Rozwiązali tajemnicę figurek mających ponad 3000 lat oraz Kalendarz Księżycowo-Słoneczny Hetytów w Sanktuarium w Hattuzie

Rozwiązali tajemnicę figurek mających ponad 3000 lat

I ani słowa że to państwo stworzyli ludzie którzy przyszli znad Morza Czarnego z jego północnej strony i około 2200 pn.e. podbili miejscowych, ani jak się nazywali, a także ani słowa, że byli R1a i należeli do Ludów Bharatu albo Wharatu!

Mimo że ten film oczywiście pomija te wszystkie sprawy jest bardzo ważny, bo to dopiero początek rozwiązywania całej zagadki, a już w tej chwili zastanawia badaczy fakt, że ten system kalendarzowy i pochód bogów jest skierowany na Północ i związany z Gwiazdą Osiową Precesyjną, a świat jest podzielony na Prawię (Niebo) Jawię (Ziemię) i Nawię (Zaświaty), bogowie zaś idą w kolejności miesięcy w roku który stanowi cykl Koła.
To materiał  do rozważenia przez Gorana Palvovica (OEC), ale sprawa jest jeszcze bardziej zagadkowa ponieważ jak słyszymy Bogów jest podobno 90-ciu. A w naszym Kręgu Bogów jest na poziomie Cyklu Przyrodniczego i Gwiezdnego Świąt Godowych czyli Wielkich Tanów – 89 Bogów. Cóż za przypadek???
W niedawnym badaniu naukowcy odkryli, jaką funkcję pełniły kamienne figurki stworzone 3200 lat temu. Według „Daily Mail” w pierwszej połowie XIX wieku znaleziono je w hetyckiej świątyni Yazilikaya (terytorium współczesnej Turcji).W XIII wieku p.n.e. Hetyci wyrzeźbili w wapieniu ponad 90 figur bogów, zwierząt i potworów oraz wznieśli przed nimi świątynię, zamieniając to miejsce w sanktuarium. Przez ponad 200 lat naukowcy nie mogli zrozumieć, jakie było znaczenie tych reliefów.I dopiero teraz międzynarodowa grupa ekspertów ustaliła, że ​​kamienne figury to starożytny kalendarz i mapa kosmosu, która przedstawia różne poziomy wszechświata: świat podziemny, Ziemię w środku i niebo. Posługując się płaskorzeźbami przedstawiciele tego starożytnego ludu liczyli dni, miesiące i pory roku.Archeolodzy ustalili, że Hetyci robili to nacięciami wyrzeźbionymi w różnych kierunkach. W ten sposób śledzili upływ czasu według Księżyca i Słońca.

Hetyci założyli swoje imperium pod koniec XVII wieku p.n.e. W szczytowym okresie, w połowie 1300 roku p.n.e., rządzili większością terytorium Turcji, a także terytoriami na Bliskim Wschodzie i w Górnej Mezopotamii.

Do 1180 r. p.n.e. Hetyci byli już pokonani i zasymilowani przez Asyryjczyków. Niegdyś potężne państwo podzieliło się na małe miasta, z których niektóre przetrwały do ​​VIII wieku p.n.e.

Na podstawie: DailyMail.co.uk
Źródło: pl.SputnikNews.com

 Inny film na ten temat:

 

Tutaj dokładnie o szczegółach kalendarza księżycowo-słonecznego w sanktuarium, a także o tym że mury zewnętrzne świątyń i mury miejskie są zorientowane w stolicy Hetytów według parametrów astronomicznych, a bramy wskazują na zachody słońca w czasie Przesileń.   Całe miasto i jego najważniejszy bastion są zorientowane w kierunku z południa na północ. Nawet wejścia do komór grobowych są zorientowane tak by łapać promienie zachodzącego słońca w przesilenia. O tym że w Nowy Rok Hetycki słońce oświetlało figurę najważniejszej bogini oraz o Sanktuarium ponad 90 Bogów Kręgu. U nas występuje dokładnie 96 bogów łącznie z kręgiem Najwyższym (7 bogów: Swąt + Białoboga i Czarnogłów oraz 4 Kirów-Godów – Bogów Pór Roku Godowego) oraz 88 Bogów Kręgu i 89 Bogini (Swątlnica). Jest mowa o 12 Bogach-Miesięcy oraz o tym że Bogowie i Boginie schodzą się z prawej i lewej strony orszaku w szczytowym punkcie Północnym Ścian Płaskorzeźb w sanktuarium. Główna rzeźba Boga z Tacą i Ogniem łapie światło słońca w Przesilenie Letnie itd.   

