J.G.D. – 8 czerwca- Czarnoprochowiec
Poniedziałek 8 czerwca około godziny 17-stej jedziemy z synem rowerami do puszczy. Jeździliśmy od kilku dni tą samą trasą i młody zaproponował abyśmy pojechali inną drogą. Ok, zgoda, pojechaliśmy szlakiem , którym nie jeździłem przez ostatnie 3 lata.
W pracy kilka dni wstecz rozmawiałem z kolegą na temat broni czarnoprochowej i o tym , że PiS ma zamiar pozbawić również tej możliwości posiadania broni przez obywateli, na którą obecnie nie trzeba zezwolenia. W rozmowie przewinął się temat „brzydkiego buraka” specjalisty od broni palnej , który ma swój kanał na YouTube. Nie zdziwiło mnie nawet jak na drugi dzień odpalając YouTube wyskoczyły na pierwszy plan filmiki o broni pana Brzydkiego Buraka, inwigilacja na całego a potem reklamy broni gdzie tylko nie zajrzę do internetu.
Na wcześniejszych przejażdżkach nie omieszkałem zapytać Matki Natury, nieskończonej świadomości , pramatki co z tą bronią , kupować czy nie? Tematem tym interesowałem się kilka lat wstecz i znów powrócił, ale nic to nie spodziewam się znaków czy odpowiedzi bo niby jakiej …jak. To tyle wstępu i naszkicowania sytuacji.
Jedziemy z Igorkiem nowa trasą i proszę bardzo…
Co się ukazuje naszym oczom. zatrzymujemy się,
zsiadam z roweru i zaczynam się śmiać…i sam do siebie ; chciałeś znaków, odpowiedzi to masz. Wypisz wymaluj rewolwer czarnoprochowy z kulą u wylotu lufy. No dobrze ale to jeszcze nie znaczy, że mam go kupić. Do tego momentu spacery i zjawiska z marca i stycznia traktowałem tylko i wyłącznie jako zjawiska typowo przyrodnicze. Po tym śmiechu doznałem olśnienia, przecież to takie wyraźne , zdałem sobie sprawę , że otrzymałem ostrzeżenie bym uważał na zdrowie swego czworonoga (śmiertelne zagrożenie) jak i informacje na temat 5G !?. Daleki jestem od wróżenia i jasnowidztwa no ale po tym to już mnie nic nie zdziwi. Oczywiście robię parę zdjęć i jedziemy dalej. Przejeżdżając przez tory wąskotorówki przywitał nas kos swoim donośnym trelem, gwizdem i również powitanie z mojej strony na wesoło. Na rozwidleniu dróg mamy możliwość jechać albo w lewo albo w prawo, w lewo w kierunku Hajnówki w prawo w kierunku Białowieży. Syn wybiera opcję w lewo, jedziemy , jedziemy i dojeżdżamy do drogi asfaltowej Hajnówka- Białowieża. Igor nie bardzo chce jechać jezdnią , ma rację duży ruch więc wracamy. Przejechaliśmy kilka kilometrów i synek mówi , że musimy skręcać a ja , że prosto i pojechaliśmy prosto. Dojechaliśmy do kolonii Czerlonka. Niestety Igor miał rację. Dawno tą trasą nie jeździłem spore zmiany, tu powycinane połacie lasu, tu znowuż pozarastane i nijak nie przypomina tego co pamiętałem. Zatrzymaliśmy się i sprawdzam w aplikacji, a miałem włączony GPS , trasa się zapisała. Przesuwam palcem po mapce no i Igorek miał rację, trzeba było nam wtedy skręcić gdy o tym wspominał. Dojeżdżamy do rozwidlenia i trele kosa donośne jakby : tak tu skręcajcie. Skręciliśmy, jeszcze trochę pogwizdał i cisza , podziękowałem i wracamy już do domu, zostało parę kilometrów.
