Polecam tym razem materiał numer 3 ponieważ obserwujemy właśnie przy okazji wojny na Ukrainie (materiał nr 1 i 2) szereg manipulacji wyjątkowo paskudnej formacji politycznej jaka rządzi Polską a nazywa się Układem Okrągłego Stołu. Formacja ta jest produktem upadającego „komunizmu”, stworem obrzydliwym, pokrętnym, śliskim i kaprawym w którym niezależnie od tego jaka partia rządzi to w istocie zarządza ona tylko terenem i masą ludzką powierzoną im w zastaw przez Światowych Zarządców, z innego Nadrzędnego Układu – Światowej Banksterki. Tenże Układ Nadrzędny i Układy Podrzędne, w tym Polski, Rosyjski, Ukraiński, Białoruski, Niemiecki, Chiński – pozornie podzielony – uprawia coś co autorka artykułu bardzo prosto i dosadnie opisuje jako nasism i nazizm. Jedno i drugie zjawisko ma to samo źródło, a jest nim chęć sprawowania władzy do tysiącznego pokolenia przez tych, którzy aktualnie ją dzierżą.
Ten stan rzeczy musimy przerwać i skończyć raz na zawsze na całej Matce Ziemi. Obecna Gorąca Wojna, w której cierpią nasze Siostry i Bracia na Ukrainie jest dalszym ciągiem tej samej wojny, która ma miejsce na świecie i w Polsce od marca roku 2020, w której my sami zapłaciliśmy krwią 200 000 Polaków. Stąd nieustanne próby forsowania ustaw przez bandytów, którzy chcą uciec od kary w bezkarność w naszym Sejmie oraz próby forsowania międzynarodowych przepisów pseudo-medycznych (czysto faszystowskich), które przeniosą odpowiedzialność z Rządów Regionalnych ponad Konstytucje Krajów w bliżej nieokreślone struktury Światowej Banksterki. WHO jest tutaj tylko instrumentem a nie organem zarządzającym, a Putin jest pionkiem, zaś Jego Wojenka epizodem w tej grze. Putin dla Wielkich Decydentów stał się zbędnym obciążeniem przez własną głupotę – i zostanie teraz zdjęty z szachownicy na której toczy się Gra Pan – Niewolnik wymierzona w Prawa Człowieka i Wolną Ludzkość przez najpotężniejsze Ciemne Siły na Świecie. NIE MIEJMY CO DO TEGO NAJMNIEJSZYCH ZŁUDZEŃ.
Dlatego dziwi mnie bardzo i martwi paraliż Wolnych Mediów, Wolnych Organizacji i Wolnych Ludzi którzy zaprzestali swoich normalnych dotychczasowych działań W CZYNIENIU WIELKIEJ ZMIANY zbombardowani skutecznie przez Putina, Bidena, Chiny, UE i innych obrzydliwych maluczkich reprezentantów tychże Sił Ciemności takich jak np. w Polsce: PIS i jego Nierząd, czy PO/KO /2050 i ich wódz Tusk, albo tzw Lewica, która tę nazwę przyjęła chyba tylko dla śmiechu, albo z atawistycznego przywiązania do tradycji PZPR.
Reglamentacja mąki, kaszy, oleju i cukru w niektórych regionach Rosji!!! (Nowosybirsk – materiał nr 1C – 23 minuta do minuty 26)
Polish volunteer from Wrocław, who bought and delivered humanitarian aid to Ukrainian hospital, was feeding people with hot soup on both sides of board for 2,5 days and brought 6 refugees to Poland. Great THANK YOU, Maciej Huk!
Sending congratulation card from him to all:
3. Bibuła: Nasizm i nazizm – Izabela Brodacka Falzmann
Termin nasizm (nie mylić z nazizmem) zaczerpnęłam od Piotra Lisiewicza. Czy jest to odkrycie Piotra czy on też – jak ja – powiela cudzy bon mot, nie wiem. Nasizm polega na przeświadczeniu, że wszystko należy się wyłącznie „nam” i „naszym”. Jak powiedziałam nie wolno mylić nasizmu z nazizmem choć mają wyraźne cechy wspólne. Podstawowym elementem ideologii hitlerowskich Niemiec było przecież przeświadczenie, że Niemcom należy się panowanie nad światem a przede wszystkim Lebensraum (przestrzeń życiowa) i że mają prawo tę przestrzeń uzyskać w dowolny sposób, przede wszystkim podbijając i eksterminując inne narody. Stałym i podstawowym elementem nasizmu jest przeświadczenie, że nic z tego co zdobyte, wszystko jedno jakimi metodami, my zdobywcy nigdy nie oddamy, a co ważniejsze, że uzyskane przywileje i osiągnięty status społeczny należy się naszym potomkom aż do tysięcznego pokolenia. Nasism przypisuje się często pewnej nacji bo jak powiada Księga Wyjścia: „Okazuję zaś łaskę aż do tysięcznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań”. Nasizm jest jednak ponadnarodowy.
