Julian Tuwim (1894 – 1953) – polsko-żydowski Strażnik Wiary Przyrodzonej Słowian (II SSŚŚŚ Warszawa)

Julian Tuwim (1894 – 1953) – polsko-żydowski Strażnik Wiary Przyrodzonej Słowian

Niesłychanie zasłużony dla Języka Polskiego wyznawca Boga Porządku, czyli Wiary Przyrody – Wiary Przyrodzonej Słowian

Wikipedia:

Julian Tuwim (ur. 13 września 1894 w Łodzi, zm. 27 grudnia 1953 w Zakopanem) – polski poeta żydowskiego pochodzenia, pisarz, autor wodewili, skeczy, librett operetkowych i tekstów piosenek; jeden z najpopularniejszych poetów dwudziestolecia międzywojennego. Współzałożyciel kabaretu literackiego „Pod Picadorem” i grupy poetyckiej „Skamander”. Bliski współpracownik tygodnika „Wiadomości Literackie[a]. Tłumacz poezji rosyjskiej, francuskiej, niemieckiej oraz łacińskiej. Brat polskiej literatki i tłumaczki Ireny Tuwim, kuzyn aktora kabaretowego i piosenkarza Kazimierza „Lopka” Krukowskiego. Jego bratem stryjecznym był aktor Włodzimierz Boruński. Podpisywał się ponad czterdziestoma pseudonimami m.in. Oldlen, Tuvim, Schyzio Frenik, Jan Wim, Pikador, Roch Pekiński, Owóż, Czyliżem, Atoli, Wszak.

Rok 2013 w Polsce, uchwałą Sejmu RP VII kadencji z 7 grudnia 2012, ogłoszony został Rokiem Juliana Tuwima[1][2][3].

Lata młodości (1894–1916)

Urodził się w Łodzi, przy ul. Widzewskiej 44 (obecnie Kilińskiego 46), w mieszczańskiej rodzinie zasymilowanych Żydów. W latach 1904–1914 uczęszczał do Męskiego Gimnazjum Rządowego w Łodzi. Na początku uczył się słabo, nie okazywał zainteresowania przedmiotami ścisłymi, zwłaszcza matematyką, przez co powtarzał szóstą klasę.

Zadebiutował w 1911 przekładem na esperanto wierszy Leopolda Staffa[4]. W roku 1913 miał miejsce jego właściwy debiut poetycki, wiersz Prośba opublikowany został w „Kurierze Warszawskim”. Utwór poeta podpisał inicjałami St. M., poznanej w 1912, swojej przyszłej żony Stefanii Marchwiówny.

Pobyt w Warszawie (1916–1939)

W 1916, z myślą rozpoczęcia studiów, przeniósł się do Warszawy. Studiował prawo i polonistykę[5] na Uniwersytecie Warszawskim (1916–1918), ukończył jedynie po jednym semestrze. W trakcie studiów rozpoczął współpracę z czasopismem Pro Arte et Studio. Był jednym z założycieli grupy poetyckiej Skamander w 1919. 30 kwietnia 1919 poślubił Stefanię Marchew. W czasie wojny polsko-bolszewickiej pracował w Biurze Prasowym naczelnego wodza Józefa Piłsudskiego[6]. W młodości inspirował się twórczością Leopolda Staffa (pisał o tym w swych pamiętnikach). Członek założyciel Związku Artystów i Kompozytorów Scenicznych (ZAiKS).

Życie na obczyźnie (1939–1946)

W 1939 wyemigrował przez Rumunię, Włochy do Francji. Wspólnie z Janem Lechoniem, Antonim Słonimskim, Kazimierzem Wierzyńskim oraz Mieczysławem Grydzewskim (określanymi jako poeci satelici) spotykali się w paryskiej kawiarni Café de la Régence.

W obliczu kapitulacji Francji (1940) i osobistego zagrożenia, Tuwim i Lechoń udali się przez Hiszpanię do Lizbony, a następnie do Rio de Janeiro, gdzie dołączył do nich Kazimierz Wierzyński. Ostatecznie wspólnie też wyjechali do Nowego Jorku, gdzie poeta mieszkał przez blisko pięć lat (1942–1946).

