1. WP.pl: Została zaszczepiona preparatem AstraZeneca. Zmarła po kilkunastu godzinach; 2. wR24.pl: Dr Hałat – Czeka nas nowy globalny komunizm?; 3a. WM: Współczesne Święte Oficjum; 3b. Trybuna.info: Ważne, kto to mówi; 4. NTV: Wolni Ludzie nie odpuszczą burmistrzowi i radnym Wałbrzycha!

Została zaszczepiona preparatem AstraZeneca. Zmarła po kilkunastu godzinach

Pani Elżbieta, świeżo upieczona, szczęśliwa babcia, lat 67 – zaszczepiona!…

I już nie ma jej między nami! Takie są efekty propagandy i uporczywego szczepienia Polaków tym co mądrzejsi i bogatsi, jak Dania i Norwegia wyrzucili na śmietnik historii pandemii. Oczywiście „lekarze” za nic w świecie nie chcieli tego zgłosić jako NOP. Gdyby nie mieli świadomości istnienia Justyny Sochy i Stop NOP zamietli by to pod swój nienagannie biały medyczny dywanik nie skalany śladem etyki ani pamięci Przysięgi Hipokratesa. 

„Pani Elżbieta zmarła 29 marca o godzinie 22:39. Kilkanaście godzin wcześniej została zaszczepiona na COVID-19 preparatem firmy AstraZeneca. I chociaż lekarka zgłosiła ten przypadek jako NOP, to eksperci podkreślają, że dotychczas nie było doniesień o nagłych zgonach w krótkim czasie po podaniu szczepionki. – W przeciwnym razie EMA by jej nie dopuściła – komentuje prof. Zajkowska.” – to cytat z artykułu z WP.pl

Fajny komentarz pani profesor! Kolejna co przelepiała swoją pracę doktorską i habilitację od innych??? A może pobiera zasilanie z tego samego źródła co ci wszyscy podobni do Rady Medycznej Pinokia i media w rodzaju WP.pl, dla których reklamy leków to istna kopalnia diamentów??? Który uniwersytet medyczny pani profesor ukończyła? Czy ten sam, który kształci historyków-szurów i inicjuje faszystowie bojówki pseudonaukowe zasilane swoimi doktorantami? A może pani profesor spadła wczoraj z Księżyca, skoro nic nie wie o nagłych zgonach po podaniu szczepionki AstraZeneca nie tylko w Polsce? W dalszej części artykułu mamy przecież tabelkę z ministerstwa zdrowia, czy też sanepidu, która jest wykazem co najmniej dwóch zgonów z podaniem ich przyczyn. Tylko StopNOP zainteresował się tą sprawą?! Lekarze z bożej łaski udawali Greka???

1. WP.pl: Została zaszczepiona preparatem AstraZeneca. Zmarła po kilkunastu godzinach.

Pani Elżbieta zmarła 29 marca o godzinie 22:39. Kilkanaście godzin wcześniej została zaszczepiona na COVID-19 preparatem firmy AstraZeneca. I chociaż lekarka zgłosiła ten przypadek jako NOP, to eksperci podkreślają, że dotychczas nie było doniesień o nagłych zgonach w krótkim czasie po podaniu szczepionki. – W przeciwnym razie EMA by jej nie dopuściła – komentuje prof. Zajkowska.

1. Poczuła się źle kilka godzin po szczepieniu

67-letnia pani Elżbieta została 29 marca zaszczepiona na Stadionie Narodowym, dokładnie o godz. 11:40. Jej córka w rozmowie z WP abcZdrowie odtwarza każdą kolejną godzinę po szczepieniu. Wciąż nie może się pogodzić z tym, co się stało, zadaje sobie pytanie, czy dało się tego uniknąć?

– O 11:40 mama przyjęła szczepionkę AstraZeneca i nie było żadnych niepożądanych reakcji. O 18:30 dzwoniła do swojej siostry. O 19:30 do mojej siostry, czyli do swojej córki, potem jeszcze do drugiej cioci, żeby opowiedzieć, jak to było na tym stadionie, że jest po wszystkim, że czuje się dobrze. Później to wszystko spisaliśmy, żeby przeanalizować bieg wydarzeń – opowiada córka, pani Agnieszka.

