Rozprawa ks.Wojciecha Dębołęckiego, która ukazała się w Warszawie w 1633 roku. Jeden z najważniejszych zabytków literatury sarmackiej. Opisuje legendarne pochodzenie Scythów, których sukcesorem ma być współczesne mu Królestwo Polskie.
|
||
Wikipedia
Wywód jedynowłasnego państwa świata rozprawa ks.Wojciecha Dębołęckiego, która ukazała się w Warszawie w 1633 roku. Dębołęcki napisał rozprawę pełną historycznych i etymologicznych fantazji, która wpisywała się w ideę sarmatyzmu. Według autora Królestwo Polskie było sukcesorem panowania Adama, Seta i Jafeta, i jako takie było predestynowane do panowania nad światem. Pochodzenie Polaków Dębołęcki wywodzi od Scytów, a język słowiański od języka, którym mówił biblijny Adam. Język słowiański miał dać początek grece, łacinie i innym językom.
Wikipedyczny polski bełkot. Polska jest spadkobiercą państwa i kultury Scytów – to oczywiste w świetle dowodów naukowych, które są przedstawiane systematycznie od roku 2010, a więc już od 5 lat. Fałszerstwo, nonsens, głupota??? A może dalszy ciąg propagandy zaborców?
Sarmatia et Scythia – Russia et Tartaria (powiększ)
Przeczytaj
http://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/docmetadata?id=95333&from=publication
Wojciech Dębołęcki
kronikarz pisarz kompozytor Sarmata
Autor wiekopomnego dzieła „Wywód jedynowłasnego państwa świata” wydanego w Warszawie w roku pańskim 1633. Studiował w Rzymie, gdzie uzyskał doktorat z Teologii, założyciel stowarzyszenia mającego na celu wykupienie polskich więźniów z rąk muzułmańskich. Zasłynął jednak ze swych niepokornych teorii wywodzących naród Polski od satrożytnych Scytów. Miał ogromny wpływ na kulturę późniejszej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, co wyraźnie da się odczuć w filozofii tamtego okresu.”Ewa pochodzi z polskiego „dziewa”, Abraham z „obran”, Absalom z „obrzezan”.(…) W raju mówiono po słowiańsku, a słowa Ezechiela jasno pokazują, że ma jednak Polska prawo Boże na wszystkę Azyją, Afrykę i Europę, które przed Sądem Bożym znowu będzie utwierdzone… ” pisał w Wywódzie jedynowłasnego państwa świata, że najstarodawniejsze w Europie Królestwo Polskie lubo scytyjskie samo tylko na świecie ma prawdziwe sukcesory, 1633 r. Wojciech Dębołęcki.
„Z racji tego, że był człowiekiem wszechstronnym jego nazwisko kojarzone jest z wieloma różnymi dziedzinami. I tak na przykład był kapelanem lisowczyków, współtworzył prawo wojskowe, prowadził misje dyplomatyczne, przeprowadził reformy struktur administracyjnych polskich franciszkanów oraz zajmował się pisarstwem. Do jego dzieł zaliczyć należy utwór Przewagi elearów polskich , pamiętniki z wypraw lisowczyków opisujące dzieje pierwszej fazy wojny trzydziestoletniej (1618 – 1623). Ponadto przypisuje mu się autorstwo utworów podobnych tematycznie, takich jak: List o lisowczykach , Żywot kozaków lisowskich , Deklaracja abo objaśnienie kart kozackich , Kopia listu utrapionej Ojczyzny do lisowczyków czy Pieśni o cnych kozakach lisowskich . W przypadku tych dzieł autorstwo Dębołęckiego nie jest pewne, gdyż zostały one napisane pod pseudonimami lub anonimowo zatem ciężko jest jednoznacznie przypisać je Dębołęckiemu.
