
Tomirysa (Tamara II)- Naczynie Wybrane, Królowa Roju, Władczyni Saków, Mazów, Gątów i Dahów Wschodnich oraz odcięta głowa Pana Świata – Cyrusa Wielkiego, pojona krwią jego wojowników, po przegranej przez Persów bitwie nad rzeką Jaksą o panowanie nad Północą (Królestwem SIS) – rok 530 p.n.e..
W bitwie zginął jej pierworodny syn, następca tronu Mazo-Gątów i Saków, Swargospisa. Przepowiedziała Cyrusowi co go spotka i zrobiła to:
„– Zwróć mi syna i odejdź bezkarnie z tego kraju, aczkolwiek trzecią część wojska Mazogętów okryłeś hańbą. Jeżeli tego nie uczynisz, przysięgam ci na Boga Słońca, że ja ciebie, choć jesteś nienasycony, krwią nasycę.„
„Tyś mnie zniweczył, choć żyję i zwyciężyłam cię w bitwie, boś mego syna podstępem wziął do niewoli i zabił; za to ja ciebie, jak ci zagroziłam,
krwią perską nasycę”.”
(według relacji greckiego dziejopisa Herodota)
Tę tradycję wysokiej pozycji kobiet, królowych, Amazonek (Mazonek Nadczarnomorskich) i Mazogątów oraz Skołotów-Scytów, Serbo-Mazów (Sarmatów) i Saków kontynuowali ich krewniacy Słowianie (hg Y – R1a1a) – i to zapisano w sagach skandynawskich. (CB)
Kobiety z Europy Wschodniej w islandzkich sagach nie występują często, jednak jeśli się pojawiają, to jako znaczące postaci. Zwykle samodzielne władczynie, niebezpieczne wojowniczki, potworne kapłanki – mówi historyczka Anna Kaiper.
Na temat zjawisk związanych z innością w sagach islandzkich dyskutowali eksperci podczas 19th International Saga Conference, która odbyła się w Katowicach i Krakowie między 3 a 8 sierpnia.
– Sagi skandynawskie to raczej historia mężczyzn, którzy są nośnikami władzy. Kobiety skandynawskie w męskich rolach w sagach pojawiają się wtedy, kiedy mężczyzn z jakiegoś powodu zabraknie – powiedziała Nauce w Polsce Anna Kaiper, badaczka skandynawskich sag.
Jest jednak grupa sag islandzkich, w których kobiety choć również pojawiają się sporadycznie, ale jeśli są, to z reguły odgrywają jakąś istotną rolę. To sagi opowiadające o wyprawach na wschód Europy.
– Wiele takich wypraw na wschód pojawia się w zbiorze sag legendarnych, które stanowią nieco bardziej rozrywkowe opowieści o bohaterach z dawnych czasów. Drugi korpus sag, w których się pojawia się Europa Wschodnia, to sagi królewskie opowiadające o dziejach królów, z których część miała w swojej biografii długą wizytę na wschodzie Europy – powiedziała badaczka.
Wyprawy te – jak mówi ekspertka – to podróż do regionu, który jest zarazem znany i nieznany. Jest to wyprawa do bajecznej krainy, gdzie czeka bohatera przygoda, skarby i spotkania z niezwykłymi kobietami. Niezwykłymi, bo zwykle są to postaci silne i niezależne, władczynie.
– Mamy więc do czynienia z opowieścią, jakiej nie znajdujemy również w zachodniej historiografii. Średniowiecze to jest jednak czas męskich historii. I opowiadanie, że kobieta była u władzy kłóci się z ówczesną wizją świata – przypomniała rozmówczyni Nauki w Polsce.
Wiele z tych kobiecych postaci „wschodu” w sagach islandzkich jest odbiciem najbarwniejszej władczyni tego regionu, Olgi Kijowskiej. Trzymała w swoim ręku władzę nad regionem Gardariki, obejmującym tereny dzisiejszej Ukrainy.
