Na artykuł o Wilhelmie Reichu złożą się dwa artykuły już opublikowane na tym blogu. Ważne byśmy wszyscy raz na zawsze zapamiętali, że Wilhelm Reich był naszym rodakiem, Polakiem, polskim żydem z Galicji, spod Lwowa – nie był żadnym Żydem, Amerykaninem, Niemcem, Austro-Węgrem. Był po prostu Polakiem, którego wykształciła nasza rodzinna ziemia.
Kilka ważnych myśli z „Morderców Chrystusa” Wilhelma Reicha, z komentarzem
© by Czesław Białczyński
Piszę ten tekst do Młodych Polaków, do Młodych Wolnych Ludzi w Polsce! Do Młodych Wolnych Słowian!
To od WAS i TYLKO od WAS zależy PRZYSZŁOŚĆ Polski!
Do WAS i tylko do WAS należy PRZYSZŁOŚĆ!Wilhelm Reich w wieku lat 20, zanim zaborcy zamustrowali go do austriackiej armii na I Wojnę Światową
Są ludzie do których współczesna Polska nie chce się przyznawać. Jednym z nich był i jest Juliusz Lilienfeld, polski Żyd, wynalazca tranzystora, którego po prostu pominięto przyznając Nobla w roku 1956, ponieważ nie chciał się uznać ani za Żyda ani za Amerykanina i do końca życia uparcie twierdził, że jest POLAKIEM. Oczywiście „światłym” aparatczykom na usługach władz moskiewskich, czyli namiestnikom ZSRR w PRL w latach 1945-1989, ani w głowie było bronić praw Polaka na uchodźstwie, bronić honoru polskiej tradycji, kultury i nauki, czy dobrego imienia Polski. W końcu byli oni przecież tylko namiestnikami władz okupacyjnych i wykonywali rozkazy Moskwy.
III RP, jako kraj neokolonialny także się do Lilienfelda nie przyznaje, przedstawia go jako naukowca żydowskiego. I znów nic w tym dziwnego. Bo neokolonialnym rządom nie jest po drodze z prawdziwą tożsamością narodową Polaków, chcą oni byśmy się utożsamiali z władzami kolonialnymi (Moskwa, Berlin, Bruksela, Waszyngton). Tak więc tylko on jeden, pojedynczy człowiek, Juliusz Lilienfeld, niewygodny dla całego świata z tą swoją polskością uparcie, heroicznie trwał przy Polsce do końca.
W dzisiejszej Polsce jest wielu ksenofobów, którzy odmówili by mu polskości ponieważ wyznawał judaizm i znał język jidisz oraz być może jego matka była Żydówką. Mimo tego chciał być Polakiem i został nim.
Podobnie rzecz się ma z Wilhelmem Reichem, człowiekiem urodzonym i wychowanym w Polsce w rodzinie zasiedziałej tutaj od stuleci, rodzinie żydowskiej, z polskich, aszkenazyjskich Żydów, mieszkańcem Galicji, czyli Małopolski, ziemi rdzennie polskiej od tysiącleci. Polska się o niego nie upomina, chociaż był ewidentnym obywatelem polskim zaboru austriackiego. Tu się urodził, w tej kulturze polskich Karpat i Bukowiny dojrzewał, tutaj kształcił swój intelekt i wrażliwość, tu wyrastał, aż wyrósł na wybitną osobistość. Tu chłonął, podobnie jak Vincenz, Wyspiański czy Pagaczewski, czy Till, umysłową otwartość i tolerancję dla różnorodnych wolnomyślicielskich poglądów. Polska wydała wiele takich osób, o których wolałaby zapomnieć.
Dzisiaj niektórzy gotowi są odmówić polskości nawet naszemu wieszczowi narodowemu Adamowi Mickiewiczowi i nienawidzą go z całego serca w jakimś pijanym urojeniu. Jakby nie rozumieli, że na Jedność Świata składają się Dwie Kolumny (jasna i ciemna, lewa i prawa), a nie jakaś wydumana Kolumna Jedyna, Jedynie Słuszna – to przejaw zadżumienia. Nigdy nie brakowało ludzi po prostu ograniczonych lub złośliwych i głupich, tych ostatnich w każdych czasach bywa w nadmiarze. Zadżumienie wciąż jest zjawiskiem powszechnym chociaż masa Wolnych Ludzi wzrosła niepomiernie w XX i XXI wieku.
My, Wolni Ludzie nie możemy się w swoich osądach poddawać terrorowi głupoty, fałszu ani ograniczeniom poprawności, czy zwykłej maji-majaczeniu-złudzie, temu co Reich nazywa zadżumieniem człowieczeństwa. Osądźcie zatem Wilhelma Reicha sami dla siebie. Tyle tytułem wstępu do „Kilku ważnych myśli z „Morderców Chrystusa” Wilhelma Reicha”.
CB
Takiej tablicy nie znajdziecie w Dobrzenicy, Tarnopolu czy Lwowie, ani w Krakowie. Niemcy są mistrzami w przywłaszczaniu sobie cudzego, Słowianie w zapominaniu o swoich.
Trzeba znaleźć Boga we własnym wnętrzu, wówczas objawi się jako ta „światłość odwieczna, która wysyła niezliczone promienie, niedostrzegalne dla zmysłów, lecz uchwytne dla myśli”. Tak wyraża się Filo. Plato w dialogu Timajos mówi: „A skoro Ojciec, który stworzył wszechświat, ujrzał go, jako był pełen Życia i ruchu, i był obrazem wiecznych bogów, upodobał go sobie”. Rudolf Steiner „Mordercy Chrystusa” to po latach od wydania książka wciąż aktualna na poziomie wysokiej ogólności. To co opisywane jest w niej jako „Chrystus” to prawdziwa natura Człowieka, Wolnego Człowieka, który realizuje boski pierwiastek zawarty w każdym z nas – (so)Czyste Życie. Rzecz tylko pozornie dotyczy wychowania człowieka w wolności i dla wolności. W istocie dzieło to przedstawia filozofię Życia, Życia przez duże”Ż”, OR-gonu, jako lekarstwa dla chorej Rzeczywistości Społecznej ludzkiego Świata Klatki, dla Rzeczywistości Pan-Niewolnik. Filozofia ta eksponuje na plan pierwszy Prawdę i Życie w Prawdzie. Książka „Mordercy Chrystusa” została wydana w roku 1952, chociaż jest owocem prac całego środowiska freudystów i jungistów, owocem przemyśleń także kolejnych pokoleń badaczy rozwijających twórczo odkrycia psychoanalizy Freuda i psychologii głębi Junga (nieświadomość zbiorowa/świadomość zbiorowa, archetyp, synchroniczność), a więc nowoczesnej myśli psychologicznej i filozofii Wolnomyślicieli Europy Środkowej XX wieku (Wolnych Ludzi, Czcicieli Światła Świata). Na tych pracach i wiedzy opierał się też w swoich przemyśleniach antropozoficznych Rudolf Steiner i teozofowie począwszy od Mikołaja Raroga (Nikołaja Roericha [Raróg, Rerih, Ruryk]) i Heleny Bławatskiej. Z tych samych zasobów Wiedzy/Wiedy, z tego samego boskiego pierwiastka w człowieku, z samego Jądra Świadomości Nieskończonej i z Głębin Własnego Jestestwa, z Przyrodzonego Istu Życia korzystał również Edgar Cayce, czy Nikola Tesla i korzysta wciąż choćby Stephen Hawking. Z tego samego Życia i Ruchu, my Wolni Ludzie, czerpiemy i dzisiaj, z nie mniejszym powodzeniem, niż oni czerpali w przeszłości.
Wilhelm Reich pod koniec życia – 1957. Przy okazji fragment życiorysu Reicha, który wskazuje jak bardzo „przyjaźnie” hitlerowcy byli nastawieni do Wolnomyślicieli (mogliśmy to poznać przy okazji omawiania tematu Śląskiej Świątyni Światła Świata w Szklarskiej Porębie), twórców psychoanalizy, okultystów i samego Reicha….„ By February 1938 his visa had expired. Several Norwegian scientists argued against an extension, Kreyberg saying, „If it is a question of handing Dr. Reich over to the Gestapo, then I will fight that, but if one could get rid of him in a decent manner, that would be the best.”[78] The writer Sigurd Hoel (1890–1960) asked: „When did it become a reason for deportation that one looked in a microscope when one was not a trained biologist?” Reich received support from overseas, first from the anthropologist Bronisław Malinowski (1884–1942), who in March wrote to the press in Norway that Reich’s sociological works were „a distinct and valuable contribution toward science,” and from A.S. Neill (1883–1973), founder of Summerhill, a progressive school in England, who argued that „the campaign against Reich seems largely ignorant and uncivilized, more like fascism than democracy …”[74]
Norway was proud of its intellectual tolerance, so the „Reich affair”, especially following the 1936 expulsion of Leon Trotsky, put the government on the spot. A compromise was therefore found. Reich was given his visa, but a royal decree was issued stipulating that anyone wanting to practice psychoanalysis needed a licence, and it was understood that Reich would not be given one. Throughout the affair Reich issued just one public statement, when he asked for a commission to replicate his bion experiments. Sharaf writes that the opposition to his work affected his personality and relationships. He was left humiliated, no longer comfortable in public, and seething with bitterness against the researchers who had denounced him.[79]
Książka została napisana przez Wilhelma Reicha jakby w przeczuciu tego co zamierzali mu zgotować Amerykanie, dokładnie amerykańscy Strażnicy Człowieczego Zadżumienia (Świata Klatki). A chcieli i zgotowali mu „śmierć na krzyżu”, krzyżu amerykańskiego „ideału demokracji”. Został on „najprawdopodobniej” (dowodów na działanie w tej sprawie CIA rzecz jasna nie znajdziemy) zamordowany w więzieniu, do którego wtrącono go pod sfingowanymi zarzutami, po zaocznym procesie, w ramach Walki z Czarownicami, czyli „amerykańskim odchyleniem komunistycznym” (odchyleniem od demokracji rozumianej po chrześcijańsku). Ten wielki Wolnomyśliciel – Wolny Człowiek, uciekał z Europy przed faszyzmem, najpierw z Austrii do Norwegii, w przeczuciu anszlusu, a potem w 1939 roku do Ameryki. Uciekał przed potencjalnymi Mordercami Chrystusa ze Starego Kontynentu i wpadł w ich sidła w Nowym Świecie. Pokazuje to dowodnie, że faszyści i zadżumienie nie są podzieleni na partie, państwa i kontynenty, są i byli zawsze i wszędzie. Jego osobisty los dowiódł więc niejako słuszności prezentowanej przezeń teorii o Klatce Zniewolenia i Mordercach Chrystusa. Według tejże teorii Morderca Chrystusa tkwi w każdym człowieku. Bierze się zaś z tresury jakiej jednostka jest poddawana od najwcześniejszego dzieciństwa, bierze się z wdruków zachowań społecznych, z niewolniczej postawy jaka obowiązuje w strukturze Pan – Niewolnik, postawy której wzorce systematycznie wpaja się dzieciom w procesie wychowawczym. Pojęcia takie jak „zezwierzęcenie” i „emocjonalne zadżumienie” wymagają uwspółcześnienia. „Znajdź swoją drogę do tego co czujesz kiedy kochasz gorąco lub kiedy tworzysz, kiedy budujesz swój dom, lub kiedy rodzisz dziecko, albo nocą spoglądasz w gwiazdy” – To zdanie jest esencją filozofii Życia i Chrystusa w Człowieku, boga w człowieku. „Emocjonalne zadżumienie” jest dokładną odwrotnością tego uczucia, tego ruchu, tego rodzaju falowania jakiemu poddajemy się w opisanych w tym zdaniu chwilach.
Oto prawdziwa chrześcijanka, a raczej najprawdziwsza Zadżumiona Czarownica: Mildred Brady’s The Strange Case of Wilhelm Reich, The New Republic, 26 May 1947
„…His reputation took a sudden downturn in April and May 1947, when articles by journalist Mildred Edie Brady (1906–1965) appeared in Harper’s and The New Republic, the latter entitled „The Strange Case of Wilhelm Reich”, with the subhead, „The man who blames both neuroses and cancer on unsatisfactory sexual activities has been repudiated by only one scientific journal.”[75] Brady’s ultimate target was not Reich but psychoanalysis, which Turner writes she regarded as akin to astrology.[109] Of Reich she wrote: „Orgone, named after the sexual orgasm, is, according to Reich, a cosmic energy. It is, in fact, the cosmic energy. Reich has not only discovered it; he has seen it, demonstrated it and named a town – Orgonon, Maine – after it. Here he builds accumulators of it, which are rented out to patients, who presumably derive ‚orgastic potency’ from it.”[75] Brady argued that the „growing Reich cult” had to be dealt with.[110]…”
Read more: http://www.answers.com/topic/wilhelm-reich#ixzz2pYNZ4b7k
Emocjonalne zadżumienie jest główną siłą napędową Uwięzienia w Klatkach, Zniewolenia i Wypaczenia każdej idei Wyzwolenia, Uczłowieczenia i Odrodzenia Życia (Zmartwychwstania Chrystusa). Użycie określenia „zezwierzęcenie” w stosunku do człowieka u Reicha oznacza uproszczenie istoty ludzkiej do czegoś co dzisiaj określamy Lemingiem lub/oraz Yetisynem, czyli sprowadzenie człowieka, niejako ograniczenie go, do istoty żyjącej w otępieniu, konsumującej bezrefleksyjnie dobra a sycącej się wyłącznie zaspokajaniem własnego ego i własnych instynktów. Zezwierzęcenie jest niefortunnym określeniem, ponieważ zwierzęta są zawsze naturalne – mają naturę przyrodzoną, a człowiek zadżumiony ma naturę uformowaną sztucznie w ramach schematu Pan – Niewolnik, nie posługuje się instynktem zwierzęcym, ale owym „odbiciem prawdy”, które mu Prawdę Prawdziwą zastąpiło, czyli pojęciem sztucznym, złudnym, majakiem. Należałoby tutaj użyć może określeń zlemingowacenie albo zyetisynienie, bo lemingi bedące tutaj wzorcem to postacie z gry komputerowej, które tępo idą wciąż przed siebie i wysadzają się w powietrze, albo wpadają w wykopaną przez siebie dziurę. Wymyślony przez S. Szukalskiego yetisyn, to z kolei bezmyślna, ksobna, tępa bestia. Są to zatem twory intelektualne, kategorie w ludzkiej typologii, a nie realne gatunki istot ze świata zwierzęcego.
