Marcin Józefaciuk z KO – nasz pierwszy poseł – nauczyciel, neopoganin, wyznawca Słowiańskiej Wiary Przyrody i Wicca

Marcin Józefaciuk z KO – nasz pierwszy poseł neopoganin, wyznawca Słowiańskiej Wiary Przyrody i Wicca

Przez banksterskie media i przez media społecznościowe przetacza się niespotykana fala hejtu i prześmiewstwa w związku z wyznaniem wiary jakie praktykuje nowy poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk.  Sam określa siebie jako wyznawcę Wiary Przyrody, starej słowiańskiej wiary, w której istnieje Siła Najwyższa, silny pierwiastek męski i żeński i pomniejsi bogowie – jej emanacje. I wszystko się zgadza. Tak. Mamy więc swojego pierwszego posła w Sejmie RP. W artykułach poniżej możecie się zapoznać z całą śmietanką „polskich demokratów”, piewców „demokratycznej opozycji”, która robi sobie z posła KO – było nie było dyrektora zespołu szkół  i nauczyciela, po prostu hejterski ubaw i bekę! Brawo dziennikarzyny z Wprost, wp.pl, GW, OKO.press, Do Rzeczy, Press i innych „demokratycznych mediów” – sami wystawiliście sobie piękne świadectwo. Świadomość Nieskończona – Światło Świata jak zwykle obnaża bezlitośnie nie tego z którego sobie urządzają pseudointelektualne drwiny, tylko tych którzy ten knajacki hejt uprawiają publicznie. Oczywiście druga, PISowsko-katolicka strona wcale nie jest lepsza (TVP Info, Niezależna.pl), np. materiał wideo w Niezalezna.pl jest brutalnie pocięty, wypruty z kontekstu do samych momentów nadających się doskonale na bezlitosny hejt.  – Można by rzec „Wart Pac Pałaca a Pałac Paca” – tylko nie wiem czy ktoś z młodych łapie jeszcze literę i ducha tego powiedzonka.

Cytaty dnia: „Dopytywany o bogów, odparł: – To są bardziej byty, które możemy prosić o wsparcie, pomoc, z którymi rozmawiamy. Ale też szanujemy inne pomniejsze bóstwa, czy to duchy lasu, czy rzek. Tak więc to jest taka bardzo stara religia, starosłowiańska… – przekonywał dalej.”

„Marcin Józefaciuk: Nie idę do Sejmu po stołki. Idę naprawić system”

wp. pl: Udzielił wywiadu. Fala oburzenia po słowach nowego posła KO

Nowy poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk wywołał poruszenie w mediach społecznościowych. Wszystko za sprawą wywiadu udzielonego „Gazecie Wyborczej”, w którym wyznał m.in., że jest neopoganinem oraz pasjonuje się metafizyką i medycyną alternatywną.

Marcin Józefaciuk dostał się do Sejmu z łódzkiej listy KO, zdobywając w wyborach 8 893 głosów. Stał się rozpoznawalny po tym, jak publicznie sprzeciwiał się wprowadzeniu podręcznika do HiT prof. Wojciecha Roszkowskiego. Był wieloletnim dyrektorem, a także wicedyrektorem i nauczycielem Zespołu Szkół Rzemiosła im. Jana Kilińskiego w Łodzi.

W rozmowie z Tomaszem Kwaśniewskim z „Gazety Wyborczej” Józefaciuk wyznał, że jest neopoganinem. – Czyli wicca, te sprawy (…) Współpraca z naturą, zawierzenie jej sile, próba dostosowania się do niej – tłumaczył poseł.

Dopytywany o bogów, odparł: – To są bardziej byty, które możemy prosić o wsparcie, pomoc, z którymi rozmawiamy. Ale też szanujemy inne pomniejsze bóstwa, czy to duchy lasu, czy rzek. Tak więc to jest taka bardzo stara religia, starosłowiańska… – przekonywał dalej.

Oprócz bycia nauczycielem, Józefaciuk jest także dietetykiem, trenerem personalnym oraz mistrzem reiki i konchowania. Jak sam wyjaśnia, reika „to taki system uzdrawiania”. Z kolei konchowaniem określa „metodę polegającą na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy”. – W rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy – wyjaśnił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”

Mocna krytyka pod adresem posła

Wywiad z Marcinem Józefaciukiem wywołał prawdziwą lawinę reakcji i komentarzy w mediach społecznościowych. „A mówią, że po metafizyce nie ma przyszłości” – ironizuje dziennikarz tygodnika „Wprost” Marcin Makowski.

„Trudno powiedzieć, co poseł Józefaciuk konkretnie pali w uchu, ale bez wątpienia jest to mocne” – pisze Michał Danielewski, wicenaczelny serwisu OKO.press.

