Przeki, „krużganki oświaty”, broń demograficzna, krótka notka prawie biograficzna.
Białorusini czyli Dregowicze – Dragowicze
Wpis 44, a wszak wszystko ma swój koniec, wypowiadałem tu swoje spostrzeżenia, co do naszej historii i dla czego jej nie znamy, objęło to w zasadzie ponad 5000 lat historii, można by dodawać jakieś szczegóły i rozwijać wątki, jednak zawsze teraźniejszy świat, nie chce myśleć o przeszłości i dopada nas brutalna przyszłość.
Młyny bogów nieustanie mielą ludzkie ziarno i wypadł nam na wschodzie kryzys turystyczny, sztuczny chodzi o pieniądze i zemstę, Niemcy jak od wieków rozmnażają się głównie przez germanizację, teraz Arabów, Turków, Kurdów itp., wabiąc ich tzw., „socjalem”, a „Białoruś” państwo powstałe po napadzie Hitlera i Stalina na Polskę, w którym 17 września stało się świętem, którego jakieś tam władze istnieją prawem kaduka, a teraz pieką dwie piecznie na jednym ogniu zarabiają na przemycie w/w nacji, oraz z zemsty destabilizują nam granice.
Wyzywają nas przy tym od Przeków, i z typową bizantyjską sztuką kłamstwa, obwiniają Polaków o wszystkie urojone niecne czyny, które sami bezczelnie i jawnie popełniają. Pytanie skąd nazwa Przeki? Udziela na nie odpowiedzi wiele stron choćby tak „„Pszekanie” czyli „szeleszczenie”;
Czyli byłby tu przyczyną, ten nasz język nawet dla greckich „Słowian” szeleszczący czy jak „szum morza” brzmiący w Palestynie opisanym języku Scytów, ale co się nie wyklucza tylko potęguje, można było też przeczytać, że to jest nazwa Polaków wśród wyznawców prawosławia czy greckiej cerkwi, czyli być może chodzi o „Te przeklęte Lachy„(też Idi k liadu – idź do diabła), czyli ta nazwa miałby podbudowę religijną, takie ich religijne DNA, bizantyjskich fałszerzy i kłamców, (za pierwszym przykazaniem, kłam przeciwko AmaLechitom, pierwszemu narodowi).
Przeklęci bogowie, przeklęci królowie, przeklęty naród-plemię…
W każdym razie mamy dowód na wiecznie żywą kulturę greckiego „jawnołgarstwa”, kultywowanego na „Rusi”, wszak Moskwa to trzeci Rzym.
Też pewien dowód o głębi historycznej, Ruś jak pisał Nestor to najeźdźcy, a wcześniej podbici byli Słowianami, dokładniej na „Białorusi”, tam podbici mają imię-nazwę Dregowicze czy Dragowicze. Nazwa ewidentnie nasza od Drago-wita „smoka ognistego” (analogicznie Świętowit-święty Wit-ogień), przybyłego z zdobytych i utraconych Bałkanów.
Przybyłego pod tym imieniem dopiero w VII-VIII wieku, przeniesionym na terytorium Bałtów (w zachodniej części Jaćwingów). Tak jak Sulicze (Ulicze) i Ludzie Twierdzy (Twercy) została tam przeniesiona nie bezpośrednio z Polski, tylko poprzez strefę naddunajską, najpierw najazd na południe, a reemigracja odbyła się na północ, ale już na wschód od ziem środka (ovium-ojum).
Czyli mamy tam plemię polskie od Lachów, jak Wiatycze i Radymicze, po pierwsze zgreczone po drugie zrusyfikowane i ziemie dwa razy utracone raz przy chrystianizacji w wersji greckiej, drugi przy rozbiorach.
Mieliśmy Marsz Niepodległości, padły tam słowa o narodzie „gotowym nieść krużganek oświaty, chrześcijaństwa, cywilizacji łacińskiej na Zachód” co wywołało dużo śmiechu i wesołości, nie tylko z powodu przejęzyczenia czy jego pompatyczności, samo przejęzyczenie nie jest przypadkowe, wynika z operowania niezrozumiałym słownictwem, krużganki są oczywiście chrześcijańskie bo to element klasztorów, jednak kaganki u nas są nierozerwanie związane z naszą (ama)lechicką „pogańską” historią, którą się nieustanie zaciera i zakłamuje, czyli kaganek oświaty jest wyłącznie narodowo-pogański, i nikt inny go nie niesie.
Niekiedy to święto mnie irytuje, tak jak słowa hymnu „co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy”, no bo to jest martwe, podobnie jak te słowa, „ziemie zabrane” są zabrane i nic nie robimy by je przywrócić. Więcej hodują się na nich jakieś dziwaczne antypolskie, kuriozalne nie tyle ludy, bo bardziej „ruskie” elity, o dziwacznej mitologii, choćby przypomnijmy, Rosja ma największe święto „wypędzenia Polaków”, z czasów około 1608 roku, a było to może jakichś ze 2000 polskich awanturników, kierujących głównie tymi, którzy dziś są nazwani Ukraińcami czy Białorusinami, był to taki podbój od niechcenia, początkowo niepopularny w Polsce.
UE popiera, czy też uczestnictwo w niej po 80-90% Polaków, choć korzyści z tego widzi znacznie mniej, waluty euro nie chce 60-70% Polaków, dlaczego popierają UE bo się boją znaleźć poza unią, mogą też podróżować po UE, ale to pierwsze wynika z strachu głównie przed imperialną Rosją, czyżby najbardziej przestraszony naród świata.
