Kościół bada się sam, na podobieństwo Gronkiewicz Waltz, i wychodzi mu, że jest zdrów jak „ryba”.

Kościół Mariacki w Krakowie – Wielkanoc 2102?

Nie ma to jak dobrze się przebadać. A najlepiej, jak powszechnie wiadomo, przebadać się samemu. Kościół katolicki od lat korzysta z metod badawczych Hanny Gronkiewicz Waltz i bada się sam. Sam liczy swoich wiernych, a statystyki z tego liczenia produkuje Instytut z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.  Obserwuję ten proces od lat i wychodzi mi na to, że im dłużej rządzi papież Franciszek tym bardziej wzrasta liczba osób spowiadających się i przyjmujących komunię. Najpierw było to 13% w roku 1993, potem 16% w 2012, a w tym roku jest już 17%. Jak dobrze pójdzie to w roku 2052 WEDŁUG METODOLOGII TEGOŻ NAJBARDZIEJ WIARYGODNEGO NA ŚWIECIE KATOLICKIEGO INSTYTUTU,  liczba przyjmujących komunię wzrośnie do 25%. Za to od roku 2005 liczba uczestniczących w mszach spadła do roku 2015 o 7% (z 46% zobowiązanych do 39%). Cóż to oznacza? Od momentu rozpoczęcia SAMOBADANIA Kościoła w Polsce liczba ta systematycznie spada. Ale Instytut w artykule który cytujemy niżej stwierdza, że jest inaczej. Czyżby Instytut podlegał także syndromowi „sondażowni wyborów politycznych”? Na czym opiera się to samobadanie kościoła katolickiego – na sprawozdaniach z liczby zużytych opłatków od proboszczów parafii? Kto pamięta czasy PRLu ten wie, że PRL rozwijał się dynamicznie w sprawozdaniach Sekretarzy Komitetów Wojewódzkich, na wszystkich płaszczyznach, aż do samego końca, kiedy to już, już, byliśmy na wyciągnięcie dłoni od KOMUNIZMU. Wtedy przyszedł … rok 1989.

Mnie tam z zestawienia tych dwóch statystyk wynika, że w roku 2052 w ogóle do kościoła będzie jeszcze chodzić jakieś 11% tzw zdeklarowanych katolików.

Inne badania statystyczne, niezależne bo niekatolickie, stwierdzają, że ostatni, tak, Ostatni Ksiądz Katolicki w Dziejach Ludzkości, już jest między nami na Tym Łez Padole, a w roku 2102 będzie miał 87 lat. Cóż nawet Święty Franciszek nie jest wieczny. I coś musi w tym być, ponieważ dwa dni temu widziałem w telewizji teologów i redaktorów biadolących, że liczba powołań kapłańskich tak drastycznie w Polsce spadła, że należy rozważyć likwidację celibatu!!!

 Nie lepiej by było powierzyć badania statystyczne jakiemuś niezależnemu podmiotowi?

źródło:  http://niezalezna.pl/205987-policzono-ilu-polakow-uczestniczy-w-mszach-i-przystepuje-do-komunii

Policzono, ilu Polaków uczestniczy w mszach i przystępuje do komunii

 W polskich kościołach odbyło się coroczne liczenie wiernych, którego celem jest zebranie danych na temat religijności Polaków. Jak podkreślił ks. Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, celem przeprowadzanego przez ISKK od 1980 r. badania jest poznanie, jaki procent Polaków uczestniczy w niedzielnych mszach św. i jaka część uczestniczy w nich w sposób pełny – przystępując do komunii św.

Chodzi też o ukazanie trendu, czyli sprawdzenie, jak z roku na rok zmienia się poziom praktyk religijnych 
– wyjaśnił ks. Sadłoń.

Dodał, że badanie zawsze odbywa się w „statystyczną” niedzielę, w którą do kościoła przychodzi przeciętna liczba wiernych.

Dlatego od 30 lat organizujemy badanie pod koniec roku liturgicznego, po wakacjach, ale przed uroczystością Wszystkich Świętych 
– wyjaśnił.

Badanie przeprowadzane jest we wszystkich polskich parafiach. Za jego organizację odpowiada proboszcz, który wyznacza do niego specjalne osoby.

Liczymy osoby, które uczestniczą w mszy świętej oraz wiernych przystępujących do komunii świętej. Prosimy proboszczów o liczenie w podziale na płeć, tak, aby było wiadomo, jaki jest odsetek kobiet i mężczyzn uczestniczących w praktykach religijnych 
– tłumaczył ks. Sadłoń.

