część 4 – 44:44
Kto otrzymał numerowany pierwszy tom Księgi Tanów, ten wie co znaczy powyższy wpis i towarzysząca mu liczba. Dopełnieniem było wymienienie imienne Istoty do której taki egzemplarz trafił oraz mój podpis i data 1 października 2022 roku, z adnotacją: w Soli koło Żywca, w Przybyłówce.
Dodam, że ta data podpisania tworzy czertę 8 czyli Pełnię / Nieskończoność.
Jak widać na załączonym obrazku egzemplarz 44 trafił do J.G.D. Nie było to żadne intencjonalne działanie, o kolejności decydowała wyłącznie data przedpłaty.
Dzisiaj w czwartej części cyklu „Jak działa Świadomość Nieskończona / Źródło / Światło Świata w powiązaniu z Cząstką RA w każdym z nas, każdym Człowieku” sam
J.G.D. opowie WAM o jednym ze swoich osobistych doświadczeń dotyczącym wydawałoby się małej życiowej Zmiany, ale jakże jednak ważnej.
Tak to właśnie działa, jeśli jesteś naprawdę świadomy owej możliwości i pewien mocy Źródła.
Pamiętajmy zawsze, że pragnieniu i żądaniu ZMIANY powinno towarzyszyć jakiekolwiek podjęte działanie. I tak dokładnie tutaj było. Zdarza się, że sama intencja, czyli obrazowanie zmiany wystarcza, ale wraz z minimalnym działaniem , takim jak np modła, podjęcie próby zmiany itp wynik jest pewny i spektakularny.
J.G.D. – 44:44
Ścieżki duchowe są najprzeróżniejsze jak i kontakt ze świadomością nieskończoną, bogiem czy źródłem, każdy odbiera je inaczej, to wiemy wszyscy, którzy potrafili oderwać się od schematów, paradygmatów i narzuconych jedynie słusznych treści. Nie, nie będzie o pustynnej zarazie, zaczadzeniach i takich tam, każdy ma swoje widzimisię na miarę swoich wyobrażeń.
Wczoraj byłem w pracy na dyżurze dziennym i niestety czułem się źle, podziębiłem się to mało powiedziane cytując klasyka, to jakby nie powiedzieć nic, czułem się bardzo źle, coraz gorzej, pierwsze symptomy wystąpiły nad ranem . To wszystko na własne życzenie. Wiadomo, że ranki są chłodne a popołudnia są bardzo ciepłe jak na te porę roku na Podlasiu. Otóż kilka dni temu otworzyłem wielkie okno w pokoju w którym oczekuję na wezwania, podmuch a raczej wymiana ciepłego powietrza z wewnątrz na chłodniejsze z zewnątrz nastąpiła błyskawicznie, zwłaszcza, że u kolegów w pokoju na przeciwko również było otwarte to wielkie okno. Słońce świeci, jest ciepło, na dole palą papierosy, piją kawę a ja delektuję się słońcem…to nic, że po łysinie śmiga ciąg chłodnego powietrza…może nic nie będzie.
Niestety myliłem się, ostatni raz tak mocno zaprawiłem zatoki i głowę 27 lat temu. Zatoki czołowe zatokami a silny ból głowy zaczynał się na linii włosów od czoła aż do czubka głowy, tak też było te lata temu i od tamtej pory zawsze czapka, tylko wtedy to była pora zimowa i od tamtego czasu pozostały wrażliwe na przeciągi zatoki.
Przed pracą wziąłem 9 kapsułek witaminy D3, jedna 10tys.j.m., czyli 90 tys.j.m. plus witaminę K2MK7, dwa termosy z gorącą herbatą i rozpuszczoną witaminą C. Po południu powtórzyłem tę samą dawkę witaminy D3. Dyżur jakoś przetrwałem chociaż trochę mnie telepało, godzina 19sta czas do domu, a w domu nasila się, jest wieczór i temperatura rośnie.