Wszyscy znamy, jak myślę, z własnego doświadczenia uczestnictwa w jakiejś mszy katolickiej, doniosły moment PODNIESIENIA. Kiedy wnikliwie przyglądniemy się temu momentowi zrozumiemy całą PRAWDĘ o magicznym (mogtycznym, wcielającym w fizyczność MOC Światła Świata) obrzędzie, jaki ma mieć wtedy miejsce.Oto z zamkniętej symbolicznie katakumby-grobowca (atomowego?) TaberNakulum (nakti-nykti-nyja – noc/nic/śmierć), wyjmowana jest hostia ciało-boga-człowieka-chleb święty, w postaci białego krążka. Dawniej, był to, pogański chleb święty – dar natury – Przyrody, symbol dostatku jakim dzielono sie w Szczodre Gody (dzisiaj opłatek). Chlebek ten zachowany został w prawosławiu łącznie z nazwą: prosfora (p-RO-sfe-RA, gdzie sfera = zwo-RA). Miał on kolor złoty, zbożowo-słoneczny, miał po prostu kolor Życia-Chrystusa, czyli Tarczy Słońca (Słońca RA – jako SpoRA – Dawcy Życia i Bogactwa). Ten symbol dawnej Wiary Przyrodzonej, pogańskiej, Słońce Życia (sfera-zwora-spora-zbor(z)a), prezentuje kapłan unosząc ów krążek w Monstrancji i „de-mon – struje” go uczestnikom magicznego obrzędu. Monstrancja jest tutaj domem owego DEMONA (AMONA, MONSTER-[Moon-Aster, monastyr, ister]) i ma kształt promienistego owalu, którego jądrem staje się hostia. Jest to naczynie wykonane ze złota – pierwiastka RA, który niesie OR (orgon) i orzywia/ożywia nim byt, promieniując od swego Ją(t/d)RA. Uniesiona w górę hostia w monstrancji jest symbolem Słońca RA – Materializacji Światła Świata. Co jednak nakazuje robić uczestnikom rytuał, wtedy kiedy Bóg-Światło zostaje IM UKAZANY? Zamiast się z nim połączyć nakazuje im poddać się władzy pośrednika-kapłana, uklęknąć i opuścić oczy, żeby uniknąć „oślepienia” boskością, zrozumieniem pierwiastka Boga w sobie, zrozumieniem własnej prawdziwie boskiej natury człowieka. Tylko kapłan-pośrednik jako jedyny wpatruje się w akcie podniesienia w podnoszoną w monstrancji hostię. Trudno sobie wyobrazić bardziej jaskrawą symboliczną demonstrację odrzucenia Chrystusa-Życia, czyli odwrócenia sensu Życia dokonanego przez szamana-pośrednika w akcie magii. To akt wprost zaprzeczający idei Chrystusa. Takich aktów jest w magii kościelnej, tak zwanej chrześcijańskiej, tak wiele, że wydają się specjalnie, złośliwie nagromadzone. Jakby chciano wręcz układając zasady owej religii, ukazać ludziom, którzy kiedyś do tego dojrzeją i zrozumieją co się im pokazuje, UKAZAĆ ową zakodowaną w tej religii (i jej pokrewnych) „odwrotność wszelkiego sensu” łączenia się z bogiem w sobie i bogiem najwyższym, Świadomością Nieskończoną. Chrystus w ujęciu Wilhelma Reicha jest, upostaciowaną w „Syna” Świadomości Nieskończonej, Siłą Przyrodzoną Życia, jest materialnym, fizycznym obiektem emanującym ku nam Światło Świata, jest Światłem „transportowanym” przez Słońce – Eterem/Nussferą, Ogniem NIEBIESKIM RA – Swa-RA/Swa-R(g)A/Swa-RA-g/SuaRAg, czyli Słońcem-Synem Najwyższego Ognia – SwaRAżycem. Słońce Złoto-Promienne: Jądro (hostia/ciało RA), Księżyc (AN), 2 Rogi-Kwadry Działu, 4 Kręgi Postawy, 8 Żywiołów, 2×16 Promieni i 2×16 Międzypromieni-Cieni (przestrzeni międzypromienistych), czyli 2 x 32 = 64
Inny zabieg magiczny odwrócony w tzw. krystjaństwie – chrześcijaństwie to KRES – kRAsz, czyli zaślubiny wody z ogniem/światłem lub inaczej ciała z duchem, zwany u chrześcijan kRzest = chrzest. Krew, woda i światło/ogień – to trzy boskie substancje składające się na pełny ist/eter – najwyższy zjednoczony „płyn” Boga Bogów – Świadomości Nieskończonej. Przy tym woda jest eterem Ziemi (płynem/substancją roślin) i reprezentuje fizyczne ciało, barwę białą (w świętych stanicach-chorągwiach Słowian). To ogień/światło reprezentuje Ducha, Światło Niebieskie, eter Nieba, barwę niebieską w chorągwiach Słowian. Trzecim elementem jest czerwona ludzka krew. Te trzy łaczą się w owym akcie w jedność boską, w boski pierwiastek w człowieku. Piszemy więcej o symbolice tego obrzędu magii pogańskiej Wiary Przyrodzonej Słowian, przy okazji opisu Kresu-Sobótki w „Słowianić nr 1″. Kapłani katoliccy naznaczają w akcie chrztu ludzi krzyżem symbolizującym piętno śmierci, cierpienia, żałoby, męki „Pańskiej”. Krzyż ten to przekształcona z równoramiennego Krzyża Zodiaku Filarów Kosmosu, przez wydłużenie dolnego ramienia wbitego w ziemię rzymska szubienica. To naznaczenie jest pieczętowane polaniem wodą zamiast opieczętowania światłem – ogniem/niebieskim. O treści tego aktu kapłani przypominają potem w każdą środę popielcową słowami „ Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Nie ma tu mowy o zmartwychwstaniu, nieśmiertelności ciałem i duchem, którego wzór pokazał Chrystus i nikt tu nie powstanie jak feniks z popiołów, odrodzony ogniem –DLACZEGO? Liść i Woda – Boski Płyn Roślinny, jeden z trzech rodzajów boskiej krwi-istu, Eter Ziemi – lany ze Złotego Liścia
WSZYSCY JESTEŚMY STWORZENI NA WZÓR I PODOBIEŃSTWO BOGA. TO TA SAMA MATRYCA. A WIĘC JESTEŚMY „KONKURENCJĄ” dla Pośredników-kapłanów. W TEN SPOSÓB UNICESTWIA/BLOKUJE SIĘ WIEDZĘ HERMETYCZNĄ, która mogłaby być dostępna ludziom bezpośrednio. PRZEZ to dokonuje się owego zadżumienia Chrystusa-Życia w człowieku i powoduje że człowiek ŚLEPO WYKONUJE ROZKAZY. Ludzie poddając się regularnie temu rytuałowi (odnawiając go różnymi aktami rytualnymi – np. każda komunia) wyrzekają się SWOJEJ Boskości, pozwalają wyrzucić się z Raju, odżegnują się od POTĘGI, od MOCY w Sobie. RAJ TO DOSŁOWNIE „MIEJSCE OGRODZONE”. CZYLI Gaj Bogów, a więc w akcie magicznym chrztu dokonuje się symbolicznie i całkiem fizycznie SEX/MISJI, odcięcia od Prawdy, odcięcia od Korzeni, od Chrystusa-Życia, od Przyrody, od Naturalnego Porządku. Raj/Prawda/Seks/Życie/Bóg/Przyjemność/Chrystus TO TO SAMO. Życie jest Przyjemnością, a nie esencjonalnym cierpieniem danym człowiekowi a priori przez boga.
Sam zabieg magiczny dokonany na nic nie rozumiejącym człowieku, nie wierzącym w tę magię nie ma żadnego sensu, jednakże powielany, powtarzany wielokroć, utrwalany wiarą i kolejnymi aktami staje się skuteczną Klatką Samo-Zniewolenia
Katolicy (chrześcijanie, judaiści, islamiści) nie obchodzą Zmartwychwstania Życia (Chrystusa). Uznają ten dzień za fakt historyczny a nie święto – katolicy (i wiary pokrewne) wyznają kult śmierci, kult cierpienia a nie zmartwychwstania, czy nieśmiertelności. Gdyby istniało prawdziwe chrześcijaństwo to czciłoby głównie właśnie ten fakt Zmartwychwstania Życia, czyli samego Żywego Chrystusa, czyli czciło by Życie Przyrodzone, Światło Odradzające się, Życie w Człowieku, Przyjemność Życia, jego Nieśmiertelność. Byłyby to zatem dwie wykluczające się religie w sensie rozumienia Życia i Chrystusa w każdym człowieku, a więc i boga w każdym człowieku.
Mikołaj Rerih (Raróg, Roerich)
W kościele katolickim nie ma ani jednego dnia, w którym czci się zmartwychwstanie/nieśmiertelność Chrystusa-Jessy (Jasnego Pana) z ciała i ducha a tym samym i zmartwychwstania/nieśmiertelności samych Ludzi. W chrześcijaństwie/katolicyzmie i pochodnych religiach, jest to święto a raczej dzień pamięci obchodzone jako fakt historyczny. Dlaczego nie wiedzą o tym praktykujący katolicy, którym wmawia się, że są chrześcijanami? Głównym powodem utrzymywania się tej niewiedzy jest syndrom WDRUKU, narzuconej interpretacji, czyli propaganda oraz syndrom grupowego myślenia wywoływany przez kapłanów tej religii. Współcześnie większość tychże kapłanów nie zdaje sobie nawet sprawy, iż uczestniczy i prowadzi obrzędy czarnej magii, nie zdają sobie oni sprawy, że wywołują tym samym efekt nocebo i odcięcie ludzi od ich PRZYRODZONYCH możliwości uzyskania kontaktu bezpośredniego z Mocą/Energią/Bogiem Kosmicznym, ze Świadomością Nieskończoną, ze Światłem Świata, z bogiem/Chrystusem w człowieku, z całą Mocą związków i substancji/percepcji semio- i info-chemicznej danej NAM przez Etherę-Nusferę Słońca, przez lokalną fizyczną wypustkę/okno Ognia RA – OKO Świadomości Nieskończonej.
Te powyższe słowa Wilhelma Reicha spełniły się w sposób wprost proroczy. Pisząc o rewolucji Życia toczącej się od 30 lat w roku 1952, nawiązuje do psychologicznej i filozoficznej rewolucji lat 20-tych XX wieku. Jest to okres początkowy nabierającej rozpędu Wielkiej Zmiany Świadomości związanej też ze zmierzającym ku końcowi okresem Kalijugi. Rewolucja ta przetoczyła się przez świat, ze szczególnym swoim apogeum w latach 70-tych (rewolucja seksualna) i zaowocowała wyzwoleniem mnóstwa osób z Klatki i stanu Zadżumienia. Jednakże pociągnęła i pociąga za sobą krwawe ofiary w owej wojnie Wolnych Ludzi z Niewolnikami zamkniętymi wciąż w Klatkach (Lemingi i napędzający ich do krwawej rzezi Yetisynowie). Po jednej stronie barykady mamy w owej wojnie, która obejmuje cały świat, gdyż PRAWDA nie zna podziału na kontynenty i partie, Ludzi Wolnych a po drugiej Pośredników i Panów broniących się wszelkimi siłami przed Wielką Zmianą. Panów usiłujących narzucić światu tzw. Nowy Porządek Świata, który jest tylko kamuflażem TEJ SAMEJ KLATKI Niewolnictwa, kolejną odmianą czerwonego i czarnego faszyzmu.
