1. wR24: Dr Bodnar i min. Warchoł odpowiadają OSTRO na groźby „BANDYTÓW”!; 2. Bibuła: Niebezpieczny człowiek stręczy niebezpieczne preparaty; 3. NTV: E-Parlament – Wieczór wyborczy – Zakończono głosowania; 4. Onet: Dyrektor podhalańskiego szpitala o czwartej fali COVID-19: górale nabierają odporności zbiorowej;

Dr Bodnar i min. Warchoł odpowiadają OSTRO na groźby „BANDYTÓW”!

Zróbcie Obywatelskie Nieposłuszeństwo na Lubelszczyźnie, Podlasiu i wszędzie indziej, tak jak Górale pod przywództwem Sebastiana Pitonia – naszego Harnasia – zrobili Góralskie Veto, a też  okaże się,  że nabyliście zbiorowej odporności i wcale nie musicie się szczepić!!! Nie ma to jak na Podhalu! (czytajcie w materiale z Onet.pl – jak to się nagle Podhale uodporniło pięknie na covid-19 bez żadnego szczepienia!!!)

1. wR24: Dr Bodnar i min. Warchoł odpowiadają OSTRO na groźby „BANDYTÓW”!

https://www.youtube.com/watch?v=5bYxaky6kOE

2. Bibuła: Niebezpieczny człowiek stręczy niebezpieczne preparaty

Na konferencji prasowej w dniu 5 listopada br., premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska zakontraktowała „lek na Covid-19”, pomimo tego, że Europejska Agencja Leków (EMA) nie zatwierdziła tego preparatu.

 

Przeprowadziliśmy dzisiaj dyskusję dotycząca jak najszybszego nabycia leków, bo coraz częściej mówi się o lekarstwach na Covid-19. To dobre wiadomości, które spływają ze świata, niemniej jednak niestety, jeszcze póki co, Europejska Agencja Lekowa nie zatwierdziła ostatecznie leków proponowanych przez firmy, które już je wyprodukowały te leki. Mam nadzieję, mam nadzieję, że nastąpi to lada dzień, lada tydzień. Polska zakontraktowała te leki, które jeszcze nie są w obiegu, i które mam nadzieję że też uratują znaczną liczbę istnień ludzkich. Prócz tego zamawiamy oczywiście te leki, które są znane do tej pory, jak remdesivir, który podawany w pewnej szczególnej fazie choroby, zwłaszcza w początkowej fazie choroby, jest w stanie złagodzić jej przebieg, tak nam mówią specjaliści. Ale apeluję raz jeszcze, aby skierować swoją uwagę na dostępne szczepionki, na dostępny system szczepień i żeby w ten sposób chronić życie swoje, chronić zdrowie swoje, chronić zdrowie innych.” – stwierdził premier.

 

Konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego w stacji uzdatniania wody w Ząbkach. (Start: 5’45”)

 

„Europejska Agencja Leków” – urządzenie do automatycznego zatwierdzania wniosków producentów

Dla szefa rządu oraz polskich agencji mających statutowo dbać o zdrowie Polaków, nie ma znaczenia, że Europejska Agencja Leków nie przeprowadza żadnych badań leków, a jedynie aprobuje nadesłane przez producenta dane i zajmuje się stroną ulotkową leków, czyli jest agencją pijarową. Jej rola skupia się bowiem na takim opracowaniu ulotek dołączanych do leków, aby były przekonujące dla środowisk lekarskich oraz aby nie straszyły pacjentów (czytaj: dożywotnich klientów firm farmaceutycznych). Raz jeszcze: EMA nie przeprowadza żadnych badań leków, a jedynie tworzy wrażenie bezpieczeństwa, innymi słowy: jest narzędziem biurokratów europejskich próbujących uzyskiwać od firm farmaceutycznych biznesowe gratyfikacje.

