Święta Lipa na Rąbkowej i Stare Dęby Rożnowskie a kamienne świątynie i pośrednicy – lato 2012 część 1

Święta Lipa na Rąbkowej i Stare Dęby Rożnowskie a kamienne

Słońce przebija się w czasie modłów/medytacji nad Świętą Lipą w Rąbkowej. Pojawia się znikąd rój muszek, które są widoczne jako ciemne kropki na powiększeniu. Pojawił się też, jak zwykle, drapieżny ptak, ale zdjęcia z nim nie wyszły – było za ciemno i był za daleko – w kierunku Tabaszowej.   (powiększ)

Wprowadzając chrześcijaństwo zaszczepiono nam Słowianom dziwaczny, mroczny zwyczaj przeniesiony z pustynnych gorących terenów naszej planety, z miejsc obcych naszej Przyrodzie, obyczaj nakazujący modły i medytacje, nawiązywanie kontaktu z bogiem/bogami  w pomieszczeniach zamkniętych, zwanych świątyniami.

Na trzecim planie widać Świętą Lipę, które to miejsce zaznaczono na ostatnim zdjęciu cyklu  – widok z Tabaszowej

Tam daleko, pod palącym słońcem Egiptu i Izraela, gdzie Scytowie-Prasłowianie zapuszczali się zbrojnie, ale gdzie nie zagościli na dobre i nie zapuścili korzeni,  stawianie świątyń z kamienia miało sens – tutaj na północy zupełnie go nie miało.

Święta Lipa na trzecim planie widok ze wschodu na zachód

Dzisiaj powtarza się ów obcy ryt zupełnie bezmyślnie i powiela kolejne kamienne budowle, w których wierni modlą się w chłodzie i ciemności, do chrześcijańskiego boga, latem i zimą.

Święta Lipa z drogi już w Rąbkowej

Rytuał kontaktu z bogiem, jaki się w tych budowlach odbywa  został przez pośredników religijnych – kapłanów – księży (obydwa te słowa są przywłaszczonymi przez chrześcijaństwo pojęciami Wiary Przyrodzonej – pierwsze pochodzi od kapła – okrycie, kapa kapłana, kaplica – miejsce składania ofiary-żertwy, kapalica, kapka – ofiara -żertwa z wody lub mleka, serwatki, lub z miodu, albo z oleju, a drugie od sług Księżyca-Chorsa-Horusa – Boga Tajemnicy i Wiary, czyli gromady księżycowej sługów Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej – księży-czarowników) rozwinięty w niebywały ornament, który trwa nieskończenie długo, a każdy jego element rozprasza skupienie i przeszkadza w nawiązaniu jakiegokolwiek kontaktu kogokolwiek z kimkolwiek.

Podejście

Ten rodzaj modlitwy  stanowi nie tyle zabawę dla zabawy, co okazję do pobrania tzw. ofiary, czyli myta za zbawienie duszy. Pamiętam to określenie z dzieciństwa, kiedy jeszcze do czasów tzw. Pierwszej Komunii bywałem w kościele. Szedł ksiądz i mówił: “Dajcie na ofiarę… Co łaska”.

Bliżej – północny stok

A propos I Komunii słyszę dzisiaj, że pierwszą komunię odbywa się dwa a nawet kilka razy – mają miejsce bowiem tzw. poprawki , które są okazją do pobrania kolejnego myta. Czy kolejna komunia to nie jest druga, a jeszcze kolejna trzecia?  Dziecko, które znam, a które jest namawiane w szkole do powtarzania rytuału codziennych modłów przez ileś tygodni, aby znów odbyć drugą  pierwszą poprawioną komunię – jest naprawdę mocno skołowane – O co tutaj chodzi? – pyta mnie – Przecież mogę co tydzień iść do komunii bez tego wszystkiego a nawet przyjąć ją codziennie? –  Odpowiedziałem mu: – O myto tu chodzi  i o wyrobienie stosunku zależności od nakazu kościoła.

Jeszcze kilka kroków  – północnym stokiem

Ale wróćmy do zasadniczego tematu. Chrześcijanie rozpoczęli budowę swojej religii wśród Słowian (i wszystkich innych Ludów Ziemi) od wycinania Świętych Gajów – od niszczenia tysiącletnich i starszych i trochę ewentualnie młodszych drzew.

Jest

Drzewa były czczone, więc stanowiły naturalną przeszkodę dla “krzewienia” Nowego. I tak wkroczyło nowe rozpoczynając przy okazji swoją wojnę z Przyrodzoną Wiarą, a więc i z Przyrodą i jej Prawami – naturalnymi.

Z bliska – dzień bardzo pochmurny, słońce nie zaświeciło od rana – jest prawie południe. Zaczynamy modły.

Wycinano więc gaje, potem bory i lasy, potem zaś zanieczyszczano święte źródła i rzeki oraz wyrywano z ziemi święte Głazy, czyniąc z nich zwykłe ujęcia wody czy szlaki spławne, albo z kamieni zwykłe kopaliny –  minerały.

Spod świętej Lipy widok na wschód – Zdejmujemy buty (najlepiej mieć gołe stopy). Wznosimy ręce stojąc w lekkim rozkroku w kierunku wschodu, Pokłon, złożenie rąk na piersiach.

Drzewa owe były  tak wiekowe, ponieważ Wiara Przyrodzona Słowian miała wielowiekową tradycję i prastary rodowód – przyrodzony tj. naturalny i takąż ciągłość krzewienia przez ustne przekazy – Bajorki z Baji.

Przyjmujemy pozycję z rękami złożonymi w miseczkę – jak w pozycji podstawowej siedzącej jogi w lotosie. Widok na północ – widzicie jak wygląda niebo.

Gaj Święty był dla Słowian nietykalny, zatem drzewa w nim były odwieczne, bardzo stare.

Dobre jest to co wygodne byle dłonie zamknęły obwód na czakrze łonowej (pęcherza, płci) – widok na zachód

Potem Nowi przeszli do  stawiania świątyń z kamienia lub drewna na miejscu owych gajów – czy z ich drewna?

Można to powtórzyć we wszystkich kierunkach głównych, ale kończymy w kierunku słońca w naszym wypadku na południe – i rozpoczynamy medytację – cały czas na stojąco, ale pozycja lotosu (niekoniecznie pełna ze stopami na udach) jest równie dobra. Widok na południe – robi się mała niebieska dziura.

Niewykluczone, że często tak było, a nawet może i pewne bo to była masa drewna w sam raz na kościół.

Słońce się przebija jak zawsze w czasie koncentracji i medytacji – nawet z największej czerni – tutaj do stopnia widzialnego na zdjęciu nieba u góry.

Potem wprowadzili też NOWI w miejsce osobistej, indywidualnej modlitwy w gaju i zawieszenia bajorków proszalnych,  zwyczaj modlitwy zbiorowej pod światłym przewodnictwem kapłana.

Widok na górę i Świętą Lipę na Rąbkowej z góry Tabaszowej

Rola kapłana w tych rytuałach bierze się wprost z roli Księgi Objawionej jaką przypisano Biblii, czyli roli Świętych Treści tamże zawartych, treści pisanych.

 

Pierwszy z pary wspaniałych 500-letnich dębów rożnowskich, na drugim planie drugi z pary

Pośród niepiśmiennych rzesz ludzi starożytnego świata pisać i czytać umieli tylko nieliczni – kapłani, wiedunowie – wiedzący, mogtowie-magowie – posiadający Kontakt z Mogtami-Mocami Wszechświata.

 

Obydwa dęby od drugiej strony

Nieliczni umieli czytać i pisać jeszcze u progu XX wieku a nawet w jego połowie – stąd w 1945 roku polscy komuniści prowadzili akcję walki z analfabetyzmem na wsi. Jak widać kościół katolicki zadbał skutecznie o edukację wsi i w ogóle ludzi – w połowie XX wieku, po jego 1000 letniej obecności i pracy edukacyjnej,  było w Polsce jeszcze około 60% analfabetów.

 

Obydwa dęby są tu widoczne

Dzisiaj widzimy do jakich wynaturzeń doprowadziło przez wieki ustanowienie kościoła jako instytucji i pośrednictwa kapłana (stanu kapłańskiego – czyli kasty) oraz zapożyczenie idei domu bożego – z katakumb na pustyni Izraela.

 

Większy Święty Dąb na pierwszym planie

Postawiło to w istocie kościół naprzeciw jego poddanych, po drugiej stronie – tam gdzie Właściciele Świata.

 

Drugi Święty Dąb porośnięty na konarze mchem, z wielką szczeliną u podstawy

Czy ktoś z ludzi uczestniczących w tych modlitwach zastanawia się dzisiaj  nad sensem takiego działania jakim jest kontakt z bogiem w zamkniętej, izolowanej od świata Przyrodzonego budowli z kamienia, we wnętrzu betonowej jaskini?

 

Czy  ktoś spośród tam się modlących zastanawia się w ogóle nad sensem  idei pośrednictwa w kontakcie człowieka z bogiem/bogami? Dlaczego to człowiek specjalnie przyuczony ma pośredniczyć w kontakcie innego człowieka z bogami?

 

Te rytuały  to zresztą żaden kontakt z bogiem, to pusty spektakl przy dźwiękach muzyki, w asyście dzwonów, dzwonków, śpiewów i melorecytacji, gestów wprost z dawnych  tanów – obrzędów przyrodzonych zaczerpnięte i powtarzane, w asyście sztandarów, świec i kadzideł i kapiących złotem obrazów, z przebierańcami w kolorowych kapach (kapłach-czechołach) – w roli głównej. To po prostu jak japońskie kabuki – stara rytualna opera.

 

Zostawmy to. To nie jest nasze zmartwienie. Owszem są tacy ludzie i to dosyć liczni pośród ich kościoła, którzy mają tego dosyć. Nie rozumieją oni i nie chcą uczestniczyć w pustych rytuałach i składać pustych pokłonów swoim Panom.

 

 

Każdy robi co uważa za słuszne. Możemy się dziwić, możemy powątpiewać w skuteczność takiego kontaktu – na nieskuteczność wskazuje postępujący lawinowo upadek religii chrześcijańskiej i jej uwstecznienie. Świadczy o tym uwstecznieniu choćby przywrócenie w Polsce instytucji egzorcysty – czyli wypędzacza “złego’ (czyt. diabła). Ale śmiać nam się z nikogo nie wolno – tak jak ktoś z nas się śmieje – nie upadajmy tak nisko jak prześmiewcy.

Ile świątyń mogli, np. w takiej Polsce postribbentropo-mołotowskiej czyli okrojonej do rozmiarów chusteczki do nosa rzuconej między Bug a Nysę, postawić sobie owiż Chrześcijanie na przestrzeni 1000 lat swojej tutaj działalności. 10 tysięcy? 100 tysięcy? Czy ktoś to zliczył – łącznie te wszystkie kościoły i kaplice i kapliczki? Niech ich będzie milion.

Gdyby to nawet było 100 000 kościołów i 10 razy tyle rozstajnych karmników – kapliczek, to ich liczba nijak się ma do liczby Świątyń Światła Świata jakie istnieją na tym nędznym postsowieckim skrawku Ziemi.

Każde wzgórze jest święte gdy je ktokolwiek dla siebie na świątynię obierze, każde źródło jest święte gdy je kto tak potraktuje i zaczerpnie zeń garść Żywej Wody, każde stare drzewo jest święte.

Stare drzewa, jako że święte, padają w Polsce często łupem mściwości pustynnowierców, którzy nadal toczą, wpojoną w ich podświadomość, wojnę z Przyrodą.

Ale święte drzewa nie muszą być wcale prastare – jak pokazuje to Lipa Święta z Pagórka Rąbkowa. Nie jest to zwykły pagórek, jak widzicie, tylko coś w rodzaju pępka po środku kotliny, otoczonej ze wszech stron dużymi wzgórzami.

Modlić się i medytować można także przy drodze wiejskiej, którą suną samochody i wędrują ludzie. Nie potrzeba tam wieszać żadnych domków, daszków, znaków, – wystarczy zatrzymać się pokłonić na Wschód , pokłonić ku Słońcu w danej porze dnia – i rozpocząć kontakt osobisty z bogami/energiami wszechświata.

Można objąć drzewo lub stanąć do niego plecami – i skupić się na tym co dla nas najważniejsze dzisiaj i najważniejsze w życiu – zobaczyć to – zobaczyć to we własnej Świadomości jako dzieło do zrobienia i dzieło skończone, wezwać Nadświadomość do współpracy w tym dziele. Naprawdę nie ma znaczenia czy omieciemy się w koło miotełką, czy zakreślimy krąg rylcem i skropimy go krwią, mlekiem czy miodem.

Nie musimy nic robić. Lepiej zdjąć buty – jak czynią to muzułmanie – tylko że nie wiadomo po co oni wchodzą boso do kamiennych budowli izolując się od Ziemi Matki. Oni oczywiście też nie wiedzą po co to robią i dlaczego i skąd się to naprawdę bierze – opowiadają sobie dziwne podania na ten temat.

Modliłem się/ medytowałem/ łączyłem się z bogami/energiami wszechświata przez wiele godzin wielokrotnie – przy tych dębach i przy tej lipie. W tym roku i w latach poprzednich – czynię to odkąd jeżdżę do Tabaszowej tj. od 30 lat – każdego roku.

Trzeci “młody” – może 100-letni – Święty Dąb Rożnowski

 

Na koniec tej krótkiej wycieczki do Rożnowa i do Rąbkowej w Nowosądeckiem, zawiadamiam Was, że właśnie wyszedł drugi numer rewelacyjnego czasopisma “Egzorcysta”, szeroko reklamowany przez codzienny organ Najświatlejszej Partii PIS i chyba trzecia płytka z filmem o tych dzielnych ludziach, którzy chcą nam powiedzieć – NAM RDZENNYM LUDZIOM TUTEJSZEJ RODZIMEJ WIARY PRZYRODZONEJ, jak mówili 1000 lat temu, dokładnie  to samo co mówili wtedy i co mówią przez 1000 lat – Że tylko oni mają monopol na Prawdę i Wiarę, że tylko oni się tutaj w naszym domu liczą, że to jest ich dom jedynie i ich odwieczna Świątynia, wreszcie że tylko im  wolno odprawiać magiczne rytuały (np. egzorcyzmy, msze z zamianą ciała i krwi w opłatek i wino, używać relikwii do cudownego uzdrawiania) magiczne rytuały czyli po prostu czary. Nawet wierni ich własnego kościoła nie maja prawa uprawiać tych czarów sami dla siebie – tylko oni – pośrednicy – mogą to czynić za “co łaska”. A wszystkich innych – także z ich kościoła kk – należy egzorcyzmować.

DO TAKIEGO WYNATURZENIA PROWADZI NACISK NA MASOWOŚĆ WIARY, WPAJANIE JEJ NIC NIE ROZUMIEJĄCYM DZIECIOM I STWORZENIE KASTY POŚREDNIKÓW, KTÓRA MIAST DZIELIĆ SIĘ CAŁĄ SWOJĄ WIEDZĄ STOSUJE MASOŃSKIE ZASADY TAJEMNICY I KRĘGU WTAJEMNICZONYCH I ŻYJE Z LĘKU WIERNYCH I NIEUMIEJĘTNOŚCI STOSOWANIA PRZEZ NICH MAGII NA WŁASNY OSOBISTY UŻYTEK.

I jeszcze jedno – my nie zwalczamy katolicyzmu- Pokazujemy po prostu chrześcijaństwo takim jakie jest.

Na koniec z innej beczki Muzeum Straży – nie wiem czy mają jakieś inne eksponaty bo było zamknięte- Tutaj rożnowski wóz strażacki – z epoki mojego dzieciństwa – Star 21- ja pamiętam starsze modele 20 i 19 – w straży w Lanckoronie. Ten do niedawna musiał być na chodzie bo ma trzyliterową rejestrację, czarną – czyli mogła być mu nadana np. 15 lat temu.

Polecam wam też ten rosyjski wykład o Rodzimowierstwie, nadesłany przez Mezamira  – w ramach odświętnego  poszerzania wiedzy – możliwe że wiele osób nie odkryje w nim nic nowego dla siebie, ale warto zobaczyć jak oni to robią. Warto też pamiętać, że u nich ktoś na te wspólnoty i filmy wykłada spore sumy pieniędzy. Warto też pamiętać, że nauczyciele są potrzebni, Wiedzący powinni dzielić się wiedzą – lecz nie wolno dopuścić by stali się oni pośrednikami w naszym własnym kontakcie z bogami. W Rosji widać mocny nacisk na przywództwo duchowe w sprawowaniu obrzędu – a to jest już nadużycie, które prowadzi do ubezwłasnowolnienia – każdy z nas musi sie łączyć z bogami/bogiem przy pomocy własnego instrumentarium i we własny indywidualny sposób.

(słowa odświętny używam tu zamiast obcego weekend odróżniając odświętność od świąteczności – czyli święto od Święta – może macie lepsze pomysły na określenie tych dwóch zwyczajowo wolnych dni na końcu tygodnia?)

Odpowiedzi: 106

Subscribe to comments with RSS.

  1. Radomir said, on 6 Październik 2012 at 12:56 (Edytuj)

    Odnośnie wykładu Wielesława Czerkasowa. Znalazłem na jednym z forów wpis osoby o pseudonimie easy russian, osoby która tłumaczyła ten film:
    http://davidicke.pl/forum/spojrz-na-korzenie-t10582-330.html#p150707
    i jeszcze raz linki z tego wpisu:
    http://via-midgard.info/razoblacheniya/9170-veleslav-poklonnik-chernoj-bogini-kali-ma.html
    http://translate.google.pl/translate?sl=ru&tl=pl&js=n&prev=_t&hl=pl&ie=UTF-8&layout=2&eotf=1&u=http%3A%2F%2Fvia-midgard.info%2Frazoblacheniya%2F9170-veleslav-poklonnik-chernoj-bogini-kali-ma.html

    można to potraktować, jak pisze easy russian jako ciekawostkę ale i jako działanie czarnych mocy.
    Pomyślałem, żeby się podzielić tą wiadomością.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 7 Październik 2012 at 17:37 (Edytuj)

      Przepraszam wszystkich których wpisy są publikowane z opóźnieniem – ale jeśli ktoś się wpisuje po raz pierwszy, albo daje więcej niż dwa linki bezpośrednie do innych stron – jest przez WordPress automatycznie kierowany do “kontroli osobistej” – jako podejrzany o spam. Muszę to zatwierdzać osobiście a czynię to co 48 godzin.

      Bywają też “zsyłki” zupełnie niezawinione przez wpisującego i wyłapuję to w spamie jaki mi przesyłaja do skontrolowania.

      Odpowiedz
    • Mezamir said, on 9 Październik 2012 at 16:25 (Edytuj)

      Kali daje i odbiera życie,a przedstawiana jest zwykle jako ta odbierająca życie i żądna krwi.
      Żądna zemsty,ale za co?

      Kali to “Matka i Śmierć”, a narodziny i umieranie to sprawa kobiet.

      Kali to personifikacja prawa natury mówiącego że wszystko co narodzone musi umrzeć.
      Kogo Kali “pożre”, ten zaraz się odradza.
      Reinkarnacja, obieg.

      Odpowiedz
  2. Radomir said, on 6 Październik 2012 at 13:16 (Edytuj)

    Miałem dopisać jeszcze to:pod filmem na youtube wpis jest taki : “Po publikacji tego filmu otrzymałem ciekawy link od kolegi. Widoczny na filmie Wielesław Czerkasow może być czcicielem Bogini Kali Ma a więc Bogini zniszczenia http://via-midgard.info/razoblacheniya/9170-veleslav-poklonnik-chernoj-bogini… . http://translate.google.pl/translate?sl=ru&tl=pl&js=n&prev=_t&… . Wiadomość wręcz zadziwiająca . W sumie zastanawiałem się jak to możliwe ,że w czasie jaki jeszcze mamy a więc prześladowań rozmaitych jego społeczność funkcjonuje bez przeszkód. Link do oryginału niniejszego filmu http://www.youtube.com/watch?v=H8U9G822zSs Napisy do tego wykładu opracował Trebor

    Odpowiedz
  3. Mezamir said, on 6 Październik 2012 at 13:52 (Edytuj)

    Ile świątyń mogli, np. w takiej Polsce postribbentropo-mołotowskiej czyli okrojonej do rozmiarów chusteczki do nosa rzuconej między Bug a Nysę, postawić sobie owiż Chrześcijanie na przestrzeni 1000 lat swojej tutaj działalności. 10 tysięcy? 100 tysięcy? Czy ktoś to zliczył – łącznie te wszystkie kościoły i kaplice i kapliczki? “-
    Ponad 17533.

    drugie od sług Księżyca-Chorsa-Horusa “-Źródłem oświecenia(ale też siły życiowej,duchowej,zdrowia itd itp) dla kobiet jest Księżyc,dla mężczyzn jest nim Słońce.
    Informacje z pierwszej ręki otrzymałem bezpśrednio od szamana Bobbyego Lake Thoma.

    “Dajcie na ofiarę… Co łaska”. :D pełna wersja posiada jeszcze jedną mantrę,mianowicie:
    Dajcie na ofiarę co łaska ALE-nie mniej niż :D

    Czy kolejna komunia to nie jest druga, a jeszcze kolejna trzecia? Dziecko, które znam, a które jest namawiane w szkole do powtarzania rytuału codziennych modłów przez ileś tygodni, aby znów odbyć drugą pierwszą poprawioną komunię – jest naprawdę mocno skołowane – O co tutaj chodzi? – pyta mnie – Przecież mogę co tydzień iść do komunii bez tego wszystkiego a nawet przyjąć ją codziennie? – Odpowiedziałem mu: – O myto tu chodzi i o wyrobienie stosunku zależności od nakazu kościoła.”-Owszem,kasa to podstawowa wartość ogólnoludzka w kk :D ja myślę,że te wszystkie kolejne pierwsze komunie,mają też swój wymiar psychologiczny i magiczny.
    Wiadomo że rytuał powtarzany(masło maślane w sumie,już sama nazwa wskazuje ze rytuał to coś powtarzającego się) ma większą siłe oddziaływania.
    Im człowiek młodszy tym bardziej plastyczny.Jeśli 20 razy przystąpi do pierwszej komunii w dwudziestni jedynej,wtedy można go pięknie zindoktrynować,zahipnowtyzować a może nawet opętać,podpinając pod te swoje “czarno księże” bóstwa “miłości”(do władzy i pieniędzy).

    Odpowiedz
    • Ktoś said, on 8 Październik 2012 at 4:38 (Edytuj)

      “drugie od sług Księżyca-Chorsa-Horusa “-Źródłem oświecenia(ale też siły życiowej,duchowej,zdrowia itd itp) dla kobiet jest Księżyc,dla mężczyzn jest nim Słońce.
      Informacje z pierwszej ręki otrzymałem bezpśrednio od szamana Bobbyego Lake Thoma.”

      – Oświecenie się zdobywa JEDYNIE UNIĄ, jest to warunek niezbędny do procesu.
      Ale jego osiągnięcie nie gwarantuje sucesu, że się OŚWIECENIE dostanie w prezencie. ;)

      “Wiadomo że rytuał powtarzany(masło maślane w sumie,już sama nazwa wskazuje ze rytuał to coś powtarzającego się) ma większą siłe oddziaływania. ”

      – chodzi o wkodowanie wzorca w podswiadomość by zarazony świata poza komunią (i resztą bałwohwalczych obrzedów rodem z VooDoo) nie widział.