Zasłynął również jako poliglota. Znał podobno blisko dziesięć języków. Dębołęcki był znany jeszcze dzięki jednej rzeczy, a mianowicie był megalomanem, a najlepszym dowodem na to był fakt, że stał się jednym z najzagorzalszych orędowników sarmackiej wizji Polski jako mesjasza narodów, którą wysławiał w dziele pt. Wywód jedynowłasnego państwa świata . Dodatkowo Dębołęcki zajmował się wykupem więźniów z niewoli tureckiej. Był generałem specjalnie powołanego do tego celu towarzystwa, nawet sam opracował zasady (1626). Jednak dość szybko stracił powierzone mu pieniądze za co stracił zyskane wcześniej przywileje. Co sprawiło, że praktycznie nikt o nim nie pamiętał po jego śmierci.
Mimo takiej wszechstronności i dużej aktywności Dębołęcki nie stronił od hulanek i alkoholu. Nawet franciszkański habit nie przeszkadzał mu w korzystaniu z uroków życia doczesnego.
Marta Kotas 2008.10.12 ”
Antyreklama antyanalizy „naukowej” z Uniwersytetu w Zielonej Górze!
- Autor: Sztyber Radosław
- Wyd.: I
- Miejsce: Zielon Góra
- Rok: 2012
- ilość stron: 485
- ISBN: 978-83-7481-453-9
- oprawa: Miękka
Książka […] składa się z obszernej […] rozprawy, która jest wnikliwym i gruntownym studium monograficznym, oraz […] edycji krytycznej tekstu Dęmbołęckiego […]. Celowość wydania całości jest oczywista i nie wymaga obszernych uzasadnień. Wywód Dęmbołęckiego to dzieło swoiste, można powiedzieć kuriozalne, ale niezwykle ważne, często przywoływane w badaniach nad polską kulturą, historiografią i historiozofią, historią literatury, sarmatyzmem, historią języka wreszcie. Stan badań jest więc bogaty, różnorodny i rozproszony. […] Sztyber komponuje całość zawartą, […] monograficzną, zmierzającą do konkluzji odważnej, intrygującej, acz przekonująco dowiedzionej: że Dembołęcki był „bajarzem”, łgającym z premedytacją. […] W dowodzeniu tej fascynującej hipotezy badawczej pomógł […] Ignacy Krasicki i odpowiednio interpretowana Myszeida.
Na tym przykładzie doskonale widać co wart jest przyziemny materializm, rozumiany jako badanie tylko tego co da się udowodnić z tego tylko co widać „naukowca okiem” albo „oka elektronicznym przedłużaczem”. To przecież są sądy nieracjonalne i absurdalne. na potwierdzenie mapa krwi Scytyjskiej czyli prasłowiańskiej od 20.000 p.n.e.
Czytajcie też:
Rafał Gawroński:W raju Adam i Ewa mówili po polsku.
http://www.monitor-polski.pl/adam-i-ewa-mowili-po-polsku/
18 czerwca , 2012
Gdy opublikowałem na moim blogu artykuł „From Polish to India”, a następnie nasze Stowarzyszenie ogłosiło Deklarację z okazji Święta Najświętszej Maryi Panny jedyną reakcją był brak reakcji. W Polsce media reżimowe milczą do tej pory. W internecie oczywiście pokazały się na różnych forach zmanipulowane i celowo zagmatwane informacje, aby ukryć prawdę zawartą w tych badaniach przed Polakami a opublikowanych na łamach pisma naukowego w USA, Journal of Genetic Geneaology, przez Petera Gwozdz w 2009 roku.
Opinię światową z premedytacją dezinformuje się poprzez zatajanie istotnych, lub uwypuklanie pewnych i mało znaczących elementów przeprowadzonych genetycznych badań naukowych. Jest to szczególnie widocznie w kategoriach interpretacyjnych wyników końcowych badań dotyczących Słowian wyznania prawosławnego uzurpującego sobie prymat doktrynalny. Prawdy jednak nie można zmienić, a jedynie można ją ukryć co od wielu lat czyni się w stosunku nas Polaków, że nie wspomnę o bezkarnym ludobójstwie Polaków w Rosji, a Katyń jest tego najlepszym dowodem.
