Liczyrzepa – wywód kulturowo etymologiczny z blogu Najstarsze Drzewa

12_Duch_Gor_Karkonoszwww.bogowiepolscy.net

Na blogu Najstarszedrzewa.blogspot.com znajdujemy jak zwykle bardzo ciekawe zdjęcia oraz dokładny wywód kulturowy (w tym etymologię) postaci Liczyrzepy. Nie chcę tutaj rozwijać dodatkowych wątków, przyjdzie na to czas w Księdze Tanów i Tajach Lęgijskich, ale to będzie kiedyś, a tę etymologię warto poznać już dzisiaj. Dodam, że znajduje się ona na zaprzyjaźnionych z nami „Najstarszych Drzewach” już od jakiegoś czasu. Kto tam nie był nigdy zachęcam, zwłaszcza iż zbliżamy się do kolejnego

Święta Drzew i Święta Boru – 1,2 maja 2013:

nd tond logo 05_09_10 logo Pawlik 1

http://najstarszedrzewa.blogspot.com/2011/07/on-linguistic-origins-of-names-rubezahl.html

Tylko pod powyższym linkiem jest dostępna wersja w pełnej grafice – ze wszystkimi fotografiami, oryginalnymi dokumentami i rycinami

Between Isis & Osiris: A Few Notes on the Linguistic Origins of the Names Rübezahl and Karkonosze

The earliest known form of the name „Rübezahl” (Krkonoš, Karkonosz, Rzepiór, Duch Gór, „Liczyrzepa”) is my namesake Martin Helwig’s 1561 RübenƷal in his Landkarte Schlesiens, accompanied by the now-famous image reproduced below.

Subsequent versions include Rübezal, Rübemzal, Ribezal, Riebenzahl etc.

Today the most widespread spelling is Rübezahl.07_29_11 Ruebezahl 1561Martin Helwig Landkarte Schlesien Oldest Trees Najstarsze Drzewa Rubenczal Karkonosz Krkonos 1

Najwcześniejsza znana forma imienia „Rübezahl” (Krkonoš, Karkonosz, Rzepiór, Duch Gór, „Liczyrzepa”) to RübenƷal na mapie Śląska autorstwa Marcina Helwiga z roku 1561, zawierającej słynny dzisiaj wizerunek.

Inne wersje pisowni to Rübezal, Rübemzal, Ribezal, Riebenzahl itd.

Dzisiaj powszechnie przyjęta pisownia to  Rübezahl.

The exact meaning of the name has long been a source of controversy, but in reality besides the obvious „He Who Counts Turnips” – which to me seems so foolish a name for a demon that I dismiss it right away – the other propositions are based on just two circumstances:

Znaczenie nazwy „Rübezahl” pozostaje niejasne, ale w w gruncie rzeczy poza oczywistym „Liczyrzepa” – które jest tak głupią nazwą dla demona, że od razu ją odrzucam – pozostałe propozycje oparte są na dwóch zasadniczo przesłankach:

1. that Rüben- is derived from Riephen as in Riphaei Montes (Riphean Mountains), a name used by Ptolemy and identified with the Karkonosze / Riesengebirge / Giant Mountains, also known as the AΣKIBOYPΓION OPOΣ (Askiburgion oros) (a nice presentation in Polish here); and that

2. -ʓal has to do with Zagel = tail, or Old German Zabel, implying „devil” or „demon”, as can be seen in the image above.

which suggests a Riphean Devil, or Ripheic Demon.
The explanation Rübe = Rabe (raven) seems too far-fetched.

The German wikipedia gives also:
Hriob Zagel – als aus dem Althochdeutschen und Tschechischen abgeleiteter Begriff für „Rauer Sturm“ [„fierce storm”]
but this also seems far-fetched and otherwise ungrounded.

Nie znalazłem dotąd innych przekonywających – a właściwie żadnych – innych teorii na ten temat. Można by wręcz powiedzieć, że panuje w tej kwestii posucha.

Poniżej zaprezentuję dwa alternatywne wyjaśnienia, jedno autorstwa słynnego pisarza, acz sam argument chyba zupełnie szerokiej publiczności nieznany, drugie mojej inwencji.

I would like now to present two other explanations, one by a famous author but (the proposition) seemingly unknown to the general public, the other by myself. On top of that, I will hint at a possible revolutionary – and interconnected with the previous one! – theory on the name Karkonosze – which may possibly reveal who Rübezahl really is.

