Rzeki to kręgosłup kraju
David Blackbourn w książce The Conquest of Nature fenomenalnie opisał budowę potęgi niemieckiej. Otóż potęga europejskich imperiów brała się z podbojów kolonialnych – sąsiedzkich lub zamorskich. Logikę tę zaburzyli Niemcy, którzy zbudowali swą potęgę głównie w oparciu o „podbój wewnętrzny”.
Wielka regulacja Renu stworzyła najpotężniejszy naród współczesnej Europy. Ich siła tak bardzo zależy od rzeki, że według niemieckich ekonomistów główną przyczyną recesji w Niemczech jest aktualna niedyspozycja Renu. Popularne mity głoszą dziś, że rzeki wysychają, bo zmienia się klimat, a jedynym ratunkiem jest ich „zdziczanie”. To ideologia a nie nauka. Niemcy powołali komisję ds. ochrony Renu, która przeprowadziła badania i ustaliła, że okresy niskiej wody były zdecydowanie obfitsze w pierwszej połowie XX w., a popularne wierzenie, że obecnie rzeki nam wysychają jest błędne – niski poziom wód w rzekach jest związany z „periodycznością klimatu” i ma charakter przejściowy. Gdy recesja zajrzała Niemcom w oczy, przypomnieli sobie o źródle swojej siły, rząd ogłosił więc: koniec ze zdziczaniem Renu, trzeba budować nowe zapory i śluzy, bo niski poziom można likwidować racjonalną regulacją. Powinniśmy iść śladem naszego wielkiego sąsiada. Mało osób wie, że był taki czas, kiedy Polska miała największą flotę rzeczną w Europie. Ów okres naszej historii nazywamy dziś Złotym Wiekiem. Siła Polski także zależała bowiem od Odry i Wisły. Jeszcze mniej wie, że najbardziej monumentalne budowle dawnych Słowian związane są właśnie z rzekami. Polska ma dziś największy w Europie potencjał logistyczny: geografia – leżymy w centrum, koleje – jesteśmy drugim, po Niemcach, przewoźnikiem w UE, drogi – jesteśmy pierwszym, przed Niemcami, przewoźnikiem UE – jeśli dołożymy do tego potencjał naszych rzek, powtórzymy drogę budowy niemieckiej siły. O modnych mitach na temat rzek i o tym dlaczego są tak ważne dla rozwoju kraju…
Furorę w internecie robi kolejna ckliwa eko-opowiastka: Oto najsmutniejsze zdjęcie jakie dziś zobaczysz — tak niszczy się rzeki w Polsce: oto jak bezmyślnie wykarczowano drzewa i roślinność nad urokliwą rzeczką w Kotlinie Kłodzkiej.
Otóż owa „urokliwa rzeczka” to Bystrzyca Dusznicka, mała, ale bardzo groźna rzeka, która w czasie powodzi stulecia zniszczyła słynne polskie uzdrowiska przez które przepływa: Polanicę Zdrój oraz Duszniki Zdrój. Rwała wówczas asfalt, mosty oraz domy, w tym szereg zabytków, jak Dworek Chopina. Po wielu latach od tamtych pamiętnych wydarzeń udało się wreszcie ogarnąć projekt jej okiełznania: w zgodzie z normami unijnymi w oparciu o finansowanie Banku Światowego i UE, w oparciu o ekologiczny projekt Programu Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Otóż owo miejsce nad ruinami mostu kamiennego zostało oczyszczone nie w ramach nienawistnego niszczenia urokliwych rzek, lecz w tym celu, by owa rzeczka nie niszczyła naszych uzdrowisk tudzież Kłodzka. Owo miejsce — leżące pod nomen omen Szalajewem — będzie częścią wielkiego tzw. suchego zbiornika przeciwpowodziowego (119 ha, pojemność retencyjna 10,7 mln m3), budowanego w latach 2018-2022 w celu ochrony 240 tys. ludzi mieszkających w polu rażenia Bystrzycy. Niniejsza dolinka tak zostanie przebudowana, by w razie kolejnej powodzi woda nie zalała naszych uzdrowisk, lecz rozlała się właśnie w tej okolicy. Wymaga to pewnej przebudowy koryta rzecznego, więc drzewa te trzeba było wyciąć. Wymieniany jest tam grunt i kształtowane dno zbiornika. Wszystko odbywa się w zgodzie z rygorami unijnej ekoreligii, więc w ramach pokuty za tę inwestycję Wody Polskie zobowiązane są do nasadzeń kompensacyjnych o powierzchni nie mniejszej jak 9 ha, instalacji 96 budek lęgowych, 4 platform dla ptaków oraz 50 skrzynek dla nietoperzy.
Dolne zdjęcie wykonane zostało w okresie przedwegetacyjnym (marzec 2019), co potęguje dramatyzm zmiany. W istocie cała dolinka jest obecnie (czerwiec 2019) pięknie zielona i co istotne, pozostaje zalesiona, czego na wykadrowanym ujęciu wcale nie widać:
więcej u źródła: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10278