RudaWeb: Tu koniec Słewii

Tu koniec Słewii

Między Wisłą a Bugiem w pierwszych wiekach naszej ery rozciągały się ziemie, oddzielające Słewów od Sarmatów. Ludy tego pogranicza opisaliRzymianie, a przez nich odnotowane ich mieszanie się potwierdzili genetycy. Taki wniosek można wyciągnąć z najnowszych analiz żeńskiego DNA z cmentarzyska w Masłomęczu przy granicy polsko-ukraińskiej. Nie byli to jednak Goci z Jordanesa, ale Peucyni z Tacyta.

W opublikowanej w maju br. pracy Goth migration induced changes in the matrilineal genetic structure of the central-east European population” zespołu genetyków, kierowanych przez Ireneusza Stolarka, przedstawiono wyniki analiz DNA z cmentarzysk t.zw. okresu wpływów rzymskich z Kowalewka w północnej Wielkopolsce i z Masłomęcza na Lubelszczyźnie. Porównując matczyne haplogrupy (mtDNA) obu społeczności, badacze stwierdzili, “że ‘grupa Masłomęcz’, uważana często za Gotów, z genetycznego punktu widzenia była mieszaniną różnych populacji. Natomiast uzyskane wyniki analiz nie mogą jednoznacznie zweryfikować zarówno hipotez dotyczących pochodzenia Gotów, jak i ich związków z kultura oksywską. Wciąż nie wiemy, czy Goci zastąpili kulturę oksywską lub wywołali jej powstanie”. Dalej podkreślili, że w Masłomęczu w okresie od 2 do 4 wieku naszej ery […] różnorodność wewnątrzpopulacyjna […] (π = 0,016263) przekroczyła oczekiwania. Był on [wskaźnik różnorodności] tak wysoki, jak obecnie obserwuje się w populacjach azjatyckich (π między 0,013 a 0,017), i przekroczył wartości typowe dla nieizolowanych populacji europejskich (π między 0,006 a 0,01), a także różnorodność wewnątrzpopulacyjną wcześniej ustaloną dla jego zachodniego odpowiednika[Kowalewka] (π = 0,0079)”. Ponadto Stolarek et. al zauważyli, że Masłomęcz “charakteryzował się brakiem haplogrupy mtDNA U5b i wysoką częstością haplogrupy mtDNA U5a (14,8%), podczas gdy w [Kowalewku] haplogrupa mtDNA U5b była bardziej rozpowszechniona niż U5a.W tej sytuacji uznali, że obie społeczności genetycznie były oddzielnymi, a więc nie można ich zaliczyć do jednego ludu. Zasugerowali, że do gockich można zaliczyć pochówki z Lubelskiego, ale nie z Wielkopolski czy Pomorza.

Wojny polsko-duńskie

Wielkopolską społeczność powiązali z populacją Jutlandii. Po pierwsze jednak, zespół poznańskich genetyków stwierdził, że w DNA w grobach z Kowalewka nie znaleziono żadnych dowodów na powiązania genetyczne z Masłomęczem. Natomiast żeńskie haplogrupy z Wielkopolski wykazały największe podobieństwo do posiadanych przez ludność Polski Zachodniej – od Wisły do Odry, a także właśnie duńskiej Jutlandii. Mimo wyraźnego stwierdzenia odrębności społeczności z Kowalewka i Masłomęcza, poznański zespół próbuje powiązać także wielkopolską nekropolię z Gotami. Czyni to jednak poprzez porównanie z pulą genetyczną Jutlandii, a nie Szwecji, z której mieli wywodzić się Goci. Ponadto – przypomnijmy – uważana powszechnie za gocką społeczność Masłomęcza, przez tych samych badaczy została uznana za nie powiązaną z Kowalewkiem. Z tej drugiej miejscowości polscy naukowcy wyprowadzają połączenia z Jutlandią epoki żelaza. Powiązania takie wykazała praca Georgiosa Athanasiadisa z zespołem z 2016 r. Nationwide Genomic Study in Denmark Reveals Remarkable Population Homogeneity”. Dla mieszkańców Jutlandii, przy rozważaniu dwóch wariantów składników do analizy, przedstawiono w sumie 6 wyników, gdzie w 5. przypadkach główny komponent genetyczny okazał się polski, a w 1. przypadku niemiecki. Athanasiadis et. al wyjaśnili: “our date estimates coincided with historical evidence of Wend settlements in the south of Denmark”,czyli obliczenia genetyków potwierdziły przekazy o osadnictwie Wendów/Wenedów w Danii. W tej sytuacji sugerowanie, za pomocą genotypu jutlandzkiego, pochodzenia starożytnych mieszkańców Kowalewka czy Masłomęcza ze Skandynawii jest odwracaniem kota ogonem. Dla mnie wyniki z tegorocznej publikacji zespołu Stolarka nie wskazują na jakikolwiek związek populacji Kowalewka ze skandynawskimi Gotami. Przyznam, że jednak sami poznańscy genetycy nie forsują tezy o “gotyckości” Wielkopolan z trzech pierwszych wieków naszej ery. Natomiast ich ustalenia nakazują odrzucić teorię o pochodzeniu kultur wielbarskiej i oksywskiej od Gotów przybyłych ze Skandynawii. Wyłania się odwrotny kierunek – z Odrowiśla do Jutlandii, wraz z ekspansją Wenedów. Znaleziska jutlandzkie z Kraghede z I w. n.e. – za efekt, a nie źródło – ekspansji kultury przeworskiej uznali Piotr Kaczanowski i Janusz K. Kozłowski w “Najdawniejszych dziejach ziem polskich”. Zapisanym świadectwem polskiej tradycji tych wydarzeń może być fragment kroniki Wincentego Kadłubka, który opisuje walki Polaków z Duńczykami. Wątek ten pojawia się też – z dodatkiem postaci dowodzącego polskimi wojskami króla Wyszimira (Wyssimirus) – w kronice Wielkopolskiej oraz Bielskiego. Imię króla, który na czele Polaków miał pokonać Duńczyków, pojawia się też w “Getyce” Jordanesa. Tym razem władca Wandalów o imieniu Wisimar w IV w. n.e. ginie pokonany przez Wizygotów. Według naszych kronikarzy, Polacy mieli zdobyć Wyspy Duńskie, zniewolić miejscową szlachtę i wtrącić do więzienia króla Kanuta (Sywarda u Bielskiego), którego próbował pomścić jego wnuk. Jednak bezskutecznie, bo Duńczycy nieudolnie walczyli z Polakami, a potem jeszcze z Bastarnami, o których teraz trochę napiszemy w związku z omawianą pracą poznańskich genetyków.

więcej u źródła: http://rudaweb.pl/index.php/2019/05/12/tu-koniec-slewii/

Podziel się!