1. PL1 tv: Dr Hałat – Wariant Delta zabija zaszczepionych; 2. WM: „Facebook” zbanował Wolne Media za ujawniane tajemnicy poliszynela; 3. Kontrowersje: Piotr Wielgucki – Przejdziesz obok zakażonego i w 5 sekund umrzesz – operacja „Delta”; 4. WM: „Szczepionki” – temat tabu, gdy dzieje się coś złego

Dr Hałat – Wariant Delta zabija zaszczepionych

1.PL1 tv: Dr Hałat – Wariant Delta zabija zaszczepionych

https://pl1.tv/title/delta-zabija-zaszczepionych/

Delta zabija zaszczepionych

2. WM: „Facebook” zbanował Wolne Media za ujawniane tajemnicy poliszynela

„Facebook” ukarał nasz portal jednodniowym banem za publikację wpisu z zajawką recenzji trzeciego tomu „Fałszywej pandemii” i zacytowanie poglądów jej autora – dr. n. med. Martyki. Według „Facebooka” treść, która właściwie jest tajemnicą poliszynela, jest niezgodna ze standardami społeczności „Facebooka” i może stanowić FIZYCZNE ZAGROŻENIE. Oto zrzut ekranu z komunikatem cenzorów…

Być może nie spodobał im się również mem ze zrzutem ekranu ze strony PAP-u „Nauka w Polsce” z wyróżnionymi na żółto kluczowymi słowami.

Recenzja książki napisana przez Jana Bodakowskiego i skopiowana za ogólną zgodą portalu Goniec.net, zawierała jego poglądy, iż dane statystyczne zgonów covidowych są zawyżane, co od czasu afery z wypadkiem drogowym motocyklisty jest faktem powszechnie branym pod uwagę. O takich rzeczach nie wolno na „Facebooku” pisać, nawet gdy autorem jest ordynator szpitala, który ma stosowną wiedzę.

Tutaj artykuł, za który nas zbanowano. Oto wiedza, której „Facebook” nie chce, by ludzie poznali.

Nasz portal powstał bez wspierania się „Facebookiem” i porzucenie go będzie niewielką stratą. Od czasu sankcji i obcięcia zasięgów do zera, liczba wejść z „Facebooka” na nasz portal jest symboliczna i wynosi ok. 100 wejść dziennie (ok. 500 wejść, gdy ktoś z lepszymi zasięgami poda dalej nasz wpis). Dla porównania – kiedyś z tej platformy wchodziło na nasz portal nawet 8000 osób dziennie.

Dlatego postanowiłem, że:

– do końca sierpnia, gdy odblokują nam profil, będą na nim zamieszczane tylko linki do wszystkich wpisów z danego dnia bez opisów, wraz z zachętą do subskrybowania naszego kanału RSS (który jest znacznie lepszy od powiadomień, których „Facebook” 18 000 obserwujących nas użytkownikom NIE WYSYŁA, łamiąc ich prawa do swobody pozyskiwania informacji);

– od 1 września profil zostanie porzucony lub zamknięty.

Jeśli jesteś użytkownikiem „Facebooka”, zachęcam do subskrybowania jednego z naszych kanałów RSS. Wystarczy zainstalować wtyczkę RSS w przeglądarce internetowej (np. Feedbro dla Firefoxa i Chrome), by korzystać z nieocenzurowanego powiadamiacza o nowościach. Pokaż Zuckebergowi środkowy palec!

Portal nie potrzebował kiedyś „Facebooka” (długo się przed nim broniłem), nie potrzebuje go teraz. Będzie trochę trudniej, ale przetrwa silniejsi. Płakać za tą inwigilatornią nie będę, a nawet odczuję ulgę, bo odzyskam czas, który zżerał.

Zachęcam do promowania naszego portalu, by pozyskując nowych czytelników odzyskać popularność sprzed sankcji „Facebooka”. „Facebook” to upadająca platforma, od której coraz więcej osób odchodzi np. na Minds.com (mamy tam profil i nigdy nam niczego nie ocenzurowali), która stworzyła wrażenie, że jest niezbędna do funkcjonowania w internecie, ale to nieprawda. To „Facebook” potrzebuje użytkowników a nie użytkownicy potrzebują „Facebooka”.

Maurycy Hawranek
Administrator WolneMedia.net

źródło: https://wolnemedia.net/facebook-zbanowal-nas-za-ujawniane-tajemnicy-poliszynela/

3. Kontrowersje: Piotr Wielgucki – Przejdziesz obok zakażonego i w 5 sekund umrzesz – operacja „Delta”

Na początek jeszcze raz przypomnę, bo demaskowania propagandy nigdy dość, że najnowszy wynalazek polityków i producentów „szczepionek” to poprawiony wizerunkowo „wariant indyjski”. Stało się tak dlatego, że Indie, podobnie jak swego czasu Czechy, stanowczo zaprzeczyły istnieniu wirusa o narodowości hinduskiej. Drugi powód to gwałtowny spadek zachorowań w Indiach, trzeci to sama nazwa, która brzmi równie groźnie i tajemniczo jak SARS-CoV-2. Stało się zadość jeszcze innej tradycji, mianowicie najnowszy wariant znów upatrzył sobie Wielką Brytanię i tam, pomimo „wszczepienia” na poziomie 50%, sieje spustoszenie. Ledwo się Wielka Brytania uporała z wersją „brytyjską”, a już musi walczyć z wersją „indyjską” poprawioną na wersję „Delta”.