Reich zrzuca całe „zło” jakie miało miejsce na barki katolicyzmu, ale należy tutaj podstawić słowo „judeo-chrześcijaństwo” i dołączyć do tego zestawienia jego siostrzane odmiany (judaizm, islam). Religie te okazały się, dokładnie tak jak napisał, niezdolne do „powrotu do PRAWDZIWEGO znaczenia CHRYSTUSA-Życia w człowieku”. Nawoływanie Reicha do tej zmiany było, patrząc z perspektywy lat, naiwnością, gdyż system religijny świata „feudalnego” (porządku Post-Rzymskiego) – czego w latach 50-tych XX wieku jeszcze nie rozpoznano – został ukształtowany w całości jako narzędzie feudalnego zniewolenia. Musiałby więc zaprzeczyć sam sobie i zlikwidować własną hierarchiczną strukturę pośrednictwa w kontaktach człowieka z bogiem. Ponieważ religie monoteistyczne okazały się niezdolne do Wielkiej Zmiany krew polała się, zgodnie z przewidywaniem Wilhelma Reicha – w Wietnamie, Kambodży, Mozambiku, RPA, na Kubie, w krajach Układu Warszawskiego, w Indonezji i na Filipinach, w USA i w Serbii, w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, czy w Norwegii. I leje się nadal, w Kosowie, Izraelu, Palestynie, Syrii, Iraku, Afganistanie, Afryce, w Rosji. Leje się zatem WSZĘDZIE, w bezsensownym morderczym wyścigu o to, kto stanie na Szczycie Piramidy Władzy w Niewolniczym Świecie, kto zajmie tron na Wierzchołku Klatki, kto ustawi się w roli „wszechwładnego diabła – demona – monstera” zaganiającego widłami tych, którzy się z niej wymykają. Demona spychającego ich na powrót do wspólnego Piekła Pięciu-Tysiącleci Niewoli (kalijuga). Nie bez powodu „demokratyczna” Ameryka, czyli rząd USA, nakazał spalenie na stosie wszystkich książek Wilhelma Reicha. Oto dlaczego równanie czerwonego „faszyzmu” (materialistycznego) i czarnego „faszyzmu” (judeo-chrześcijańsko-islamskiego) jest zasadne. Słowo faszyzm należy wziąć tutaj w nawias dlatego tylko, że oba te faszyzmy przybierają formę zakamuflowaną (udając demokrację i religię) i przedstawiają się jako systemy mające służyć „wolności” człowieka, podczas gdy są prawdziwymi faszyzmami utrzymującymi stan Zadżumienia Człowieczeństwa i maję/majak, fałszywy obraz świata.
Czy nie jest zadziwiające, że te tezy wygłoszone powyżej stały się aż tak groźne dla USA, że należało spalić książki Reicha, dokładnie tak jak dawniej palono dzieła szatana, jak palili książki hitlerowcy i komuniści, jak paliła książki jezuicka Inkwizycja Rozumu. I jego samego musiano potraktować jak czarownicę i unicestwić go fizycznie. Oto jaskrawa ilustracja, jak oba faszyzmy łączą się w walce przeciw Wolności Człowieka, aby tylko przetrwała Klatka. Reich unika znaku równości między porządkiem burżuazyjnym a komunizmem. Nie zauważa, że kapitalistyczny ład także dążył i obiecywał ludziom „wyzwolenie” poprzez pracę i dorabianie się majątku. Tego jeszcze z perspektywy jego oglądu, lat 50-tych, nie było widać. Kapitalizm wydawał się reformowalny i perspektywiczny, chociaż zawarty w nim element systemu Pan-Niewolnik był widoczny dla Reicha jako Stary Porządek utrzymujący Ludzkość w Klatce. Prawidłowe rozpoznanie Rzeczywistości każe nam widzieć realnie tylko dwa faszyzmy, które uznają siebie za jedyne słuszne systemy Świata – ten materialistyczny „Nowy” (czerwony, naukowy) i ten czarny „Stary” (burżuazyjno-judeo-islamsko-chrześcijański). Reich widzi, że one obydwa są tym samym „kapitalizmem”, ale nie potrafi ich zidentyfikować prawidłowo.
Nie, powrót do ideałów Życia i Boga w Człowieku, dla żadnego z tych dwóch faszyzmów nie jest możliwy, ponieważ te ideały nigdy w żadnym z nich nie istniały. Kościół Chrystusa, czyli Życia, zabił cesarz Konstantyn ustanawiając chrześcijaństwo religią oficjalną upadającego Imperium Zła – Rzymu, ustanawiając go orężem Przetrwania Imperium, przekazywania post-rzymskiego „ładu”, feudalnego porządku, systemu Pan-Niewolnik. Komunizm i Kapitalizm to dwie odmiany tego samego systemu, Systemu Pan – Niewolnik. Wnioski prawidłowe płynące z tego osądu rzeczywistości są rzeczywiście pesymistyczne i przenoszą możliwość wyzwolenia na kolejne pokolenia pod warunkiem, że będą one od podstaw wychowywane orgonomicznie.
Ale na szczęście nie jest aż tak źle jak sądził Reich. To rozpoznanie jest błędne. Nie bierze ono pod uwagę zachodzących w naturalny sposób procesów ewolucji społecznej, czyli mechanizmu kropli drążącej skalę. Kropli Zmiany drążącej Skałę Klatki Systemu. Wolni Ludzie mimo wszystko rodzili się i byli wychowywani w duchu wolności przez cały okres istnienia systemu niewolniczego. Ten duch był bardzo mocno stłumiony aż do czasu owej postulowanej przez Reicha Rewolucji Orgonalnej (seksualnej, genitalnej), której on sam nie dożył, a którą zapoczątkowały odkrycia psychologii Freuda i Junga. Był obecny od najdawniejszych czasów i w sposób ciągły, nieprzerwany. Był obecny na tyle aby przetrwać i przekazać to co najważniejsze z dawnej wiedzy Życia, Wiedzy Przyrodzonej. Pokazujemy tutaj na zdjęciach zaledwie kilka osób, które przechowały w sobie owego ducha i przekazały go dalej, następnym pokoleniom dążącym uparcie do wyrwania się z klatki.
W okresie największej Ciemności, owi Wolni Ludzie byli najczęściej pojedynczymi wysepkami w Oceanie Wszchciemności, w którym znacznie bardziej niż wolność liczyła się sprawa fizycznego przetrwania jednostki czy rodziny. Mimo tego najodważniejsi z nich, czynili wyłomy w filozofii Powszechnego Zniewolenia i czynili odkrycia, które burzyły ład Pan – Niewolnik, które rozsadzały Klatkę. Ten proces trwał nieustannie będąc właśnie ową kroplą, która drążyła Żelazne Pręty Więzienia.
Rebelia Nieposłuszeństwa końca lat sześćdziesiątych, nakładając się na postęp technologiczny, a też po części rodząc się z tego postępu w sposób NATURALNY, sprawiła przełom. „Narodziło się” wielu Wyzwolonych Ludzi, którzy przestali uznawać autorytety, stereotypy, ograniczenia Klatki i zaczęli samodzielnie badać rzeczywistość poza jej granicami. Zaczęli też oni reorganizować struktury społeczne pod swoje oczekiwania i potrzeby, wyłamując się z zależności od Zasad i Praw Klatki. Powstawały społeczności wyłączone z Systemu Pan-Niewolnik. Był to olbrzymi eksperyment, który można uznać za zakończony. Te grupy podlegały zajadłej kampanii zwalczania ze strony Systemu i jego hierarchów: organów władzy i religii. Nazywano je sektami i przestępczymi komunami, utopią i gangami. Mieliśmy z tym do czynienia także w Polsce. Mimo prób likwidacji Wolni Ludzie zaczęli tworzyć Alternatywny Świat poza Klatką. W latach 80-tych i 90-tych, wydali własne potomstwo. Wychowali swoje dzieci w nowym – orgonomicznym duchu, w Świecie Poza Klatką.
Oto są owe upragnione orgonomiczne dzieci, i są one już dzisiaj dorosłe.Są kompletne, są gotowe, są świadome. Mają po 20, 30 lat i przejmują dzisiaj powoli w swoje ręce STER Świata, Zarządzanie Cywilizacją. Rośnie też powoli kolejne pokolenie dzieci owych orgonomicznych dzieci – wnuki Rebelii 1967 roku. Wolni Ludzie nie pozwolą się już nigdy więcej – nikomu – zapędzić do Klatki.
W Naszych Rękach, Moich rękach jako starszego pokolenia, jako Słowiańskiej Starszyzny Plemiennej, znajduje się zadanie przekazywania WIEDZY, uczenie Życia, stwarzanie Płaszczyzny Wolności, przywracanie tradycji, korzeni i symboli, poszerzanie pola Wolnych Mediów, krzewienie Wolnej Myśli Słowiańskiej, tworzenie Ośrodków i Zrzeszeń Wolnego Plemienia.To praca Starszych na rzecz Wielkiej Zmiany.
Ale Prawdziwa Wielka Zmiana, poprowadzenie Ludzi do Wolności, Przyszłość, jest w WASZYCH rękach, w rękach Młodych Wolnych Ludzi. Do WAS należy NOWA WIELKA REWOLUCJA, KTÓRA ODMIENI OBLICZE ZIEMI, Zazieleni Świat i wyzwoli go z pęt Krwawego Zadżumienia!
Spośród WAS Moi Drodzy, wyłoni się w sposób naturalny NOWY PRZYWÓDCA, który stanie na czele Wielkiej Zmiany. Ostatecznie to WY, MŁODZI WOLNI LUDZIE, dokonacie likwidacji Systemu Pan – Niewolnik, przywrócicie właściwe miejsce PRAWDZIE i oddacie Człowieka na powrót ŻYCIU!
Bronisław Trentowski Tadeusz Wolański
O Wilhelmie Reichu „polska” neokolonialno-katolicka Wikipedia
Wilhelm Reich (ur. 24 marca 1897, zm. 3 listopada 1957) – austriacki psychiatra, psychoanalityk i seksuolog. Urodził się we wsi Dobrzanica, powiat Przemyślany, województwo tarnopolskie, wówczas zabór austriacki. Jego ojciec, Leon, był bogatym chłopem pochodzenia żydowskiego, matką Cecylia z domu Roniger. Po służbie w wojsku w czasie I wojny światowej wstąpił do Szkoły Medycznej na Uniwersytecie Wiedeńskim, którą ukończył w 1922. W czasie studiów (w 1920) spotkał Zygmunta Freuda. Od tego momentu udzielał się w pracach młodego jeszcze ruchu psychoanalitycznego. Jego szczególne zainteresowanie wzbudziła kwestia energii psychicznej i teoria libido. Pracował nad problemem napięcia związanego z niezaspokojeniem popędu seksualnego oraz z funkcją orgazmu. Prace te doprowadziły go do sformułowania teorii o energii życiowej, którą nazwał orgonem. Odkrył też biony. Wprowadził również technikę autoklawowania, by oddzielić biony od pozostałych cząstek (chilomikronów). W 1933 opuścił faszystowskie Niemcy i kontynuował swoją pracę w Norwegii (do września 1939). Następnie udał się do USA. Tam w Forest Hill w stanie Nowy Jork założył swoje laboratorium. Później przeniósł się do Rangeley w stanie Maine. Jako były członek Komunistycznej Partii Niemiec pozostawał w kręgu zainteresowań FBI. W 1954 został oskarżony o prowadzenie nielegalnych badań. Z uwagi na to, że odmówił stawienia się przed sądem w charakterze oskarżonego, wyrok obligujący go do zaprzestania działalności został wydany zaocznie. Nie zastosował się do decyzji sądu i został w maju 1956 w rozprawie sądowej skazany na 2 lata więzienia. Wtedy to również, skonfiskowano wszystkie jego dzieła, z domu wydawniczego, po czym zostały one spalone w nowojorskiej spalarni. Zmarł, prawdopodobnie na serce, 3 listopada 1957 w więzieniu federalnym w Lewisburgu w stanie Pensylwania. Nie można jednak wykluczyć zabójstwa.[potrzebne źródło]
Dzieła
- Der triebhafte Charakter: eine psychoanalytische Studie zur Pathologie des Ich (1925)
- Die Funktion des Orgasmus: zur Psychopathologie und zur Soziologie des Geschlechtslebens (1927)
- Dialektischer Materialismus und Psychoanalyse (1929)
- Der Einbruch der Sexualmoral (1932)
- Charakteranalyse: Technik und Grundlagen für studierende und praktizierende Analytiker (1933)
- Massenpsychologie des Faschismus: zur Sexualökonomie der politischen Reaktion und zur proletarischen Sexualpolitik (1933); zabroniona w Niemczech w czasach III Reszy
- Die Sexualität im Kulturkampf (1936) → Die sexuelle Revolution (1966)
- Die Bione (1938)
- Die Entdeckung des Orgons. Band 1: Die Funktion des Orgasmus (1942) (1969)
- Die Entdeckung des Orgons. Band 2: Die Krebsbiopathie (1948) (1974)
- Menschen im Staat (1937) (1995)
- Christusmord (1952) (1978) Mordercy Chrystusa
Biografie
- Ilse Ollendorff Reich, Wilhelm Reich (EN, DE)
- David Boadella, Wilhelm Reich (EN, DE)
- Bernd A. Laska, Wilhelm Reich (DE) (biblio)
- Sharaf, Myron: Fury on Earth Biography of Wilhelm Reich. — N.Y., 1983. (EN, DE)
- David Zane Mairowitz, Reich for Beginners (EN, DE) (comic)
Brak nawet zdjęcia
Wilhelm Reich, w domu w Dobrzanicy, z polskim konikiem na biegunach – 1900
Oto jak przedstawiają go w swojej Wikipedii Niemcy
Wilhelm Reich (* 24. März 1897 in Dobzau, Galizien, Österreich-Ungarn; † 3. November 1957 in Lewisburg, Pennsylvania, USA[1]) war ein österreichisch-US-amerikanischer Psychiater, Psychoanalytiker, Sexualforscher und Soziologe. Mit der von ihm ab 1934 entwickelten Vegetotherapie war er Mitbegründer der Körperpsychotherapie. Nach 1940 entwickelte er seine umstrittene Orgonomie. Wilhelm Reich wurde 1897 als erster von zwei Söhnen des Gutsbesitzers Léon Reich und dessen Frau Cecilia geboren. Reichs Geburtsort Dobzau, auch Dobrzanica, liegt im damals österreichischen Teil Galiziens, der Ort Jujinetz, wo Reich den Großteil seiner Kindheit verbrachte, in der Bukowina, dem damals östlichsten Teil des k.u.k. Österreich-Ungarn. Reichs Eltern waren zwar jüdischer Herkunft, hatten sich aber vom jüdischen Glauben gelöst, weshalb Reich keine religiöse Erziehung erhielt. Er wurde zuhause von Privatlehrern unterrichtet, bis er auf das Gymnasium von Czernowitz ging. Mit einem dieser Privatlehrer unterhielt Reichs Mutter zeitweilig eine intime Beziehung, die der etwa elfjährige Wilhelm entdeckte. Seine Mutter verübte Suizid, als er vierzehn war; sein Vater wurde depressiv, erkrankte und starb 1914. Der siebzehnjährige Reich musste nun die Leitung des Gutsbetriebs übernehmen, wurde aber 1915 durch einrückende russische Truppen zur Flucht gezwungen. Er trat der k.u.k.-Armee bei und blieb bis zum Kriegsende 1918 im Militärdienst.
