Profesor Swietłana Żarnikowa – w 3 rocznicę śmierci: „Już za późno, aby mnie zabić”

Profesor Swietłana Żarnikowa – w 3 rocznicę śmierci.

 

Rano 26 listopada 2015 roku w Sankt Petersburgu zmarła Swietłana Wasiljewna Żarnikowa. Nie było człowieka, który by bardziej przekonująco i gruntownie dowiódł faktu pierwotności kultury Północnych Białych Ludzi w stosunku do kultury indyjskiej, która jest uważana za najstarszą w historii… Swietłana Wasiljewna Żarnikowa była jedną z tych, którzy dowiedli północnego pochodzenia Ariów, których kultura położyła podwaliny pod wiele cywilizacji. Wśród nauki akademickiej te kluczowe informacje celowo zasnuwa się mgłą podstępnego terminu „indoeuropejczycy”…

Wybitny rosyjski naukowiec, etnolog i historyk sztuki Swietłana Żarnikowa opowiada o tym, jak została przyjęta rozprawa na temat pokrewieństwa narodów prasłowiańskich i indoirańskich. Czy był nacisk ze strony kół akademickich? Czy miała miejsce poważna krytyka? Jak niebezpieczny jest ten temat dzisiaj? Dlaczego w indoirańskich opowieściach wymieniane są łosie, które nigdy nie żyły na południu Eurazji? Dlaczego w północno-rosyjskich ornamentach i dialektach nie ma ani ugrofińskich, ani szwedzkich symboli i słów, a są tylko indo-irańskie? Jacy wybitni naukowcy w przeszłości doszli do wniosku o pokrewieństwie starożytnych Słowian i Indo-irańczyków? Dzisiaj witryny dotyczące informacji zebranych przez Swietłanę Wasiliewną odwiedza miliony ludzi. Jak twierdzi ona sama odwrócić tego procesu już się nie da.

https://www.youtube.com/watch?v=k3WlJjys7KY

 

Treborok – Ruski i sanskryt – oznaki pokrewieństwa. Swietłana Żarnikowa

 

Począwszy od XIX wieku specjaliści językoznawcy tacy jak: Bopp, Kuhn, Sayce, Barrow i z końca XX wieku: Meillet, wszyscy oni uważali, że istniała jednolita indoeuropejska wspólnota językowa, która około 4-3 tysiącleci pne. rozdzieliła się na dwie grupy. I w jednej z tych grup znajdowali się germano-bałto-słowianie, indo-irano-ormiano-grecy. To znaczy, że potem wspomniane rodziny językowe rozpadły się, w tamtym czasie stanowiły one jednolity lingwistyczny masyw. Żeby nie być gołosłowną, po prostu przytoczę wam tych autorów. Powtórzę: Bopp, Kuhn, Sayce, Barrow, Pott, Meillet, Hirt, Arntz stali na stanowisku bliższego bałto-słowiano-indo-irańskogo pokrewieństwa.

To, że praojczyzną indo-irańczyków lub aryjczyków znajdowała się na dalekich północnych szerokościach, pisał o tym wybitny nfrancuski uczony XVIII wieku Jean S. Boye (???) w swoich listach do Woltera, które u nas, niestety, opublikowano dopiero na początku XXI wieku. Powtarzam, napisał on to w XVIII wieku. To samo powiedział William Fairfield Warren, pierwszy rektor Uniwersytetu w Bostonie, jego książka „Paradise Found-the Cradle of the Human Race at the North Pole (1885)” i wytrzymała 10 wydań w XIX wieku, zostały opublikowana i przetłumaczona na język rosyjski w 2001 roku. Tak. Dobrze, że również i ta książka Tilaka „Arktyczna Ojczyzna z Wed”, którą wydano w Bombaju w 1903 roku, u nas ukazała się w 2002 roku w przekładzie na język rosyjski.

Tak więc sam pan rozumie, że jest to bardzo ciekawe. Rzecz w tym, że Bopp, Kuhn i Sayce uważali, że więzi pomiędzy bałto-słowianskim i indo-iranskim starożytnymi są dość bliskie, tzn. czytam samych lingwistów. A Meillet, Hirt, Arntz i Barrow wszyscy oni stali na stanowisku bliższego bałto-słowiańskogo i indo-irańskiego pokrewieństwa.