07_31_11 Ruebezahl Golowin Magie verbotenen Marchen Rubenczal Karkonosz Krkonos 1.1„Pflanzen der Koenigin Isis”: Sergius Golowin and his theory on the name Rübezahl

[Pit Morell, w/in: S. Golowin, Magie…]

In his 1974 Die Magie der verbotenen Maerchen [Magic of the forbidden fairy tales, all quotes below from the 6. Auflage, Gifkendorf 1989] (thanks to Theater der Zerbrochenen Fenster’s Klaus Eichner in Bluecherstrasse, Sudstern, Kreuzberg, for that), the phenomenal and fundamental Sergius Golowin quotes from H. Zoernig’s Arzneidrogen, Leipzig 1909:

„Neben den Nachtschatten-Gewaechsen treffen wir als Bestandteil der geheimnisvollen Salben, die den Hexen angeblich ihre Seelenreisen in ihr Zauberreich ermoeglichten, vor allem auch den blauen Eisenhut”

[In addition to the nightshade plants, we encounter the mysterious ointments that supposedly allowed the witches to soul-travel around their magic kingdom, especially the blue monkshood (Aconitum)]

and explains:

„In seinem wissenschaftlichen Namen Aconitum nepellus stammt der erste Teil vom Griechischen Wort akone, Gebirge – vom zweiten vernehmen wir: «Napellus ist das Diminutiv von Napus, lateinisch Rübe, das heisst Wurzeln wie kleine Rüben»”.

Golowin łączy następnie „Eisen-” w Eisenhut (tojad) z „mądrą panią  «Eysen»”, skąd przechodzi do Isis (Izydy) – a to z kolei konweniuje interesująco z moimi własnymi przemyśleniami na temat nazwy Izera (gdy słyszę celtyckie isiras, od razu kojarzy mi się zarówno Isis, jak i Oziris – a wierzę w wędrówkę archetypów, zaś hydronimy to, jak wiadomo, jedne z najstarszych słów, jakie przetrwały)…

Then he attributes the Eisen- in Eisenhut to „die weise Frau «Eysen»”, from where he proceeds to Isis – which coincides nicely with my own theories on the origin of the name Izera / Iser (when I hear the name Izera / Jizera / Iser etc. = from Celtic isiras = zacken = jagged, or fast, rushing, I immediately am reminded of both Isis [σιδος] and Osiris [Osiris, /ɔʊˈsaɪrɪs, Isir, Iszir etc.] – and I do believe in the transmigration of archetypes, plus the fact that hydronyms are some of the oldest words that have survived) – to say:

„In den alten Mittelmeerkulturen behauptete man, die Hekate, die grosse Meisterin aller Hexen, habe den gebrauch des Eisenhutes eingefuehrt, und die Zauberin Medea soll ihn im Skythenlande, also bei jenen Voelkern, die nun einmal fuer die Griechen Meister der Drogenkuenste waren, gepflueckt haben” (p. 37).

W kontekście Izery / Isary polecam mało znaną stronę wikipedii: Old European hydronymy (Hydronimia staroeuropejska), która prezentuje opracowaną przez Hansa Krahe w 1964 r. rekonstrukcję najstarszej warstwy hydronimów Europy Zachodniej i Środkowej, pre-germańskiej i pre-celtyckiej, datowanej przez autora na drugie tysiąclecie przed naszą erą:

Izara
(Iz, a ligurian or preceltic root (like Venetic) meaning ‚hollow valley’ and -ara meaning ‚water’):
the Isar (Munich, Germany)
the Ibar (Montenegro and Serbia)
the Ister (modern name Danube)
the Yser (Franco-Belgian river)
the Oise (Roman name Isara)
the Ouse (United Kingdom)
the Isère (France)
the IJssel (Netherlands)
the Vézère (France)
the Zêzere (Portugal)
the Weser (Germany)
the Vesdre (Belgium)
the Werra (Germany)
the Wear (United Kingdom)
the Vis (France)
the Vistula (Poland)


(http://en.wikipedia.org/wiki/Old_European_hydronymyhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Hydronimy_staroeuropejskie)

Perhaps it is time to introduce the mighty Aconitum:

07_30_11 bilder atlas der sommer und herbstblumen aconitum 1.1

[Mała Kamienica]

Polska wikipedia podaje:

„W starożytności [tojad] wykorzystywany był jako zabójcza trucizna, w Europie w okresie renesansu był najczęściej stosowaną trucizną.
W średniowieczu używano go do zatruwania strzał i mieczy.
Ludowa nazwa tojadu nawiązująca do jego trujących właściwości to „mordownik”, zaś Pliniusz Starszy, również nawiązując do jego trujących własności nazywa go „arszenikiem roślinnym”.
(…)
Tojadem otruto podobno Arystotelesa, zaś według Dioskurydesa jad tojadu jest tak silny, że zabija skorpiony.
Według mitologii greckiej tojad powstał ze śliny strażnika Hadesu – psa Cerbera o trzech głowach.”

W tym momencie nie mogę sobie odmówić zreprodukowania jednego ze wspaniałych suchorytów Pita Morella ilustrujących tom Golowina:

[Pit Morell, Das Echo, Oeuvre-Verz. 599, in: S. Golowin, Die Magie, op. cit., p. 40]

Continues Golowin:

Rübe ist aber nun einmal fuer die Sprache «die allgemeine Bezeichnung fuer die bekannten Kulturpflanzen mit fleischiger, spitzzulaufender Wurzel, besonders fuer die Wurzel selbst»” (p. 88).