Wszystkie te zabiegi, znane od półtora roku zostały wzmocnione absolutną nowością, otóż wariant „Delta” jest w stanie zarazić dosłownie w 5 sekund wystarczy przejść obok zakażonego na ulicy, gdzie dotąd „propagacja pozioma” była zbyt słaba i dlatego w końcu zrezygnowano z zakrywania twarzy szmatami. Jakie są na to naukowe dowody? Kamera monitoringu! Nie, niestety nie żartuję, złapano jednego zarażonego nieszczęśnika, odtworzono jego drogę do domu i stwierdzono, że zaraził się przechodząc obok innego zarażonego. Pomijając cały idiotyzm tej sytuacji, warto przypomnieć, że rodziny zarażonych górników nie zakażały się pomimo mieszkania pod jednym dachem, natomiast ściśle przestrzegający zasad politycy walczyli o życie pod nebulizatorem dla dzieci. No i właśnie na tym polega siła wirusa, która zresztą nie jest jakąś szczególną nowością przecież wszystko zaczęło się od tego, że w Wuhan ludzie padali na chodnikach jak muchy. Słowem wystarczy, że przejdziesz obok zakażonego i po pięciu sekundach całe życie wraz z respiratorem stanie ci przed oczami, chyba że….

Jest taki jeden cudowny środek, eliksir życia można powiedzieć i on zapewni ci pełną nieśmiertelność po 14 dniach od zażycia drugiej dawki. Jedynie szczepionka radzi sobie z wariantem „Delta” i pewnie dlatego najwięcej zakażeń „Deltą” jest w najbardziej „zaszczepionej” Wielkiej Brytanii. Gdyby ci przyszło do głowy łączyć w ten sposób fakty, zadawać pytania, myśleć logicznie, czy nie daj Boże kpić z najnowszych odkryć międzynarodowych „radzieckich uczonych”, to pamiętaj, że są jeszcze zesłania i inne zapinanie w kaftan bezpieczeństwa. Nie zaszczepieni będą przechodzić kwarantannę po przyjeździe z Wielkiej Brytanii i nic nie zmienią negatywne testy, siedem dni katorgi z urzędu. Co ciekawe zwolnione z katorgi będą dzieci zaszczepionych rodziców, a jak wiadomo dzieci koniecznie trzeba szczepić, bo są doskonałymi transmiterami wirusa i zabijają dziadków. W tym konkretnym przypadku tak się jednak nie dzieje, o czym zdecydowała „rada medyczna” i dzieci „zaszczepionych” będą otrzymywać dodatkowe punkty za pochodzenie. Ciężko też stwierdzić dlaczego Polska w ogóle nie zakazała lotów i przelotów z Wielkiej Brytanii, jak to miało miejsca przed świętami, gdy poziom zakażeń na Wyspach był identyczny.

Prawdopodobnie chodzi o to, że „trzeba być elastycznym” i dostosowywać narzędzia walki z „pandemią” do aktualnych potrzeb politycznych. Morawiecki, Niedzielski i Kaczyński mają ciężki orzech do zgryzienia. Jednocześnie muszą kłamać, że „szczepionki” działają, chociaż dziecko widzi jaka to brednia, by za chwilę zmuszać do „szczepienia” z powodu zakażeń. Przy odpowiednim finansowaniu „mediów” i „ekspertów”, na co „obóz patriotyczny” grosza nie żałuje, nie takie idiotyzmy da się „ciemnemu ludowi pandemicznemu” wcisnąć. Na przykład niejaki Pyrć, znany z prowadzenia tajnych badań, których wyniki nie są dostępne nawet w archiwach CIA i FSB, już przebiera nogami, aby mu zlecić kolejne prace za kolejne granty. I tak to się ten cyrk kręci! Podejrzewam, że następna mutacja będzie zabijać przez ściany, a gdyby i to nie pomogło, to przez Internet. „Szczepimy się”!

źródło: https://www.kontrowersje.net/przejdziesz-obok-zakazonego-i-w-5-sekund-umrzesz-operacja-delta/

O wariancie DELTA i decyzjach Niedzielskiego które w głowie się nie mieszczą.

https://www.youtube.com/watch?v=O5HL12quVvs

4. WM: „Szczepionki” – temat tabu, gdy dzieje się coś złego

Wszyscy wokół się chwalą swoimi „zaszczepieniami” – znane są, również w Polsce, przypadki publicznego fascynowania się przyjęciem zastrzyków na kilka dni przed zgonem.