Dalej przeczytajcie sobie u Niemców lub u Anglosasów albo u Żydów, bo oni wszyscy, w przeciwieństwie do skolonizowanych Polaków uważają go za swego. Wolni Ludzie w Wolnej Polsce powinni jednak żyć w zgodzie z PRAWDĄ Dziejową, bo jest to ta sama PRAWDA o jaką walczył Wilhelm Reich, jedyna PRAWDA , PRAWDA Przyrodzona, naturalna, Prawda Życia. Bogini Nieba/Gwiazd/Światła – Dawana-Dana-Daboga/ Dag- Żar/GAR/Ogień/Światło RA – Boga – Lejąca Światło Niebieskie, inaczej Pani Niebieska, Pani Nieba, “prototyp” chrześcijańskiej Matki Boskiej, Dewa-na-Gari (Dawczyni Żaru-Światła Niebieskiego).
Tutaj leje dwa rodzaje Niebieskiego Światła – Światło Dnia i Światło Nocy, Światło Gwiazd-Planet/Księżyca (odbite, srebrne) i Światło Gwiazd-Gwiazd/Słońca (atomowe-RA-Blask). Gwiazda o sześciu ramionach – 6 = życie – Dawczyni Życia przez Światło RA – żeński aspekt Żywiołu Nieba.
Pokazana jest na tle gwieździstego Nieba – Materii Wszechświata – Baji – Tkaniny Bytu, która zawiera Obraz Wszystkiego co Było Jest i Będzie. Te gwiazdy to ni gwiazdy ni kwiaty – symbole życia i bytu materialnego. swiet- cwiet – zwiezda.
Dawana Żaru czyli DAWANA GARI ma także postać Swary – S-war-RA – żona SwaRAga – to drugi rodzaj ognia niebieskiego RA – Ogień. PerpeRAna – Pani Burzy to władczyni trzeciego rodzaju ognia niebieskiego RA. Trójca Ognia RA – Dadźbog-Dagbog – Perun – Swarog a w aspekcie żeńskim Dagboga-DawangaRA – SwarRA – PerpeRAna-Perperuna-PeRAunica
Baja (Materia Świata/Zapis Świata = Dawan/Dywan [Boski Zapis Zapis Dewów] – (Dywan = dewan gari – pismo sans-skrytyczne czyli sensu skrytego) to inaczej swięty alfabet i pismo – sanskryt.
Do WAS i tylko do WAS Należy PRZYSZŁOŚĆ! Ta przyszłość ma Barwę Zieloną! Barwę Nadziei, barwę PRZYRODY!
I Barwę Biało-Czerwoną!!!
I fragment drugiego artykułu na temat Wilhelma Reicha:
Jeszcze o Wilhelmie Reichu i jego orgonie = ormus/ortch/aether/ra-an/nus/psi/sidthe/ist.
orgon = ormus/ortch/aether/ra-an//nus/psi/sidthe – Czynna substancja kosmiczno-kosmogoniczna – Osidło Tchu – Poidło Mądrości, Tchnienie Boga – Osnowa Duszy – Ist.
CZYTAJĄC TEN TEKST cały czas PAMIĘTAJCIE ŻE WILHELM REICH BYŁ POLAKIEM, POLAKIEM Z GALICJI, Z ZABORU AUSTRIACKIEGO, DOKŁADNIE BYŁ POLAKIEM ŻYDOWSKIEGO POCHODZENIA. Odsyłam też do mojego tekstu na tym blogu: „Kilka ważnych myśli z „Morderców Chrystusa” Wilhelma Reicha, z komentarzem”
Wilhelm REICH
http://www.daro.it.pl/reich.html
Autor: Jeane Manning
tłumaczył: Mirosław Kościuk
ze zbiorów: Nexus 07’2001
Odkrywca Orgonu
Agenci federalni działali z zapałem mścicieli, kiedy otrzymali polecenie zniszczenia owoców pracy naukowca Wilhelma Reicha w jego laboratorium w Maine. W sądowym orzeczeniu z 1956 roku stwierdzono, że materiały użyte do budowy przypominającego wyglądem skrzynkę „akumulatora orgonowego” da się uratować, z wyjątkiem płyt celotexu, które agenci roztrzaskali na kawałki. Nowojorscy współpracownicy Reicha, dr Michael Silvert i dr Yictor Sobey, zostali zmuszeni do zebrania całej literatury znajdującej się w archiwum Instytutu Orgonu i załadowania jej do wielkiej ciężarówki, która pojechała stamtąd prosto do spalarni na Dolnym Manhattanie, gdzie wszystkie papiery spalono zgodnie z poleceniem Urzędu ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration; w skrócie FDA). Amerykański Związek Swobód Obywatelskich przystąpił do działania, gdy było już za późno. W wydanym przez siebie oświadczeniu dla prasy stwierdził, że nakaz sądu stanowił pogwałcenie wolności słowa, ponieważ zaledwie jedna spośród spalonych książek mogła być uznana za materiał promujący bądź wyjaśniający zasady działania kontrowersyjnego akumulatora orgonowego. (Orgon to nazwa nadana przez Reicha życiowej sile, która przenika i otacza wszystkie żywe organizmy, nie wyłączając Ziemi). W oświadczeniu tym można było przeczytać między innymi: „Kiedy agencja rządu wykorzystuje tak wątpliwe preteksty do tłumienia wiedzy, bez względu na to, jak bardzo jest ona ekscentryczna czy niepopularna, stanowi to poważne zagrożenie dla wolności prasy oraz zasad wolnej myśli, na jakich opiera się nasz demokratyczny ustrój”.
MEDIA PATRZYŁY W INNĄ STRONĘ
Żadna z większych gazet nie opublikowała tego oświadczenia. Ponadto sześciu uczonych wystosowało do wszystkich większych gazet w Anglii protest przeciwko paleniu książek i skazaniu Reicha. Wszystkie gazety bez wyjątku zachowały jednak milczenie. O co chodziło tak naprawdę w zniszczeniu naukowej pracy Reicha? Bez wątpienia o coś więcej niż tylko o odpowiedzialność FDA za ochronę naiwnych konsumentów przed wydawaniem pieniędzy na zupełnie bezużyteczne zdaniem FDA urządzenie. Wilhelm Reich trafił do sądu, ponieważ inny lekarz przewiózł orgonowe akumulatory jego konstrukcji przez granicę stanu wbrew federalnemu zarządzeniu FDA. Reich był przekonany, że sąd nie miał kompetencji, aby zajmować się podstawowymi badaniami naukowymi ani też nakazać mu zniszczenie dzieła całego życia. Wrócił więc do laboratorium i kontynuował pracę. W rezultacie takiego zachowania został ukarany wysoką grzywną za obrazę sądu, skazany na dwa lata i cztery miesiące więzienia oraz zmuszony do niezwłocznego odbycia kary mimo poważnych kłopotów z sercem. Reich zmarł w więzieniu na krótko przed planowanym zwolnieniem warunkowym. Jak dotąd, historia ta jest zrozumiała, nawet przy całym swoim tragizmie. Dlaczego jednak jeszcze dziś pisarze pomijają milczeniem najważniejsze odkrycia Reicha związane z kosmiczną siłą życiową, kontrolą pogody czy demonstracją niebezpiecznych efektów promieniowania atomowego? Nawet mieniący się badaczami uczeni, pisząc o Reichu, dopuszczają się zniekształceń jego idei. Jego biografowie, W. Edward Mann i Edward Hoffman, wspominają o wydanym w roku 1980 podręczniku, w którym na dwóch stronach poświęconych Reichowi znajduje się szesnaście poważnych błędów merytorycznych. „Większość z nich to złośliwe przeinaczenia… mające na celu wywołanie wrażenia, że Reich był szarlatanem lub pomyleńcem”.
Inni autorzy pisujący do popularnych magazynów zajmują się zwykle wyszukiwaniem różnych dziwnych rzeczy, a najchętniej sprośnych. W strzępach ukazujących się na przestrzeni czterdziestu lat opinii, osobistej korespondencji oraz spontanicznych wypowiedzi płodnego i odważnego wolnomyśliciela sceptykowi nietrudno znaleźć kilka stwierdzeń, które można przedstawić jako zabawne. Nieustanne ośmieszanie Reicha pomniejsza jego historyczną rolę i ukazuje go wyłącznie jako psychiatrę i „doktora od seksu”.
Etykietki te nie oddają prawdy o Reichu. Jego dobrze znane prace z zakresu potencjału orgazmu (pomiar bioelektrycznego ładunku w związku z emocjami relacjonowanymi przez pacjentów) stanowiły zaledwie niewielki etap na drodze ewolucji, jakiej uległy zainteresowania tego badacza. Każdy etap jego kariery, od pozycji najbardziej obiecu-jącego ucznia Zygmunta Freuda ustalającego, w jaki sposób w ludzkim ciele ujawniają się neurozy, poprzez odsłonięcie patologii faszyzmu i odkrycie pod mikroskopem form stanowiących według niego ogniwo pośrednie między światem ożywionym i nieożywionym, wiódł go do szeregu odkryć związanych z pierwotnym substratem, który nazwał orgonem. Dostrzegł jego ruchy w żywych organizmach i wokół nich, widział jak pulsuje w „bionach” pod mikroskopem, obserwował, jak w ciemnościach lśni orgonowy akumulator. W wolnych od zanieczyszczeń oceanach oraz atmosferze energia ta skrzy się żywym, błękitnym kolorem. Przyciąga ją woda, natomiast cofa się przed pewnymi czynnikami wywołanymi przez człowieka. Jego późniejsze odkrycia w zakresie preatomowego atmosferycznego substratu, a zwłaszcza jego wpływu na zdrowie i środowisko, zaćmiewa-ją cały jego wcześniejszy dorobek.
Obok pytania o to, dlaczego jego przeciwnicy wciąż usiłują pomniejszać jego znaczenie, rodzi się następne, nie mniej niepokojące: dlaczego rząd Stanów Zjednoczonych spalił hurtem wszystkie należące do niego książki oraz notatki? Ogień zniszczył mnóstwo egzemplarzy jego dwudziestu książek. Dzieło jego życia pakowano do skrzyń, gdziekolwiek natrafiono na jego ślad, i wrzucano do pieca. Roczniki naukowych czasopism, prace z zakresu polityki, psychiatrii, edukacji, socjologii, seksuologii, mikrobiologii, meteorologii oraz innych dziedzin obróciły się w popiół.
KTO CZUŁ SIĘ ZAGROŻONY?
Niektórzy zastanawiają się, czy zszargana reputacja i zniszczony dorobek naukowy Reicha nie pozostają w związku z wynalezieniem przezeń urządzenia do wytwarzania bezpłatnej energii. Reich utrzymywał, iż jest w stanie zasilać silnik elektryczny skoncentrowaną energią atmosferyczną. Czy kręgi ekonomiczne chciały zapobiec takiej ewentualności?
A może słusznie dostrzegał opór przed bardziej psychologicznym sposobem życia – odruchową reakcję ze strony ludzi, których określał mianem „uzbrojonych przeciwników życia”, którym zależało na zaprzeczeniu jego afirmującym życie odkryciom? Czy stojący u steru władzy ludzie o mechanistycznych umysłach lękali się, że ktoś wykaże im, iż ich samych, całą Ziemię i wszechświat przenikają strumienie wibrującej, pulsującej, nie dającej się prze-widzieć życiowej siły? Eksperymenty Reicha dowiodły, że ową siłę można mierzyć, podobnie jak ciepło czy ruch, a jej wielkość zależy od stanu zdrowia danego organizmu. Okazało się również, że ów życiodajny substrat jest wrażliwy na obecność sieci wysokiego napięcia, a już szczególne zaburzenia wywołuje nienaturalny poziom radioaktywności. Trzecia ewentualność zakłada, że ten bezprecedensowy opór został zainicjowany przez ortodoksyjną społeczność medyczną. Akumulator orgonowy, źródło jego kłopotów z prawem, był prostym aparatem leczniczym koncentrującym nieznaną dotychczas energię dzięki odpowiedniemu układowi warstw organicznej substancji pochłaniającej oraz nieorganicznych materiałów odbijających. Eksperymenty wykazały nienormalny wzrost temperatury wewnątrz skrzynki, czego doświadczył również sam Albert Einstein, kierując się wskazówkami Reicha. Chociaż Reich nigdy nie twierdził, że akumulator leczy raka, pacjenci wielu lekarzy utrzymywali, że po pobycie w akumulatorze bądź też po kontakcie z jego mniejszą wersją odczuli poprawę stanu zdrowia w wielu schorzeniach.
