Marian Nosal: Bitwa nad Dołężą

Marian Nosal: Bitwa nad Dołężą

Jest to bitwa o  której milczą wszystkie kroniki, mity, sagi i  inne źródła pisane i  mówione. Na szczęście archeologowie niemieccy znaleźli i  zbadali pozostałości po tym starciu. Z  rozmiarów znaleziska i  kontekstu militarno-historycznego wynika, że był to prawdopodobnie tylko jeden z  epizodów wielkiej, jak na owe czasy, wojny paneuropejskiej. A  część uczestników bitwy (nie widomo jak wielka, ale chyba znaczna) miała genotyp odpowiadający genotypowi współczesnych Polaków.

bez komentarza

 

Miejsce znaleziska: zakątek krętej rzeki Dołęży (Tollensee) w  dzisiejszych Niemczech, kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Szczecina.

Czas bitwy: około 1300 lat PRZED naszą erą.

Liczba uczestników bitwy: co najmniej 5000 wyszkolonych żołnierzy, nie jakieś pospolite ruszenie, tylko dobrze wyszkolone i  uzbrojone oddziały wojskowe.

Są też szacunki, że tych wojów mogło być kilkadziesiąt tysięcy!

I tu jest sensacja!!!

Według oficjalnej nauki tej bitwy nie powinno być!

Archeologowie i  historycy jak zwykle podnosili swoje stałe teksty o  „pustce osadniczej” i  braku wystarczajaco zorganizowanych i  licznych grup ludności do stoczenia w  tym czasie i  w tym miejscu tak wielkiej batalii.

Jak zwykle nie mieli racji.

Ta bitwa się jednak odbyła.

Nie doceniali siły Ario-Słowian i  innych pierwotnych Ludów Ziemi, którym jakoś, mimo braku naukowego przyzwolenia, udało się tę bitwę stoczyć.

Co do przebiegu i  wyniku tej bitwy możemy mieć tylko przypuszczenia.

Chociaż… na blogu RUDAWEB.PL ukazał się artykuł „Kto kogo pod Dołężą?”, który w  logiczny sposób przedstawia panujacą wtedy sytuację i  na podstawie zmian zachodzących po dacie bitwy nad Dołężą sugeruje, że w  bitwie tej Słowianie zwycięzyli Skandynawów. [7]

Autorem tego tekstu jest osoba o  wykształceniu historycznym, o  ogromnej wiedzy, ale nigdy nie pracująca w  zawodzie, czytaj: nieuzależniona od pieniędzy wydzielanych historykom oficjalnym.

A co o  tej bitwie mówi się w  świecie polskich naukowców oficjalnych?

W tej chwili wydaje mi się, że nad tytułowym wydarzeniem zapadła w  Polsce naukowa cisza.

No bo nie wiadomo co powiedzieć.

Przecież Słowian, a  szczególnie o  genotypie zgodnym z  genotypem mieszkańców współczesnej Polski w  tym czasie według większości „polskich naukowców” miało w  ogóle nie być.

Dopiero jakieś 1800 lat później mieli zacząć wykluwać się z  jakichś Prarosyjskich stepów czy mokradeł, albo jak sobie żartują uczciwi badacze Słowiańszczyzny, mieli dopiero zejść z  drzewa.

A Oni tam byli i  stoczyli wielką bitwę.

Nasi przodkowie.

Nasz Ród.

Nasz Ród, który tak zwana „nauka polska” chciała już usunąć z  kart historii i  w ten sposób zakończyć dzieło niemieckich ludobójców z  czasów antysłowiańskich, średniowiecznych krucjat.

Czy „polscy naukowcy” chcieli wreszcie dokończyć nieludzki niemiecki plan wybicia Słowian w  realu i  w virtualu?

Czy „polscy naukowcy” świadomie lub nieświadomie są współpracownikami Niemców z  czasów Henryka II, Krzyżaków, Bismarcka i  Hitlera w  dziele niszczenia Polaków i  Polski???

 

więcej u źródła: http://slowianieiukrytahistoriapolski.pl/archeologia/znaleziska_archeologiczne/bitwa_nad_doleza/index,pl.html

Podziel się!