Trójmorze i 16+1: połączenie Bursztynowego Szlaku z Nowym Jedwabnym Szlakiem
Kiedy w 2015 prezydent Andrzej Duda pojechał do Pekinu na czwarty szczyt 16+1, prorządowe media wytykały, że w 2014 premier Ewa Kopacz wysłała na trzeci szczyt 16+1 szefa MON Tomasza Siemoniaka: ‚dopiero my doceniamy wagę relacji z drugim mocarstwem gospodarczym świata, podczas kiedy nasi poprzednicy zdystansowali się wobec inicjatywy, która narodziła się w Warszawie’. Dziś rząd idzie w te same ślady: premierzy całej niemal Europy Środkowej obecni byli na siódmym szczycie 16+1 w Sofii, zabrakło premiera Morawieckiego, który dzień później pojawił się na 27. Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze.
źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10222
Europa Środkowa rozwija dwie drogi odbudowy podmiotowości regionalnej: Trójmorze — formuła wewnątrzunijna (12 państw) oparta na USA, oraz 16+1 — oparta o Chiny formuła skupiająca całą Europę Środkową spoza strefy wpływów unii wschodniej (16 państw, bez Białorusi, Ukrainy oraz Mołdawii). Formuła 16+1 zainicjowana została w Warszawie w 2012, zaś Trójmorze w Dubrowniku w 2016. Formuły te mogą być wobec siebie komplementarne lub konkurencyjne. Tylko pierwsza opcja gwarantuje upodmiotowienie pozycji Europy Środkowej. Konkurencja może doprowadzić do instrumentalizacji naszego regionu na rzecz interesów jednego z imperiów.
Obiektywnie rzecz biorąc istnieją bardzo mocne przesłanki, by Trójmorze oraz 16+1 uzupełniały się — w interesie obu bowiem imperiów, zarówno Chin jak i USA, leży istnienie silnego podmiotu politycznego pomiędzy postimperialnymi Niemcami a neoimperialną Rosją. O ile nie da się bowiem utrzymać świata jednobiegunowego w którym USA pełnią rolę policjanta świata, o tyle można utrzymać świat dwubiegunowy w którym oba imperia podzielą swoje strefy wpływów i nie dopuszczą do wyłonienia się bardziej niestabilnego i nieprzewidywalnego świata trójbiegunowego.
Zapowiedzią tego ostatniego jest zainicjowany w 2010 sojusz strategiczny między Moskwą a Berlinem, którego podstawą jest sojusz energetyczny. Warto pamiętać, że energetyka jest podstawą wszystkich poważnych sojuszy politycznych. Unia Europejska nie zaczęła się od deklaracji na rzecz praw czlowieka, lecz od wspólnoty węgla i stali. Dlatego właśnie zainicjowany w kwietniu 2010 Nord Stream jest zapowiedzią przyszłego ścisłego sojuszu politycznego i zapowiedzią świata trójbiegunowego, wielce niepożądanego dla Chin, USA oraz dla Europy Środkowej. Ta komplementarna wspólnota interesów obu imperiów oraz Europy Środkowej wyraża się tym, że w pierwszym szczycie Trójmorza w Chorwacji udział wzięli zarówno przedstawiciele USA, jak i Chin.
Drogą do budowy świata dwubiegunowego będzie najpewniej pozorowany konflikt Chiny-USA, który doprowadzi do polaryzacji stref wpływów tudzież pacyfikacji najbardziej niesfornych (najsilniejszych) ich państw. Dla strefy chińskiej takim potencjalnie niesfornym państwem jest Rosja, dla strefy amerykańskiej — Niemcy. Uważam, że konflikt ten będzie w dużej mierze pozorowany, gdyż prawdziwy konflikt między USA i Chinami doprowadziłby do takiego osłabienia obu imperiów, że mógłby wyłonić się trzeci gracz. Pewną analogią takich konfliktów cementujących dwubiegunowość może być polski konflikt między PO i PiS. Prawdziwy konflikt między tymi partiami doprowadziłby do upadku obu lub do utrtaty stref wpływów na rzecz trzeciej siły, dlatego tak nawigują środkami władzy, by konkurent nie został doszczętnie rozbity.
Europa Środkowa tak powinna nawigować w tym okresie, by nie dać się zinstrumentalizować Chinom przeciwko USA ani USA przeciwko Chinom, mając jednocześnie na uwadze, że zarówno USA jak i Chiny mają interes geopolityczny w upodmiotowieniu Europy Środkowej, co doprowadzi do neutralizacji imperialnego potencjału Europy.
więcej u źródła: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10222