https://www.youtube.com/watch?v=_FqEW_y6I3U

 

 

O tym jak nazywał sam siebie lud z północy znad Morza Czarnego który podbił i utworzył silne państwo Hatti (Hatów / Dahów / Gatów) przecytacie tutaj:

Bitwa sprzed 3.300 lat, nad Dołężą na Wenedyjskim Połabiu, częścią „inwazji” Prasłowiańskich H-Ariów na Euroazję!

w podtytule Najwcześniejsze dzieje Hetytów

 

dla leniwych cytuję

Najwcześniejsze dzieje Hetytów

Hetyci, lud indoeuropejski, pojawili się na ziemiach Anatolii ok. 2000 roku p.n.e., docierając tam, zdaniem większości badaczy, z obszarów położonych na północ od Kaukazu przez zachodnie przełęcze gór. Możliwe też, że przybyli ze swoich rdzennych obszarów przez Bałkany i cieśniny Bosfor albo Dardanele[3]. Koczownicze plemiona hetyckie, które dotarły do historycznej krainy Hatti, wchłonęły lub wyparły z tych terenów osiadły lud Hatti (zwany też Protohetytami – był to autochtoniczny lud kaukaski, który zamieszkiwał Anatolię między III a II tysiącleciem p.n.e. i posługiwał się językiem hattili).

Czy Hettyci byli koczowniczym ludem w okresie pobytu nad Morzem Czarnym? To powtarzany od XIX wieku jak mantra stereotyp a nie jakiś fakt historyczny, ponieważ dzisiaj posiadamy wiedzę, że żyły w tym okresie nad Morzem Czarnym plemiona rolnicze, osiadłe.

Lud Hatti nie został nigdzie wyparty ani wchłonięty. Wojownicy przejęli władzę i zmieszali się z plemieniem Hatti. Oni sami nie nazywali się wcale Hetytami. Było to plemię/grupa plemienna Nasilanów lub Nesumnilów, albo dwa plemiona Nasilanów i Nasemiłów – tak oni sami siebie nazywali. Stworzona przez brytyjskich uczonych rekonstrukcyjna nazwa Nesyci nie odzwierciedla zapisu, a tym bardziej wymowy prasłowiańskiej/scytyjskiej – jest to transkrypcja zniekształcająca. Ta nazwa mogła brzmieć w oryginalnej wymowie Nasielanie, Nasiemiłowie/Nasemile, lub po prostu nie Nesyci, lecz NIE-SCYCI. Może tak właśnie przedstawiali się tubylcom? To mało prawdopodobne, bo wtedy mówiliby o sobie Ne-Osikołkowie (Żydzi/Semici rozumieli nazwę Scytów i wymawiali ją jako Oszke-nazów/Osikoniosów/Osikołków), zatem przybysze mogliby mówić o sobie raczej Ne-Oszkenasi lub Ne-Sokołoci, lub Ne-Sacy. Może to ostatnie? Blisko, co? Nesacy czy Nesyci – jak chce transkrypcja angielska? Ja skłaniam się jednak do nazwy tych grup jako oddających cześć Matce Ziemi – Siemi, lub zwących siebie od rodziny (ros. siemia – rodzina/plemię) i od osady – sioła, a więc Nasielanie i Nasemile/Na-Siem-miłowie.