      Odpowiedz
      • Mezamir said, on 8 Październik 2012 at 10:23 (Edytuj)

        Poczytaj koniecznie jakieś dobre książki na temat Wudu.

        Sam termin’opętanie’zyskał z czasem znaczenie wyłacznie pejoratywne
        głównie dlatego że podobna praktyka stanowi element wielu kultów
        z jakimi judeochrześcijaństwo chce konkurować,niszczy je i wykorzystuje cudze techniki dorabiając do tego włąsną ideologię i otoczke.

        W neojudaizmie/katolicyzmie czy judeochrześcijanstwie,praktykowane są rytualne opętania
        Istnieją dwa typy opętań.

        Pierwszy nazywa się “zstąpieniem Ducha Świętego” ;)
        (zbiorcze określenie różnych wywoływanych na mszy duchów)
        kiedy to”duch święty” zstępuje na wybrane osoby które w ten sposób doświadczają ekstazy,
        zaczynają bełkotać w”nieznanych językach” itd itp.

        W momencie kiedy wyznawcę opętuje jakiś aspekt judeochrześcijańskiego bóstwa
        jest to oczywiście opętanie dobre :D

        Drugi typ opętania to kiedy człowieka opętuje ktoś inny niż jeden z aspektów jedynego słusznego bóstwa
        czyli według judeochrześcijan diabeł, choć tak naprawdę może to być bóstwo nastawione pokojowo
        duch natury, czy jakakolwiek inna z wielu istot.
        To jest opętanie złe ;) albowiem:

        Kiedy Kowalski czyni rzeczy które czynił Jehoshua ale nie identyfikuje się z KRK
        to czyni to za sprawą Szatana.
        Jeśli jednak ten sam Kowalski jest gorliwym wyznawcą KRK,to cuda które czyni
        są natchnione mocą Ducha Świętego.Amen.

        Część z tych bytów, prześladowanych przez judeochrześcijan przez setki lat
        nienawidzi judeochrześcijańskich symboli.Nie wszystkie.
        Dlatego właśnie judeochrześcijanie nie powinni zajmować się okultyzmem/mistycyzmem
        bo dla złych ludzi duchy są złe.

        Wudu to naprawdę piękna i głęboka tradycja.
        Bałwochwalstwo nie występuje nigdzie poza kościołem katolickim.

      • Ktoś said, on 8 Październik 2012 at 11:31 (Edytuj)

        O VooDoo można poczytać że jest:
        – zajebiste – jak książke napisze fanatyk;
        – obrzydliwe – jak napisze wróg ideologiczny;
        – cholera wie o co biega i co autor miał na myśli – pozostali.

        W budowie świata można wyróżnić sobie świat bogów, świat ludzi i swiat umarłych. Jest sobie także świat pomiędzy żywymi i martwymi świat nieumarłych, tak zwanych przeklętych (głodnych duchów). Dla mnie VooDoo to takie czczenie tych niedokońca martwych umarlaków. Oddawanie rię rytuałom tak zwanej magii nekromanckiej.

        Opętań jest wiele rodzajów:
        – świadome jak podmiot sam prosi byty pozaziemskie o przejęcie nad nim kontroli;
        – nieświadome (najczęściej wrogie) jak ktoś sprawia, że zaatakowany taką kontrole traci;
        – i przypadkowe – najczęsciej jak osoba wrazliwa magicznie dotknie jakiegoś “przekletego przedmiotu”, znajdzie się w “nietypowym miejscu” etc.

        Wszelkie typy opętań dla których źródłem astralnego bytu jest świat “pomiedzy” to VooDoo. Z voodoooistami walczyli nasi przodkowie zresztą. Dzisiejsza fascynacja “trupiakami” czy bryzganie krwią by je przywołać jest i niezrozumiałe i zasługujące na potępienie. Rozumiem “bryzganie” by taki byt odwołać by nie szkodził żywym. Pozostałe przypadki najczesciej sie kończą pobytem “szamana” po śmierci wśród swoich – trupiaków w swiecie pomiędzy.

        Zwalczanie VooDoo przez katoli jest bez sensu. Judaizm i reszta wyrosłych z niego sekt wyrosła z VooDoo a w baptyźmie można zauważyć radosny powrót tego typu “wiary” pod strzechy kosciołów. Czyli tam gdzie magia nekromancka pod nazwą “misterium ciała i krwii” jest obecna od dawna. Satanizm w swym charakterze także się odwołuje do bóstw VooDoo jako “źródła swej wiary”.

      • Adam Smoliński said, on 10 Październik 2012 at 14:23 (Edytuj)

        Kolebką Voddoo jest afrykański Benin i tam należy szukać korzeni oraz znaczeń w tej wierze. Jest to typowa wiara Przyrody. To, co reprezentuje Voodoo z Jamajki jest już przeprane i wymieszane z chrystiaństwem. Voodoo w Beninie różni się od Voodoo na Jamajce. Podobny proces zaszedł w religiach poł. Ameryki, gdzie w symbole i dogmaty chrystiańskie wmieszano symbole i postulaty wiary Przyrody. Od lat 80 tych XX w. obserwuje się w środkowej Afryce ogromny powrót do wiary Przyrody, naukowo nazywanych religiami animistycznymi. Powrót ten doprowadza do białej gorączki wszelkiej maści misjonarzy religii jednej książki, a zwłaszcza kk. Te wszystkie zawieruchy wojenne plemion afrykańskich są w istocie wojnami religijnymi, między chrystiaństwem, islamem oraz stawiającą coraz silniejszy opór wiarą Przyrody. Oczywiście, jak zwykle wplątuje się tu polityka i różne racje chciejstwa. Głównym motorem napędowym tych wojen i rzezi są placówki misjonarskie religii jednej książki.
        Pozdrawiam
        A.S.

    • Namysław said, on 8 Październik 2012 at 8:08 (Edytuj)

      Mezamirze: zauważyłem, że lubię z Tobą dyskutować więc i teraz z rana, póki mam świeży umysł chcę wtrącić pewien wątek: chodzi o to, dlaczego ta doktryna (kk) się u nas w Polsce sprzedaje? Europa północna już z tego co tu czytam odłączyła od tego chrześcijańskiego nowotwora a nasi politycy są jak zwykle w tyle (żeby nie powiedzieć w d…), jeszcze nam tu inną obcośc wprowadzają, że niby banki kupili to coś znaczy. To nic nie znaczy. Dokładnie tyle, że pieniędzmi i skłócaniem Polaków nie wbiją się wgłąb przeszłości Naszej Kultury i nie wprowadzą tam swoich, obcych dla nas słów, choć bardzo by chcieli.

      Drugi punkt: czy chrzescijaństwo w Europie, to faktycznie chrześcijaństwo? Wydaje mi się, że chrześcijaństwo w rozumieniu bliskowschodnim czyli u źródła to coś ekstremalnego, ekstremistycznego (nic wspólnego z mistycyzmem).
      Od miesięcy chodzi mi po głowie wytłumaczenie-hipoteza, że nasze chrześcijaństwo realnie jest skrzywioną, schorowaną formą Naszych Słowiańskich-Polskich wierzeń. Chrześcijaństwo je skrzywiło ale też ono gromadzi w swoich szeregach oraz na szczytach władzy kk osoby skrajnie egoistyczne, lubiące mówiąc prosto zamordyzm. Może ta podgrupa ludzi zostaje przefiltrowana do kk. Normalniejsi natomiast tworzą i odtwarzają słowiańskość w jej zdrowszej, bardziej przyjaznej środowisku (ludziom i przyrodzie) formie. Tak mi się to dzisiaj układa.

      Odpowiedz
      • Mezamir said, on 8 Październik 2012 at 10:42 (Edytuj)

        czy chrzescijaństwo w Europie, to faktycznie chrześcijaństwo? “-

        Judeochrześcijaństwo to twór polityczny,pseudo duchowa religia synkretyczna i eklektyczna.
        Wszędzie gdzie się pojawi parodiuje miejscowe tradycje i obrzędy.
        Dobrym przykładem jest wudu
        http://www.ezilikonnen.com/the_lwa/ezili-danto.html

        lub charyzmatycy działający na terenie Afryki (u nas niestety też)stosując szamańskie techniki
        głównie w celu manipulowania innymi i zniewalania ich poprzez hipnozę lub opętanie.
        Kto wie co to jest “akt strzelisty”?
        Magia i okultyzm,dla nie wtajemniczonych owieczek zwykłą modlitwa do dobrej bozi.

        Ciekawostka
        Wudu (ar. وضوء ) – ablucja poprzedzająca modlitwę w islamie. Dokonuje się jej wodą, a gdy jest ona niedostępna – piaskiem lub żwirem (obmycie dokonane piaskiem lub żwirem to tajammum). Odmawia się przy tym formuły modlitewne. Małego obmycia (wudu) dokonuje się w przypadku dotknięcia osoby innej płci (nie dotyczy to własnego małżonka), po defekacji, oddaniu moczu lub innej sytuacji, podczas której nastąpiło dotknięcie intymnej części ciała, po utracie przytomności lub zapadnięciu w sen. Szyici jednak wymagają ablucji przed każdą modlitwą. W każdym meczecie znajdują się urządzenia umożliwiające dokonanie ablucji.
        http://pl.wikipedia.org/wiki/Wudu

        Nie ma czegoś takiego jak czyste chrześcijaństwo,to jest religia młoda,stworzona na potrzeby władców
        zlepek różnych tradycji o wiele starszych niż judeochrześcijaństwo.
        To jest taki wirus który pojawia się na danym terenie i stara się naśladować miejscowe rdzenne tradycje aby zyskać akceptację społeczną,żywi się na innych jak pasożyt,wyniszcza to czym się karmi w zamain oferując atrape tego co zniszczył.

        Judeochrześcijaństwo nie jest potrzebne ani światu ani ludziom,jest potrzebne wyłacznie właścicielom niewolników i niewolnikom potrzebującym panów.

        List do Rzymian, Obowiązki Chrześcijanina, Miłość i pokora zasadą postępowania,

        13: Posłuszeństwo wobec władzy świeckiej
        1 Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. 2 Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia.
        3 Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. 4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga,
        [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz.
        Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.
        5 Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie.
        6 Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd.
        7 Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć.

        Jeśli ktokolwiek sprzeciwia się władzy syjonistów, banksterów, dyktatorów,Unii,USA,PO,PIS,SLD itd itp
        a także totalitaryzmowi i NWO – sprzeciwia się woli Boga judeochrześcijan.

      • Ktoś said, on 8 Październik 2012 at 11:34 (Edytuj)

        Prawdziwe pierwotne CHRZESCIJAŃSTWO to BUDDDYZM. Ale po wojnie ok 1500 pne pojęcia zostały przejete i przenicowane przez voodooistów jahwe stąd dzis taki bałagan.

  4. Spokojny said, on 6 Październik 2012 at 15:10 (Edytuj)

    Jakieś tam potężne świątynie i centra religijne w typie licheńskim jednak i Słowianie budowali. Przynajmniej w ostatnim okresie. Zaświadcza o tym choćby Thiemar kiedy pisze:

    Jest w kraju Redarów pewien gród o trójkątnym kształcie i trzech bramach doń wiodących, zwany Radogoszcz, który
    otacza zewsząd wielka puszcza, ręką tubylców nie tknięta i jak świętość czczona.
    Dwie bramy tego grodu stoją otworem dla wszystkich wchodzących, trzecia od strony wschodniej jest najmniejsza i wychodzi na
    ścieżkę, która prowadzi do położonego obok i strasznie wyglądającego jeziora. W grodzie znajduje się tylko jedna świątynia, zbudowana misternie z drzewa i spoczywająca na fundamencie z rogów dzikich zwierząt. Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki bogów i bogiń – jak można zauważyć, patrząc z bliska – w przedziwny rzeźbione sposób, wewnątrz zaś stoją bogowie zrobieni ludzką ręką w straszliwych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u spodu imieniem. Pierwszy spośród nich nazywa się
    Swarożyc i szczególnej doznaje czci u wszystkich pogan.

    Z tego opisu jasna rzecz, że Słowianie musieli mieć jakieś pismo. Bo przecież te wyryte imiona musiały być wyryte w jakimś języku a wątpliwe, żeby po łacinie. Możliwe, że to budowanie świątyń, tworzenie religijnej instytucji to był już jednak pomysł ściągnięty z zachodu. Kiedy rządząca warstwa słowiańska zauważyła, że na instytucjonalnej religii daje się budować państwo próbowali naśladować to co na zachodzie widzieli tylko za pomocą własnej mitologii. Z czasem pewnie doszli do wniosku, że nie ma co inwestować w Open Source i rodzimych wykonawców tylko jak się chce zrobić duże wdrożenie systemu to trzeba się zwrócić do Microsoftu :) i wywalili rodzimych bogów. Uznali, że katolicyzm skuteczniej im władzę umocni.

    O słowiańskim braku świątyń pisze Cabalska, która sugeruje buddyjskie wpływy na słowiańskich terenach i przypuszcza, że nie tylko brak świątyń i święte gaje ale i palenie zmarłych mogą być inspirowane przez buddyjskie wpływy. Napisałem o tym tutaj:
    http://spokojny-blog.blogspot.com/2012/10/metafizyka-sowian-buddyzm.html

    Co do tych różnic między rosyjskim podejściem a polskim ważna rzecz. Faktycznie widać, że u Rosjan stworzyła się silna hierarchia i już wiadomo kto jest nauczycielem a kto nie, wiadomo gdzie jest centrum nauczania, kto prowadzi.. No i stoją za tym jakieś pieniądze. Mnie to tak średnio przekonuje, bo jakoś nie wierzę w te ich różne sistiemy, tych kaszpirowskich, tych ich różnych magów oświeconych co tak po zniknięciu KGB nagle obrodzili, że oni są fajni. Nie mam do tego zaufania.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 6 Październik 2012 at 20:29 (Edytuj)

      Co do run słowiańskich mocno spokrewnionych z etruskimi to pisze o nich nie tylko Winicjusz Kossakowski – u nas na Czarnym Pasku w dziale Runy – ale piszą też o nich wiele Rosjanie. Co do Rosjan i tego co widać na ich filmach – cały ten ruch jest napędzany przez “tajemne siły” i “tajemne pieniądze’ .Całkiem możliwe że to idzie przez KGB i jakiś kremlowski ‘tajny” program. Może to iść także z KGB-owskich fortun przez nacjonalistyczne organizacje, w które kładą pieniądze. Wydawnictwa są zorganizowane i wydaja bardzo dużo – jak nie przymierzając u nas Pruszyński i S-ka. Czy to się samo napędza ze sprzedaży? U nas – ale nie tylko u nas lecz w całej “demokratycznej” Europie te sprawy postępują powoli i działania są niezwykle mozolne i całkiem oddolne – może tam mają tajemne wsparcie Kremla – jako część świadomej polityki odmienności i niezależności.

      Trzeba podchodzić z dużą ostrożnością do tego co widzimy i co słyszymy. To co mówią nie do końca i nie zawsze jest w porządku. Ale każdy powinien wyciągać wnioski z tego co widzi – w końcu jesteśmy Wolnymi Ludźmi- bierzemy tyle ile chcemy i to co nam odpowiada – ważne że mamy dostęp do informacji.

      Odpowiedz
    • Namysław said, on 10 Październik 2012 at 12:06 (Edytuj)

      Mezamir: No ło tym właśnie godka. Cieszę się, że rozwinąłeś tą myśl, bo bałem się, że zostanie ścięta.

      Odpowiedz
  5. zbigniew1108 said, on 6 Październik 2012 at 16:50 (Edytuj)

    Bardzo ładny post . I treść i zdjęcia i spokój płynący z czytania …
    Od kilkunastu miesięcy czytam Pańskiego bloga …
    Zwrócił Pan moją uwagę na sprawy , które umykały mojej refleksji ,
    a okazują się istotne
    Dziękuję .
    Od pewnego czasu nachodzi mnie taka myśl .
    Czy możliwe , że przez tysiąc lat nasi przodkowie nie interesowali się rewolucją
    religijną nad Morzem Śródziemnym ?
    Że wiedunowie byli obojętni na ” nowinki ” z prowincji palestyńskiej cesarstwa rzymskiego ?
    Odpowiadam sobie , że nie . To byłoby niemożliwe ,
    Słowianie uczestniczyli nie tylko w wymianie handlowej – złotej , żelaznej , bursztynowej…
    ale i wymianie kulturalnej , intelektualnej …
    Intelektualiści egipscy , perscy , greccy ,rzymscy…. sformułowali problem NAJWYŻSZEGO BOGA .
    I może nasz np.słowiański Swiętywed jest słowiańską wizją Boga Bogów ?
    Cztery twarze artystycznym wyobrażeniem Tego , którego nikt nie widział ?
    A akcja cesarstwa i papiestwa ma , moim zdaniem , podobną genezę
    jak akcje współczesnych korporacji międzynarodowych .( nowoczesnych zakonów )
    Niektórzy z ich pracowników wierzą , że przyczyniają się do zaspokajania jakiś potrzeb ,
    ale ich szefostwo widzi przede wszystkim powiększanie przestrzeni wpływów …
    I stąd taka nienawiść Watykanu do Polaków , że zastopowali na następny tysiąc lat
    rozszerzanie wpływów ” watykańskiego urzędu skarbowego ”
    . Militarnie i ideologicznie .
    Skorzystał na tym Konstantynopol ,ale to już inne zagadnienie.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 6 Październik 2012 at 21:08 (Edytuj)

      Witam panie Zbigniewie

      Bardzo trafne spostrzeżenia. Restytucji “zasad” Rzymu poprzez chrześcijaństwo poświęcimy artykuł 16 października. Nadchodzi właśnie kres tej epoki, a cios ostateczny trwaniu post-rzymskiej ideologii feudalnej zadaje właśnie niespodziewanie dla wszystkich Powszechna Rewolucja Mentalna wynikająca z “obfitości dóbr” i “powszechnej dostępności do informacji” spowodowanej przez rewolucję technologiczną. Rewolucja technologiczna zadaje właśnie na naszych oczach śmiertelny cios kapitalizmowi – jako prostej kontynuacji feudalnego porządku ustanowionego jako testament Rzymu – przez jego władców, którzy adaptowali jako główne narzędzie do utrzymania tego “ładu” religię chrześcijańską. Nie jest to specyfika tylko Zachodnia – skorzystanie z religii, jako narzędzia sprawowania rządów hierarchicznych i utrwalacza władzy posiadaczy, czyli utrwalenie sytemu Właściciele- Niewolnicy przy pomocy religii. Wschód tak samo wykorzystał buddyzm czy taoizm – zdoktrynalizowane i skanonizowane te systemy także tam wytworzyły swoje kasty kapłańskie – posiadaczy sprawujących rząd dusz (posiadaczy duchowych Niewolników trzymanych w analfabetyzmie i z dala od wiedzy “tajemnej”), obok panów feudalnych – posiadających tychże samych Niewolników fizycznie. Niewolnicy owi to cała reszta społeczeństwa.

      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
  6. Medium said, on 6 Październik 2012 at 18:18 (Edytuj)

    Polecam:
    http://www.levashov.info/

    Odpowiedz
    • zaganpolska said, on 7 Październik 2012 at 19:09 (Edytuj)

      Lewaszow to mason, pełno ostatnio o tym w necie było, mówi o nim tak m.in też już martwy generał Pietrow.

      Odpowiedz
  7. Medium said, on 6 Październik 2012 at 18:19 (Edytuj)

    Polecam: http://www.levashov.info/

    Odpowiedz
    • Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 18:26 (Edytuj)

      Odradzam!!

      Zdjęcia Lewaszowa z Rokefelerem
      http://via-midgard.info/uploads/posts/2011-09/thumbs/1315381875_x_b5a02ed9.jpg

      Małżeństwo państwa Lewaszow dostało chyba zlecenie stworzenia nowej religii. Takie samo – jak sądzę – zadanie miał nieżyjący już dziś Pietrow.

      Trehlebow owszem – lekko narwany jest i czasem łapię go na małych błędach ale ogólnie jego przesłanie jest w porządku . Pojawił sie ostatnio na filmach kolega Trehlebova : Wsiesław Głoba , bardzo lubię tego gościa – spokojny , wyważony, poukładany wewnętrznie .
      Wracając do tego tekstu powyżej – do Lewaszowa to ostrzeżenie jak najbardziej pasuje. Zadawano często Trehlebowowi pytania o te różne wykłady – fajnie to tłumaczył . Ja osobiście intuicyjnie jakoś od Lewaszowa stronię . ”

      http://rodzimawiara.org.pl/forum/topic.html?id=947
      http://www.forum.anastazja.org/viewtopic.php?f=20&t=338&hilit=historia

      Odpowiedz
  8. zaganpolska said, on 6 Październik 2012 at 18:37 (Edytuj)

    Z tym Czerkasowem to bym uważał, nie wiem czy mam prawo do linkowania do nie moich wypowiedzi, ale przytoczę kawałek:
    “ogólnie wynika z niego ,że pan Wielesław Czerkasow dość dziwne praktyki uskutecznia . Wykład jaki zrobił jest w wielu punktach dość interesujący ale ujawnione fakty budzą niepokój . Ponoć we wiosce pełno jest porozwieszanych krowich czaszek mających jakoby być symbolami Boga Welesa a w rzeczywistości wskazują na zupełnie cos innego . Już samo obnoszenie się z czaszkami jest cokolwiek niepokojące bo Słowianie nigdy nie mieli takich kultów ( jakie uparcie wmawia nam KK i cerkiew katolicka – w ogóle byliśmy wegetarianami a co dopiero mówić o jakichś ofiarach ze zwierząt . To jest specjalność żydowska . To ich “Panu ” miła była woń trupów ” o czym jawnie piszą pisma kościelne) . czaszki Czerkasowa mają 3 horyzontalne linie z jakimi i on sam widnieje na zdjęciu z 2000 roku gdzie siedzi jakoby w medytacji . Ma na sobie wszelkie atrybuty Boga zniszczenia czyli Sziwy . Są to korale z z bardzo szczególnego drzewa rosnącego gdzieś w Indiach – tam gdzie ono się pojawia ginie wszelka inna roślinność . Nazywa się je drzewem Sziwy . Jest zdjęcie wielkiego posągu z takimi samymi koralami i symbolami węży na rękach . Czerkasow ma na zdjęciu takie same korale . Po kilku latach dość niedawne już zdjęcie – chyba 2010 gdzie widać uzupełnione świeże tatuaże węży na rękach . On się z tym nie kryje . Jakieś rytuały z czaszkami ludzkimi . Gdzieś pije napój z miski zrobionej z czaszki , we wiosce są słupy (widać foto ) wzorowane na Słowiańskie ale opatrzone wszelkimi symbolami Bogini Kali . To jest ta sama Bogini , której ludy dawnych Indii składały ofiary z ludzi zanim zapoznały się z Wedami . Szarzy lądowali na Sri Lance i stamtąd rozprzestrzenili się dwoma drogami . Klony były czynione najpierw z czarnoskórymi a potem z jednej strony z plemieniem znanym dziś jako Izraelskie a z drugiej z ludami Hinduskimi umownie pisząc . Na starych rycinach Hinduskich masz wyraźne postacie ze skórą sinego koloru .
    A już to zdjęcie z czaszką i tymi charakterystycznymi oczami ( widziałem kilka razy ł życiu takie spojrzenie – znam je ) dopełnia wszystkiego . Strona wygląda na poważną zdjęcia nie wydają się być manipulacją . Wiele faktów- za wiele .Nie wszystko mogę odczytać bo po zejściu w dół strony włącza się u mnie jakiś baner reklamowy – w każdym razie strona się wyłącza”.
    http://forum.przebudzenie.net/mistrzowie-nauka/gry-bogow-slowianskie-przebudzenie-t2712-930.html

    Odpowiedz
  9. Mezamir said, on 6 Październik 2012 at 18:53 (Edytuj)

    Ponoć we wiosce pełno jest porozwieszanych krowich czaszek mających jakoby być symbolami Boga Welesa a w rzeczywistości wskazują na zupełnie cos innego . Już samo obnoszenie się z czaszkami jest cokolwiek niepokojące bo Słowianie nigdy nie mieli takich kultów”-Że co proszę?
    Wszelka rogacizna jest pod patronatem Welesa :) co do czaszek,czytał ktoś Moszyńskiego? :D
    Chyba żaden “poganin”nie uważa czaszki za symbol zła?
    Czaszka to symbol życia i śmierci.
    Śmierć jest częścią życia,człowiek przez całe życie umiera bo “życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową” ;)
    Wiadomo że śmierć ciała to alchemia,zmiana,przejscie na inny poziom istnienia.
    Umiera ciało a nie życie.