Tuwim i Oskar Lange pisali dla pism „Nowa Polska” oraz „Robotnik”, natomiast Wierzyński i Lechoń utworzyli „Tygodnik Polski”. Z kolei Grydzewski wyjechał do Londynu, gdzie pozostał redaktorem naczelnym demokratyczno-liberalnego tygodnika „Wiadomości Polskie, Polityczne i Literackie”, a po wojnie „Wiadomości”, odpowiednika krajowych „Wiadomości Literackich”. Członkowie grupy poetyckiej „Skamander” stanowili pierwszą, wielką falę emigracji polskich literatów i poetów.

Ostatnie lata w Polsce (1946–1953)

Do Polski Tuwim wrócił w czerwcu 1946 roku i stał się osobowością chronioną, adorowaną i uprzywilejowaną przez ówczesne władze. Został okrzyknięty poetą państwowym. W tym samym roku Tuwimowie adoptowali córkę Ewę. W latach 1947–1950 pełnił funkcję kierownika artystycznego Teatru Nowego. Po wojnie Tuwimowie otrzymali opuszczony dom w Aninie przy ul. Zorzy 19, gdzie mieszkali wraz z Ireną Tuwim (siostrą poety). Dom ten po śmierci Tuwima nabył Piotr Jaroszewicz[7].

W ostatnich latach życia Tuwim stworzył niewiele wierszy; czasami tylko ulegał prośbom zaprzyjaźnionych redaktorów, potrzebujących wierszy na rocznicowe okazje. Pisał prywatnie (bez publikowania). Do końca zajmował się też tłumaczeniami i zbieraniem kuriozów literackich, które publikował w miesięczniku „Problemy” w cyklu „Cicer cum caule”.

Rodzina

Ojciec poety, Izydor Tuwim (ur. 22 lipca 1858 w Kalwarii, zm. 1935)[8], ukończył szkołę w Królewcu, następnie studiował w Paryżu, znał kilka języków obcych. Był urzędnikiem oddziału łódzkiego Azowsko-Dońskiego Banku Handlowego. Zmarł w 1935 i jest pochowany na nowym cmentarzu żydowskim w Łodzi.

Matka, Adela z Krukowskich (ur. 9 stycznia 1872 w Mariampolu, zm. 1942)[8], była córką właściciela drukarni, pochodziła z rodziny inteligenckiej, jej czterej bracia byli adwokatami oraz lekarzami. Po śmierci męża popadła w poważną chorobę psychiczną, próbowała popełnić samobójstwo. Ostatni okres życia spędziła w szpitalu dla psychicznie chorych w Otwocku. Podczas likwidacji otwockiego getta została zastrzelona przez Niemców 19 sierpnia 1942[b]. Pierwotnie pochowana w Otwocku, w masowym grobie.

Pomnik (drugi, z l. 194… – 2013) na grobie rodziców Juliana Tuwima – Adeli i Izydora na cm. żydowskim w Łodzi przy ul. Brackiej; kwatera „Lewa F”.

Aktualny (trzeci), od 2013 r., pomnik na grobie rodziców J. Tuwima.

Później oboje spoczęli na nowym cmentarzu żydowskim w Łodzi, gdzie odnalezione w Otwocku ciało matki Julian Tuwim ekshumował i złożył. W 2013, z okazji obchodów „Roku Tuwima”, jako jeden z jego istotnych elementów, władze Łodzi sfinansowały prawie dokładną rekonstrukcję pierwotnego[9] – przedwojennego – pomnika na grobie ojca J. Tuwima[10]. Mieli dwoje dzieci: Juliana i córkę Irenę.

Julian Tuwim poślubił Stefanię Marchew[c] (1894–1991) 30 kwietnia 1919 r. w Wielkiej Synagodze w Łodzi.

Po powrocie z emigracji adoptowali z otwockiego domu dziecka córkę Ewę, która w 2006 r. założyła „Fundację im. Juliana Tuwima i Ireny Tuwim”. Celem Fundacji jest udzielanie pomocy niepełnosprawnym i nieuleczalnie chorym dzieciom oraz niepełnosprawnej i nieuleczalnie chorej młodzieży, a także sprawowanie opieki nad dorobkiem artystycznym poety oraz jego siostry.