Z kolei Kacper Peresada z magazynu „Press” wprost zarzuca Józefaciukowi promowanie niezdrowego trybu życia. „Promuje dosłownie głodzenie siebie” – wskazuje dziennikarz, zwracając uwagę na wyznanie posła KO dot. jego jadłospisu.

Dziennikarka „Do Rzeczy” Zuzanna Dąbrowska postanowiła natomiast podzielić się krótkim streszczeniem wywiadu z Józefaciuk.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”

źródło: https://wiadomosci.wp.pl/nowy-posel-udzielil-wywiadu-promuje-doslownie-glodzenie-siebie-6965360037522112a

Wyborcza.pl: Poseł Józefaciuk – Jak nos zaczął mi się podnosić, uczniowie spytali: „I co, już celebryta?!”

Zapytałem uczniów, czy mam zostać w szkole i zrezygnować z mandatu, czy iść do Sejmu. 70 proc. uznało, że mam iść. Jedna dziewczyna powiedziała: „Nie po to, kurwa, na pana głosowałam, żeby pan został tutaj”.
Z Marcinem Józefaciukiem, świeżo wybranym posłem z łódzkiej listy Koalicji Obywatelskiej, rozmawia Tomasz Kwaśniewski

I całe to sejmowe szkolenie też przestałeś?

– Znaczy, na początku usiadłem. Ale wytrwałem tylko pięć minut. Po prostu muszę się ruszać.

A w sumie czemu tak masz?

– Może dlatego, że poszedłem w ultramaratony. A może dlatego, że przez pierwsze 18 lat byłem pasywnym obserwatorem życia.

Przez pierwsze 18 lat siedziałeś?

– Tak, i obserwowałem życie z kanapy i zza wafelków.

więcej u źródła i to za opłatą więc nie polecam dotowania GW!: https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,30414688,posel-jozefaciuk-przede-wszystkim-jestem-nauczycielem.html

Onet.pl: Nowy poseł KO jest neopoganinem. „Czerpię z rytuałów dawnych zielarek i wiedźm”

Maciej Kałach
Jego pierwszym tatuażem był pentagram, ale bez związku z szatanem. Bo, jak wyjawił Marcin Józefaciuk, nowy poseł KO z Łodzi, jego wiara to neopoganizm. – Mocno czerpię z rytuałów dawnych zielarek i wiedźm, tzw. kobiet wiedzących, które kiedyś w każdej ze wsi były traktowane bardzo poważnie – tłumaczy Józefaciuk w rozmowie z Onetem. Z bóstw w naturze nowy poseł bardzo często zwraca się do bogów gór. – W tym lasu górskiego, zwierząt, dużych głazów i małych kamieni. Zawsze gdzieś przy sobie noszę kawałek jakiegoś kamienia, który mnie odpręża – mówi parlamentarzysta.
Nowy poseł KO jest neopoganinem. Jego bóstwa mieszkają w górach Marcin Obara / PAP
Poseł Marcin Józefaciuk
  • Marcin Józefaciuk najpierw wspomniał o swoim wyznaniu w wywiadzie dla „Dużego Formatu”. Onet dopytuje nowego posła KO z Łodzi, jak praktykuje on swoją religię 
  • Józefaciuk wyjaśnia, że w jego przypadku ta praktyka to przede wszystkim medytacje i kontakt z naturą. – Ona pomaga mi uwierzyć, że mam pewien wpływ na wydarzenia, które mogą się w przyszłości zadziać – mówi Józefaciuk o swojej wierze. – Jeżeli myślisz, że coś się uda, szansa na powodzenie jest większa. Czyli pogaństwo jest trochę autopsychologią i pracą z energiami
  • Czy po ujawnieniu swoich religijnych przekonań poseł z Łodzi obawia się krytyki? – Już w czasie szkolenia sejmowego żony niektórych polityków wytykały mnie palcami jako „brudasa” – mówi Józefaciuk. Dodaje, że „prawdziwy katolicyzm i chrześcijaństwo to naprawdę bardzo tolerancyjne wyznania”, zatem neopogaństwo nie powinno być żadną przeszkodą do sejmowej współpracy

Marcin Józefaciuk, poseł debiutant wybrany do Sejmu z łódzkiej listy KO, nie przestaje zaskakiwać. Nauczyciel rozpoznawalny między innymi za sprawą swoich tatuaży wyjawił – w poniedziałkowym wywiadzie dla „Dużego Formatu” – że pierwszy z wykonanych na jego ciele przedstawia pentagram. Jednak tatuaż ten nie ma związku z szatanem, bo Józefaciuk, jak tłumaczy, jest neopoganinem, a konkretnie wyznawcą wicca. Ta religia zakłada między innymi obecność dwóch głównych bóstw (energii) – kobiecego i męskiego – nowy poseł szanuje też pomniejsze bóstwa: dla przykładu duchy lasu oraz rzek, a część wyznawców wicca wierzy też w magię.