A miejscowi jakim ludem się zwali i w jakim byli pokrewieństwie do przybyszów. Zwali siebie Hati a język swój hatili, czy nie brzmi swojsko, zwłaszcza w kontekście tego faktu, że znamy bliskie geograficznie plemiona Gątów/Getów/Gotów i Dahów/Daków (dachy, gąty/gonty/kąty/haty, dzisiaj chaty oraz hatili/gatili – gadatili, gadbili, gądka, gadka, gata – ghata [najstarsza ksiega zaratusztrianizmu], ghatili???)?

Gątowie/Getowie/Goci to Dawanowie i Drakowie (Trakowie), Drzewianie, Dardawianie, którzy w wojnie trojańskiej odegrali swoją rolę stając po stronie Trojan razem z Henetami-Wenedami.

A król hatycki Miliwata II, jak by się nazywał po naszemu? Nie na przykład Miły Wądzie, Mili Wandzie, Miłowęda, Miłowoda, Miliwoda?

Hetyci, którzy prawdopodobnie siebie samych nazywali Nesytami (posługiwali się językiem, który określali jako nasili/nesumnili), przeszli swoisty proces akulturacji, przyswajając sobie wierzenia hatyckie wraz z językiem hattili, jako językiem sacrum, wykorzystywanym wyłącznie w celach religijnych. Wpływ autochtonów, jak również innych kultur ościennych, na kulturę Hetytów był tak wyraźny, że przejęli oni nazwę własną od podbitego królestwa – Hatti, pod którą występują we współczesnych sobie źródłach pisanych[4].

Jak by nie przyjmować brzmienia prawdziwego nazwy przybyszów zza Kaukazu, wszystkie trzy odtworzone nazwy zapisane w Kronikach Hetytów mają słowiańsko-scytyjskie brzmienie. Język Nasiemilów po zetknięciu z miejscowymi Hatami zmienił się bardzo. Wiodącym stał się hetycki jako język święty – sacrum, obrzędowy i królewski. Niesyci, czy Nasielanie, czy też Nasiemiłowie przyjęli miejscową nazwę plemienną, obyczaje, obrzędy i w znacznym stopniu także język. Tak więc kroniki jakie otrzymujemy są zapisane w już mocno zniekształconym (pod wpływem semickim lub kaukaskim) języku prasłowiańskim/scytyjskim, który pobrzmiewa jeszcze swojsko, ale jest trudny dla nas do zrozumienia, podobnie jak perski. Tak się dzieje, kiedy słabiej zorganizowane plemię o wysokiej sile militarnej styka się z plemieniem lepiej zorganizowanym, ale słabszym militarnie. Tak stało się z Parnami, Mazogątami i Dahami w Persji. Pamiętajmy, że ci właśnie Nasilanie/Nesytowie/NIE-SCYTOWIE musieli usunąć się spod siły napierającej na nich od Dniepru i Wisły prawdziwych Scytów PARALATÓW – Pralegów, Prygów (Frygów), którzy nieśli ze sobą wysoko rozwiniętą Kulturę Wedyjską (nie tylko z systemem wierzeń scytyjskich, ale także z aktualną technologią wytwórczą, w tym techniką wyrobu broni z brązu, wyrobów z żelaza i systemu prowadzenia wojny) i przenieść się na południe, za zabezpieczające ich góry – Kaukaz. Być może znali oni dobrze te wierzenia i techniki, lecz byli banitami, którzy rozrośli się niezależnie na Podkaukaziu, gdzie osiedli po ucieczce spod rządów władzy Wenedów, dużo wcześniej, 100 – 200 lat, a Kaukaz przeszli znów zmuszeni do ponownej ucieczki. Banicja na Dzikie Pola to praktyka, która miała miejsce wszak jeszcze w XVIII wieku, 200 lat temu.

Mechanizm  wchłaniania różnych krajów przez Scytów był przemyślany i składał się z dwóch elementów.  Zwycięstwa w walce i wybicia doszczętnego oddziałów wroga oraz wszystkich stawiających opór, a następnie zezwoleniu na dalszy rozwój kultury według lokalnego wzorca (w tym również częściowo religii, której elementy Scytowie wchłaniali) – często także z pozostawieniem ludności jej języka, co najwyżej modyfikowanego pod wpływem scytyjskim ewolucyjnie.

