Fryderyk Nicze-Nicki herbu Radwan – Friedrich Nietzsche
Chociaż przywykliśmy do tego, że Fryderyka Nicze-Nickiego herbu Radwan przedstawia się, ulegając niemieckiej narracji historycznej, jako Niemca, my przedstawiamy go tutaj jako Wielkiego Polaka.
Dlaczego?
Bo nie tym się jest kim się urodziło, lecz tym się jest kim chce się być. A Fryderyk Nicze-Nicki chciał, tak jak Mikołaj Kopernik i Jan Matejko, być Polakiem – więc był nim.
Jest to stwierdzenie zgodne zarówno z Prawem Przyrodzonym jak i z filozofią Królestwa Północy, Wielkiej Harii, Wielkiej Wenedii, Wielkiej Scytii, Wielkiej Sarmacji i Wielkiej Lechii oraz ich spadkobierczyni I Rzeczpospolitej SzLacheckiej – Ten jest Polakiem/Lechitą kto chce nim być i szanuje polską/lechicką kulturę oraz tradycję i język.
Na początek
Friedrich Nietzsche był Polakiem?
„Dziękuję niebu, że we wszystkich swoich instynktach pozostałem Polakiem” – te słowa miał podobno wypowiedzieć sam Nietzsche. Chociaż dla wielu kojarzy się jednoznacznie jako twórca faszyzmu, jednak jego myśli zostały po prostu wyrwane z kontekstu i podporządkowane ideologii nazizmu…
Nietzsche urodził się w październiku 1844 r. w Röcken, niedaleko Naumburgu w Saksonii-Anhalt. Jego ojcem był luterański pastor Carl Ludwig, który zmarł w 1849 r., kiedy Friedrich miał zaledwie 5 lat. Matka Franziska była o 13 lat starsza od ojca, zmarła trzy lata przed śmiercią Friedricha. Był on wychowywany w konserwatywnym protestanckim środowisku.
Niemiecki filozof często wspominał o swoim rzekomo polskim pochodzeniu. Ile w tym mogło być prawdy? A ile manifestacji przeciwko polityce niemieckiej? Bernard Scharlitt twierdzi, że przodkowie Nietzschego wywodzą się z rodu Nickich herbu Radwan z województwa płockiego.
Przodkowie moi byli polską szlachtą. Po nich zostały mi moje instynkty, między nimi może i liberum veto
– te słowa padły podobno z ust Friedricha. Czy można jednak bezgranicznie ufać temu, co powiedział filozof? Już w latach 30. XX w. „Kurier Literacko-Naukowy” rozpatrywał tę kwestię w artykule „Czy Nietzsche był Polakiem, czy Niemcem?”. Dziennikarz donosił, że Nietzsche pisał do swojego przyjaciela Henryka Steina:
we wszystkiem, co stanowi istotą niemieckości, mogą mieć tylko pewien udział, ale nic więcej; niech się pan przypatrzy mojemu nazwisku, przodkowie moi byli szlachcicami polskimi, jeszcze matka mego dziadka była Polką
Można jednak wysnuć podejrzenie, że Friedrich Nietzsche próbował zaznaczyć swą odrębność – inność od niemieckiego narodu, pokazać ducha wolności, którego Polska była przecież symbolem. Akcentowanie tego, że jego przodkowie byli polskimi szlachcicami, można również odebrać jako chęć „wywyższenia” się ponad innych, pokazania, że jest się starym arystokratą, zaliczającym się do wyborowej sorty ludzi, nie zaś tej „trzody” ogółu.
Mimo że potencjalni polscy antenaci filozofa mogli żyć 150-200 lat przed nim, czyli 4-6 pokoleń wcześniej, jemu nie przeszkadzało by czuć się Polakiem. W swej książce „Ecce homo”, wydanej w 1908 r., Nietzsche pisał:
Ich selbst bin immer noch Pole genug, um gegen Chopin den Rest der Musik hinzugeben
Co można tłumaczyć jako „Jestem na to dość Polakiem, by całą muzykę świata oddać za Szopena”.