Od wczesnego dzieciństwa intrygowała mnie sprawa jabłka, które zostało zerwane z drzewa zakazanego i było przyczyną wypędzenia Adama i Ewy z raju. Dlaczego jabłko a nie mandarynka ewentualnie pomarańcza, figa lub inny owoc z tej strefy klimatycznej ? Na odpowiedź musieliśmy czekać do 2009 roku i jak zwykle nauka udowodniła raz jeszcze, że wspiera wiarę.
Ale tym razem postaram się przedstawić zasadnicze dowody na to, że Ewa i Adam mówili w raju jednak po polsku. Zacznę od rozprawy ks. Wojciecha Dębołęckiego, który musiał czekać prawie 400 lat aby jego dzieło naukowe z tamtych lat zostało potwierdzone twardymi dowodami naukowymi przez kilka niezależnych zespołów międzynarodowych naukowców i ekspertów.
Ks. Wojciech Dębołęcki 1585-1646 pochodził z Rodu Dębołęckich herbu Prawdzic, starej pomorskiej szlachty niedaleko Wąbrzeźna, odnotowanych w roku 1561 jako Dębowa Łąka. Pod koniec XVI wieku Jakubowi Dębołęckiemu przeznaczono majątek w Konojadach gdzie urodził się kolejny potomek rodu, któremu nadano imię na cześć wielkiego świętego Wojciecha. Dzieciństwo przebiegało normalnie do dnia kiedy ojciec, dostrzegł w synu drzemiące talenty i postanowił je rozwinąć, ponieważ Wojciech już we wczesnej młodości posiadał nieprzeciętne zdolności. Gdy skończył lat 13 wysłano go do Krakowa pod opiekę franciszkanów. Zakonnicy w swych placówkach dali mu solidne wykształcenie retoryczne i łacińskie oraz ukończył studia dialektyczno – scholastyczne. Osiągając znakomite rezultaty po skończeniu pierwszych uczelni i odebraniu święceń kapłańskich objął w 1615 rok prestiżową funkcję w Kaliszu, gdzie przebywał przez niemal dwa lata. Po krótkim pobycie w Chełmnie zakon franciszkanów skierował go na dalsze studia do Włoch. Już wtedy doskonale znał kilka języków m.in. łaciński, włoski, niemiecki, ruski, w wieku lat czterdziestu biegle władał aż dziesięcioma! W Rzymie nauka pochłonęła księdza Dębołęckiego niemal całkowicie. W wolnych chwilach poznawał również tajniki muzyki i jak na prawdziwego naukowca przystało, sam zaczął z powodzeniem tworzyć. Według znawców, kompozycje były nieprzeciętne jak sam kompozytor. Zachowały się jego dwa 5-głosowe utwory religijne, będące najstarszymi w Polsce przykładami stosowania basso continuo wg. znawców muzyki to trudny, właściwy barokowi sposób realizowania, zapisywania oraz wykonywania akompaniamentu harmoniczno-kontrapunktycznego. Gdy w roku 1621 wrócił do Polski spotkał pułkownika Stanisława Stroynowskiego dowódcę Lisowczyków, który prowadził nabór do swych chorągwi. Ksiądz bez chwili wahania wstąpił do tej legendarnej formacji jeźdźców apokalipsy. Zapewne chciał poznać techniki prowadzenia działań wojennych, które jako naukowca bardzo go interesowały. Trudno tutaj nie wspomnieć o Mikołaju Koperniku czy Leonardo da Vinci, którzy również jako naukowcy poznawali sztuki walki. Już w 1623 roku wydał w Poznaniu swe wspomnienia oraz spisane dokonania żołnierzy zatytułowane: „Przewagi elearów polskich” czyli swoisty pamiętnik z wypraw tej formacji w latach 1618-1623. Badacze i naukowcy literatury polskiej są pewni, że ksiądz wydał pod różnymi pseudonimami kilka innych wspomnień, jak choćby: „List o Lisowczykach”, „Żywot kozaków Lisowskich”, „Kopia listu utrapionej Ojczyzny do Lisowczyków”, „Pieśni o cnych kozakach Lisowskich”.
