Grupa Jar

Nadszedł najwyższy czas, żeby wreszcie solidnie omówić twórczość muzyczną grupy JAR. Zabierałem się do tego kilka razy, ale szacunek dla wysiłku muzyków nie pozwolił mi przejść nad ich dziełem w kilku słowach, a na solidne omówienie wciąż brakowało czasu. Dotarła do mnie w 2009 roku płyta Plon niesiemy plon, i z niej utwory poniżej zacytuję, a także jej zawartość ogólnie omówię.

Grupa muzyczna Jar, gdy się prześledzi internet wydaje się dosyć tajemnicza. Nie widać chętnych do napisania solidnej recenzji o ich dotychczasowych dokonaniach. Gdyby nie tekst Mateusza Albina na stronach internetowych Słowiańskiej Wiary, trudno byłoby znaleźć jakąś poważniejszą próbę odniesienia się do tej muzyki. Co można o nich przeczytać, w ogóle?

Naprawdę niewiele.

Jar – Prunica Fest, Nitra 2009

01 – Jar – Przyszla z Polski nowina

Według tego co podają sami o sobie

na http://www.lastfm.pl/music/Jar :

Zespół powstał zimą 2006 roku w Sławkowie. Głównym zamierzeniem kapeli jest tworzyć muzykę w oparciu o muzyczne i liryczne zapisy etnografów oraz podania, legendy i obrzędowość ludową Słowian. Zespół powstał zainspirowany słowiańszczyzną oraz wczesnym średniowieczem i ta tematyka nierozwiązalnie łączy się z kapelą. Wykorzystując kopie instrumentów historycznych oraz instrumenty pasterskie chcemy odtwarzać muzykę, jaką wtedy grano i przede wszystkim trzymać się stylistyki wczesnośredniowiecznej.

Co jeszcze?:

Wiki

Jar to polski zespół folkowy założony w 2006 roku w Sławkowie. Grupa tworzy muzykę w oparciu o muzyczne i liryczne zapisy etnografów oraz podania, legendy i obrzędowość ludową Słowian.

Skład zespołu

  • Aleksander (dudy, gęśle, mandola, dwojnice, flety, drumla, piszczałki, lira korbowa, gusli, śpiew)
  • Adam (lutnia, mandola, gusli, piszczałki, lira korbowa, śpiew)
  • Aleksander (bębny)

Dyskografia

  • Mała Nocka (2007)
  • Niesiem Plon (2009)
  • Jarowoj (2011)

Jak na razie bardzo lakonicznie.

No i jeszcze recenzja na http://pepe.blox.pl/2009/03/Praslowianskie-legendy-i-zywioly.html

O pierwszej płycie Mała nocka.

JAR – Mała Nocka (2008)

Jeszcze jedna płyta z nurtu historyczno-folkowego. Mała Nocka zespołu Jar ze śląskiego Sławkowa. Jar to przedstawiciel popularnego obecnie ruchu odtworzeniowego, którego przedstawicielami są drużyny wojów i bractwa rycerskie. Trzej muzycy zainspirowani słowiańszczyzną i średniowieczem, tworzą w oparciu o zapisy i podania przybliżające dawną, ludową muzykę i obrzędowość Słowian. Zespół odtwarza archaiczną muzykę wykorzystując kopie dawnych instrumentów (lutnia, mandola, dudy, gęśle, dwojnice, drumla, piszczałki, lira korbowa), zaś utwory zachowują słowiańską melodykę i folkową dynamikę. Brzmienia są bardzo naturalne, nawiązujące wprost do klimatów dawnych słowiańskich świąt i obrzędów (Kupalnocka; Dzisiaj wieczór krótki); biesiad (Gody) i zabaw. Zdecydowanie najfajniej wypadają kawałki instrumentalne: Ai vis lo lop; Garais dancis; Marazula, momentami zbliżając się energią do Starego Olsy, mistrzowskiej drużyny z Białorusi. Znacznie gorzej wychodzą Jarowi śpiewy…, chociaż na rycerskich zlotach i ogniskach pewnie jakoś się obronią.

niedziela, 08 marca 2009, piotrpiegat

Piotr Piegat niezbyt przychylny, a płyta omówiona gdzieś na zapleczu Żywiołaka i Persivala.

04 – Jar – Rodzanica

O muzyce zespołu Jar – na poważnie

Zastanawiałem się skąd się to bierze, ze tak mało się mówi o muzyce Jaru i doszedłem do banalnych wniosków, które mnie wcale nie zaskakują.

JAR to osobny projekt muzyczny artystów Slavlandu, znanych z kilku płyt i cenionych za tamte dokonania oraz przede wszystkim kojarzonych w pierwszym rzędzie ze Slavlandem.

Projekt JAR jest poświęcony ich unikalnym zainteresowaniom klimatem muzyki słowiańskiego wczesnego średniowiecza. Tak sformułowana idea jest z gruntu elitarna i skierowana do wąskiego kręgu odbiorców.