– Po 19:30 zaczęła mieć lekki kaszel. O 21:07 mój tata zadzwonił do mnie z informacją, że mama źle się czuje, że ma krótki oddech, wymiotuje i jest bardzo osłabiona. Zadzwoniliśmy na pogotowie o 21:10. Kiedy byłam w drodze do rodziców, około 21:30 tata zadzwonił z informacją, że jest bardzo źle, że wydaje mu się, że mama odchodzi. Od ok. 21:40 prowadziłam reanimację, mama już wtedy miała zasinienie na twarzy, nie oddychała. Przy próbie sztucznego oddychania, wylatywała wydzielina. Miałam wrażenie, jakby płuca były całkowicie wypełnione płynem. Wielokrotnie dzwoniliśmy na numer 112, aby przyspieszyć przyjazd karetki, mówiąc od samego początku, iż duszności i niepokojące sygnały pojawiły się w dniu szczepienia. Informowaliśmy, że stan zdrowia z minuty na minutę drastycznie się pogarsza – dodaje.

Ratownicy przyjechali ok. 22:10. Kontynuowali reanimację, ale kobieta nie dawała oznak życia. O 22:39 stwierdzono zgon.

Więcej u źródła: https://portal.abczdrowie.pl/pacjentka-zmarla-12-godzin-po-szczepiniu-astrazeneca

2. wR24.pl: Dr Hałat – Czeka nas nowy globalny komunizm?

https://www.facebook.com/TelewizjawRealu24/videos/303551124594123

3a. WM: Współczesne Święte Oficjum

Krzykacze mieniący się orędownikami nowoczesności nie są w stanie pojąć, że cofają cywilizację do okresu między wiekami V a XV zwanym średniowieczem. Wówczas zdobycze nauki dostępne były tylko dla wybranych, zaś wzorce poglądów wynikały z przemienności wpływów cesarza i papieża. Dominującym światopoglądem był teocentryzm. Zainteresowania wieloma dziedzinami mogły jednak uczynić jednostkę autorytetem wszech czasów. Takim był Mikołaj Kopernik – prawnik, urzędnik, lekarz, dyplomata, architekt, astronom, astrolog, matematyk, niższy duchowny katolicki zajmujący się strategią wojskową, kartografią, filologią. Szeroka gama zainteresowań wynikała z potrzeby sprostania realiom. Odkrycie zwane kopernikańskim heliocentryzmem podważyło teocentryzm. Ówczesne elity świeckie i kościelne w Polsce wykazały się większym poziomem mądrości, niż nieco później przejawiły to elity włoskie wobec zwolennika tez Kopernika – Philippo Bruno.

https://youtu.be/fXtEisfUnxc

Być może bliskość papieskiego Rzymu sprawiła, że Giordano P. Bruno zginął, bo miał odwagę podzielać i głosić przekonania dowiedzione przez Kopernika. Święte Oficjum tak samo jak dzisiejsi hierarchowie i papież uznali odwagę mówienia prawdy za śmiertelne zagrożenie dla własnej pozycji, więc nieszczęśnika skazali na śmierć. Dzisiejsi naukowcy rozbudowanych dziedzin przyrodniczych, wierni wielowiekowej zasadzie posługiwania się dowodem materialnym mają milczeć po kopernikańsku, bo morze zazdrosnych alchemików nakazuje ślepą wiarę i posłuszeństwo teologii covidowej. Nowy ład ma być milczeniem owiec. Nie znaczy to, że uciszany we wszystkim głos alternatywny zawsze musi mieć rację. Zasadna jest rzeczowa wymiana zdań. Prawo do sprzeciwu służy refleksji i stanowi bezpieczny mechanizm uniknięcia błędu. Monopol na prawdę jest ślepym zaułkiem. Gdy idzie o spór w sprawie ludzkiego zdrowia i życia monopolizacja może dla wielu okazać się drogą skazańca na śmierć. Dziś nie będzie nim jedyny Bruno, a dziesiątki tysięcy tych, co ślepej wierze poddani zawierzają alchemikom, którzy zdjęli z siebie wszelką odpowiedzialność.

Dominująca reguła wyścigu świata naukowego nakazująca obłędne tempo badań odrzuciła etykę i wszelki poziom ryzyka wynikający z tej reguły. Doraźna skuteczność wynalazku nie może przyćmiewać ryzyka w perspektywie długofalowej. Kształcenie specjalistów dziedzin przyrodniczych musi uwzględniać umiejętność oceny potencjalnego ryzyka społecznego niezależnie od poziomu jego innowacyjności. Za takie podejście laureat Nagrody Nobla, wirusolog Luc Montagneur, podobnie jak Etienne Decroly (członkowie Francuskiej Akademii Nauk) zadający podstawowe pytania o wciąż nieustalone źródło pochodzenia wirusa pomocne w przyjęciu sposobu walki z nim, stali się osobami niepożądanymi w mediach.