Nasizm tłumaczy histeryczną reakcję artystycznego, postkomunistycznego establishmentu na rządy dobrej zmiany. Okazało się, że stypendia i granty mogą dostawać obecnie nie tylko Janda i Holland, a bezczelne beneficjentki 500+ okupują smażalnie w Dębkach, psując Młynarskiej samym swoim wyglądem apetyt na rybkę. Artyści z czasów realnego socjalizmu splamieni współpracą z komuną, socrealistycznymi powieściami i peanami na cześć Stalina, zaangażowani potem dla równowagi w opozycję kontraktową uważają, że wypełniają pełne spectrum wzorcowego życia oraz, że mają wyłączne prawo do bycia w centrum uwagi społeczeństwa. Uważają że mamy obowiązek śledzić kolejne stadia ich brzydkiej choroby lewicowości. A raczej lewactwa nie lewicowości. Różnicę pomiędzy lewicowością i lewactwem można porównać do różnicy pomiędzy prostytutką i dziwką. Prostytutka to zawód, dziwka to charakter. Lewicowość to światopogląd, lewactwo to charakter. Oczekiwanie aby społeczeństwo nabożnie śledziło meandry życiowe artystów, którzy zdobyli sławę w czasach realnego socjalizmu przypomina oczekiwanie chorego na syfilis aby otoczenie ekscytowało się kolejnymi stadiami jego brzydkiej choroby.
Komunistyczny establishment nigdy nie wiązał zmiany systemu ze zmianą swojej sytuacji. Wręcz przeciwnie, twardogłowi komuniści łatwo przeobrazili się w gorących zwolenników liberalizmu gospodarczego i wyznawców świętego prawa własności. Świętego prawa własności przez nich ukradzionej. Zrabowane prawowitym, przedwojennym właścicielom domy i mieszkania miały stanowić bezsporne dziedzictwo ich rodzin, do tysięcznego pokolenia. Rabowane domy, pałace i fabryki przejmowali wraz z nazwiskiem a czasem i tytułem. Mam na myśli nie tylko Wedlów, którzy przez całe lata protestowali przeciwko zawłaszczeniu przez komunistów oprócz fabryki także ich nazwiska. Powojenni bywalcy (z sowieckimi tankami w herbie) pałacu w Nieborowie czuli się prawdziwą arystokracją, pełnoprawnymi właścicielami tego pałacu, kąpiącymi się w cudzych wannach i używającymi cudzej zastawy. Przeszkadzały im tylko wycieczki zwiedzające pałac, tak jak Młynarskiej przeszkadzali nie należący do warszawki wczasowicze.
Głosząc zasady liberalizmu, Kołakowski czy Bauman nie odczuwali dysonansu poznawczego. W skórze światłych Europejczyków czuli się równie komfortowo jak przedtem w skórze ubeka biegającego po mieście z naganem za pasem, prześladującego przedwojennych profesorów i rozkułaczającego rolników. Nie przyjęli do wiadomości, że niefortunnie postawili na konia nazywającego się Komunizm i że ten koń przegrał. Twierdzili, że od początku stawiali na konia zwanego Liberalizm. Przypominali mi nieszczęsnych dziadków, którzy przegrawszy na wyścigach całą emeryturę upierali się przy kasie, że kasjerka wystawiła im przez pomyłkę niewłaściwy bilet, bo przecież oni typowali zwycięzcę gonitwy.
Aby wykluczyć ewentualny dysonans poznawczy elita spod znaku sowieckiego tanku ukuła sobie własne kryterium elitarności. Elitą jest ten, kto ma w ręku władzę i przywileje niezależnie od tego w jaki sposób zdobyte. Na przykład dzięki strzelaniu w podstawę czaszki akowcom, albo prześladowaniu biskupa Kaczmarka, albo nawoływaniu (jak nasza noblistka Szymborska) do tego prześladowania. Władza i przywileje są nie tylko dożywotnie, lecz przechodzą na następne pokolenia. Formację „naszych” ukonstytuowało właśnie strzelanie akowcom w podstawę czaszki, nawoływanie do torturowania biskupa Kaczmarka oraz pisanie wierszy dla Stalina. „Naszym”, dzieciom „naszych”, wnukom „naszych”, prawnukom „naszych” aż do tysięcznego pokolenia przysługują wszelkie przywileje. Im i tylko im. To paradygmat nasizmu.
Dodatkowym sposobem uwiarygodnienia „naszych” jest zabieg socjotechniczny polegający na wpajaniu społeczeństwu przeświadczenia, że te zaszczyty i przywileje zdobyli oni nie dzięki wiernej służbie Stalinowi lecz dzięki swym wyjątkowym talentom i wiedzy. „Pamiątkę z celulozy” , „Numer 16 produkuje” czy „Podstawy marksizmu i leninizmu” drukowano ich zdaniem w wielotysięcznych nakładach tylko dlatego, że były to wspaniałe, jedyne w swoim rodzaju arcydzieła. Nie bez przyczyny przecież wielotysięczne nakłady tych książek honorowane były dodatkowo nagrodą leninowską, a ich autorzy dostawali domy w Konstancinie i mieszkania w dobrych dzielnicach Warszawy. Oczywiście domy i mieszkania ukradzione ale to „naszym” nigdy nie przeszkadzało.
Zręcznie przerobiono aforyzm Józefa Piłsudskiego: „Kto nie był buntownikiem za młodu ten będzie świnią na starość” na zasadę: „Kto nie był za młodu socjalistą (a jeszcze lepiej komunistą), ten będzie świnią na starość” tak jakby lewicowanie było rodzajem dziecięcej choroby, której przejście gwarantuje odporność na jej inne mutacje. Być może tak bywa z lewicowaniem lecz na pewno nie jest tak z lewactwem. Lewactwo to nie jest dziecięca choroba, lewactwo to dożywotnie kalectwo. A nasizm należy tępić jak nazizm.
Izabela Brodacka Falzmann
Podziel się!
Ładuję komentarze...
Ta strona używa ciasteczek (cookies), w celach statystycznych. Możesz wyłączyć obsługę plików cookies w Twojej przeglądarce. Rozumiem
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.