Już w samej zmianie nazwy Europejskiej Agencji Leków – która przeobraziła się w dzisiejszą postać z bardziej adekwatnej „Europejskiej Agencji Oceny Produktów Leczniczych” (European Medicines Evaluation Agency), gdzie jeszcze widniała „Ocena Leków” – widać że chodzi jedynie o zatwierdzanie tego co przekaże producent. A to, że producenci leków i szczepionek całą swoją historię rozwojową mogliby przedstawić jako pasmo kryminalnych procesów, masowych oszustw, przekupstw i lobbingu politycznego, nie przeszkadza naiwnym w traktowaniu tej agencji serio.

Przy tym nikt nie kryje się nawet, że EMA jest agencją działającą na zasadzie „wzajemnego zaufania”, co oznacza, że po zatwierdzeniu produktu firm farmaceutycznych np. w USA, jest on niemal automatycznie – po biurokratycznych procedurach, wszak najważniejszy jest stempel mający robić wrażenie – zatwierdzany w całej Unii Europejskiej. A o kryminalnej działalności amerykańskiej agencji FDA, która wsławia się wydawaniem „autoryzacji” dla tzw. szczepionek przeciwko Covid-19 dla 5-letnich dzieci, bez żadnych badań bezpieczeństwa (nie mówiąc o nieistniejącej „skuteczności”), każdy powinien już zdawać sobie sprawę.

Tak więc, premier państwa polskiego, który za swoją całą działalność dotyczącą tzw. Covid-19 – za zbrodniczą propagandę doprowadzającą do niszczenia zdrowia 20 milionom wyszczepionych Polaków, za nadmiarowe zgony – powinien stanąć przed Trybunałem Stanu i skończyć jak nazistowscy kryminaliści, brnie w kowidowe szaleństwo. Tym razem stręczy Polakom nieprzebadane „leki przeciwko Covid-19”, już teraz składa zamówienia szafując pieniędzmi podatników i ich zdrowiem, na produkty, które nie uzyskały nawet tego biurokratycznego stempla jakiejś wydmuszkowej „Agencji Leków”.

Oczywiście, w ślad za zapewnieniami firm farmacetycznych o „bezpieczeństwie i skuteczności”, w mediach pojawią się jak chwasty liczni „eksperci” i „autorytety medyczno-naukowe”, a medialna propaganda rządu PiS-u, hierarchów posoborowego Kościoła, „opozycji” i „dziennikarzy”, skutecznie przekonają już dostatecznie zidiociałych Polaków (20 milionów!), którzy oprócz regularnego szczepienia się będą przyjmowali kolejne porcje leków.

 

Remdesivir – narzędzie zabijania pacjentów

Premier państwa polskiego powiedział również, że „zamawiamy oczywiście te leki, które są znane do tej pory, jak remdesivir”. Jest to wprost przyznanie się do zbrodni. Przypomnijmy, że Remdesivir (nazwa handlowa: Veklury), to silna trucizna, która nie uzyskała autoryzacji w czasach przedpandemicznych do jakiegokolwiek zastosowania medycznego. Podczas badań producenta (na grupie zaledwie 32 osób!) wyniki były – nawet jak na standardy firm farmaceutycznych – zastraszające: aż 60% „leczonych” miało śmiertelne skutki uboczne! Po tamtych badaniach „lek” odłożono na półkę, aż doczekał się czasów pandemicznych, kiedy to kryminalna agencja FDA nagle, bez żadnych dodatkowych badań, błyskawicznie autoryzowała ten „lek”, który stał się standardowym i powszechnie stosowanym „lekiem” dla „chorych na Covid-19” w amerykańskich szpitalach. Rezultat zastosowania remdesiviru był tylko jeden: masowe zgony „chorych na Covid-19”. Remdesivir powoduje m.in. obrzęk płuc, na którą to reakcję „standardowy protokół leczenia” wskazuje zastosowanie respiratora. Tak więc chory z wypełnionymi wodą płucami (efekt remdesivr), jest traktowany wymuszonym oddychaniem (respirator) i po prostu dusi się, topi się wodą z płuc. W ten prosty sposób, diabelska faza doprowadzenia do zwiększenia liczby „zgonów na Covid”, osiągnęła w pełni zamierzone cele.