Jak zaznaczył, od roku 1990 do 2005 odsetek uczestniczących w niedzielnej mszy św. spadał stopniowo, choć nie drastycznie, lecz w ostatnich latach ustabilizował się i oscyluje w granicach 40 proc. Natomiast odsetek przyjmujących komunię św. wynosi 17 proc.

To jest średnia dla całego kraju, natomiast ten odsetek przyjmuje odmienne wartości w różnych częściach Polski 
– wyjaśnił.

Z danych ISKK za 2015 r. wynika, że największy odsetek uczestnictwa w mszach św. odnotowano w diecezjach: tarnowskiej (70,5 proc.), rzeszowskiej (64,3 proc.) i przemyskiej (39,6 proc.). Natomiast najniższy odsetek osób przychodzących w niedzielę do kościoła jest w diecezjach: łódzkiej (26,6 proc.), szczecińsko-kamieńskiej (26,0 proc.) i koszalińsko-kołobrzeskiej (26,2 proc.).

Dyrektor ISKK dodał, że od lat 80. stopniowo wzrasta odsetek osób przyjmujących komunię św.

Świadczy to o tym, że uczestnictwo wiernych w mszy świętej jest pełniejsze, charakteryzuje się większym zaangażowaniem osobistym. Pojawiały się hipotezy, że może za tym stać ryzyko zbyt lekkiego traktowania i trywializowana komunii świętej. Jednak według specjalistów takie twierdzenie nie ma podstaw, ponieważ Polacy wciąż regularnie się spowiadają, wiec raczej należy przyjąć, że wzrost odsetka osób przyjmujących komunię świętą świadczy o pogłębieniu religijności Polaków
– wyjaśnił ks. Sadłoń.

źródło:  http://niezalezna.pl/205987-policzono-ilu-polakow-uczestniczy-w-mszach-i-przystepuje-do-komunii

Według Wikipedii na podstawie danych Katolickiego Instytutu:

 

Mamy tutaj obraz, z którego wynika, że w 2014 roku było już 7 diecezji gdzie współczynnik uczestniczących w mszach w stosunku do zobowiązanych do uczestniczenia (a kościół liczy sobie zobowiązanych na 96% Polaków Katolików co jest moim zdaniem bzdurą) wynosi już poniżej 30%. Zatem najzwyczajniej w świecie w diecezji sosnowieckiej, legnickiej, łódzkiej, szczecińskiej, koszalińskiej, elbląskiej i warmińskiej tylko 26% ludzi w ogóle chodzi do kościoła. Wyobraźmy sobie w ilu małych miasteczkach i na wsiach ludzie chodzą do kościoła chociaż wcale nie chcą, ale strach się wyłamać ze społeczności! Zwłaszcza strach się wyłamać ze społeczności w regionach górskich, gdzie człowiek bez pomocy sąsiadów może mieć naprawdę ciężkie życie.

Wyniki badań

Rok Dominicantes Communicantes
1980 51,0% 7,8%
1981 52,7% 8,1%
1982 57,0% 9,6%
1983 51,2% 8,6%
1984 52,2% 8,9%
1985 49,9% 9,1%
1986 52,9% 10,4%
1987 53,3% 11,1%
1988 48,7% 10,7%
1989 46,7% 9,9%
1990 50,3% 10,7%
1991 47,6% 10,8%
1992 47,0% 14,0%
1993 43,1% 13,0%
1994 45,6% 13,1%
1995 46,8% 15,4%
1996 46,6% 14,5%
1997 46,6% 15,2%
1998 47,5% 17,6%
1999 46,9% 16,3%
2000 47,5% 19,4%
2001 46,8% 16,5%
2002 45,2% 17,3%
2003 46,0% 16,9%
2004 43,2% 15,6%
2005 45,0% 16,5%
2006 45,8% 16,3%
2007 44,2% 17,6%
2008 40,4% 15,3%
2009 41,5% 16,7%
2010 41,0% 16,4%
2011 40,0% 16,1%
2012 40,0% 16,2%
2013 39,1% 16,3%
2014 39,1% 16,3%
2015 39,8% 17,0%

 