Jak nie mamy armii no to musimy się bać… ulubione przeze mnie Niepodległe Państwo, Korea Południowa może nam sprzedać Elektrownie Atomowe, ma do nich i technologii pełne prawo, czołgi, samoloty myśliwskie, samochody, statki, telewizory, telefony, komputery, ma jedną z najpotężniejszych armii świata „szósta na świecie”, 560 000 ludzi. Ludności Korea Południowa ma 51 milionów i coraz więcej, Polska ma 37 i coraz mniej, a Polska terytorium ma 3 razy większe. Nominalny PKB w $ jest w Polsce 2,5-3 razy mniejszy niż Południowej Korei, a czym była wojna koreańska każdy powinien wiedzieć i istnieje tam też dość kuriozalna Korea Północna z swym protektorem CHRL, czyli zagrożenie militarne wydaje się zdecydowanie większe.
Mamy w Polsce taki przytłumiony rozwój państwa półkolonialnego i rządy postkomunistycznych elit, jest to faktyczna cena za brak niepodległości, klęska demograficzna u nas wynika też z tego, że jesteśmy drenowani z siły roboczej ludzi młodych, którzy nie będą tu wracać, dodatkowo Polki bardzo często łapią się za cudzoziemców, często kolorowych, na marksistowskich studiach dziewczyny ze wsi nauczą się jakiegoś obcego języka i lewackich wartości, czyli wiadomo jak to się kończy.
Kiedyś chłopaki ze wsi, dopóki się nie pożenili, to żadnej dziewczyny ze wsi nie wypuścili, a gdzie był największy przyrost naturalny, był na wsi itd. Klasyczną ekologiczną wieś się niszczy, gospodarstwa przemysłowe stosują tzw,. środki ochrony roślin, czyli sztuczne trucizny znany glifosat, który poza innymi niekorzystnymi działaniami zaburzać ma płodność itd.
Pomijając już epidemię która zamienia się w kabaret, szczepionka praktycznie po 4-5 miesiącach traci swą wątpliwą skuteczność. Nie będę się tu wiele powtarzał, inne moje ulubione faktycznie niepodległe państwo Tajwan prowadzi w sprawie epidemii jedynie skuteczne postepowanie kwarantanna, wykrywanie, leczenie, ograniczenie do zera turystyki. Raz popełnili błąd, skrócili ścisłą kwarantannę do trzech dni dla jakichś pilotów LL, to im epidemia wystrzeliła, ale znów ją raczej bez szczepionek opanowali.
https://www.worldometers.info/coronavirus/country/taiwan/
Nam „europaturyści” przywieźli prawdopodobnie nowy wariant „omicron” na kontynuację coronaparty (faktycznie ok 50% Polaków przebyło covida).
„W sobotę okazało się, że 61 pasażerów dwóch samolotów, które przyleciały z RPA na amsterdamskie lotnisko Schiphol, uzyskało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Wciąż nie wiadomo, czy i ilu z nich jest nosicielem wariantu Omikron.”
Notka prawie biograficzna. Urodziłem się w pewnym mieście na zachodniej granicy ponad 50 lat temu.
Już do 8 klasy byłem mocno oczytany, w poradni zawodowej wyszło paniom od testów, że mam wybitnie rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną i iloraz inteligencji „pozwalający osiągnąć wszelkie stopnie naukowe”, ta wiedza dała mi głównie bezwzględną pewność siebie, następny fakt z różnych powodów, byłem mocno antykomunistyczny, pierwszy mój tekst, który miał być wydrukowany na powielaczu, zawierał tezę, że rządy komunistów można obalić przez zniszczenie wytwórni monopolu tytoniowego i spirytusowego, bo raz owi mają z nich 25% dochodu swego komunistycznego państwa, kolejne wytrzeźwiały naród nie da się rządzić takim debilom, ale tekst nie został wydrukowany, bo jeden z nas czyli czterech młodocianych konspiratorów, przekazał ten tekst służbom na komendzie, jak się później tłumaczył współpracował z bezpieką z obawy przed wyrzuceniem ze szkoły.
Takim węzłowym wydarzeniem poza pewnymi predyspozycjami & mitycznymi predestynacjami, które pchnęło mnie w stronę tej „przygody” z przeszłością, był oczywiście stan wojenny, połączony z sytuacją osobistą, w I/II klasie liceum zostałem sam w domu.
W konsekwencji miałem „spartańską inicjację”, sam musiałem o siebie zadbać, pracowałem miesiąc – dwa, czy parę dni jak mi się nie spodobało, robiłem sobie miesiąc, dwa wakacji, chodziłem po bibliotekach i czytelniach, kupowałem książki w antykwariatach, wynajmowałem pokój obkładałem książkami i czytałem, zmieniałem też adres, gdy zaczęła się mną interesować lokalna milicja, raz podczas rewizji skonfiskowali mi książkę „Kryminalistyka” twierdząc, że się zbroję.
Było jeszcze trochę przygód ale komuniści zrobili mi dowcip i oddali władzę, na początku pozornie, oraz zabierając własność, no i jesteśmy gdzie jesteśmy.
Musiałem liceum kończyć eksternistycznie, maturę też zaliczyłem z marszu, choć w innym terminie, potem uczyłem się poligrafii i redakcji technicznej, napisałem to co napisałem.
Dziś się trochę zablokowałem, bo miałem coś napisać, a wygląda na to, że to co miałem opisać jest możliwe, by odnieść z tego korzyść, powinno to być ścisłą tajemnicą, głównym bohaterem tam miał być silnik o sprawności 80%-90%, czyli podstawa wszelkiej broni, jaki dla tego jest korzystny moment, może nadszedł, jak nie wypali, to to po prostu napiszę/opiszę.
Na razie wpis 44 KONIEC