07 – Jar – Dąb

Trzeba odwagi, żeby z takim radykalizmem jak oni pójść w stronę wczesnośredniowiecznej muzyki i skupić się na jej instrumentarium, bez posiłkowania się zahaczeniem w jakimś modnym współczesnym kierunku muzycznym (np. metalu, biosphere, ambient, folk, neo-classical, epic czy innym), który ma ugruntowaną pozycję i licznych fanów.

Ortodoksyjne podejście do epoki, chęć rzeczywistego odtworzenia brzmienia muzyki tamtych czasów, kameralny skład zespołu – także jakby świadomie – nawiązujący do tradycji, pojedynczy głos śpiewaka-barda, który stylistycznie jest zawieszony pomiędzy ludowością i prostotą a „prymitywną” , „wczesną” nutą sztuki dworskiej, wydaje się słuchaczowi na pierwszy rzut ucha mało ciekawy.

Nie jest to muzyka i piosenka ekspresyjna, sama struktura mało dramatyczna – raczej pogodna. Jest to muzyka pozbawiona chwytów dramaturgicznych, które zwykle zyskują poklask słuchacza sceny folkowej. Nie ma tu takich klimatów jak: mroczna tajemniczość, nastrojowość nieujarzmionej Przyrody, nieznane, proste a przejmujące dźwięki z głębin przeszłości, pierwotna dzikość i archaiczna ekspresja męskich chórów zbrojnych.

09 – Jar – Mokosz

Jar decydując się na tę drogę skazuje się na zupełnie wąski krąg odbiorców, tak wąski, że gdyby to było przedsięwzięcie komercyjne musiałoby najprawdopodobniej upaść. Oczywiście dla kapeli oprócz możliwości nagrywania płyt zawsze pozostają występy – w tym wypadku zapewne po licznych imprezach odtwarzających stare słowiańskie zwyczaje, jarmarkach archeologicznych i etnograficznych, a także na zjazdach słowiańskich i walkach rycerskich.

Zastanawiałem się kiedy i gdzie słuchałem ostatnio muzyki z tego kręgu i doszedłem do wniosku, że to było gdzieś zupełnie po drugiej stronie sceny artystycznej – kiedy moja ciotka filharmoniczka, śpiewaczka chóru Filharmonii Krakowskiej wlokła mnie ze sobą na kameralne salony – tam właśnie ów nurt zwykło się prezentować w poprzedniej epoce. Czynili to ludzie o wyrafinowanym guście muzycznym i słuchali ich tacy sami fanatycy bardzo dobrej muzyki , uważanej wówczas za „poważną”.

Ilustruję ten artykuł muzyką Jaru po to by wam pokazać, że to nieprawda , że ta muzyka, absolutnie nie powinna być odtwarzana z filharmonicznym pietyzmem i wirtuozerią. Wręcz odwrotnie. Mnie osobiście JAR i cały ten projekt bardzo się podoba. Wydawało mi się, że brak tam jakiejś równowagi jeśli idzie o śpiew – brak innych głosów, głosu żeńskiego, basowego – sam nie wiedziałem czego – nawet im o tym napisałem. Przepraszam, chyba nie miałem racji.

12 – Jar – Żywa Woda

Jar z całą prostotą i odwagą, nawiązał przez swoje działania do istoty tamtej epoki. Taka  ona była. Trzy osobowy skład kapeli jest jak najbardziej na miejscu – to są właśnie realia owej epoki. Naturalny głos śpiewaka, który z trudem się przebija przez narrację muzyczną realizowaną na wiernych kopiach instrumentów z epoki – to jest jak najbardziej trafione. Klimat pomiędzy ludowością a prostotą piastowskiego dworu, albo surowością siedzib ówczesnych wojowników w warownych kamiennych gródkach, po skalnych szczytach – to jest strzał w dziesiątkę. Tak to właśnie było.

Musiało minąć 30 lat od moich wizyt na filharmonicznych salonach, żebym mógł nie tyle zrozumieć co poczuć, ową muzykę, która wtedy mnie śmiertelnie nudziła.

Przemówiły do mnie utwory Jaru, poruszyły właściwe struny. Dzięki nim wiem czego słucham i chce mi się tego słuchać. Zupełnie przeciwnie – nie mam najmniejszej ochoty słuchać odtwórstwa filharmonicznego muzyki tamtych czasów – Muzyka Jaru tchnie autentyzmem – jest Właśnie TYM czym Być Powinna. Filharmoniczne próby dotarcia do słuchacza z klimatem tamtej epoki będą zawsze tym czym są Hollywoodzkie filmy o kowbojach i Indianach – ufarbowaną, wykoślawioną parodią, upudrowaną groteską tego co naprawdę się działo, przekazywaną z wyżyn współczesności.

Czesław Białczyński

Podziel się!