FDA pracowała nad tą sprawą przez wiele lat, zanim ostatecznie ludzie szeryfa przyprowadzili zakutego w kajdanki Reicha do małego sądu w Maine. W trakcie procesu o obrazę sądu uczony bronił się sam, lecz nie pozwolono mu przedstawić zeznań potwierdzających leczniczą skuteczność akumulatora organowego ani nawet wyjaśnić znaczenia terminu „orgon”. Dr Myron R. Sharif napisał później, że gdy podczas rozprawy doszło do omówienia najbardziej fundamentalnych kwestii, dyskusję przeciął agent FDA, Joseph Maguire, z pogardą odnosząc się do odkrytej przez Reicha pierwotnej energii: „Oni mówią o energii preatomowej. Cóż to takiego? My posunęliśmy się znacznie dalej, mamy energię atomową, a teraz nawet wodorową [bombę jądrową]„.
Sharif i inni wiedzieli, że podczas testów bomb atomowych doszło do zakłóceń w eksperymentach Reicha. Pomiary dokonane wewnątrz akumulatorów wykazały dziwne wahania, co oznaczało według niego gwałtowną reakcję życiowego pola Ziemi na próby jądrowe. Wyraźnie poruszony tym, co zobaczył, Sharif odnotował, że podczas procesu omawiano nie mające większego znaczenia drugorzędne szczegóły, starannie unikając rozmowy o znajdujących się w dyspozycji Reicha dowodach naukowych. Najwyraźniej sąd, a także ława przysięgłych nie byli nawet w stanie dostrzec radykalnej różnicy w spojrzeniu na świat – nowego pojmowania uniwersalnej siły – co znalazło odzwierciedlenie w krótkim czasie trwania procesu. Po jego zakończeniu Reich miał mnóstwo czasu na rozważanie, dlaczego znalazł się w takim dołku.
REICH W NIEBEZPIECZEŃSTWIE
Urodzony w ukraińskiej części Austrii Reich zaczął interesować się biologią jeszcze w gospodarstwie ojca, gdzie mieszkał do wybuchu I wojny światowej, kiedy to na trzy lata został wcielony w szeregi armii austriackiej. Formalną edukację rozpoczął od studiowania prawa, potem przerzucił się na medycynę ze specjalizacją w zakresie psychoanalizy. Został bliskim współpracownikiem Zygmunta Freuda w Wiedniu. W latach dwudziestych uważano go nawet za kandydata na spadkobiercę mistrza. W tym czasie zaczął też aktywnie zajmować się polityką i wówczas oddalił się od tradycyjnych freudowskich metod psychoanalizy. Demonstrując niezależność myślenia, której hołdował przez całe życie, zaczął rozwijać własne systemy terapeutyczne.
Na początku lat trzydziestych pracował w Berlinie. Będąc przeciwnikiem faszyzmu wstąpił do Niemieckiej Partii Komunistycznej i stał się członkiem komórki skupiającej odważnych pisarzy i artystów. Spotykali się potajemnie, gdy po ulicach maszerowali nazistowscy szturmowcy. W miarę upływu lat naziści uzyskiwali w Niemczech coraz większą władzę i Reichowi groziło rosnące ze strony hitlerowców niebezpieczeństwo. Miał żydowskie pochodzenie, był psychiatrą i na dokładkę komunistą, a więc skupiał w sobie trzy cechy, których nienawidził Hitler.
Równolegle prowadził studia nad faszyzmem i doszedł do konkluzji, że pogorszenie sytuacji społecznej wcale nie skłania ludzi ku lewicowej orientacji politycznej. To raczej obawa przed wolnością popycha ich ku osobom sprawującym władzę, które obiecują im lepsze życie. W roku 1933, a więc w roku dojścia Hitlera do władzy w Niemczech, Reich miał odwagę opublikować Psychologię mas a faszyzm (The Mass Psychology of Fascism). W lutym tego roku studencka organizacja zaprosiła go do Kopenhagi, gdzie wygłosił wykład na temat „Reforma seksualna a kryzys społeczny”. Po jego powrocie do Berlina 28 lutego doszło do podpalenia, w wyniku którego następnego dnia rano aresztowano ponad tysiąc lewicowych intelektualistów. Przyjaciele Reicha przeszli do podziemia, zostali aresztowani bądź zastrzeleni. Przebrany za wyjeżdżającego na narty turystę Reich uciekł do Austrii. Tamtejsze środowisko psychoanalityków odnosiło się z wrogością do jego poglądów, toteż po dwóch miesiącach wyemigrował do Danii. Pod koniec tego samego roku został wykluczony z duńskiej partii komunistycznej, do której nigdy nie wstąpił. Pierwszym powodem tego wykluczenia był artykuł na temat edukacji seksualnej, który zrobił prawdziwą furorę. Po wtóre, wdał się w spór z władzami partii, która mając z założenia pomagać imigrantom, odwróciła się od pewnego młodego człowieka, ponieważ nie posiadał niezbędnych dokumentów, co ostatecznie pchnęło go do samobójstwa. Reich zdecydowanie zaprotestował przeciwko tak nieludzkiemu postępowaniu. Po trzecie, założył wydawnictwo bez zgody partii. Czwartym wymierzonym w niego zarzutem było uznanie jego książki Psychologia mas a faszyzm za kontrrewolucyjną.
BEZ OJCZYZNY
Pomimo tych doświadczeń Reich zachował intelektualną uczciwość do końca życia, nie bacząc na konsekwencje. Wizja seksualnej rewolucji zakładająca coraz wyższą dojrzałość ludzi w znacznej mierze została bez jego winy zatracona w tym, co rzeczywiście dokonało się w społeczeństwie. Reich był przeciwny pornografii z uwagi na jej perwersyjne, infantylne i destrukcyjne elementy. Biograf David Boadella twierdzi, że Reich pragnął usunąć bariery, aby doprowadzić do „ponownego wyłonienia naprawdę spersonalizowanej seksualności zdolnej pogłębić i wzbogacić ludzkie życie w takim stopniu, że Ťwycieczkiť do stanu podwyższonej świadomości za pomocą narkotyków stałyby się… bezsensowne”. Badając związek seksualności z niepokojem, psychoanalityk Reich rozwinął teorię traktującą orgazm w kategoriach wzrostu powierzchniowego napięcia elektrycznego. Ten kierunek badań doprowadził go do obserwacji ruchów plazmy u zwierząt jednokomórkowych. Stwierdził, że u nich również występował rytm sięgania na zewnątrz do świata i cofania się do własnego wnętrza.
W grudniu 1933 minister sprawiedliwości Danii odmówił mu przedłużenia zgody na pobyt, co było wynikiem oskarżeń wysuwanych pod jego adresem przez psychiatrów nie zgadzających się z tezami jego nieszablonowych prac. Uczony przeniósł się wówczas do leżącego po drugiej stronie szerokiej na trzy mile cieśniny szwedzkiego Malmo i wielu duńskich studentów zaczęło pływać do niego na wykłady łodziami. Dwóch kopenhaskich psychiatrów nawiązało jednak kontakt ze swoimi szwedzkimi kolegami i od tego momentu zarówno Reicha, jak i jego studentów śledziły policje obu krajów. Szwedzcy policjanci przetrząsnęli jego dom w Malmo mimo braku nakazu rewizji. Chociaż nie wysunięto przeciw niemu i jego studentom żadnych zarzutów, także w Szwecji nie uzyskał zgody na przedłużenie pobytu. Za radą jednego z przyjaciół wrócił wówczas nielegalnie do Danii.
W tym czasie jego nieszablonowe poglądy podzielała część psychoanalityków, jednak brakowało im odwagi, aby się do tego otwarcie przyznać. W roku 1934 XIII Międzynarodowy Kongres Psychoanalizy wykluczył Reicha, człowieka nazwanego przez Zygmunta Freuda „twórcą współczesnej techniki psychoanalizy”, ze swojego grona.
W połowie i pod koniec lat trzydziestych przebywał jako uchodźca w Norwegii, dokąd zaprosił go znajomy profesor z Oslo. Jako psychoanalityk Reich kontynuował tam prace nad rozwojem nowych technik wyzwalania zablokowanych emocji. Zmiany potencjału człowieka i dzisiejsze terapie oparte na ćwiczeniach fizycznych wywodzą się właśnie z jego prac.
ORGANIZMY BIOELEKTRYCZNE
Przebywając w Norwegii Reich odkrył „biony” – mikroskopijne cząsteczki – będące według niego formą przejściową między materią nieożywioną i żywymi organizmami. Społeczność naukowa odrzuciła jego raporty o spontanicznym generowaniu życia, podobnie jak pogląd, że dopóki uczeni badać będą martwą tkankę, dopóty będą pojmować żywe organizmy jedynie w ograniczonym stopniu.
Do odkrycia doszło dzięki temu, że przyjaciel umożliwił mu korzystanie z laboratorium Instytutu Psychologii Uniwersytetu w Oslo. Z pomocą pracującego tam asystenta przystąpił do pomiarów elektrycznego potencjału skóry. Chciał uzyskać potwierdzenie swoich pomysłów w zakresie bioelektryczności. Znowu okazał się pionierem.
Za pieniądze uzyskane z wykładów Reich zbudował nowy przyrząd wyposażony w elektrody i próżniowe rurki, który połączył z oscylografem. Ogólnie rzecz biorąc, uzyskał potwierdzenie swojej teorii powstawania ładunków w wyniku napięcia. Wykazał również, że organizm działa jak system elektrolityczny posiadający ciągłe pole bioelektryczne wywołane pobudzeniem między ośrodkami nerwowymi wewnątrz ciała i powierzchnią skóry. Ważny był również holistyczny aspekt tych prac, ponieważ po raz pierwszy naukowiec wykazał, że organizm stanowi jedną całość, w której zaburzenia w jakiejś części odziałują na całą resztę. Te bioelektryczne eksperymenty dowiodły istnienia jednej energii biopsychologicznej. W swoich wczesnych pracach Reich wykazał, że energia ta jest w ciele początkowo gromadzona, a następnie wyzwalana. Teraz pomiary udowodniły, że doznanie przyjemności powoduje wzrost dającego się zmierzyć ładunku bioelektrycznego, natomiast doznania nieprzyjemne pociągają za sobą jego spadek.
Ten niezwykle płodny uczony pragnął zgłębić jeszcze jedną gałąź wiedzy. Chciał zbadać procesy rozszerzania i kurczenia oraz towarzyszące im zmiany ładunków bioelektrycznych u pierwotniaków – prymitywnych form życia. Czy prądy sił biologicznych działają w ten sam sposób u wszystkich żywych stworzeń?
ŻYCIE POD MIKROSKOPEM
Przyjaciele pomogli Reichowi zakupić sprzęt do mikrofotografii, sterylizacji i wykrywania ładunków elektrycznych, a także zatrudnili do pomocy asystentów. W roku 1936 fotografowanie pierwotniaków w pewnych odstępach czasu było pomysłem zupełnie nowatorskim, co Reichowi wcale nie przeszkadzało. Jego krytycy nie mogli pojąć, do czego potrzebował mikroskopów o wielkim powiększeniu, skoro istniała górna granica, powyżej której obserwowany obiekt stawał się zupełnie zamazany. Reichowi zależało tymczasem na śledzeniu ruchu wewnątrz pierwotniaków, a nie na wychwytywaniu drobnych szczegółów ich budowy.
Ciąg przypadkowych bądź też zamierzonych zmian w procedurach badawczych doprowadził do zdumiewającego odkrycia ruchomych, przypominających żywe organizmy form zdolnych do wzrostu w kulturach i rozwijających się z różnych nieożywionych materiałów umieszczonych w roztworach powodujących rozrost mikroskopijnych cząsteczek. Sztucznie stworzone drobne, niebieskozielone pęcherzyki (torebki), ochrzczone przez Reicha „bionami”, rosły w wysterylizowanych preparatach takich materiałów jak węgiel lub piasek. Przy znacznym powiększeniu widać było, że pęcherzyki te obracały się, pulsowały, wirowały i kurczyły. Kontrolowane doświadczenia potwierdziły, że biony nie mogły powstać w wyniku infekcji z powietrza.
Obserwując kultury bionów pod mikroskopem, dostrzegł emanowane przez nie promieniowanie, które nie miało charakteru nuklearnego i które znalazł później również w atmosferze. Był to typ promieniowania nieznany w fizyce i zdawał się odpowiadać hinduskiej koncepcji prany lub chińskiej chi. Reich nazwał je orgonem – energią organizmu. Jest to promieniowanie biologiczne a nie elektromagnetyczne. Pewien radiolog z Oslo potwierdził, że w kulturze bionów nie występowało standardowe promieniowanie nuklearne. W ciemnościach kultury te świeciły przyćmionym, szarobłękitnym światłem.
