Aktualizacja 20. 10. 2013
Od dwóch tygodni toczy się istna wojna na jakieś oświadczenia i ma miejsce kuriozalne wytykanie sobie nawzajem fałszerstw w sprawie katastrofy Smoleńskiej, między Komisją Naukowców a Komisją pana Laska. Najwyraźniej chodzi w niej o całkowite zakłamanie tego wydarzenia i propagandowe „obszczanie” ofiar katastrofy, co wydaje mi się urągać nie tylko prawdzie, ale i najbardziej podstawowym odruchom ludzkim i propaństwowym, po prostu polskim. W związku z tym , że akcja jest obliczona na zasianie w umysłach ludzi galimatiasu i kłamstwa zadam tylko jedno pytanie, które każdemu człowiekowi Dobrej Woli starczy za całą odpowiedź na temat tego co się zdarzyło w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Za 6 miesięcy minie 4 rocznica katastrofy – TAK? Czy to sie zgadza?! Minie okrągłe 4 lata od katastrofy!
Oto więc proste pytanie:
Czy ktoś z Was, czytających te słowa, słyszał kiedykolwiek o takim śledztwie w sprawie katastrofy samolotu rządowego – począwszy od 1945 roku, która zdarzyła się w warunkach pokojowych, na terytorium dwóch państw nie będących w stanie wojny, żeby nie przeprowadzono w nim prostej operacji poskładania wszystkich znalezionych szczątków samolotu do kupy i analizy stanu wraku?!
Jeśli nikt z was o takim śledztwie, w którym przez 4 lata tego nie zrobiono, a wrak zagrabiono pod plandekę, nigdy nie słyszał – To nie ma więcej żadnych pytań w sprawie tej katastrofy.
Wszystkie pytania jakie sobie stawiacie w tej sprawie – są to po prostu retoryczne, bo odpowiedź jest już po 4 latach tego „śledztwa” aż zanadto dobrze znana.
Oto odpowiedź jaką dorzuca dzisiaj amerykański generał – oczywiście człowiek, który przy okazji całej Farsy Śledztwa Smoleńskiego usiłuje upiec Amerykańską pieczeń – czyli jak najmocniej skłócić naród Polski z Rosjanami i nastawić Polaków wrogo wobec Rosji. Nie zmienia to faktu że zdania wypowiedziane na temat współodpowiedzialności rządu Polski za karykaturę śledztwa – niezależnie od tego jakie by były jego wyniki – czynią go współodpowiedzialnym za zbrodnię. Charakterystyczne jest iż ten człowiek nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia ze zbrodnią – zwróćcie na to uwagę.
20 10 2013:
Rosyjska agentura ukrywa prawdę o Smoleńsku. Rozmowa z amerykańskim generałem
Nieprzeprowadzenie gruntownego śledztwa czyni z polskich władz wspólników zbrodni i jest aktem podległości wobec Rosji. To obraza dla polskiego honoru, wartości i historii. Władze w Warszawie, legitymizując sprzeczną z dowodami rosyjską wersję katastrofy, dokonują aktu kolaboracji – mówi Walter Jajko, emerytowany generał amerykańskich Sił Powietrznych, były doradca sekretarza obrony USA ds. wywiadu, w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Niezdecydowanie Baracka Obamy w sprawie Syrii odbierane jest przez wielu komentatorów jako objaw słabości USA. Czy Rosja, coraz aktywniejsza na Bliskim Wschodzie i w Europie Środkowo-Wschodniej, może wkrótce zastąpić Amerykę w roli światowego żandarma?
Rosja nie jest zainteresowana rolą żandarma, lecz umacnianiem swoich wpływów w poszczególnych częściach świata. Dobrym przykładem są tu państwa dawnego Układu Warszawskiego, w których Moskwa od wielu dziesięcioleci chce zapewnić sobie „uprzywilejowaną pozycję”, co jest eufemistycznym określeniem agresywnej kontroli nad tymi terytoriami.
Może jej się to w najbliższym czasie powieść?
To zależy w dużej mierze od postawy tych państw. „Bliska zagranica”, pojęcie z upodobaniem używane przez Kreml, powinno być prawdziwe tylko w wymiarze geograficznym, a nie politycznym. Ostry sprzeciw wobec imperialnej polityki Rosji to podstawowy narodowy obowiązek każdego prawdziwego polityka z krajów dawnego bloku wschodniego, od Estonii po Mołdawię.
