaju propagandy – pro-PRLowskiej.
Zgadza się – Całymi zakładami pracy komórki partyjne goniły ludzi do oddawania krwi.
Jeszcze jedna uwaga – Jestem pewien, że wysadzili ją ci którzy mieli w tym interes – to najprostszy weryfikator, gdy nie mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem, albo prawdziwym samobójstwem – nie takimi szytymi wypadkami i samobójstwami, jak z aferze FOZZ czy przy zabójstwie Papały albo Olewnika.
Na przykład zabójstwo w biurze PISu w Łodzi wypisz wymaluj jak rozprawa z PSL Mikołajczyka w 1947. Zaczęło się od zabójstw działaczy PSL na peryferiach i demolowania biur ich kandydatów do Sejmu. Wystarczy dobrze znać historię żeby poczuć rękę Brata.
Mezamir said, on 3 Listopad 2012 at 12:11 (Edytuj)http://www.youtube.com/watch?v=M5gBhT57SxMOdpowiedz -
Ktoś said, on 3 Listopad 2012 at 12:43 (Edytuj)
Też się łącze w bólu z tymi co rozpaczają, iż ludzie, nawet ci najbardziej madrzy, pod wpływem techniki osiągają kolejne szczyty degeneracji umysłowej potrafiąc tylko dokonywać wyborów pokazywanych im kolorowych guziczków i uważając iż jeżeli czegoś nie ma na 2-3 pierwszysch stronach w wynikach wyszukiwarki to to nie istnieje. Niestety to GÓWNO PRAWDA i w odróżnieniu od GÓWNOWIEJSKICH FAKTÓW MEDIALNYCH te zdażenia miały miejsce. Jeżeli opisy ich nie zachowały się (zostały zamieszczone) w internecie bo się nikomu pracowicie nie chciało ich w niego wklepać to są BIBLIOTEKI które posiadają ARCHIWALNE ROCZNIKI WYDAWANYCH W TAMTYM OKRESIE GAZET. I nic poza umysłową degrengoladą nie stoi na przeszkodzie by sobie zrobić, jak mawiała moja polonistka, dzień na odhamianie się i sobie w takiej czytelni posiedzieć chłonąc płynącą ze ścian aurę MĄDROŚCI i szukając WIEDZY o Rotundzie, FOZZ, złocie z operacji Żelazo i innych rzeczach które po przewałce ustrojowej w 1991 dały podwaliny finansowe pod dzisiejszych magnatów prasowych, telewizyjnych, politycznych czy gospodarczych. To wszystko tam jest panie Spokojny OPISANE. TAKŻE TE WSZYSTKIE POLITYCZNE MORDERSTWA DOKONANE NA ZBYT UCZCIWYCH JAK NA JUDEONAZISODOMICKIE STANDARDY OBECNYCH ELIT.
Odpowiedz-
Wojwit said, on 3 Listopad 2012 at 18:01 (Edytuj)
Nieudokumentowane na piśmie albo na nośnikach elektronicznych świadectwa ustne, to oczywiście “bujda na resorach”. Strażaków tam nie było, oczywiście, bo w takich przypadkach nikt przecież straży pożarnej nie wzywa…
-
-
-
Mezamir said, on 3 Listopad 2012 at 12:11 (Edytuj)Odpowiedz
-
Spokojny said, on 3 Listopad 2012 at 20:43 (Edytuj)
Ktosiu, ale ja rozumiem, że ty kliknąłeś na tę trzecią i czwartą i piątą i w końcu znalazłeś. A nie podesłałbyś linka leniwemu?
A jeśli nie znalazłeś to rozumiem, że byłeś w tej bibliotece i widziałeś te gazety. To pewnie mógłbyś też napisać w której to bibliotece i co za gazety, to my sobie z chłopakami z Mosadu też wtedy zadzwonimy do Michnika i on nam te gazety by wysłał i byśmy przeczytali. Dałoby radę się tak dogadać?Odpowiedz -
Ktoś said, on 3 Listopad 2012 at 22:56 (Edytuj)
Z uwagi na prośbę prowadzącego blog jak równiez na podanie wystarczających wskazówek gdzie zadane w pytaniu informacje można znaleźć jak również iż nie jest to sprawa poruszona w temacie posta (Halloween) jestem zmuszony do zignorowania pytania jak i dalszych postów które swoimi tendencyjnymi charakterami mają na celu wywołanie kłótni związanej z fałszowaniem okoliczności wysadzenia rotundy.