Reich oglądał również w powiększeniu tkankę nowotworową i pokazał wiodącemu badaczowi w tej dziedzinie poruszające się komórki rakowe. Badacz zabrał próbkę tkanki do swojego laboratorium i potraktował ją według standardowej procedury, zabijając komórki w procesie suszenia i barwienia. Potem najspokojniej na świecie napisał, że „kontrolnie powtórzył” eksperyment Reicha i ustalił, że jego biony to „jedynie gronkowce”. Rzecz w tym, że nie powtórzył procedur stosowanych przez Reicha.
Reich przystąpił tymczasem do badań nad patologią raka, zaś grupa wpływowych Norwegów rozpoczęła kampanię prasową wymierzoną przeciwko jego wszystkim pracom. Po raz kolejny wpływowi psychiatrzy zaczęli naciskać na swój rząd, domagając się wydalenia Reicha z Norwegii – tym razem poprzez zmianę przepisów licencyjnych. Obecna nagonka nie miała nic wspólnego z jego wcześniejszymi skłonnościami do komunizmu. Reich dostrzegł jego prawdziwe oblicze i stał się zdeklarowanym antykomunistą.
W samym środku intensywnych badań nad bionami musiał pospiesznie spakować całe laboratorium i na pokładzie ostatniego statku, który opuścił Norwegię przed wybuchem II wojny światowej, udał się na kolejną emigrację.
Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych zamieszkał razem z trzecią żoną na Long Island w Nowym Jorku. Piwnica jego domu została przekształcona w salę eksperymentalną, jadalnia w laboratorium, a pokój służącej na biuro oraz pracownię przygotowującą kultury laboratoryjne. Do zajęć z psychoterapii służyła dodatkowa sypialnia. Do roku 1941 Reich zarabiał na życie wykładami w New School for Social Research jako profesor psychologii medycznej.
W ciągu tych lat jego zainteresowania skoncentrowały się na raku oraz właściwościach promieniowania bionów. Chcąc się upewnić, że widzą je także inni, kazał asystentom stać w ciemnościach i wybierać probówki wydzielające błękitnawą poświatę właściwą promieniującym kulturom bionów. Dzięki incydentowi z gumową rękawicą przypadkowo odkrył, że substancje organiczne wchłaniają to promieniowanie.
Jego kolejny eksperyment polegał na zaprojektowaniu metalowego pojemnika zapobiegającego rozpraszaniu promieniowania kultur. Eksperymentalne pudełka okładał od zewnątrz materiałami organicznymi – bawełną lub drewnem. W eksperymencie używano kontrolnie identycznego metalowego pojemnika bez kultury bionów w środku. Ku swemu zaskoczeniu odkrył, że kontrolna (pusta) skrzynka świeciła tak samo jak pojemniki zawierające promieniujące kultury. Oznaczało to, że przyciągała identyczne promieniowanie wprost z powietrza. Następnym krokiem było odkrycie, że w pojemnikach tych koncentrowało się ciepło, któremu towarzyszyło mrowienie podobne do tego, jakie wywoływała kultura bionów umieszczona na skórze… Jeszcze później ustalił, że metal przyciągał to niezwykłe promieniowanie, a następnie je odbijał, natomiast materiały organiczne pochłaniały je. Wtedy zaprojektował akumulator ze szklanym wizjerem, za którym można było umieścić termometr. Identyczny termometr, zamocowany na takiej samej wysokości na zewnątrz skrzynki, wskazywał temperaturę pomieszczenia. Reich stwierdził, że temperatura w akumulatorze była zawsze o około pół stopnia Celsjusza wyższa niż temperatura otaczającego go powietrza. Oznaczało to, że życiowa siła, którą najpierw znalazł w bionach, mogła być gromadzona wprost z atmosfery w akumulatorze orgonowym. W najprostszej, jednowarstwowej wersji jest to drewniana skrzynka obłożona blachą. Taki akumulator działa jak jednokierunkowa sieć wychwytująca orgon podobnie jak szklarnia, gdzie promieniowanie bez przeszkód wnika do wnętrza, po czym większa jego część ulega odbiciu do wewnątrz, niż przedostaje się na zewnątrz, powodując wzrost jego koncentracji. Reich i jego współpracownicy przekonali się, że siedząc wewnątrz takiej skrzyni, wchłaniali większą ilość siły życiowej, niż pozostając na zewnątrz, dzięki czemu stan ich zdrowia ulegał poprawie.
Jedno z doświadczeń wykazało, że w akumulatorze elektroskop rozładowuje się wolniej niż poza nim. Zjawiska tego nie da się wytłumaczyć przy pomocy aktualnej teorii dotyczącej elektryczności atmosferycznej. Inny eksperyment potwierdził, że temperatura ciała ludzi przebywających w akumulatorze ulegała wyraźnemu podwyższeniu.
Badania kontrolne wykluczyły wszelkie standardowe wyjaśnienia tego faktu. Reich twierdził, że jeśli jakiś uczony chce pójść w jego ślady, musi odrzucić cały intelektualny bagaż związany z drugim prawem termodynamiki. W przeciwnym razie, „nie zrozumie tej różnicy temperatur i będzie usiłował tłumaczyć ją wyłącznie poprzez konwekcje cieplną… Nie zdoła uchwycić jej aspektu orgonicznego, atmosferycznego”. Zwolennicy hipotezy pustej przestrzeni także nie zrozumieją jego zdaniem, że próżnia może świecić i że efekt ten może się zmieniać wraz ze zmianami pogody.
W akumulatorze orgonowym, wyjaśnił Reich, ciepło nie wytwarza się z niczego. To jedynie przepływający przez wewnętrzne ścianki akumulatora orgon, który jest w nim zatrzymywany i manifestuje się w postaci ciepła.
Reich kontynuował swoje doświadczenia z bionami. W jednym z nich promieniowanie bionów wywołało zamglenia na kliszy rentgenowskiej.
AKUMULATOR ORANURU
W ciągu następnych lat pacjenci Reicha donosili, że akumulator orgonowy okazał się pomocny w leczeniu wielu chorób, między innymi artretyzmu, a zwłaszcza raka. Reich nigdy nie twierdził, że jest to lekarstwo na raka, jednak powszechnie się utarło, że coś takiego rozgłaszał.
Przeniósł się z Nowego Jorku do Rangeley, małego miasteczka w rolniczym regionie Maine, gdzie założył instytut zwany Orgononem. W latach czterdziestych prowadził badania nad orgonem. Równolegle utrzymywał praktykę i wydawał własne czasopismo The International Journal of Sex Economy and Orgone Research.
Doniósł również o wynalezieniu silnika. Utrzymywał, że w akumulatorze orgonowym gromadzi się dość energii, aby zapewnić napęd silnikowi elektrycznemu wielkości pomarańczy. Plany tego silnika nigdy nie zostały opublikowane, ponieważ ludzkość nie była jeszcze jego zdaniem na to gotowa. Podobnie jak wszystko, co wiązało się z orgonem, działanie orgonowego silnika zmieniało się wraz z pogodą. W muzeum Wilhelma Reicha znajduje się film ukazujący jego działanie.
Dzieje Orgononu przybrały niepokojący obrót, kiedy w roku 1954 Reich podjął próbę umieszczenia w akumulatorze niewielkiej ilości materiału radioaktywnego – radu. Jego hipoteza zakładała, że potężny orgon usunie wszystkie niekorzystne efekty promieniowania jądrowego. Niestety, był w błędzie. Jakaś nieznana siła, potężniejsza niż sam materiał radioaktywny, rozszalała się ze straszliwą mocą.
Reakcja obszaru naładowanego orgonem z materiałem roszczepialnym wywołała lokalną katastrofę. Eksperyment z „oranurem” doprowadził do skażenia laboratorium, spowodował śmierć doświadczalnych myszy i pogorszenie stanu zdrowia wszystkich obecnych w nim osób (sam Reich kilkakrotnie zemdlał). Jeden z pracowników po włożeniu głowy do akumulatora był bliski śmierci. Kamienie w obudowie kominka w tajemniczy sposób pokruszyły się, a oddalone o kilkaset metrów od domu granitowe głazy wyraźnie poczerniały.
Przez wiele dni nad okolicą wisiały ciężkie, ciemne chmury. Wydawały się być związane z efektem antyżyciowym, gdyż zdrowie wielu ludzi uległo pogorszeniu. Przez kilka tygodni poziom promieniowania mierzony za pomocą licznika Geigera w promieniu 3000 mil od Orgononu był znacznie podwyższony. Reich dokładał wszelkich starań, aby zdezaktywować budynek wraz z przyległym terenem, musiało jednak upłynąć sporo czasu, zanim wszystko wróciło do normy.
ZAKLINACZ CHMUR
Katastrofa pociągnęła za sobą pewien efekt uboczny. W trakcie prób rozproszenia zalegających nad miastem przygnębiających chmur Reich wynalazł urządzenie, któremu nadał później nazwę „zaklinacza chmur”. Jego budowa jest niezwykle prosta – jest to wiązka pustych w środku metalowych rur jednym końcem wymierzonych skośnie w niebo a drugim zanurzona w płynącej wodzie, ponieważ woda przyciąga siły życiowe. Wiązka rur ma wyciągać z nieba orgon.
Dlaczego Reich chciał to zrobić? Zarówno on, jak i jego współpracownicy odpowiadali, że radioaktywny opad, a także inne zanieczyszczenia przekształciły żywy, naturalny orgon w nieruchomą martwą formę, której nadali nazwę DOR (Deadly Orgone Radiation – Śmiertelne Promieniowanie Orgonowe). Według Reicha DOR jest czynnikiem wywołującym suszę poprzez powstrzymywanie deszczu i formowania się chmur. Jedna z teorii głosi, że wyciągając DOR z powietrza za pomocą zaklinacza chmur i odblokowując tym samym przepływ zdrowego orgonu, pomaga się atmosferze powrócić do naturalnych cyklów, a więc i opadów.
Przez kilka lat badał, jak przy użyciu chmur zmieniać pogodę i na koniec oświadczył, że wie, w jaki sposób podnieść poziom energetyczny otaczającej atmosfery, zamiast go obniżać. Kiedy zabrał swój sprzęt do Arizony, doszło tam do naprawdę dziwnych zdarzeń, podobno ze spotkaniem z UFO włącznie. Dziennik podróży z roku 1954 zawiera zapisy ujawniające jego niezwykłe zdolności wyczuwania naturalnego krajobrazu oraz jego nastroju, zbliżone do wrażliwości aborygenów.
Reich uważał wytwarzanie chmur za działalność pozytywną. W styczniu 1955 roku wywołał deszcz na południowym zachodzie. Któregoś ranka w Tucson opady były tak intensywne, że na miejscowym lotnisku nie mogły lądować samoloty. Natomiast w poprzednich tygodniach pustynia okryła się preriową trawą, czego nawet najstarsi ludzie nie pamiętali. Eksperymenty te nie zostały dobrze udokumentowane, być może dlatego, że właśnie zaczynały się jego kłopoty z agentami rządowymi.
W międzyczasie Urząd ds. Żywności i Leków (FDA) zaczął gromadzić materiały przeciwko stosowaniu akumulatora orgonowego w lecznictwie. FDA i lekarze nie wierzyli, że to urządzenie w ogóle działa, z góry uznając je za oszustwo. W roku 1954 FDA nakazało wycofać z obiegu wszystkie książki Reicha w twardej oprawie, a publikacje w oprawie miękkiej, w tym wszystkie czasopisma, spalić. Ponadto nakazano mu zaprzestanie wytwarzania i dystrybucji akumulatorów orgonowych. Za naruszenie zakazu publikacji Reich został skazany na dwa lata więzienia. Zmarł w więzieniu w roku 1957 na krótko przed zwolnieniem warunkowym.
WCIĄŻ IGNOROWANY
Wiele lat później główny nurt nauki nadal nie zaakceptował bionów Reicha jako jednego z najważniejszych odkryć związanych z atmosferą. Akumulator orgonowy spoczywa w Muzeum Oszustów w Saint Louis i tylko nieliczne grupki entuzjastów rozrzucone po różnych krajach kontynuują jego prace. Paru europejskich lekarzy otwarcie korzysta z akumulatorów orgonowych.
Uczony i były meteorolog, dr Charles R. Kelley, napisał w roku 1960 Nową metodę kontroli pogody (A New Method of Weather Control) i do roku 1965 wydawał jedyny periodyk związany z pracami Reicha. Inny student Reicha, nieżyjący już Elsworth F. Baker, założył Amerykańską Szkołę Orgonomii (American College of Orgonomy), a w dziesięć lat po śmierci Reicha zaczął wydawać Journal of Orgonomy. Siedziba tego niewielkiego college’u mieści się obecnie w Princeton w stanie New Jersey. W jego skład wchodzi grupa uczonych, głównie psychiatrów. Muzeum Wilhelma Reicha w Rangeley w stanie Maine można zwiedzać latem. Niestety, zgodnie z ostatnią wolą uczonego, jego archiwa mają pozostać zamknięte do roku 2007. Reich miał nadzieję, że nowe pokolenie lepiej doceni jego dokonania.
