Kotelnicy Białczyńskiej, z Moraw z Harii-Chrobacji Białej i Morowskiej, a potem z Kotelnik pod Krakowem zamienionych na Koszczelniki, gdzie czczono Mokosz i Makosza-Dodola oraz Kosza-Pląta, a potem przemieniono je na Kościelnik. Pierwszy zapis o Straszu i Warsie oraz Białaczewie ma miejsce już w czasach królowej Jadwigi i Jagiełły, w związku z zamykiem Kościelnickim. Kościelniki owe biorą nazwę od kotliny i kotła, a także od kosza-losu, a potem dopiero od kości i kościoła, ale takiego Wiary Przyrody posadowionego na zwierzęcych – turzych koszach-kościach, używanych także to wróżb.
Odrowąż – szlachecki rycerski herb sarmacko-harsko-morawski należący do Strasza i Warsza z Białaczewa i Białczyńskich. Więcej o nim i zamku w osobnym artykule
Od Odrzywąsa z Moraw biorą początek Strasz i Wars z Białaczewa, a z Białaczewa wywodzą się: Białaczewscy, Białczewscy i Białczyńscy. Białczyńscy rozeszli do Wielkopolski i po Małopolsce, a także Morawach i Słowacji. W Małopolsce zawitali w XIV wieku do podkrakowskich Koszczelnik i w góry, w Tatry-Tartary, gdzie naturalne miejsce Harów-Harnasiów – na obie ich strony, onych Gór Harskich-Harwackich (Harpąckich) tę polską i tę morawską.
Przez wieki ta część rodziny, z której korzenia Ja Sam Się Biorę – morawsko-białochorwacka (czytaj morawsko-małopolska) – zubożała i stała się Szlachtą Szarą, pod koniec XIX wieku niewiele się różniącą od miejskiej biedoty – poza jednym: świadomością swojego pochodzenia, długą tradycją szlachecką, kultywowanymi pojęciami honoru i prawdy oraz dumą płynącą z poczucia przynależności do rycerstwa…
…Może trochę przesadziłem, bo chociaż mój dziadek Władysław musiał się zarobkowo zająć murarką od 1905 roku, to jego pierwsza żona z Sułkowskich wniosła spory posag w ziemi i jeszcze w tej chwili Białczyńscy są w posiadaniu ziemi w Krakowie. Główną część zabrali jednak po 1945 komuniści – stoją na tych nieruchomościach bloki na osiedlach (między innymi na rodzinnej nieruchomości gdzie stał dom moich dziadków – przy ulicy Kazimierza Wielkiego, na Przeskoku obok Ogrodu Łobzów, tam gdzie Hotel Holiday Inn z kasynem przy ul. Armii Krajowej, także obok gdzie dzisiaj akademiki AGH. O jedną z działek zabranych zupełnie bezprawnie do dzisiaj toczy się przez 27 lat III RP (1989-2016) postępowanie sądowe – żadne ministerstwo nie czuje się władne sprawy załatwić, korowody trwają a spadkobiercy wymierają. Rodzina dziadka była bardzo liczna – miał ośmioro dzieci, z tych przeżyło 6-cioro i wszystkie zostały należycie wykształcone, a potem pozakładały rodziny i także miały dzieci. W związku z tym szanse PRL BIS na kradzież tej działki są zerowe. Odszkodowania za pozostałe, jak to za Komuny, były symboliczne, więc niby zgodne z prawem. III RP posadowiono na postkomunistycznym bezprawiu i braku zadośćuczynienia ofiarom sowieckiej nawały.
W XVIII wieku nazwisko Białczyńskich pozostało już tylko w Białce Tatrzańskiej, okolicach Krakowa i samym Krakowie, w Poznańskiem oraz w Mazowieckiem.