    Ma na sobie wszelkie atrybuty Boga zniszczenia czyli Sziwy”- a co to znaczy?Czym jest to zniszczenie?
    Tylko wśród wyznawców religii Abrahamowych,bóg śmierci jest rozumiany jako bóg zsyłąjący śmierć na wyznawców :D porażka.

    Jeśli ktoś utożsamia śmierć ze “złem”, to faktycznie może mieć problem z Kali lub Welesem.

    Kali (dewanagari काली, trl. Kālī, dosł. rodzaj żeński pojęcia “czas” trl. Kālā ,zwana również Maha Kali, trl. Mahā-Kālī) – hinduska bogini czasu i śmierci, pogromczyni demonów i sił zła; w oczach ludzi Zachodu najbardziej przerażająca ze wszystkich bogiń hinduistycznych. Jedna z czterech głównych postaci Śakti, żony Śiwy. Pierwsza z mandali dziesięciu głównych form małżonki boga Śiwy, władczyni cyklu reinkarnacyjnego
    Powiadają, że wyskakuje z czoła bogini zwycięstwa Durgi, kiedy ta wpada w tak zwany słuszny gniew przeciwko siłom zła: asurom, rakszasom i piśaćom. Jej okrucieństwo przeciwko złu jest bezgraniczne, a w trakcie bitwy jest w stanie tak zatruć się krwią demonów, że może spowodować zniszczenie całego złego świata.
    Kali walczyła z demonem Raktabija, którego każda kropla krwi połączona z ziemią dawała jego kolejny klon. Rozszerzając swój język zasłoniła całe pole bitwy, pokonując tym samym demona. Na cześć tego zwycięstwa Mahakali nad złem zostało nazwane miasto Kolkata.

    Jeden z komantarzy pod tekstem:

    “Nie rozumiem, co jest rzeczywistym ryzykiem?
    W Indiach, w dawnej Rosji – był jednym Vedic Faith …
    że słowiańskie bóstwa, że ​​indyjskie – wszystko jedno i to samo … tylko różne nazwy …
    ten artykuł jest po prostu śmieszne, mówi, że autor nie rozumie istoty wiary, dzieląc go na Słowian, Indian …
    Głupota!!! “

    Opolczyk pisze:
    Podejrzewam, że ktoś koniecznie chce opluskwić Wielesława.
    Podejrzewam nawet, że to robota jahwistów.
    Wielesław jest słowiańskim rodzimowiercą i piewcą oraz głosicielem Słowiańskiego Ducha.
    A to, że Słowiańszczyzna i Hinduizm posiadają wspólne korzenie sprawia, że wiele symboli i rytuałów może być w obu tych kulturach podobne.
    O bogini Kali napisał już Mezamir.
    Ja podkreślę jeszcze raz, – Kali była pogromczynią demonów i sił zła (dlatego żydochrześcijanie czczący plugawego Jahwe ludobójcę tak jej nie znoszą).
    Była ona też władczynią cyklu reinkarnacyjnego – a więc nie tylko śmierci, ale i powtórnych narodzin.
    Zwróć proszę uwagę na ten fragment tłumaczenia:
    “Według badań naukowych Boga Śiwy – Bóg miejscowej ludności indyjskiego przed-aryjskiej OKRESU. Drawidyjskiego Negro lokalne plemiona czcili tego Boga, zanim jeszcze plemion aryjskich Indii. Bóg Shiva – pradawne plemiona Bóg negroidalnej Dravidian. To z tego powodu, że Bóg Shiva, jak Kryszna, przedstawionym z niebieską skórą. Musimy być świadomi tego pełnego raportu – w Indiach, nie wszystkie plemiona aryjskie. Większość ludności – negroidalnej plemiona. Nie wszyscy w Indiach jest generic Bóg Bóg Aryjczyków. Shiva – człowiek Boga. Jego żona – bogini Kali. Shiva może być biseksualistą.”
    A więc mamy “badania naukowe” Boga Śiwy. Ciekawe, czy zrobiono też w trakcie owych “naukowych badań” sekcję zwłok i wizję lokalną. Co za ignorant lub prowokator może pisać o “naukowości” badań bogów hinduskiego panteonu.
    Dalej…
    I cóż z tego, że Śiwa jest bogiem przed- i nie-aryjskim? Manitou też nie jest “aryjski”! A dla mnie Indianie to nasi bracia.
    Co do plemion negroidalnych, to o ile naukowcy mają rację – wszyscy jesteśmy Afrykańczykami, wybielałymi negroidami.
    A już stwierdzenie, że Shiva może być biseksualistą jest jak najbardziej oczywistą metodą “kompromitowania” go z pozycji jedynie słusznej “moralności chrześcijańskiej”.
    Przy czym ohyda tego pomówienia polega na tym, że nie pada stwierdzenie, iż Shiwa jest biseksualny, a tylko, że może być biseksualny.
    A nawet, gdyby i był biseksualny – jest to tylko i wyłącznie jego sprawa. Ja nikomu do łóżka nie zaglądam. Shiwie też nie. Jego sprawa z kim to robi. Byleby mnie nie zmuszał do tego samego.
    ps.
    Abyś dostrzegł różnicę między boginią Kali (pogromczynią zła) a plugawym ludobójcą Jahwe, patronem sutenerów i nierządu, polecam jeden z moich tekstów:
    http://opolczykpl.wordpress.com/2012/07/17/slowo-boze/

    Odpowiedz
    • Ktoś said, on 8 Październik 2012 at 5:01 (Edytuj)

      “Ma na sobie wszelkie atrybuty Boga zniszczenia czyli Sziwy”- a co to znaczy?Czym jest to zniszczenie?” – kolesiowi co nieco odbija. Ja tam u niego ATRYBUTÓW BOGÓW w tym Śhivy nie widze. Widze za to demoniczne korzenie, obłęd i olbrzymia chęć błyszczenia przed tłumem.

      Przywiązanie do Czaszek jak i obsesja śmierci jaką wykazuje powinna niepokoić i skłaniać do trzymania dystansu.
      Dalekiego dystansu.
      .
      .
      .
      “To z tego powodu, że Bóg Shiva, jak Kryszna, przedstawionym z niebieską skórą. Musimy być świadomi tego pełnego raportu – w Indiach, nie wszystkie plemiona aryjskie. Większość ludności – negroidalnej plemiona. Nie wszyscy w Indiach jest generic Bóg Bóg Aryjczyków. Shiva – człowiek Boga. Jego żona – bogini Kali. Shiva może być biseksualistą.” – a to jest dowód iz te “pan” bełkocze na tematy jakie go przerastają. Tak jak błazen w szatach króla nie jest królem tylko przebranym błaznem tak voodooista udający rodzimowierce jest tylko pośmiewiskiem dla innych.

      Odpowiedz
    • Ktoś said, on 11 Październik 2012 at 11:59 (Edytuj)

      “Według badań naukowych Boga Śiwy – Bóg miejscowej ludności indyjskiego przed-aryjskiej OKRESU. (…)
      Shiva – człowiek Boga. Jego żona – bogini Kali. Shiva może być biseksualistą.”

      – “Ardhanasrishivara, półmęski, pólkobiecy Śhiva-Shakti, symbolizujący podstawową biegunowość. Prawa strona jest męska a lewa kobieca. (…)

      Męska połowa jest Ardhanasrishivary ma skórę kamforowoniebieską i trzyma w prawej ręce trójząb reprezentujący trzy aspekty świadomości – percepcje, wolę i uczucie.

      Kobieca strona Ardhanasrishivary jest różowa. Nosi czerwone sari a wokół jej szyi i ramion oplecione są złote ozdoby. Trzyma różowy lotos, symbol czystości.

      Nadszedł kres wszelkiej dwoistości. Ardhanasrishivara stał się totalnym emanującym z samego siebie przesławnym jestestwem. Śhiva posiada kontrolę nad wszelkimi aspektami Jaźni na tej płaszczyźnie wyzwolenia, czyli mokszą. Trzecie oko Śhivy nazywa się SVA-NETRA, narząd jasnowidzenia. Stając się Sada-Śhivą, odwiecznym, Śhiva nie jest już oddzielony od Shakti jestestwem meskim. ”

      To tyle o Śhivie i jakis dziwnych teoriach o jego rzekomym obojniactwie.

      (cytat z Harish Johari – Chakras – energy centers of transformation”)

      Odpowiedz
      • Mezamir said, on 11 Październik 2012 at 12:41 (Edytuj)

        “Shiva może być biseksualistą.”-a nie hemafrodytem?
        Tekst o Welesławie jest na 99% autorstwa jakiegoś księdza :D
        Oni tylko o jednym myślą..dwóch…trzech!
        Seks,Szatan i pieniądze.

  10. Mezamir said, on 6 Październik 2012 at 19:09 (Edytuj)

    widać uzupełnione świeże tatuaże węży na rękach . On się z tym nie kryje . “- :D a niby dlaczego miałby się kryć?
    Wiadomo w jakich to religiach wąż jest symbolem zła ;) wiadomo rónież że wąż to symbol życia i reinkarnacji,Wiślanie słynęli z kultu Żmija( o ile dobrze pamiętam).

    “Jakieś rytuały z czaszkami ludzkimi . Gdzieś pije napój z miski zrobionej z czaszki”- straszne :) kości ludzkie jak wiadomo są złe,ludzka czaszka też jest zła bo ludzka,ludzie są z natury grzeszni włąśnie dlatego że posiadają szkielet, upadłe kości,a w szczególności czaszki które są dziełem Szatana,który jak wiadomo siedzi na tronie z ludzkich czaszek(są na to dowody naukowe ;) w jewangeliach).

    Ja bym chciał mieć w domu czaszkę swojego prapra dziadka lub babci :) a najbardziej odpowiadałaby mi czaszka macochy dziadka,która była wiedźmą :D
    Mnie czaszki nie przerażają i nie obrzydzaja.
    Taka czszka jednego z przodków,była by częścią jakiegoś domowego ołtarzyka gdzie można by było pomedytować nad sensem życia…

    Proponuję autorowi tej taniej sensacji,zapoznanie się z kultem śmierci praktykowanym tutaj

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Kaplica_Czaszek_w_Czermnej

    To dopiero satanizm,wszędzie czaszki i kości.

    Odpowiedz
  11. Radomir said, on 6 Październik 2012 at 19:19 (Edytuj)

    Odnośnie wykładu Wielesława Czerkasowa, na forum DI znalazłem taki wpis użytkownika easy russian: http://davidicke.pl/forum/spojrz-na-korzenie-t10582-330.html#p150707 ” Ciekawostkę mam – jeżeli nie bombę . Po publikacji filmiku z Wielesławem Czerkasowem ( już zmieniłem nazwę filmu – brzmiała “Podstawy Rodzimowierstwa” ) kolega z Rosji przysłał mi taki oto link .
    http://via-midgard.info/razoblacheniya/ … li-ma.html

    Tutaj to samo przez tłumacz google
    http://translate.google.pl/translate?sl … li-ma.html

    Zastanawiało mnie kilka spraw od wiosny . . Dziwnie długo nie mogłem się zabrać za pracę nad tym filmem a prosił jużo to kolega wiosną , ale ostatnio inny internetowy znajomy Treborok ponownie przysłał list z pytaniem i wziąłem się za pracę .
    Film zostawiam – jest tam sporo wiadomości jak w każdym przekazie . Dystansuję się na dziś do niego mocno -( zaraz podam kilka powodów ). Przyznam szczerze ,że nie zabardzo pasowały mi te wszystkie ” hokus -pokus ” uprawiane przez Wielesława a przeplatany jest film takimi czarno-białymi wstawkami . No ale co tam – każdy robi sobie swoje zabawy . Pater Dij Aleksandr Hiniewicz też tam jakieś ogniska wyprawia .

    Wszystko wskazuje na to ,że mamy rację czując odrodzenie Słowiaństwa . Czarna strona mocy jak zwykle stara się uprzedzić tworząc swoje podróby . tak jest z książką Władimira Megre na przykład jak sądzę .

    Uczmy się choćby i od diabła :D . Tu się z Welesławem zgadzam . Od każdego coś można wyłuskać , moje życie obfituje.”
    Na yotube pod filmem jest podobny wpis: “Po publikacji tego filmu otrzymałem ciekawy link od kolegi. Widoczny na filmie Wielesław Czerkasow może być czcicielem Bogini Kali Ma a więc Bogini zniszczenia http://via-midgard.info/razoblacheniya/9170-veleslav-poklonnik-chernoj-bogini… . http://translate.google.pl/translate?sl=ru&tl=pl&js=n&prev=_t&… . Wiadomość wręcz zadziwiająca . W sumie zastanawiałem się jak to możliwe ,że w czasie jaki jeszcze mamy a więc prześladowań rozmaitych jego społeczność funkcjonuje bez przeszkód. Link do oryginału niniejszego filmu http://www.youtube.com/watch?v=H8U9G822zSs Napisy do tego wykładu opracował Trebor “

    Odpowiedz
    • Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 18:20 (Edytuj)

      Każdy ma jakieś swoje poglądy :) Ważne żeby mieć własne a nie zlepek cudzych które nam się spodobały :)

      Odpowiedz
      • zaganpolska said, on 7 Październik 2012 at 19:11 (Edytuj)

        ? – czyli, że coś na zasadzie “moja racja jest najmojsza”. Sam przytaczasz Mezamirze jakichś “pośredników” a innym odbierasz prawo do cytowania? :)

  12. krystyna said, on 7 Październik 2012 at 13:39 (Edytuj)

    ciekawy pomysł na znalezienie odpowiedniego słowa zamiast weekend
    też się od jakiegoś czasu zastanawiam, w zasadzie za każdym razem kiedy chcę komuś życzyć miłego, no właśnie …
    świętowanie jednak nie kojarzy mi się z pracą, a przecież w … też pracujemy, tylko nie za pieniądze, albo inaczej tylko dla siebie (oczywiście ogólnie, bo wiele osób pracuje w …, ja kiedyś też)
    jest to czas wyjątkowy i zasługuje na nazwanie
    tylko jak, jak wymyślę to napiszę

    Odpowiedz
  13. Katarzyna said, on 7 Październik 2012 at 14:00 (Edytuj)

    http://treborok.wordpress.com/slowianszczyzna/wieleslaw-wielbiciel-czarnej-bogini-kali/

    Odpowiedz
    • Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 16:40 (Edytuj)

      Krąg Velesa przemianować Krąg Śiwny lub Śiwy.”-a Śiwę przemianować na Żywię a Żywię na Nyję,Nyję na Szatana i wtedy Rodzimowierstwo nareszcie zacznie się zgadzać z teologią biblijną.
      Teraz się nie zgadza i jest problem,nie wiadomo jak na nie napluć.

      http://nama-hatta.pl/articles.php?article_id=212

      Odpowiedz
    • bialczynski said, on 7 Październik 2012 at 17:05 (Edytuj)

      Dziękuję Katarzyno za link do artykułu polemicznego na temat Wielesława. Próby dzielenia wiary Przyrodzonej na rasy i kolory skóry są jak to napisał Mezamir bezsensowne bo istnieje tylko jedna Wiara przyrody regionalne jej odmiany oraz nazwania bogów i towarzyszące im podania. Słowianie i Istowie (Bałtowie) są takimi samymi czcicielami węży i wszelkiego innego stworzenia jak Hindusi czy Drawidowie. Wąż nie jest symbolem – tego co u katolików – szatana.
      Kolejna sprawa: Drawidowie są po Y-DNA i po języku najbliższymi krewnymi Ariów, bo to ludność haplogrupy R2, podczas gdy Ariowie R1 (Scytowie = Prasłowianie R1a1, Słowianie R1a1+I2 oraz R1a1 + I1.

      Trzecia rzecz: Zwrócił też tutaj ktoś uwagę, że chrześcijańskie pojęcia zła i śmierci nijak się mają do tych pojęć w rodzimowierstwie. Śmierć nie jest ani złem ani końcem – jest zmianą, a po niej jest dalszy ciąg. Pisanie o Kalji (Czarnej Bogini, w którą wciela się u nas Pani Błotna – Obiła – Bogini Sporząca albo Plątwa – Wielka Kłótnica i Niszczycielka Ładu) jako o bogini Śmierci – śmierci rozumianej po katolicku lub chrześcijańsku, czy też jako bogini Morderczej – Zło Czyniącej, nie ma dla mnie żadnego sensu.

      Zwróćcie uwagę na te trzy ciągłe linie, które mają przekreślać słowiańskość wierzeń Wielesława i uniemożliwiać tożsamość między czcią Welesa oraz czcią Siwy. One właśnie ją potwierdzają w całej pełni i Wielesław – głęboko WIE co Czyni i Czyni właściwie.

      Wielokrotnie tutaj i w Księdze Tura pisałem o tym, że utożsamianie Welesa z Wołosem Skotnym Bogiem – jest nieporozumieniem opartym na notatce jednego nie rozumiejącego niuansów rodzimowierstwa mnicha prawosławnego/kronikarza.

      Weles jest Władcą Zaświatów i nie ma nic wspólnego z Wołosem-Sporzącym Bydło. Weles to Pasterz Dusz w Nawiach – na Weli – Pan Zaświatów – Koziogłowy a nie Byczy. Kozioł – ten sam co u katolików upostaciowanym szatanem jest – jest jego zwierzęciem symbolicznym i kozły jego towarzyszami w zaświatach. Cały błąd tutaj to może te czaszki krowie – bo powinny być Kozie – takie Weles trzyma w dłoniach. Weles jest jak najbardziej odpowiednikiem Siwy (w tej części która się wiąże z unicestwieniem życia cielesnego i przejściem duszy w Zaświaty a także jego Odrodzeniem w Zaświatach. Trzy linie – nie symbolizują śmierci jako końca – lecz jak w I-Cingu Najwyższą Wartość Czerty (cyfry użytej jako symbol magiczny) w ogóle, oraz najwyższą czertę związaną życiem materialnym (życiem ziemskim bytów duchowych). Po 9 jest już 0 albo 1, albo 6 – zależnie od tego o jakim z Trzech Potrójnych Kręgów mówimy – i o odrodzeniu w jakim z tych trzech kręgów bytu duchowego mówimy.

      Krąg 0-3-6-9 – to Prawia – Świat Welański , Niebieski (Nadświadomość) – włada Światło Świata (Świętowit)
      Krąg 1-3-5-9 – to Nawia – Świat Dusz Niematerialnych (Niewidzialny) – włada Weles i Nyja
      Krąg 6-7-8-9 – to Jawia – Świat istot Żywych, Materialny (Widzialny) – włada Perun i Prowe

      Trzy linie w i-cing to =9.
      Te trzy potrójne kręgi – To Dziewięć Kręgów Ducha – stąd Świątynia Dziewięciu Kręgów w Łyskogórach (Świętogórach). Trzy potrójne kręgi Ducha to tylko jeden z aspektów owej dziewiętności. Innym jest przykładowo zasada Pełni = 8 i kręgu 9 – jako wstępującego lub zstępującego z kolejnego poziomu Świata (wyższego w niższy lub niższego w wyższy). W Jawi (na Ziemi i we wszechświecie widzialnym) jest 8 Kręgów Życia (rodzajów istot, lub poziomów zaawansowania życia z którym powiązany jest poziom duchowości owych żywych bytów.

      Po czwarte – bo my wolimy ten podział niż na trzy: WIKI: “Śiwa (sanskr. शिव – łaskawy, przychylny) – jeden z najistotniejszych dewów w hinduizmie. Tworzy Trimurti (rodzaj trójcy hinduistycznej) razem z Brahmą i Wisznu, w której symbolizuje unicestwiający i odnawiający aspekt boskości. Przez śiwaitów uważany jest za Boga jedynego, tożsamego z bezpostaciowym wszechprzenikającym Brahmanem. Śiwa nosi 1008 imion[1] i przedstawiany jest najczęściej jako Nataradźa – mistrz tańca, ale także jako jogin i asceta, jako dobroczyńca, głowa rodziny oraz jako niszczyciel.
      Wśród hinduistów Śiwę czczą głównie śiwaici i smartyści.” Śiwa jest jedną z najbardziej skomplikowanych istot boskich w hinduizmie i mitologii indyjskiej. Jego rozmaite przedstawienia zawierają w sobie bowiem wiele pozornych sprzeczności.

      I tu zgodzę się z Wiki chociaż czasami mam jej wiele do zarzucenia – To ASPEKT unicestwiający i zarazem odnawiający – do Nawie są miejscem chwilowym i przejściem do odrodzenia. Założa = Bardo (buddyjskie), Raj/Rajec = Nirwana, Piekło to konieczne oczyszczenie i odkupienie dla najciężej skażonej “błędem” karmy – długotrwała praca w postaci zdusza=demona, adaptowane przez chrześcijaństwo na wieczystą salę tortur i opiekalnię ludzkich szaszłyków, wreszcie Otchłań – Nyja – Nicość jest odwrotnością Rajca gdzie duch łączy się ze Światłem Świata, tu duch łączy się z Nicą, a więc w niej się odradza – i to jest jedyna forma unicestwienia ducha.

      Odpowiedz
      • Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 18:04 (Edytuj)

        Wąż nie jest symbolem – tego co u katolików – szatana.”-Nawet “naród wybrany” o dziwo,posiada w Biblii opis Nechusztana,węża który miał moc uzdrawiającą.

        Wąż symbolizujący zło to nowy wynalazek ojców kościoła(nowy bo ileż lat ma ten kościół?Na fundamencie czego powstał katolicyzm/neojudaizm?)

        Wąż wszędzie na świecie był i jest symbolem reinkarnacji a więc wymyślając bajkę o złym wężu,uzyskano argument przeciwko innowiercom.