W Polsce, bez żadnych badań, opierając się tylko na biurokratycznym zatwierdzeniu remdesiwiru przez europejską EMA, która z kolei na zasadzie „wzajemnego zaufania” przyjęła autoryzację FDA, zabija się ludzi produktem, który już w fazie badań udowodnił swoją śmiertelność, a w czasie „pandemii” pokazał całą swoją niszczycielską moc.

(Apel do każdego myślącego człowieka: jeśli umieściliście w szpitalu „chorego na Covid”, zadbajcie o to, aby NIE OTRZYMYWAŁ trucizny o nazwie remdesivir!)

 

Odsunąć złoczyńców

Osoby, które przyczyniają się do Holokaustu Polaków (tzw. nadmiarowe zgony mające przekraczać już teraz 200 tysięcy są jedynie początkiem lawiny), powinny być odsunięte od pełnienia jakichkolwiek funkcji społecznych i odpowiednio osądzone. Czy nastąpi to szybko, nie wiemy, wszak np. społeczeństwo niemieckie nazistowskich Niemiec głęboko wierzyło swojemu Fuhrerowi i zmasowanej propagandzie (wbrew odbarwianiu rzeczywistości przez dzisiejsze propagandowe filmy o „ruchu oporu” w Niemczech, wierzyło bezgranicznie). I wierzyło aż do ostatecznej klęski.

Tak i teraz, społeczeństwo polskie podkarmiane trzynastkami, czternastkami, 500+, 300+, mamione zapewnieniami o świetlanej przyszłości, zaufało ludziom i politycznym siłom, które kierują Polaków w przepaść – zdrowotną, społeczną, polityczną. A siły te w jawny i coraz bardziej bezczelny sposób wcielają najbardziej zbrodnicze plany „resetu”, czyli masońskiego Nowego Porządku, z ekonazistowskimi skrajnościami (za kilkanaście lat nie będzie ani jednej kopalni węgla w Polsce), z 24-godzinną inwigilacją każdego człowieka, z kontrolą i dozowaniem całego majątku „obywatela” (konieczność uzyskiwania pozwolenia na wydawanie własnych pieniędzy, limitowanie dostępu do konta bankowego), z zastosowaniem azjatyckiego „systemu zaufania społecznego”, czyli zamordyzmu gorszego niż nazistowskie Niemcy, sowiecka Rosja czy północnokoreańska kraina szczęścia, razem wziętych.

Polscy wykonawcy czynią to w białych rękawiczkach, uchodząc za patriotów, wygłaszając płomienne mowy, lecz jak najgorszego sortu a sprytny diler sprzedają uśmiercający towar.

Oprac. www.bibula.com
2021-11-05

źródło: https://www.bibula.com/?p=128933

3. NTV: E-Parlament – Wieczór wyborczy – Zakończono głosowania

https://www.facebook.com/niezaleznatelewizja/videos/4771731269601119

4. Onet: Dyrektor podhalańskiego szpitala o czwartej fali COVID-19: górale nabierają odporności zbiorowej

Czwarta fala pandemii koronawirusa przybiera na sile także na Podhalu. Na szczęście liczby zachorowań nie są tak duże jak te, które obserwowano w regionie jeszcze wiosną. W porównaniu do innych części Polski pacjentów wymagających hospitalizacji w górach jest znacznie mniej. O tym dlaczego tak się dzieje, rozmawiamy z Markiem Wierzbą, dyrektorem Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu.

  • – Podejrzewamy, że w przypadku mieszkańców Podhala odporność zbiorowa w dużej mierze się już wykształciła – mówi Marek Wierzba
  • – Coraz częściej potwierdza się, że osoby niezaszczepione dużo łatwiej zapadają na COVID-19 – zaznacza rozmówca Onetu
  • – Dziś lekarze mówią mi o olbrzymiej grupie pacjentów cierpiących na inne schorzenia, których stan jest kiepski, bo oni zaniedbali leczenie. Niewątpliwe to efekt półtorarocznej działalności systemu ochrony zdrowia w warunkach pandemii – dodaje

Tomasz Mateusiak: Jak obecnie wygląda rozwój pandemii na Podhalu?