Poganin, który nie jest w sabacie

W poniedziałek wieczorem Onet zapytał Józefaciuka, w jaki sposób nowy poseł praktykuje swoją wiarę – czy jest na przykład zrzeszony w którejś z organizacji neopogańskich – i czy nie obawia się, że ta wiara będzie źle odbierana przez innych posłów (jeszcze przed ślubowaniem w internecie pojawiło się zdjęcie, na którym Józefaciuk – zdaniem jednego z użytkowników platformy X – układa dłoń w rogi szatana: poseł tłumaczył zaś, że pokazuje językiem migowym frazę „kocham cię”).

– Jeśli chodzi o moją religię, można być zrzeszonym w grupach zwanych konwentami lub sabatami, ale ja praktykuję indywidualnie – wyjaśnia Józefaciuk. – Mocno czerpię z rytuałów dawnych zielarek i wiedźm, tzw. kobiet wiedzących, które kiedyś w każdej ze wsi były traktowane bardzo poważnie. Zresztą to właśnie moja babcia zaszczepiła we mnie umiejętność postrzegania świata nie tylko przez szkiełko i oko.

Praktyka neopoganizmu dla Józefaciuka to kontakt z naturą oraz medytacje. Chodzi o zwracanie się do bóstw (energii): żeńskiego i męskiego, które się wzajemnie przenikają. A z bóstw w naturze nowy poseł bardzo często zwraca się do bogów gór.

– W tym lasu górskiego, zwierząt, dużych głazów i małych kamieni. Zawsze gdzieś przy sobie noszę kawałek jakiegoś kamienia, który mnie odpręża – mówi Józefaciuk.

Co daje nowemu posłowi jego wiara?

– Ona pomaga mi uwierzyć, że mam pewien wpływ na wydarzenia, które mogą się w przyszłości zadziać. Jeżeli myślisz, że coś się uda, szansa na powodzenie jest większa. Czyli pogaństwo jest trochę autopsychologią i pracą z energiami – sumuje Józefaciuk.

Poseł neopoganin o innych parlamentarzystach: możemy wymienić się wartościami etycznymi

Czy po ujawnieniu swoich religijnych przekonań poseł z Łodzi obawia się krytyki?

– Już w czasie szkolenia sejmowego żony niektórych polityków wytykały mnie palcami jako „brudasa” – mówi Józefaciuk (precyzując, że było to przed wykonaniem zdjęcia z rzekomymi rogami szatana). – I tak jestem postrzegany jako ktoś „inny”.

Józefaciuk dodaje, że „prawdziwy katolicyzm i chrześcijaństwo to naprawdę bardzo tolerancyjne wyznania”, zatem neopogaństwo nie powinno być żadną przeszkodą do sejmowej współpracy.

– Możemy wymienić się wartościami etycznymi, bo to tak naprawdę chodzi o to, żeby te wartości prezentować, a to jaki jest bóg i jaka jest bogini, nie ma większego znaczenia – mówi poseł KO. Zaznacza przy tym, że w jego klubie sejmowym nie spotkał się z przejawami krytyki za swoją wiarę.

Największa sensacja wyborów w Łodzi

Józefaciuk przed objęciem mandatu posła był wicedyrektorem Zespołu Szkół Rzemiosła w Łodzi i między innymi nauczycielem języka angielskiego. W jednym ze szczytów kadrowych niedoborów w oświacie prowadził, jako ówczesny dyrektor tej szkoły, zajęcia z aż siedmiu różnych przedmiotów. Naprawdę głośno zrobiło się o łodzianinie, gdy telewizja TVN zaangażowała go do swojego programu o nastolatkach.

„Producent programu »Nastolatki rządzą… kasą« zadzwonił do mnie, dając krótki czas na moją decyzję, a ja postanowiłem skorzystać z tej szansy na rozwój. Z kolei otrzymując propozycję startu do Sejmu, nie dostałem konkretnego zadania. Może autorzy tej propozycji myśleli, że sprowadzę do urn trochę młodzieży” – opowiadał Józefaciuk w październikowym wywiadzie dla Onetu. Nauczyciel zdobył mandat z „niebiorącego”, bo dziesiątego miejsca na łódzkiej liście KO.

Ostatnie zdanie to zdaje się cała esencja tego hejtu – a wybrali pana Józefaciuka Młodzi, tak po prostu młodzi Polacy z Łodzi. Wbrew zamysłowi Koalicji Obywatelskiej która go umieściła na ostatnim miejscu swojej listy.

