17 09 – 74. Rocznica IV Rozbioru Polski, czyli Alianci o kulach i wiersz Fiodora Tiutczewa

0s92Dwaj Alianci o kulach? Tak, tak właśnie  wyszli z tej wojny, II Wojny Światowej  i Zimnej Wojny zakończonej w 1989 roku – o kulach. Dokładnie w taki sposób jak ich przedstawiono na tym obrazku  – pognębieni moralnie i zdewastowani karmicznie. A zaczęło się tak fajnie, wręcz fantastycznie, od Blitzkriegu, który nam wciąż na około pokazują „zachodnie”, banksterskie, anglo-sasko-sefardyjskie telewizje, w rodzaju Discovery, albo National Geografic – od „Zdobycia” z dwóch stron – Serca Świata, a skończyło się równie „fantastycznym” wspólnym sowiecko-hitlerowskim, zrównaniem z ziemią wielomilionowego miasta – Warszawy, stolicy tego pogardzanego „polskiego wypierdka”. Potem Stalin kpił szyderczo, a powtarzał to po nim Breżniew – Papież, pokażcie mi ile ma dywizji?! Jednak ten papież zmiótł ZSRR, co by o nim nie mówić. My Rodzimowiercy Polscy jesteśmy z niego bardzo zadowoleni – on wszak ogłosił upadek Wiary Katolickiej w Fides et Ratio – na rzecz ROZUMU Powszechnego. Papież poganin, który uczynił z wiary teatr, komercyjne widowisko medialne, co dzielnie kontynuuje jego następca Czarny Franciszek.

Teraz Niemcy z Andżeliką na czele (Archangelicą) pokazują nam, Europejczykom (Polakom, Hiszpanom, Grekom, Włochom), swoją butę po raz kolejny, swoją odwieczną pogardę, swoje odwieczne dążenie do dyktatury, zapominając że swoją dzisiejszą pozycję zawdzięczają wyłącznie Sefardyjczykom z USA po 1945 roku, ich łasce, i ich kolejnemu wsparciu finansowemu i wszelakiemu przeciw Słowianom. Są silni jako ramię Sefardyjczyków z Nowego Jorku, które to jednak wspierające ich ramię jest kojarzone już powszechnie z wywołanym w Nowym Jorku światowym Kryzysem, na którym Sefardyjczycy i Niemcy się pasą, z zaborczością, z kłamstwami na temat gazów bojowych, awanturnictwem i przemocą. To wsparcie ma  jakiś swój kres, nie jest wieczne – nie wydaje się wam?

To pouczające, mam nadzieję że dla wszystkich pouczające, te dziejowe wydarzenia. My wyciągamy w każdym razie wnioski dla siebie.

Chociaż obydwa faszystowskie reżimy reprezentowane przez owych jegomościów powyżej, teoretycznie przestały istnieć i do dzisiaj liżą rany jakie same sobie zadały dokonując IV Rozbioru Polski, jak im się zdawało ku swej wiecznej chwale i mocy, to nie możemy przestać być czujni ani nie powinniśmy się łudzić, że w stanie mentalnym w jakim się one dzisiaj znajdują obydwa nadal nie są groźne.

brest425Wspólna parada Rosji Sowieckiej i Niemiec Hitlerowskich w Brześciu – 22 września 1939

Przestały one być faszyzmami tylko z pozoru. Faszyzm rosyjski nadal jest jawny. Faszyzm niemiecki jest głęboko ukryty, ale tamtejsi rewizjoniści i zakłamywacze dziejów nadal lansują Pangermanizm, mimo że jest on już zupełnie niczym nie uzasadniony, po tym jak Wandale i Goci okazali się Słowiano-Staroeuropejczykami, a Swewi po prostu Słowianami, a Merowingowie, prawowici królowie Moro-Wędii (Morowędii, Mormoryki) okazali się również potomkami Ilirów (Staroeuropejczyków – hp Y-DNA I2) i Prasłowian (Scytów Królewskich) – hp R1a1. Królewski ród Albigensów – Białych Gensów, Genserichów (Olbych, Łabych Gęsiów, Gąsiorów – czyli Łabędzi, ptaków herbowych Białego Lądu i bogini Łady-Łagody), tak jak i ród Gensericha – Gąsiorka władcy upadającego Rzymu, władcy Wandali (Wenedów) i Alanów (Scytów), jakim się tytułował i Mieszko I,   wywiódł już J. R. R. Tolkien w latach 20-tych XX wieku od  Scytów Nadciemnomorskich, którzy okazali się po męskiej haplogrupie chromosomu Y  – R1a1, naszymi słowiańskimi praojcami, pradziadami.