Montagneur zauważył, że badania genetycznych manipulacji wirusów przynoszą szybkie i spektakularne zmiany, ale zarazem prowadzą do wielokrotnie większego ryzyka poważnych skutków niezamierzonych, co ma szczególne znaczenie w przypadku wirusów o potencjale pandemicznym. Trwająca światowa kampania na rzecz szczepienia ludzi powinna zostać wstrzymana do chwili zwołania międzynarodowej komisji etyki dla oszacowania stopnia ryzyka wynikającego z przyjętej „profilaktyki w ciemno”. Prace nad unicestwianiem śmiercionośnego wirusa dowolnym sposobem mogłyby mieć znacznie bardziej rozważny przebieg, gdyby zjawiskiem zajmowały się cywilne środowiska naukowe. W trwającej wojnie o zdrowie, życie i normalność jaskrawo wyziera wojskowy rygor nieodwołalnych rozkazów, więc z wojskowymi dyskusja jest niemożliwa, a to odbiera nadzieję. Chyba, że ktoś słyszał o istnieniu etyki w wojsku. Wojskowi od zawsze bezwzględni, śmiercionośni, którym imponuje siła wyznają hierarchiczność poddaństwa, nigdy nie zrozumieją potrzeby alternatywnego słowa. Ich wolność mierzona zasięgiem pełnego magazynka przyćmiewa im świadomość własnego miejsca jako mięsa armatniego. Tak było zawsze, a od kiedy jest internet , to zjawisko jest jedynie, lepiej widoczne. Poza tym, jakoś nigdy nie została wykluczona teza przypadkowej ucieczki wirusa z laboratorium. Wizerunkiem istoty ograniczonej do wykonywania poleceń wojskowi medycy zaskarbili sobie w społeczeństwie miano „likorzy”. Rozpatrywane w ich kręgach funkcje szczepionek jako pobudzających powstawanie przeciwciał analizowane jest jako efekt pożądany. A jeżeli przeciwciała zachowają się inaczej i reakcja wirusa okaże się sprzeczna z oczekiwaniami, należałoby nabrać pewności w jakich warunkach przeciwciała są ratunkiem, a kiedy zgubą, bo tak może być. Tę wiedzę mieli już uczeni 100 lat temu.

Odpowiedzią na takie wątpliwości byłaby praca szerokiej gamy specjalistów wielu dziedzin z uwzględnieniem historycznych osiągnięć pionierów immunologii Ilji Miecznikowa i Paula Ehrlicha (obaj nobliści nagrodzeni w 1908 r). Właśnie Ehrlich odkrył potencjał krwi do uruchomienia mechanizmów obronnych przeciwko czynnikom chorobotwórczym. Nazwał je przeciwciałami. Trudna do zweryfikowania hipoteza przełomu XIX i XX wieku, dzięki kontynuacji prac pod tym kątem, rozwinęła się w istotny sposób na przestrzeni stulecia. Od tamtej pory oprócz biologii, powstała biologia molekularna, wirusologia. Zrodziła się koncepcja zdolności własnej organizmu do radzenia sobie z zewnętrznymi czynnikami inwazji chorobotwórczej. Badanie krwi, limfy pogłębiło wiedzę o zaskakującej autoimmunologicznej zdolności żywego organizmu. Mimo odmienności koncepcji obaj uczeni potrafili prowadzić spór przez ponad 20 lat nim zaistniała immunologia. Zwolennicy Miecznikowa parający się głównie właściwościami krwi dostrzegli, że różna bywa reakcja krwinek, dlatego czasem przy dobrych parametrach choroba mimo wszystko rozwija się. Odkryte przez nich fagocyty występujące nie tylko we krwi mają główną cechę unicestwiania intruzów chorobotwórczych prowadząc do wyzdrowienia człowieka.

Byłoby wiarygodnym, racjonalnym i bezpieczniejszym zjawiskiem, gdyby starający się walczyć o ludzkie zdrowie mogli przyjąć zasadę komplementarności różnych mechanizmów naprawiania skutków pandemii. Poza pozorowaniem dobrowolnej „profilaktyki w ciemno” przez alchemików wspieranych przez wojsko, szpitale i ośrodki zdrowia winny byłyby od zaraz wznowić pracę lekarzy mających wiedzę i doświadczenie. Trudno wierzyć w dobre intencje i chęć zapewnienia należytej opieki medycznej, gdy sprawcy pandemicznych rozporządzeń mówiąc o trudnościach kadrowych odsuwają lekarzy od wykonywania zawodu tylko za to, że od początku mieli odwagą głosić inne zapatrywanie na cały bezmiar gehenny zrozpaczonych chorych pacjentów. Na domiar obrazu szkodliwej misji i spektakularnej gorliwości pana Morawieckiego usłyszeliśmy publicznie gotowość jego rządu do odkupienia śmiercionki odrzuconej przez rząd Danii. Już nawet nie miska ryżu, ale okruchy z pańskiego stołu mają wystarczyć. Tylko ucieleśnienie zła może mieć taką postać.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net