Marek Wierzba: Cały czas notujemy nowe przypadki zakażeń COVID-19, ale szczęśliwie duża część tych zachorowań to pacjenci w stosunkowo dobrym stanie, którzy w większości przypadków kierowani są do izolacji domowej. Pacjenci, którzy wymagają hospitalizacji, stanowią niewielki odsetek wszystkich zachorowań.

Z czego to może wynikać? Gdyby nasz region przodował w statystykach osób zaszczepionych, byłoby prosto znaleźć odpowiedź, ale jak wiadomo, sporo górali szczepień odmówiło.

Podejrzewamy, że w przypadku mieszkańców Podhala odporność zbiorowa w dużej mierze się już wykształciła. Być może to zasługa tego, iż w zeszłym roku COVID-19 przechorowaliśmy bardzo mocno. Z drugiej strony osoby zaszczepione to znowu nie jest aż tak mała grupa. Chociażby wśród seniorów preparaty przeciwko COVID-19 przyjęło sporo osób. To wszystko powoduje, że w porównaniu do innych części Polski, szczególnie do powiatów na ścianie wschodniej, tych zachorowań jest mniej.

Mówi się, że 90-95 proc. osób hospitalizowanych to takie, które nie zdecydowały się na szczepienie. Na Podhalu również?

Nie prowadzimy takich statystyk czy wyliczeń, ale faktycznie coraz częściej potwierdza się, że osoby niezaszczepione dużo łatwiej zapadają na COVID-19. Faktem jest również to, iż zdarzają się osoby zaszczepione, którym test wychodzi pozytywnie. Niemniej jednak ich stan zdrowia oraz sposób przechodzenia przez tę infekcję jest znacznie lżejszy. Szczepionka na pewno łagodzi przebieg choroby.

Podhale przygotowuje się do akcji podania społeczności lokalnej trzeciej dawki szczepionki?

W tej chwili przygotowujemy się do szczepienia wszystkich, którzy zechcą przyjąć trzecią dawkę szczepionki. Dotychczas trzecią dawką szczepiliśmy tylko i wyłącznie pracowników ochrony zdrowia oraz pacjentów powyżej 50. roku życia. Nasz punkt szczepień jest na to bardzo dobrze przygotowany. Jeżeli okazałoby się, że liczba chętnych będzie przewyższać nasze moce przerobowe, wówczas uruchomimy kolejne zespoły szczepienne.

A jak czwarta fala wpływa na bieżące funkcjonowanie szpitala?

My jako Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II, na tę chwilę nie mamy łóżek covidowych poza tymi obserwacyjnymi, na których pacjenci czekają na wyniki wymazu. Nie mamy dedykowanego oddziału covidowego i bardzo bym chciał, by tak pozostało.

Dlaczego?

Nie chodzi o to, że nie chcemy już z tymi chorymi pracować. Jeżeli pojawi się taka konieczność, wrócimy do tego. Ale potrzeby chorych są także gdzieś indziej. Dziś lekarze mówią mi o olbrzymiej grupie pacjentów cierpiących na inne schorzenia, których stan jest kiepski, bo oni zaniedbali leczenie. Niewątpliwe to efekt półtorarocznej działalności systemu ochrony zdrowia w warunkach pandemii. Utrudniony dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistycznej diagnostyki spowodował, że mamy teraz wysyp pacjentów w zaawansowanych stadiach chorobowych, którzy nierzadko wymagają pilnej interwencji.

Ludzie bali się iść do lekarza?

Generalnie od dobrych kilku miesięcy obłożenie na naszych oddziałach oscyluje w okolicy 100 proc. Przykładowo, na oddziale internistycznym, na 50 łóżkach mamy stale 48, a nawet i więcej pacjentów. Podobnie jest na onkologii, w chirurgii, na oddziale pediatrycznym. W tej sytuacji uruchomienie jakichkolwiek łóżek covidowych jest jednoznaczne ze zmniejszeniem możliwości hospitalizowania pacjentów cierpiących na inne przypadłości.

https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/marek-wierzba-podhale-lagodniej-przechodzi-przez-czwarta-fale/tsmcwn3,79cfc278

Podziel się!