Kraków – stara rycina pokazuje w jaki sposób Wawel i Okół- Kraków, były oddzielone Wisłą od Kazimierza, a Kazimierz od Podgórza-Krakotynu z jego trzema Górami – Górą Lasoty, Górą Chorsa i Górą Swaroga. Widoczny jest też Kleparz i Wzgórze Bronisławy (Broni Sławian), gdzie dzisiaj dwa Kopce Broni – Kościuszki i Piłsudskiego oraz Las Welski, i niegdyś zapewne Góra Welesa Dygresja w związku z ryciną[To wszystko nie jest przypadkiem tylko tajemnym planem Strażników Wiary Przyrodzonej, którzy pomogli nam przetrwać Najciemniejsze Czasy, łącznie z Inkwizycją. Wciąż i wciąż budowali nowe sanktuaria Wiary Przyrody. Przedostatnim związkiem jawnym był Szczep Rogate Serce, a dzisiaj…? To z tym tak zaciekle walczą katoliccy zawłaszczyciele wawelskiego czakramu.]
Dlaczego piszemy tutaj o tym – bo Rynek Podgórski to największa budowla mojego dziadka zbudowana przez niego własnymi rękami cegła po cegle. A pomimo, że dziadek budował kościoły to Białczyńscy są czcicielami Wiary Przyrody od pokoleń. Niejeden z nich był Strażnikiem Starej Wiary.
Łobzów przedwojenny był wylęgarnia socjalistów, stąd wszyscy trzej jego synowie chętnie przyłączyli się do rewolucji socjalistycznej po 1945 roku, co niestety było fatalnym błędem, bo rychło sowiecki eksperyment pochłonął wszystko i zamienił nasze bytowanie w kolejną – 50-letnią okupację. Mój ojciec Zygmunt był wyleczony już w 1956, a nawet wcześniej. Najpóźniej z idealistycznego myślenia wyleczył się stryj Henryk, ale i on w końcu przejrzał, w 1983 roku.
♦
Ale wróćmy wstecz. W momencie skrajnego upadku i wyczerpania w końcu XIX wieku część rodziny wyemigrowała do USA, a część do Bawarii. W USA dzisiaj można znaleźć więcej osób o nazwisku BIALCZYNSKI i Bialczynsky w Chicago i Kalifornii, niż w Polsce. Jedna z Białczyńskich żyje dzisiaj w Koblencji w Niemczech i grywa w He-Mena, ma na imię Danny, a urodziła się w lipcu 1978 roku, a więc ma dzisiaj 31 lat.
W okolicy – w Nieuweg – mieszkają także dwie inne panie o nazwisku Bialcynska, co sugeruje że pochodzą z tej samej rodziny – o reszcie nic nie wiem. Może z czasem dowiem się czegoś więcej – Internet to potęga.
♦
W dokumentach oficjalnych które pozyskałem z Internetu zachowały się na przykład takie oto wpisy:
1.
Informacja z Poznania z Tek Dworzaczka w Bibliotece Kórnickiej PAN
Białczyńska
Białczyńska ur. pani B., pochowana 11 IX 1751 r. u Reformatów w Miejskiej Górce (Nekr.).
Tyle – a o owej Górce Miejskiej:
Położenie
Gmina Miejska Górka położona jest w południowo-zachodniej części Wielkopolski i należy do powiatu rawickiego.
Zajmuje powierzchnię 103,6km^2. Pod względem zajmowanego obszaru gmina Miejska Górka należy do gmin małych. (Średnia powierzchnia gmin w regionie leszczyńskim to około 140 km2 a w województwie wielkopolskim 132 km2).
Miasto Miejska Górka oddalona jest o około 110km od stolicy województwa wielkopolskiego – Poznania.
Gmina Miejska Górka graniczy w obrębie powiatu rawickiego z gminami: Rawicz, Bojanowo, Jutrosin, Pakosław. Graniczy także z gminami Pępowo, Krobia i Poniec, wchodzącymi wskład powiatu gostyńskiego.
Obszar gminy leży w dorzeczu Baryczy i przecina go rzeka Dąbroczna. Cały obszar miasta jest wysoczyzną z wierzchołkami od 93 do 114m.