Ksiądz Dębołęcki poznał sztukę wojenną i powrócił do Rzymu aby kształcąc się dalej uzyskać w 1625 roku tytuł doktora teologii. Merytorycznie przygotowany i wspaniale wszechstronnie wykształcony napisał i wydał w Warszawie latem 1633 roku wiekopomną rozprawę, której tytuł należy przytoczyć w całości ponieważ jest to sprawa arcyważna:
„Wywód jednowładnego państwa świata, w którym pokazuje ksiądz Wojciech Dębołęcki, że najstarodawniejsze w Europie Królestwo Polskie samo tylko na świecie ma jedyne succesory Jadama, Setha i Japheta, a gwoli temu się pokazuje, że język słowieński pierwotny jest na świecie”. Rozprawa została wydrukowana w Warszawie, w drukarni Jana Rossowskiego, wraz z przywilejem królewskim z 3 maja 1633 roku podpisanym przez samego Władysława IV, Króla Polski 1632-1648, Króla Szwecji 1632-1648 i tytularnego Cara Rosji do 1634.
Prawie dziesięć lat pracy naukowej, pomimo ogromnych zdolności i predyspozycji, zajęło mu napisanie dzieła które dopiero w 2009 roku dzięki badaniom genetycznym naukowców z Uniwersytetu Stanford zostało w pełni potwierdzone po zdefiniowaniu halpogrupy R1a1a7. Badania naukowców nobilitują i potwierdzają tezy zawarte w dziele Księdza Wojciecha Dębołęckiego, że od jednego ojca Polacy pochodzą, który na imię miał Adam albo był nim któryś z synów Noego. Nie będę tutaj dociekał niech zrobią to teolodzy uwzględniając najnowsze badania genetyczne. Naukowcy w opublikowanym artykule naukowym jednoznacznie udowodnili okres i wiek posiadacza wyodrębnionego genu na przeszło 10 000 lat. Opublikowane wyniki badań naukowych nie pozostawiają wątpliwości dowodząc, że my Polacy zamieszkujemy swe tereny od zawsze i obalają wszelkie oszustwa napisane o pochodzeniu Słowian.
Odnaleziona w roku 1976 Waza w Bronocicach nad rzeką Nidzicą, około 50 km na północny wschód od Krakowa dostarcza kolejnego twardego dowodu. Prace na tym terenie między 1974 a 1980 r. prowadzili wybitni archeolodzy o światowej renomie prof. Janusz Kruk z krakowskiego oddziału Instytutu Archeologii i Etnologii PAN oraz Sarunas Milisauskas ze State University of New York z Buffalo. Wizerunek na odkrytej wazie jest najstarszym znanym wyobrażeniem pojazdu kołowego na świecie. Jej wiek potwierdzono za pomocą datowania radiowęglowego na 3635-3370 p.n.e. Pojazdy kołowe były zatem znane w Polsce już w IV tysiącleciu p.n.e. Pojazd taki ciągnęły prawdopodobnie tury ponieważ szczątki tych zwierząt znaleziono razem z wazą. Rogi zwierząt z Bronocic miały specyficzne otarcia potwierdzające, że były obwiązane sznurem tworzącym prawdopodobnie coś w rodzaju jarzma przyrożnego. Nasza kultura i cywilizacja jest jedną z najstarszych na świecie i dowodzi na przestrzeni już tysięcy lat, iż my Polacy nie utrzymujemy się z mordowania ludzi, lichwy lub rabowania a jedynie z pracy, ponieważ praca czyni człowieka szlachetnym jak nasz Naród.
W swym historycznym dziele Ks. Wojciech Dębołęcki udowadnia, że wszystkie języki świata powstały na skutek… „wypaczenia polszczyzny czyli języka „słowieńskiego”. W swej pracy naukowej podaje przykłady odwołując się do wyników swojej pracy etymologicznej, np.: „Cupido, iż chciwość znaczy, jawno jest, że to słowo, przez przesadzenie sylaby do, uczyniono z naszego do kupy, jakoby chciwe zgromadzanie albo łączenie”, także słowo „Bachus powstał ni mniej ni więcej, tylko z zepsowanego polskiego imienia Beczkoś, podobnie jak na przykład z płomienia nie zaraz uczyniono flamma, ale pierwej było po polsku ploma, potym plama, nuż blama, aż na ostatek stanęło flamma”.