Tymczasem do tej pory nie wiemy, jak wygląda prawda w przypadku reprezentanta Danii w piłce nożnej, Christiana Eriksena. Był zaszczepiony, zanim padł na murawę po zatrzymaniu się jego serca, czy nie był? Informacje były sprzeczne. Jakiś portal miał rzekomo poinformować, że Eriksen szczepił się wraz z innymi piłkarzami, w Interze Mediolan. Tak miał ponoć powiedzieć lekarz włoskiego klubu. Następnego dnia ów portal oświadczył, że takiej informacji w ogóle nie przekazywał. Nic natomiast nie wiadomo o jakimkolwiek dementi ze strony lekarza Interu. Jednocześnie dzień później lekarz reprezentacji Danii stwierdził, że piłkarze Danii, jako kadra, nie byli szczepieni. „Jako kadra” nie znaczy, że nie jako piłkarz Interu, tym bardziej, że wiadomo, iż inny piłkarz tego włoskiego klubu Arturo Vidal, preparat przyjął podczas klubowego „szczepienia”.

Jednym słowem – mamy wielki szum informacyjny i nadal nie wiadomo jaka jest prawda… A że temat nieco przycicha…

Jedno jednak powoli staje się wiadome…

Przypomnienie przypadku Eriksena jest potrzebne dla sformułowania pewnej tezy, choć raczej nie odkrywczej dla tych, którzy uważnie przyglądają się temu, co się wokół nas dzieje. A brzmi ona: temat tzw. szczepionek ma być tematem TABU w sytuacjach, gdy dzieje się coś złego.

W moim otoczeniu, w ciągu kilkunastu minionych dni, miało miejsce kilka zdarzeń, które dotyczyły osób „zaszczepionych”, a które to osoby trafiły do szpitala. Znajomy opowiedział mi historię swojej matki, która doznała niedawno udaru mózgu. Kilka tygodni wcześniej przyjęła pierwszą dawkę preparatu Pfizera. Widząc, że coś niedobrego dzieje się z mamą – zaczęła bełkotać, przestała kojarzyć najprostsze rzeczy – imiona, daty, miejsca, znajomy zadzwonił na 112. Operator przez kilkanaście minut próbował ratować jego matkę przez telefon – sugerował pomiar cukru, zadawał różne pytania o zachowanie, reakcje itp. W końcu zdecydował o wysłaniu zespołu ratownictwa medycznego. Na koniec, już tak jakby od niechcenia, spytał czy ktoś jest na kwarantannie, poprosił by wywietrzyć mieszkanie, zmierzyć chorej temperaturę i mieć przygotowane maski. Po przybyciu ratowników, chorej zmierzono ciśnienie, poziom cukru, przeprowadzono rutynowe badania, zadano kilka pytań, by ostatecznie podjąć decyzję o przewiezieniu pacjentki do szpitala. Znajomy, zdziwiony, że żaden z ratowników medycznych o to nie pyta, sam stwierdził, że mama kilka tygodni temu przyjęła pierwszą dawkę preparatu Pfizera. Ponieważ nie wywołało to praktycznie żadnej reakcji ze strony załogi karetki, tuż przed jej odjazdem wyraził on zdziwienie, że ani operator 112, ani ratownicy nie zadali pytania o to, czy chora była „szczepiona”. Jeden z ratowników – drugi akurat pobierał chorej wymaz – stwierdził, że te szczepionki dają tylko tyle, że być może łagodniej przejdzie się chorobę. Gdy znajomy zwrócił mu uwagę, że ma na myśli raczej poszczepienne skutki uboczne, których rezultatem może być udar jakiego doznała jego matka, ratownik zbył to milczeniem. Dziś, mama kolegi jest już w domu. Kardiolog, który krótko przed wypisem badał jej serce, odradził przyjmowanie drugiej dawki Pfizera…

Historia o tyle ciekawa, że każdy, kto wzywał pogotowie jeszcze kilka miesięcy temu wie, że sporą część zgłoszenia zajmował „wywiad covidowy” jaki przeprowadzał operator 112. Teraz natomiast, ani ze strony operatora, ani zespołu karetki, nie padło pytanie: „Czy chora się szczepiła?”.

Wniosek jaki się nasuwa może być tylko jeden: pracownicy służb ratowniczych mają zakaz pytania o to, czy osoba, do której zostali wezwani, przyjmowała w ostatnim czasie „szczepionkę”. Wszystko co się dzieje z ludźmi złego nie może być kojarzone ze „szczepionkami”. Udar mózgu, zator serca itp. przypadki nie mogą być kojarzone „Narodowym Programem Szczepień”.

Dlatego raczej wątpliwe jest żebyśmy się dowiedzieli, czy Christian Eriksen był, czy nie był „zaszczepiony”. Jest to teraz informacja „tajna specjalnego znaczenia”, która zasili pewnie archiwum „zbioru akt zastrzeżonych”. Nic przecież – żadne zawały, zatory, udary, krwotoki, wreszcie zgony, nie mogą psuć wesołej akcji „szczepionkowej”, a tym samym – psuć tak świetnie idącego „szczepionkowego” biznesu. Koncerny farmaceutyczny nigdy chyba jeszcze nie miały takich żniw…

Autorstwo: WK
Źródło: ProKapitalizm.pl

źródło: Wolne Media

Podziel się!