2. Z warszawskiego spisu nazwisk mamy z roku 1854 zapis :
ułożony pod kierunkiem Zarządu Policyi
Warszawa 1854
Nazwiska: A B C D E F G H I J K L M N O P R S T U V W Z Spis ulic
Osoby o nazwisku Białczyński:
nazwisko | imię | źródło utrzymania | cyrkuł | ulica | dom | typ | właściciel |
Białczyński | Stanisław | majster szklarski | 3 | Rymarska | 739 | K | Zawacki Roch |
3.
Zapisy o małżeństwie z Kościoła Mariackiego w Krakowie:
- Białczyński Anastazja x Chojnacki Franciszek (Kościelec pow. kaliski 1844/9)
- ———- Teodor Białczyński x (Kraków – Mariacka 1850/5)
4. Kilka wypisów z USA – Stan Wisconsin od 1880 roku:
|
||||||||
|
||||||||
|
||||||||
|
||||||||
|
||||||||
|
||||||||
|
||||||||
Biography & Genealogy Master Index (BGMI) Record |
|
Na razie tyle, ale to dosyć dużo jak na krótkie poszukiwania.
♦
Pozostałą w Krakowie część rodziny z początkiem XX wieku zasiliła krew i majątek Sułkowskich.
Wielkopolsko-Mazowiecki człon rodu Białczyńskich podupadł i wymarł – byli tam jeszcze znani w XVII i XVIII wieku, potem w Warszawie (ok. 1850) , a także w Częstochowie.
W chwili obecnej, ci którzy pochodzą z krwi Władysława Białczyńskiego, Mistrza Murarskiego z Łobzowa i jego dwóch żon (pierwszej z Sułkowskich – słynnych Ogrodników z Łobzowa od czasów Kazimierza Wielkiego i drugiej – Józefy – panny służącej) żyją i mieszkają w Krakowie, Warszawie, Częstochowie i Brzeszczach pod Oświęcimiem.
Święty Franciszek – witraż St. Wyspiańskiego – przez wielu uznawany za jeden z Cudów Świata
Jak mi powiedział niegdyś mój stryj Henryk – socjalista i członek PPS od przedwojny – „…Twój dziadek Władysław, miał taki sam wkład w kulturę dzisiejszą jak profesor Pagaczewski Julian (największy po Estreicherze historyk sztuki w Polsce), tamten biegał po Krakowie z notatnikiem, a twój dziadek własnymi rękami wyremontował i zbudował wiele gmachów w tym mieście, które dzisiaj mają klasę Zero, więc dzięki jego pracy Kraków jest na liście Cudów Świata UNESCO… „. Faktycznie jednym z ważniejszych dzieł Władysława Białczyńskiego była restauracja Kościoła Franciszkanów – tego zaraz obok Magistratu i Kurii oraz słynnego Papieskiego Okna. Podczas gdy dziadka mojej żony malował Stanisław Wyspiański mój dziadek poprawiał fosy i mury oraz oprawy okienne do witraży kościoła słynnego dziś w świecie między innymi właśnie z owych witraży Wyspiańskiego.
Kościół Franciszkanów – witraż – „Bóg Ojciec – Stań się”
Stryjo powiadał też: „… a wkład Józefy w kulturę był taki, że dobrze wychowała nas wszystkich – 3 synów: Mieczysława, mnie – Henryka i Zygmunta – twojego ojca, i 3 córki: Władysławę, Michalinę i Marysię. Nauczyła nas patriotyzmu, pokończyliśmy wszyscy szkoły, a ojciec i ekipa murarzy, których zatrudniał, dzięki niej, i nam którzyśmy na Plac Franciszkański z jej kobiałkami biegali, każdego jednego roboczego dnia w południe – miała ciepły posiłek i mogła spokojnie murować…”.
[Kogo mógł rodzimowierca Stanisław Wyspiański zatrudnić do tego swojego, wypieszczonego architektonicznie projektu pogańskiego kościoła, jako wykonawcę? Władysława Białczyńskiego – wolno-murarza?].