brzesc05Wspólna parada Rosji Sowieckiej i Niemiec Hitlerowskich w Brześciu – 22 września 1939

Przypomnę tę analizę na temat elfów i królewskich rodów celtyckich bo może komuś umknęła w natłoku materiałów jakie tutaj prezentujemy:

…”Jedną z głównych różnic między tolkienowskim ludem elfów a milutkimi elfami z bajek dla dzieci jest to, że ci pierwsi są więksi i potężniejsi od zwykłych śmiertelników. Są oni również wyposażeni w znacznie większą mądrość, jeżdżą na czarodziejskich koniach i bardzo przypominają starożytne irlandzkie królewskie plemię Tuatha DeDanann. Pod tym względem Tolkien był dokładny w swojej ocenie oryginalnych Władców Pierścienia Albi-gensow, którzy w odległych czasach przed Chrystusem byli nazywani Panami Sidhe (wymawiać “szii”).

       

Sidhe było transcendentalnym intelektem znanym Druidom pod nazwą Sieć Mądrości, zaś słowo “druid” (druidhe) było pochodzenia celtyckiego i znaczyło “witch” (czarownica), które było anglojęzyczną formą saksońskiego czasownika wicca13 oznaczającego “giąć” lub “wydzielać”, jak to ma miejsce w przypadku “willow” (wierzby) i “wicker” (łozy).

       

Tuatha De Danann (Smoczy Władcy Anu) byli panami transcendentalnego Sidhe i byli traktowani jako “fates” (parki, władcy losu) lub “fairies” (wróżki, wróżę). Przed osiedleniem się w Irlandii (od około 800 roku p.n.e.) byli obok wczesnych królów Egiptu najszlachetniejszą rasą świata, Czarnomorskimi Książętami Scytii (obecnie Ukraina). Podobnie jak faraonowie z oryginalnych dynastii wywodzili swoje pochodzenie od wielkich Pendragonów Mezopotamii i to ich odroślami były królewska linia irlandzkich Bruithnighów i Pik-tów szkockiej Kaledonii. W Walii założyli królewski dom Gwyneddów, a w położonej na południowym zachodzie Anglii Kornwalii, byli świętą szlachtą znaną pod nazwą Pict-sidhe, skąd wziął się termin “pixie” (skrzat).

       

Tak więc znaleźliśmy wiele opisowych słów tworzących jądro popularnych ludowych opowieści wywodzących się z jednego szczepu oryginalnej krwi królewskiej, znanego jako Sangreal, Albi-gens lub Władcy Pierścienia (Ring Lords). Stało się tak, ponieważ mamy w tej szlachetnej rasie “elves” (elfy), “fairies” (wróżki) i “pixies” (skrzaty), które wcale nie są małymi złudnymi stworzeniami, ale znaczącymi królami i królowymi z sukcesji Smoka.

       

Jednym z najważniejszych słów scytyjskich było uper, które znaczyło “ponad” lub “powyżej” i którego wciąż używamy we współczesnym języku angielskim między innymi w takich określeniach jak “superintendent” (kierownik, inspektor) lub “supervisor” (kierownik, opiekun, promotor). W formie tytularnej scytyjski Uper był nadzorcą lub suwerenem, inaczej mówiąc Pendragonem. Później, w rejonach obecnych Węgier i Rumunii, słowo to uzyskało postać Oupire (Nadprzyrodzeni).

 

Do momentu popełnienia w średniowieczu przez Kościół Rzymskokatolicki fałszerstw nie było nic złowróżbnego lub nadprzyrodzonego w znaczeniu słowa Oupire. Zmieniło się to, kiedy nastały czasy polowań na czarownice, ponieważ kapłańscy / królewscy Oupire byli w oczach Rzymu odpowiednikami Czarowników-Druidów. Zostali zatem czarnoksiężnikami, zaś definicja słowa Sidhe (Sieć Mądrości) nabrała nowego znaczenia – “Sieć Niesamowitości”.

