Wstrząsające odkrycie na terenie Słowacji
Od Poli Dec
Na terenie Słowacji dokonano ostatnio wstrząsającego odkrycia. Jest nim zbiorowa mogiła, w której znaleziono ludzkie szkielety sprzed siedmiu tys. lat. Jednak nie to jest w całej sprawie najbardziej szokujące, a okoliczności, w jakich prawdopodobnie osoby te poniosły śmierć.
Słowackie media doniosły o odkryciu masowego grobu w zachodniej części kraju, w którym znaleziono szczątki ponad 30 osób. Kości znaleziono w miejscowości Vráble, a dokładnie w rowie otaczającym ufortyfikowaną osadę datowaną na lata 5250-4950 p.n.e. Wspólną cechą wszystkich znalezionych szkieletów jest brak głów. Słowacko-niemiecki zespół archeologów badający znalezisko uważa, że ofiary mogły zostać zabite podczas ceremonii religijnych lub w wyniku brutalnej napaści sąsiadów.
Makabryczne odkrycie
Naukowcy odnaleźli szkielety we Vráble (zachodnia Słowacja, niedaleko granicy zarówno z Austrią, jak i z Węgrami) podczas prac na stanowisku archeologicznym, gdzie badana jest osada datowana na wczesny neolit. Wykopaliska w tym miejscu prowadzone są już od 2012 r. przez archeologów z Uniwersytetu Christiana Albrechta z Kilonii oraz Instytutu Archeologii Słowackiej Akademii Nauk.
W miejscu tym zamieszkiwali przedstawiciele neolitycznej kultury LBK – od niemieckiego sformułowania Linearbandkeramik – kultura ceramiki wstęgowej rytej (KCWR). Odnosi się ono do rodzajów ceramiki, jaką ludzie ci wytwarzali. Osadnicy ci pojawili się w tej części Europy z Grecji, do której dotarli z Anatolii, której tereny leżą obecnie w granicach Turcji. Przedstawiciele KCWR dotarli w różne miejsca Europy i jest nawet możliwe, że byli przodkami późniejszych budowniczych takich słynnych miejsc, jak Stonehenge w Wielkiej Brytanii czy Carnac we Francji.
Na stanowisku we Vráble naukowcy znaleźli dół, w którym znajdowało się łącznie 35 szkieletów. Należały one do nastolatków i młodych mężczyzn. Większość z nich w momencie śmierci miała od 18 do 25 lat, a część z nich była w wieku od 25 do 35 lat. Wszyscy oni zostali najprawdopodobniej wrzuceni do dołu i leżeli w nim w najróżniejszych pozycjach: na plecach, na boku, na brzuchu. Część miała szeroko rozłożone ręce lub nogi, przy czym w części przypadków były one zgięte tak w łokciach, jak i w kolanach. Wśród nich znaleziono nawet szkielet dziecka.
Zagadkowa fortyfikacja
Wszystkie te szkielety z wyjątkiem dziecka łączyło jedno: były pozbawione głów. Archeologowie nie mają, na razie absolutnej pewności co do tego, w jakich okolicznościach zostały ich pozbawione, jednakże nie wykluczają, że przyczyną ich śmierci była dekapitacja. Przy przyjęciu tej wersji wydarzeń mieliby oni zostać wrzuceni do dołu już później. A stało się to około siedmiu tys. lat temu.
Powstaje jednak pytanie, dlaczego wszyscy musieli zginąć? Profesor Martin Furholt ze wspomnianego Uniwersytetu w Kilonii, jedna z osób kierujących pracami, ma tu pewną hipotezę. Otóż według niego mieli oni zostać złożeni w ofierze, zaś celem tego miało być wzmocnienie w magiczny sposób pobliskich fortyfikacji.
Sama sprawa budowy tych umocnień jest dość tajemnicza. Pradawna osada, gdzie znaleziono masową mogiłę, składała się z trzech różnych dzielnic, ale tylko w przypadku jednej z nich zostały wzniesione tego typu fortyfikacje – i to już na późniejszym etapie. Znajdowało się w nich łącznie aż sześć wejść, ale żeby było jeszcze ciekawiej, żadne z nich nie prowadziło do pozostałych dzielnic. Wszystko wskazuje zatem na to, że celem ich wzniesienia było odizolowanie się od sąsiadów. Wracając natomiast do szkieletów: według naukowców zaskakujący jest nie tyle fakt odkrycia takiego zbiorowego grobu, ile właśnie to, że ofiary zostały pozbawione głów. Być może dalsze badania rzucą nowe światło na tę sprawę.