Stan zdrowia

Julian Tuwim nosił przez całe życie nieusuwalne duże znamię na lewym policzku, tzw. myszkę. Przez znaczną część swego życia cierpiał na zaburzenia nerwicowe (agorafobia, nerwica wegetatywna) i depresję, które ograniczały jego normalne funkcjonowanie i pracę[11]. Jedną z przyczyn jego problemów zdrowotnych był alkoholizm[12].

Śmierć

Zmarł 27 grudnia 1953 w pensjonacie ZAiKS-u „Halama” w Zakopanem na atak serca[11][13]. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie[14]. W imieniu władz PRL przemówienie pożegnalne na pogrzebie wygłosił minister kultury i sztuki Włodzimierz Sokorski.

Twórczość

Autor tekstów kabaretowych, rewiowych i librecista oraz autor tekstów politycznych. Współautor i redaktor pism literackich i satyrycznych (Skamander, Wiadomości Literackie, Cyrulik Warszawski). Tłumacz literatury rosyjskiej, m.in. Aleksandra Puszkina (Jeździec miedziany, Połtawa), W. Majakowskiego (Obłok w spodniach). Autor popularnych wierszy dla dzieci, m.in. Lokomotywa, Ptasie radio, Pan Hilary, Słoń Trąbalski, Bambo. Bibliofil i kolekcjoner kuriozów (Czary i czarty polskie, Pegaz dęba, Cicer cum caule).

Znany był ze swojego specyficznego humoru objawiającego się bystrością umysłu i świeżością. Świeżości tej szukał najczęściej w języku – głównym orężu modernizmu, a szczególnie postmodernizmu. Swe badania językowe rozpoczął od nauki esperanto jeszcze w latach gimnazjalnych. Tłumaczone na esperanto wiersze Staffa, a także Testament mój (Mia testamento) Juliusza Słowackiego i inne wiersze zostały opublikowane na łamach Esperantysty Polskiego (Pola Esperantisto). W późniejszych badaniach nad językiem tworzył neologizmy. Podobnie jak B. Leśmian, A. Wat i S. Młodożeniec, tworzył tak zwany język pozarozumowy (zaum), którego poznanie miało być aprioryczne i zgodne ze skojarzeniami każdego odbiorcy. Próby te wyraził w Słopiewniach.

Poezja Tuwima uważana jest za jedną z najtrudniejszych ze względu na częste gry słów, zwielokrotnienia znaczeń jednego wyrazu poprzez inne, nie zawsze jasne podkreślenia niektórych słów w zdaniu jakby było ono niedokończone. Ogromna giętkość i błyskotliwość tego języka przyjmuje często koloryt humorystyczny, jak w Balu w Operze. Słowa przyjmują cechy opisywanej rzeczywistości (np. mistrzowsko zastosowana została rytmika i szelest polskich słów w Lokomotywie, przez co jest to wiersz-onomatopeja).

Oprócz dzieł charakteryzujących się niebywałym pięknem i kulturą słowa, Julian Tuwim tworzył także wiersze pisane językiem potocznym, czy wprost wulgarnym (np. „Do prostego człowieka” czy „Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali”).

Jedynym właścicielem autorskich praw majątkowych wszystkich utworów poety oraz jego siostry Ireny Tuwim-Stawińskiej jest Fundacja im. Juliana Tuwima i Ireny Tuwim, założona w 2006 r., przez córkę Tuwima Ewę Tuwim-Woźniak[15].

Narodowość

Dla polskich antysemitów, szczególnie w okresie międzywojennym, na zawsze pozostał Żydem i jako taki był w tym czasie przedmiotem brutalnych ataków. Zarzucano mu „zażydzanie” polskiej literatury: „Tuwim nie pisze po polsku, lecz tylko w polskim języku (…), a jego duch szwargoce” („Prosto z mostu”, publikacje w latach 1930). Nazywano go gudłajskim Mickiewiczem. Natomiast dla wielu Żydów był zdrajcą, który wybrał polskość. Tuwim zmagał się z tą swoją podwójną tożsamością przez całe życie[16]. Przed II wojną światową opowiadał się za asymilacją Żydów.