Dzięki ks. Dębołęckiemu dowiedzieliśmy się, że polskie źródłosłowy ma bardzo wiele wyrazów we wszystkich językach, a biblijne nazwy powstały u Polaków nad Wisłą, natomiast Adam i Ewa mówili w raju po polsku!
Tak to naukowo przedstawia ksiądz: „Nie może się wątpić, że pierwotny syryjski lubo z żydowska aramejski język najstarszy jest. Pierwotny mówię, bo dzisiejszy syryjski szczerochaldejski jest dopiero tam za czasów Nabogdonozora wprowadzony. Gdzie się od miejsca tylko zowie syryjskiem, równie jako tatarski w Krymie scytyckiem i niemiecki w Prusiech pruskiem. Na który stopień oczywisty prawdy wstąpiwszy, łacno się znowu dorachować, iż pierwotny język syryjski, którem Jadam, Noe, Sem i Jafet gadali, nie inszy był, tylko słowieński.(…) A iż w Koronie Polskiej nigdy od początku jej nie było inszego języka prócz dzisiejszego jako się w tym wywodzie obaczy, tedyć tenże musiał być i w Syryjej przodków naszych, którzy tam Egipcyjany o starożytność rodzaju przedysputowali.(…)”.Język słowiański dał początek grece, łacinie i innym językom. Najważniejszym momentem jest bez wątpienia rozdział dziesiąty i zawarte w nim „Reguły abo sposoby ktoremi pierwotne słowa psowano”, w których znajdują się doktrynalne i trafne tezy Dębołęckiego o głoskach (np. dostrzegł on „powinowactwo abo podobieństwo liter” – chodzi oczywiście o głoski – g i k, b i p, w i f, w i b) i coś, co obecnie nazywa się elementami językoznawstwa porównawczego. Dębołęcki rozumuje zgodnie z dzisiejszymi standardami w tej dziedzinie i słusznie wnioskuje z podobieństwa słów o pochodzeniu języków od wspólnego rdzenia jak współcześni naukowcy.
Oto mamy, iż Królestwo Polskie jest sukcesorem panowania Adama, Seta i Jafeta, i jako takie jest predestynowane do panowania nad światem !
Tak to prawda, którą próbują ukryć przed Polakami dewianci cywilizacyjni. Objawienia Najświętszej Maryi Panny na Wawelu w dniu 8 maja 1610 roku oraz objawienia, które miały miejsca w Gietrzwałdzie w 1877 roku od 27 czerwca do 16 września tego dowodzą ale również najnowsze badania naukowe opublikowane przez naukowców z Uniwersytetu Stanford udowodniły, iż od jednego ojca Polacy pochodzą.
Badania jednoznacznie podważają ustalenia masonów i żydów co do dat stworzenia świata powodując wielkie zwycięstwo nauki i Kościoła który daty przed narodzinami Jezusa traktuje na zasadzie umownej. Chrześcijańską rachubę czasu ustalił Dionizy Mały ok. 470-550, kościelny prawnik i chronograf, przyjmując za punkt wyjścia datę narodzenia Jezusa Chrystusa. Chociaż pomylił się, gdyż de facto Chrystus przyszedł na świat o kilka lat wcześniej, ustalenia Dionizego od VIII wieku zaczęły się powszechnie przyjmować i obowiązywać w Europie, a później na całym świecie. Natomiast Żydowska rachuba czasu zaczyna się od daty, przyjętej na oznaczenie dnia stworzenia świata czyli dokładnie 7 października 3761 roku przed Chrystusem Łatwo sobie zatem wyobrazić, że kiedy w roku 2000 chrześcijanie obchodzili początek trzeciego milenium od narodzenia Chrystusa, to żydowski kalendarz wskazywał rok 5761, natomiast masoni opowiadają kompletne brednie i uzależniają datowanie od rytu w którym odprawiane są tajemne spektakle nawiedzonych oszołomów. To podstawowe różnice określania daty z której zwycięsko wychodzi religia chrześcijańska na podstawie najnowszych badań.