Kościół Franciszkanów od strony Kurii
Dziadek wybudował cegła po cegle niemal całą ulicę Kalwaryjską i cały Rynek Podgórski, łącznie z kościołem Świętego Józefa – bardzo pięknym i cudownie położonym na Krzemionkach.
Kościół parafialny pw. św. Józefa – świątynia w Krakowie, usytuowana w Rynku Podgórskim na północnych stokach Krzemionek Podgórskich w południowo-środkowej części Krakowa, zbudowana w latach 1905-1909 według projektu Jana Sas-Zubrzyckiego, według architektury neogotyckiej. Jest to największy kościół w Podgórzu.
[Kogo mógł ezoteryk, okultysta i rodzimowierca Sas-Zubrzycki zatrudnić do budowy tego swojego, wypieszczonego architektonicznie kościoła? Władysława Białczyńskiego – wolno-murarza?].
Rynek Podgórski – piękne ujęcie (tu zamieszkała ciocia Władysława Białczyńska)
Rynek Podgórski strona północna – 1979 rok
Zaraz za nim jest Wzgórze Lasoty, czyli dawny Krakotyn – obwar i tyn Czarnej Królowej Czarodany-Karoduny i Białego Kruka Lasoty oraz jeszcze odrobinę dalej Kopiec Kraka połączony z Lasotą w nierozerwalny zespół.
Te fantastyczne Trzy Wzgórza nie są wcale takie fantastyczne bo na Krzemionkach były kiedyś połączone ze sobą trzy wzgórza: Chorsa, Swaroga i Czarodany (zwane też Wzgórzem Lasoty).
KRAKÓW FANTASTYCZNY - OK. 1830 r.
Wyobrażenie Krakowa w otoczeniu trzech kopców - miedzioryt G. Battisty Biasiona. Kopiec Wandy, położony na pn. wschód od klasztoru Cystersów w Mogile, usypany w VII lub VIII w., o wysokości 14 m. Kopiec Krakusa, na wzgórzu Lasoty na Krzemionkach, między VIII a połową X w., wysoki na 16 m. I kopiec Tadeusza Kościuszki, położony na wzgórzu bł. Bronisławy (Sikornik), na Zwierzyńcu, usypany w latach 1821-23, o wysokości ok. 34 m. U podnóża kopca Kościuszki uwidoczniona kaplica bł. Bronisławy, istniejąca tam od XVIII w. (zburzona w 1854 r., później odbudowana). Reprodukcja ze zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Wzgórze Lasoty [Las Osta]
Wschód Sołńca-Swarożyca nad Kopcem Wądy-Wody (czyli Wandy) w Mogile, widziany ze Wzgórza Lasoty i okolic Tweru Krakotyńskiego, posadowionego naprzeciw Wzgórza Chorsa i Kopca Kraka (Swarożyca-Chorsa). Jak twierdzą naukowcy z AGH -osoby mocno zorientowane w odwzorowaniach zodiaku i relacjach między obecnymi i byłymi krakowskimi kopcami – teraz 1 maja i 1 listopada widziany jest z kopca Kraka dokładnie nad Kopcem Wód (Wodów).