Dominicantes i communicantes 2014 według diecezji (w %)
Communicantes2014
Diecezja Dominicantes Communicantes
białostocka 43,8 19,4
bielsko-żywiecka 48,6 19,0
bydgoska 36,5 16,0
częstochowska 34,3 14,0
drohiczyńska 45,9 18,8
elbląska 28,5 12,3
ełcka 31,4 16,6
gdańska 38,7 18,4
gliwicka 39,1 17,0
gnieźnieńska 39,5 16,9
kaliska 44,1 19,2
katowicka 40,0 19,2
kielecka 41,3 17,8
koszalińsko-kołobrzeska 25,8 10,8
krakowska 50,7 17,7
legnicka 29,9 13,1
lubelska 38,4 18,4
łomżyńska 42,8 19,9
łowicka 32,2 14,7
łódzka 24,8 11,3
opolska 47,0 21,1
ordynariat polowy 33,3 13,5
pelplińska 48,8 20,9
płocka 31,3 11,6
poznańska 39,8 18,4
przemyska 59,6 16,5
radomska 39,2 16,0
rzeszowska 64,6 18,1
sandomierska 39,2 14,6
siedlecka 47,1 19,3
sosnowiecka 27,5 11,0
szczecińsko-kamieńska 24,9 11,3
świdnicka 30,2 13,4
tarnowska 70,1 24,3
toruńska 35,2 15,2
warmińska 28,7 13,4
warszawska 30,4 14,6
warszawsko-praska 31,4 14,3
włocławska 34,5 12,9
wrocławska 33,4 14,8
zamojsko-lubaczowska 44,8 21,1
zielonogórsko-gorzowska 30,1 13,2

Na koniec warto zauważyć, że kościół wlicza sobie nie tylko 96 procent Polaków do swoich katolickich szeregów – co jest zwyczajnym oszustwem i kłamstwem, ale także wlicza dzieci powyżej 7 roku życia czyli osoby całkowicie bezwłasnowolne według prawa!

 

Statystyka jest dlaKościioła Katrolickiego i jego baśniuszek bezlitosna:

 

Wikipedia – Statystyki

W 2004 roku jako osoba niewierząca lub obojętna religijnie określiło się 3,5% obywateli Polski[37]. Według badania eurobarometru z 2005 roku 80% mieszkańców Polski stwierdziło, że wierzy w istnienie Boga, dalsze 15% – w bliżej nieokreślone siły wyższe, a kolejne 3% – nie ustalono[38]. W 2007 roku jako osoba niewierząca, obojętna religijnie lub niezdecydowana określiło się 6%[a] obywateli Polski – oznacza to, że grupa ta podwoiła swoją liczebność w ciągu dwóch lat[a][39]. Natomiast według badań CBOS z 2012 roku liczba osób w Polsce deklarujące ateizm, agnostycyzm lub bezwyznaniowość wynosiła 4,2%, a niewiarę 6%[40], a według badań Eurobarometru z tego samego roku ateiści stanowili w Polsce 2% społeczeństwa, a agnostycy i osoby bezwyznaniowe 3%[41].

Według wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011 osoby podające, że nie należą do żadnego wyznania stanowiły 31 marca 2011 roku 2,41% ogółu ludności Polski. Natomiast biorąc pod uwagę, że 7,1% objętych spisem nie udzieliło odpowiedzi na pytanie dotyczące wyznania, a dla 1,63% nie ustalono tej kwestii, stanowiły one 2,64% osób, które udzieliły odpowiedzi na pytanie o przynależność wyznaniową[42].

Według danych opublikowanych w 2015 r. przez Główny Urząd Statystyczny dotyczących wiary Polaków, odsetek Polaków deklarujących się jako niezdecydowani, obojętni lub niewierzący wynosi 19,9% (co piąta osoba), jednak w miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców, co druga osoba (w sumie 51,7%) deklaruje się jako raczej niezwiązana (20,4%) lub zupełnie niezwiązana (31,3%) z lokalną wspólnotą religijną, parafią czy kościołem[43], a najwięcej ateistów jest w Warszawie oraz Zielonej Górze[44][45].

Z moich obserwacji wynika, że w Krakowie, na osiedlu Prądnik Czerwony 50% ludzi w ogóle nie chodzi do kościoła – NIGDY!

Ponieważ ja i cała moja rodzina deklaruję się jako  WIERZĄCY W BOGA, ALE NIECH MI BÓG BĘDZIE ŚWIADKIEM, ŻE NIE JEST TO ŻADEN KATOLICKI JAHWE, TO UWAŻAM ŻE STATYSTYKI KOŚCIELNE, ABY BYŁY W OGÓLE WIARYGODNE, NALEŻY OBNIŻYĆ 0 co najmniej 30%.

Dobrze by było, żeby Państwo Polskie skończyło raz na zawsze z tą katolicką fikcją, bo to ośmiesza tak naprawdę państwo, kiedy przyjmuje ono narrację o samobadaniu się Kościoła. Jest ono równie wiarygodne co samobadanie się Hanny Gronkiewicz Walc w sprawie Reprywatyzacji Warszawskiej.

Podziel się!

    © Czesław Białczyński