Poza Toruń: Niezwykłe odkrycie archeologiczne sprzed sześciu tysięcy lat w naszym regionie

Niezwykłe odkrycie archeologiczne sprzed sześciu tysięcy lat w naszym regionie

Od Poli Dec

 

Jak wyglądało życie ludzi w okresie, gdy nie potrafili jeszcze wytwarzać metalowych narzędzi i uzbrojenia? Na jakie niebezpieczeństwa byli narażeni? Jak potrafili przetrwać w świecie pełnym niebezpieczeństw czyhających na nich na praktycznie każdym kroku? I dlaczego osiedlili się tuż nad brzegiem rzeki, która regularnie wylewała? Archeologowie z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu znaleźli odpowiedzi na te pytania badając pozostałości chaty i zagrody w Chrystowie w pobliżu Świecia.

Domostwo okazało się być mocno naruszone

Odkrycia w Chrystowie dokonano już w 2024 roku, jednak archeolodzy postanowili trzymać je w tajemnicy. Istniały bowiem obawy, że może ono przyciągnąć poszukiwaczy skarbów, którzy mogliby zdewastować pozostałości starożytnego domostwa. Gdy jednak zostało ono dostatecznie dobrze zbadane, wyniki poszukiwań zostały opublikowane.

To były poniekąd działania ratownicze, jeszcze dziesięć, piętnaście lat intensywnej uprawy przy użyciu ciężkiego sprzętu, głęboka orka i z osady pewnie nie zostałoby nic – powiedział na antenie Radia Eska Bydgoszcz, Jerzy Czerniec ze Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych, Teologicznych i Artystycznych UMK, kierujący pracami archeologicznymi. – Domostwo jest mocno naruszone, warstwy bliżej powierzchni uległy degradacji w związku z głęboką orką i prawdopodobnie budową wałów przeciwpowodziowych w latach 50 tych XX w. Warstwy kulturowe, które najprawdopodobniej tutaj były przypieczętowane osadami rzecznymi, zostały zepchnięte w czasie powstawania wałów i posłużyły jako ich budulec.

Odkopane w Chrostowie domostwo jest pierwszym takim znaleziskiem nad brzegiem dolnego brzegu Wisły. Dotychczasowe znaleziska z tego okresu lokalizowane były na terenach, gdzie powodzie raczej nie występowały – tymczasem domostwo z Chrostowa leży zaledwie 50 metrów od obecnego brzegu Wisły.

Badania nie są jeszcze zakończone

Z tego płynie jeszcze jeden wniosek: musiało być to miejsce dobre do zamieszkania – dodał Jerzy Czerniec. – Wisła miała tam specyficzną formę, tworzyło ją wiele nurtów, woda prawdopodobnie była płytka, tworzyły się kępy, łachy wiślane. Zakłada się, że w tego typu domostwach zwykle patriarchalna rodzina mogła żyć do 200 lat. Po śmierci ojca role głowy rodziny przejmował najstarszy syn. Czasem wyprowadzał się i tworzył odrębne domostwo. W tym przypadku szacujemy, że domostwo było zamieszkiwane przez jakieś 80 lat lub krócej. Nie znaleźliśmy jak na razie miejsca, w którym chowano zmarłych z tej rodziny. Może wszyscy wyprowadzili się, kiedy doszło do powodzi? Przez lata musiało tam panować optimum klimatyczne, co pozwalało na uprawę roli, hodowlę, może i rybołówstwo, ale położenie w tak bliskim sąsiedztwie rzeki musiało też nieść zagrożenia

Archeologowie nie przebadali jeszcze całego otoczenia domostwa. Ukoronowaniem poszukiwań byłoby znalezienie cmentarzyska, ponieważ w czasach epoki kamienia zmarłych chowano zazwyczaj w pobliżu miejsca zamieszkania. Badacze nie wykluczają też scenariusza, że zagroda zamieszkiwana przez około 80 lat została porzucona wskutek powodzi.

O ile wiadomo już z pewnością, że domostwo z Chrystowa pochodzi z okresu neolitu i ma około 6 tysięcy lat, to jednak naukowcy chcą ustalić dokładniejszą datę jego powstania. Dzięki temu mogliby ustalić szerszy kontekst kulturowy jej powstania i ewentualne powiązania z Kałdusem leżącym na przeciwnym brzegu Wisły. Istnieją przesłanki, aby twierdzić, iż w tym właśnie miejscu znajdowała się pradawna przeprawa przez rzekę, która była ważnym węzłem na szlaku handlowym ze wschodu na zachód.

https://pozatorun.pl/wiadomosci/niezwykle-odkrycie-archelogiczne-sprzed-szesciu-tysiecy-lat-w-naszym-regionie/

Podziel się!