 W religii Hetytów bóstwu należało się posłuszeństwo. Za przestrzeganie rytuałów religijnych człowiek mógł spodziewać ochrony przed złem. W przeciwnym razie jego i jego potomków spotykała zasłużona kara[48]. W życiu religijnym najważniejszą rolę odgrywał saru, labarna – król, który pełnił zarazem funkcję najwyższego kapłana. Monarcha często był przedstawiany w stroju kapłana – w długim płaszczu z rękawami, w tiarze i z litusem. Królewska władza była darem bogów, a król strzegł boskich porządków w państwie i przestrzegał ceremonialnego roku. Po swojej śmierci, władca, którego pomyślność utożsamiano z dobrobytem narodu, stawał się istotą boską, której następcy oddawali cześć.

Do najważniejszych świąt należały: purulli obchodzone wiosną, związane z rośliną AN.TAH.ŠUM i święto nuntarijasha podczas którego para królewska objeżdżała okolice Hattusa[49].

Nawet jeżeli były to święta i obrzędy miejscowe – niescytyjskie, ale semickie, to są zadziwiająco bliskie naszym obrzędom znanym nawet jeszcze z XIX wieku – np. obrzędowi Święta Wiosny oraz objeżdżania wioski w koło z tej okazji, przez obraną na święcie parę królewską. Różnica nazewnicza bóstw nie przekłada się więc na żadną istotną różnicę wierzeń. Nowe nazwy mogły być przez przybyszów bez trudu zaakceptowane. Także pozycja władcy-kapłana, jako przedłużenia boskiego przedstawicielstwa wśród członków plemienia nie ulegała początkowo zmianie. Zmieniała się ona potem z biegiem wieków, niestety niekorzystnie, w miarę jak na Południu coraz bardziej modyfikowano Wiarę Przyrodzoną Północy (zoroastryzm, hinduizm, judaizm, chrześcijaństwo, islam).

W początkowym okresie swojego osadnictwa w Azji Mniejszej Hetyci obywali się bez budynków świątynnych. Kamienne stelle – huwasi, które symbolizowały bóstwo, stawiano w jaskiniach albo pod gołym niebem. Dopiero pod wpływem Hurytów zaczęto wznosić świątynie, które stawały się schronieniem bogów. Z czasem wokół świątyni powstawały kompleksy budowli z pomieszczeniami administracyjnymi, skarbcem, spichlerzami, budynkami gospodarczymi, jak np. w centrach kultowych w Arinna i Nerikka. Znaczącą rolę w hetyckiej religijności musiało pełnić sanktuarium skalne w Yazılıkaya[50].

Hetyci stosowali birytualny obrządek pogrzebowy. Badania nekropoli hetyckich poświadczają, że stosowali jednocześnie kremację i inhumację. Ciało zmarłego króla wraz z darami zawsze palono na stosie, który gaszono, podobnie jak w Grecji (oraz u Słowian – CB), winem i piwem[51].

Na koniec autor podsumowując swój artykuł pisze tak: „Naukowcy ustalili prawdę o wydarzeniach nad brzegami Orestesu, ale wciąż nie mogą rozwiązać zagadki Tollense. Natomiast nie brakuje teorii spiskowych. Według niektórych znawców obrońcami przeprawy przez rzekę, mogli być Prasłowianie, którzy mieli również tworzyć kulturę łużycką. Tylko, że 1300 lat p.n.e. to dopiero początki tej kultury. Przeciętny mieszkaniec Polski kojarzy ją z osadą w Biskupinie. W największym rozkwicie przedstawiciele kultury łużyckiej zamieszkiwali obszar obecnej Polski, Łużyc, Czech, części Słowacji i Wołynia. Wciąż trwa spór naukowców czy jej twórcy byli Prasłowianami. Prof. Józef Kostrzewski, który prowadził wykopaliska w Biskupinie, uważał, że tak. ””

Podziel się!