Maria Ziółkowska w książce „Wybitni ludzie też ludzie” donosi:
Historia rodu Nietzsche, pojawiająca się w księgach metrykalnych od XVI wieku i przekazywana w tradycji ustnej, pokazuje samych rdzennych Niemców. Należeli do plebsu – byli chłopami, rzemieślnikami: uprawiali rolę, trudnili się ciesielstwem, szewstwem, wyrabianiem kiełbas. (…)
W roku 1888, na 12 lat przed śmiercią, a rok przed obłąkaniem w korespondencji do swego przyjaciela, Jerzego Brandesa, duńskiego historyka literatury i myśliciela, rozmiłowanego w polskości, autora dzieła pt. „O poezji polskiej w XIX stuleciu” (był z odczytami w Warszawie w roku 1885) oraz dziennika podróży po Polsce, Fryderyk Nietzsche pisał: „Moi przodkowie byli polskimi szlachcicami (…) Ten typ dobrze się chyba we mnie zachował mimo trzech pokoleń niemieckich matek”. (…)
Badania drzewa genealogicznego Friedricha Nietzschego, oparte o dostępne wówczas źródła archiwalne, dowiodły, że wśród jego przodków nie ma żadnych Polaków. Jednak, na ile te badania mogą być wiarygodne? Może należałoby je powtórzyć? A może nie ma takiej potrzeby?
Oj jest, na pewno jest taka potrzeba – i to najlepiej byłóoby zbadać jka Fryderyk Nicki miał haplogrupę Y-DNA – moze R1a1a? [CB]
Wikipedia Polska
( czyli Kalka z Wikipedii Niemieckiej – CB) :
Friedrich Wilhelm Nietzsche (ur. 15 października 1844 w Röcken w okolicach Naumburga, zm. 25 sierpnia 1900 w Weimarze) – niemiecki filozof, filolog klasyczny, prozaik i poeta[1]. Kategorią centralną filozofii Nietzschego jest filozofia życia, ujmowanie rzeczywistości, a więc także człowieka, jako życia. Prowadzi to do zanegowania istnienia ukrytego sensu i układu świata – esencji, rzeczywistość staje się wobec tego chaosem. Konsekwencję tego stanowi radykalna krytyka chrześcijaństwa oraz współczesnej autorowi zachodniej kultury, jako opartych na tym złudzeniu[2]. Podejście Nietzschego do religii i moralności cechował ateizm, psychologizm i historyzm; uważał je za wytwory ludzkie obarczone błędem zamiany przyczyny i skutku[3]. Istotny u niego był także szacunek wobec wartości obecnych w antycznej kulturze greckiej, wraz z postulatem powrotu do niej[2].
Młodość i studia
Był synem luterańskiego pastora Carla Ludwiga Nietzschego (1813–1849) i Franziski Nietzsche, z domu Oehler (1826–1897). Wychowywał się w rodzinie o tradycjach protestanckiej religijności szwabskiej, którą cechowało zamknięcie w ramach indywidualistycznej interpretacji Biblii. Zdaniem niektórych interpretatorów (np. Jaspersa) właśnie protestancka religijność wpłynęła na ukształtowanie pojęcia moralności niewolniczej, analizowanej później przez Nietzschego. Nietzsche przyznawał się wielokrotnie do polskiego pochodzenia. Badania drzewa genealogicznego niemieckiego filozofa (prowadzone przez Maxa Oehlera – kuratora Archiwum Nietzschego w Weimarze), które sięgają XVI wieku wskazują, że miał jedynie niemieckich przodków. Nietzsche chętnie przyznawał się do „polskości”, ponieważ był to rodzaj manifestacji przeciwko Niemcom i ich kulturze, którą uważał za upadłą. Polskie pochodzenie filozofa poruszył w artykule „Ueber Nietzches Polentum” Bernard Scharlitt, wywodząc ten ród od Nickich herbu Radwan z województwa płockiego.
Od śmierci ojca w 1849 roku domem Nietzschego zarządzały kobiety: babka, ciotki, młoda jeszcze matka i siostra Elżbieta; w 1850 roku cała rodzina przeniosła się do Naumburga (Saale), gdzie Nietzsche rozpoczął naukę w szkole miejskiej, którą kontynuował w gimnazjum przykatedralnym. W tym czasie samodzielnie zapoznał się z klasyczną muzyką niemiecką – dziełami Bacha, Händla, Mozarta, Haydna, Beethovena i Schuberta. Po ukończeniu gimnazjum zaproponowano mu bezpłatne kontynuowanie edukacji w Pforcie, gdzie odkrył poezję zupełnie nieznanego w tym czasie w Niemczech Hölderlina i uznał jego wielkość.