        Gdybym był takim samym manipulantem jak kościółkowcy,to również mógłbym opisać judeochrześcijaństwo za pomocą jednego z buddyzmów i wtedy jasność i biel chrystusową,utożsamić z buddyjską bielą i jasnością symbolizującą piekło i śmierć :)
        Chrystus staje się istotą piekielną a judeochrześcijaństwo kultem diabłów .

        Oczywicie ze to absurd,opisywanie judeochrześcijaństwa za pomocą buddyzmu.
        Takim samym absurdem jest opisywanie za pomocą katolickich symboli tego co katolicyzmem nie jest,ale owczarnia absurdu w tym nie widzi bo tak jest wytresowana.
        W szkołach do dnia dzisiejszego nie ma nauki religi czyli religioznawstwa.
        Jest tylko indoktrynacja i hipnoza katolicka.Dzieci dostają piątki albo dwóje za wiarę :D
        Kasia wierzy lepiej niż Jasio i ma 5,a Jasio wierzy na 3 bo jest wierny inaczej :D
        Ateiści w ogóle nie wierzą i też są oceniani :> a najlepsze że osoby chodzące na religię maja zawyżaną średnią tylko dlatego że są katolikami(bo na tym polega właśnie “nauka religii”,nie na nauce o religiach świata tylko na uczeniu się na pamięć dogmatów katolickich).

        Przykład dyskryminacji i faworyzowania katolików.

        Matematyka,j polski,fizyka,chemia,5,5,4,4.
        Na religię nie chodzę.
        Średnia ocen 4.5.

        Teraz Kowalski 5,5,4,4 i 5 z religii.
        Średnia ocen 4.6.
        Na studiach liczy się średnią,braknie mi punkcika i nie dostanę się bo nie jestem katolikiem.

        Jeśli Kowalski będzie miał oceny gorsze niż ja,np dwie 5 i trzy 4,to jego średnia ocen wyniesie 4.4
        tylko dlatego że chodzi na religie(tzn na”katolicję” bo lekcji religioznawstwa w szkołach nie ma).

        Kowalski bez dodatkowego wsparcia,bez oceny z katolicji,miałby średnią 4.25.

        Teraz odnośnie trzech linii i I Cingu.

        1 – CZHIEN / TWORZĄCY, NIEBO
        (CH’IEN: Niebo, tworzący – CH’IEN: Niebo, tworzący)
        OBRAZ: TWORZĄCY przynosi najwyższe szczęście. Korzystna jest stałość.
        OSĄD: Niebo nad niebem: ruch pełen potęgi. Człowiek szlachetny staje się silny i niezwyciężony.
        KOMENTARZ: Światło i moc, wypełniające wszystkie linie heksagramu, odnoszą się zarówno do zdarzeń świata, jak i działań człowieka, pozostającego w związku z twórczymi siłami wszechświata. Jest to heksagram IV miesiąca rocznego cyklu (ok. 20 V – 20 VI)

        LINIE ZMIENNE: I (9) Ukryty smok. Nie działać.
        Komentarz: Twórcze siły są jeszcze w ukryciu, nie wywierają swego błogosławione wpływu na świat.
        Wielki człowiek żyje w ukryciu, wierny sobie nie może zbaczać z wytkniętej drogi pod wpływem niekorzystnych okoliczności.
        Czeka sprzyjającego momentu, przedwcześnie nie marnotrawiąc wewnętrznej siły.

        II (9) Smok pojawia się na łące. Korzystne jest spotkać wielkiego człowieka.
        Komentarz: Siły twórcze zaczynają działać.
        Pojawił się wielki człowiek; jeszcze nie ma wpływowej pozycji, lecz już wywiera wpływ na bieg rzeczy swą wewnętrzną siłą i charyzmatyczną osobowością.
        Warto go poznać dołączyć i wesprzeć go w działaniu.

        III (9) Człowiek szlachetny jest twórczy przez cały dzień.
        Nadchodzi wieczór: jego umysł wciąż jest opanowany troską.
        Niebezpieczeństwo. Bez winy.
        Komentarz: Człowiek wielki rozwinął działalność. Jego wewnętrzna siła jest na miarę zadań,
        są one jednak tak liczne, a oczekiwania otoczenia tak sprzeczne, że łatwo może w nich utonąć
        lub przez nadmiar ambicji utracić właściwy kierunek działania.
        Tylko prawdziwa wielkość nie da się uwieść pokusie.

        IV (9) Chwiejny lot nad głębinami. Bez winy.
        Komentarz: Nadszedł moment zmiany. Wielki człowiek musi wybierać: wznieść się na szczyty i rządzić,
        czy też wycofać się i poświęcić samodoskonaleniu; iść drogą herosa czy mędrca?
        Nic mu nie można doradzić. Sam musi znaleźć drogę wewnętrznej prawdy.

        V (9) (Władca rządzący heksagramu) Latający smok na niebie.
        Korzystnie jest spotkać wielkiego człowieka. Komentarz:
        Wielki człowiek osiągnął sferę niebiańskiej harmonii, jego dobroczynny wpływ ogarnia cały świat.
        Kontakt z nim jest błogosławieństwem.

        VI (9) Butny smok będzie mieć powód do wyrzutów sumienia.
        Komentarz: W izolacji, utraciwszy kontakt z ludźmi, nawet prawdziwie wielki człowiek upadnie.
        Jego zbyt wielkie ambicje każą myśleć o losie Ikara.

        (All=9) 9 na wszystkich sześciu liniach. Chmura bezgłowych smoków.
        Szczęście. Komentarz: Oba elementy jin i jang, są przemieszane i wspólnie oddziaływują na świat.
        Moment jest bardzo sprzyjający, ale nie potrwa długo: jasność wkrótce zmieni się w ciemność.

        2 – KHUEN / PRZYJMUJĄCA, ZIEMIA
        (K’UN: Ziemia, przyjmująca – K’UN: Ziemia, przyjmująca)
        OBRAZ: PRZYJMUJĄCA przynosi najwyższe szczęście. Korzystna jest stałość klaczy.
        Człowiek szlachetny – gdy coś podejmie – pragnąc przewodzić zbłądzi, idąc śladem znajdzie przewodnika. Korzystne jest szukać przyjaciół na zachodzie i południu,
        zaś uczniów i podwładnych na wschodzie i północy.
        Spokojna stałość przynosi szczęście.

        OSĄD: Ziemia nad ziemią: jej kondycją jest pełne gotowości oddanie.
        Człowiek szlachetny o szerokich poglądach prowadzi świat.

        KOMENTARZ: Cień i słabość (czynnik jin) wypełniające wszystkie linie heksagramu,
        wcale nie muszą być tożsame ze złem i nieszczęściem.
        Twórcza moc nieba niczego sama nie stworzy bez przyjmującej gotowości ziemi.
        Ale znów sama gotowość na przyjęcie dobroczynnych wpływów nie wystarcza: musi być świadoma, wytrwała, poddająca się dobremu z radością: potencjalne bogactwo natury musi się ujawnić.
        Jeśli czyjąś rolą jest wykonywanie rozkazów, nie powinien dążyć do przywództwa.
        Zadania się zmieniają, czasem podwładny musi zostać zwierzchnikiem.
        Powinien wówczas przekazać podwładnym wszystko, czego się sam nauczył,
        naśladując swego mistrza w dobrym. Jest to heksagram X miesiaca rocznego cyklu (ok. 20 XI – 20 XII).
        http://www.iching.pl/lista-heksagramow-iching.html

      • Ktoś said, on 8 Październik 2012 at 5:15 (Edytuj)

        Weles nie jest Śhivą. Takie porównania są równie mądre jak plastikowy model traktora nazywać i traktować jako pełnowymiarowy bolid Formuły 1 czy pastucha od bydła uważać za BOGA. Śhiva w tradycji hinduistycznej ma i wiele postaci jak i wiele kolorów skóry z nimi związanych (niektóre jego postacie są nawet odwzorowane w Buddyźmie) a jego naturą jest OGIEŃ a nie trupia szarość umarlaka Welesa.

    • Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 20:28 (Edytuj)

      http://www.jaceksieradzan.pl/inicjacja-w-braminizmie.pdf

      Odpowiedz
  14. Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 14:45 (Edytuj)

    Może syć?W staropolskim syć tzn nasycenie,sytość.Weekend-do syci,czyli pełen tydzień.

    Odpowiedz
  15. Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 15:20 (Edytuj)

    Rzeczownik zgon – o prasłowiańskiej formie *sъ-gonъ – pochodzi od słowiańskiego czasownika *sъ-goniti występującego w znaczeniu ‘spędzić; zakończyć gonienie, pędzenie’ (por. *goniti ‘pędzić, gonić’ dało polskie gonić).

    Słowo zgon pierwotnie oznaczające ‘spędzenie, zgonienie; zakończenie pędzenia, gonienia’ w dobie staropolskiej niosło sensy ‘koniec, kres’, a od XV stulecia zaczęło znaczyć ‘śmierć, skonanie’, pewnie wtórnie skojarzone z rzeczownikiem skon oznaczającym ‘śmierć, zgon, skonanie’, a pochodzącym od czasownika skonać (por. W. Boryś „Słownik etymologiczny języka polskiego” Kraków 2005).

    Więc może połączymy tydzień ze zgonem-zgodzień :D lub tygon.
    Lub po prostu zgontyg :D

    Odpowiedz
    • krystyna said, on 8 Październik 2012 at 8:45 (Edytuj)

      wyważenie (od wagi), ponowne wyrównanie
      odszukanie środka
      a może połączymy i będzie odrodzenie
      dalej myślę…

      Odpowiedz
  16. Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 19:25 (Edytuj)

    czyli, że coś na zasadzie “moja racja jest najmojsza”.- nie :) moja racja niech wynika z doświadczeń moich własnych a nie z cudzuch zapewnień o tym że coś jest takie i takie a nie inne.

    Odpowiedz
  17. Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 20:14 (Edytuj)

    http://lach.manifo.com/basnie/podanie-o-wezu-zabojcy-czlowieka-
    http://lach.manifo.com/basnie/podanie-o-rozmnazaniu-sie-wezy-
    http://lach.manifo.com/basnie/podanie-o-krolu-wezy-
    http://lach.manifo.com/basnie/zeby

    Odpowiedz
  18. Michał said, on 7 Październik 2012 at 23:17 (Edytuj)

    Witam zgromadzonych . powiedzcie mi Panowie dlaczego zatem ( skoro ten wąż itp. ) wszystkie pradawne bajki Słowiańskie są pełne walki ze żmijem jako symbolem zła ? Święty Jerzy ( oczywiście przerobiony na Jerzego przez klechów ) zabija smoka ? Chiński mur ( bo do tych scen odnosi się symbol zabicia smoka z tego co wiem i do czasów ustanowienia pokoju przed 7500 laty ) ma baszty skierowane na południe. Słowianie owszem szanują obie strony mocy ale kultu Kali i krwawych ofiar nie czynili nigdy . Hindusom zaniesiono Wedy 5000 lat temu by przestali z czarnoskórymi czcić Kali Ma właśnie . Cieszę się ,że film ma wzięcie i jestem pewien,że całe zdarzenia wokół niego przyniosą wiele dobrego . Pozdrawiam- tłumacz.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 8 Październik 2012 at 9:04 (Edytuj)

      Michale

      Te przekazy na które się powołujesz zostały zapisane przez klechów-kronikarzy z pewną intencją. opisując tę walkę używali skojarzeń i definicji ze swojej religii – chrześcijańskiej – gdzie zło jest złe a dobro dobre – czyli są przeciwieństwami wykluczającymi się. W wierze przyrodzonej nie istnieją takie pojęcia dobro jest dopełnieniem zła i odwrotnie – nie ma jednego bez drugiego a razem stanowią jedność. Obydwa te pojęcia są względne a nie obiektywne. Złe może być cokolwiek tylko dla PODMIOTU i zależy od podmiotu. Żmij jest symbolem różnych rzeczy ale głównie Świata Podziemnego. Misjonarze nie potrafili zrozumieć że Nawie są Światem Podziemnym Weli – czyli Prawi -Nieba położonego w Kręgu nad Jawią – Światem Materialnym (Ziemią i wszechświatem materii). Stąd mamy pomieszanie z poplątaniem w dalszych odczytaniach zapisanych opowieści i w odczytaniach przez ludzi współczesnych – którzy w dużym stopniu są także przesiąknięci retoryką kościelną (chrześcijańską) i pojęciami filozoficznymi przez jej pryzmat odczytywanymi. To katolicy i prawosławni mogą sobie interpretować Walkę żmija z Perunem jako walkę Dobra ze Złem – owszem ten aspekt jest tam obecny ale jest to walka Pana Niw Niebieskich z Panem Nawi i jego Żmijami. Dlatego te Żmije są skrzydlate i latają po niebie – że są powyżej Świata materialnego. Zaświaty – Podziemie Weli (Prawi) leży ponad światem Materialnym widzialnym (Jawią).

      Nie mylić Welesa z Wołosem Skotnym Bogiem – bo to kolejny bigos pozostawiony przez klechów chrześcijańskich. Przysięga na Bydło i na Welesa Pana Życia po Śmierci – ma podwójną wagę bo bydło było rzeczą bezcenną – to tak jakby przysiąc na cały posiadany majątek a na Welesa – wiadomo – złamanie przysięgi tego typu groziłoby i śmiercią i utratą dorobku. Bydło było tak niesłychanie ważne dla egzystencji plemienia, że zasługiwało na osobnego boga – Wołosa – Włochatego Byka ze złotymi rogami (Znanego z odkrycia z Radymna i z wielu wizerunków i glinianych figurek). Tak samo ważne były rośliny uprawne – i zasługiwały na osobne bóstwa – jak choćby Rgieł – Rżęto lub Rgęto (znany z odczytów z figurek prillwitzkich – odczytany nie tylko przez Winicjusza Kossakowskiego i zapisany w postaci Sima-Rgła, z którego znów chrześcijańscy “naukowcy” “interpretatorzy” i “zapisywacze” zrobili nie wiadomo co. Wczoraj w nocy pokazano na TV Religia film który rozjaśnia sprawę religii Majów i Azteków i pokazuje jak bardzo zbieżne są te religie z Wiarą Przyrodzoną reszty świata – i kalendarze i obserwacja nieba i świata prowadziła do tego samego. I tam na szczycie jest Bóg Bogów – Światło Świata a pod nim Dział – Biały i Czarny (In i Yang) Białoboga i Czarnogłów. według znów kościelnej interpretacji przedstawionej w tym filmie (bo przecież na temat wiary majów i Azteków wypowiada sie tam kongregacja wiary kościoła katolickiego – i to ma być obiektywne przedstawienie tejże religii – według oceny tychże panów z kk (krk) Indianie wierzyli że krwawo zachodzące słońce ginące w walce i znów krwawo zwyciężające noc i jej bóstwa księżycowo gwiezdne trzeba dokarmiać i zasilać ludzką krwią skąd ich krwawa religia i krwawe ofiary. Różnica miedzy Wiarą przyrodzoną Białego Lądu i Mazji a Wenelądu sprowadza się zatem do wniosków wyciągniętych z obserwacji nieba i podjęcia działań. W Azji i Europie sporadycznie stosowano ten rodzaj ofiary – w obrzędzie religijnym, a jeśli tak to w innych często celach (jako wzmocnienie sił witalnych osobniczych a nie Słońca czy Księżyca).
      Jeśli wam się uda oglądnijcie kiedyś ten film – trzeba go czytać poprzez “zabrudzoną szybę” kładzioną tutaj przez księży katolickich. najbardziej zakłamana część tego filmu to opowieść Maryji Gwadalupiańskiej, która miała rzekomo pojednać |Indian-Ofiary rzezi z rzeźnikami -Hiszpanami i spowodować ich przyjęcie nowej wiary bez przemocy. Piękne kretyństwo- jak dla mnie, bo o przemocy tam wiemy zbyt wiele, żeby tej baśniuszki słuchać poważnie.

      Utyskiwania księży że inne religie relatywizują dobro i zło są bezsensowne – z punktu i widzenia filozofii pojęcie “obiektywnego” i “bezwzględnego” zła albo dobra – to nonsens. Coś takiego funkcjonować może tylko w chrześcijaństwie które arbitralnie to ustala Słowami Pisma Świętego – ten sam błąd powtarza ono za zaratusztrianizmem – bo on to wprowadził do Wiary Przyrodzonej w Sakistanie (Sakodawie, Sokdanii-Sokdawanii, Sokdianie) i głosił jako doktrynę – z którego to powodu do śmierci był ścigany przez gromady Wiary przyrodzonej z północy i w końcu został zabity z ich wyroku – utopiony w jeziorze pod koniec życia albo zasztyletowany na dworze perskim. Czy jeśli w Ziemie walnie Kometa – taj jak to zrobiła już raz i wybije wszystkie istoty ludzkie a nawet wszystkie żyjące to dla Wszechświata to będzie dobre czy złe? Dla dinozaurów to wydarzenie było bezwzględnie złe, czy obiektywnie złe? Było jakie było – po prostu zmiotło dinozaury, dla nich było złe a dla Człowieka dobre bo otwarło mu drogę jako gatunkowi do przejęcia wiodącej roli i rozwoju.

      Odpowiedz
      • Michał said, on 8 Październik 2012 at 15:06 (Edytuj)

        Dziękuje Panu Białczyńskiemu za odpowiedź. O tym,że Słowianie dostrzegają całość zjawisk przyrodniczych to ja wiem ( ” Bogów sław ale i Czorta nie wiń ” , Boginie DOLA i NIEDOLA itp.) . Samo “Sławianin” = Sław Yan Yin . Mówi wszytko . Nie w tym rzecz .

        Tak jak pory roku następują po sobie a nie wszystkie równocześnie, tak jak ludzkie życie składa się z etapów następujących po sobie kolejno , tak samo ( szanując zarówno zimę jak i lato i rozumiejąc konieczność i głęboki sens jednego i drugiego ) i w naszym życiu panuje ta cudowna różnorodność i ……PODZIAŁ FUNKCJI . Są zwierzęta rozmaite , każde ma swoje zadanie w przyrodzie, to samo z gatunkami stworzeń ze świata roślinnego …nie wiem czy muszę dalej wyjaśniać czy mogę przejść do meritum.

        Wielesław : nie może (moim skromnym zdaniem ) osoba zajmująca się, że tak ujmę ” zadaniami zimy ” być specjalistą w sprawach lata . Nie ma tak w przyrodzie . Przecież dlatego wszechmocny ROD ma wiele swoich postaci , gdzie każda ma swoją specjalność i swoją energię . Wielesław zajmujący się dziś ” odrodzeniem Słowian” ( zakładam,że prawdziwe są jego sympatie do Kali Ma , wszystko na to wskazuje ) jest jak człowiek, który siada na klozecie do uroczystego obiadu . Albo się robi kupę , albo się spożywa posiłek. No chyba ,że jest się muchą czy innym tego typu stworzeniem. Demony być może mają takie obyczaje – coś niecoś słyszałem . BOGOWIE ( istoty o przeciwstawnej roli w stosunku do DEMONÓW ) zajmują się sprawami krzewienia życia . Demony zajmują się sprawami jego kończenia . Taka rola . Rod w przejawie Kriszny, potem Ramy a na końcu Siwy. Wszystko ma swój czas i specjalizację . Kiszka stolcowa w naszym organizmie nie pełni roli serca czy ręki . Nie od tego jest . Wielesław zajmujący się niszczeniem nie pasuje mi do krzewiciela życia . Coś tu jest nie tak. Zdjęcia ze strony o nim budzą najwyższą ostrożność. @Spokojny już za mnie to powiedział pisząc,że linia z jakiej się wywodzi dany człowiek jest bardzo ważnym wyznacznikiem. Mówi o jego prawdziwych zadaniach, intencjach – roli w świecie. Będą się pojawiać coraz inteligentniejsi oszuści . Zadaniem “czarnych figur” ( lewej ręki RODA) jest uczyć poprzez nabijanie guzów . My mamy wolną wolę jakie doświadczenie wybierzemy.

        Mała osobista refleksja (chyba @Spokojny to zauważył ) – ton Wielesława , apodyktyczny i …hm… opieram się tu na swoim życiowym doświadczeniu , bo spotykałem już takich ludzi i wiem co z tego wynikło .Szukam po prostu właściwego słowa- taki “autorytaryzm “, brak otwarcia na jakąkolwiek dyskusję . Trochę mało miłości w tym przekazie ( bo logiki i niewątpliwych racji tu nie brak -one spowodowały,że zainteresował mnie ten wykład). Są tam co prawda rzeczy o których bym dyskutował . Może dojrzeje z czasem jakaś polemika czy gruntowna analiza.

  19. Mezamir said, on 7 Październik 2012 at 23:56 (Edytuj)

    Nie znamy żadnej słowiańskiej bajki z okresu przed chrystianizacją.Wszystko jest skarzone wymysłami misjonarzy.

    Żmij może symbolizować różne rzeczy :) np jakieś nasze słabości z któymi musimy wygrać,ale to tylko symbol.

    Smok jest istotą równą aniołom,anioł i daimon to ta sama klasa istot.
    Jeśli jakiś człowiek,w jakiejś bajce pokonuje Smoka/Anioła/Daimona,to wyłącznie symbolicznie :)

    Odpowiedz
  20. Namysław said, on 8 Październik 2012 at 8:23 (Edytuj)

    Chcę jeszcze odnieśc się do tytułu posta: Święta Lipa. Kilka dni temu w ramach myślenia o zwiększeniu ochrony Starych Drzew w Polsce pomyślałem, że powinny zyskać miano zabytków. Pracuję w miejscu, które ma szczerze mówiąc gówniany wygląd i prosi, błaga o modernizację ale: jest zabytkiem !. Dyrekcja boi się cokolwiek ruszyć bez zgody konserwatora, nawet dziurawej drogi nie ma śmiałości naprawić. Wyobraźcie sobie taką ochronę dla Drzew (!!!). W tym przypadku miałoby to sens o wiele większy i korzystniejszy dla tradycji i kultury niż w przypadku brzydkich budynków zbudowanych zaledwie przez epidemią II wojny światowej.
    Mówi się od lat pomniki przyrody ale pomniki kojarzą mi się z totalitarnymi władcami, które po ich powieszeniu także się burzy w ramach nienawiści do tych prymitywnych królów, premierów, pierwszych sekretarzy, biskupów czy innych arcyśmieci.Dlatego na takiej fali łatwiej jest “zburzyć” bogu ducha winne drzewo. Bo inwestycja, bo to bo tamto.
    A zabytek to zabytek, tym bardziej jeśli liczy sobie 700 – 1200 lat.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 10 Październik 2012 at 10:51 (Edytuj)

      Zgadzam się Namysławie

      Stare Drzewa powinny mieć status zabytków, a ich niszczenie powinno być traktowane jak niszczenie Narodowych Zabytków lub ich grabież. Żywa istota która trwa 500 czy 1000 lat w każdej myślącej jednostce powinna budzić wyłącznie podziw. Ktoś kto to niszczy musi być Zoombie, lub jak mawiał Szukalski – Ahuman-Yetisin (skorupa ludzka bez ducha wewnątrz) .

