Boże Narodzenie – Święto Światła (Świtu Światła)- Wielka Noc (Święto Świąt)
Zasadniczo przy okazji świąt lubimy po prostu życzyć sobie wzajemnie wszystkiego najlepszego i miłować bliźnich, ale trochę przewrotnie
Co jest ważniejsze? Tradycja czy to co Bóg przekazał nam za pośrednictwem Biblii?
Na początek Starosłowiański Porządek Świąt Głównych, czyli Świąt Światła Świata – Największych Tanów ( w tym Tan Tanów – Golem Tan – Nowy Rok 20- 26 marca):
[Święta Światła Świata (czyli Świętowita w Czterech Postaciach) obchodzono 4 razy w roku w Przesilenia i Równonoce, za każdym razem poświęcano je innej postaci Swąta- Światła Świata. Możemy je rozróżnić nazwami na: Święto Świąt – Wielkanoc – 20-26 marca, czyli Święto Świętowita (Pełnej Czwartej Postaci Boga Bogów), Święto Światła Świata – czyli postaci Światowida (Światła Widnego, Widzialnego – Trzeciej Postaci ) czyli Górowania Dnia (Jasności) – 20 -26 czerwca, Święto Świata (czy też Światu-Cwietu-Swiezdy, wieszanego u sufitu, nazywane też Świętem Urodzaju, Świętem Obfitym, a bedącym Świętem Światowita – czyli Swąta Owiłego (Uwiłtego- rodzącego Rzeczy, Witalnego, czyli Wydającego na Świat Owoce Świata – Drugiej Postaci Swąta), i wreszcie Święto Świtu Światła Świata – 20-26 grudnia, Święto Pierwszej Postaci Światłowiłta – Światła Rodzącego Się z Ciemności – Ćmicy.]
Jak w tym kontekście potraktować słowa Jezusa zapisane w Ewangelii Mateusza 15:6;
„(…) i tak przez waszą tradycję , unieważniliście słowo Boga”.
Co było dla Jezusa ważniejsze? Tradycja czy słowo Boga? a teraz parę cytatów z różnych publikacji i encyklopedii na temat tego święta.
Korzeniami tkwi WIELKANOC w pogaństwie. Chociaż ma upamiętniać zmartwychwstanie Jezusa, związane z nim zwyczaje są niechrześcijańskie. Na przykład o popularnym „zajączku wielkanocnym” encyklopedia mówi: „Zając to symbol pogański, który zawsze był wyobrażeniem płodności” (The Catholic Encyclopedia).
Powszechnie uważa się, że Wielkanoc upamiętnia zmartwychwstanie Chrystusa, tymczasem wiarogodne źródła łączą to święto z obrzędami religii pogańskiej. Jak informuje pewien słownik, Wielkanoc była „pierwotnie świętem wiosny na cześć teutońskiej bogini światła i wiosny, znanej w języku Anglosasów jako Eastre” lub Eostre (The Westminster Dic-tionary of the Bibie). Inne dzieło zawiera następującą konkluzję: „W Nowym Testamencie nie ma żadnej wzmianki o świętowaniu Wielkanocy” (Encyclopczdia Britannica, wydanie 11).
Pierwsi chrześcijanie nie obchodzili Wielkanocy.
W The Encyclopcedia Britannica czytamy: „Ani w Nowym Testamencie, ani w pismach Ojców apostolskich nie ma żadnej wzmianki o obchodzeniu Wielkanocy. Pogląd, że jakiś okres miałby być szczególnie święty, był obcy pierwszym chrześcijanom” (1910, t, VIII, s. 828).
W Słowniku mitów i tradycji kultury W. Kopalińskiego pod hasłem „Wielkanoc” można przeczytać: „Chrześcijaństwo wyparło szereg pogańskich świąt wiosennych, ale zachowało wiele zwyczajów świątecznych, nadając im odmienną symbolikę” (Warszawa 1985, s. 1276).