źródło: https://wiadomosci.onet.pl/lodz/nowy-posel-ko-jest-neopoganinem-jego-bostwa-mieszkaja-w-gorach/gx9ry7h

TVP Info: Neopoganin z pentagramem. Lawina komentarzy po wywiadzie nowego posła KO

Nowy poseł Koalicji Obywatelskiej wywołał medialną burzę. Marcin Józefaciuk w wywiadzie dla „Wyborczej” wyznał, że jest neopoganinem, pasjonuje się metafizyką i medycyną alternatywną; zachwala też uzdrawianie za pomocą „reiki i konchowania”. Wywołał tym lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Zarzucają mu, że promuje niezdrowy tryb życia i głodzenie się.

Marcin Józefaciuk to sejmowy debiutant. Dostał się do parlamentu z łódzkiej list Koalicji Obywatelskiej, zdobywając niespełna 8,9 tys. głosów.

Głośno było o nim już wcześniej – jako wicedyrektorze jednej z łódzkich szkół i nauczycielu. Krótko po tym wystąpił w jednym z show o nastolatkach stacji TVN.

Nowy poseł zwrócił na siebie uwagę już w trakcie ślubowania. Media opisywały, że pojawił się na nim „w białej koszuli z rozpiętym kołnierzem, spod której wyłaniała się część tatuaży pokrywających ciało”.

Kominem w uchu „wyciąga różne syfy”

W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Józefaciuk zadeklarował się neopoganin – „czyli wicca i te sprawy”. Tłumaczy, że wierzy we współpracę z naturą, zawierzenie jej sile, szanuje inne „pomniejsze bóstwa” jak „duchy lasu czy rzek”.

I nie wzbudziłby tym być może większej uwagi, gdyby nie dalsza część jego wyznań. Jak deklaruje, prócz bycia nauczycielem jest także „mistrzem reiki i konchowania”.

Jak sam twierdzi, reiki „to taki system uzdrawiania”; z kolei konchowanie to „metoda polegająca na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy, w rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy”.

W rozmowie z „Wyborczą” Józefaciuk powiedział też, że pierwszym z jego licznych tatuaży był pentagram, na śniadanie je kilka kromek chleba, obiadu nie je w ogóle i śpi nie więcej niż pięć godzin dziennie.

Oburzenie postawą posła Józefaciuka

Wywiad wywołał ogromne kontrowersje. Komentujący zwracają uwagę na to, że nowy poseł KO nie tylko promuje niezdrowy tryb życia, ale także wątpliwe zabiegi „medycyny ludowej”.

„A mówią, że po metafizyce nie ma przyszłości. A tu proszę, można uzdrawiać, wyciągać różne syfy, być nauczycielem i do tego posłem zostać” – ironizuje dziennikarz Marcin Makowski.

 

„Karty Tarota nie ostrzegły posła Józefaciuka przed udzielaniem banalnie infantylnych wywiadów?” – pyta Wojciech Wybranowski.

Ma nawet papiery pastora

Kacper Peresada z „Press” mówi wprost: „Józefaciuk promuje dosłownie głodzenie siebie”. „Mówi jak wpadł w anoreksję, ale po szpitalu wszystko się unormowało. Fajna promocja zdrowia” – podsumowuje.

Dziennikarka „Do Rzeczy” Zuzanna Dąbrowska przygotowała skrót wywiadu nowego posła Koalicji Obywatelskiej: „Poseł KO Marcin Józefaciuk jest: neopoganinem, ultramaratończykiem, rekordzistą Guinnessa, trenerem personalnym, mistrzem reiki, mistrzem konchowania, magistrem metafizyki, ma papiery pastora, uczył 6 przedmiotów, mieszkał w łódzkim zoo nad małpiarnią, wstaje o godz. czwartej, a na śniadanie je cztery kromki ciemnego chleba z ketchupem i pomidorem. Nie je obiadu, na kolację dwie bułki z serkiem białym. Śpi 5 godzin (jak pójdzie dobrze)”.

Kandydat na ministra zdrowia lub nauki?

Poseł Lewicy Maciej Gdula broni jednak Józefaciuka i przekonuje, że „praktyki religijne w życiu prywatnym” mu nie przeszkadzają. Jak dodaje, zacznie się martwić dopiero, gdy poseł KO zostanie… kandydatem na ministra zdrowia albo nauki”.

źródło: https://www.tvp.info/74244712/kim-jest-marcin-jozefaciuk-nowy-posel-ko-to-neopoganin-w-sieci-fala-oburzenia

Niezależna.pl: Poseł debiutant Marcin Józefaciuk w ogniu pytań. Kompromitacja polityka KO. WIDEO

Nowy poseł Koalicji Obywatelskiej mianował siebie jako mistrza reiki i konchowania, magistra metafizyki, pastora, nauczyciela. Marcin Józefaciuk, bo o nim mowa, wpadł pod grad pytań Roberta Mazurka. Jak z tego wyszedł? ZOBACZ WIDEO

Pierwszy raz w Sejmie zasiadł nauczyciel Marcin Józefaciuk. Startując z łódzkiej listy Koalicji Obywatelskiej zebrał 8 893 głosów. Stał się rozpoznawalny po tym, jak publicznie sprzeciwiał się wprowadzeniu podręcznika do HiT prof. Wojciecha Roszkowskiego. Jest też znany z programu dla młodzieży w TVN.