       

Poza celtyckimi regionami Brytanii tradycyjni Oupire występowali jeszcze na Bałkanach, w rejonie Karpat – w czasach starożytnych zdominowali obszary od Transylwanii do Morza Czarnego. Byli więc spokrewnieni nie tylko z czarownicami, ale również z Cyganami. Biskupi Kościoła i inkwizytorzy podejrzewali, że byli oni niepodzielnymi władcami Elfanii – królestwa brzasku, czarodziejskiego złota, magicznych źródeł i przestrzegania tradycji zielonych kniei, które były znienawidzone przez Kościół. Mówiło się o nich, że byli błąkającymi się nocą ludźmi, którzy zadawali się ze złymi duchami. Na tym właśnie etapie powstało nowe słowo chrześcijańskiej Europy będące bezpośrednim wykoślawieniem Oupire, które brzmiało vampire (wampir)….”

Nie będziemy prostować nieścisłości tego wywodu, bo chociaż ułomny to jest i tak wystarczający, a jego autorem jest Anglosas z Wielkiej Brytanii, profesor, a nie jakiś Białczyński znad zakichanej Wisełki. Jak widzimy nienawiść do Zielonej Kniei ma głębokie korzenie, a Upyrami-Oporami byli wojowie Nocnej Harmii Anu (Andaja) Andawa, Ani-Drżeja), An-nula, czyli Łuny (Horsa-Horosa-Koszerysa-Ozyrysa), Strażnicy Grobów Królewskich Wielkiej Scytii. Wiemy co to Plemię Smoka Drakowie-Dahakowie, Drakonowie-Dardawianie (z grecka Dakowie/Dagowie/Dahowie), wiemy co to Pęto-Dragon – Smok Spętany – Użduch – Ażi Dahaka – Ażadaha Wąż-Duch, tak , stąd pentagramy, od Pendragonów – wiedunów i wiedźm potrafiących te siły okiełznać i zarządzających nimi. Owi wojownicy nocni stanowili Oporę i Etherę Sistanu,  ich siłę militarną i duchową. Przypominali oni żywcem zdusze  – Upiory, i używali w walce wszelkich środków, łącznie z magią czarną i białą, łącznie z upiornym szałem i Wiłowym – Tańcem w Koło z Szybłami. Szybłami-Szabłami, zwanymi potem szablami, czyli krzywymi mieczami sistańskimi – harapami. Dlatego tak ich zwano.  Szybło, czarne szybło – znak kunsztu wojownika – czarna pochwa szabli – oznaczająca mistrza dysponującego Szybłym Ciosem, czyli jak Szyb-Wicher (bóg Świst-Szyb) szybkim uderzeniem szybły-szabli-harapu. Przy okazji sprostowanie: ang. willow pochodzi od słowiańskiego wił, wiła, jak i nieprzypadkowe wierzba – willow (wiklina), i wikłać – wicker i Wickerman [wikłomąż] kukła kultowa boga Kiru pleciona z wikła-łoziny wierzbowej i palona w kolejne przesilenia i równonoce. Dodajmy jeszcze że słowa Sidhe nie należy czytać szii, bo wtedy ono po prostu nic nie znaczy. Jego znaczenie prawdziwe zawarte jest z dwóczłonowym słowie sit-deh, Sieć Ducha, Siedlisko Ducha, Tchu, Duszy, Umu, Świadomości, Światła Świata – Oto i ów transcendentalny intelekt.  O Sangreal – Świętej Czarze Świętym gRAlu – Harze Gorze RA , pisaliśmy w wielu innych miejscach tego blogu. Wywód słowa druidhe musielibyśmy tłumaczyć zbyt długo, ale nie ma on nic wspólnego z wicca. Wicca to wikłać, czyli pleść w kosę łozinę wierzbową – rodzaj czarów. Drui-dhedhe – dech, duch, dru – drug, towarzysz – Drug Duszy, Towarzysz Rozumu, Przyjaciel Duszy, Ten Co Przy Sieci Ducha, Przy Mądrości, Przy Umie, Przy Duchu Będący – Drug-id-Dhe (znane u nas z Drogowit/Drugowid).