And then, crucially:

„Als «Rübe» verstand man, wie wir schon sehen konnten, sogar den Eisenhut, die magische «Blaue Blume». Ein litauischer Name des Bilsenkrautes lautet pometropes, wobei dieses Wort aus pometis = epileptischer Anfall (also aus einer Anspielung auf die Wirkung dieser Hexendroge) und rope = wiederum Rübe, zusammengesetzt ist [footnoted to M, 2, 928 = H. Marzell, Woerterbuch d. deutschen Pflanzennamen, Leipzig 1943].”

[W prawym dolnym rogu lulek czarny / Hyoscamus niger / Schwarzes Bilsenkraut]

„Die ebenfalls giftige Zaun-Rübe erscheint gar in vielen Mundarten fast wie die Rübe an sich. Wir finden etwa Ausdruecke wie Wilde Rübe, Roemische Rübe, Faule Rübe, Hexenrübe,  in der Schweiz Hag-Rüebli: An Zustaende, hervogerufen durch ihre  Wurzelgraebern und Hexen bekannten, mit denen der Alraune verglichen sehr giftigen Wirkstoffe (also an Tollheit und naerrisches «Rasen»), erinnern Ausdruecke wie Toll-Rübe, Ras-Rübe oder polnisch durna rzepa = Narren-Rübe” [footnoted to M, 1, 684, op. cit.] (Golowin, p. 88).

And indeed, as the Polish wikipedia page on the Datura stramonium states:

„Bieluń dziędzierzawa ma bardzo wiele nazw potocznych i ludowych: pinderynda (kieleckie), dędera (wielkopolska), denderewa (Mazowsze), ogórczak (środkowe Mazowsze), tondera, pindyrynda (Śląsk), cygańskie ziele (białostockie), świńska wesz (sandomierskie), bieluń podwórzowa, dendera, dendrak, durna rzepa. Ze względu na jego narkotyczne i trujące własności dawniej nazywano go także czarcim zielem, diabelskim zielem, trąbą anioła”…

[Datura w prawym dolnym rogu, H. Schumacher, Bilder-Atlas der Sommer- & Herbstblumen, Verlag von Otto Maier, Ravensburg]

Golowin nochmal:

„«Tolle Rübe» (durna ropa) [sic! – a slip? shouldn’t it read durna rzepa? – ed.], «Böse Rübe» (pikt-rope) ist bei den Litauern das «Krainer Tollkraut», das Nachtschatten-gewaechs Scopolia carniolica – das von ihnen ebenfalls zu allerlei «Belustigungen» und fuer «rauschartige Zustaende» verwendet wurde” [G. Hegi, Illustrierte Flora v. Mitteleuropa]. Auch die Tollkirsche heisst im Mecklenburgischen Roewerint = ebenfalls in Anlehnung an Röwe, Rübe, und zwar «wegen des dicken walzenfoermigen Wurzelstockes».

Sogar der Märchenname Rapunzel scheint zum lateinischen Wort rapum, Rübe zu gehoren!” – !

As for the Scopolia, we read, true to life, in the English wikipedia: ” It is poisonous as it contains abundant quantities of tropane alkaloids, particularly atropine. The quantity of atropine is the highest in the root”…

Never one to spoil fun, I leave you to locate your own copy of Sergius Golowin’s Magic of the Forbidden Fairy Tales and do your own translations, the conclusions of which may differ from those I imply.

Nonetheless, Golowin seems to suggest that the crucial Rübe refers to medicinal/witch/magic/psychoactive/religious plants which are a lost link in the history of the European civilisation, and that Rübezahl has to do not with turnips but with ancient mind-altering rituals.

Of course, placing this „Master of (Ritual) Plants”, or – perhaps – „Speaker of (Ritual) Plants – because it is not -zal or -zahl but Erzähler! – up in the mountains can only mean one thing: that the mountains are the place where the rituals are held, not where the plants are collected! Who has ever gone up in the high and stern Riesengebirge to collect plants?! Everyone knows that nothing grows there, except mountain pine and stones…

To recapitulate: the root –Rübe- refers to the ritual/magic/psychoactive/mind-altering/witchcraft/medicine plants and Rübezahl is „der beruehmte Kobold, Berggeist, Hexenmeister, Gnomen-Herrscher im Riesengebirge” – the master of the ceremonies, to put it simple.

07_29_11 pit morell ouevre-verz. 599 golowin magie maerchen aconitum nepellus echter eisenhut tojad mocny oldest trees ruebezahl sergius golowin rubezahl verbotenen maerchen 1.1

My theory / Argument mineralogiczny

While I find Golowin’s argument plausible and appealing, I still cannot find in it a CONCLUSIVE  link between the word Rübe and the medicinal plants.