Mistrz reiki

Okazuje się, że poseł debiutant jest dość osobliwą postacią. Józefaciuk określa się jako mistrz reiki i konchowania, magister metafizyki, pastor, nauczyciel. Deklaruje, że jest neopoganinem. Mówił, że darzy atencją alternatywne metody leczenia, takie jak reiki czy konchowanie uszu.  

Gościł dziś w RMF FM i został przemaglowany przez Roberta Mazurka. Wychodzi na to, że to co mówił wcześniej nowy nabytek KO, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.

Przykłady?

„Po co pan przyszedł do Sejmu. Pan mówi, że „dla mnie polityka jest czymś tak brudnym, że nie chcę być politykiem” – pytał redaktor.

– Tutaj był mój bardzo duży skrót myślowy. Polityka nie do końca jest czymś brudnym, tylko polityka do tego momentu, przez kilka lat była brudna chodziło mi o ostatnie lata

– powiedział Józefaciuk.

– Była brudna za PiS-u, teraz będzie czyściutka? – skomentował prowadzący.

Następnie został zapytany o wierzenia.

– Bóg i bogini to były, które możemy prosić o wsparcie, o pomoc. Szanujemy pomniejsze bóstwa lasu, czy rzek. Pan się modli do tych bóstw lasu? – padło pytanie.

– Niektórzy modlą się do św. Krzysztofa. Czy modlę się? Korzystam i medytuję w lesie

– odparł.

Leczenie? Na mnie działa

– Pan mówi o sobie, że jest mistrzem reiki, to taka technika, gdzie leczy się dotykiem. „Za pomocą ręki można leczyć dolegliwości fizyczne i psychiczne, doładowywać energetycznie” – to cytat z pana – powiedział Robert Mazurek pytając, czy jak podał mu rękę na przywitanie, to go doładował, czy wyleczył.

Nie, nie. To nie chodzi o leczenie, to chodzi bardziej o profilaktykę, o to żeby przeciwdziałać

– odpowiadał poseł Koalicji Obywatelskiej.

Więcej w wideo poniżej:

naTemat: Nowy poseł KO jest niecodziennego wyznania. „Czerpię z rytuałów wiedźm”

Marcin Józefaciuk dopiero co wszedł do Sejmu, z łódzkich list Koalicji Obywatelskiej, a już wywołuje niemałe emocje. Teraz nauczyciel przyznał, że jest neopoganinem. – Mocno czerpię z rytuałów dawnych zielarek i wiedźm, tzw. kobiet wiedzących, które kiedyś w każdej ze wsi były traktowane bardzo poważnie – wyznał. Co ciekawe, z usług zielarki miał korzystać również Jarosław Kaczyński.

Józefaciuk neopoganinem. Poseł KO z Łodzi: Czerpię z rytuałów zielarek.
Józefaciuk neopoganinem. Poseł KO z Łodzi: Czerpię z rytuałów zielarek. Fot. Filip Naumienko / Reporter / East News
Nowy poseł KO z Łodzi Marcin Józefaciuk: Jestem neopoganinem

Marcin Józefaciuk w rozmowie z Tomaszem Kwaśniewskim z „Gazety Wyborczej” wyznał, że jest neopoganinem. Jak wyjaśnił, skupia się na współpracy z naturą, zawierzeniu się jej sile i próbie dostosowania się do niej.

Na pytanie o Bogów w tym wierzeniu stwierdził: – To są bardziej byty, które możemy prosić o wsparcie, pomoc, z którymi rozmawiamy. Ale też szanujemy inne pomniejsze bóstwa, czy to duchy lasu, czy rzek. Tak więc to jest taka bardzo stara religia, starosłowiańska…

– Mocno czerpię z rytuałów dawnych zielarek i wiedźm, tzw. kobiet wiedzących, które kiedyś w każdej ze wsi były traktowane bardzo poważnie – wyznał.

Słowa te powtórzył w rozmowie z Onetem – Jeśli chodzi o moją religię, można być zrzeszonym w grupach zwanych konwentami lub sabatami, ale ja praktykuję indywidualnie (…) Zresztą to właśnie moja babcia zaszczepiła we mnie umiejętność postrzegania świata nie tylko przez szkiełko i oko – skomentował.

