Protest przeciwko ACTA 2. Wolne społeczeństwo = wolny przepływ informacji
AI-WPL [Agencja Informacyjna Wolnej Polski Lechickiej 29 06 2018]:
Na transparentach można było przeczytać:
„#StopACTA2.0”, „Ratujmy memy”, „Cenzura to bzdura, #Stop Acta 2.0”, „Treść tego banera została zablokowana”. Część osób miała na twarzach maski symbolizujące Ruch Anonymous. Słychać było m.in. hasła: „Szybki internet, wolna informacja”, „Kto nie skacze, ten za ACTA hop, hop, hop”, „Wolny internet”.
Manifestację zorganizowało Stowarzyszenie „Stop ACTA 2.0”, które na dziś i jutro zapowiedziało 17 podobnych protestów w całym kraju.
https://youtu.be/cp3o18xQNVA
– Jako stowarzyszenie „Stop Acta 2.0” sprzeciwiamy się dyrektywie, ponieważ drogi jest nam internet w takiej postaci, w jakiej jest obecnie, czyli jako medium, które umożliwia ludziom przekazywanie wolnych informacji. Wolne społeczeństwo to wolny przepływ informacji
– powiedział PAP przed rozpoczęciem protestu Janusz Kunowski ze stowarzyszenia „Stop Acta 2.0+”.
Podkreślił, że przeciwnikom dyrektywy nie podobają się dwa jej punkty – 11. i 13. Dodał, że art. 11. „mówi ogólnie o rozszerzeniu praw pokrewnych o publikacje prasowe. Intencją ludzi, którzy lobbują za tym punktem, czyli dużych wydawnictw, jest to, że według nich tracą zyski dlatego, że użytkownicy nie wchodzą na stronę główną ich portali, tylko klikają na linki w innych serwisach. Moim zdaniem ci ludzie są z poprzedniej epoki i nie rozumieją internetu” – powiedział.
Z kolei punkt 13. dyrektywy nakłada – jego zdaniem – na duże serwisy, umożliwiające przechowywanie treści, które mogą być chronione prawem autorskim, obowiązek cenzury przed opublikowaniem.
– De facto wprowadzi to konieczność wprowadzenia bardzo skomplikowanych algorytmów, które – jak pokazuje doświadczenie – niekoniecznie się sprawdzają, ponieważ wskazują jako plagiaty rzeczy, które tak naprawdę plagiatami nie są – podkreślił.
Protest rozpoczął się od przemówień organizatorów, polityków i działaczy społecznych. Następnie uczestnicy podpisywali symboliczną petycję do Komisji Europejskiej o wycofanie niektórych zapisów dyrektywy.
Kolejnym zarzutem, są trudności ze znalezieniem interesujących internautów treści.
– Z powodu opłaty za linkowanie wyszukiwarki i agregaty treści będą blokowały dostęp do wielu mniejszych serwisów. Po zmianach za plagiat uznane może być udostępnianie treści, dzielenie się linkami i tworzenie memów.
https://www.youtube.com/watch?v=Z8GBjz9BX60
Do zarzutu, że dyrektywa oznacza m.in. „drugie ACTA” odniósł się wiceszef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Paweł Lewandowski. Podkreślił, że dopóki w dyrektywie przyjętej przez Radę Unii Europejskiej znajduje się zapis, że to nie od długości informacji zależy jej ochrona, ale od jej oryginalności, dopóty Polska będzie tę dyrektywę popierać. „Jeżeli zostanie zlikwidowany, automatycznie wycofamy poparcie dla dyrektywy” – zadeklarował w rozmowie z PAP Lewandowski.
Zaproponowany przez KE projekt dyrektywy o ochronie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, który w ubiegłym tygodniu zyskał akceptację komisji prawa Parlamentu Europejskiego, przewiduje m.in., że platformy takie jak Google, YouTube czy Facebook będą musiały systematycznie skanować udostępniane przez ich użytkowników treści wideo czy muzykę pod kątem przestrzegania praw autorskich.
źródło: AI-WPL, PAP, wRealu24, Prawicowy Internet