Problem swojej tożsamości narodowości J. Tuwim poruszył m.in. w pierwszych wersach wiersza napisanego z okazji pochowania matki na łódzkim cmentarzu żydowskim („Matka”): Jest na łódzkim cmentarzu, / Na cmentarzu żydowskim, / Grób polski mojej matki, / Mojej matki żydowskiej. (…).

Najważniejsze dzieła

Odznaczenia, nagrody i wyróżnienia
Tuwim w piosenkach

Tablica pamiątkowa w Warszawie przy ul. Nowy Świat 25

Piosenki powstałe na podstawie utworów Juliana Tuwima, bądź specjalnie pod tym kątem napisane przez autora (alfabetycznie):

W 2008 r. nakładem wytwórni muzycznej 4ever Music ukazała się składanka Co nam zostało z tych lat? Piosenki Juliana Tuwima.

Pieśni, utwory kameralne i symfonie do wierszy Tuwima
  • Karol SzymanowskiSłopiewnie na głos i fortepian op. 46bis (1921)
  • Witold LutosławskiPiosenki dziecinne na głos i fortepian: Taniec, Rok i bieda, Kotek, Idzie Grześ, Rzeczka, Ptasie plotki (1947); także w oprac. na głos i orkiestrę (1952)
  • Witold Lutosławski – Spóźniony słowik na głos i fortepian (1947) lub głos i orkiestrę kameralną (1952)
  • Witold Lutosławski – O Panu Tralalińskim na głos i fortepian (1947) lub głos i orkiestrę kameralną (1952)
  • Henryk Mikołaj GóreckiPtak, nr 3 z cyklu Trzy pieśni op. 3 (1956)
  • Henryk Mikołaj Górecki – Pieśni o radości i rytmie op. 7 (1956/1960), zatytułowane cytatem z Tuwima
  • Henryk Mikołaj Górecki – Epitafium op. 12 na chór i orkiestrę do ostatnich słów poety (1958)
  • Józef ŚwiderPrzypomnienie na sopran lub tenor z fortepianem (1955)
  • Józef Świder – Cuda i dziwy na chór mieszany a cappella (1963)
  • Józef Świder – Gabryś na chór mieszany a cappella (1963)
  • Józef Świder – Śląsk śpiewa na chór mieszany a cappella (1968)
  • Krzysztof MeyerQuartettino na sopran, flet, wiolonczelę i fortepian (1966)[25]
  • Krzysztof Meyer – II Symfonia, do fragmentu Biblii cygańskiej (1967)
  • Krzysztof Meyer – Śpiewy polskie na sopran i orkiestrę: Świt, Dwa wiatry, Rzeź brzóz, Akacje, Motyle, Suma jesieni (1974)
Miejsca w Łodzi związane z Tuwimem
Zobacz też

Pozostali Skamandryci

Hasła powiązane z Tuwimem

Inne

Uwagi

 

  • Julian Tuwim zaproponował nazwę „Wiadomości Literackie”, jako dosłowne tłumaczenie francuskiego, założonego rok wcześniej, tytułu „Nouvelles Littéraires” (pierwowzoru Wiadomości).
  • Istnieją pewne kontrowersje dotyczące jej śmierci. Według niektórych źródeł zginęła śmiercią samobójczą, skacząc z okna otwockiej posesji Rybaków.

 

  1. Spotykana jest również zniekształcona pisownia nazwiska Marszew, cytowana w wyniku przedstawiania żony przez poetę w brzmieniu naśladującym francuskie brzmienie nazwiska.

Przypisy

 

  1. Pałac Młodzieży im. Juliana Tuwima. [dostęp 2014-12-28].
Bibliografia
publikacje
  • Koźniewski Kazimierz, Historia co tydzień: szkice o tygodnikach społeczno-kulturalnych, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1976.
  • Kostyrko Hanna (wybór), Podróż w dalekie lata: antologia, Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1976.
  • Sawicka Jadwiga, Julian Tuwim, Wiedza Powszechna, Warszawa 1986, ​ISBN 83-214-0377-8​.
Linki zewnętrzne

Portret ręką Witkacego

Syna poetowego narodziny, Bylina oraz T. Cieślak – O Bogu u Tuwima i Leśmiana.