Na przestrzeni lat niektóre spośród głoszonych publicznie poglądów Reicha, jak choćby oskarżenia z czasów McCarthy’ego, że pewni rządowi agenci są czerwonymi faszystami, opowieści o kontaktach z NOLami, czy optowanie za dojrzałą swobodą seksualną, były kłopotliwe dla jego następców. Część z nich utrzymuje, że ostatnie lata życia były dla Reicha zbyt dużym obciążeniem. Biograf Boadella pisze, że „gdzieś od roku 1955 aż do śmierci w roku 1957 w umyśle Reicha obok zupełnie racjonalnych koncepcji lęgły się paranoiczne idee”.
Największe odkrycia Reicha wciąż pozostają żywe, choć nie nagłaśnia się ich w mediach. Niewielkie grupy ludzi w różnych krajach zgłębiają „eteryczną modyfikację pogody”. Jak twierdzą praktycy, takich eksperymentów z procesami atmosferycznymi nie wolno zbywać machnięciem ręki. Ich zdaniem nieodpowiednie manipulacje zamiast przywrócić pogodzie naturalny rytm mogą doprowadzić do poważnych zaburzeń.
Różne badania Reicha miały jeden element wspólny – prowadziły do odkrycia najważniejszego. Rosnąca liczba dowodów potwierdzała istnienie Siły Życiowej, którą można było zademonstrować w naukowy sposób. Pozwoliło to Reichowi ustalić, że jeśli na znacznym obszarze atmosferyczna siła życiowa zostanie zbyt mocno skażona, przekształci się w zjawisko nieruchomego, wywołującego suszę powietrza.
Wyznający poglądy Reicha uczony z Michigan oraz inni mu podobni dodają ponurą uwagę o postępującej degradacji atmosfery. Herman Meinke z okręgu Detroit oszacował w roku 1993, że od czasu, gdy Reich prowadził swoje eksperymenty, siła życiowa w atmosferze zmalała czterdziestokrotnie. Powtarza te doświadczenia od wielu lat i ostatnio stwierdził, że nie uzyskuje rezultatów takich jak dawniej. Winą za osłabienie atmosferycznej siły życiowej naszej planety obciąża wzrost zanieczyszczeń spowodowany testami nuklearnymi oraz pracą elektrowni atomowych.
REICH I SCHAUBERGER
Biografowie Reicha podkreślają, że wyciszenie jego głosu w sprawie dynamicznej siły w atmosferze w latach pięćdziesiątych pozostawało w związku z narodzinami energetyki jądrowej. Nie było wówczas rzeczą wskazaną, aby społeczeństwo wdawało się w debatę, czy reakcja jądrowa i jej produkty uboczne przeobrażają siłę życiową w naszym środowisku w niszczycielski czynnik nazwany przez Reicha Śmiertelnym Promieniowaniem Orgonowym (DOR). Przemysł atomowy nie chciał, żeby ludzie łączyli susze i inne anomalie pogodowe z atmosferycznym DOR-em. Współczesny Reichowi Austriak, Wiktor Schauberger, również dobrze rozumiał, że obserwuje pewną energię, której istnienie może zostać zagrożone przez wzrost atomowego promieniowania w atmosferze.
Podobnie jak Schauberger, Reich zdobywał wiedzę, obserwując przyrodę. Gdy publikował fotografie drzew umierających od wierzchołka z powodu zatrucia biosfery, które nazywał opadem DOR na drzewa, był jednym z pierwszych uczonych przestrzegających przed przekształceniem się naszej planety w martwe pustkowie. Jego prace wykazały, że siła życiowa organizmu jest stymulowana przez zewnętrzny orgon w atmosferze. Czy osłabienie siły życiowej w atmosferze spowodowane zanieczyszczeniami znajduje odzwierciedlenie w ludziach oraz innych gatunkach? Liczne osłabienia systemów odpornościowych, od raka wśród stworzeń morskich po AIDS u ludzi, zdają się to potwierdzać.
Następcy Reicha twierdzą dzisiaj, że jego metody na odblokowanie atmosfery będą skuteczne, jeśli usunie się również przyczyny powstawania DOR-u (Reich zaliczał do nich także traktowanie niemowląt i dzieci prowadzące do emocjonalnego wyjałowienia). Przedstawiają scenariusz kuracji atmosfery, między innymi przy użyciu zaklinaczy chmur, prowadzący do odbudowy witalności powietrza i organizmów oraz zazielenienia pustyń. Pod koniec życia Reich zaprzyjaźnił się blisko z angielskim pedagogiem A.S. Neillem ze słynnej Summerhill School, pionierem afirmującego życie podejścia do dzieci. W roku 1958 Neill napisał: „Jeśli wrodzy życiu ludzie u władzy nie zniszczą tego świata, być może ci, którzy jeszcze się nie narodzili, zrozumieją dzieło Reicha”.
Bibliografia:
o Richard A. Blasband, „Orgone Energy as a Motor Force”, New Energy Technology, Planetary Association for Clean Energy, Ottawa, Ontario, 1988.
o David Boadella, Wilhelm Reich: The Evolution of His Work, Arkana, Londyn, 1985.
o David Boadella, Załącznik nr l, „The Trial of Wilhelm Reich” autorstwa Myrona A. Sharifa, po raz pierwszy wydane nakładem Ritter Press, 1958.
o Harold Saxton Burr, Bluepńnt for Immortality: The Electric Pattems of Life, C.W. Daniel, Essex, 1972.
o Jerome Eden, Orgone Energy, Hicksville, Exposition Press, Nowy Jork, 1972.
o Albert Einstein, Korespondencja z Wilhelmem Reichem z lat 1941-1944, Archiwum Instytutu Orgonu.
o The History of Orgonomy, „Wilhelm Reich on the Road to Biogenesis”, autor nieznany, Archiwum Instytutu Orgonu.
o Peter Ind, Cosmic Metabolism and Yordcal Accretion, publikacja wydana własnym sumptem, Wielka Brytania, 1964.
o Charles A. Kelley, A New Method of Weather Control, Westport, Radix, Connecticut, 1960.
o Edward W. Mann, Edward Hoffman, The Mań Who Dreamed of Tomorrow, J.P. Tarcher, Los Angeles, 1980.
o Jeane Manning, „A Cause of Droughts? Interview with Dr. James De Meo”, Explore! Magazine, vol. 4, nr l, 1993.
o Jeane Manning, „Travels Across the Continent”, Explore! Magazine, vol. 5, nr 3, 1994.
o Pulse of the Planet Journal, Orgone Biophysical Research Laboratory, Kalifornia, 1991.
o The Wilhelm Reich Foundation, The Orgone Energy Accumulator, Orgone Institute Press, 1951.
o „A Motor Force in Orgone Energy. Preliminary Communications”, Orgone Energy Bulletin, vol. l, nr 1.
więcej: http://www.daro.it.pl/reich.html
ORGON – OCEAN ENERGII KOSMICZNEJ
żródło: Uleszka: http://uleszka.uprowadzenia.cba.pl/webacja/orgon/orgon.htm
PRZEDMOWA EWY REICH
D |
opiero teraz, 45 lat po śmierci Wilhelma Reich’a w 1957 roku ludzie mogą rozpocząć badania i studia z zakresu orgonomii jak każdego innego rodzaju wiedzy przy pomocy i wykorzystaniu Podręcznika Budowy Akumulatora Orgonu. W podręczniku tym w zwięzły i skondensowany sposób podana jest duża dawka informacji, oraz prostych odkrywczych doświadczeń przydatnych każdemu, kto interesuje się kosmicznym strumieniem energii życia. W książce zaprezentowana została naukowa definicja energii orgonowej; pokazano historię jak kolejne eksperymenty, odkrycia, obserwacje i teoretyczne intuicyjne rozważania Reich’a doprowadziły do praktycznego zastosowania akumulatora; opisano zasady konstrukcji i doświadczalnego użycia akumulatora, ze szczegółami danych na temat potrzebnych materiałów, warstw i rozmiarów, a także zamieszczono bardzo użyteczną listę literatury pomocniczej i dodatkowej.
Profesor J. DeMeo zaprezentował gruntowną wiedzę w temacie, który jak na razie jest zakazany i pomijany w kręgach akademickich dwudziestego wieku z wyjątkiem pionierskich kursów w tej dziedzinie w Nowym Jorku i Berlinie. Wilhelm Reich powiedział, że pomimo tego, że życiowa energia była znana od tysięcy lat, jemu udało sieją konkretnie i praktycznie udostępnić, a era jej zastosowań właśnie się rozpoczęła. Podręcznik ten jest pierwszym drukowanym materiałem w ciągu ostatnich lat zajmującym się szczególnie tym, jak koncentrować energię życia z ziemskiej atmosfery. Jest użyteczny dla laboratoryjnych kursów zajmujących się życiową energią kosmiczną. Materiał tu zawarty może być zrozumiały przez postępowe szkoły wyższe oraz inne kręgi szkolne i naukowe. Myślę, że spełniają się moje, trwające pięćdziesiąt lat oczekiwania, iż informacje o życiowej energii zostaną włączone do grona nauk, które wszyscy ludzie na Ziemi powinni posiąść w czasie podstawowej edukacji szkolnej.
Dziękuję Ci James DeMeo. Eva Reich, M. D. Berlin Zachodni, Marzec 1989
PRZEDMOWA JAMES’A DEMEO
M |
oje doświadczenie z umierającymi na raka członkami rodziny nie jest czymś niezwykłym, ponieważ ta niszcząca choroba działa obecnie na poziomie epidemii. Współczesne statystyki podają, że „wojna z rakiem” została przegrana i pomimo wszystkich radykalnych metod operacyjnych, chemikaliów i naświetlań, dzisiaj pacjenci nie przeżywają dłużej ani częściej niż to było w latach pięćdziesiątych. W rzeczywistości ta niszcząca siła wylała się na młode pokolenie i młodsze grupy wiekowe, tam gdzie kiedyś było to rzadkością. Nie ma żadnych naukowych dowodów, aby podtrzymywać twierdzenie, że operacje, naświetlania i chemioterapia są skutecznymi metodami walki z rakiem oraz, że tradycyjna medycyna robi cokolwiek skutecznego w zakresie profilaktyki i zapobiegania raka. Te gorzkie fakty powodują wiele oporu, w sytuacji, gdy ktoś zaczyna studiować różne alternatywne, nieinwazyjne i nie toksyczne metody leczenia raka. Choć dyskredytowane przez oficjalną medycynę i określane „znachorstwem”, okazują się być sensowne, a nawet w znacznym stopniu skuteczne. Ich obrońcy i ci, którzy podjęli się wysiłku korzystania z nich niejednokrotnie musieli brać na siebie wielkie ryzyko, aby udowodnić to, w co wierzyli i że metody te są bezpieczne i przynoszą konkretne i pozytywne skutki dla chorych ludzi.
Zorganizowane grupy medyczne wraz z kręgami farmaceutycznej finansjery nie dbały o poważne przyglądnięcie się tym technikom. W zamian, owe techniki były w nieuzasadniony sposób atakowane, prowadzone były „pseudo” dochodzenia ze z góry zaplanowanymi skutkami; na podstawie sądowych nakazów kliniki były w brutalny sposób zamykane przez specjalne siły policyjne, a medyczne zapisy i protokoły badań były konfiskowane, wydawane były również wyroki skazujące na więzienia, a nawet palono książki. Widać więc, że ponad sądami i legalnym systemem prawnym, zostało popełnione przez wielkie organizacje medyczne i odpowiednią rządową biurokrację olbrzymie oszustwo w stosunku do narodu amerykańskiego. W tym krótkim Podręczniku nie jestem w stanie podać historii tych antynaukowych i nieetycznych prześladowań, dlatego kilka artykułów i książek na ten temat wymienionych jest w bibliografii.
Aby wyrazić się jasno, główna przyczyna niepowodzeń współczesnej medycyny w walce z wyniszczającymi chorobami leży w tym, że organizacje medyczne używają policyjnych taktyk do tłumienia nowych, ważnych odkryć i niekonwencjonalnych metod, nie bacząc na jakiekolwiek istniejące naukowe dowody. W rzeczywistości najlepiej udokumentowana i udowodniona niekonwencjonalna metoda terapeutyczna jest przedmiotem najsilniejszych ataków. Wiele, wiele obiecujących niekonwencjonalnych technik terapeutycznych było latami tłumionych i atakowanych przez zupełnie bezprawną zmowę motywowaną wyłącznie względami ekonomicznymi, interesem lekarzy, producentów lekarstw, uprzedzonych pracowników ośrodków akademickich, purytańskiej biurokracji rządowej oraz sędziów. W tym procesie prawda była straszliwie deptana, a naukowe metody pomijane.
Najwyraźniejszym i mówiącym samym za siebie przykładem jak owe siły starają się uśmiercać nowe odkrycia i ich odkrywców jest dr Wilhelm Reich i jego orgonowy akumulator. Reich był jednym z najmłodszych współpracowników profesora Freud’a we wczesnych badaniach psychoanalitycznych we Wiedniu i w Berlinie. Jednak jego pomysły były zbyt rewolucyjne dla starszych naukowców. Usilnie argumentował, że ludzka niedola, nędza i psychiczne choroby w głównej części są rezultatem stanu socjalnego społeczeństwa, który mógłby być zmieniony, aby zapobiegać neurozom. Naciskał na reformy prawa dotyczącego zapobieganiu znęcania się nad dziećmi oraz ciężkiego położenia ekonomicznego kobiet. Stworzył realny ruch socjalny i polityczny w przed hitlerowskich Niemczech, który pragnął zmienić prawo zabraniające rozwodów, dostępu do antykoncepcji dla młodych, nie pozostających w związkach małżeńskich ludzi, i uwolnienia ich do zdrowego seksualnego współżycia oraz do rozluźnienia ojcowskiej mocy i dominacji nad rodzinami.