W październiku 1864 Nietzsche zapisał się na Uniwersytet w Bonn. Podjął tam studia w zakresie filologii klasycznej, teologii, historii Kościoła i sztuki. Zapoznał się wtedy z książką Davida Straussa Das Leben Jesu. Kritisch bearbeitet (1835), która poddawała Biblię analizie filologicznej, wskazując zdaniem autora na jej mityczne podłoże oraz zawarte w jej księgach bardzo liczne sprzeczności w opisie zdarzeń (w tym wielu cudów)[a]. Pod wpływem tej książki Nietzsche stracił wiarę[4]. Po dwóch semestrach przeniósł się na Uniwersytet w Lipsku, gdzie jeszcze jako student stał się uznanym filologiem klasycznym i współtworzył publiczne towarzystwo filologiczne. W 1866 ukazały się drukiem jego pierwsze publikacje – rozważania o poezji Teognisa z Megary i komentarze do Arystotelesa.
Rok 1867 był jednym z przełomowych w życiu Nietzschego. Zapoznał się wtedy z filozofią Arthura Schopenhauera zawartą w dziele Świat jako wola i przedstawienie. Schopenhauerowska analiza moralności, jednostki wybitnej, znaczenia sztuki w życiu człowieka pobrzmiewa echem w całym dziele Nietzschego, nawet gdy doszedł już do wniosku, że Schopenhauer się mylił i występował przeciw jego filozofii. Dzięki Schopenhauerowi Nietzsche zbliżył się też do Richarda Wagnera.
Bazylea
Po odbyciu obowiązkowej służby wojskowej, dzięki zabiegom nauczyciela i przyjaciela Fryderyka Ritschla, któremu zawdzięczał też wcześniejsze publikacje, Nietzschemu zaoferowano profesurę nadzwyczajną na katedrze filologii klasycznej uniwersytetu w Bazylei. Oficjalne powołanie nastąpiło w lutym 1869, na podstawie już opublikowanych prac, jeszcze przed doktoratem, bez egzaminów i formalności habilitacyjnych. Nietzsche miał wtedy niecałe 25 lat. 28 maja 1869 wygłosił swój pierwszy wykład: Homer i filologia klasyczna.
Była to błyskotliwa kariera, jednak Nietzsche czuł już, że jego przeznaczeniem jest filozofia. W 1872 roku ukazała się książka Narodziny tragedii, czyli hellenizm i pesymizm, w której wyłożył swe koncepcje dionizyjskości i apollińskości. Książka przeszła bez echa, jeśli nie liczyć paru jawnie negatywnych recenzji, których efektem była utrata zaufania studentów do Nietzschego jako filologa. Mimo talentu wykładowcy (potwierdzonego we wspomnieniach), w semestrze 1872/1873 na jego wykłady uczęszczało zaledwie dwóch słuchaczy. Jedyne wsparcie przyszło ze strony Richarda Wagnera.
W Bazylei zawiązał też Nietzsche przyjaźń z młodszym od siebie o pięć lat Paulem Rée – wywarła ona pewien wpływ na jego twórczość i znacznie większy na życie osobiste.
W Bazylei, w wieku 25 lat, Nietzsche złożył podanie o anulowanie obywatelstwa pruskiego. Oficjalną odpowiedź otrzymał w dokumencie z dnia 17 kwietnia 1869 roku, tak skomentowanym przez Curta Paula Janza:
Od tego dnia Nietzsche, zgodnie z prawem konstytucyjnym, nie był już ani Prusakiem, ani Niemcem, lecz […] pozostawał bez państwa, albo – według bardzo pasującego do Nietzschego będącego wówczas w użyciu terminu szwajcarskiego — „bez ojczyzny”, i takim pozostał […] Stał się i pozostał Europejczykiem[5]. |
Richard Wagner
Nietzsche poznał Wagnera jeszcze w Lipsku, w roku 1868, we wczesnym okresie swojej fascynacji muzyką kompozytora. Połączyła ich właśnie miłość do muzyki i zainteresowanie filozofią Schopenhauera. Wagner był poruszony przeciwstawieniem apollińskość-dionizyjskość, swoje opinie wyraził w liście do Nietzschego.