3b. Trybuna.info: Ważne, kto to mówi

Warto jeszcze raz powtórzyć i dobrze zapamiętać to co powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Stwierdził on, że ten kto się nie zgadza z obecną władzą, na podstawie pomówień może być w każdej chwili aresztowany i skazany – i jest to w czystej postaci państwo policyjne, którym rządzą służby, a nie premier, prezydent czy parlament.

Prezes Marian Banaś niby nie powiedział nic nowego, chyba wszyscy Polacy wiedzą, że tak właśnie funkcjonuje panowanie Prawa i Sprawiedliwości w naszym kraju. Ważne jednak, że mówi to osoba wywodząca się z samego jądra PiS-owskiej władzy, taka która dobrze wie co mówi – i zna metody funkcjonowania ekipy, która ją postawiła na wysokie stanowisko.

Trzeba mieć nadzieję, że wszyscy zapamiętamy te słowa prezesa Mariana Banasia. Niezależnie od obozu, z którego się wywodzi, dziś należy docenić to, że nie chce on już dłużej być po złej stronie mocy – i staje w prawdzie.

Prawdziwe są też jego słowa, iż NIK to dziś jedyna niezależna instytucja, na którą nie ma wpływu żadna partia ani władza. Może należałoby tu jeszcze wymienić Rzecznika Praw Obywatelskich, ale raporty rzecznika władza PiS może lekceważyć, zaś z wynikami kontroli NIK już się nie da tego tak łatwo zrobić.

Autorstwo: AL
Źródło: Trybuna.info

4a. NTV: Wolni Ludzie nie odpuszczą burmistrzowi i radnym Wałbrzycha!

https://niezaleznatelewizja.pl/index.php/2021/05/06/spotkanie-online-w-sprawie-uchwaly-rm-walbrzycha-o-przymusie-szczepien-zapowiedz/

Spotkanie online w sprawie uchwały RM Wałbrzycha o przymusie szczepień – Zapowiedź

4b. Chcieli aresztować prezydenta miasta za szczepienny apartheid

3 maja 2021 r. w Wałbrzychu doszło do dużej demonstracji przeciwników sanitarnej dyskryminacji jaką zapowiedział urzędujący prezydent tego miasta Roman Szełemej. Wraz z radą miejską przegłosował on niekonstytucyjne uchwały zakładające dyskryminację części społeczeństwa ze względu na to, że nie wstrzyknęło sobie eksperymentalnych preparatów dopuszczonych warunkowo i wstrzykiwanych obecnie na masową skalę na całym świecie.

Tłum liczący kilka tysięcy osób – nie tylko Wałbrzyszan – spotkał się pod jednym z lokalnych supermarketów, a następnie przemaszerowano pod dom prezydenta w dzielnicy Podzamcze. Nie obyło się bez przeszkód. Drogę protestującym zastawiła policja, która usiłowała nie dopuścić grupy bezpośrednio pod rezydencję pana prezydenta. To się jednak nie udało stróżom prawa, którzy zostali zignorowani, bo ludzie znaleźli inną drogę. Ostatecznie cała impreza zakończyła się pod willą pana Szełemeja.

Uczestnicy protestu współorganizowanego przez Stowarzyszenie STOP NOP i inicjatywę Wolni Ludzie, wykrzykiwali wolnościowe hasła. Odbyła się też runda przemówień, w których prelegenci ostrzegali przed nadciągającym sanitarnym totalitaryzmem na nieznaną skalę. Przeważały głosy o potrzebie obudzenia się z letargu i walki o prawa odbierane jak ucinane kawałki salami.

Jeszcze trochę wolności nam zostało, chociaż nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że w ciągu roku nasze prawa skurczyły się w sposób bezprecedensowy i dalej się kurczą. Bezczynność i milcząca zgoda na segregację sanitarną będzie niewątpliwie aktem założycielskim ewidentnej tyranii perfidnie dla niepoznaki nazywanej „demokracją”.

Podziel się!