Pod tym kościółkiem Św. Benedykta wykopano ruiny średniowiecznej rotundy, a ją postawiono po prostu na ruinach tynu Czarnej Królowej – Czarodany i jej brata Lasoty – Białego Kruka
Spomiędzy Wzgórza Lasoty, Wzgórza Swaroga i Góry Chorsa wydobyto masy kamienia zużyte na różne budowle Krakowa – potem przecięto to miejsce wielką arterią komunikacyjną, więc dzisiaj trzy wzgórza połączone są pieszym mostem. Oto widok z tego mostu na Kopiec Kraka (Swaroga-Chorsa)
Widok na Kopiec Kraka poprzez Kamieniołom w którym kręcono sceny z Listy Schindlera – opodal jest były obóz koncentracyjny Liban i Płaszów a także Bonarka i pomnik Holocaustu. To jest widok od strony Wzgórza Swaroga gdzie dzisiaj stoi wieża telewizyjna
Olbrzymie, kilkusetmetrowe graffiti ciągnie się u podnóża mostu wzdłuż betonowej ściany oddzielającej ulicę od Wzgórza Lasoty
„Ze strony Stowarzyszenia Miłośników Podgórza:
Nie ma chyba Polaka, który nie znałby legendy o Kraku i mistrzu Twardowskim; nie ma krakowianina, który nie wiedziałby o „Rękawce”, obozach „Liban” i „Płaszów”. Mało kto wie natomiast, że na Krzemionkach Podgórskich można dzisiaj spacerować po dnie morza jurajskiego i oglądać efekty kolizji płyty Afrykańskiej i Euroazjatyckiej oraz, że przez wieki dostarczały one kopalin skalnych dla rozbudowującego się Krakowa. W obrębie Krzemionek Podgórskich, jak mało gdzie, geologia splata się z historią Krakowa.
Ten niewielki nasyp ziemny w kształcie stożka, o wysokości 16 i średnicy 57 m u podstawy, usypany został na wyniosłym (271 m n.p.m.) zrębowym wzgórzu Krzemionek Podgórskich zbudowanym z białych wapieni jurajskich. Według Długosza tutaj pochowano legendarnego Kraka, założyciela Krakowa. Wiek i geneza kopca – słowiański czy celtycki – nadal są przedmiotem dyskusji, mimo licznych badań. Obszernie relacjonuje je prof. Jerzy Wyrozumski w znakomitym dziele „Dzieje Krakowa”.
Badania wykopaliskowe przeprowadzone w latach trzydziestych XX wieku, z inicjatywy „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” nie przyniosły ostatecznych rozstrzygnięć i nie potwierdziły przypuszczenia, że kopiec jest mogiłą. Znalezione blisko podstawy kopca okucie pasa typu awarskiego zdaje się wskazywać na VII-VIII wiek jego usypania, zatem należałoby go łączyć z epoką plemion słowiańskich, ale jest to przesłanka dość wątła i niczym nie potwierdzona, a okoliczności jej znalezienia budzą wiele wątpliwości.
Prof. Janusz Kotlarczyk geolog z AGH, analizując położenie kilku par kopców z terenu Polski południowej, przypisał zespołowi kopców Krakusa i Wandy funkcję kalendarzową nałożoną na funkcję kultową. Azymut wyznaczony przez kopiec Krakusa i Wandy jest zgodny z azymutem wschodu słońca w dniu 1 maja. W kulturze Celtów rok dzielił się na dwie połowy: jedna rozpoczynała się 1 maja wielkim świętem Beltaine (w czasie którego gaszono stare i rozpalano nowe ogniska symbolizujące letnie słońce); druga 1 listopada świętem Samhain (inaugurującym nowy rok, o niezwykle bogatych obrzędach, z których wiele odprawiano na kurhanach). Święta te oznaczały również początek i koniec wypasu bydła. Hipoteza o celtyckim pochodzeniu kopca Krakusa wydaje się wysoce prawdopodobna i została bardzo poważnie potraktowana przez wielu archeologów i historyków.
Tylko ta sprzączka awarska… To nie wszystkie zagadki i tajemnice kopca. Na jego szczycie, w trakcie wykopalisk, znaleziono pień i korzenie 300-letniego dębu oraz ślady kapliczki i starych pochówków. Nie tylko nie rozwiały one wątpliwości, ale jeszcze je pogłębiły. Wielka szkoda, że nie zachował się pień dębu, ponieważ dzisiejsza dendrochronologia pozwoliłaby bardzo precyzyjnie ustalić czas jego wegetacji. Zatem mimo licznych badań i dyskusji legendarny kopiec Krakusa nadal strzeże tajemnicy swego pochodzenia.