My alternative theory is so simple I’m surprised no one has thought of it yet:
(It’s occurred to me through this site).

The outstanding Polish geologist Michał Sachanbiński writes very clearly in his 1979 Kamienie szlachetne i ozdobne Śląska [The precious and decorative stones of Silesia] (Chapter 4. Śląskie kamienie szlachetne (jubilerskie): 4.1. Korund i jego barwne odmiany (rubin i szafir): 4.1.1. Korundy w złożach pierwotnych):

„Największe pierwotne wystąpienie korundu w Polsce znajduje się w Karkonoszach, gdzie w pegmatytach z okolicy Wilczej Poręby od dawna notowano pojawienie się kilku[-]centymetrowych kryształów korundu. Szczególnie znanym punktem, gdzie w paragenezie z minerałem dumortierytem występowały białe lub bladoniebieskie korundy (szafiry) do 5 cm, są Krucze Skały w Wilczej Porębie”…

(4.1.2. Korundy w złożach okruchowych):

„Szczególnie duże koncentracje minerałów ciężkich notuje się w żwirach doliny Izerki i na Hali Izerskiej, a także w bocznym dopływie Izery – Jagnięcym Potoku. Oprócz izerynów, czerwonych i czarnych spineli, cyrkonów, hiacyntów i in. znajdują się tam również korundy czasem z widocznym zjawiskiem asteryzmu”… (s. 60)

Does it really stretch the imagination to see Rubin – Zahl or, for that matter,
Rubin-Erzähler? Weren’t die Walen / Edelsteinsucher / Venetianer/ Walonowie / Walończycy involved precisely in that – counting precious stones? Just as Hermes / Mercury guarded over Greek merchants and tradesmen in the Aegean, so the Rubin Counter made sure the Askiburgic prospectors like (another namesake of mine)  Laurentius Angelus or their early researchers like Johannes Prätorius were safe and well…

Final and fundamental proposition: onomastic

But this was nothing compared to what I am going to say now.

The starting equation is simple – shattering – revelational – explosive – revolutionary – and so convincing I must say it again: why has no one noticed this yet?!

Here it goes:

Karkonosze / Krkonoše = Cerconossios = Cernunnos!!!

Unconvinced? Look at this:

And check this (the English wikipedia on Cernunnos):

The Proto-Celtic form of the theonym is reconstructed as either Cerno-on-os or Carno-on-os.

Do I hear you saying Krakonoš/ Krkonoš?

[Jerzy Gąssowski, Mitologia Celtów, wydawnictwa artystyczne i filmowe, Warszawa 1979 & 1987]

As we know, Celtic presence is confirmed in the Sudetes as early as in the 4th century BC, and Mount Ślęża is widely believed to have been a major cult centre in the region. Why should we doubt that the Karkonosze played a role in their religious rituals as well? Cernunnos’s Mountains?

This would suggest that Krkonoš is an earlier form than Rübezahl, and that is a proposition I have no problem with: there was certainly greater cultural continuity on the south side of the Sudetes than on the nortth one, which for centuries in the early middle ages remained uninhabited.

So the Czechs got their Krkonoš from their Celtic predecessors’ Cernunnos, while Rübezahl, whole echoing the Celtic god visually, is a later invention, originating either with the Edelsteinsucher / Venetianer / Walen / Walonowie, and derived from „Rubin„, the precious stone, or with the magicians, witches, medicine people, the „Chimici”, and derived from „Rübe„, that is, the poisonous plants used for magic rituals.   

Cernunnos being a „horned god” („Cernunnos der Hirschgott„, bóg-jeleń), the theory – suprise, suprise! – connects just nicely with the name Jelenia Góra / Hirschberg, doesn’t it? Cf. here for example: http://www.eichfelder.de/nibelung/parallel/mythen/cernunno.html

Another trope are the Jelenie Skały / Hirschsteine on the north-western slope of the Tłoczyna (Scheibenberg) in the Grzebiet Kamienicki (Kamienica Ridge). Where, of course, the famous and mythical Pagan Chapel (Pogańska Kaplica, Heidnische Kapelle) reportedly used to stand… But this is a subject for a separate study.

