Dlaczego Czarna Śmierć oszczędziła Polskę
W rocznicę Konstytucji 3 Maja dla Wszystkich Polaków
666 lat po Czarnej Śmierci (1347-1353), która uśmierciła połowę mieszkańców Europy, świat zamarł w pandemicznym przerażeniu. Polska bardzo szybko podjęła zdecydowane środki zapobiegawcze. Niektóre kraje poszły jednak alternatywnymi drogami. Czy nasze podejście okaże się trafne, przekonamy się za jakiś czas. W czasie Czarnej Śmierci Polska Kazimierza Wielkiego stanowiła zieloną wyspę na mapie Europy i dziś fenomen ten coraz częściej jest przypominany. Na łamach portalu Big Think Franc Jacobs analizuje: „Why did the Plague spare Poland? that could be a lesson for today’s coronavirus epidemic”.
Naturalnie, można na ten temat znaleźć różne głosy, włącznie z takimi, że jest to historyczny mit a to, że kroniki nie odnotowały pandemii nie znaczy wcale, że jej nie było. Oczywiście i u nas ludzie wówczas umierali na dżumę, ale nie miało to żadnego porównania do pandemii, która nawiedziła całą Europę. W efekcie kraj dynamicznie się rozwinął, czego zwieńczeniem był nasz Złoty Wiek.
Prostą ilustracją jest porównanie liczby ludności Polski i Europy w tym okresie. Liczba ludności Europy spadła z 69 mln w 1300 roku do 40 mln w 1440. Polska była jedynym królestwem, gdzie owa liczba ludności w tym okresie wzrosła, ok. dwukrotnie. [ 1 ] I to nie tylko dlatego, że powiększyło się terytorium — liczba osad wzrosła dwukrotnie. Jak podkreśla demograf i historyk Cezary Kuklo: „W odróżnieniu od zachodniej Europy, dotkniętej w XIV w. ogólnym regresem gospodarczym i wyludnionej przez epidemię dżumy („czarna śmierć”), w Polsce nastąpił dalszy rozwój osadnictwa i intensyfikacja procesów urbanizacyjnych, trwająca nieprzerwanie aż do końca XVI w.” To liczby zatem wskazują, że faktem jest oszczędzenie Polski przez Czarną Śmierć.
Zachód poszedł wówczas inną drogą. Lekarze Uniwersytetu Paryskiego uznali, że przyczyną choroby są gorące kąpiele, gdyż gorąca woda miałaby rozpulchniać i osłabiać ciało, otwierając pory przez które wnikają do organizmu zarazki znajdujące się w powietrzu. Owa diagnoza nie zapobiegła wprawdzie dżumie, lecz sprawiła za to, że Nowożytność była brudniejsza i bardziej śmierdząca niż Średniowiecze. Wersal capił niemiłosiernie dopóki współczesność na powrót nie odkryła higieny.
Ilustracją tego fenomenu jest słynna mapa Europy opublikowana w podsumowaniu dorobku badań nad Czarną Śmiercią: Elisabeth Carpentier, Autour de la peste noire. Famines et épidémies dans l’histoire du XIVe siécle, Annales ESC, vol. 17 (1962), № 6, s. 1062-1092.
Nieco inne dane prezentuje Encyklopedia Britannica:
Jako względnie wolne od epidemii Annales przedstawia większą część Polski, Łużyce, połowę Czech, część Słowacji i Ukrainy, Signorię Mediolanu, region Pirenejów (Baskowie) i Brugii. Z kolei Britannica pokazuje Polskę, część Ukrainy i Białorusi. Punktem wspólnym jest większa część Polski.
Złoty Wiek Bakterii
Czarna Śmierć wybiła ok. 40-60% ludności ówczesnej Europy (nawet 50 mln ofiar z 80 mln populacji Europy), ok. 20% całej ludzkości. W Niemczech zniknęło 40 tys. miejscowości. Populacja Anglii zmalała z 7 mln do 2 mln, Włoch z 10 mln do 8 mln. Norwegia straciła 60% ludności. By porównać ten kataklizm z największą wojną światową w historii: II wojna światowa pochłonęła ok. 3% ludzkości (jej największa ofiara — Rzeczpospolita — straciła ok. 17% ludności). Czarna Śmierć jest zatem nieporównywalna z niczym. Nie było to zjawisko jedynie europejskie. Na Bliskim Wschodzie Czarna Śmierć pochłonęła 30% populacji, w Egipcie 40%, w Indiach czy Chinach — miliony ofiar (w wyniku głodów i epidemii w XIII i XIV w. Chiny straciły ok. 60 mln ludzi czyli ok. 50% populacji). I na tej mapie mamy jedną dużą oazę polską.
Okres Czarnej Śmierci był dla Polski przełomowy: powstała wówczas Rzeczpospolita [ 2 ], która rosła międzynarodowo przez kolejne 300 lat.
Fenomen ten do dziś pozostaje zagadką, choć na jego temat mnożą się różnorakie hipotezy, którym poświęcę nieco uwagi, gdyż wyjaśnienia te są w większości bałamutne.
Oto hipotezy, jakimi się wyjaśnia brak pandemii w Polsce.
1. „bo leżała na uboczu szlaków handlowych”
„Ocalały tylko regiony bez handlu. Czarna śmierć przenosiła się wzdłuż szlaków handlowych. Tak się składa, że przez samo centrum Europy nie prowadziły wtedy żadne większe szlaki handlowe. Regiony takie jak Gdańsk, które stanowiły centrum handlu morskiego zostały natomiast bardzo szybko opanowane przez pandemię.”