Lata 1873–1876 to okres silnego zbliżenia z Wagnerem. Nietzsche był stałym gościem u Wagnerów w Triebschen, a po ich przeprowadzce również w Bayreuth. Mógł przyglądać się z bliska życiu wielkiego kompozytora i analizować motywy jego postępowania, a te uznał za dalekie od ideałów chrześcijańskich. Wagner stanowił w oczach Nietzschego dowód, że wielkie dzieło często idzie w parze z „niskimi” pobudkami twórcy – samolubstwem, zawiścią, pragnieniem sławy, zadufaniem w sobie, autorytaryzmem i małostkowością. Między innymi te cechy Wagnera, oprócz późniejszej jego sympatii dla nacjonalizmu i chrześcijaństwa oraz panującego w otoczeniu artysty antysemityzmu, doprowadziły do rozstania Nietzschego z kompozytorem pod koniec 1876 roku.
Lecz w roku 1873 Nietzsche był jeszcze pod wpływem Wagnera-reformatora muzyki i koncentrował się na krytyce współczesnej sobie kultury. Po zwycięstwie nad Francją w 1870 roku i utworzeniu w 1871 Cesarstwa Niemieckiego, Niemcy ogarnęła narodowa euforia. Nietzsche stanowczo przeciwstawiał się powszechnemu przekonaniu o rzekomym zwycięstwie „wyższej” kultury niemieckiej nad „niższą” francuską, konstatując jednocześnie symptomy powszechnego upadku sił duchowych kultury zachodniej. W swych późniejszych dziełach określał tę sytuację mianem nihilizmu; na razie ograniczał się do wskazywania na negatywne dla kultury zjawiska: postępującą specjalizację w nauce, wzrost znaczenia prasy jako środka komunikacji społecznej i schematyczność systemu edukacji. Efektem tych zjawisk społecznych był wykształcony filister – odpowiednik dzisiejszego „konsumenta kultury”. Zarysowane tu problemy Nietzsche przedstawił dokładniej w Niewczesnych rozważaniach, które powstały w latach 1873–1874. Współcześni interpretatorzy wskazują na aktualność tych zagadnień.
Ludzkie, Arcyludzkie
Zerwanie z Wagnerem miało jednak głębsze podłoże niż niezgodność poglądów, było wynikiem przemian, jakie zachodziły w samym Nietzschem. W lipcu 1876, jeszcze w czasie poprawnych stosunków z Wagnerem, Nietzsche napisał pierwsze zdania dzieła Ludzkie, Arcyludzkie, w którym wstępnie zarysował niektóre koncepcje, rozwijane następnie w późniejszych pracach – krytyka teorii poznania, języka i chrześcijaństwa.
Ludzkie, Arcyludzkie jest też pierwszym dziełem, w którym Nietzsche wypróbował formę aforyzmu. Wszystkie jego książki napisane po 1878 roku mają postać zbioru luźnych, choć pogrupowanych tematycznie, krótkich ustępów, czy wręcz pojedynczych zdań. Było to z jednej strony wynikiem poszukiwań najbardziej odpowiedniej dla wyrażenia myśli formy literackiej, a z drugiej koniecznością – w tym właśnie okresie nasiliły się objawy choroby, na którą Nietzsche cierpiał właściwie od wczesnej młodości.
Choroba
Pierwsze bóle głowy wystąpiły u Nietzschego w 1856 roku, przybierając w późniejszym okresie formy nawet kilkudniowych ataków migreny, połączonych z wymiotami i bólem oczu, co groziło mu ślepotą. Próby kuracji nie dawały rezultatu, Nietzsche uznał zresztą, że sam będzie dla siebie najlepszym lekarzem. Podawano wiele przyczyn wyjaśniających podłoże choroby: od obciążenia dziedzicznego (ojciec Nietzschego zmarł na guza mózgu), po zarażenie syfilisem, jednak żadne z nich nie zyskało powszechnej akceptacji. W 1876 roku Nietzsche zmuszony był prosić na uniwersytecie o urlop zdrowotny, a w 1879 roku, już po ukazaniu się książki Ludzkie, Arcyludzkie, ostatecznie zrezygnował z profesury. Jako byłemu profesorowi bazylejczycy przyznali mu rentę, co pozwalało na skromne, lecz niezależne życie.