      Pozdrowienia

      Odpowiedz
      • Namysław said, on 10 Październik 2012 at 12:28 (Edytuj)

        Dziękuję Panie Czesławie.
        Dyskusja toczy się o to “czy” lub “albo” to też moim zdaniem prymitywny wynalazek kk “dobra”, które zabija umowne “zło”, więc cóż to za dobro. Zło się przekształca, zmienia funkcje. W naszym umyśłe “czy “lub “albo” to głupota, mózg funkcjonuje dzięki “i”. Wdech czy wydech, no więc owocnej dwuminutowej dyskusji pozostaje życzyć obydwu stronom sporu;-).
        W ramach “i” dodałbym jeszcze aspekt, co do którego nie am talentu ale uważam za istotny. Chodzi tutaj o komercjalizowanie wielu rzeczy, bo w dzisiejszych czasach to może być motor dla Słowian i Naszej promocji w popkulturze. czy raczej kontrpopkulturze w której jesteśmy skazani na to co nam podają z zakupionego przez nich telewizorka.
        Jeśli Drzewa zabytki to bilety za złotówkę, a czemu by nie? Jeśli za coś płacę to nabiera wartości.
        Wpadła mi do głowy seria koszulek z wizerunkami najstarszych Drzew w Polsce. Można je przykładowo sprzedawać na wszelkich słowiańskich imprezach i kolekcjonować. Sitodruk jest technologicznie bardzo prosty, można go w full kolorze wykonywać nawet w domu a efekty wyglądają naprawdę profesjonalnie.
        Tak, że proszę ten pomysł kopiować jeśli się spodoba bez ograniczeń wraz z moim błogo-bogosławieństwem;-)

  21. Spokojny said, on 8 Październik 2012 at 9:25 (Edytuj)

    Jeszcze jeśli chodzi o tych rosyjskojęzycznych świeżo wyrosłych duchowych nauczycieli od słowiaństwa. Bo faktycznie to dużo daje do myślenia że nagle pojawia się ktoś, kto przemawia tak z podwyższenia, od razu z pozycji jakiegoś autorytetu, nauczyciela, przewodnika i daje wykłady. Jak ktoś daje wykłady na studiach to mniej więcej wiadomo czemu on. Bo najpierw sam te studia skończył, przeszedł egzaminy itd. Dość dokładnie wiadomo kto go mianował i na jakich zasadach. A jak jest tutaj? Bo pierwsza rzecz, to w ogóle niejasne jest skąd się ci ludzie wzięli. Kim byli jeszcze kilka lat temu? Można gdzieś zobaczyć jakieś życiorysy? Kto ich uczył i kiedy? Oczywiście można tu mieć różne spiskowe teorie, że niby KGB wypuściła ze swoich laboratoriów różnych parapsychologów żeby manipulowali ludźmi a teraz jest druga fala, że to wspierane przez kogoś dużą kasą żeby stworzyć przeciwwagę dla cerkwi itd. Ale mnie się zdaje, że może być dużo prostsze rozwiązanie. Otóż Rosja to jest taki kraj, gdzie generalnie poza Moskwą ludzie nie mają żadnych perspektyw. Żyje się ciężko. Kobiety która tam ładniejsza to zaraz na zagraniczny serwis internetowy się wkleja i oferuje się na żonę gdzie się da byle tylko wyjechać. Faceci jak któryś bardziej byczkowaty to kombinują, żeby może do mafii, albo wyjechać ale jak któryś się do mafii nie nadaje to w sumie co ma robić? Stąd jak nigdzie masa tam różnych bioenergoterapeutów, wróżów, telepatów i innych różnej maści którzy robią co mogą by zarobić jakoś na życie i się wybić. No i przyjeżdżają na przykład do takiej Polski i prowadzą różne warsztaty “otwierania białego HA”, “zaczerniania zielonego ziet”, “widzenia z zamkniętymi oczami”, “leczenia kolorami” i inne takie a jak się zorientowali, że może być moda na słowiaństwo to się zaczyna słowiaństwo. Derren Brown w najnowszej serii na BBC zrobił naprawdę wstrząsający materiał o takich rosyjskich “uzdrawiaczach” działających w Anglii, którzy naciągali niewidomych wmawiając im, że ich nauczą widzieć. Na youtube tego zdaje się nie ma, ale sporo innych Derrena filmów tam jest i polecam. Derrena Browna warto zresztą pooglądać, bo on bardzo ładnie pokazuje jak się ludzi łatwo wkręca.
    Jeśli ktoś prowadzi własne studia, własne rozważania, coś tam sobie szuka po źródłach, dzieli się tym z innymi i mówi jasno – to wiem, tego nie wiem, tego się domyślam – a przede wszystkim mówi to i robi dla własnego rozwoju a nie dla kasy to układ jest w miarę czysty. Ale jeśli ktoś występuje przebrany w jakiś strój kapłański, ludowy czy nie wiadomo w sumie jaki od razu i od razu zaczyna “wykładać”, wokół niego uczniowie, każdy wsłuchany, on opisuje na czym idealny system społeczny polega, kiedy koniec świata będzie on też wie i dokładnie wie co było dziesięć tysięcy lat temu oraz kim był Jezus, Budda i kim były ich babcie to ja przepraszam ale dla mnie to jest po prostu naciąganie. Nie chcę z góry nikomu nic zarzucać ale nie wierzę. Trochę już zresztą tych rosyjskich geniuszy oświeconych we śnie widziałem. We śnie im się ukazuje nowy system walki starożytnych mnichów, prasławiańscy bogowie do nich we śnie mówią, przekaz uzdrawiania we śnie dostają albo znaki od samej matki bożej a wszystko za skromną opłatą i żeby można było jakoś tam na zachód i najlepiej żeby jakąś tam szkołę otworzyć i wianuszek chętnych panienek zbudować to już jest bingo. Trechlebov wie nawet dokładnie co jadali Słowianie dwa tysiące lat temu. Nie przypuszcza. Nie domyśla się. On wie. Że jedli surojedzenie. Tylko skąd wie? Potrafiłby na przykład powiedzieć co ja wczoraj jadłem na obiad? Skoro nie, to jak może wiedzieć, co jedli moi praprapraprapradziadowie? Jakim cudem? Ja bym chętnie jakiś jego życiorys przeczytał. Gdzie się urodził, jaką skończył szkołę, gdzie pracował.. Skąd oni się wzięli? Jak ktoś tak dobrze zna “historię Ariów” i na żadne źródła się nie musi powoływać to może powinien zacząć od opowiedzenia własnej.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 8 Październik 2012 at 17:41 (Edytuj)

      Witam wszystkich.
      Spostrzeżenia Spokojnego są godne najwyższej uwagi. Zamieszczenie przeze mnie tego filmu, po tym co pisałem w lekcji 7 – na temat widzenia, słyszenia i przenikania do sedna prawdy i treści poprzez “zasłony” stwarzane w przekazie – miało na celu, jak napisałem, poszerzenie naszej wiedzy w czasie odświętnym. Wiedzy nie tylko o rodzimowierstwie – nawet miałem wątpliwości czy pod względem wiedzy o Wierze coś komuś to da – ale też wiedzy w ogóle. Cieszy mnie przenikliwość, spostrzegawczość, wszechstronność oceny przekazu w kontekście także całej jego otoczki i ostrożność w przyjmowaniu pokazywanych treści.

      Z tego punktu widzenia najcenniejsza jest ta dyskusja która się tutaj rozwija.

      Na pewno są tam oszuści i naciągacze, i na pewno ktoś kładzie spore pieniądze na budowę całych wiosek i “komun”. To mi przypomina dokładnie budowanie hippisowskich komun w USA za pieniądze amerykańskich milionerów w Hollywood w latach 70-tych XX wieku, takich jak Twin Oaks itp. Wtrącę tu do dyskusji jeszcze jedno zdanie i zaznaczę jeden aspekt sprawy Czerkasowa, warte rozpatrzenia.

      To co napisałem o Kali-Plątwie i Welesie-Siwie i o jedności Wiary przyrodzonej na świecie to jedno, a to czy intencje i działania jakiejś osoby są prawidłowe (prawe), to inna sprawa. Nie znam Czerkasowa – nie wiem czym się zajmował ani skąd się wziął. Tak jak pisze Spokojny – nagle pojawiło się ich sporo Nauczycieli którzy wszystko Wiedzą. Zalali sieć filmami, z których wiele to filmy 50 minutowe a Gry bogów to wręcz serial kilkugodzinny – mówią w nich różne rzeczy nie do końca OK. Jak to ktoś tutaj stwierdził (czy to Ktoś?) uczyć się należy i można się uczyć i od diabła.
      Bierzmy od nich – bo robią filmy – a my nie robimy- bierzmy, lecz nie bezkrytycznie.

      Drugi aspekt – Czerkasow to wojownik-żołnierz i nie dziwi mnie, że swoją siłę buduje na Ciemnych bogach. Wojna to niełatwa sprawa. Destrukcja która prowadzi do Nowego Ładu – Wojna-Łado i Ładność-Układność (Lada-Łada – Harmonia). Ja też jestem wojownikiem, ale nie żołnierzem. Wojuję innymi narzędziami niż miecz czy topór. Wojna jako aspekt Rzeczywistości porządkujący i prowadzący do Nowego Ładu – w opiece i Energii zwanej Łado/Łada – to dla mnie bardzo odległa inspiracja. Z tego nie potrafię czerpać siły, ale wojownik-żołnierz powinien.

      Berserkowie nie byli aniołkami, Wikingowie też – wojowie mogą czerpać od Ciemnych Bogów, a poprzez Welesa nawet spośród Demonów – Zduszów – tych bytów Pomiędzy Życiem a Śmiercią. Inna rzecz czy to są sympatyczne postacie owi wojownicy – czy chcielibyśmy się znaleźć pod ich władzą?

      Ja, nie.

      Odpowiedz
  22. Mezamir said, on 8 Październik 2012 at 15:47 (Edytuj)

    “Wielesław : nie może (moim skromnym zdaniem ) osoba zajmująca się, że tak ujmę ” zadaniami zimy ” być specjalistą w sprawach lata .”-Pod warunkiem że lato i zimę będziemy rozpatrywać jako dwie oddzielne rzeczy które nie należą do jednego cyklu.
    Podobnie jest z noca i dniem,one nie istnieją w skali makro,z naszej perspektywy owszem,bo robi się ciemno tu gdzie mieszkamy,ale Słońce nie przestaje świecić,a to czarne na tle którego Słońce świeci,to nie żadna ciemność tylko światło którego nie widzimy.

    “Nie ma tak w przyrodzie . Przecież dlatego wszechmocny ROD ma wiele swoich postaci , gdzie każda ma swoją specjalność i swoją energię .”-No tak :) i w zwiazku z tym wszystko co istnieje jest jego częścią,tworzy go.

    “BOGOWIE ( istoty o przeciwstawnej roli w stosunku do DEMONÓW ) zajmują się sprawami krzewienia życia . Demony zajmują się sprawami jego kończenia . Taka rola .”-Nie rozumiem,przecież życie się nie kończy,życie nie może umrzeć :D umrzeć może tylko to co życie oŻywia a to co jest ożywione nie jest życiem.
    Czyli nasze ciało nie jest nami.
    Ja inaczej patrzę na sprawę bóg i demon/anioł.

    Widze to tak:mamy bóstwa,męskie i żeńskie,siły aktywne i pasywne,energie elektryczne i magnetyczne.
    To co żeńskie i księżycowe,nocne,to właśnie boginie czyli Daimony/demony/aniołowie(utożsamiane ze złem).
    W większosci religii kobieta pełni rolę mebla.

    To co męskie,solarne,dzienne,to włąśnie bogowie czyli Daimony/demony/aniołowie(utożsamiani z dobrem) :)
    Dlaczego tak?
    Ano dlatego że oba bieguny są sobie równe,muszą być w przeciwnym razie nie mogłyby się równoważyć
    a bez równowagi czekał by nas kataklizm.

    Podział na bogów i demony jest nabytkiem judeochrześcijaństwa,religie abrahamowe traktują kobiety jak dzieło Szatana.Mężczyzna jest panem,kobieta sługą.
    To co większość osób nazywa demonem to po prostu duchy,często ludzi.
    Gdyby przeznaczeniem demonów było likwidowanie życia,to każdy demon zaczynając likwidację od siebie(bo przecież żyje)przestawałby istnieć :) i jaki w tym sens?

    “Wielesław zajmujący się niszczeniem nie pasuje mi do krzewiciela życia .”-Miałem przeczucie że pojawi się w najbliższym czasie wątek życia i śmierci,dlatego już kilka tygodni wcześniej przygotowałem tekst
    pt Senś Śmierci
    można go przeczytać na blogu Opolczyka w zakładce Wedy a Słowiańszczyzna :)
    Co takiego Welesław zniszczył?Nie rozumiem.
    Życie nie umiera,ciało owszem,przez całe życie każda komórka jest niszczona i zastępowana nową.

    “Bez gry narodzin i śmierci,świat popadłby w stagnację.
    Byłby jak nieruchoma klatka filmowa,taki świat uchwycony przez obiektyw
    jest nieruchomy i trwały,nic się w nim nie zmienia.

    “Bez nieustannej gry śmierci i narodzin,nasze życie tak samo stałoby się niezmienne i bezsensowne
    stałoby się torturą nie do zniesienia.
    W ogóle nic by się nie zmieniało w przeciwieństwie do tego
    jakie cudowne i odświeżające jest przeżywanie tych zachodzących w każdej chwili zmian.

    Śmierć i narodziny następują nieustannie.
    Chodzi o to aby nauczyć się że umieranie jest częścią procesu życia
    ma miejsce w każdej chwili-nie tylko pod koniec życia.

    “Coś tu jest nie tak. Zdjęcia ze strony o nim budzą najwyższą ostrożność.”

    “W rzeczywistości staramy się zupełnie unikać śmierci.
    Boimy się słuchać o niej albo ją oglądać nie mówiąc już o jej przeżywaniu.

    Dzieje się tak ponieważ wytworzyliśmy negatywne i wywołujące strach wyobrażenie śmierci.
    Wierzymy że śmierć stanowi koniec tego wszystkiego czym jesteśmy
    utratą tego co jest dla nas najdroższe.

    Śmierć to proces przemiany ,samo zakończenie nie jest ani pozytywne ani negatywne-to tylko rzeczywistość.
    W ostateczności to co nazywamy “życiem”,jest tylko iluzją ciągłości-następstwem mometów
    strumieniem myśli”

    “@Spokojny już za mnie to powiedział pisząc,że linia z jakiej się wywodzi dany człowiek jest bardzo ważnym wyznacznikiem. Mówi o jego prawdziwych zadaniach, intencjach – roli w świecie. Będą się pojawiać coraz inteligentniejsi oszuści .”-No więc włąśnie,Welesław jest znany z imienia i nazwiska,nawet z twarzy
    a kim jest autor tekstu na jego temat??Z jakiej linii się wywodzi??

    “Mała osobista refleksja (chyba @Spokojny to zauważył ) – ton Wielesława , apodyktyczny i …hm… opieram się tu na swoim życiowym doświadczeniu , bo spotykałem już takich ludzi i wiem co z tego wynikło .”

    Czemu ja nie mam takiego wrażenia słuchając jego słów?Zachowuje się jak osoba która wie o czym mówi
    jest pewny siebie ale czy apodyktyczny?

    “Szukam po prostu właściwego słowa- taki “autorytaryzm “, brak otwarcia na jakąkolwiek dyskusję .”
    No ale przecież spotyka się z ludźmi,rozmawia z nimi.

    “Są tam co prawda rzeczy o których bym dyskutował . Może dojrzeje z czasem jakaś polemika czy gruntowna analiza.”-Oby tak sie stało jak najszybciej :) Było by wpsaniale gdyby sam obgadywany przez nas Wielesław mógł się wypowiedzieć w tej sprawie.

    Odpowiedz
  23. Michał said, on 8 Październik 2012 at 17:55 (Edytuj)

    “Nie rozumiem,przecież życie się nie kończy,życie nie może umrzeć :D umrzeć może tylko to co życie oŻywia a to co jest ożywione nie jest życiem.
    Czyli nasze ciało nie jest nami.
    Ja inaczej patrzę na sprawę bóg i demon/anioł.

    Widze to tak:mamy bóstwa,męskie i żeńskie,siły aktywne i pasywne,energie elektryczne i magnetyczne”

    Może powinienem użyć słowa ” zasnąć” zamiast ” umrzeć ” – Dobrze napisałeś – ” mamy Bóstwa męskie i żeńskie ” – tu jest klucz – Drakony są obupłciowe , my rozdzielnopłciowi . Oni wszystko archiwizują i mieszają razem , my porządkujemy i poszerzamy przestrzeń. Dwie DIAMETRALNIE różne funkcje – funkcje przeciwstawne jak lewa i prawa ręka . Żeby przedmiot trzymany w obydwu dłoniach nie wypadł musi być trzymany właśnie przez dwie dłonie ( osobne – rozdzielne mimo,że z wyższej “Boskiej” perspektywy stanowiące jedno ciało). Mało tego – te dwie dłonie muszą działać przeciwstawnie – napierać na siebie wzajem . Nas W TEJ CHWILI , na tym poziomie nie interesuje perspektywa Boska , jesteśmy TU I TERAZ różnymi istotami i mamy zadanie w takim właśnie układzie .

    Odpowiedz
  24. Mezamir said, on 8 Październik 2012 at 18:55 (Edytuj)

    Drakony są obupłciowe , my rozdzielnopłciowi . “-Mnie pierwiastek żeński kojarzy sie z Ziemią i wodą,matka ziemia,wody płodowe itp
    Więc jeśli masz na myśli Smoki,wg mnie to właśnie Żmij reprezentuje boginię a Smok boga,pierwiastek meski,ogień i powietrze.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 9 Październik 2012 at 12:41 (Edytuj)

      Przytaczam tutaj na bieżąco dialog spod artykułu “Kod pRAwdy, czyli Słowa w Krainie P-ropa-Gandzi”.

      Siła kodyzmu jest rzeczywiście nie do przecenienia – tak samo jak jego wykłady na temat wnikliwego czytania i słuchania tego co mówią. Potwierdza się, że Blog jest pod czujną opieką Służb.
      Poczytajcie wpis Przechodnia i Moją odpowiedź – warto zaglądać pod różne artykuły, na toczące się tam dyskusje, bo w niektórych miejscach toczą się prawdziwe batalie.

      Oto dialog:

      Przechodzień
      niematakiego@adre.su
      80.51.157.199

      Wysłany 09.10.2012 o 11:08

      Ciekawy blog, jednak ja powstrzymałbym się przed angażowaniem w bieżącą politykę. Zwłaszcza jej nekrofilną część. Badania DNA to nie dmuchanie w policyjny “balonik”. Są czaso- i zasobochłonne. Niejednokrotnie trzeba je powtarzać, bo zwłaszcza w trudnych warunkach łatwo choćby o kontaminację próbki obcym DNA. Badania DNA, z tego co mi wiadomo z doniesień prasowych, zostały wykonane przez Rosjan, ale polska strona na ich wyniki nie czekała. Była olbrzymia presja (“ruskie trumny”, “ciała w błocie”, “zacieranie śladów zamachu”) na jak najszybsze sprowadzenie ciał do Polski. Efekt taki, że nasza strona przeprowadziła identyfikację błędnie, natomiast Rosjanie w kilka dni po pogrzebach mieli prawidłową identyfikację na podstawie badań DNA. Przy czym nie znaczy to, że Rosjanie od początku byli świadomi polskiej pomyłki. Identyfikacja przeprowadzona przez polską stronę nie opierała się w takim razie na DNA. Więc na czym mogła? Na oględzinach. Kto rozpoznaje ciała? Prokurator? Minister zdrowia? Premier? Rodzina.

      Moja odpowiedź

      Nie ma żadnych wątpliwości kto odpowiada za identyfikację zwłok – zawsze jest to organ prowadzący śledztwo – niezależnie od tego jak to ustalenie jest kosztowne i jakimi metodami wykonywane. To nie był byle samolot, żeby skąpić grosza na identyfikację, a jeszcze bardziej w wypadku TAKIEGO samolotu nie wolno sobie pozwolić na niechlujstwo. Co mamy teraz z tego zaniedbania, oszczędzania, czy niechlujstwa? Klops – Anna Walentynowicz zza grobu robi rewolucję. Pan prokurator chyba się deczko zapędził próbując zrzucić odpowiedzialność na kogo innego. Czy gdyby rodzina nie rozpoznała ciała w ogóle to zostałoby pochowane jako bezimienne – w bezimiennej mogile , bo zabrakło grosza na badanie DNA?
      Prokuratura ma nie podlegać naciskom- a widać działała pod polityczną presją – i to jest przejaw jaskrawy braku demokracji – inne znam z własnego doświadczenia – np. cenzura wydawnicza, wpływy kościoła w Muzeum Archeologicznym czy w Muzeum na Wawelu, czy w Polskim Radio Kraków. Przejawy państwa policyjnego widać gołym okiem – to nie jest kwestia bieżącej polityki – tylko procesu wyzwolenia Polaków z neokolonializmu.Rosjanie mieli wyniki DNA w kilka dni

      – jak wyjaśnia nam “Maluczkim”, z wyżyn swego rozumu, w swych wyjaśnieniach Przechodzień. Wiemy, że w Polsce czeka się na wyniki kilka lat – tak, rzeczywiście czekamy 2 i pół roku. I ciągle cierpliwie czekamy.

      To wcale nie dziwne Przechodniu, że nie podpisujesz się nazwiskiem i imieniem, a już ten fałszywy adres mailowy to majstersztyk kodystyczny:
      Powiedzcie sami;

      niematakiego@adre.su

      Naprawdę dowcipne
      Pozdrawiam Przechodnia

      CB
      A jest przechodniu taki serwer
      80.51.157.199 ???

      Jak widzicie, Służby Policyjne III RP podszywają się pod “ruskich agentów”, ale odgrażają się w imieniu Polskich Panów, w stylu jakby z Ojca Chrzestnego – czyli mafijnym.

      Prawidłowa diagnoza stanu Polski – to bolesna sprawa. jak widać najboleśniejsza dla rządzących.
      (wyboldowania w tekście są moje). Naprawdę uwielbiam otrzymywać korespondencję z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Czy ktoś tam Pod Czerwoną Latarnią zrobił mi już nową UBecką teczkę?! Dowody że nasz blog jest w Ekstraklasie mnożą się – zwłaszcza, że rośnie stale jego popularność – jest obserwowany czujnie, bo w tym roku przeczyta go 1 MLN 100 TYS osób. To daje prawie 100.000 nakładu Miesięcznie. Rzeczywiście trzeba zamknąć internet Panowie Władza – skręcić go na chińską Ścieżkę ZDROWIA.

      Jak jednak zamknąć niewyparzoną gębę komuś kogo czyta dziennie 4000 osób albo i więcej?
      Bez HUKU się nie obejdzie panowie. Może ten huczek co go uczynim usłyszą też w Brukseli?
      Jak będzie trzeba to go usłyszą wszędzie – bez wątpienia – daję wam gwarancję!