Bernstein w swojej broszurze „Szkic gramatyki porównawczej języków słowiańskich” pisze: „Na wstępie scharakteryzuję współczesne słowiano-irańskie problemy, wskażę główne cechy, świadczące o starożytnych genetycznych związkach języków słowiańskich i irańskich”. Hornung (Gornung?) – nasz badacz, zauważył podobieństwo form językowych w słowiańskim, wedyjskim, starogreckim, głównie homerowskim i częściowo w staroormiańskim. Grantowski, nasz badacz, we „Wczesnej historii plemion irańskich Azji Mniejszej” napisał: „Szczególne związki aryjskiego, w ramach indoeuropejskiego są obecne w dwóch kierunkach: w kierunku słowiańskiego, bałtyckiego i greckiego, a także ormiańskiego”. O bliskim pokrewieństwie aryjskiego i słowiańskiego z bałtyckim lub bez niego pisali badacze już w XIX wieku. A potem zwraca uwagę, że różni badacze i ci, którzy zazwyczaj zgadzają się z określonym stopniem pokrewieństwa lub więzi słowiańskiego z aryjskim, i zwolennicy głównie aryjsko-słowiańskiej albo aryjsko-bałto-słowiańskiej bliskości obejmującej kontakty poprzedników Słowian, Bałtów i przodków Aryjczyków jeszcze do epoki nie rozproszenia się wspólnoty indoeuropejskiej w absolutnych datach bardzo wczesnego okresu.

Świętej pamięci Natalia Romanowa Gusiewa opowiadała o tym, jak na początku lat sześćdziesiątych przybył do Moskwy największy indyjski sanskrytolog Durgaprasad Shastri. Cóż, ona i jej mąż, Światosław Igoriewicz Potabienko chcieli by ich zabrano do wioski niedaleko Moskwy, aby spotkać się z tam żyjącymi rosyjskimi chłopami. Przyjechali w niezbyt pomyślnym czasie do jednej z rodzin, z którą się porozumiano, gdyż tam rozwodziło się młode małżeństwo. Zapewne również dlatego, że każdy miał swój dom, był dom, z którego wyprowadzał się były mąż, to był dom jego matki, i był dom, do którego wyjechała synowa z dziećmi. Naturalnie pojawiły się tu czysto lingwistyczne problemy. Durgaprasad Shastri doskonale znał język angielski i naturalnie sanskryt. Natalia Romanowna znała sanskryt, angielski i rosyjski, a babcia i jej krewni naturalnie tylko język rosyjski. Kiedy weszła do ich domu, do chaty, spytała: „Czyj to dom?” w języku angielskim. Natalia Romanowna spytała babci: „Czyj to dom?” Babcia odpowiedziała: „To nasz dom”. Wtedy Durgaprasadowi Shastri oczy wyszły na wierzch i spytał: „w jakim języku ona odpowiedziała?” Gusiewa mu odrzekła: „Po rusku”. „Ruski – to przecież czysty sanskryt. To nasz dam”. „Nie, ona nie zna sanskrytu, to język ruski”. Popisowym numerem było pytanie po wyjściu na dwór: „Czyj to dom?”, – z którego wyprowadzał się mąż. Babka odpowiada: „To dom syna”. „A teraz jakim językiem ona odpowiedziała?” „po rusku”. „Jak to po rusku? To sanskryt. To dam sunu?”. Ona dziwnie powiedziała „synu”. Powinno być „Sunu?”, „A to czyj dom?”, – tam gdzie wyprowadzała się synowa. „To dom synowej”. Ugięły mu się nogi i siadł na trawę, ponieważ w sanskrycie, brzmi to następująco „to dam snohi (synowej)”. Potem, będąc w Moskwie powiedział, że gdyby nasz wielki gramatyk szóstego wieku p.n.e. Panini znalazł się w Moskwie w XX wieku, byłby wstrząśnięty tym, że język z jego czasów został zachowany w takiej cudownej formie. Kiedy sympatyczna dziewczyna w moskiewskim hotelu, podając mi klucze powiedziała, że to numer 234, w sanskrycie brzmi to tak: „dwusanta tridaszna czetwari”, to zrozumiałem jedną prostą rzecz.

I o tej prostej rzeczy powiedział na międzynarodowej konferencji lingwistów w Allahabad następująco: „Jeśli byście mnie zapytali, jakie dwa języki są najbliższe ze wszystkich języków świata, bez wahania wam odpowiem – ruski i sanskryt”.

Profesor Swietłana Żarnikowa – w 3 rocznicę śmierci.

Ruski i sanskryt – oznaki pokrewieństwa. Swietłana Żarnikowa

https://youtu.be/WuVA4sE7S0k

Swietłana Żarnikowa-antropolog kultury

Жарникова, Светлана Васильевна

Publikacja z lipca 2015 na moim blogu:

Przedpotopowe miasta na północy Rosji – Swietłana Żarnikowa PL HD

ЖАРНИКОВА СВЕТЛАНА ВАСИЛЬЕВНА. Swietłana W. Żarnikowa

https://youtu.be/JDaphqu1Fsg

Podziel się!