Dwa dni później wybrałem się do puszczy rowerem sam tą samą trasą. Jadąc widzę uschnięte drzewo z hubą . Zrobię zdjęcie,
czasem trzeba Igorowi do szkoły na konkurs itp. , w przedszkolu na konkursach fotograficznych „załapywał ” się na punktowane miejsca z nagrodami 😉
Przymierzając się do zdjęcia przesuwam się po krzakach to w lewo, to w prawo i znowu … ktoś mógłby powiedzieć , że to jaja lub nadinterpretacja , proszę bardzo:
Krzyż, krzyżyk, plus…. no i… kupować…niekoniecznie , może… dalej się przesuwam po krzakach żeby lepsze ujęcie uchwycić …
A teraz zagwozdka bo mi tu runy wyszły 😉
Zaczęło się to już jakiś czas temu. Kilka lat temu w roku , w którym Szyszka został ministrem od wycinki Puszczy Białowieskiej, na początku lutego a było bardzo ciepło temperatura dochodziła do 15 stopni C…ale to już może innym razem 😉
D(r)avid…a może Drzevid… na pewno J.G.D
BONUS
„A teraz zagwozdka bo mi tu runy wyszły ;)”
Jak się przyjrzycie ostatniemu zdjęciu to zobaczycie słowo, nie runy jak napisałem 😉 tym słowem jest
PAIX
czerwony – P
żółty – A
zielony – I
fioletowy – X
Przed położeniem się spać na Canal + obejrzałem końcówkę polskiego filmu „Biała sukienka” . Moją uwagę przykuł znak na ornacie:
Chryzmon (nie wiedziałem, że tak ten symbol się nazywa)
oraz figura Jezusa z ułamaną ręką , nie chce opowiadać filmu chodzi tylko o symbole. Trochę to dziwne ale nie dawało mi spokoju ostatnie zdjęcie (niby czemu) , które przesłałem panu ze słowem, runą czy anagramem, monogramem Paix, po prostu nie czułem się komfortowo a nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć. Jestem już trochę mniej 😉 ale byłem sceptykiem, wszelkie „dziwności” zawsze potrafiłem sobie, ale też i innym, sensownie rozłożyć na czynniki pierwsze.
Przejrzałem jeszcze raz swoje zdjęcia i żeby uczciwie podejść do tematu proszę coś takiego:
zdjęcie u góry i u dołu wyglądają jak lustrzane odbicia, chociaż nie są takie same… i …
…gdyby przyjąć , chociaż oba zdjęcia zachowują słowo Paix, że drzewo z bliższego planu jest nieistotne to będziemy mieli taki obraz :
Monogram IX ( o tym również nic nie wiedziałem)
informacje zaczerpnięte z https://misyjne.pl/9- starozytnych-chrzescijanskich- symboli-ich-ukryte-znaczenia/, niestety chociaż byłem ochrzczony to biegłym w tym nie jestem jak większość Polaków.
I teraz co to niby miało by znaczyć, że co …pokój tylko w Chrystusie, schronienie i bezpieczeństwo tylko w lesie… od razu przyszedł mi do głowy post pod artykułem z Matką Ogniejną:
„Kończy się epoka ryb i patriarchat a zaczyna epoka wodnika i … matriarchat
Bóg ojciec i Jezus jakoś do mnie nie trafia ale pramatka, nieskończona świadomość, matka boska= matka Ziemia, matka natura i owszem.
Bóg ojciec i Jezus = Svarog i Svarożyc = duże słońce i małe słońce – tak mi się to układa.”
Czyli , że co? … uderz w stół a nożyce się odezwą, a może po prostu jeszcze tego nie ogarniam. Tak czy siak jeszcze długo pod Matką Ognistą będą wpisy i nie będzie to przypadkiem. Nie odbieram też tego jako wdruku chrześcijańskiej religii tylko jeszcze coś starszego co tylko zostało inaczej przezwane zgodnie z obowiązującą ówcześnie modłą bo ten symbol jest już bliższy kołowrotowi. W puszczy czy w lesie od zawsze czułem się u siebie.
PS.:Od 2-3 lat mam taka zajawkę aby na wiosce postawić domek 35m2 z gliny , słomy , drewna. Rodzina krzywo patrzy … a ja ostatnio jeżdżąc rowerem do puszczy trafiam w miejsca gdzie chętnie bym zamieszkał…zero cywilizacji , zasięg mediów wątpliwy. Od początku roku mi się to nasiliło to zamieszkanie w głuszy… no ale rodzina ma odmienne zdanie. Czasami robiłem zakupy w sieci czy na allegro …ale .. no po co… to to już sam do siebie ;)… no i wyszło , że skompletowałem sobie sprzęt wypadowy survivalowy poniekąd, taki tarp, hamak, odpowiedni śpiwór itp ..zacząłem od oprzyrządowania 3 – 4 lata wstecz, jakieś karabińczyki itp bo była jakaś promocja ale na co mi to? … podobnie było gdy zacząłem przyglądać się ziołom a raczej temu co rośnie na ranczu na polu. Najpierw była jemioła potem skrzyp polny , kocanka piaskowa na polu a raczej odłogu , która jest pod ochroną , z kolei lipa ale tą zbieraliśmy trochę wcześniej od mojego zainteresowania ziółkami. Jak wpadł mi w ręce stary zielnik z przepisami …wielkie O (zdziwienie ) …zbierałem te ziółka w jakimś celu sobie nieznanym… do pełnego składu brakowało tylko owoców głogu , który zakupiłem…te pięć składników to herbatka ziołowa naszych babć na nadciśnienie 😉
Pozdrawiam
J.G.D