      Odpowiedz
  25. Mezamir said, on 8 Październik 2012 at 20:31 (Edytuj)

    Przy okazji wątku o dobru i złu,Lynch miał ciekawą wizję białej i czarnej loży.

    http://www.youtube.com/watch?v=o_-WYMBvU30&feature=player_embedded

    5:00 do 6:51 mistrzostwo !!

    http://www.youtube.com/watch?v=seUw1rPOIhw&feature=player_embedded

    Dla rozluźnienia moja ulubiona scenka z filmu :D

    http://www.youtube.com/watch?v=3WvB8EgJjOM

    Odpowiedz
  26. Robert13 said, on 9 Październik 2012 at 15:29 (Edytuj)

    Czytając to co napisał Mezamir wyciagam następujące wnioski:
    1. To co napisał i to co ‘tworzą’ jemu pdoobni nie ma nic wspólnego z wiarą słowiańską. Można sobie wymyślać przepływy energii, ale to wszystko jest bez sensu, jest bajaniem, albo jak niektórzy jeszcze mówią ‘bojkom’, czyli bajką.
    2. Wiare słowiańską odczytuję fizycznie, czyli materialistycznie. Było to wiara w siły przyrody i w sama przyrodę, żadnych azjatyckich ‘uduchowień’ tam nie odnajduję. Nie było to wiara oparta na fikcji, wymyśleniu, zwidzie,odlocie po komsupcji muchomora, ale opierało sie na czymś realnym i fizycznym, przedmiocie czy zjawisku.
    Na pewno nie było tak, że ktoś ważny powiedział, że widział ‘gorejący krzew’ który do niego przemówił i było to podstawą religijną. Tutaj zjawisko musiało byc obiektyne, naturalne, materialistyczne, widoczne dla wszystkich, np. piorun ( w mojej gwarze mówi sie ‘pierun’, czyli fizyczna błyskawica i grzmot, czego efektem był gromowładny Perun.
    Nawet wróżenie czy tez rzucanie losów, nie jest niczym specjalnym, czego by i dzisiaj nie było: ruletka, hazard, gry karciane, czyli wspólczesne naukowe prawdopdobieństwo czy też stochastyka, zresztą całkiem-100/200 lat- niedawno wdrożona do nauki.

    Że zacytuję wikipedię:

    Proces stochastyczny – rodzina zmiennych losowych określonych na pewnej przestrzeni probabilistycznej o wartościach w pewnej przestrzeni mierzalnej. Najprostszym przykładem procesu stochastycznego jest wielokrotny rzut monetą: dziedziną funkcji jest zbiór liczb naturalnych (liczba rzutów), natomiast wartością funkcji dla danej liczby jest jeden z dwóch możliwych stanów losowania (zdarzenie), orzeł lub reszka. Nie należy mylić procesu losowego, którego wartości są zdarzeniami losowymi, z funkcją, która zdarzeniom przypisuje wartość prawdopodobieństwa ich wystąpienia (mamy wówczas do czynienia z rozkładem gęstości prawdopodobieństwa).

    W praktyce dziedziną, na której zdefiniowana jest funkcja, jest najczęściej przedział czasowy (taki proces stochastyczny nazywany jest szeregiem czasowym) lub obszar przestrzeni (wtedy nazywany jest polem losowym). Jako przykłady szeregów czasowych można podać: fluktuacje giełdowe, sygnały, takie jak mowa, dźwięk i wideo, dane medyczne takie jak EKG i EEG, ciśnienie krwi i temperatura ciała, losowe ruchy takie jak ruchy Browna. Przykładami pól losowych są statyczne obrazy, losowe krajobrazy i układ składników w niejednorodnych materiałach.

    Koniec cytatu.

    Ostatnio wkracza do akcji genetyka i ta już bezceremonialnie wyrzuca do kosza wszelkie allo-odchody.

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 10 Październik 2012 at 8:31 (Edytuj)

      Panie Robercie

      Wszystko jest tylko odbiciem Rzeczy w naszej Świadomości osobowej, odczytywanym przy pomocy mózgu, który jest tejże Świadomości receptorem, zanurzonym w Materii. Czym jest Materia dobrze wyjaśnia film – wykład pewnego profesora na temat Świadomości i Metaparadygmatu, który leży u podstaw paradygmatów materialistycznych, jakimi się posługuje współczesna nauka. To jest pod Lekcją 7 – film zamieszczony przez Mezamira.

      Wedy i cała filozofia Wschodu są tylko epickim opisem tego do czego dochodzi nauka Zachodu (razem z filozofią) XXI wieku w sposób materialny i ścisły. Przewrót Kantowski nie zakorzenił się w świadomości naukowców – materialistów, bo to chyba niemożliwe żeby go zaakceptowali – tak jak nie zaakceptowano przez 150 lat odkrycia Kopernika – naukowcy są materialistami. Następne pokolenia muszą przełknąć ten przewrót Do Końca z wszystkimi jego konsekwencjami. Ale ponieważ nic nie odbywa się jednocześnie, jest wiele osób już w tej chwili – bo to przecież ponad 200 lat po Kancie – które zaakceptowały tę zmianę – ZMIANĘ.

      Teraz są to już setki tysięcy ludzi jeśli nie miliony, ale do akceptacji Prawdy przez Wszystkich i do wyciągnięcia zbiorowych konsekwencji z tej PRAWDY jeszcze trochę daleko.

      Wedy i buddyzm, taoizm nie są niczym obcym dla Słowiańszczyzny, bo to systemy które wyrosły z obserwacji Świata i z tej samej Aryjskiej Kultury Starożytnej Północy- są kontynuacją Wiary Przyrodzonej, której nigdy nie zniszczyły i nie odrzuciły – lecz ją twórczo, na swój sposób i ku swoim potrzebom wschodnio-cywilizacyjnym rozwinęły. Ku własnym celom.

      O tych celach napiszę 16 października bo czas już dojrzał do objaśnienia tego jak to jest że chrześcijaństwo, judaizm, islam, buddyzm i taoizm tak spolegliwie i “tolerancyjnie” łączą się z ludobójstwem na masową skalę i tak je bez problemu akceptują. Do tego dochodzi inna ciekawa zbieżność która ma korzenie w Starożytności a mianowicie że te religie utrwalają i służą utrwaleniu stosunków Pan – Niewolnik na Ziemi.

      Pod wedami i buddyzmem leży Wiedza (Wieda) Prasłowian – Skołotów – Ludów Północy (Europy i Azji) i Wielkiego Stepu. To jest nasze dziedzictwo. To jest nasza Atlantyda – która jest utrwalona w każdym słowie języka polskiego i innych języków słowiańskich oraz perskiego i hindi i pali. Która pobrzmiewa nawet w wielu pojęciach i słowach kutajskich (chińskich) i japońskich.

      Ale Wiara Przyrodzona – Wiara Przyrody jest dosłownie Wiarą dla Wszystkich, bo przecież materializm i Nauka – to też rodzaj wiary, ale takiej wiary która wciąż odrzuca stwierdzenia Kanta i późniejsze odkrycia na temat: Czym Jest Świadomość i jakie jest jej Właściwe Miejsce we Wszechświecie.

      Ktoś ostatnio kupił za ileś milionów dolarów książkę – czy dziennik gdzie Albert Einstein napisał iż Bóg jest największą słabością człowieka, czy też dokładniej: Bóg jest wytworem słabości Człowieka. Nie słyszałem nic równie głupiego w życiu.

      Każdy z nas żyje we własnej wizji – a to co łączy owe osobowe Świadomości – jest Nad Nami – ponieważ posiada Całą Wiedzę. Mamy odczucie Rewolucji Świadomościowej – bo gwałtownie wzrosła nasza osobnicza wiedza i “liżemy stopy” Absolutu, a przy tej okazji dowiadujemy się niezawodnie, że jesteśmy jego Wypustkami w Zmarszczkę Rzeczywistości jaką jest tzw. Świat “Materialny” – widzialny.

      Oczywiście ma pan rację – dokąd znajdujemy się w powiązaniu z ciałem fizycznym – na planecie Ziemia – musimy twardo po niej stąpać a nie rozpływać się w uduchowionych niuansach.

      Ja osobiście nie rozumiem PO Co! Po co to się dzieje? Po Co Nadświadomość Obserwuje Samą Siebie i Swoje Reakcje i Gromadzi Wiedzę poprzez “materialne obiekty” wyposażone w Świadomość- ale być może rację ma moja mądra żona, która żyje na bieżąco i wcale nie jest pogrążona w Internetowych rozważaniach i wiedzy płynącej zewsząd, bo nie tyka się niemal tego narzędzia – ale od razu mi wczoraj odpowiedziała – Być może cała ta fizyczność jest tylko efektem ubocznym w niezbędnym Procesie Którego Nigdy Nie Obejmiemy, ale i tak ja muszę się troszczyć o nasze dzieci i o codzienną przyszłość.

      To było niesłychanie głębokie, a ja nie przekazuję jej “bezpośrednio” nawet 10% tego co wiem, WIEM, i co dociera do mnie jako Wiedza, co wchłonąłem przez długi czas STUDIÓW nad Rzeczywistością.

      Wiara Przyrody jest jedyną nowoczesną wiarą, nie tworzy kanonu, jest przeznaczona dla Wolnych Świadomych Ludzi, którzy z Bogiem w Sobie i na Zewnątrz kontaktują się Osobiście – bez żadnego zbędnego pośrednictwa – którzy korzystają w pełni lub na ile potrafią z Wiedy (Wiedzy) a nie z nauki. Dlatego nie akceptuję stwierdzeń jakie pan napisał na temat Wiary Mezamira.

      Pozdrawiam serdecznie i z wyrazami szacunku, za pański bardzo cenny wpis pod tym artykułem i za inne cenne i trafne wpisy w innych miejscach.

      Odpowiedz
      • Robert13 said, on 10 Październik 2012 at 9:05 (Edytuj)

        Taki przykład.
        Nad połączeniem wiary -weźmy na przykład chrześcijańskiej, a dokładniej katolickiej- z nauką pracowały i pracują setki najbardziej tęgich głów dostępnych w KK i ich skutki sa opłakane: ciagle naciąganie teorii, ciagła próba zastopowania nauki, a jak już tego nie można i sytuacja utrwali się kolejne naciaganie teorii. I tak w kółko przez 2 tysiące lat.
        Z tego wnioskuję, że wszelka wiara doktrynerska i wizjonerska, jaka by ona nie była, zawsze będzie kończyć się tym samym, czyli ściemą i otumanianiem ludzi.

        No cóż, pozostanę przy swoim, że wiara słowiańska jest obiektywna, fizyczna, przyrodnicza, materialistyczna natomiast wszelkie ‘uduchowienia’, choćby te sprzed wielu wieków i utrwalone jako kanony są tylko wymysłami, dopisywaniem ideologii.
        Jest to zbędny balast, typowe “piąte koło u wozu” i sprowadzanie ludzie na manowce przez różnych ‘magików’ i ‘mających wizje’.

        Z medycznego punktu widzenia można by było to określić jako sytuację w której ludzie mający swoje problemy chcą je przerzucić na innych ludzi.

        Jeśli rodzimowierstwo pójdzie moją drogą wówczas jest nadzieja, że powróci do stanu przechrześcijańskiego. Jeśli natomiast drugą drogą jest niemal pewność, że uwiędnie, utonie w szamańsko-wizjonerskim bagnie.

      • Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 9:30 (Edytuj)

        “Ja osobiście nie rozumiem PO Co! Po co to się dzieje? Po Co Nadświadomość Obserwuje Samą Siebie i Swoje Reakcje i Gromadzi Wiedzę poprzez “materialne obiekty” wyposażone w Świadomość”-Przypomniały mi się słowa Junga:

        “Rozwój umysłu polega na poszerzeniu zakresu świadomości a każdy krok na przód jest trudny i bolesny”

      • Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 9:32 (Edytuj)

        utonie w szamańsko-wizjonerskim bagnie.”-Ciężko jest dyskutować o stanach/zjawiskach które wkraczają poza doświadczenie rozmówcy.

    • Namysław said, on 12 Październik 2012 at 12:40 (Edytuj)

      Robert13 mówi ważne rzeczy. Rozumiem to jako koncepcję nawiązania do wcześniejszych Słowiańskich (moim zdaniem bardziej rozwiniętych) sposobów ujmowania rzeczywistości Przyrody. Chodzi o człowieka doskonale wkomponowanego w ekosystem. To ma się rozumieć nie wyklucza metafory Ducha.
      Oczywiście, że szaman-kapłan-hochsztapler to to samo i tego się trzymajmy. Tak jak napisał pan Białczyński, nie potrzebujemy pośrednika w kontakcie z Przyrodą a w efekcie w kontakcie z samym sobą. To jest pierwszy krok do tego, żeby dobrze zacząć, bez wikłania się w kapłańskie bagno.
      Pomyślałem, że dyskusje jak na tym i innych forach dotyczących Wiary Przyrody też można rozumieć jako formę religijnego uczestnictwa. Tworzenie, odtwarzanie, rekonstrukcja i dalszy rozwój. Jeśli ktoś jest naprawdę Polakiem, Słowianinem jest do takich rozważań jak najbardziej uprawniony.

      http://www.wiaraprzyrody.blogspot.com

      Odpowiedz
      • Mezamir said, on 12 Październik 2012 at 14:54 (Edytuj)

        Oczywiście, że szaman-kapłan-hochsztapler to to samo”-Oczywiście że nie :D przecież kapłaństwo związane jest z religią i pośrednictwem między bogiem a człowiekiem,szamanizm to nie religia,to duchowe narzędzie (bo religia i duchowość to dwie oddzielne sprawy).
        Religia potrzebuje hochsztaplerów,kreuje ludzi na świętych,tworzy karykaturalne kulty jednostki gdzie papieże traktowani są jak bóstwa.

        Szamanizm to narzędzie za pomocą którego duchy leczą ludzi poprzez szamana
        a szamanem nie może zostać każdy kto chce.Kapłanem owszem.
        Szamana bardzo łatwo sprawdzić,albo Cię uleczy albo nie,jśli nie potrafi-nie jest szamanem
        a kapłan?
        Wyklepie frazesy wyuczone na pamięć z jakiejś książki :) udowodni że jest kapłanem
        tylko co z tego?

      • Robert13 said, on 12 Październik 2012 at 15:40 (Edytuj)

        Wystarczy sprawdzić w źrodłach zewnetrznych opisujących Słowian i ich wierzenia (np. ostatnio ma się pojawic nowa praca z tłumaczeniami z arabskiego, czytałem o tym na historycy.org, zresztą to forum już usunęło mi trzy ostatnie komentarze, choć nic nadzwyczajengo nie było w nich zawarte, poza lekkim szyderstwem wobec allo) a szczególnie odczytać między wierszami ich formalny system religijny by wiedzieć, czy istniało tam to co jest obecne od wieków wśród ario-hindusów, a szerzej wschodnich wierzeń, a nazwałbym ich mistykami religijnymi ale w masowej, albo inaczej regularnej skali, np. jak bramini.

        Nie jestem znawcą tych zagadnień, ale kazdy uczeń szkoły sredniej będzie wiedział, że odpowiedź słowian pomorskich (nie mam cytatu pod reką, ale wiadomo o co chodzi) porównująca system chrześciajński i rodzimowierczy jednoznacznie określa, że ich nie było. Źródła arabskie opisujące slowiańszczyznę wschodnią (czyli nie nas wprost) również nie zawierają takich ‘międzywierszowych’ wniosków

        Jeśłi nie istnieli ‘zawodowcy’ to znaczy to tyle, że współczesne wschodnie uduchowienia, zapożyczenia, analogie, przenosiny na grunt słowiański są bezpodstawne. KK był ‘lisi’ i jak najwięcej jak tylko mógł wdrożył tego do swojej obrzędowości, stąd też ‘sypanie kwiatków’ w jedno ze świąt, chyba już ‘wyszło z mody’: objazdowe święcenie pól przez księdza, dozynki, śmigus dyngus, małe nadrzewne kapliczki (wielkości karmnika, ja jeszcze pamiętam, a juz znikają) ze świetymi katolickimi w postaci figurek itd itd

        Może wlaśnie dlatego katolicyzm tak dobrze się przyjął u Słowian Zachodnich, a nawet z czasem stał się jedynym skutecznym przetrwalnikiem słowiańskości.Pamietne wściekanie się XIX wiecznych germanizatorów na KK, albo z innej beczki, wypowiedź Serbo-łużyczanina z Niemiec (olądałem taki program dokumentalny) w którym stwierdził, że ci jego rodacy, kóry przestali przynależeć do KK, albo przeszli na protenstatyzm już w drugim pokoleniu byli zgermanizowani.
        Zatem wnioski nalezy wyciagać dogłębne, a nie tylko najeżdżać na KK, do tego posługując się nieuprawnionymi wschodnimi zapożyczeniami..

  27. Agnieszka „Agnessa” Wójcik said, on 9 Październik 2012 at 19:52 (Edytuj)

    To co dziś napiszę to będzie wizja, którą miałam, ale wpierw coś ważnego…
    Mezamirze-i inni-proszę byście mnie nie prosili o wyjaśnienia do tego, co piszę, bo mnie takie prośby męczą, a jak mam jakieś wizje… o to zaraz zapytam co to za zjawisko, którego doświadczam… to ja to opisuję tak jak to widziałam i jak i na ile pamiętam, bo niestety mam taką rodzinę, przez którą mam problemy z pamięcią, skupieniem, koncentracją i jak mam jakieś wizje to bardzo szybko mi przez nich wylatują z pamięci i bywa, że długo nie wracają i wracają same, a poza tym przymus sprawia, że się wymyśla, a to już wtedy nie są wizje, a miałam dziś coś ważnego i przez rodzinę nie mogłam wcześniej tego opisać, zaraz po zdarzeniu, bo mi nie pozwalają mieć własnego życia i nie rozumieją, że jestem niesamodzielna, bo nie pozwolili mi się usamodzielnić i tego nie nauczyli… rodzina dysfunkcyjna, która mnie na dodatek uwiązała, ale rodziny dysfunkcyjne nie są świadome tego jakie są, a ja nie mogę znaleźć pomocy… a męczą mnie myśli o tym, o co mnie niegdyś prosił Mezamir-Mezamirze, zrozum, że nie jestem w stanie robić czegoś z przymusu, bo w końcu wije mają to do siebie, że przychodzą i odchodzą, a ja na dodatek mam problemy z pamięcią i proszę, ale nie proś mnie, żebym się zmuszała do przypominania sobie o Czulni lub o czymkolwiek innym, bo to powoduje, że się blokuję na innych i na dodatek na samą siebie, bo boję się męczenia się, bo już nadto jestem słaba i widocznie jest potrzebna osoba z systemu, bo tylko takie działają na moich rodziców, która by ich uświadomiła, że cała nasza rodzina potrzebuje terapii-uzdrowienia. Nie wiem, ile mi czasu zostało, bo od tych, od których szukam pomocy słyszę, że oni sami z siebie, by musieli chcieć pomocy. Czytałam o DDD, o innych osobach i najgorzej właśnie mają osoby takie jak ja-uwiązane przez własną rodzinę i nieprzygotowane przez nich do życia-to jest systemowe tabu w temacie :( ((

    Przepraszam, ale musiałam, bo to ważne, a mam Wam do przekazania coś, czego sama do końca nie rozumiem…

    Najpierw wizje… Najbardziej relaksuję się podczas kąpieli, a lubię ciepłe kąpiele, bo najlepiej na mnie działają, choć tylko przez krótki czas. Nie mam w tym czasie jak notować, najczęściej też nie mam jak po, i większość tego, co do mnie wtedy przychodzi, szybko ulatuje mi z pamięci, toteż nie wiem czy to, co napiszę to będzie wszystko, ale się postaram… Co ważne, wręcz staram się podczas kąpieli nie myśleć, ale całkiem odpocząć, jakby leżąc w wodzie w stanie medytacji-chyba, że akurat przemyślam pewne sprawy, ale nie tym razem…
    I mam pytanie o takie zjawisko… nie widzę tego naocznie, tylko w umyśle mi się pojawia nie tyle myśl, co obraz, jakbym gdzieś się w innym miejscu i czasie pojawiła. Po prostu nadal widocznie myślę o wizjach jak o czymś co powinno się widzieć oczyma fizycznymi, ale jak się widzi jakby w wyobraźni, wzrokiem wewnętrznym to to też są wizje ? Poza tym czuję, że jestem przez kogoś prowadzona-najczęściej przez głos Boga/Najwyższej Istoty/Najwyższej Siły-różnie o sobie mówi, ale to zawsze ten sam głos, z góry, z Nieba jakby, czasem jak gdyby towarzyszył mi Jezus bądź mój anioł stróż, opiekun-wiem tyle, że ma na imię Rafał-wiedziałam to już jako nastolatka, a potem, pod koniec liceum poznałam chłopaka o tym imieniu, który jest moim ukochanym :) Anioł o tym imieniu nadal mi jednak towarzyszy…

    Pomimo tego, że zostałam wychowana jako katoliczka, w rodzinie katolickiej, że uważam się bardziej za chrześcijankę, ale nigdy nie stroniłam od poznawania wiedzy o innych wierzeniach, w tym słowiańskich i otwarcie do tego podchodzę… mam nadzieję, że nie będzie się tutaj nikt z tego śmiał, tylko mi pomożecie, co to mogła być za wizja i co znaczy-nawiązuje i do słowiaństwa i pogaństwa i teorii o UFO nawet, czyli tego czym się interesuję, ale nie do końca i to było tak jakbym czuła, że tam jestem, choć równocześnie wiedziałam, że jestem u siebie w domu, w łazience i się kąpię, ale tak jakbym gdzieś w czasie i przestrzeni poleciała-bynajmniej nie daleko, a raczej jakbym się tam przeniosła, przetransportowała…

    Stałam o zachodzie Słońca na skale na Zakrzówku. Miałam wrażenie, że to czasy słowiańskie-akurat palono zwłoki tam-wpierw patrzyłam na Kraków, ale jakby dzisiejszy i na zachód Słońca, a równocześnie palenie zwłok na stosach-pogrzeby pojedynczych osób, osoby pilnujące stosów, rodziny, nie widziałam dokładnie strojów, bo się nie przyglądałam-były to , z tego co pamiętam, proste tuniki, przepasane krajkami i krajki we włosach-kobiety, a mężczyźni-koszule, spodnie, pasy tkane. Nagle to wszystko znikło, choć stałam w tym samym miejscu, było ciemno noc, bardzo ciemna noc i światło na wzgórzu wawelskim, niebieskie… Nagle obraz się zrobił wyraźniejszy, dostrzegłam szczegóły… Na wzgórzach widziałam światła, ale mój wzrok skupił się na wzgórzu wawelskim… Na jego szczycie…A i to wzgórze było wyższe i cieńsze niż w rzeczywistości jest, dużo cieńsze… Na jego szczycie widziałam świątynię, ale nie wiem czy słowiańską, bo była to świątynia klasyczna-taka okrągła rotunda, nieduża i w jej środku coś świeciło i zobaczyłam jej wnętrze, przez ściany patrząc i ujrzałam kryształ-wieloboczny, nieregularny, a jednak jakby regularny, piękny, doskonały ? Takie odczucia miałam… I raz stawał się przezroczysty i świecił pięknym jasnoniebieskim, delikatnym światłem aż do nabrania tej barwy i intensywnego jasnoniebieskiego blasku… i wtedy spojrzałam w dół wzgórza… U jego podstawy, we wnętrzu wzgórza błyszczał wielki, okrągły czarny kamień, którego barwa czasem przechodziła w ciemny fiolet, niemal czarny fiolet… Potem popatrzyłam nad wzgórze i ujrzałam w powietrzu kryształ, chyba regularny, w każdym razie piękny święcący delikatnym zielonym do lekko seledynowego, silniejszego blasku… i tak wszystkie trzy pulsowały. Miasta nie było, nie było wsi, tylko ta świątynia, głęboka noc i wokół łąki, lasy, rzeka… I poczułam jakbym zapytała Boga, chciała zapytać co to znaczy-obok mnie był mój anioł, towarzyszył mi, ale słuchał tego głosu, jak ja-nim zdążyłam lub zdążyłam zapytać, usłyszałam odpowiedź, że to co widzę to czasy przed przybyciem Słowian, że te trzy kryształy to od dołu kryształ duchowy-czakram, kryształ umysłu i kryształ uzdrowienia/ciała i że… i tego nie rozumiem właśnie i jakbym ujrzała przyszłość, że Słowianie transportowali się tutaj do Krakowa, że nie pochodzą stąd, z Ziemi, i że ten lud stąd, spod stóp Wawelu-najpierw pod stopami Wawelu założyli miasto-rozmnożył się i powędrował we wszystkie strony Europy i nie tylko, poza północnymi stronami… i na tym koniec wizji i otworzyłam oczy i co najciekawsze zapamiętałam tę wizję i jak widzę całą ja zapisałam :)

