„Stalinowskie” czystki covidiańskie w Armii AMERYKAŃSKIEJ!
Amerykanie najwyraźniej przerabiają te same sytuacje które Moskwie zgotowała Partia Komunistyczna pod przywództwem Stalina tuż przed II wojną światową w roku 1939 – Czystki w Armii – CDC jako organizacja ideologiczna a nie naukowa, która niczym komitet centralny KPZR albo NKWD decyduje kto jest patriotą w wojsku, a kto nie jest! „Szczepienie” jako przepustka do bycia ZAWODOWYM żołnierzem!!! Brakuje tylko żeby, tych żołnierzy których jeszcze mają w armii, a którzy odmawiają „szczepienia” (a jest ich tam podobno 50%) zaczęli wysyłać do Gułagów na Alaskę zamiast na Front Chiński!!!
Ameryka (CZYTAJ USA) popełnia właśnie na naszych oczach Samobójstwo!
1. NTV: „Stalinowskie” czystki covidiańskie w Armii AMERYKAŃSKIEJ!
2. Kontrowersje: Piotr Wielgucki – Zupełnie nowa polityka PiS – mikrob w odwrocie, nie trzeba się już bać
Słynne słowa Morawieckiego o odwrocie mikroba znają chyba wszyscy, ale mało kto wie dlaczego i w jakich konkretnie okolicznościach one padły. Było to rzecz jasna w trakcie kampanii i to żadna tajemnica, natomiast drugim dnem tego komunikatu był adresat. Morawiecki skierował optymistyczne wieści do starszych ludzi, których wcześniej razem z kolegami śmiertelnie przestraszył. W pierwszej turze wyborów prezydenckich okazało się, że starsze osoby zostały w domu i to w naprawdę dużej liczbie, niektórzy mówili o milionie i więcej. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie sondaże wskazywały różnicę głosów na poziomie kilkuset, ta grupa, obok wyborców „Konfederacji”, stała się kluczowa dla PiS i Andrzeja Dudy. Morawiecki zamiast chronić seniorów zgodnie ze swoją propagandą opartą na szantażu emocjonalnym, wypchnął ich do urn i prawdopodobnie to zdecydowało o zwycięstwie Dudy.
Dla człowieka przeciętnie interesującego się polityką, podobne zachowania nie są żadnym zaskoczeniem, to chleb powszechny we wszystkich partiach, podobnie jak traktowanie wyborców po zdobyciu władzy, gdy na cztery lata przestają być potrzebni. Zaraz po wyborach prezydenckich ruszył taki zamordyzm, jakiego wcześniej nie było, przypomnę tylko, że na rowerze w lesie trzeba było jeździć ze szmatką przy twarzy, a jeden z „dziennikarzy” chwalił się tym pełnym idiotyzmem w Internecie. Rząd i partia PiS postanowiły pokazać swoją siłę i na tej bazie powstały takie akcje jak „zero tolerancji”, czy godzina policyjna w czasie Sylwestra, nie wspominając o zamykaniu cmentarzy i liczeniu gości przy świątecznym stole. W normalnej normalności baby z piorunami wyszłyby na ulice i rzucały wulgaryzmami, ale nie mamy od blisko dwóch lat normalnej normalności, tylko „nową” i PiS bez trudu realizował swoje pomysły, ponieważ „prawych” i „silnych razem” połączyła ta sama mentalność schizofreniczna zamordysty-niewolnika. Przez wiele miesięcy rząd Marowieckiego z „radą medyczną” robili co chcieli i uchodziło im to na sucho.