Chcemy jednak też z okazji tej rocznicy przytoczyć Ku Pamięci  i Przestrodze, pewien rosyjski wiersz, słowa poety uznawanego tam w Rosji za wieszcza:

ost pentagram

Moskwa, gród Piotra i Konstantyna gród,
Carstwa ruskiego obiecane stolice…
Lecz gdzie jego kres, gdzie jego granice
Na północ, wschód, południe, zachód?
Przyszły czas to pokaże…
Siedem mórz wewnętrznych, siedem rzek
Od Nilu aż do Newy, od Łaby do Kitaju,
Od Wołgi do Eufratu, Gangesu i Dunaju,
Carstwo rosyjskie co nigdy nie przeminie,
Jak przewidział Święty Duch i Daniel.

Red_star.svg

Москва, и град Петров, и Константинов град
Вот царства русского заветные столицы…
Но где предел ему? и где его границы
На север, на восток, на юг и на закат?
Грядущим временам их судьбы обличат…
Семь внутренних морей и семь великих рек
От Нила до Невы, от Эльбы до Китая,
От Волги по Евфрат, от Ганга до Дуная…
Вот царство русское… и не прейдет вовек,
Как то провидел Дух и Даниил предрек.

  /Федор И. Тютчев „Русская география”, 1849 г./

Proszę uwzględnić „gród Piotra” to Rzym, a ostatni wiersz dotyczy proroctwa Daniela  o imperium, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu – będzie trwać przez wieki. „Zetrze ono i zniweczy wszystkie inne imperia, samo zaś będzie trwało na zawsze” /Daniel 2.44/

Red_star.svg

Słowa rosyjskiego poety – proroka Fiodora Tiutczewa pozostają wiecznie  żywe w Rosji, ale my pragnęlibyśmy Braciom Rosjanom zwrócić uwagę, że ich marzenie o Wiecznym Imperium, które będzie równe temu starożytnemu odwiecznemu Królestwu Słowian-Istów-Skołotów (Królestwu SIS), nie spełnią się nigdy, jeśli nie pojednają się oni z Polakami – swoimi Starszymi Braćmi, drugą połową Sistanu. Bez tej Drugiej Połowy, bez Serca Świata, którego wolność i równość Moskwie, musi zostać przez Rosję zapewniona, ich marzenie pozostanie na zawsze tylko mrzonką. Święty Duch Świętych Gór przewidział ówże SIStan Wielki, lecz pamiętać należy że w nim rzek było trzy-dziewięć i trzy-dziewięć mórz, a sam Święty Duch zamieszkiwał Świętą Pełkę – Górę Peuke, Pałukę – Łysą Górę, Górę Łyskowiców i Pałczynów-Pałuków, spadkobierców Łukomorza, Połuczan, Polęchów, Polachów i ustanawiał Prawa w Świątyni Dziewięciu Kręgów, a nie Siedmiu Kręgów gdzieś na Górze Bogit.

Nie liczcie Moskale, że kiedykolwiek Duch Polski się wam podda i nie podnoście ręki na swoich dziadów, bo to strasznie obciąża karmę kolejnych rosyjskich pokoleń, wręcz grozi klątwą. Ale nie klątwą z zapożyczonej religii jakiegoś Daniela i innych mu równych, lecz klątwą Starej Wiary Słowian, Wiary Przyrodzoney – to grozi KARODUNĄ.

serpent2

Zainteresowanych co znaczy owo pojęcie „karoduny” odsyłam do Księgi Ruty. Uświadamiam też nieuświadomionym że An, Anu, ANUL, Andaj – to inaczej Na, Una, LUNA-Łuna (Chor-Sina/Harsina – Siny Żar/Niebieska-Niebiańska Krew), Hors-Chors, Horos, Horus, Koszerys-Ozyrys – Pan Księżyca.

Imperium Piotrowe drży w posadach, a zasadniczy cios zada mu Wiara Przyrodzona Słowian.

Podziel się!