Do badań naukowych wzięto chromosomy dużej grupy mężczyzn z różnych populacji Eurazji. Wydzieliły one z olbrzymiej tzw. słowiańską haplogrupę, którą oznaczono R1a1a7 (M458). Zarazem obliczono czas dzielący nosicieli tej haplogrupy R1a1a7, a dzielący współczesnych mężczyzn R1a1a7 według stawek mutacji Zhivotovsky’ego. Okazało się, że wśród populacji europejskich najstarszych przodków posiada polska haplogrupa R1a1a7, której naliczono 10700 lat.
Jak to się ma do udowodnionych naukowo potomków szczepu królewskiego Polaków pochodzącym od jednego Ojca; oceńcie Państwo sami. W internecie znajdują się liczne opinie dewiantów społecznych dotyczących ks. Wojciecha Dębołęckiego. Obrazują one zasady działania dezinformacji medialnej reżimów totalitarnych władzy funkcjonujące po dzień dzisiejszy. Dla mnie są to jednoznaczne dowody, iż nauka wspiera wiarę. Z badań wynika, że od tamtego czasu słowiańskie haplogrupy, a tym samym my Polacy jesteśmy na polskiej ziemi od zawsze i znad Wisły oraz Warty emigrowaliśmy do sąsiednich ziem.
Ks. Wojciech Dębołęcki planował dzieło znacznie ważniejsze. Podczas pobytu w Rzymie w latach 1630–1632 zaczął opracowywać zarys historii powszechnej od początku świata mający nosić tytuł: „Speculum universalis historiae”.
Cele dzieła były następujące: oczyścić wiedzę o dziejach ludzkości z zakłamań, przesądów, mylnych wyobrażeń oraz napisać historię prawdziwą dowodząc, że Polacy są najstarszym wśród wszystkich narodów i że do nich od zawsze należało panowanie nad światem; wykazać, że język polski jest pierwotnym językiem świata i że z niego wywodzą się wszystkie inne.
Swój wykład ks. Dębołęcki oparł na trzech kategoriach źródeł: Biblii, dziełach historyków, opowiadaniach i pieśniach ludowych oraz dociekaniach etymologicznych. W czerwcu 1631 roku uzyskał dla swych zamierzeń całkowitą aprobatę komisji powołanej w Rzymie przez generała zakonu Franceschiniego i pozwolenie na druk. Uzyskawszy to wyróżnienie, Dębołęcki postanowił opublikować skrót pierwszej części swego dzieła, obejmujący czasy od stworzenia świata do 370 roku po potopie, pod tytułem:
„Praemissum speculi historici verum statum gestorum in orbe demonstraturi, in quo praesenti antidiluviana historia ab Adam usque ad Tanaum VIII ab eo Panum orbis primumque regem Scythiae Regiae sive Poloniae deducitur, quem… Iovem et Herculem appellatum Hebraei Gog, Scythae vero Polach vocant”.
Do wydania nie doszło, rękopis przygotowany do druku, z datą 1631 roku, znajduje się w Bibliotece Czartoryskich.
Po prawie 400 latach ks. Wojciech Dębołęcki doczekał się naukowych potwierdzeń głoszonych tez potwierdzonych przez naukowców z Uniwersytetu Stanford w USA.
W świetle tych dokumentów przedstawionych powyżej powinna nastąpić niezwłoczna zmiana nazewnictwa z określenia encyklopedycznego „języki indoeuropejskie” na właściwą nazwę potwierdzone najnowszymi badaniami genetycznym „języki polskoeuropejskie” oraz korekta wszystkich prac naukowych i publikowanych artykułów w tej kwestii na świecie, w szczególności o migracji Słowian oraz rozpoczęcie prac badawczych teologów z uwzględnieniem ujawnionej prawdy naukowej i historycznej.