Potem zaczął się etap podawania cudownych eliksirów, w 100% skutecznych, na wszystko. Do starego zamordyzmu doszedł nowy i tak się złożyło, że głównie wyborcy PiS padli ofiarami „polityki” Morawieckiego. Cała propagandowa agresja ciskająca największe gromy w: „foliarzy”, „szurów” i „płaskoziemców” poniewierała najwierniejszych wyborców PiS, czego sam PiS kompletnie nie dostrzegał. Trudno w to uwierzyć? Nie tak bardzo, przecież po drodze mieliśmy „piątkę dla zwierząt”, wprawdzie nie da się tego w skali i konsekwencjach porównać z pomorem, ale determinacja z jaką Kaczyński i wierchuszka z Nowogrodzkiej szli w tę ślepą uliczkę po głowach własnych wyborców, robiła olbrzymie wrażenie. Wreszcie ktoś pomyślał, czy raczej został zmuszony do myślenia po lekturze wewnętrznych sondaży i z fatalnego projektu władze partyjne się wycofały. Trwało to klika tygodni, czyli znacznie krócej niż poniewieranie elektoratu pomorem, tutaj PiS potrzebował ponad roku, żeby zrozumieć w jaką polityczną matnię się wpakował. Jeszcze we wrześniu Niedzielski się odgrażał, że przy 1000 zakażeń będą pierwsze obostrzenia wprowadzane lokalnie. Dziś dzieją się prawdziwe cuda, „narracja” PiS i co za tym idzie Niedzielskiego wygląda całkowicie inaczej.
Nagle mamy: „zupełnie inne podejście niż rok temu, ponieważ radykalnie zmieniły się okoliczności”, „koszty społeczne i ekonomiczne nie mogą się powtórzyć”, „zamykanie szkół doprowadziło do dziury immunologicznej”, „odnotowano spadek dynamiki w województwach wschodnich”, „obostrzeń nie będzie, stawiamy na utrzymanie miejsc pracy”. I tylko jako przerywnik zobaczyliśmy jakieś jedno zdjęcie opublikowane przez Niedzielskiego, który rzekomo dogadał się komendantem policji i ma być pilnowane. Jak jest, to i ślepy widzi, a jest jak jest ponieważ do PiS dotarły nie koszty społeczne i ekonomiczne, tylko polityczne. Przy takiej zmianie kursu będą też musieli zrobić wszystko, aby nie podkręcać statystyk, co jest dość proste do zrobienia, wystarczy „stłuc test”. Czy na to wpadną? Nie mam pojęcia, to jest PiS, oni mogą wpaść na wszystko i nie wpaść na nic, ale jedno jest pewne. PiS przeraził się ceną polityczną za własną głupotę i próbuje ratować co się da.
źródło: https://www.kontrowersje.net/zupelnie-nowa-polityka-pis-mikrob-w-odwrocie-nie-trzeba-sie-juz-bac/
3. wR24: Niedzielski WŚCIEKŁY! Jego plan podpalenia Polski legł w gruzach!?
https://www.facebook.com/TelewizjawRealu24/videos/658802571943442
4. Goniec.net: Początek nowej zimnej wojny
Obecna ostra „rozgrywka” o cenę gazu na rynku europejskim świadczy o tym, że nowa zimna wojna staje się coraz bardziej gorąca.
Przed dzisiejszą „grą” cenami gazu na rynku europejskim, odbyła się ostra „gra” o cenę ropy naftowej na rynkach światowych.
Dokładnie półtora roku temu zaczęła się wojna o światowe rynki zbytu dla ropy naftowej. A był to bardzo „dziwny” czas w najnowszej historii. Trzy miesiące wcześniej została zablokowana budowa drugiej rury dla gazu z Rosji do Europy Zachodniej, po dnie Bałtyku. W Chinach wybuchła pandemia wirusa, nowojorskie giełdy zanotowały spadki niespotykane od czasu wielkiej depresji w latach trzydziestych, w mediach pojawiły się informacje o masowych zwolnieniach pracowników, a wielu pracowników rozpoczęło zdalną pracę z domu.
Dziwnym trafem Arabia Saudyjska już wiedziała, że pandemia wirusa w Chinach spowoduje spowolnienie światowej gospodarki, nawet światową recesję, co spowoduje zmniejszone zapotrzebowania na ropę i spadek jej ceny. Na pilnie zwołanym posiedzeniu OPEC+ Saudowie namawiali Rosję do obniżenia ilości wydobywanej ropy, w celu ustabilizowania jej ceny poprzez zmniejszenie podaży. Rosja odmówiła, wskazując, że obecnie na rynku są nie dwaj, ale trzej potężni producenci, i umowa powinna była dotyczyć również Amerykanów. Stany oficjalnie odmówiły udziału w negocjacjach. Uzasadniły swoją decyzję faktem, że jako w pełni kapitalistyczne państwo nie mają możliwości ingerencji w działalność prywatnych przedsiębiorstw.