W książce Alexandra Hislopa The Two Babylons (Dwa Babilony) podano następujące wyjaśnienie: „Co oznacza sam wyraz Easter [angielski odpowiednik polskiego „Wielkanoc”? Nie jest to nazwa chrześcijańska. Od razu rzuca się w oczy jej chaldejskie pochodzenie. Easter to nic innego jak Asztarte, jeden z tytułów Beltis, królowej nieba, której imię, (…) znalezione przez Layarda na pomnikach asyryjskich, brzmiało Isztar. (…) Takie są dzieje Wielkanocy. Popularne zwyczaje związane dziś z tym świętem wystarczająco potwierdzają historyczne świadectwo jego babilońskiego pochodzenia. Gorące, oznaczone krzyżem bułki w Wielki Ratek oraz kraszanki na Paschę, czyli Wielkanoc, były częścią składową zarówno obrzędów chaldejskich, jak i dzisiejszych” (Nowy Jork 1943, ss. 103, 107, 108;).
PISANKA – Zwyczaj malowania jaj narodził się w Persji. W procesie chrystianizacji pisankę włączono do elementów symboliki wielkanocnej. Najstarsze pisanki pochodzą z terenów sumeryjskiej Mezopotamii. Zwyczaj malowania jajek znany był w czasach cesarstwa rzymskiego. Dawniej zdobieniem jaj zajmowały się wyłącznie kobiety, mężczyźnie wówczas nie wolno było wchodzić do izby. Jeśliby się tak zdarzyło, odczyniano urok, który intruz mógł rzucić na pisanki. Początkowo Kościół zabraniał jedzenia jajek w czasie Wielkanocy. Zakaz został cofnięty w XII wieku, konieczne jednak było odmówienie przed posiłkiem specjalnej modlitwy. Wynikało to z dążenia do rozdzielenia tradycji Kościoła od obrzędowości pogańskiego święta związanego z kultem zmarłych, w których jajko – początek nowego życia – odgrywało ważną rolę. Jajka zdobiono w celach magicznych. W ludowych wierzeniach zwyczaj ten uważany był za jeden z warunków zapewnienia ciągłości świata.
Zając symbol płodności – emanacja ŻYWIOŁU WIATRU – SZYBKI JAK WIATR[foto: Piotr Kierzkowski http://www.PiotrKierzkowski.pl]
ZAJĄCZEK – wiele z symboli egipskich przeniknęło do chrześcijańskiej wiary – między innymi zając, jako symbol zmartwychwstania i płodności. Otóż jak podają egipskie mity, Izyda – bogini miłości i ogniska domowego – przyczyniła się do zmartwychwstania swojego męża Ozyrysa, który wcielił się w postać zająca. Od tej chwili długouchy symbolizował zmartwychwstanie. Ponadto Grecy podziwiali szaraka za jego płodność, gdyż wiadomo jest, iż to jedyne zwierzę, którego samica będąc w ciąży jest w stanie zostać ponownie zapłodniona. Wśród starożytnych Greków zając symbolizował również szczęście i miłość, był atrybutem Afrodyty i Erosa. A ze względu na swój krótki żywot, nasz długouchy przyjaciel, często był umieszczany na pomnikach grobów, jako symbol przemijania.
Jeżeli obchodzenie Wielkanocy jest tak ważne, to dlaczego w Biblii nie ma wyraźnego nakazu, by tak czynić? Czy istnieją jakieś doniesienia, że pierwsi naśladowcy Jezusa obchodzili to święto?
Biblia nie pomija milczeniem, które uroczystości należy świętować, a których unikać.
chrześcijanom niedwuznacznie polecono obchodzić Pamiątkę śmierci Jezusa
(l Koryntian 11:23-26; Kolosan 2:16, 17).
Ani Pan, ani jego apostołowie nie nakazali obchodzenia WIELKANOCY czy jakiegoś innego święta”.
