Sielskie życie w dworze Tillów w Uhercach (część 1)
Obiecywałem dawno temu, że uchylę rąbka tajemnicy na temat, jak wyglądało życie we Dworku Tillów, w Uhercach, czym się żyło w przedwojennej rodzinie ziemian krakowsko-lwowskich, ale i przemysłowców, prawników i intelektualistów, profesorów prawa i historii sztuki, literatów i artystów. Tillowie bowiem niemal do samej II wojny posiadali na Podkarpaciu nie tylko dwór i ziemię, ale także szyby naftowe, pracowali na Uniwersytecie Lwowskim i na Uniwersytecie Jagiellońskim, a ich związki przyjacielskie i rodzinne obejmowały całe Austro-Węgry.
Nie inaczej było w rodzinie Pagaczewskich i Białczyńskich. Moja babcia była Czeszką , a babcia mojej żony Morawianką. Mało tego, mama mojej żony urodziła się na Morawach, w Velke Mezirzeczi w roku 1915. Myślę, że dla nas wszystkich, ale zwłaszcza dla mieszkańców Uherzec, tych kilka historii, które w formie opowiadań Stanisław Pagaczewski złożył w nigdy nie wydaną książkę „Zapiski Rodzinne”, będzie bardzo ciekawą lekturą. Uherce są w tej książce jego osobistym wspomnieniem, jest to więc świat dorosłych widziany oczami dziecka, dorastającego chłopaka, jednakże opowiadania te pisane są z perspektywy końca życia Autora.
Książka nie została wydana, gdyż zanim podpisano ostateczną umowę wydawniczą z Wydawnictwem Literackim, nasz ojciec, dla naszych dzieci Dziadzio Stasio, zmarł. Pozostał w domu ostateczny maszynopis do „składu”, który jest, zwłaszcza w połączeniu z „Pamiętnikami”, istną kopalnią wiedzy o rodzinie. Jest zatem do dyspozycji kolejnych pokoleń bardzo ciekawa książka o rodzinie Tillów, Pagaczewskich, Olszowskich i innych, którzy byli dla nich kręgiem rodzinnym, a szerzej zadrużnym.
Chciałbym, żeby ta książka została wydana drukiem na którąś kolejną okrągłą rocznicę związaną z życiem Stanisława Pagaczewskiego. Wiele razy kiedy pisałem na blogu, że dla mnie nigdy nie skończyła się I Rzeczpospolita i że rodzinnie oraz kulturowo wciąż żyję w kręgu między Morzem Czarnym , Adriatykiem i Bałtykiem, natykałem się na zdumienie, zwłaszcza ze strony młodych czytelników. Polacy odzwyczaili się i od wolności i od wielokulturowości, żyjąc w Niewoli PRLu. Już sam tytuł dzisiejszego opowiadania mówi co mam na myśli.
Dzisiaj część 1 z czterech: „Węgierska ciocia”.
© Stanisław Pagaczewski – „Zapiski Rodzinne”, Kraków (1978)
„Węgierska ciocia”
Mowa jest tutaj o dziadku Erneście Tillu, wujku Stanisławie Tillu, jego drugiej, węgierskiej żonie Margit Remenyi, Neniu wujku-leśniku z Kosowa (dzisiaj Ukraina, dawne województwo Stanisławowskie) – najprawdopodobniej chodzi o Artura Tilla, oraz o rodzicach Stanisława Pagaczewskiego: Adolfinie II z Tillów Pagaczewskiej i Julianie II Pagaczewskim – historyku sztuki.
Sielskie życie w dworze Tillów w Uhercach (część 1)
Portret Juliana II Pagaczewskiego pędzla Stanisława Wyspiańskiego
Kosów[1] (ukr. Косiв), w latach 1937-1945 Kosów Huculski[2] – miasto na Ukrainie, w obwodzie iwanofrankiwskim, siedziba rejonu kosowskiego, do 1945[3] w Polsce, w województwie stanisławowskim, siedziba powiatu kosowskiego.
Kosów leży nad Rybnicą.
Wzmiankowany w 1424 jako własność księcia Świdrygiełły. Prawa miejskie otrzymał w 1654.
W latach 1891–1939 z przerwami w Kosowie działał zakład przyrodoleczniczy prowadzony przez doktora Apolinarego Tarnawskiego, pioniera i propagatora medycyny naturalnej, który zasłynął ze stosowania niekonwencjonalnych metod leczenia i wyjątkowej intelektualnej i artystycznej atmosfery[4]. Sprawiła ona, że w pierwszej połowie XX wieku Kosów stał się drugą po Zakopanem stolicą polskiej bohemy. W 1911 w zakładzie Tarnawskiego powstał jeden z pierwszych zastępów późniejszego ZHP, utworzony przez braci Kazimierza i Witolda Lutosławskich oraz Olgę Drahonowską[5].
W Kosowie wypoczywały i leczyły się popularne osoby życia artystycznego, politycznego i literackiego przedwojennej Polski m.in.: Roman Dmowski, Ignacy Daszyński, Wojciech Korfanty, Gabriela Zapolska, Juliusz Osterwa, Maria Dąbrowska, Melchior Wańkowicz, Xawery Dunikowski, Karol Adwentowicz, Leon Schiller, Stanisław Dygat, Józef Pankiewicz, Lucjan Rydel.
Po agresji ZSRR na Polskę w nocy z 17/18 września 1939, w sytuacji zbliżających się czołgów Armii Czerwonej rząd polski przekroczył w Kutach, opodal Kosowa, granicę z Rumunią na rzece Czeremosz[6].
- Apolinary Tarnawski – lekarz, założyciel sanatorium
- Józef Lewicki – burmistrz od 1934
- Osoby urodzone w Kosowie
- Julian Jaworski – polski inżynier-elektryk, wiceprezydent miasta Krakowa
- Kazimierz Mokłowski – polski architekt tworzący głównie we Lwowie
- Tadeusz Mokłowski – polski chemik
- Wit Tarnawski – polski pisarz
- Ryszard Zając – polski artysta malarz.
O doktorze Apolinarym Tarnawskim z Kosowa przeczytacie tutaj:
Sielskie życie w dworze Tillów w Uhercach (część 1)