    To, że Bóg, że anioł… no bo wierzę nadal w takie rzeczy i wiem, że mam prawo wierzyć… :)
    To, że interesuję się UFO-OK, że Słowianami-OK, ale, że to się samo połączyło i to w coś o czym nie czytałam, nie znałam i nie wiem dlaczego tak akurat mi się pojawiło, jakby sen na jawie, wizja… no właśnie tego nie rozumiem, bo to przeczy temu, co wiem o pochodzeniu Słowian, a co do pochodzenia ludzi spoza Ziemi to te tematy dopiero zaczynam badać… Nie rozumiem i chciałabym to wszystko rozumieć. Poczułam jeno, że mimo wszystko mam to tu Wam opisać i może Wy mi powiecie, co to może znaczyć ? :)
    Dawno nie przeżyłam czegoś takiego na jawie, a jednak w stanie odprężenia i chciałabym wiedzieć co to znaczy…

    I co złego to nie ja, bo sama nie wiem, ile mam obciążeń w sobie jeszcze po rodzinie… ale takie wizje, że ich doznaję, ale ich nie rozumiem-o tych, które wiem, że dotyczą całkiem mnie, prywatne mam prawo zachować, ale tę zapamiętałam i wiem, że jest nie tylko dla mnie… te wizje bardzo mnie na duchu podnoszą i pokazują, że ja jednak coś mogę z siebie dawać, że jednak mam misję do spełnienia, a wiem, że jest nią na pewno pomaganie innym-widocznie ich informowanie też…
    Tyle zapamiętałam i tyle zostawiam i proszę o niemęczenie mnie, bo to ja oczekuję akurat odpowiedzi-sama tez jej pewnie będę szukać… :)

    Odpowiedz
    • Spokojny said, on 10 Październik 2012 at 12:18 (Edytuj)

      Ja Ci spróbuję odpowiedzieć tylko zastrzegam, że nie mam intencji by cię obrazić. Zastrzegam to, bo niektórzy obrażają się kiedy im się zasugruje takie rzeczy więc się ubezpieczam.

      Na wstępie piszesz, że w rodzinie jest sporo problemów i że potrzebuje ona uzdrowienia. Później przechodzisz do wizji. Wspominasz, że szukasz pomocy ale nie znajdujesz. Oczywiście można iść w tę stronę, żeby tym różnym wizjom nadawać wymiar metafizyczny, duchowy itd. To przyjemna opcja, ale w ten sposób podejrzewam, że niewiele się zmieni. Można co najwyżej pogrążyć się w jeszcze większym odlocie. Jeśli system rodzinny jest niezdrowy ludzie wysyłają różne komunikaty które wewnętrznie są niespójne. Mówią coś, ale w tym samym zdaniu mówią jakby coś całkiem innego. Robią coś, a za chwilę robią coś innego co się z tym nie daje pogodzić po czym podają uzasadnienie które brzmi sensownie, ale czuje się, że to jednak coś nie tak.. Kiedy jest się w czymś takim całe lata człowiek na bardzo głębokim poziomie przestaje ogarniać co jest realne i konkretne a co tylko się zdaje. Wszystko robi się tak dziwaczne jak zachowania tych ludzi są dziwaczne i nie do ogarnięcia. Pomaga wówczas terapia. Która nie skupia się na tym, żeby gadać o duchach, tylko na tym, jak to tak naprawdę jest między matką, ojcem, tobą, rodzeństwem, tobą a innymi ludźmi i tak dalej. Kiedy się o tym zacznie gadać, te różne poczucia, że nie wiadomo kim się jest, kto człowiekiem kieruje, skąd się biorą nasze myśli i kto rządzi światem – to wszystko się wtedy stopniowo wygasza i życie staje się prostsze. Normalna psychoterapia. Naprawdę pomaga.

      Odpowiedz
  28. Mezamir said, on 9 Październik 2012 at 20:59 (Edytuj)

    Po prostu nadal widocznie myślę o wizjach jak o czymś co powinno się widzieć oczyma fizycznymi, ale jak się widzi jakby w wyobraźni, wzrokiem wewnętrznym to to też są wizje ?”-Wizja to doświadczenie czegoś :)
    Jedni doświadczają zapachów,inni głosów,a niektórzy obrazów i to właśnie są wizje.

    Wczoraj gdy zasypiałem też “widziałem” coś,i wiem że ciężko opisać …eee
    mechanizm pojawiania się obrazu który się widzi,ponieważ jego się nie widzi a jednak się widzi :D
    To jest właśnie takie wewnętrzne zobaczenie :) niby jest ale nie ma,a jednak jest :D
    gdzieś tam w środku głowy za oczami.Ciemność staje się trójwymiarowa,kolorowa i przestrzenna :)
    pozostając ciągle czernią.

    To co widziałem,to był punkt światła,w kolorze biało-niebieskim,jak gwiazda.
    Mała niebieska kulka błysnęła jak piorun,promienie rozeszły się na boki w każdą stronę i nagle wszystko zniknęło.
    Czułem że ktoś “tam”(nie wiem gdzie)jest i że pilnuje tego źródła światła.
    Kiedy “zobaczyłem” TO i tego który pilnował,pilnujący zobaczył mnie :)
    Wiedział że widzę więc chcił uciec,zniknąć,ale ja nie miałem właściwie zadnych intencji,po prostu doświadczałem widzenia,dlatego ten który pilnował zatrzymał się i postanowił pokazać mi to czego pilnuje.

    Nie widziałem tej postaci,czułem że jest postacią obecną obok mnie i czasami kontury pojawiały się na czarnym tle,czarne na czarnym,nie widoczne a jednak widoczne :)
    jakby za jakąś kotarą stał ktoś i na tej kotarze zostawiał odcisk siebie :) wybrzuszenie.
    Wyobraź sobie że przestrzeń jest nieskończona ale ta nieskończoność mieści się w …kurtynie przed Tobą.
    Tak jak gruba jest kurtyna,w takim wymiarze mieści się nieskończoność :)
    Grubość tkaniny=nieskończoność.
    Taką właśnie “kurtynoprzestrzeń ” :D przed sobą miałem i ktoś na chwilę odsłonił ją przede mna :>

    Widziałem rzeźbę,w jakiejś wnęce,pokoju wydrążonym w skale…rzeźba przypominała hełm lub garnek
    Stała na kamiennym filarze.
    Czułem obraz i “widziałem”go nieoczami wewnątrz głowy.To właśnie są wizje :)
    Nie koniecznie musisz doświadczyć czegoś co przypomina halucynacje przy otwartych oczach.
    Gdy cokolwiek odczuwasz,to właśnie jest wizja.

    Skoro słyszysz głosy,hm.
    Jung miał swojego opiekuna o imieniu Filemon :D Sokrates również.
    Aha,pamiętaj że istnieje coś takiego jak hipnagogi,jest to normalne i zdrowe zjawisko
    nie ma związku z odwiedzinami z zaświatów :)

    Silne stresy,lęki,są paliwem dla różnych mistycznych stanów,może to czego doświadczasz
    to Tulpa?

    “Czym jest tulpa?
    W tym momencie nie jest jeszcze to w pełni jasne i biorąc pod uwagę naturę problemu prawdopodobnie nie prędko będzie. Na tą chwilę najlepszą definicją tego pojęcia, najlepiej oddającą podejście grupy od której się o tym dowiedziałem, jest ten tekst:

    Uważa się, że tulpa to niezależna świadomość egzystująca również w postaci halucynacji, samoistnie nakładającej się na postrzegane otoczenie, której wygląd zazwyczaj możesz w sporej mierze sam wybrać. Tulpa jest zupełnie świadoma i kontroluje swoje opinie, uczucia i ruchy.”
    http://tulpa.pl/

    Po drugie,nasze mózgi to odbiorniki,często trafiają do nas myśli innych ludzi w postaci wizji.

    Mam nadzieję że jakoś pomogłem?
    Nie chcę pisać za dużo żebyś nie poczuła się osaczona i męczona :D

    Odpowiedz
  29. Mezamir said, on 9 Październik 2012 at 21:32 (Edytuj)

    PS.Wizją może być też zwykła ale nagła zmiana nastroju.

    Kilkanaście dni temu miałem pewną przygodę na spacerze.
    Włuczyłem się po lesie,czułem się na tyle dobrze by pójśc na spacer
    im dłużej chodziłem tym lepiej się czułem.
    Za długo chodzić nie mogłem,trzeba było wracać do domu ugotowac jakiś obiad :)
    po drugie sporo wody wypociłem w trakcie spaceru a nie wziałem niczego do picia ze sobą.
    Nagle,poczułem się dziwnie.
    Dziwność polegała na tym że znalazłem się w stanie podobnym do tego jakiego sie doświadcza przy derealizacji.

    Oczywiście w takich stanach ciezko zachować spokój,trochę się zestresowałem a tym samym dostarczyłęm paliwa do tego co się zaraz miało stać ;)

    W pewnej chwili zapanowała totalna cisza,ogólnie było cicho od początku,tylko drzewa i ptaki
    ale mimo że nadal było je słychać,dźwięk stałs ię …dziwny.
    Ciężko to opisać…uczcie bycia jakby w szklanej bańce,w jakimś pomieszczeniu idealnie wytłumionym
    wszystkie odgłosy bez względu na to czy wydawane przez coś obok czy kilkadziesiąt metrów dalej,wszystko było klarowne i takie..pełne,intensywne,głebokie.

    Jedyne co mogłem zrobić to przyspieszyć nieco w stronę domu.
    Dokładnie między mną a domem jest cmentarz i skrzyżowanie.
    Nie mogłm tej trasy w żaden sposób ominąć,tzn mogłem ale musiałbym dodać 30 minut drogi
    a chciałem jak najszybciej wrócić do domu poniewaz czułem że coś jest nie tak,że coś zaraz się stanie albo że już się stało,nie wiedziałem tylko co i gdzie.
    W pewnym momencie gdy wyszedłem z lasu,na ulicy stał tłum ludzi i dwa roztrzaskane samochody.
    Idąc w stronę mijsca wypadku miałem wrażenie jakbym próbował przepchnąć wielką dmuchaną piłkę plażową.
    Czułem ucisk na brzuchu i przeponie,czułem że mam przed sobą bańkę.
    Im bliżej miejsca wypadku tym trudniej było mi oddychać,nie wiedziałem co się stało dopóki nie doszedłem do sprzyżowania.
    Nie słyszałem zderzenia samochodów,nie słyszałem pogotowia,pewnie dopiero ktoś po nie dzownił.
    W każdym razie o mało nie zemdlałem,musiałem uciekać biegiem jak najdalej od miejsca wypadku.
    Szybko napisałem do swojej znajomej”szamanki” proszac o pomoc i informacje na temattego co się właściwie ze mną stało i dzieje.

    Okazało się że odczuwałem wszystkich tych ludzi których mijałem.
    Zwłaszcza tych którzy ulegli wypadkowi,a ponieważ nie bykłem w stanie zablokować swojego odczuwania
    musiałem uciekać żeby nie zemdleć z bólu i napięcia nerwowego.

    Nie pierwszy raz miałem taką wizję.W miejscu o którym mówię,od czasu tej przygody którą opisałem
    wydarzyło się około 10 kolejnych wypadków w ciągu około 2 dwóch miesięcy.

    Kiedyś myślałem że to ja ściągam wypadki i przestałem wychodzić z domu :D
    ale na szczęście(dla ludzi)nie ściągam nieszczęść,jedynie odczuwam je z wyprzedzeniem.
    Zbyt małym wyprzedzeniem aby przeciwdziałąć wypadkom.

    Kiedyś,jeszcze w szkole średniej,byłem na koncercie w mieście.
    Wszystko było w najlepszym porzadku,wesoło i sympatycznie.
    Nagle,w ułamku sekundy stres i napad paniki,po chwili jak w głuszy,miałem wrażenie że cisza mnie zgniecie.
    Jakby czas się zatrzymał,zwolnione tempo,i powrót do normalnego stanu.
    Właśnie ktoś wpadł pod samochód,krzyki,karetka,tłum ludzi coraz bardziej zestresowany a ja ich wszystkich mam na sobie.Tzn ich emocje.Jeden mały ja czujący za pięciuset.

    Rozmawiałem też o tym z Bobbym Lake Thomem,powiedział mi ciekawą rzecz.
    W życiu jest tak że sprawy i tematy które budza w nas lęki,
    rzeczy i sytuacje których unikamy lub boimy się ich
    będą do nas wracać i będą nas “atakować”tak długo aż odnajdziemy w sobie moc i przestaniemy się bać :)

    Rozmyślania na temat śmierci dopadły mnie na bardzo wczesnym etapie dzieciństwa
    rodzina nie była w stanie prowadzić ze mną rozmowy na ten temat,dziwili się że takie małe dziecko zadaje takie pytania,kazali mi nie myśleć o tym i bawić się z rówieśnikami.

    Zagłuszali moje myśli :) do pewnego czasu udawało im się to ale później wszystko wróciło
    a ja na szczęście nie musiałem męczyć rodziny,byłem już na tyle samodzielny by poszukać odpowiedzi
    w świecie poza domem :)
    Ciągle szukam i pewnie dlatego od czasu do czasu zjawiam się w miejscu wypadku kilka sekund przed nim
    aby doświadczyć,mieć wizję i zbierać wewnątrzną siłę ducha :)

    Odpowiedz
  30. Bratko said, on 9 Październik 2012 at 23:55 (Edytuj)

    Agnessa…

    Moja dziewczyna też miała różne wizje w życiu. Także tego typu. Do tej pory jest nawiedzana przez różne nietypowe oblicza.

    Niedługo wybiera się do znajomych koło Zakrzówka lubelskiego, jeśli to te tereny to z chęcią się z Tobą spotka :)

    Odpowiedz
  31. Joanna said, on 10 Październik 2012 at 18:23 (Edytuj)

    W nawiązaniu do tekstu artykułu:

    Bardzo rzadko pojawiają się na blogu wpisy takie jak ten, opisujące pogańskie rytuały czy świąteczne praktyki. Wiele informacji da się wyłuskać spomiędzy wierszy, ale nie ukrywam, że byłabym szczęśliwsza, gdyby zaczęły pojawiać się jakieś przyczynki do Księgi Tanów, która taka trochę zaniedbana na tym czarnym pasku po prawej niemalże pustką zieje.

    Wiem, że założeniem SŚŚŚ jest nie narzucać nikomu sposobu spędzania świąt i odprawiania rytuałów. Ale prezentacji – ja przynajmniej – wcale nie odbieram jako narzucanie. Można przecież podane wskazówki „zaanektować” w całości, wziąć z nich tylko część, albo nie brać niczego. Dlatego z radością przyjęłabym każdy artykuł głębiej wgryzający się w tradycję i słowiańskie święta.

    Podam przykład. Ten artykuł, jak i parę innych w przeszłości dotyka tradycji wieszania bajorków. Właściwie delikatnie ją sygnalizuje. Dobrze byłoby, gdyby temat bajorków został opisany osobno. Ja się tylko domyślam, że ich kolory związane są z maściami, przypisanymi tynom Żywiołów i Mocy, i że dlatego nie zawiesza się czarnych wstążek (tylko właściwie dlaczego? Weles mógł mieć swoje świątynie i kapłanów, ale jego barw unikano?). Jak robi się bajorki? Czy jest to całkowicie indywidualna sprawa, czy jednak są jakieś „zasady”? Naoglądałam się Trehlebowa i teraz prześladuje mnie myśl, że każdy gest ma znaczenie ;)

    Nie powiem, głód świętowania jest całkiem twórczy – mnie zmusił do intuicyjnego wypracowania sobie – w oparciu o posiadaną (skromną) wiedzę – pewnych praktyk; szukam też informacji na stronach obcojęzycznych. Ale wciąż mam takie podłe poczucie niedosytu :D Marzy mi się wychowywanie dzieci w domu pełnym rodzimych tradycji. Myślę, że wielu osobom też na tym zależy, świadczy o tym chociażby ogromna popularność wpisu Winicjusza Kossakowskiego o pisankach – wiosną ludzie linkują go sobie jak szaleni.

    Jeżeli więc wolno mi prosić, Panie Czesławie, o uchylenie rąbka, rąbeczka tego, co jest palowane jako Księga Tanów, to ja poproszę. :D

    Jakiś czas temu wyszperałam w sieci króciutki artykuł Žiarislava na temat obchodzenia Dziadów, pokazujący jak stare tradycje można kontynuować we współczesnym świecie. Nieudolnie go sobie przetłumaczyłam na język polski – chętnie się nim podzielę, żeby nie było, że tak tylko o wszystko proszę, nie dając od siebie nic w zamian ;)

    Pozdrawiam słonecznie
    Joanna

    Odpowiedz
    • Joanna said, on 10 Październik 2012 at 18:26 (Edytuj)

      Chochlik: oczywiści chodzi o wpis Dobrosława Wierzbowskiego.
      Przepraszam za ten błąd.

      Odpowiedz
    • bialczynski said, on 13 Październik 2012 at 20:48 (Edytuj)

      Przepraszam Joanno że długo nie odpowiadam. Na razie w miarę uporządkowane są obrzędy wiosenne czyli Nowego Roku w Zrównanie Wiosenne. Postaram się umieścić tutaj coś nowego skończonego z Księgi Tanów, ale dopiero jak napiszę Tomirysę.

      Pozdrawiam cię serdecznie

      Odpowiedz
  32. zbigniew1108 said, on 10 Październik 2012 at 18:32 (Edytuj)

    Proszę niniejszego komentarza nie traktować jako o krytyki jakiejkolwiek z osób tutaj dzielących się swoimi opiniami .
    Możliwe , że uznacie poniższe słowa jako ” dzielenie włosa na czworo ” , nie mniej mam nadzieję ,
    że zastanowicie się i coś poradzicie .
    Chodzi o używanie pojęcia “poganin ” .
    Historycznie było używane przez katolików na określenie “podludzi “.
    Natomiast wątpię , aby “podludzie ” sami określali się tym słowem .
    Rzymianie barbarzyńcami określali nie-rzymian , ateistami nazywali chrześcijan ..
    .Raczej jestem przekonany , że wyznawcy Nowego Testamentu nie nazywali się ani barbarzyńcami , ani ateistami…
    Może zatem słowo poganin niech używają tylko wyznawcy religii watykańskiej ,islamskiej czy mojżeszowej .
    Słowianie w Polsce ,moim zdaniem , nie powinni swojej odrębności wyrażać językiem “łacinników “.
    Nic to nie wnosi merytorycznie , a tworzy wrażenie , że ,
    po pierwsze , watykański opis rzeczywistości duchowej w Polsce jest nadrzędny
    po drugie , w szerszym odbiorze społecznym wywołuje raczej negatywne skojarzenia , bez znaczenia czy uzasadnione …

    Dziękuję za przeczytanie tych kilku zdań .

    Odpowiedz
    • Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 18:57 (Edytuj)

      Historycznie było używane przez katolików na określenie “podludzi “.
      Natomiast wątpię , aby “podludzie ” sami określali się tym słowem .
      Rzymianie barbarzyńcami określali nie-rzymian”-Poganin to po prostu góral,rolnik.

      Bara oznacza po macedońsku słowo, więc Barbarzyńcy to Słowianie.
      http://www.historiakurgany.republika.pl/pop_plik/aa.htm

      “Słowianie w Polsce ,moim zdaniem , nie powinni swojej odrębności wyrażać językiem “łacinników “.
      Ja uważam że słowo poganin nie określa duchowej ścieżki jaką idzie człowiek.
      Poganinem jest każdy kto nie wyznaje religii abrahamowych a to kim nie jestem nie określa tego kim jestem.
      Z tego że nie jestem katiolikiem nie wynika że jestem Rodzimowiercą.
      Bycie Rodzimowiercą nie wymaga doprecyzowania bo jasne jest
      że Rodzimowierca to nie dogmatolubca który szuka swoich korzeni na pustyni pod palmami
      lub na oazach wśród gorejących kaktusów.

      Znaczenie jakie słowu poganin nadal dogmatolubcy nie ma znaczenia
      Parafianin to ciemniak,zabobonny nieuk.
      Dziś słowo parafianin jest tłumaczone przez parafian jako mieszkaniec pafarii :D
      (tak jakby mieszkanie w parafii wykluczało bycie zabobonnym).

      Ktoś nazywa mnie poganinem,ja nazywam go parafianinem :)

      Odpowiedz
      • Joanna said, on 10 Październik 2012 at 19:52 (Edytuj)

        Ja wiem, że niektórych drażni określenie poganin; różnie można na to patrzeć. Jakiś czas temu ktoś mi przysłał linka do audycji w radioWidzie, gdzie wywodzono, że to słowo jest już oczyszczone z negatywnych konotacji i że powinniśmy z dumą go używać. Sama nie wiem.

        Ja z kolei nie przepadam za określeniem rodzimowierca. Jest długie i koszmarnie brzmi w formie żeńskiej, gdzie ma aż 6 sylab! Rozmawiając z bliskimi i przyjaciółmi przeważnie używam słów: Słowianin, słowiański, słowiańska wiara. I wszyscy wiedzą, co mam na myśli :D

        W słowie Słowianin jest wszystko: wiara, sposób życia, tradycja i kultura. Kiedy zdarza mi się przeczytać gdzieś określenie “słowiańscy chrześcijanie”, to mam wrażenie, że to jakiś oksymoron ;)

  33. Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 18:46 (Edytuj)

    Jeden z moich komentarzy gdzieś wcieło.

    Odpowiedz
  34. Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 20:39 (Edytuj)

    Ja z kolei nie przepadam za określeniem rodzimowierca. Jest długie i koszmarnie brzmi w formie żeńskiej”-Zwróciłaś uwagę na to że coraz więcej Rodzimowierców mówi o sobie Słowianin/Słowianka,myśląc nie o grupie etnicznej tylko właśnie o etnicznej ideologii Słowian?