Słowo Boże wyraża się jasno. „Światło” prawdziwych nauk nie może mieć nic wspólnego z „ciemnością” świata podległego Szatanowi; nie może też być „zgody” między Chrystusem a kultem pogańskim. Dlatego nakazano nam: „,„Wyjdźcie spośród nich i się oddzielcie”, mówi Bóg, „i przestańcie dotykać tego, co nieczyste”‚; ,„a ja was przyjmꔂ” (2 Koryntian 6:14-18).
Apostoł Paweł ostrzegał przed mieszaniem prawdy i fałszu, mówiąc, że „trochę kwasu zakwasza całą masę” (Galatów 5:9)
Zimowe Święto Światła zamiast Bożego Narodzenia
Gość dnia | 2008-12-21 19:17, aktualizacja: 2008-12-21 20:12:29
Oksford powraca do pogańskich wartości. Jak donosi tygodnik „Niedziela” z 8 grudnia Rada Miejska Oksfordu uchwaliła, że Boże Narodzenie od tego roku stanie się… Zimowym Świętem Światła.
Jest to swoisty powrót do korzeni, bowiem 25 grudnia w tradycji europejskiej jest dniem narodzin… Słońca Niezwyciężonego. Chrześcijaństwo przyjęło ten dzień w ramach akulturacji, tj. przejmowania pogańskich elementów kultury przez Kościół katolicki, w tym narodzin Boga – Słońca, którego utożsamiono z Jezusem Chrystusem („Słońcem Sprawiedliwości”).Oczywiście decyzja samorządowców z Oksfordu spotkała się z atakiem abpa Gianfranco Ravasiego, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury, który stwierdził, iż lepiej byłoby, żeby przemianowanie Świąt Bożego Narodzenia w Zimowe Święto Światła odbyło się pod sztandarem ateizmu, a nie „poszanowania wartości religijnych innych osób”. Co ciekawe, decyzję Rady Miejskiej Oksfordu potępili jednogłośnie… brytyjski imam i rabin.
Sojusznikami samorządowców z Oksfordu są jednak świeccy politycy i zarządy wielkich sieci handlowych. W oficjalnych dokumentach i w podległych sobie jednostkach publicznych (szpitale, szkoły) usuwane są wszelkie religijne odniesienia do tzw. Bożego Narodzenia. Termin „Boże Narodzenie” zastępują określeniem „zimowych wakacji”.
Ks. Paweł Rozpiątkowski opisując casus Oksfordu w „Niedzieli” napisał, że „najnowsza historia uczy, że im bliżej świąt, tym takich informacji będzie więcej. Trudno się oprzeć wrażeniu, że głupota kwitnie w miarę zbliżania się zimy. Zresztą, gdyby to była tylko głupota. Często można podejrzewać po prostu złą wolę”.
Czy to jest głupota, a może zła wola? Myślę, że nie. Wśród mieszkańców Oksfordu jest coraz więcej takich, którzy po prostu nie wierzą już w boskość żydowskiego cieśli sprzed dwóch tysięcy lat (zresztą większość Żydów w niego nigdy nie uwierzyła, pozostając żydami wyznania mojżeszowego), którego wyznawcy nazwali „Zbawicielem świata” i uwierzyli w jego zmartwychwstanie. Im więcej będzie ludzi niewierzących, m.in. w boskość Jezusa Chrystusa, tym więcej będzie takich przypadków w całej Europie. Ale nawet bez tego jest to zjawisko moim zdaniem jak najbardziej pożądane. W końcu chcemy żyć w Europie nie tylko zjednoczonej, ale i świeckiej. To znaczy takiej, gdzie nie będzie religii panującej. W takiej Europie ani ksiądz, ani pastor, ani imam czy rabin nie będą narzucać reszcie społeczeństwa własnych Bogów i swoich praw (nazywanych zwykle „prawami Bożymi”) oraz systemów wartości. W takim świeckim państwie jest miejsce i dla katolika, i dla żyda, dla muzułmanina, a nawet poganina i ateisty. Jest także miejsce dla geja i lesbijki, czego oczywiście nie mogą znieść ortodoksyjni wyznawcy tzw. religii objawionych. Budzi to rzecz jasna przede wszystkim opór Kościoła. Kościół bowiem nie wyobraża sobie takiej „pogańskiej Europy”. Chce by Europa była na nowo „odrodzona w Chrystusie”… Ale próbkę takiej Europy mieliśmy w czasach panowania generała Franco w Hiszpanii. Był to jakby powrót do Średniowiecza oraz „sojuszu tronu i ołtarza”. Mało tam było miejsca dla indywidualnej wolności. Za to bezkarnie szalała państwowo-kościelna cenzura – nie tylko światopoglądowa, ale i obyczajowa (zabronione były dancingi; sceny erotyczne, ba, śmiałe pocałunki były wycinane z zagranicznych filmów). Jeśli o mnie chodzi, to na pewno nie chciałbym żyć w takiej katolickiej Europie. Zdecydowanie wybieram Europę pogańską, a zarazem świecką. Pierwsze światełka takiej Europy zabłysły właśnie w Oksfordzie.