Pisał o tym bardzo dużo w latach 20-tych i 30-tych, i obnażał korzenie ruchu nazistowskiego w wymagającej posłuszeństwa, patriarchalnej i negatywnie do seksu nastawionej strukturze niemieckiej rodziny. Z powodu swoich pism na temat genitaliów i jego antyfaszystowskiej działalności został wydalony z wąskiego kręgu uczniów Freuda, podobnie jak usunięto go z Międzynarodowego Stowarzyszenia Psychoanalityków. Niemiecka psychoanaliza kierowała się w tym czasie w stronę nazizmu a niektórzy psychoanalitycy tak jak np. Carl Jung, zostali nawet rzecznikami i apologetami Narodowego Socjalizmu. Reich został w latach 30- tych wciągnięty na listę skazanych na śmierć zarówno po hitlerowskiej jak i stalinowskiej stronie i musiał uciekać do Skandynawii, a później do Stanów Zjednoczonych. Jego pisma zostały skazane na spalenie zarówno w Niemczech jak i w Związku Radzieckim.
W czasie, gdy Reich przybył do Stanów Zjednoczonych w 1939 roku, miał już za sobą sporo odkryć naukowych i szybko pozyskał grupę młodych, entuzjastycznych naukowców, którzy towarzyszyli mu w pracy. Amerykański okres poszukiwań, który trwał do jego śmierci w 1957 był w zasadzie owocny, z wyjątkiem okresu, gdy wymierzono przeciwko niemu procesy sądowe. W tym czasie Reich doświadczalnie wyjaśnił i umożliwił praktyczne wykorzystanie biologicznej i atmosferycznej energii życiowej, którą nazwał energią orgonową (orgonu). Energia orgonowa, była rzeczywistą, fizyczną i nieograniczoną formą energii. Pobudzała ona żywe stworzenia jak również występowała w postaci wolnej w atmosferze. Mogła być akumulowana w specjalnych pojemnikach, gdzie była obserwowana, odczuwana i mierzona.
Doświadczenia z energią orgonową wzbudziły straszliwy krytycyzm w kręgach medycznych, kampanię oszczerstw w prasie, potęgowaną przez Stanową Administrację Żywności i Leków (FDA). Usiłując powstrzymać prace Reicha FDA nigdy nie podjęła się powtórzenia jego doświadczeń i zbadania ich poprawności. Zamiast tego biurokraci z FDA polegali na plotkach, pogłoskach ignorując dostępne dowody zawarte w publikacjach. Ubezpieczali się świadectwami „ekspertów”, którzy nie byli dobrze zaznajomieni, ani zainteresowani rzeczywistymi faktami naukowymi. Wiele zasad naukowych i moralnych zostało pogwałconych, kiedy oficjalnie przedstawiciele rządu oraz wielu psychiatrów i fizyków zaczęło szukać sposobu na zakończenie działalności Reicha.
Dziś znamy znacznie więcej szczegółów na temat wewnętrznych działań FDA dotyczących Reicha, podanych przez naukowe przeglądy FDA dzięki wykorzystaniu Aktu o Wolności Informacji. Znajdują się one w bibliografii. Początkowo Reich zaproponował badaczom FDA współpracę w dziedzinie orgonowej energii, odmówili mu jednak. FDA została też ostrzeżona przed nim przez różnych wysoko postawionych ludzi z kręgów medycznych. Reich był świadomy tych nieetycznych działań, a wielu z jego współpracowników zostało w sposób profesjonalny oczernionych przez kłamstwa FDA. Nigdy, ani rządowe ani prywatne, naukowe czy medyczne kręgi nie odniosły się konstruktywnie do omawianego problemu. Te ataki doprowadzały Reicha do furii. Tak było, gdy FDA ostatecznie szukało powodu do wniesienia sprawy sądowej przeciwko jego działalności.
Nie zgodził się na wystąpienie w sądzie, jak to określił „Jako oskarżony w sprawach dotyczących podstawowych naturalnych poszukiwań naukowych”. Napisał do sędziego uzasadnienie – Response. Jego odmowa wystąpienia w sądzie w obronie wartości swoich badań nad orgonem spowodowała prawną reakcję, taką jaka zwykle towarzyszy społeczeństwom despotycznym. Jest to jedyny przypadek w historii Ameryki, kiedy FDA uzyskało pomoc od Sądu Federalnego, który ogłosił werdykt wykluczający istnienie energii orgonowej. Sąd ogłosił wewnątrzstanowy zakaz wwozu książek, w których występuje słowo „orgon”. Dotyczyło to również książek, które słowo „orgon” zawierało tylko we wstępie lub przypisach. Co więcej wszystkie naukowe wydania, w których dyskutowany był problem energii orgonowej w szczegółach zostały zniszczone, a urządzenia używające tej energii rozebrane lub zniszczone.
Zabronione do odwołania wszystkie odnośniki do energii orgonowej: The discovery ofthe Orgon, Vol. 1 The Funcion ofthe Orgon, Vol. 2 The Cancer Biopathy, The Sexual Revolution, Ether, God and Devil, Cosmic Superimposition, Listen, Little Man, The Mass Psychology of Fascism, Character Analysis, The Murderof Christ People in Trouble,
Zabronione lub przeznaczone do zniszczenia: The orgon Energy Accumulator, Its Scientific and Medical Use, The Oranur Eocperiment, The Orgone Energy Bulletin, The Orgone Energy Emergency Bulletin, International Journal of Sex-Economy and Orgon Research, Internationale Zeitschrift fur Orgonomie, Annals ofthe Orgone Institiute.
(na podstawie wyroku #1056, 19 marzec 1954 US District Court, Portland Maine, sędzia John D. Clifford, Jr).
W latach 50-tych i na początku 60-tych książki Reicha i jego raporty badawcze były okresowo śledzone przez agentów FDA i Federalnych komendantów, i palone w piecach do śmieci w Maine i Nowym Yorku. Żadna z naukowych czy profesjonalnych organizacji, dziennikarzy, czy stowarzyszeń pisarzy nie sprzeciwiła się paleniu książek i nie zaoferowała pomocy Reichowi, którego laboratorium zostało najechane przez agentów FDA niszczących aparaturę siekierami. W dodatku do powyższych działań sąd nakazał Reichowi ograniczenie „rozpowszechniania informacji” na temat energii orgonowej skutecznie cenzurując jego pisma mówiące na ten temat. Kilka lat później został oskarżony za obrazę sądu w momencie gdy jego asystent złamał sądowy zakaz, w czasie, gdy Reich był ponad tysiąc kilometrów dalej, zaangażowany w prace dotyczące orgonu na otwartej przestrzeni na pustyni Arizona.
Pomimo, że odwoływał się wszystkimi dostępnymi metodami do Sądu Najwyższego, sprawę przegrał i został wtrącony do Federalnego Więzienia Penitencjarnego w Lewisburgu, gdzie zmarł w 1957. Jego śmierć nastąpiła na dwa tygodnie przed warunkowym zwolnieniem, w czasie, gdy z radością oczekiwał wyjścia na wolność. Planował wraz ze swoją nową żoną osiedlenie się na stałe w Szwajcarii. Cokolwiek możemy myśleć na temat odzewu Reicha na sądowe wyzwanie, zasady, na których się opierał były bardzo ważne i sięgają wstecz aż do Galileusza potraktowanego ogniem przez Kościół Katolicki. Lekcja jaka płynie z czasów Galileusza jest taka, że żaden sąd, trybunał, religijna czy naukowa organizacja na Ziemi nie ma zdolności do powiedzenia na podstawie tekstowych porównań, czy konserwatywnych twierdzeń; co jest, a co nie jest Prawem Naturalnym.
Wyniki doświadczeń nie mogą być osądzane przez tych, którzy nigdy ich nie otrzymali, a niepotwierdzone badaniami opinie naukowców nie są więcej warte niż nie poparte badaniami kogokolwiek innego, nawet członka Amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy, Narodowej Akademii Naukowej, czy jakiegokolwiek klubu państwowego odwiedzanego przez prezydenta. Galileusz namawiał swoich krytyków, aby „zajrzeli przez teleskop”, aby zweryfikowali jego obserwacje w bezpośredni i prosty sposób. Lecz odmawiano mu tego i szyderczo wyśmiewano powołując się na zasady moralne. W ten sam sposób postępowali przeciwnicy Reicha, nieugięcie odmawiając powtórzenia jego doświadczeń, a w większości przypadków odmawiając nawet przejrzenia opublikowanych dowodów. Dziś po ponad 40-tu latach od śmierci Reicha, jego najgłośniejsi krytycy nadal trwają w tym samym antynaukowym nastawieniu i potępiają to, czego osobiście nie przeczytali, ani nie zbadali.
Bazując na tych faktach historycznych jasne jest, że FDA i sądy, ciała akademickie i rządowe agencje wszystkich typów na zawsze zrzekły się wszelkich praw do powiedzenia czegokolwiek na temat tego, co przeciętny obywatel może (lub nie) zrobić z orgonowym akumulatorem. Odkrycie orgonu jest znacznie bardziej bezpiecznym wynalazkiem w rękach zwykłych obywateli, niż w rękach różnych polityków, naukowców i medycznych organizacji. Ten Podręcznik nie jest w pierwszym rzędzie skierowany do kręgów akademickich, czy medycznych. Sprawa dr Wilhelma Reicha i jego akumulator energii orgonowej, zostaje przekazana bezpośrednio do opinii publicznej. Podobnie jak słońce, powietrze i woda, orgonowa energia jest częścią natury i powinna być dostępna dla wszystkich za darmo i bez żadnych ograniczeń. Akumulator orgonu jako wynalazek należy teraz do dziedzictwa ludzkości i nie może być opatentowany, ani zdominowany przez pojedyncze osoby czy korporacje. Jego budowa, posiadanie i używanie są całkowicie legalne.
O ile przyrządy takie jak akumulator, koc, czy małe emitery orgonu winny być ogólnodostępne i dozwolone do indywidualnej produkcji i stosowania, o tyle działa orgonowe winny mieć umocowanie prawne i podlegać ścisłej kontroli społeczności a nawet państwowej czy w końcu światowej. Wyobraźmy sobie, że w jednej wsi czy dzielnicy, co druga rodzina posiada działo orgonowe „na potrzeby własne”. Można sobie wyobrazić działanie kilku dział w konflikcie interesów – jeden chce słoneczną pogodę, a inny deszczu, a jeszcze inny chce zrobić „pogodowego psikusa” sąsiadowi. Czy można wyobrazić sobie większy chaos pogodowy i to na dużym obszarze? Reich wykazał, że działo orgonowe, w zależności od wielkości, obejmuje swym zasięgiem duże i bardzo duże obszary terenu i dlatego może zostać zastosowane jako swego rodzaju uzbrojenie militarne. (przyp. mój)
Oczywiście wraz z tymi prawami przychodzi olbrzymia odpowiedzialność, ponieważ poprawne wykorzystanie i używanie akumulatora nakłada na posiadacza wymagania społeczne związane z jego otoczeniem naturalnym. Kosmiczny ocean energii orgonowej, podobnie jak powietrze, jedzenie i woda jest zanieczyszczany i zatruwany. Konieczne są, więc szybkie działania zainteresowanych osób, aby życie na Ziemi zostało utrzymane. Ten Podręcznik da podstawowy przegląd spraw o energii orgonowej, akumulatorze, oraz konstrukcji i bezpiecznym używaniu urządzeń gromadzących energię orgonu. Większość szczegółowych naukowych danych czytelnik może uzyskać przeglądając drukowane materiały znajdujące się na końcu książki w bibliografii i rozdziale informacyjnym.
W trzy lata po śmierci dr Reicha powiernicy jego majątku zorganizowali ponowne wydanie jego prac. Dziś większość jego książek została wznowiona. Są dostępne w bibliotekach i innych źródłach. Grupa współpracowników Reicha utworzyła również Amerykańską Szkołę Orgonomii. W 1967 roku zostało opublikowane pierwsze wydanie Journal of Orgonomy. Od tego czasu zainteresowanie jego pracami stopniowo wzrasta i wielu nowych studentów zweryfikowało odkrycia w dziedzinie energii orgonowej i akumulatora. Istnieją obecnie szkolne kursy dotyczące życia Reicha i jego prac, był on również przedmiotem wielu wywiadów, biografii i filmów. Młodsza generacja naukowców i zdrowi praktycy ponownie odkrywają Reicha, powstały również nowe pisma dotyczące energii orgonowej w USA, Niemczech, Francji, Włoszech, Anglii, Kanadzie i Japonii. Jedno z ważniejszych studiów na temat akumulatora pochodzące z Niemiec jest zawarte w skrócie w Dodatku. Wszelkie wysiłki skierowane na unicestwienie energii orgonowej nie powiodły się.
Głębiej zainteresowanych orgonem/ormusem/ortchem/sidthem/aetherem i jego właściwościami zapraszam na stronę Uleszka: http://uleszka.uprowadzenia.cba.pl/webacja/orgon/orgon.htm