Skoro nie chcesz płonąć, wyrośnij” – miał powiedzieć św. Franciszek z Asyżu, który w 1212 r. zatrzymał się na noc obok wioski Villa Verucchio (obecnie prowincja Rimini). Rozpalił ognisko, lecz jedna gałązka pozostała zielona. To z niej wyrósł cyprys. Zdarzenie upamiętnia fresk w klasztorze, który zbudowano wokół drzewa. – To ono było pierwszym mnichem – mówi brat Giuseppe, jeden z dziesięciu mieszkających tu zakonników. Sędziwy cyprys ma dziś ponad 7 metrów średnicy i 25 metrów wysokości. Wspiera go metalowy stelaż, by nie ugiął się pod własnym ciężarem. W jego cieniu co roku 2 sierpnia mnisi udzielają odpuszczenia grzechów wszystkim pielgrzymom.
A co czynią Polacy? Co roku palą święte dęby, które mają po 500, 600, 800 lat! Za sprawą ministra profesora Szyszki masowo wycinają stare drzewa w Polsce, w tym w Puszczy Białowieskiej – ostatnim prawdziwym Borze Białego Lądu/Europy