Widok Krakowa ze zbocza Kopca Kraka – na pierwszym planie wieża Kościoła Św. Józefa
Z kopca Krakusa rozciąga się wspaniała panorama. Geologicznie znajdujemy się na ostatnim – w kierunku wschodnim – wyniosłym wzgórzu, fragmencie monokliny śląsko-krakowskiej, sterczącym wśród osadów zapadliska przedkarpackiego reprezentowanych przez morskie iły mioceńskie (monoklina – to rodzaj wielkiej płyty złożonej z zespołu warstw zgodnie nachylonych pod niewielkim kątem; zapadlisko – to rozległe obniżenie ograniczone uskokami, wzdłuż których krawędzie zapadliska zostały podniesione, a uskok to przerwanie ciągłości warstw połączone z ich przesunięciem).
Kopiec Kraka-Swaroga-Chorsa – jedno ze słowiańskich świąt – związane z legendą Rękawki. Generalnie Starosłowiańska Świątynia Światła Świata obchodzi tu wszystkie święta związane z Równonocami i Przesileniami – czyli 4 najważniejsze, w tym Święto Światła Świata – 26 grudnia [co ciekawe zdjęcia pochodzą z anglojęzycznej strony poświęconej cudom Krakowa: http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=305719]
Patrząc w kierunku północnym i zachodnim widzimy następne zrębowe wzgórza: skałki Twardowskiego, Wawel, nieco dalej wzgórze Bronisławy i Sowińca wybijające się z płaskiej morfologii doliny Wisły. Na horyzoncie wyniesiony teren należy do monokliny śląsko-krakowskiej. Wzgórza widoczne w kierunku południowym zbudowane są z pofałdowanych utworów zapadliska, w których usytuowane są złoża soli w Wieliczce i siarki w Swoszowicach. Na horyzoncie widać wyniosłe pasma wzgórz należących już do Karpat fliszowych złożonych z przekładających się wielokrotnie warstw piaskowców i iłowców. Można je zobaczyć w setkach kamieniołomów, w dnie i brzegach rzek i potoków karpackich.
Fort Benedykta na wzgórzu Lasoty – poaustriacka Twierdza Kraków – fragment największej europejskiej fortyfikacji, obejmującej Trzema Pierścieniami Kraków i okolice
W pobliżu kopca znajdują się liczne nieczynne kamieniołomy, w których począwszy od XIV wieku pozyskiwano materiał budowlany dla potrzeb rozwijającego się Krakowa. Ostatni z nich („Liban”) zamknięto kilkanaście lat temu. W ramy krajobrazu, ściśle związanego z budową geologiczną, nasi przodkowie znakomicie wkomponowali zabudowę starego Krakowa: monumentalną bryłę Zamku Wawelskiego, kościołów: Mariackiego, św. Katarzyny, św. św. Piotra i Pawła, Bożego Ciała, św. Mikołaja, oo. Paulinów na Skałce oraz kościół i klasztor oo. Dominikanów. Na wzgórzu Bronisławy widać kopiec Kościuszki, a na Sowińcu kopiec Piłsudskiego; dalej na zachód klasztor oo. Kamedułów na Bielanach.
Niestety ten wspaniały obraz posiada fatalną oprawę współczesnej zabudowy. Poraża dysonans między urokliwym „starym” i nieciekawym (żeby nie powiedzieć koszmarnym) „nowym” Krakowem. Sztampowe blokowiska, dymiące kominy Łęgu i Huty Sendzimira skłaniają do niewesołej refleksji na temat architektonicznych osiągnięć ostatnich 50 lat. W bezpośrednim sąsiedztwie widoczny jest zaś stary cmentarz Podgórski, urokliwy kościółek św. Benedykta, jeden z bastionów austriackiego systemu obronnego i wieża telewizyjna.
Mroczne dzieje Krzemionek Podgórskich
Schodząc z kopca Krakusa w kierunku południowym można przejść wzdłuż ogrodzenia cmentarza. Po prawej stronie będą wtedy doskonale widoczne ściany, założonego u schyłku XIX wieku, kamieniołomu „Liban”. Grube ławice wapieni leżą poziomo. Wyraźnie zaznaczają się trzy systemy regularnych spękań (tzw. ciosowych) – dwa systemy ciosu pionowego i cios poziomy – pokładowy. W ścianie południowej kilka niewielkich nisz o rdzawo – brunatnym zabarwieniu. To efekt procesów krasowych polegających na rozpuszczaniu skał przez wody powierzchniowe i podziemne.