Z dnia na dzień, Arabia Saudyjska rozpoczęła sprzedaż ropy naftowej w cenie 20 dolarów za baryłkę. Dzień wcześniej, jej cena na światowych giełdach wahała się w granicach 70 – 75 dolarów za baryłkę.
Odpowiedź Rosjan była zagraniem iście pokerowym. Nikt się nie spodziewał działania Arabii Saudyjskiej, a tym bardziej takiej „odpowiedzi” Rosji. Pomimo tego, że praktycznie „żyją” ze sprzedaży ropy, również obniżyli cenę swojej ropy do wielkości 20 dolarów za baryłkę. Był dzień, kiedy cena ropy miała wartość ujemną, a przez kilka następnych dni cena była zbliżona do 10 dolarów za baryłkę.
Ponieważ wszyscy producenci ropy tracili, tak niska cena nie mogła utrzymywać się długo. Minął dokładnie rok i cena ropy naftowej wróciła do tej sprzed roku. Dane statystyczne opublikowane w Internecie pokazują, że po roku trzej najwięksi producenci, Arabia Saudyjska, Rosja i Stany Zjednoczone wydobywali i sprzedawali praktycznie identyczne ilości ropy. Taka zbieżność wielkości nie mogła być przypadkowa. Od marca 2021 roku, przez pewien czas cena ropy znowu utrzymywała się na poziomie 70 — 75 dolarów za baryłkę.
Kto zyskał, a kto stracił na cenowej wojnie naftowej? Jak pokazują wyniki gospodarcze trzech graczy, wszyscy stracili. Tłumaczenia cenowych perturbacji na naftowych giełdach podażą, popytem czy niewidzialną ręką rynku chyba można włożyć miedzy bajki.
Powstaje pytanie o przyszłe ceny surowców, zwłaszcza energetycznych.
Zacznijmy od tego, że od początku 2021 roku Amerykanie drukują dolary z niespotykaną dotąd szybkością. I wcześniej niż później część tych wydrukowane dolarów zostanie przeznaczona na zakup zagranicznych towarów i surowców. W tym surowców energetycznych, takich jak gaz, ropa i węgiel.
Unia oficjalnie nie drukuje euro, ale chce zastosować podobny myk do amerykańskiego. Chce pożyczyć pieniądze, których nie ma i rozdać je państwom unijnym w postaci „funduszy na odbudowę gospodarek po pandemii”. Również w tym przypadku część „pożyczonych”, (czyli wydrukowanych euro) będzie używana do kupowania zagranicznych towarów i surowców energetycznych.
Niestety dla kupujących, producenci gazu, węgla i ropy nie są bezgranicznie naiwni, żeby nie rozumieć, na czym myk polega. Najbardziej prawdopodobne jest to, że zachowają się zgodnie z powiedzeniem kapitana Hansa Klossa z kultowego serialu „Stawka większej niż życie” — “Nie ze mną te numery, Brunner”. Dzisiaj szanse na to, by można będzie „przymusić” producentów do sprzedaży surowców energetycznych po starej cenie, za nowo wydrukowane dolary i pożyczone euro, jest prawie zerowa. I producenci będą podnosili ceny surowców.
Według mojej oceny, dzień zablokowania budowy NS2 przez prezydenta Trumpa był początkiem drugiej zimnej wojny. Twarda gra Rosjan o rynki zbytu na ropę oraz jej cenę, były sygnałem tego, że Rosja wróciła na pozycję jednego z rozgrywających na arenie światowej.
Obecna ostra „rozgrywka” o cenę gazu na rynku europejskim świadczy o tym, że nowa zimna wojna staje się coraz bardziej gorąca. Na dodatek zaczynają napływać wiadomości o trudnościach, na jakie napotyka gospodarka chińska z powodu braku surowców energetycznych. Obawiam się, że to tylko początek perturbacji, jakie nas czekają.
Autorstwo: Mikołaj Kisielewicz
Źródło: Goniec.net