Wojciech Rudny
źródło: Epafroditos.blogspot.pl
Święto Światła odbyło się w 2008 roku w Lublinie, co prawda nie całkiem w Boże Narodzenie, ale rzeczywiście ten dzień 13 grudnia jest dla Pogan dniem wyjątkowym i znaczącym, a część tych znaczeń podaje właśnie poniższy tekst
Święto Światła – Pogańskie korzenie wschodniego pogranicza
Projekt ma na celu ukazanie wizji święta światła wywodzącego się z pogańskich obrzędów, a obecnie spotykanego w różnych kulturach. Przesilenie zimowe w wielu kulturach było świętowane jako odradzanie się Słońca, światła, nowego życia. Projekt realizowany jest 13 grudnia w dniu świętej Łucji, kiedy święto światła zostało zapisane w tym dniu po zmianie z kalendarza juliańskiego na gregoriański. Tego dnia przed świtem św. Łucja wkracza do domów z płonącą koroną na głowie i orszakiem niosącym świece w dłoniach. W orszaku kroczą ubrane na biało druhny oraz chłopcy z gwiazdami na czapkach. Światłem i śpiewem oznajmiają, że zimowe dni będą odtąd coraz dłuższe i jaśniejsze, że minęła już najciemniejsza pora roku. Dzień Świętej Łucji obchodzony jest w Szwecji jako święto światła – zgodnie ze znaczeniem jej imienia, które pochodzi zapewne od słowa „łuna”. Może dlatego sama święta jest utożsamiana z osobą przynoszącą światło, podczas długich zimowych nocy. Zaproszeni do udziału w projekcie artyści prezentują swoje wizje święta światła, przez które wypowiadają uczucia, emocje, refleksje z tym związane.Działania w ramach projektu pt. „Spotkajmy się – inny nie znaczy obcy”. Warsztaty i szkolenia dla młodzieży
„Projekt otrzymał dofinansowanie z Komisji Europejskiej w ramach Europejskiego Roku Dialogu Międzykulturowego 2008. Niniejsza informacja odzwierciedla wyłącznie poglądy autora, a Komisja i Narodowe Centrum Kultury nie może ponosić odpowiedzialności za wykorzystanie zawartych w niej informacji.”
Organizatorzy:
Narodowe Centrum Kultury
Urząd Miasta Lublin
Akademickie Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka”
Centrum Kultury w Lublinie
Sztuka w pełnej zgodzie z naturą
12 grudnia 2008
Pogańskie obrządki
Pogaństwo nie musi się kojarzyć tylko z prymitywizmem i zabobonami. Może być punktem odniesienia dla współczesnej sztuki.
13 grudnia to nie tylko feralna data w historii Polski. Od 13 do 22 grudnia słońce najpóźniej wschodzi i najwcześniej zachodzi. Te osiem dni to najciemniejszy okres w roku.