Główną bolączką polskiej historiografii jest patrzenie na dzieje oczyma zachodnich historyków. Jest to infantylny postimperialny zachodniocentryzm. Tymczasem po upadku Rzymu, do końca średniowiecza, Europa Zachodnia to były peryferie cywilizowanego świata. Ukazuje to nowatorska rozprawa Janet L. Abu-Lughod: „Europa na peryferiach. Średniowieczny system-świat w latach 1250-1350″ (2012).
Porzućmy opowieści o tym, jak to w 966 prości Słowianie wyszli z lasów i po chrzcie stworzyli Polskę. W X w., kiedy miało powstać nasze państwo, Polska objawia się na arenie dziejów jako czwarta siła Zachodu, wszak cesarz zaproponował wówczas polskiemu władcy, by został częścią swoistej federacji europejskiej, na równi z Galią (Francją), Germanią (Niemcami) oraz Italią.
Zachodni historycy uważają, że lazuryt, zwany też „błękitnym złotem” lub „najdoskonalszym kolorem”, trafił do Europy ok. XIII w. przez Wenecję. Tymczasem już w X w. Mieszko wymalował nim swoją świątynię. W okresie średniowiecza Polska związana była z najważniejszymi szlakami ówczesnego świata. Panuje na ten temat powszechna ignorancja — do dziś bowiem jako li tylko „ciekawostkę historyczną” traktuje się to, że zarówno Mieszko, jak i Chrobry jako podarki dla cesarzy przekazywali wielbłądy. Tymczasem nie jest to żadna ciekawostka, lecz manifestacja zasięgu handlowego państwa Piastów, który sięgał samego serca Azji. Ówczesna Polska, nim związała się z kręgiem zachodnim, związana była z kręgiem greckim oraz z Jedwabnym Szlakiem. Wielbłąd to jedna z podstawowych cech charakterystycznych ówczesnego Jedwabnego Szlaku. Z kolei lazuryt to symbol istniejącego od III tysiąclecia Lazurytowego Szlaku, łączącego Persję z Jedwabnym Szlakiem
Oto mapa szlaków handlowych w XI-XII w. Zobacz całość w ujęciu globalnym. Jeśli ktoś leżał na uboczu to Finlandia.
Sytuacja ta zaczęła ulegać zmianie wraz z wyprawami krzyżowymi, w których Zachód zaczął odzyskiwać nieco podmiotowości handlowej. Trend ten uległ zatrzymaniu przez powstanie Imperium Mongolskiego. W okresie późnego średniowiecza rdzeń cywilizacyjny i handlowy ówczesnego świata wyznaczało owo imperium. Odbudowało ono znaczenie Jedwabnego Szlaku. Polska była jego najdalej na zachód wysuniętym obszarem. W historii Polski mieliśmy do czynienia z dwoma wielkimi potopami: mongolskim oraz szwedzkim. O ile jednak ten ostatni był przejawem kresu koniunktury rozwoju Polski, o tyle potop mongolski – paradoksalnie — zapoczątkował odbudowę pozycji (także przez dewastację Rusi, która kontrolowała wówczas główny szlak północ-południe, a tym samym marginalizowała Polskę). Trend ten dobrze obrazuje paradoks: w 1241 na Polskę spadł najazd budzący grozę w całej Europie, i nie był to wcale ostatni najazd Tatarów na Polskę, które odtąd spadały na nasz kraj dość regularnie. Tymczasem to właśnie wtedy Europejczycy z Zachodu zaczynają obficie napływać do Polski, gdzie się osiedlają (i polonizują!).
Drugą ilustracją tej zmiany rangi handlowej Polski po potopie mongolskim jest budowa największego w całej Europie targu — Rynek Główny w Krakowie o powierzchni 200×200 m to największy plac handlowy całej średniowiecznej Europy. Ostentacyjne bogactwo tak się rozpleniło w owym czasie, że rada Krakowa wydawała specjalne wilkierze czyli ustawy przeciwko zbytkowi. Zakazywano w nich np. kosztownych strojów, w tym jedwabnych sukni, srebrnych pasów i butów zakończonych ostrymi czubami tudzież sukien ze złotymi elementami; mieszczki dostały zakaz prowadzania się w perłowych kołnierzach większych niż ich szyja (znaczy się musiało to być praktykowane!), nadto nie mogły nosić płaszczy, których końce dotykałyby ziemi na długość większą niż dwa palce. Wiele regulacji przeciwdziałało też okazywaniu przepychu przy okazji ślubów: zakazano ekstrawaganckich prezentów, na zabawę weselną zaprosić można było nie więcej jak ośmiu kuglarzy. Chrzty również powinny być skromne: do 20 osób, matka nie powinna używać jedwabnych poduszek i czepków. [ 3 ]
W świadomości Europejczyków tym, który odkrył tajemnicze i bogate królestwa Azji był Marco Polo, który w 1271 Jedwabnym Szlakiem udał się do Chin, gdzie zaprzyjaźnił się z cesarzem. W rzeczywistości opis ten jest mniej lub bardziej zmyślony, gdyż żadne chińskie źródła nie potwierdzają tych opowieści, potwierdzają natomiast, że w 1246 w Karakorum, w siedzibie imperium, które kontrolowało Jedwabny Szlak oraz Chiny, miała miejsce wizyta pierwszego Europejczyka — Benedykta Polaka z Wrocławia (w ramach misji papieskiej). To Polak odbył pierwszą europejską ekspedycję w głąb Azji. Brytyjski historyk Charles Raymond Beazley nazywa ją najbardziej doniosłą średniowieczną podróżą, ale społeczeństwa zachodnie nie znają tych faktów, znają za to fantazje weneckiego kupca.
więcej u źródła: Racjonalista.pl