Intuicje na temat związku Cernunnosa z Krkonosem / Rübezahlem / Duchem Gór były wyrażane przez różnych autorów, ale w sposób zasadniczo jednak dość luźny i w oparciu wyłącznie o ikonografię (W ogóle wydaje mi się, że lingwistyka jest nieco w odwrocie – poza paroma wyjątkami w rodzaju nieocenionego Moczulskiego („Narodziny Międzymorza”) mało kto robi dzisiaj w słowiectwie / słowiaństwie / słowstwie…):

„Być może bóg Cernunnos pozostaje w jakimś odległym związku z najstarszym wyobrażeniem karkonoskiego Ducha Gór, który dzierży wszak majestatyczny kostur i również nosi nas głowie jelenie rogi”” – pisze Przemysław Wiater w pracy Walonowie u Ducha Gór – zamieszczając dokładnie ten sam wizerunek Cernunnosa, który przecież znam od dawna…

„Pewnych odległych związków z celtyckim czy też późniejszym starogermańskim totemizmem doszukiwać się można w najstarszym przedstawieniu karkonoskiego Ducha Gór z 1561 r., który ukazuje go jako demona składającego się z połączenia elementów zoomorficznych (łeb gryfa z parą jelenich rogów, tylne odnóża kozła”…

[P. Wiater, Walonowie u Ducha Gór, Jelenia Góra 2010, p. 18]

„Bardzo interesująca wydaje się być podróż do Indii. W głównym ośrodku starożytnej cywilizacji Mohendżo Daro odnaleziono pieczęć z 2000 roku p.n.e. ukazującą boga z rogami siedzącego na tronie ze skrzyżowanymi nogami. Pasjonująca jest relacja łącząca tę pieczęć z wyobrażeniem celtyckiego boga lasów i zwierząt, Cernunnosa, przedstawionym na kotle z Gundestrup powstałym na terenie dzisiejszej Danii ok. II wieku p.n.e. On również ma na głowie rogi ( choć inne – jelenie), a nogi skrzyżowane ma w bardzo podobnej pozycji. Jego cechy możemy porównać z właściwościami Ducha Gór. Być może w drodze kontaktów ze Wschodem przedstawienie celtyckie mogło być inspirowane indyjskim, bowiem podobieństwo między nimi wygląda na nieprzypadkowe. Stąd płynie dość fantastyczny wniosek, że na wygląd XVI wiecznego rysunku śląskiego wpłynąć mogły o trzy i pół tysiąca lat starsze wizerunki bogów indyjskich” – pisze Berenika Różańska w pracy „Wizerunek Rzepióra i jego związki z innymi przedstawieniami postaci mitologicznych lub legendarnych oraz jego przekształcenia na przestrzeni wieków” (Jelenia Góra, 2006)
Intuicje słuszne, ale brakuje rozstrzygającego argumentu etymologicznego:


Cer – nun – nos = [linguistic transition] Kr – k – noš = [visual transition]
RübenƷal

Tym bardziej, że nazwa Krkonoš występuje już w roku 1492 (division of the Manor of  Štěpanice) – spory kawał czasu wcześniej niż Rübezahl u Helwiga. To znaczy, że – z punktu widzenia faktografii – wszelki wywód powinien się zaczynać od Krkonoša, nie od Rübezahla!

Mamy więc kolejno: kult celtyckiego „boga jelenia” zwanego Cernunnos – nazwę Krkonoš – góry Karkonosze – i leżące u ich stóp miasto Jelenia Góra (‚Deer Mountain’, Hirschberg). Czy naprawdę nie jest tu coś na rzeczy?

In other words: Krkonoš is a linguistic derivative of Cernunnos, while Rübezahl is a visual one. 


Jeszcze innymi słowy, Słowianie przechowali w pamięci zbiorowej imię „boga-jelenia”, podczas gdy Germanie zapamiętali jego wizerunek.

I jeszcze piękny fragment z „Mitologii Celtów”:

Gąssowski:

„Tak więc ogier lub klacz, niedźwiedź, dzik i jeleń były totemami u Celtów jeszcze przed wykształceniem się wyżej zorganizowanej religii i pozostały w niej nadal bądź kojarząc się z bóstwami antropomorficznymi [ludziopodobnymi], bądź też schodząc do roli ich atrybutów. Nie tylko jednak zwierzęta pełniły rolę totemów w najdawniejszych wierzeniach celtyckich. Można sądzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż totemami były niektóre rośliny, szczególnie zaś drzewa. Wiemy, że w praktykach liturgicznych druidów ważne miejsce zajmowały zwłaszcza dąb i cis. Wydaje się zresztą, że dąb należy do tych drzew, które czciły wszystkie ludy indoeuropejskie; święte dęby i dąbrowy przetrwały długo także w obrzędowości ludowej Słowian”… (s. 67)
Well, I’ll leave it at that for today. Have fun thinking this over!

[Written to the sound of Wiseman by Desmond Dekker, 1967: „A wise man keepeth his life And the life of his wives and kin A wise man keepeth his life And the life of his wives and kin”…]

And hey, don’t Isis, Osiris and Horus have something to do with horns/antlers?