– Przez to terytorium przepływało wiele rzek, w związku z tym sprawowanie nad nim kontroli oznaczało pieniądze i wpływy. Fakt, że po śmierci swojego męża Olga utrzymała władzę nad tym regionem oznacza, że była naprawdę sprawną polityczką, która wpłynęła na wyobrażenia Skandynawów. Później, kiedy opisywali już sagi legendarne, to w nich często pojawiają się samotne królowe, które władają terenem bez konieczności posiadania męskiego partnera w postaci syna albo męża – opisała Anna Kaiper.
Wizerunek drugiej grupy kobiet ze wschodu Europy opisanej w sagach wynika z wyobrażenia, że wschód to kraina, którą Skandynawowie ucywilizowali i w której mają „swoje miasta”.
– Wiadomo, jak się tam żyje i wiadomo, jakie rządzą tam prawa. Ale jeśli wykraczamy poza te miasta, to tam już czeka nas głęboki las, a w nim czekają na nas oprócz potworów, także poganie. Wśród nich najbardziej niebezpieczne, pogańskie kobiety, które w sagach przedstawiane są jako groźniejsze niż jadowite węże – wskazała badaczka.
Bohaterowie jednej z sag islandzkich, płynąc przez legendarną krainę Biarmaland, znajdującą się prawdopodobnie gdzieś w dorzeczu Dwiny, trafiają na dwór króla Godmunda. On stara się ich zatrzymać w ich podróży i oferuje ludziom Thorkela (łac. Thorkilusa) swoje córki i służki za żony. Ten odrzuca propozycję mówiąc, że ożenek z tą kobietą oznaczałby utratę pamięci o tym, co było i utratę stabilności umysłu. Obawia się siły, która w tych kobietach drzemie.
W tej dzikiej i nieznanej Islandczykom części Biarmalandu znajdują się też świątynie, a religia niepochodząca ze skandynawskiego świata, jest przedstawiana jako wyjątkowo groźna. W nich pojawiają się kapłanki, które w trakcie swojego kapłańskiego życia przechodzą transformację. Przestają być ludźmi, stają się potworami, trollami, ogrzycami. Nie są już piękne, a potwornie niebezpieczne, przedstawiane z ostrymi szponami. Kiedy bohaterowie trafiają do takiej świątyni, żeby ją obrabować, to okazuje się, że kapłanki są bardziej niebezpieczne niż wojownicy.
– Wystawia się je poza granice człowieczeństwa. A jeśli kogoś wystawimy poza te granice, to wtedy zabicie jej, nie jest już jakimś tabu. Zabijamy przecież potwora – zauważyła Anna Kaiper.
W sagach pojawia się też motyw wojowniczek – Amazonek. O ile w rejonie Europy Wschodniej ich obecność nie budziła zdziwienia, to już jeden z bohaterów przybywający na dwór króla Gardariki, słysząc, że ten ma wartowniczkę, która go chroni, jest bardzo zdziwiony. Mówi, że nigdy nie był w sytuacji, żeby musiała go chronić kobieta. Zapiera się rękami i nogami, żeby absolutnie tak nie było, bo byłoby to dla niego oznaką słabości.
W Skandynawii też zdarzały się kobiety, które wybierały męskie zajęcie, ale stanowiły wyjątki. Męskie szaty przywdziewały bardzo często wtedy, kiedy brakowało mężczyzny, który by się zachował, jak należy.
– W sagach mają bardzo konkretną rolę do odegrania. To nie jest rola zupełnie bez znaczenia i bez jakiegokolwiek wpływu, bo są w pewnym sensie strażniczkami męskiego honoru. Jeśli kobieta ma męża, który postępuje niezgodnie z zasadami honoru, to ona się albo rozwodzi, albo grozi rozwodem, jeśli nie będzie się godnie zachowywał – zaznaczyła rozmówczyni Nauki w Polsce.
Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska-Wujec