Zaiste wyborny to wiersz i bardzo przewrotny, jako że Morchołtowi woli poeta poświęcić syna niż klechom z Rzymu pozwolić go ochrzcić. Korzenie postaci Morchołta to wcale nie tradycja żydowska z V wieku n.e., lecz starożytna tradycja Scytów (Prasłowian), z okresu około 6000 lat p.n.e., bo Mor to Bóg Śmierci i Choroby, Dziad Mróz (Djed Moroz), postać dwuznaczna, połączona potem w tradycji ludowej Słowian z Nikułą-Mądem (Mikułą) w  dobro-złą osobę świętą/świąteczną – Mikołaja, lub Dziadka Mroza przynoszącego rózgi i cięgi, albo fajne podarki w Najdłuższą Świętą Noc Roku – 24 grudnia.

 

Julian Tuwim daje tutaj mistrzowski pokaz dialogu „nad-pod Kulturą”, okultystycznego wtajemniczenia i znawstwa Wiary Przyrodzonej Słowian. Mor-Chołod to Bóg Zarazy i Śmierci, ale i Bóg Życia i Zdrowia, Bóg Zagłady to jest unicestwienia, ale i zagładzenia-zapomnienia, czyli wybaczania win, przewin czy całkiem małych, niewinnych słabostek i wykroczeń przeciw Prawom Świata.

Ze strony Dobre Wiersze polecam bardzo serdecznie:

ZS Perkun 217147

Perkun – Zofia Stryjeńska

 

Prą! Dębowe wrota wywalili,
Wysadzili z zawiasów zawory,
Rozśpiewali się, roztańczyli,
Ni to larwy, ni zapustne zmory,
Umaili kwiatami kędziory,
Aj, pili snadź! dużo pili!

 

Dmą w piszczałki, tną w grube bastele,
Sowizdrzały, łokietki, poczwary,
Chochlik, Świstak i Boruta stary,
Pan Twardowski i wiedźma na mietle,
Żydy, pany, mieszczany i chłopy,
Kuse fraki i szerokie popy!

A na przedzie kompanii ochoczej
Marchołt gruby a sprośny się toczy,
Podryguje, opasły, a sapie,
Z tłustej brody małmazja mu kapie,
Kwiczy, bestia, tańcząc, wywijając,
Dylu dylu na badylu grając!

A witajcież mi, goście mili!
A bywajcie mi, śmieszki-wesołki!
Hej, pachołki, w rząd ustawić stołki,
Będziem jedli, będziem miody pili,
A witacieże mi, goście mili!
Racz do izby, kochany Marchołcie!

Chrzciny u mnie! Chłopak – niech go katy,
Tłuścioch pulchny, czerwony, pyzaty,
Patrzcie – leży: ślipska wybałuszył,
A nadąsał się czegoś, napuszył,
Mam ja tęgi frasunek z mołojcem!
Hej Marchołcie, bądź mu chrzestnym ojcem!

Śmiał się głośno, kiedy się narodził,
A na czole maił wieniec różany;
Mleka nie chce – wina piłby dzbany!
Ksiądz dobrodziej oglądać go chodził,
Mówił, że się Antychryst narodził:
Na świat przyszedł – pomyślcie – pijany!

Ksiądz nie ochrzcił – wy mi go ochrzcijcie!
Toć sto pociech będziem mieli z synem!
A za zdrowie jego mocno pijcie,
A pokropcie go święconym winem,
A wykąpcie go w miodnej kąpieli!
Herasz diabłu i świętoszkom w Rzymie!
Hulaj dusza! Niech świat się weseli!
Dionizy będzie mu na imię!

 

podoba mi się też komentarz pod utworem

ja12 września 2010 16:54

Z okazji 116 urodzin poety, wdzięczny naród 😉

Wiersz z debiutanckiego tomiku Tuwima – Czyhanie na Boga z 1918 roku, sam wiersz nosi datę 04 01 1917.