Ścielę łóżko o 20stej i kładę się plus jeszcze aspiryna i herbata z witaminą C. Pełnia księżyca była noc wcześniej ale tej nocy bardzo kiepsko ze spaniem, często z otwartymi ustami, bo katar nie dawał oddychać i częste przebudzenia przy każdym zlaniu potem.
Wstałem o 10tej, głowa pęka, pościel do prania i suszenia. Małe śniadanie a jeść się nie chce i kolejne 90 tys.j.m. witaminy D3 z herbatą i witaminą C. Wziąłem jeszcze pyralginę, bo telepało mnie trochę z zimna.
Gorąca kąpiel, po niej ubrałem się dość ciepło. Żona dzwoni i pyta co mi kupić w aptece coś tam, coś tam czy te droższe, odpowiedziałem droższe…te droższe okazały się być lekiem ziołowym 😉 sinupret extract, pewnie ktoś miał z tym lekiem styczność.
Wziąłem ten sinupret około 15stej i nic, nie pomaga niestety. Wyczerpany, telepiący się ledwie siorbnąłem trochę zupy.
Mijają dwie godziny, głowa nadal boli, leżąc na kanapie przypomniałem sobie o muzyce relaksacyjnej, do której zapodałem link w jednym z postów na blogu tyle tylko, że dotyczyła pozbywania się pasożytów, muzyka o częstotliwości 1150 Hz. Puściłem na youtubie ale po kilku minutach stwierdzam, że to nie to i szukam dalej i znalazłem coś takiego „528Hz + 174Hz || Full BODY CELL Regeneration || MIRACLE Tones for Golden Chakra Healing” na kanale Meditative Mind.
Może pomoże, może nie. Leżę na kanapie wyciągnięty jak struna, dłonie wzdłuż ciała i po mojej prawej stronie pies. Zenit polizał moją prawą dłoń i położył na niej swoją głowę. Leżę i słucham, czy o czymś myślę – nie. Po jakimś czasie zdaję sobie sprawę, że odczuwam pod czaszką jakby mrowienie, jakby przesuwały się jakieś komórki w tę i z powrotem…ból głowy łagodnieje, w międzyczasie pojawia się pot na czole, nosie policzkach. Na moje wyczucie minęło kilka może kilkanaście minut nie więcej. Teraz już zupełnie zdaję sobie sprawę, że ból ustąpił i w tej samej chwili łapię za pilota by sprawdzić ile „przeleciało” tej muzyki relaksacyjnej a nawet naprawczej …i co?
A na pasku:
44:44
44 minuty i 44 sekundy, tyle minęło gdy przestała boleć mnie głowa.
Najwyraźniej zadziałały naprawcze częstotliwości tego utworu, ponieważ byłem w deficycie energetycznym, zaburzeniu równowagi, homeostazy czyli w chorobie.
Gdy nic nam nie dolega a próbujemy posłuchać takich przeróżnych naprawczych częstotliwości, stwierdzamy, że nic się nie dzieje, że nie działają…nie dzieje się i nie działa, bo nie jesteśmy w stanie deficytu energetycznego czy psychofizycznego.
Jeszcze przed piętnastą i całą tą sesją zadzwoniłem do szefowej żeby wstawiła mi urlop na jutrzejszą noc, bo się nie wykuruję, bo jeszcze bardziej nabiera na sile choróbsko na życzenie własne.
A imię jego 40 i 4 …to bóg, świadomość nieskończona, źródło.
4 i 4 to osiem, dwie ósemki w poziomie dwie nieskończoności…oczywiście każdy może sobie dorabiać ideologie pod swoje widzimisię na miarę swoich wyobrażeń. W tej chwili głowa już mnie zupełnie nie boli, a niedowiarkom polecam poszukać swojego widzimisia 😉
Dziękuję i pozdrawiam
J.G.D. – 19 10 2024 r.