Hasło wyjęte z „Encyklopedii Staropolskiej” Zygmunta Glogera wydawanej w latach 1900-1903 z rysunkami Krzysztofa Kajdera, które ilustrowały ten tekst wydany w 1984 roku jako samodzielna książeczka.
W opublikowanej u schyłku zaborów Encyklopedii Staropolskiej pod hasłem „Słowianie starożytni, ich charakter, pojęcia i zwyczaje” umieszczony był cały znajdujący się poniżej tekst. Choć nikt wówczas nie śnił o genetyce, a archeologia była jeszcze w powijakach – wskazywanie starożytnych Słowian jako przodków Polaków nie było odbierane jako teorie spiskowe, czy też teorie w ogóle, lecz jako fakt i to fakt encyklopedyczny. Czytając zaś przytaczanych dwunastu kronikarzy trudno jest nie dostrzegać podobieństw między starożytnymi mieszkańcami naszych ziem a Polakami. Ich obyczaje, postawa czy charakter cechuje ponadczasowa swojskość. Swojskość, która z łatwością daje się nazwać polskością, i której nie sposób połączyć z żadnym innym narodem.
Prokop, piszący w VI w. po Chrystusie, powiada o Słowianach:
„Wszyscy oni jednego języka używają — ani też kształtem ciał się nie różnią. Każdy bowiem jest słusznego wzrostu i bardzo silny. Kolor płci niezbyt biały, ani włosów zbyt jasny, chociaż te nigdy wcale czarnymi nie są, lecz najczęściej nieco w rude wpadają. Prosty ich umysł nie zna złości i fałszu”.
Cesarz Maurycjus w VII w. mówi o nich:
„Znoszą cierpliwie mróz i gorąco, obnażenie ciała i niedostatek żywności”; w innem miejscu dodaje słowa bardzo znamienne: „Niczyich rozkazów nie słuchają, a między sobą ciągle się swarzą i nienawidzą”;
Witukind w X w. pisze:
„Jest to lud twardy i pracowity, nawykły do najpodlejszej strawy, a co dla naszych (Niemców) zbytnim się zda ciężarem, Słowianie za igraszkę sobie to mają”.
Cesarz Lew Mądry z IX w. zaświadcza, że „wolą swobodny i niezbyt zatrudniony żywot prowadzić, niż wielkimi zachody o doborne jadło lub bogactwa się starać”.
O życiu społecznem Słowian pisze w X wieku Konstantyn Porfirogenita: „Panów te ludy (chorwackie, serbskie) nie mają, lecz żupanów, starostów, równie jak i reszta słowiańskich ludów”.
Ditmar w XI w. podaje:
„Ci, których zwykle Lutykami zowią, nie mają żadnego pana nad sobą. Jednomyślną naradą uchwały swoje stanowiąc, w wykonaniu postanowionych wszyscy zgadzać się winni. Jeżeli zaś który przy naradzie uchwałom się sprzeciwia, bywa kijami bity, lub jeżeli później publicznie opór stawia, niszczą mu wszystko ogniem, lub ciągłem pustoszeniem. Chociaż sami zmienni i podejrzliwi, wymagają od innych niezmienności i zaufania”.
W innem miejscu tenże kronikarz powiada o Lutykach:
„Pokój ślubują ustrzyżeniem kosmyka włosów z wierzchu głowy i trawą, albo podaniem ręki”.
więcej u źródła: https://prawdomir.com/2018/05/10/slowianie-starozytni/