Ważna jest też polityka Unii Europejskiej. W jej interesie powinno leżeć podtrzymywanie i gwarantowanie suwerenności każdego z tych państw oraz obrona ich przed wpływami rosyjskimi. Niestety, unijna dyplomacja ogranicza się często do retoryki, a sama UE jest klubem dyskusyjnym dla biurokratów. Putin może wkrótce potraktować Unię jak niegdyś Stalin papieża, stawiając pytanie: „Ile macie dywizji?”. A odpowiedź instytucji, której Polska powierzyła swoją przyszłość, będzie zatrważająca. Poleganie tylko na Unii i całkowite podporządkowanie się jej strukturom nie jest więc zbyt rozsądne. Źródło realnej siły tkwi w NATO – oczywiście jeśli członkowie Paktu Północnoatlantyckiego zgodzą się, by dominującą w nim rolę odgrywały Stany Zjednoczone, i by przestał on być fasadową instytucją. A to nie jest wcale takie pewne, bo Europa – zajęta swoimi, nieraz zupełnie wydumanymi sprawami – wcale nie kwapi się do polityki konfrontacyjnej wobec Moskwy.
Czy zmiany na Bliskim Wschodzie mają znaczenie dla Polski i innych państw Europy Środkowo-Wschodniej?
Geopolityczne przemiany na tamtym obszarze, których wspólnym mianownikiem jest przecież powrót Rosji jako ważnego gracza regionalnego, są dla Polski bardzo niebezpieczne. Moskwa po serii dyplomatycznych sukcesów czuje się znacznie pewniej, co skłoni ją do bardziej agresywnych posunięć w Europie. Będą podejmowane próby wojen handlowych, naciski polityczne, można spodziewać się też straszenia bazą wojskową w Kaliningradzie. Syryjska kompromitacja Obamy będzie tylko zachęcać Putina do takich działań.
Prezydent Rosji jest też zachęcany do takich działań przez polskie władze, które w kwestii katastrofy smoleńskiej postępują tak, jak tego chce Kreml.
Cele i rezultaty tego, co stało się w Smoleńsku, w wymiarze moralnym i politycznym odpowiadają ludobójstwu polskich elit intelektualnych, wojskowych i arystokratycznych dokonanemu przez nazistowskie Niemcy i sowiecką Rosję – oczywiście zachowując właściwe liczbowe proporcje. Dlatego to polskie władze, zanim zrobi to ktokolwiek inny, powinny zadbać o dogłębne zbadanie katastrofy smoleńskiej. Jeśli bowiem Warszawa wykazuje obojętność wobec tej tragedii, dlaczego przejmować by się nią miały inne rządy? Nieprzeprowadzenie gruntownego śledztwa czyni z polskich władz wspólników zbrodni i jest aktem podległości wobec Rosji. To obraza polskiego honoru, wartości i historii. Władze w Warszawie, legitymizując sprzeczną z dowodami rosyjską wersję katastrofy, dokonują aktu kolaboracji, a postawa polskiego rządu i sejmowej większości pokazuje, że Rosja może liczyć na uprzywilejowaną pozycję w polskiej polityce wewnętrznej i zagranicznej. Katarzyna Wielka byłaby zadowolona z takiej sytuacji.
Da się to zmienić?
Polskie życie polityczne powinno zostać oczyszczone z moralnej dwuznaczności. Mówię tu o ludziach działających w Polsce na rzecz zabezpieczania rosyjskich interesów: agentach wpływu, szpiegach, sabotażystach poumieszczanych w mediach, na uczelniach, w Kościele, siłach zbrojnych, służbach specjalnych, wymiarze sprawiedliwości i resortach rządowych. Osoby te powinny zostać zidentyfikowane i usunięte ze swoich stanowisk oraz z życia publicznego. To bowiem głównie ich zgubne działania doprowadziły do tego, że Polska zaakceptowała spreparowaną przez Kreml wersję wydarzeń w Smoleńsku, których efektem była śmierć elity obozu niepodległościowego. Nie ma szans, by Polska prowadziła realistyczną i zgodną z interesem narodu politykę zagraniczną, dopóki polskie życie polityczne psute jest przez zdrajców.
Całość wywiadu w tygodniku „Gazeta Polska”
Wyeksponowałem te słowa tego przedstawiciela USA – które wskazują na wiedzę jaką oni o Katastrofie Smoleńskiej i o sytuacji w Polsce bez wątpienia posiadają. Nie słyszałem żeby np. Kaczyński odważył się wprost mówić o zdrajcach. My ich widzimy jak na dłoni – bez żadnych zasłon dymnych, działają w Polsce niemalże jawnie. Amerykanie nie owijają słów w bawełnę – walą prawdę prosto w oczy. Inna rzecz, że chcą byśmy byli zakładnikami i mięsem armatnim Waszyngtonu.