Józefaciuk neopoganinem. Kaczyński korzystał z usług zielarki

Warto podkreślić, że według „Super Expressu” nie tylko Józefaciuk, ale również Jarosław Kaczyński miał odchodzić od norm społecznych. Prezes PiS jednak nie poszedł w stronę alternatywnych wierzeń, a w stronę tzw. alternatywnej medycyny.

– Leczymy się z Jarkiem u zielarki i te zestawy ziół nam pomagają. Ta pani zielarka przyrządza nam te mikstury i jest jakoś lepiej po nich – powiedział w rozmowie z tabloidem kuzyn Kaczyńskiego, Jan Maria Tomaszewski.

Lider prawicy, jak czytamy w „Super Expressie”, miał także np. oczyszczać aurę suszonymi kasztanami, które przekazała mu jego współpracownica, Janina Goss.

– Słyszałem opowieści, jak przynosiła prezesowi suszone kasztany, które miały neutralizować negatywne promieniowanie. Świetnie zna się ponoć na ziołowych eliksirach, miksturach i to ona pierwsza ponoć pokazała prezesowi korzyści płynące z niekonwencjonalnych metod leczenia w których nie ma przecież niczego złego – opowiedział wówczas anonimowy informator.

Emocje wokół Marcin Józefaciuka. Typowano go nawet na ministra edukacji

Józefaciuk zaskakuje jednak nie tylko kwestiami duchowości. Już podczas ślubowania w Sejmie uznano go za satanistę, bowiem wykonał międzynarodowy znak migowy oznaczający „kocham cię”.

– Dodatkowo w biurze poselskim będę miał godziny przeznaczone tylko dla młodzieży. Wtedy będą mogły się zapisywać tylko osoby młode, do 20 roku życia. Tam będą korepetycje. Mam zamiar zainstalować Xboxa. Może będzie miejsce do uprawiania sportu, do boksowania, zobaczymy. Biuro planujemy z innymi posłami. Mamy pomysł na bardziej interaktywne biuro poselskie – zdradził Katarzynie Zuchowicz.

Jak pisaliśmy w naTemat, nauczyciel z Łodzi był również typowany przez media na urząd ministra edukacji. Teraz jednak wiadomo, że urząd ten przypadnie Barbarze Nowackiej, Katarzynie Lubnauer lub Agnieszce Dziemianowicz-Bąk.

źródło: https://natemat.pl/525736,marcin-jozefaciuk-z-ko-wyznanie

Fakt: Do Sejmu wszedł najprawdziwszy poganin! W dodatku jest mistrzem wkładania komina do ucha!

W kampanii wyborczej kojarzono go jako tego „fajnego” nauczyciela z Łodzi, a gdy wszedł do Sejmu, omal z marszu nie oddał mandatu. Okazuje się, że Marcin Józefaciuk to jedna z najbarwniejszych postaci obecnej kadencji. Uzdrawia energią, ma szereg fakultetów, jest mistrzem tajemniczej sztuki konchowania i magistrem metafizyki. Do tego wyznaje niezwykłą religię!

Marcin Józefaciuk, wicedyrektor zespołu szkół w Łodzi, nie wstydzi się mówić o swoich poglądach. Głośno zrobiło się o nim, gdy zaczął krytykować pomysły ministra edukacji Przemysława Czarnka, a widzowie TVN poznali jego twarz, gdy zaczął prowadzić program „Dzieciaki rządzą kasą”, gdzie prezentował się jako sympatyczny mentor. Do Sejmu wystartował z numerem 10 z łódzkiej listy Koalicji Obywatelskiej i poszedł jak burza. Swoim wyborcom obiecywał, że będzie naprawiał system edukacji.

Poseł KO bez ogródek przyznaje, że jako dziecko chciał być księdzem. W kościele czynnie uczestniczył w liturgii, żarliwie się modlił i był lektorem. Jak powiedział dziennikarzowi „Wyborczej”, z czasem, gdy lepiej poznał siebie i zauważył, że nie koniecznie podobają mu się dziewczyny, zaczął zauważać, co o takich, jak on mówi Biblia i co wygłasza z ambony ksiądz. To skutecznie ostudziło jego chrześcijański zapał. Nie ma jednak problemu, z tym że ktoś inny chodzi do kościoła, czy jakaś społeczność potrzebuje lekcji religii w szkole.

W co wierzy poseł-nauczyciel z Łodzi? Ma więcej niż jednego boga!

W rozmowach z mediami Józefaciuk mówi o swoich wierzeniach, którym daleko od katolickiej doktryny. Jak przyznaje, jest neopoganinem, a konkretnie wiccaninem. To religia niejednorodna, w której część wyznawców jest politeistami, inni wierzą w boga lub boginię, a jeszcze kolejni czczą siły natury. Część wierzy w istnienie magii. Wszystkich łączy jednak wiara w to, że nie należy krzywdzić drugiego człowieka. W rozmowie z „Wyborczą” Józefaciuk powiedział, że on wierzy w boga i boginię, którzy są bytami, jakie można prosić o pomoc oraz szanuje pomniejsze bóstwa takie, jak duchy rzek, czy lasów. Podkreśla, że dla niego ma to korzenie starosłowiańskie.