Perkun rzecz jasna nie był bogiem sztuki w mitologii słowiańskiej, lecz nadrzędnym gromowładnym bogiem. Kimże jest Tuwim dla polskiej poezji, jak nie gromowładnym jej bogiem”

Julian Tuwim, poeta. Reprodukcja FoKa/FORUM

Julian Tuwim, poeta. Reprodukcja FoKa/FORUM

Inny wiersz mistrza

 

Julian TUWIM – BYLINA


HAŃ! POJECHAŁ KNIAŹ NA JAR,

JASNOWŁOSY SWIETOZAR,

JASNOHŁAWY GRODU WODZIC,

CZĄD SŁOWIAŃSKICH KRZEPKI RODZIC!

W SWAROGOWY SŁOŃCA ŻAR

JEDZIE, JEDZIE SWIETOZAR!

NA JARZĘCEJ ZWIESNY ŁĘG

PRZED BOŻYCEM – SŁOŃCEM KLĘKŁ,

 

(TEKST URWANY)

635146741645712162

Julian Tuwim – nie ateista lecz Rodzimowierca

Tomasz Cieślak – „Bóg w utworach lirycznych Juliana Tuwima” w Acta Universitatis Lodziensis

 

PDF (pobierz): Bóg w utworach lirycznych Juliana Tuwima

Wybór wierszy w duchu Wiary Przyrodzonej Słowian z „Czyhanie na Boga”

 

 

https://wikisource.org/wiki/Czyhanie_na_Boga

 

TEOFANJA

 

Idziesz! Przeczuwam Ciebie! Jak daleka łuna,
Czerwieni się olbrzymia moc błyskawicowa!
Widzę cię, święta moja wizjo złotostruna!
Widzę cię — świtasz — idziesz, o Poezjo Nowa!

Choć nie dostrzegłem jeszcze twojego oblicza,
Z którego Bogiem tryśnie wieków treść ukryta,
Wiem, że będziesz szalona! będziesz tajemnicza,
O Duszo, która idziesz, w której przyszłość świta!

A będzie ci na imię groźnie, twórczo: „Jestem“,
Obejmiesz sobą wszystko, tyrańska, potworna!
I objawisz się światu — Ognia Manifestem:
— Przyszłam po sny szaleńców, ksieni niepokorna!

 

DUSZA

 

„Apokalipsowego nosim w sobie zwierza“.
SŁOWACKI.

Objawia się. I nagłym, ukrytym odruchem
Przypomina o sobie. Zahuczy, jak burza!
Chłośnie w twarz straszną prawdą — lub świetlistym duchem
Przepaja mnie: i zwodzi, mami i odurza…

Lub targnie się — i ostrym mnie kantem ubodzie
W najczulszy nerw — i wstrząśnie całą mą istotą!
Albo przychodzi do mnie, gdy jestem w ogrodzie,
Sycąc dalekim wzrokiem zachodowe złoto.

A jest wszędzie: i w bogach zapomnianych czasów
I w mglistych napomknieniach o czemś, co być może,
I w gęstwie niewidomej dumnych, starych lasów,
I w widmach, co rzucają gwiezdne łkania w morze.

I w tych, co umierają w słoneczne południe,
I w tych, co przeklinają, w tych, co błogosławią,
W tych, co Chrystusów zwodzą, całując obłudnie,
I w tych, co się w rozpuście pod krzyżami pławią.

[ 13 ]

Wszędzie jest! Dręczy, cieszy, marę zwątpień ciska,
Zachodzi z tyłu skrycie, w proch rzuca, uśmierza,
Ukaja i przeraża, w wszechświętości błyska!
— Apokalipsowego nosim w sobie zwierza.

 

MODLITWA

 

Modlę się, Panie, ale się nie korzę:
Twarde są słowa modlitwą zrodzone.
Daj mi wytrwania i sił wiele, Boże,
W życiu, co będzie twórcze i szalone.

Daj mi, o Panie, poczynań płomienność
I nieugiętą daj ku Sobie wolę.
Niech życie moje zwie się: wieczna zmienność
W wiecznej jedności na duszy cokole.

Ale pamiętaj: gdy padnę, nieszczęście
Moje olbrzymie w twarz cisnę Ci, Boże!
Wiedz: w górę wzniosę dwie żelazne pięście,
Oczy spłomienię, spojrzę i — zagrożę!