[Louvre, 850 BCE / pne]

Dzięki uprzejmości Leszka Różańskiego prezentuję poniższą wspaniałą robotę: tablicę Bogowie, stwory mityczne, demony i diabły: protoplaści wizerunku Ducha Gór  (dodatek autorstwa Stanisława Firszta do jego własnego artykuł pt. Kim jest Duch Gór?, „Skarbiec Ducha Gór”, nr 4 (24). 2002):

A oto sam artykuł, w którym na końcu objaśnienia do tablicy:

Jednak tak jak i inni, choć Firszt dopuszcza jako jeden z wielu możliwych związek Ducha Gór / Rübezahla z Cernunnosem, to nie zauważa uderzającego podobieństwa  Krkonoš  = Cernunnos.

[Askiburgion, Berenika Różańska, Duch gór, Eisenhut, Hexen, Karkonosz, korund. Rubinzahl, Krakonoš, Krkonoš, Liczyrzepa, Riefenzabel, Riphaei Montes, rubin, Rübezahl, Sergius Golowin, Stanisław Firszt, Skarbiec Ducha Gór]

Autor: San Martin Txiki o 7/29/2011 07:07:00 PM

Ruebezahl

Podziel się!

17 komentarzy do “Liczyrzepa – wywód kulturowo etymologiczny z blogu Najstarsze Drzewa

  1. No tak, ale z tym zdaniem nie da się zgodzić w świetle badań archeo prowadzonych ne terenie budowy autostrad i w świetel badań genetycznych:

    „This would suggest that Krkonoš is an earlier form than Rübezahl, and that is a proposition I have no problem with: there was certainly greater cultural continuity on the south side of the Sudetes than on the nortth one, which for centuries in the early middle ages remained uninhabited.”

    Jeśli Cernunos jest pierwowzorem Karkonosza, to cóż u licha oznaczałoby to miano w j. celtyckim, skoro Karkonosz (Krakonosz?) jakoś tak łatwo znajduje znaczenie w języku polskim (nie wiem tylko czy intuicyjna prostota Noszącego Kark nie jest co nieco… prymitywna he he)?

    To jest naprawdę ostatnia dekada allochtonistów, już nawet oni zaczynają wypierać się swojego aksjomatu o „opustoszeniu” terenów obecnej Polski przed przybyciem Słowian (z Kosmosu oczywiście przybyłych he he).

    • Ten wywód jest zachowawczy i nie uwzględnia specjalnie genetyki, ale on został napisany w 2010 roku i jest wynikiem wyłącznie zbieractwa wazmianek oraz dedukcji etymologiczno-kulturoznawczych autora. Jak widać i bez genetyki można zajść daleko na podstawie tej samej metody którą ja się posługiwałem odtwarzając mitologię Słowian. Wnioski o przenikaniu kultury celtyckiej i słowianskiej dla niektórych ośób i dzisiaj są nie do przyjęcia, Dla mnie ten wywód jest za mało radykalny, no ale jest rok 2013 i mamy dzisiaj ten rodzaj pewności który nie był nam dany w 2000 roku. Ja, jak prof. Mańczak i grupa naprawdę najtwardszych trzymających się rozumności osób, od 40 lat twierdzę to co tak naprawdę potwierdzone zostało w 2009 roku przez genetykę.

      • Ja urodzilam sie w Jeleniej Gorze, moi rodzice i ich rodzice pochodza z kieleckiego. W moim DNA okolo 52%jest polskie, okolo 20% jest z okolic Syrii, okolo 20% z okolic Litwy i okolo 10% z Irlandii-Walii. Najlepiej samemu zbadac seoje DNA.

    • Kroki, Karki – Kruki – odnosi sie do człowieka, bytu, istoty myślącej! Kroki Niosą – nisko, nica – stąd Kruk jako ptak ( atrybut Odyna) nisko, chodzi – zwiadowca, i czyściciel – zwiastun śmierci i oczyszczania!

      Karki niosą – wyżej,

  2. Szkoda tylko, ze nie ma ani jednej czeskiej ksiazki twierdzacej ze Slowianie w Czechach byli wczesniej niz w VI wieku naszej ery. Kazdy KAZDY czeski podrecznik wie ze Celtow i Slowian dziela hektary stuleci.

    No ale my Polacy wiemy lepiej, zwlasza Polacy autochtonisci wiemy, ze slowianska genetyka ma „twarde dowody” w odroznieniu o niemieckiej genetyki, ktora operuje wylacznie „miekkimi dowodami”. A ZSSR to kraj w ktorym czlowiek najswobodniej dychajet …

    Pozdrawiam

    • Nie wiesz Sceptyku, ze podreczniki same nie mowia i nic nie wiedza, nawet o hektarach stuleci? To po polsku?
      Sturcgercztfurghel, jak to jest po hebrajsku – strcgczfrghl? Nie pomylilo i pogubilo sie wam cos, gdzies?
      Wy „prawdziwi” europejczycy/niemcy/aszkenazi/sefadyjczycy/zydzi/marksisci/jezuici itp. wiecie lepiej, jak zwykle.
      To juz jest takie nudne. Co masz dla mnie i innych Slowian, ciagle to samo …? Co mi proponujesz? Nic, jak zwykle.
      Zalozmy, (jak zarliwie chcialbys, ((robie ci teraz dobrze)), ze to bzdury… ale jakie piekne!
      Poczytaj sobie talmud lub kapital, albo dziela lenina, albo stenogramy z posiedzen kcpzpr, czy innej ue i znikaj liczyc zagubione, znikajace miliony…