    Nie musisz być Rodzimowierczynią :D w ogóle nie są Ci potrzebne nazwy ;)
    Bez nich też będziesz sobą.

    Odpowiedz
  35. svetlanovepolye said, on 10 Październik 2012 at 21:00 (Edytuj)

    Jeśli chodzi o ten weekend to zastanawiałem się nad kalką z ukraińskiego i “wychodnym”, ale jednak to słowo ma już zbyt mocno przyjęte znaczenie i jak tu zrobić od tego przymiotnik… Dla mnie to niedziela, “długa niedziela”.

    Odpowiedz
    • Robert13 said, on 10 Październik 2012 at 21:32 (Edytuj)

      Wymyślić nazwę nie jest trudno, trudno taką, która sie upowszechni, bo trafi do ludzi. Proponuję nazwę ‘sobotne’.

      Odpowiedz
      • bialczynski said, on 10 Październik 2012 at 21:41 (Edytuj)

        Wklejam tutaj komentarz Mezamira ponieważ z nieznanych mi powodów poszedł jako spam i nie chce się zaimplantować jako komentarz:

        Mezamir:

        Wysłany 10.10.2012 o 14:38

        Powrót ten doprowadza do białej gorączki wszelkiej maści misjonarzy religii jednej książki”-Owszem,to co się wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie.Ciemnota i zabobon jak za dawnych lat.

        http://www.sodahead.com/living/all-christian-holidays-are-pagan-will-they-ever-admit-that/question-2571969/?page=5&postId=81707853#post_81707853

        http://www.facebook.com/photo.php?fbid=399180279933

      • zaganpolska said, on 10 Październik 2012 at 22:19 (Edytuj)

        Widocznie los tak chciał, a oszukać przeznaczenia się nie da ;)

      • bialczynski said, on 10 Październik 2012 at 21:53 (Edytuj)

        A co byście powiedzieli na sabat! To by było dobre wrócić do tej nazwy , a sadzę że wśród młodych mogłoby się przyjąć bo to i prześmiewczo i buntowniczo – a prawdziwie. Co z sabatem? Kinko, wyjazd, zakupy?
        – Na sabat lecimy do Pragi.Lecisz?
        – Sabaciak kibluję w robocie.

        – Co porabiacie w sabat?
        – W sobotę na zakupy, wieczorkiem disko, a w niedzielę odsypianko.

        Sabat 1/2 września spędziliśmy na Ślęży.

        Nawiązanie do zlotów czarownic ma w sobie coś pociągającego i buntowniczego – i odcina się od szabasu żydowskiego i niedzieli kościółkowej. Jakby się przyjęło między nami i przez nas w szerszym bliskim kręgu – to mogłoby pójść dalej chyba?

        Co myślicie – Szczerze – jak scenarzysta ze scenarzystą, czyli prosto z mostu, z komsomolską otwartością.

        Pozdrawiam

      • Robert13 said, on 10 Październik 2012 at 22:13 (Edytuj)

        Co się upowszechni tego tak naprawdę nie wie nikt, bo nikt nie wie jak w społeczeństwie upowszechniają się nowe określenia, jakie scieżki prowadzę do sukcesu danego słowa. To znaczy, coś tam wiadomo, na przykład to, że trzeba być pierwszym i niejako w środku źródła informacyjnego.

        Pamiętam jak w (wówczas tak to się nazywało: Program III Polskiego Radia, teraz nazywaja siebie: ‘Trójka’, złośliwcy “Trujka’) pewnej stacji M.Niedźwiecki wypromował w swoim autorskim stylu nazwę na ‘imejl’ jako po prostu email, ale w formie jak farba emailowana.
        Pomimo dużej siły przekazu nie przyjęło się to, a używa tego zwrotu do dzisiaj, ja też, ale nie jest to ‘populares’.

      • svetlanovepolye said, on 11 Październik 2012 at 15:09 (Edytuj)

        Właśnie tak “sobotne” jak i “sabat” ma dla mnie tę wadę, że etymologicznie ciągle będzie to szabat, hebrajski “שַׁבָּת”. Chyba żeby spróbować przesunięcia znaczeniowego dla jakiegoś słowa, które wszystkim jest doskonale znane, np. “laba”. Do kogo rodzice w dzieciństwie nie mówili co piątek “no to laba”… właściwie nawet nie byłoby potrzebne przesuwanie znaczenia, a raczej jego zawężenie. A wydaje mi się Robercie, że jeżeli każdy z nas w swojej części kraju zacznie tak mówić, to może nie za rok i nie za dwa, ale za kilkanaście – zamiast weekendu będzie laba. Język jest żywy, najlepiej to widać w slangu, kiedy jeden łepek pozna jakieś nowe słowo, a tydzień później mówi tak całe osiedle. Ja kilka osób nauczyłem mówić “poczytacz” i jeszcze więcej “sieć” (zamiast tego cholernego “neta”), chociaż w znaczeniu dosłownym nikogo nie uczyłem. Wystarczyła konsekwencja i ludzie sami podłapują, od nich podłapują ich znajomi i mamy piramidę językową na wzór Amber Gold. :)

  36. Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 21:54 (Edytuj)

    Czym zastąpić słowo email ?
    Myślę że ‘listel’ jest dobrym słowem :)

    Odpowiedz
  37. Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 22:00 (Edytuj)

    Sabat jest już używany przez Wikan.
    Sabat,esbat…
    Dwa ostatnie dni tygodnia jak bliźniaki Lel i Polel.
    Może zamiast weekendu,słowo bliźnie?
    Szykuje się impreza na bliźnie/blizień :D

    Odpowiedz
  38. krystyna said, on 10 Październik 2012 at 22:52 (Edytuj)

    dobrze byłoby połączyć Sabat z Lelum Polelum
    bo jak chcę zaszaleć to idę na imprezę
    a jak nie mam ochoty, to leżę na trawie i się byczę, albo krowię

    Odpowiedz
  39. Mezamir said, on 10 Październik 2012 at 23:06 (Edytuj)

    Blizień-dzień bliźniaczy,dwa dni.

    Odpowiedz
  40. Mezamir said, on 11 Październik 2012 at 10:15 (Edytuj)
    http://www.youtube.com/watch?v=GQACXvnbbko

    “O VooDoo można poczytać że jest:
    – zajebiste – jak książke napisze fanatyk;
    – obrzydliwe – jak napisze wróg ideologiczny;
    – cholera wie o co biega i co autor miał na myśli – pozostali.”

    ‘Bogowie Haitańskiego Wudu Taniec Nieba i Ziemi’-Maya Deren

    “MAYA DEREN dokonała wyczynu przedstawienia haitańskiego kultu wudu, nie w sposób antropologiczny – jako “reliktu prymitywnej ignorancji i archaicznej spekulacji” (S. Hartland) – ale będącego doświadczonym i zrozumiałym wtajemniczeniem w misteria zharmonizowania człowieka z samym sobą oraz z kosmicznym procesem.

    http://www.youtube.com/watch?v=gR2qv1-0sIs

    Szczególne zainteresowanie wudu wynika z faktu, że zbieranina wysiedleńców, wygnana z różnych ojczystych krajów Afryki do karaibskiego piekła Hispanioli,
    gdzie Hiszpanie zdążyli już wyniszczyć całą miejscową ludność indiańską, dzięki własnej duchowości,
    na tyle na ile pozwalało oddzielenie od tradycji przodków, była w stanie wskrzesić te odwieczne symboliczne formy.”

    http://www.youtube.com/watch?v=QAa1F_JqvpU

    Odpowiedz
  41. Mezamir said, on 12 Październik 2012 at 15:47 (Edytuj)

    Źródła arabskie opisujące slowiańszczyznę wschodnią (czyli nie nas wprost) również nie zawierają takich ‘międzywierszowych’ wniosków”-Brak dowodu nie jest dowodem braku.
    Kronikarze nie mieli obowiązku pisania o absolutnie wszystkim,nie pisali zwłaszcza o tym o czym chcieli nie pamiętać.

    Odpowiedz
    • Robert13 said, on 12 Październik 2012 at 16:00 (Edytuj)

      Oczywiście jest to nieprawdziwa argumentacja, gdy się spojrzy na te zapiski i że są to m.in.kroniki arabskiego wysłannika z Bagdadu, który zaszczepiał islam.
      Poza tym w chrześciajńskich źródlach są kapłani, ale pomorscy rodzimowiercy jasno doprecyzywują ‘kontekst sytuacyjny’ u Słowian Zachodnich. Podsumowując: u Wschodnich, czyli u tych, którym najbliżej do ario-hindusów nic “nie wiadomo’ w tym temacie”, u Zachodnich tym bardziej.
      Wniosek może być tylko jeden.

      Odpowiedz
  42. Mezamir said, on 12 Październik 2012 at 17:04 (Edytuj)

    W zasadzie nie ważne co wiedzieli ludzie dawniej,bo najważniejsze jest to co dziś wiemy
    i jak potrafimy tę wiedze wykorzystać.
    Nie rozumiem argumentu o zapożyczeniach ze wschodu(tak jakby Wschód był inną planetą)
    gdy rozmawiamy o duchowości,bo to jest argument dokładnie taki sam jak mówienie
    że Polacy znający dziś matematykę,chemię,fizykę i biologię
    to jacyś neo Polacy,przecież nie ma żadnych dowodów na to że Słowianie znali grawitację ;)

    Musieli jej doświadczac ale nie ma żadnych dowodów na to że byli świadomi jej mechanizmów.
    Matematyka i fizyka nie ma nic wspólnego ze Słowianami ;)

    Czy istnieją zapisy w kronikach mówiące o tym że Słowianie posiadali Jaźń?
    Albo że zastanawiali się nad jej istotą?
    Powiedzmy że nie interesowało ich to
    tzn że mnie dzisiaj też nie powinno?

    Odpowiedz
    • Robert13 said, on 12 Październik 2012 at 18:37 (Edytuj)

      “W zasadzie nie ważne co wiedzieli ludzie dawniej,bo najważniejsze jest to co dziś wiemy
      i jak potrafimy tę wiedze wykorzystać.”

      Skoro nie ważne, to po co przypisujesz swoje wymyślenia do słowiańskiego rodzimowierstwa miast do np. hinduizmu, skoro stamtąd pochodzą i tam im jest najbliżej?

      A tak naprawdę wiemy bardzo wiele, a także co najwazniejsze, że była to wiara przyrodnicza, fizyczna, można jeszcze dopisać ekologiczna, ale i pragmatyczna, a także ‘bezbramińska’, ‘bezkastowa’ i ‘bezkleryklana’.
      Nie było zawodowców od wymyślania, czyli tzw.zajmowania się ‘jażnią’, czyli nie było to rozwijane, miało trzeciorzędne religijne znaczenie i kropka.
      Dopiero współcześnie widać, że było nowoczesne podejście.

      Odpowiedz
  43. Mezamir said, on 12 Październik 2012 at 19:14 (Edytuj)

    Rodzimowierstwo było/jest,takie jacy są Rodzimowiercy,a Rodzimowierca to człowiek,ludzie sa różni.
    Ja myślę o tym o czym myślę w sposób naturalny,nie wnikam w to kto pierwszy publicznie zaczął rozmyślać nad sensem życia lub istotą jaźni.

    Jeśli to co jest tylko narzędziem(w dodatku uniwersalnym,bo przyrodę wszędzie mamy jedną i tę samą) zaczniemy przypisywać konkretnej grupie etnicznej,wtedy zaczniemy się cofać.
    Np joga albo tantra,to są tylko słowa.
    Tantra po polsku znaczy “narzędzie służące do rozciągania świadomości”

    Czy Rodzimowierca posiada świadomość?
    Psychologia w Rodzimowierstwie nie powinna być akceptowana
    Przecież psychologia dotyczy ludzi a nie Słowian ;)

    Sanskryckie słowo joga ma wiele znaczeń, i pochodzi od sanskryckiego morfemu “yuj”, czyli “kontrola”, “jarzmo” i “zjednoczenie”, “unia”, “połączenie”, “jedność”.
    Tłumaczenia to “łączyć”, “kierować” “skupiać”, “koncentrować”.
    Możliwe jest również, że słowo pochodzi od jogi “samadhau yujir”, co oznacza “kontemplację” lub “absorpcję”.

    Czy Słowianie byli połączeni z Naturą?Skupiali się na obserwacji jej?Byli skoncentrowani na tym co robili?
    Kierowali się czymś w życiu?

    Niektórzy ludzie mają jakies dziwne podejscie do duchowości i oczekują czegoś wyjątkowego.
    To jest nasze a tamto wasze.
    Nasze i wasze mogą być stroje i symbole ale nie doświadczenia.
    Indianie i buddyści,mimo że mieszkają od siebie daleko,mówią o tym samym(jeśli chodzi o duchowość i psychikę).

    Jeśli istnieje jakaś rewolucyjna “pogańska”alternatywa duchowa Słowian,
    alternatywna w stosunku do tego co indiańskie(“pogańskie”) i buddyjskie(“pogańskie”)
    to ja chętnie zapoznam się z tym :)

    Do czasu aż nie zacznę dostrzegać różnic między pogaństwem a pogaństwem :D
    będę sobie pisał o tym co jest jednym i tym samym wszedzie na świecie
    (zwłaszcza o tym co ocalało na wschodzie a co jest przedłużeniem tego
    co działo się u nas przed misją etnobójczą/jewangelizacyjną)
    Nazwa to szczegół,apple to też jabłko.

    Skąd wiem że to co na wschodzie,jest przedłużeniem tego co było u nas?
    Ano stąd,że to co mamy u nas obecnie,w “naszym”kościele katolickim(egzotycznym)
    jest przedłużeniem tego co było/jest na wschodzie :)
    bo niczego innego nie ma,nie da się wynaleźć lepszego okręgu.
    Chyba że ktoś zna lepszy wzrór na obwód bardziej okragłego koła ;)

    Odpowiedz
    • bialczynski said, on 13 Październik 2012 at 7:54 (Edytuj)

      We czwartek o godzinie 7.30 hakerzy z MSW – po groźbach przeszli do czynów i przesłali mi wirusa, który wyczyścił w sekundę komputer do ZERA – dwie czyściuteńkie partycje po 0 MB – na prawie pełny komputer 120GB. Dopiero wczoraj wieczór udało się to zrobić na nowo. Pech polega na tym, że nie miałem kopii zdjęć z lata bo było ich 700 i wszystkie straciłem więc to jest I część i ostatnia lata 2012. A były tam piękne rzeczy i miejsca – jak choćby Czchów i Tropie i sama Tabaszowa i Most Siłacza – o nim wam opowiem jak może znajdę jakieś zdjęcia w Internecie.

      Czy mnie to dziwi? To już 3 raz w ciągu ostatnich 2 lat odkąd działa ten blog. Czy was to dziwi?

      pozdrawiam wszystkich

      Odpowiedz
      • Robert13 said, on 13 Październik 2012 at 13:30 (Edytuj)

        Może jednak nie byli to z Ministerstwa (do) Spraw Wyznań?

      • svetlanovepolye said, on 13 Październik 2012 at 14:08 (Edytuj)

        Mnie jakoś bardzo nie dziwi, wszak tak wywrotowe treści…

        Mogę spytać o te groźby?

      • zaganpolska said, on 13 Październik 2012 at 14:15 (Edytuj)

        Coś w tym jest, mi w zeszłym tygodniu padł zasilacz i akumulator w laptopie, ale prędzej posądzał bym pewnych “prawicowców” spod znaku brzozy, za zamieszczenie nie przychylnego im, acz prawdziwego komentarza na yt.

      • bialczynski said, on 14 Październik 2012 at 9:22 (Edytuj)

        Były to groźby fizyczne i inne, mafijne w tonie, ale zawsze związane z sytuacjami gdy się rządzącym stanie na odcisk. Rządzącym nie innym. Nigdy gdy “źle” napiszę o PIS czy Gazecie Polskiej więc nie ze strony katolików, tylko ze strony PostUbecji.

        Teraz chodziło o prawdę na temat Naczelnego Poszukiwacza Prawdy z obowiązku państwowego czyli Prokuratora Generalnego, który jest zwykłym kłamcą skoro mówi z trybuny Sejmu, że nie rozpoznanie ciał ofiar Katastrofy Smoleńskiej to wina rodzin ofiar. Prowadzący śledztwo – w tym wypadku polska prokuratura – jest zobowiązany do identyfikacji ciał – bez względu na koszty i trudności – Musi zidentyfikować wszystkie ciała, albo usypać mogiłę NN. Prokurator Generalny kłamie.

        To kpina ze słuchających – policzek nie dla ofiar ale dla każdego człowieka który chce żyć w PRAWDZIE i pośród ludzi PRAWYCH szanujących PRAWO. W amoku obrzucania się błockiem i walki o żłób – cała ta wiejska ferajna przekracza wszelkie granice moralności ludzkiej. Do tego mówią o sobie że są katolikami – jedni i drudzy podobno.

      • Robert13 said, on 14 Październik 2012 at 9:51 (Edytuj)

        To już jest taki styl, który to -ci którym wydaje się, że są ‘modni’- uprawiają, czyli wolno krytykować, ale tylko tych, których wolno krytykować, a jesli już nie ma wyjścia wówczas należy przemilczeć sprawę, a jak już nie można przemilczeć wówczas krytykowac można, ale trzeba robic to umiejętnie: rozmydlać, umnieszać, wygładzać, usprawiedliwiać, że nie ma innego wyjścia, bo konieczność dziejowa, sytuacja polityczna nas do tego zmusza (kiedyś CCCP, teraz UE), sytuacja społeczna, bo tak należy, itd itp.
        Nie było drugiej części, więc najprawdopdobniej autor dostał po łapach.

    • svetlanovepolye said, on 13 Październik 2012 at 14:05 (Edytuj)

      Wiesz, moim zdaniem masz rację, ale. Jasne – jest jakiś dorobek ludzkości, od którego nie można się odcinać tylko dlatego, że coś zostało wynalezione czy “steoretyzowane” w innej części świata – racja. Jednak pomyśl o nazwach, o których sam mówisz, że to szczegół. Jako że technologie komputerowe przejmowaliśmy z krajów anglosaskich, moglibyśmy używać printerów, ale większość ludzi, słysząc to słowo po raz pierwszy, nie miałaby pojęcia o co chodzi. Co innego drukarka – od razu rozumiemy, o co chodzi. To samo z tantrą. Większość osób nie wie, co jest grane, jednak jeśli nazwiesz ją nawet narzędziem rozciągania świadomości, każdy zaczyna łapać sens. Dlatego ja nie jestem za negowaniem odkryć, bo to bez sensu, ale wraz z przyjmowaniem czegoś, fajnie nadać własną nazwę :) Ot wsio :)

      Odpowiedz
  44. Mezamir said, on 13 Październik 2012 at 9:28 (Edytuj)

    Słuchajcie moi mili teraz powiem wam
    jak bezgranicznie dobrze żyje tu się nam
    bo muszę wam powiedzieć u nas od lat stu
    dobrobytodziejstwo, dobrobytodziejstwo
    dobrobytodziejstwo dzieje nam się tu

    Nikt nie narzeka, że mu zimno albo źle
    chodźcie to w kilka sekund oprowadzę was
    żebyście ujrzeli, żebyście ujrzeli co się tutaj robi dla szerokich mas

    Popatrzcie tam na lewo domy stawia się
    to nic, że papierowe co śmiejecie się
    zamieszkać w takim domu każdy bardzo chce
    a gdy się rozwalą, a gdy się rozwalą
    to do żarcia ryjów tysiąc będzie mniej

    Tu w sklepie kupisz wszystko czego dusza chce
    pluszowy telewizor i gumowy chleb
    tu do wszystkiego trzeba przyzwyczaić się
    a kto by nie chciał, a kto by nie chciał
    może na ten przykład iść powiesić się

    Popatrzcie tam na skwerze dzieci bawią się
    zupełnie nową bombą nie ma strachu nie
    znajdą zapalnik jutro ja to mówię wam
    nie przeszkadzajmy, nie przeszkadzajmy
    problem przyrostu rozwiąże się sam

    Widzicie te kamienie na nich smoły błysk
    to nasza autostrada i nie mówcie nic
    to po niej mkną szeregi naszych pięknych aut
    drewniane opony i grube walony
    można pedałować hen szeroko w świat

    No dobra to już koniec czas pożegnać się
    sami zobaczyliście, że tu nie tak źle
    może i tam daleko u was lepiej jest
    a nam tu dobrze, a nam tu dobrze
    nic nie trzeba zmieniać,po co-fajnie jest

    Odpowiedz
    • krystyna said, on 13 Październik 2012 at 12:35 (Edytuj)

      przykra sprawa Panie Białczyński
      tym bardziej, że znam trochę tamte okolice, lepiej nieco bliższe: Zawadka, Białawoda, Rozdziele (dużo jest Rozdzieli)
      i tam też jest Zamczysko (dużo jest Zamczysk), ludzie mówią, że na Zamczysku rosną szatany, nie widziałam

      na poprawienie nastrojów opowiem historyjkę:
      jechaliśmy motorami na Zamczysko, tereny pagórkowate, kierowca krzyknął: “teraz trzymaj się mnie najmocniej jak potrafisz”, ale akurat zachciało mi się latać, rozłożyłam ręce i przez chwilę było naprawdę niesamowicie
      aż wylądowałam d… w błocie
      od tamtej pory zazdroszczę ptakom

      Odpowiedz
  45. Ktoś said, on 13 Październik 2012 at 11:38 (Edytuj)

    Nawiasem mówiąc czarna Madonna z Jezusikiem to na greke przekładając REA co zdradziła Kronosa z Zeusikiem.

    Odpowiedz
  46. Mezamir said, on 14 Październik 2012 at 9:52 (Edytuj)

    “W amoku obrzucania się błockiem i walki o żłób – cała ta wiejska ferajna przekracza wszelkie granice moralności ludzkiej. Do tego mówią o sobie że są katolikami – jedni i drudzy podobno.”

    To się aukrat wzajemnie nie wyklucza a wręsz uzupełnia.
    Żeby zdobyć władze i poparcie,wystarczy załonić się krzyżem.
    Kościół potrzebuje władzy,kazdy katolik chce być panem bo sam już dawno stał się niewolnikiem.
    Ludzie którzy chcą panować nad innymi,sami są zniewoleni.

    Odpowiedz
  47. Michał said, on 3 Listopad 2012 at 22:33 (Edytuj)

    Do rozmowy na temat Czerkasowa i Kali Ma : Pojawiła się blogerka będąca jak sama przyznaje czcicielką Kali. Sądzę,że jej blog sporo wyjaśnia . Rycerze kali są od robienia dywersji . .Ta pani usunęła jeden z tematów , miał on nazwę ‘Arkana , Portale ” i opatrzony był gamą fotografii na których głównie były kawałki ludzkich ciał używane jako relikwie . Była fotka kosza wiklinowego z ludzka głową oraz odciętymi dłońmi w środku . Polecam wnikliwie poczytać tą stronę http://nestorbst.blogspot.com/2012_10_01_archive.html

    Odpowiedz
    Święta Lipa na Rąbkowej i Stare Dęby Rożnowskie a kamienne
Podziel się!