 

 

OGIEŃ

 

Bądź mi, o życie twórcze, bryłą wielościenną,
Nieubłaganie, zimno w sobie symetryczną,
Byś twarde, czyste było swą treścią niezmienną
I pełne w formie swojej harmonją mistyczną.

I bądź mi djamentowe. A gdy boskie słońce
Przeszyje cię pieszczotą złotego promienia,
Oślepiająco zalśnij, błyskami drgające,
Miljonem blasków zagraj, roziskrzyj się w lśnienia!

Bo wiedz, o twórcze życie, o dziwny djamencie,
Ścięty w czyn harmonijny swą mądrością czystą,
Ze cię ocean dźwigał w rozgwiezdnym odmęcie,
A złowiłem cię — z szramą na czole ognistą.

 

SZCZĘŚCIE

 

Nieciekaw jestem świata,
Ogromnych, pięknych miast:
Nie więcej one powiedzą,
Jak ten przydrożny chwast.

Nieciekaw jestem ludzi,
Co nauk zgłębili sto:
Wystarczy mi pierwszy lepszy,
Wystarczy mi byle kto.

I ksiąg nie jestem ciekaw,
— Możecie ze mnie drwić —
Wiem ja bez ksiąg nie mało
I wiem, co znaczy żyć.

Usiadłem sobie pod drzewem,
Spokojny jestem i sam — —
O, Boże! O, szczęście moje!
Jakże dziękować Ci mam?

 

MIŁOŚĆ

 

Jak tęcza — — jak tęcza — — półkręgiem wielkim, aureolą, nade mną, szczęście moje jasne, szczęście moje światłe, radość moja głęboka, mądrość moja, ostatnie piętro wieży, szczyt mój słonecznohławy: Miłość.

Jak tęcza — — jak tęcza — łuk olbrzymi — spięcie. Oczy wzniesione w górę. Ręce splecione modlitewnie. Usta szepcące. Szepcące słowa o Przyjściu, o Zmartwychwstaniu, o Ogniu, o lśniącej rozpalonej Białości. Szepcące słowa męki: niewypowiedzeń, bezedna, bezkresu modlitwy.

I pełen jestem duszy twojej.

Wierzę, wierzę, wierzę w Boga. I w ciebie wierzę.

Jak tęcza — jak tęcza — pręży się siedmiobarwny łuk, archaniołowe cuda: Miłość moja.

Duszę mą światło zalało, duszę mą słodycz zalała. Patrzą na mnie twe oczy, twe oczy jak kwiaty boże, twe oczy tchnące wiosną. I pełen jestem duszy twojej. [ 18 ]

Patrzę, patrzę, a potem przymykam oczy, złocą mi się pola nieba, modrość jasna, słodycz mą duszę zalewa, rozpływam się w jasnoci, w cieple odwiecznem, w tęczy…

I jestem Myślą, bezcielesną żądzą, stopieniem siebie z niebiańską światłością… Szczęście moje! Szczęście moje!

I pełen jestem duszy twojej. Ja — jeden. Ja — jedyny. Cały. Niepodzielny — we wszystkiem.

Milczę. Ręce wyciągam. Boskość we mnie wstępuje. Czuję ją, czuję, przez oczy moje wchodzi, serce mi Bogiem wypełnia: miłością moją.

W światłości płynę. Wierzę.

 

PRZYMIERZE

 

Na głębię, duszo, na głębie
Srebrzyste wypuść gołębie
Z kwitnącą różdżką oliwną.

Gołębie skrzydła rozwiną,
Z radosna, wrócą nowiną,
Przyfruną z wieścią przedziwną:

Że Bóg nam sady hoduje,
Bóg Jasny — Dom nam buduje,
I tańcząc kroki odmierza.

Słońce do Boga się śmieje,
A ponad Domem jaśnieje
Tęcza Naszego Przymierza.

 

Polecam cały ten tom Chwytający Boga za Stopę, wszystkim Rodzimowiercom, jako dowód niezbity głębokiej Jedności, Duchowo-Materialnej Istoty Juliana Tuwima, ze Świadomością Nieskończoną – Przyrodzonym Bogiem Porządku.

 

https://wikisource.org/wiki/Czyhanie_na_Boga

Podziel się!