      P.S.
      Czytales moze posty pod tymi artykulami? Masz jakies swoje zdanie? Chetnie je przeczytam.

      http://bialczynski.wordpress.com/slowianie-tradycje-kultura-dzieje/kultura/6-04-2012-stowarzyswzenie-niklot-zaprasza-o-cywilizacji-zydowskiej/

      http://bialczynski.wordpress.com/2013/03/30/20-lat-dobrego-sasiedztwa-z-niemcami/#comments

    • Myślę, że ten temat dawno został wyczerpany i to w wielu artykułach i dyskusjach. Skoro konserwatywny ksiądz katolicki z Tropia zrozumiał że Słowianie to grób królewski z Eulau nad Łabą z 2770 pne to chyba każdy powinien móc to zrozumieć prosto i łatwo. Ale wiemy z życia, że JP2 dopiero w 1994 roku uznał że Galileusz się nie mylił, Ziemia jest okrągła i zawieszona w kosmosie – jak z tego wynika – i kręci się wokół słońca. Wymarły więc pokolenia katolików które powinny były wierzyć w płaską Ziemię, ale posługujący się rozumem uznali co innego dużo wcześniej już po wydaniu O obrotach Ciał Kopernika w 1548. Dlatego stali się heretykami. Dzisiaj reszta ludzi rozumnych umiejących czytać i pisać odchodzi łatwiej od podobnych dogmatów Nowego Kościoła _tzw Nauki Objawionej. Bo koncepcje oparte nie na matematyce tylko spekulacjach to takie samo objawienie jak i Pismo. Ale niektórzy muszą wymrzeć, żeby Nowe mogło się przebić do świadomości np. ich dzieci, dopiero jak zamkną oczy i usta skończy się w pewnych sprawach paplanie głośne acz bezsensowne i irracjonalne oraz na niczym logicznym nie oparty sceptycyzm.

      To że Niemcy kombinują jak koń pod górę, żeby „stworzyć” pra-celto-germanic (R1b), slowiano-germanic (R1a), iliro-germanic (I2) z haplogrup Staroeuropejczyków i Słowian, których mieli w czasach II wojny za śmiecie, (bo jedni to nie-aryjczycy przecież bardzo bliscy żydom, a drudzy to podludzie) a teraz podszywają się i pod hapl. I i pod R1a, bo inaczej wychodzi że są późnymi mieszańcami-kreolami tych dwóch i Celtów, nie zmienia faktu iż uznają datację – NIE PODWAŻAJĄ JEJ, bo to jest irracjonalne aż tak bardzo, że cały świat by się z nich śmiał.

      Nie ma naprawdę sensu polemika w tej sprawie. Piszę to dla porządku żeby nowi, młodzi czytelnicy nie byli narażeni na skrajną DEZINFORMACJĘ – Czechy też ten fakt uznają i cały świat łącznie z USA i Niemcami więc ten wpis uważam za chwyt poniżej pasa w dyskusji, za jadowity i jątrzący – niekonstruktywny, nic nie wnoszący do dyskusji które przebrzmiały już 3 lata temu.

      • Sceptyka pan nie zna? Jemu ze Słowianami jak zwykle nie po drodze… A przecież sam prowadzi taki „słowiański” blog. Ale prawda jak oliwa…

    • Sceptykowi z dedykuję tę piosenkę. Skoro z uporem godnym lepszej sprawy WALCZY O NIEMIECKĄ WERSJĘ HISTORII, przesłanie szczególnie drugiej zwrotki środkowej wersji tego utworu koresponduje z jego poglądami i może mu się przydać. A już pierwszy wers refrenu natchnie go pewnie do prowadzenia dalszego uporczywego boju o umysłu Polaków -dokładnie według niemieckich wytycznych. Może jak się „zum Befehl” zastosuje, to mu jakiś grant dadzą?

      http://www.youtube.com/watch?v=BNW0AHK1oto

  3. Myślę iż historia jest trochę inna od podanej. Ok 400 r przez Czechy i Polskie pogranicze przemaszerowały hordy Celtów prowadzone do boju przez:

    „Celt

    The Horned God was known by names such as Cernunnos, Cerne or Belatucadros, and was depicted as a humanoid figure who was more commonly depicted as having stag-like antlers rather than true horns. One of Cernunnos’ titles was Lord of the Hunt”

    http://www.batcow.co.uk/strangelands/images/sl%20images/124%20horned%20god+.JPG
    http://en.wikipedia.org/wiki/File:Cernunnos.jpg

    który jest celtycka nazwą dla Zeusa/ Amona (bądź jego syna Minotaura)