Dno kamieniołomu jest częściowo zalane przez wodę, z której wystają resztki scenografii do filmu „Lista Schindlera” (tutaj kręcono sceny obozowe). W latach 1942 – 1944 Niemcy założyli w kamieniołomie karny obóz Służby Budowlanej „Liban”. Liczba osób, które zginęły w hitlerowskim obozie, jest trudna do oszacowania (podczas jego likwidacji zastrzelono 21 osób).
Gdy wejdziemy na rozległy, płaski szczyt wzgórza, który częściowo zajęty jest przez przepompownię wody dla Krakowa, możemy dostrzec – spoglądając w kierunku wschodnim – nieckę płytkiego, olbrzymiego wyrobiska starego kamieniołomu. Liczne niewielkie skałki na stokach niecki obozu świadczą o tym, że budują go wapienie górnej jury. W nielicznych odsłonięciach powyżej wapieni widoczne są młodsze osady: żwiry kwarcowe i margle wieku kredowego jednoznacznie wskazujące na proces wkraczania morza na ląd. W czasie II wojny światowej w tym miejscu powstał obóz koncentracyjny Płaszów. Częściowo znajdował się on na terenie przedwojennego dużego cmentarza żydowskiego, a do jego budowy wykorzystano cmentarne nagrobki. W obozie zamordowano co najmniej osiem tysięcy ludzi, głównie Żydów i Romów, a także Polaków i obywateli innych narodowości. Jeszcze dziś można odnaleźć wiele śladów po obozie: „Szary Dom” był główną wartownią i karcerem dla więźniów; w „Czerwonym Domu” mieszkał komendant obozu; na tarasach stały baraki obozowe (są jeszcze pozostałości fundamentów), a trzy jaskinie – sztolnie wykute przez więźniów, pełniły rolę schronu przeciwlotniczego i magazynu obozowego.
Duży drewniany krzyż oraz pomniki ofiar obozu znaczą miejsca kaźni, tzw. H-Górkę i C-Dołek. Pozostały też wyraźne ślady okopów oraz stawy powstałe na miejscu zlikwidowanych masowych grobów. Można jeszcze dostrzec pozostałości po cmentarzu żydowskim w postaci piwniczek grobów i, co wydaje się nieprawdopodobne, jednego całego nagrobka z czytelnym napisem na tablicy. Terenowi obozu Płaszów nadano kiedyś status Parku Kontemplacyjnego. Niestety tabliczki zniknęły, a duża część obozu przypomina, bardziej wysypisko śmieci, niż miejsce pamięci i refleksji.
To artykuł ze stron Stowarzyszenia Miłośników Podgórza. Ja dodam że jakoś nikomu nie przychodzi do głowy iż kopiec może byc znacznie starszy bo sprzaczkę awarską znaleziono w takim miejscu ze może być zabłakanym artefaktem, a u podstawy Kopca stwierdza się również inne asrtefakty o wyraźnym pochodzeniu z okresu kultury łuzyckiej czyli ok. 500 p.n.e.
Krzemionki – Pomnik Memoriał Pamięci Ofiar
I tak jak to zwykle bywa opowieść o dziadach przerodziła się w opowieść historyczną o różnych miejscach…
ułożony pod kierunkiem Zarządu Policyi
Warszawa 1854
Nazwiska: A B C D E F G H I J K L M N O P R S T U V W Z Spis ulic
Osoby o nazwisku Białczyński:
nazwisko |
imię |
źródło utrzymania |
cyrkuł |
ulica |
dom |
typ |
właściciel |
Białczyński |
Stanisław |
majster szklarski |
3 |
K |
Zawacki Roch
|