13 grudnia to także dzień Św. Łucji – patronki światła, ale wcześniej to było pogańskie święto. Co prawda, od dawna nie obchodzone w Polsce, ale posłużyło za inspirację artystom.
„Święto światła” jest projektem Jarka Koziary, który do pracy nad nim zaprzągł wolontariuszy z lubelskich uczelni. Pomysł pojawił się naturalnie. Dosłownie.
– Ludwik Stomma napisał książkę „Słońce rodzi się 13 grudnia” – opowiada artysta. – Tłumaczył, że to dzień wyjątkowy, bo od tego momentu słońce zaczyna „migotać” , coraz później wschodzi, ale zachodzi już od tego momentu o tej samej porze. W pogaństwie odbywały się wtedy rytuały czczące słońce. Później nazywało się to świętem Łucji, od „luksji”, światła. W ten sposób chrześcijaństwo zaanektowało pogańskie obrządki. To kierowanie się zmianami w naturze fascynowało mnie od dawna.
Koziara dodaje, że akcja jest częścią projektu „Duchowość pogranicza”. Jest w nim miejsce na duchowość chrześcijańską, prawosławną i wierzenia archaiczne. Zaznacza, że pogaństwo traktuje luźno, jako pretekst do działań artystycznych. Wezmą w nich udział artyści zza granicy.
Jeden z nich Mirosław Vajda mówi, że od dawna działał w „plenerowym klimacie”, tworząc np. land-art. Od dawna też zna Jarka Koziarę, więc jego udział w projekcie jest dość naturalny.
– W moim performance zajmuje się symbolem czasu, cyklem życia. Umieraniem i narodzinami – rzeczami od nas niezależnymi – tłumaczy ukraiński artysta.
Nieco inaczej, bo „historycznie” podszedł do sprawy Volodomyr Topij.
– Zafascynowała mnie historia chrztu Białorusi i Ukrainy. Po jego przyjęciu, książę Włodzimierz Wielki zaczął mordować „żreci”, duchownych pogańskich – wyjaśnia Topij. – Wyobraziłem sobie ostatniego duchownego, który nie widząc sensu w kontynuowaniu swej religii, składa z siebie ofiarę na ołtarzu.
Oprócz wydarzeń parateatralnych odbędzie się pokaz wideoprojektu „Zamknij oczy i patrz” Oleksija Choroshki.
Sobota, Chatka Żaka i Park Akademicki, ul. Radziszewskiego 16. Godz. 18, wstęp wolny
Paweł Franczak
Kurier Lubelski
2008-12-12
Boże Narodzenie – czym jest, a czym nie jest
Boże Narodzenie
Jest rzeczą jasną, że dzień 25 grudnia nie jest historyczną datą narodzenia Chrystusa, chociaż takie twierdzenie występuje czasem u starożytnych autorów. Stara tradycja palestyńska utrzymuje, że dniem narodzenia Jezusa jest 20 maja, lecz i ta data nie jest historycznie udowodniona, chociaż starożytność tej tradycji, i to tradycji palestyńskiej, mogłaby być motywem dość dużego prawdopodobieństwa.
Istnieje też tradycja, której wyrazem jest traktat De solstitiis z IV wieku i niektóre pisma św. Augustyna, według której poczęcie Jezusa w łonie Maryi miałoby nastąpić w tym samym dniu i w tym samym miesiącu, w którym potem Chrystus miał umrzeć, tj. w dniu 25 marca. Konsekwentnie zatem Jego narodzenie miałoby przypaść na dzień 25 grudnia.
Nie wydaje się jednak, by tradycja ta mogła być początkiem obchodzenia grudniowego święta Bożego Narodzenia. Prawdopodobnie jest ona tylko próbą wyjaśnienia tego faktu na bazie mistycyzmu astrologicznego, który to mistycyzm w tym czasie był bardzo rozpowszechniony.
Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem faktu powstania święta Bożego Narodzenia jest to, które we wprowadzeniu tego święta widzi działalność Kościoła Rzymskiego, który chciał zastąpić i schrystianizować pogańskie święto „Niezwyciężonego Słońca”, w którym celebrowano przedłużanie się dnia, czyli zwycięstwo nad nocą, właśnie w dniu 25 grudnia.
Symbolika światła i słońca w odniesieniu do Chrystusa, inspirowana nie tylko przez Pismo święte, lecz również okolicznościami środowiskowymi, była mocno rozwinięta i zakorzeniona wśród chrześcijan. Niektóre teksty Pisma świętego mówią: „Pan w słońcu postawił przybytek swój” (Ps 18,6); „I wzejdzie wam, bojącym się imienia mego, słońce sprawiedliwości” (Mal 4,2); „Bóg nawiedził nas w światłości niebiańskiej, by oświecić tych, którzy są w ciemnościach i którzy mrokiem śmierci są spowici” (Łk 1,78-79).
Teksty te w sposób naturalny prowadziły do tego, by w słońcu widzieć symbol Chrystusa. To rodziło praktykę modlenia się twarzą zwróconą ku wschodowi. Ta praktyka była mocno zakorzeniona w chrześcijaństwie i była tak powszechna, że dla pogan stwarzała wrażenie, iż chrześcijanie w dalszym ciągu oddają cześć słońcu.
Wszystko to stwarzało dogodną sytuację, by w okresie, w którym poganie celebrowali astronomiczne narodziny słońca, ukazać chrześcijanon narodziny prawdziwego słońca-Chrystusa. Nie gorszyło to chrześcijan wcale. Wręcz przeciwnie. Ci sami chrześcijanie powoływali się zarówno na fakt astronomiczny, jak również na święto pogańskie, by wyjaśnić i umotywować Narodzenie Chrystusa.
I tak np. św. Hieronim, kiedy chce wyjaśnić, że Narodzenie Chrystusa ma być celebrowane 25 grudnia, a nie 6 stycznia, idąc za wieloma teologami wschodnimi, mówi, że : „również dzieło stworzenia stoi w harmonii z naszą praktyką (celebrowania Bożego Narodzenia w dniu 25 grudnia), bo aż do tego dnia rosną ciemności, od tego natomiast dnia ciemności się zmniejszają, a rośnie światło (…) rośnie dzień, zmniejsza się ciemność błędu, a na jego miejsce wschodzi prawda. Dziś rodzi się nasze Słońce sprawiedliwości” (Sermo ad Anegd. Mareds.).
Epifania
Jak wskazuje sama nazwa tego święta (epiphaneia – Objawienie) od samych początków swego istnienia było ono prawdziwym i właściwym świętem Narodzenia się Pana, czyli Jego objawienia się w ciele. Święto to było pochodzenia wschodniego.
Chrześcijańskie święto Objawienia, celebrowane 6 stycznia, obchodzono już w II wieku, lecz tylko w środowiskach sekt gnostyckich. Pierwszą wzmianką o prawowiernym święcie Epifanii jest Epifaniusz. Jest to zatem wzmianka pochodząca z II połowy III wieku. Epifaniusz cytuje myśl św. Efrema Syryjskiego, według którego Epifania jest „przyjściem Pana czyli Jego narodzeniem się w ciele i doskonałym Wcieleniem”.
Pochodzenie święta Epifanii na Wschodzie jest chyba to samo, co pochodzenie święta Bożego Narodzenia na Zachodzie, a mianowicie zastąpienie święta pogańskiego, które i na Wschodzie było świętem światła (słońca).
Najstarszym świadectwem o pochodzeniu tego święta jest wspomniany już poprzednio Epifaniusz (Adversus Haereses). Mówi on, że poganie w Rzymie obchodzili święto przesilenia dnia z nocą 25 grudnia. W 13 dni później, kiedy przedłużenie się dnia jest już zauważalne, chrześcijanie na Wschodzie celebrowali narodzenie się Chrystusa, który rodząc się w tym dniu (6 stycznia) objawiał się jako światłość prawdziwa. Epifaniusz dość szczegółowo opisuje ryt ku czci słońca w Aleksandrii. Boginią tego rytu była Kore mająca swoje miejsce w Koreion, czyli w świątyni dziewicy. W nocy z 5 na 6 stycznia wynoszono statuę w procesji i przy potoku światła wznoszono okrzyki na jej cześć w formie: bogini porodziła światło.