    Nie jest wykluczone iż od tego osobnika pochodzi nazwa
    „Cer – nun – nos = [linguistic transition] Kr – k – noš = [visual transition]”

    KARKO-GŁOWY (badź w podobnych wariantach) ( byczek w znaczeniu mięśniak (atrybutem jak pamietamy była olbrzymia maczuga którą 3 wozy targały))

    co w powiązaniu z legendą o Kraku („reformatorze” ustroju politycznego w Polsce (przejscie na rządy autorytarne z wiecowych) jak i tej o walce Zeusa z Gigantami (wężonogimi -> patrz post Mezamira da nam prawdziwe pochodzenie dynastii zwanej „piastowską” (http://bialczynski.wordpress.com/2013/04/20/are-the-pre-slavic-peoples-the-pre-indo-europeans/#comment-33174) jak i przyczynę nie występowania na terenach Polski zorganizowanej panstwowości w latach 500-900. (germanie o jakich mowa w wielu „opracowaniach” byliby wtedy pozostałościami („popłuczynami”) celtyckiej armii wymieszanej z podbitymi Słowianami)(sami Celtowie (a na pewno ich bogowie) też są agresorami Wysp Brytyjskich skąd wedle nauki „pochodzą”).

    Nazwa „piastowska” jest albo błędnie przypisana od wczesniej rzadzacej w Krakowie albo wzieta od symbolu „krzyża celtyckiego” na zasadzie bezmyślnego mącicielskiego przepisania bo nie jest mu właściwa.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Chronica_Polonorum_I_5.jpg
    (celtycki wygląd Kraka – Krakusa)

    Co do samej postaci „liczyrzepy” to jest to mylna zbitka 2 postaci noszacych rogi. Jednej od byczych (marsowych) i 2 od płodności (jelenich). W zrozumieniu kim jest ta druga pomocny będzie ten rysunek

    http://catb.org/~esr/unicode/theban/cernunnos_plaque.jpg

    Rogatego Boga z pentagramem pomiedzy jelenimi rogami. I wbrew pozorom to nie jest ani antychryst ani baphomet jak to przedstawiają w „odwróconym pentagramie” tylko Haruman (wyraźnie widać „janosikowe rysy”) co to niby małpą jest a tak naprawdę jest

    „podaniu wawelskim ukryto prawdę o Żabi-Kruku, którego Królestwo zatopione jest w nurtach Wisły pod Wawelem. Tu właśnie na osi jest Żabi Kruk – Ptak Słońca który z Białego (Lasota) stał się Czarnym, który z Przepowiadającego Przeznaczenie stał się Piewcą Kraczącym Nocnego Nieba i Krainy Księżyca”

    – to ten czarny z tej pary. ;p

    Pentagram to symbol buddyjski jakby ktoś nie wiedział. Stadium przejściowe jest na poniższym obrazku

    http://liviaspacedotcom.files.wordpress.com/2013/04/383px-haykal-bab-2.gif?w=191&h=300

    ale cii bo co zrobią ci wszyscy satanisci mojrzesza nienawidzący rodzimowierstwa bardziej niż biedy. Gotowi zaajwajować się na śmierć z tego antyajwaizmu. ;D

    • Pismo na ostatnim rysunku zowie się theban ale jest równie „poprawnie”odczytane jak „runy germańskie” co należy literalnie czytać ZMYSLONE bo to sylabiczne na siłe dopasowane do alfabetu łacińskiego.

      http://en.wikipedia.org/wiki/Theban_alphabet

      jakby ktoś szukał podpowiedzi czym to jeść to uprzejmie donoszę iż to jest ….

      ten wstrętny słowiański SANKSRYT. ;p

      I to taki zupełnie od czapki przypisany bo ligaturty za pojedyńcze sylaby wzięli. Ale my małpy więc się pewnie nie znamy na własnej kulturze.

  4. Pochodzeniem nazwy Rübezahl, najbardziej prawdopodobnym z powyższych, wydaje mi się być Rubyzahl, czyli liczący rubiny. Pojęcie rzepa jest tu absurdalne.

    Jak podaje Wikipedia:
    Rubin, występowanie:
    Polska – w przeszłości, piaski złotonośne Dolnego Śląska w okolicy Złotoryi, pegmatyty k.Karpacza i w gnejsach izerskich.

    Ale w sumie to nieistotne.

    Fascynująca jest dla mnie ta teoria:
    Cer – nun – nos = [linguistic transition] Kr – k – noš = [visual transition]

    Dziękuję, że można znaleźć tego typu rozważania.

    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować bez podpisywania i oczekiwania na moderację (od drugiego komentarza).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.