A propo “gazu” dodam tylko iż wybuchła ona w lato masakrując mniej więcej 1/3 okolicznego ronda.
Odpowiedz-
Wojwit said, on 4 Listopad 2012 at 0:01 (Edytuj)
Wybuch gazu w Rotundzie PKO w Warszawie miał miejsce 15 lutego 1979 roku o godzinie 12:37.
Odpowiedz-
Wojwit said, on 4 Listopad 2012 at 0:59 (Edytuj)
Spokojnemu (i leniwemu…) polecam czytelnię Ossolineum lub Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu (przy Szajnochy). A jeśli mu za daleko to w Warszawie tu:
http://www.aan.gov.pl/index_pl.php?action=3_5
Albo w każdym mieście, gdzie jest Archiwum Państwowe
http://www.aan.gov.pl/index_pl.php?action=7
Tam powinien znaleźć publikacje ciągłe z tamtych lat. Jeżeli zaś woli poczytać w domu to może to:
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/czas-nie-leczy-ran
W ten sposób może zaspokoi swój głód wiedzy. A jeśli Spokojny nadal twierdzi, że pracuje, gdzie twierdzi, to może nauczyłby się poprawnie pisać nazwę podawanego przez siebie pracodawcy, czym się oczywiście uwiarygodni w oczach czytelników
-
-
-
Spokojny said, on 5 Listopad 2012 at 15:05 (Edytuj)
Wojwit ale co ty mi tu adresy archiwów podrzucasz? To to ja sobie mogę sam znaleźć gdzie istnieją archiwa. Ja się pytam co w nich jest takiego co by potwierdzało twoją i nie tylko twoją wersję. Bo że każdy kraj ma biblioteki to wiem i bez ciebie
Ty nie podajesz linków do żadnych dokumentów tylko do bibliotek. Ale na coś się przecież powołują ci co tu piszą o Żydach kradnących banknoty i chowających się w Izraelu i o innych cudach. Jedno co dałeś konkretnego to artykuł z Przeglądu. I w tym artykule jedyne co znalazłem co by się jakkolwiek odnosiło do waszych twierdzeń to są następujące fragmenty.Do fruwających banknotów i złodziei w podstawionych taksówkach odnosi się:
“Kiedy dr Borkowska-Gomez pochylała się nad kolejnym ciałem, podjechali towarzysze z KC. Trupy były propagandowo najgroźniejsze. ”Pospiesz się!”, wrzeszczał partyjniak. ”A kim pan jest?”, zapytała lekarka. Padła odpowiedź nieparlamentarna. Gapie zaszumieli. ”Chcesz w mordę?”, zapytał jakiś chłopak. Ekipa szybko odjechała, zastąpiła ich milicja. Ci z kolei zażądali, by lekarka pilnowała banknotów. Wyśmiała ich.
Megafonami nawoływano do oddawania krwi. Ustawiały się kolejki.
Za to dyr. Kabziński stał z wielkim workiem i zbierał pieniądze. Ani on, ani dr Borkowska-Gomez nie potwierdzają wersji o hienach. Tylko jedna z kasjerek, która na wpół zasypana kurczowo trzymała kasetkę z pieniędzmi, usłyszała, że przed śmiercią mogłaby przynajmniej kogoś wzbogacić. Szkatułki nie oddała.”i dodatkowo:
“Jeden z dyrektorów poszedł na wcześniejszą emeryturę, bo miał dość słuchania o defraudacji albo że potrzebował pieniędzy dla kochanki.”
Czy to w jakiś sposób potwierdza wasze tezy? Bo jeśli nie, to w jaki sposób można je poprzeć i czym?