W dość krótkim czasie, chociaż nie wszędzie jednocześnie, następuje wzajemna wymiana tych świąt między Wschodem i Zachodem. W ten sposób dochodzi do przyjmowania się dwóch odrębnych świąt. Następuje też, co zrozumiałe, zróżnicowanie się treści tych świąt. Grudniowe święto podkreśla odtąd historyczne przyjście Chrystusa na świat, Epifania zaś Jego objawienie się poganom, a w osobie Trzech Mędrców wszystkim narodom.
Święto Objawienia Pańskiego znane nam jest przede wszystkim pod nazwą Trzech Króli.
z Internetu
Szkoła zastąpiła Boże Narodzenie „Świętem Świateł”
Polemikę we Włoszech wywołał opisany przez prasę przypadek szkoły podstawowej w Cremonie na północy kraju, gdzie zastąpiono obchody Bożego Narodzenia ceremonią z okazji wymyślonego „Święta Świateł” po to, by nie urazić wrażliwości uczniów – wyznawców innych religii.
Właśnie wieloetniczny charakter szkoły, do której chodzą dzieci imigrantów z różnych krajów, stał się powodem decyzji podjętej przez jednego z nauczycieli. Jego zdaniem nie należy wykluczać nikogo z obchodów i dlatego należało stworzyć święto do zaakceptowania dla wszystkich łącząc różne tradycje. Rezygnacja z Bożego Narodzenia wywołała protesty niektórych rodziców, rządzącej w mieście prawicowej Ligi Północnej, a także gorącą dyskusję wśród polityków w Rzymie. Deputowana koalicyjnej partii Lud Wolności Isabella Bertolini domaga się interwencji ministerstwa oświaty. „Wielokulturowe delirium, które zdaje się ogarniać nasz kraj – oświadczyła – przynosi coraz bardziej gorzkie niespodzianki”. „Źle rozumiane pojęcie tolerancji wobec cudzoziemców prowadzi w rzeczywistości do obalenia naszych symboli religijnych i naszych tradycji” – dodała Bertolini. Fundacja, prowadzona przez przewodniczącego Izby Deputowanych Gianfranco Finiego wyraziła opinię, że rezygnacja z Bożego Narodzenia to nie „poprawność”, ale „idiotyzm”.
DRUIDZI, POGANIE I NAJKRÓTSZY DZIEŃ W ROKU
fot. fmft.net, 22-12-2009 15:59
Setki Brytyjczyków celebrowały przesilenie zimowe przy dawnym miejscu rytualnym Celtów – Stonehenge.
Świętujący pogański obrządek przebrani za druidów lub ubrani w stroje pradawnych celtów zebrali się w najkrótszy dzień w roku 2009 – 22 grudnia. Najkrótszy dzień roku przypada często na 21 grudnia, ale tym razem brytyjska społeczność kultywująca tradycję druidów i pogan obchodzi to wydarzenie dzień później. Wynika to z faktu, iż współczesny kalendarz liczy 365 dni, co nieodpowiada dokładnej liczbie dni roku słonecznego, wynoszącego 365, 2422 dni.
Peter Carlson opiekujący się tajemniczym miejscem kultu Stonhenge, twierdzi że świętowanie przesilenia zimowego cieszy się z roku na rok rosnącą popularnością. Jak podkreśla Carlson, świętowanie przyczynia się do zrozumienia, że monument miał znaczenie bardziej w kontekście przesilenia zimowego niż letniego.
W ześwieczczonej części społeczeństwa brytyjskiego kulty magiczne znajdują coraz większe zainteresowanie.
mem/Newsmax