Reiki. Poseł z Łodzi ma zdolność uzdrawiania?

Poseł ma też wiedzę o religiach wschodu, ćwiczył tai-chi, karate i wierzy w energie rządzące światem. Jest mistrzem reiki, czyli dalekowschodniego systemu uzdrawiania energią życiową. Ma ono być w stanie leczyć dolegliwości fizyczne i psychiczne, choć jest niemierzalne za pomocą instrumentów dostępnych współczesnej nauce. Józefaciuk oprócz tego jest także mistrzem konchowania. Co to za sztuka? 

Nauczyciel z Łodzi na szefa MEN? Tak chcą niektórzy internauci. Co na to Marcin Józefaciuk?
Marcin Józefaciuk z Łodzi rusza po rekord świata i rekord Guinessa. W sobotę pobiegnie w finale WOŚP. Nie uwierzysz, że można biec tak długo

Jak sam wyjaśnia w rozmowie z „Wyborczą”, „to jest metoda polegająca na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy”. W trakcie spalania wewnątrz ucha odkładać się mają olejki eteryczne, a „a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy”. Zarówno te fizyczne, jak i ezoteryczne. Polityk twierdzi, że da się w ten sposób leczyć schorzenia laryngologiczne.

Warto podkreślić, że Marcin Józefaciuk ma sporo fakultetów. Jest trenerem personalnym, dietetykiem, a w łódzkich szkołach uczył między innymi angielskiego, polskiego, informatyki i fizyki. Jednocześnie jego zainteresowanie kwestiami metafizycznymi popchnęło go do tego, by zrobić sobie magistra… metafizyki na amerykańskim uniwersytecie. Człowiek-orkiestra.

Źródło: Wyborcza/Onet 

https://www.fakt.pl/polityka/jeden-z-poslow-jest-prawdziwym-poganinem-oto-w-co-wierzy/k1bmekz

Onet: Marcin Józefaciuk: Nie idę do Sejmu po stołki. Idę naprawić system

— Nie jestem politykiem. Jestem posłem, czyli wysłańcem, głosem ludzi, którzy mnie wybrali — zaznacza w rozmowie z Onetem Marcin Józefaciuk, nauczyciel, były dyrektor szkoły, który zdobył mandat do Sejmu. Jakie są jego plany na nadchodzącą kadencję? Oprócz spraw związanych z edukacją zajmie się walką o mniejszości i ich prawa. Zapewnia przy tym, że nie opuści szkoły. A w Sejmie nie zobaczymy go w garniturze.
Marcin Józefaciuk: Nie idę do Sejmu po stołki. Idę naprawić system Paweł Wodzyński / East News
Marcin Józefaciuk

  • Pytany, czy widzi się w roli nowego ministra edukacji, zaprzecza, wyjaśniając, że objęcie tego stanowiska wiązałoby się z odejściem ze szkoły, a tego zdecydowanie nie ma w planach
  • Marzeniem Marcina Józefaciuka jest stworzenie panelu obywatelskiego, gdzie każde środowisko miałoby swojego przedstawiciela do rozmów o szkolnictwie „ponad podziałami”
  • W ostatniej rozmowie z „Wysokimi Obcasami” przedstawił się jako zagorzałego singla. — W moim odczuciu bycie singlem to wolność wyboru, a związek to podporządkowanie — stwierdził

Wytatuowany nauczyciel z Łodzi stał się jakiś czas temu twarzą braków kadrowych w szkołach. Przez brak nauczycieli w pewnej chwili sam uczył aż dziewięciu przedmiotów. Jego zaangażowanie w sprawy szkoły i uczniów, a także umiejętność budowania relacji z młodzieżą sprawiły, że dostał propozycję prowadzenia programu „Nastolatki rządzą kasą” na antenie TVN.

Będąc na bieżąco z problemami i potrzebami szkolnictwa, anglista postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i pojawił się na liście kandydatów do Sejmu w ostatnich wyborach parlamentarnych. Blisko 9 tys. głosów Łodzian zapewniło mu mandat na nadchodzącą kadencję. Dziś w rozmowie z Onetem opowiada, czym zamierza się zająć w nowej roli. Nikogo nie zaskoczy, że jako poseł chce skupiać się na sprawach związanych ze szkolnictwem.

— Jedną z ról posła jest kontrolowanie ministerstw. I taki mam zamiar. Komisja Edukacji to jest coś, z czym chcę działać i do czego jestem merytorycznie przygotowany. Byłem dyrektorem, wicedyrektorem, inspektorem, jestem i będę nauczycielem, więc ja w tym po prostu żyję i myślę, że ze względu na to też zostałem wybrany — tłumaczy.

Marcin Józefaciuk w programie "Nastolatki rządzą... kasą" TVN / TVN

Marcin Józefaciuk w programie „Nastolatki rządzą… kasą”

Marcin Józefaciuk planuje zacząć swoją działalność w Sejmie od ujednolicenia przepisów prawnych. — Jest zbyt wiele nowych rozporządzeń i ustaw, które nie dotyczą edukacji bezpośrednio, ale zawierają zapiski, które na ten obszar wpływają. W dodatku tak naprawdę nikt nie ma zielonego pojęcia, jak wyglądają podstawy prawne. To musi być jasne m.in. dla dyrektorów szkół — wyjaśnia anglista, podkreślając, że ważne jest też dla niego wprowadzenie podwyżek dla nauczycieli. Dziś nie umie jednak powiedzieć, kiedy realnie ten plan wejdzie w życie.

— Będę też walczył o kadrę pedagogiczną, administrację i »nauczycieli nie nauczycieli«, czyli specjalistów uczących zajęć praktycznych, bo o nich wszyscy zapominają

— wymienia.

Marcin Józefaciuk: Stabilizacja i stagnacja i to teraz dwa słowa klucze

Jego wielkim marzeniem jest stworzenie panelu obywatelskiego, gdzie każde środowisko miałoby swojego przedstawiciela. — I nauczyciele, i izby rzemieślnicze, i związki, i rodzice usiedliby razem i porozmawiali o szkole ponad polityką, ponad podziałami — opowiada. Zaznacza jednak, że zmiany nie mogą zachodzić szybko, bo w systemie edukacji „było takich pospiesznych zmian już za dużo”. — Stabilizacja i stagnacja. To są teraz dwa słowa klucze dla edukacji — stwierdza.

Marcin Józefaciuk wierzy, że uzdrowienie systemu edukacji sprawi, że zawód nauczyciela odzyska swój prestiż i przyciągnie młodych ludzi na to stanowisko pracy.

Pytany, czy widzi się w roli nowego ministra edukacji, zaprzecza, wyjaśniając, że objęcie tego stanowiska wiązałoby się z odejściem ze szkoły, a tego zdecydowanie nie ma w planach. — Już raz przestałem być nauczycielem na półtora roku i wiem, że więcej bym bez uczenia nie wytrwał — dodaje. Uważa przy tym, że „wysokie stołki” powinni zajmować politycy. Sam Marcin Józefaciuk nie określa się tym mianem.

Nie jestem politykiem. Jestem posłem, czyli wysłańcem, głosem ludzi, którzy mnie wybrali. Nie idę po stołki, idę do Sejmu po to, żeby naprawić system

— podkreśla.

Jak dodaje, szczególnie ważny jest dla niego głos mniejszości, który chce reprezentować. — Kolejnym obszarem mojej pracy będzie polityka społeczna, czyli sprawy równości mniejszości seksualnych i osób z niepełnosprawnościami oraz tych w kryzysie bezdomności — wymienia.

Kim jest Marcin Józefaciuk?

Prywatnie Marcin Józefaciuk jest ultramaratończykiem. Większość wolnego czasu spędza na bieganiu. Chętnie angażuje się też w akcje charytatywne. Tuż przed wyborami podjął się wyzwania, w ramach którego w 24 godz. pokonał dystans 300 km (biegnąc na bieżni i jadąc na rowerze stacjonarnym), by zebrać środki na leczenie chorego na Pandas/Pans Karima.

W ostatniej rozmowie z „Wysokimi Obcasami” przedstawił się jako zagorzałego singla. — W moim odczuciu bycie singlem to wolność wyboru, a związek to podporządkowanie, na które nie ma we mnie zgody. Nie sądzę, aby mogło się to zmienić. Nie czuję potrzeby posiadania kogoś — opowiadał. Jego znakiem rozpoznawczym stały się liczne tatuaże, pokrywające jego ciało.

W rozmowie z „Faktami” zdradził, czy wejście w rolę posła pociągnie za sobą zmianę wyglądu. Nauczyciel zapewnił, że do tego nie dojdzie. Nie zamierza też zmieniać dress codu, bo „ludzie nie wybrali go jako faceta w garniturze”. Chce pozostać sobą, a co najważniejsze dalej być blisko uczniów.

— Oni są ze mnie tacy dumni. To dla nich coś niezwykłego. Kiedy powiedziałem im, że zostaję w szkole, dopytywali: „Jak to? To teraz będzie uczył nas poseł?”. Dla nich zawsze będę przede wszystkim nauczycielem, nie politykiem — podsumował.

Podziel się!

    © Czesław Białczyński