W 1889 roku, po totalnej katastrofie psychicznej w Turynie, choroba Nietzschego została zdiagnozowana jako paralysis progressiva (trzeciorzędny syfilis). Mimo braku jakiegokolwiek klinicznego dowodu (pierwszy i niespecyficzny test Wassermana pojawił się w 6 lat po śmierci Nietzschego) diagnoza ta, powtarzana w różnych biografiach, przetrwała przeszło stulecie. Eva Cybulska podważyła tę tezę w 1996 na konferencji nietzscheańskiej w Manchesterze, proponując w zamian diagnozę zespołu maniakalno-depresyjnego z waskularną demencją[6].
Tako rzecze Zaratustra
Po złożeniu profesury Nietzsche często zmieniał miejsce pobytu, nawet kilkakrotnie w ciągu roku. Poszukując odpowiedniego dla siebie klimatu przemierzał całe Włochy, to znów wracał do Niemiec i Szwajcarii, a jedynym w miarę stałym miejscem pobytu było Sils-Maria nad jeziorem Silvaplana w dolinie Innu w Szwajcarii. To tam miał przeżyć wizję wiecznego powrotu, który jest jednym z podstawowych pojęć jego filozofii, tam też naszła go myśl o przewartościowaniu wszelkich wartości. W latach 1880–1882 wyszły kolejno książki: Wędrowiec i jego cień, Jutrzenka oraz Wiedza radosna będące efektem zmagań Nietzschego z problemami śmierci Boga, nihilizmu, krytyki chrześcijaństwa i koncepcją nadczłowieka jako ich przezwyciężenia. Wreszcie, w roku 1883 ukazała się „książka dla wszystkich i dla nikogo” – Tako rzecze Zaratustra, opus vitae Nietzschego. W zasadzie nie ma w tej książce nic nowego, wszystkie wyłożone w niej myśli zawarte są już we wcześniejszych dziełach, ale użyty tu język uczynił z niej jedno z najważniejszych osiągnięć literatury niemieckiej. Nietzsche-Zaratustra naucza o nadczłowieku, śmierci Boga i wiecznym powrocie – wielu sądzi, że nigdy filozofia nie była przekazywana w taki sposób.
Lou Andreas-Salomé
Lou von Salome, znana później jako Lou Andreas-Salomé (1861–1937), urodzona w Petersburgu w rodzinie francusko-niemieckiej, niekiedy błędnie uważana za Finkę, była córką oficera armii carskiej. Nietzsche poznał ją wiosną 1882 roku, w trakcie jednej ze swych wizyt w Rzymie, a znajomość ta szybko przerodziła się z jego strony w gorące uczucie. Planował szybki ślub. Lou von Salome wydawała się Nietzschemu osobą bardzo bliską duchowo – niektóre jej wiersze sprawiają wrażenie, jakby były napisane ręką samego filozofa. Do jednego z nich, Hymnu do życia, Nietzsche napisał muzykę, komponując utwór na chór mieszany i orkiestrę. Lou von Salome nie odwzajemniała jednak uczuć Nietzschego i w listopadzie 1882, po nieudanej próbie oświadczyn, nastąpiło rozstanie, a niedoszła narzeczona wyjechała z Rée do Berlina. Wkrótce wyszła za mąż za filologa, Freda Charlesa Andreasa. Na domiar złego siostra Friedricha robiła co mogła, by zniszczyć ten jedyny w jego życiu związek, posuwając się nawet do sfałszowania dwóch listów, rzekomo od byłej ukochanej. Lou von Salome stała się potem znana jako autorka jednej z pierwszych książek o Nietzschem.
Choroba i śmierć
Kolejne dzieła Nietzschego, zawierające kontynuację i rozwinięcie myśli wyłożonych w Zaratustrze, to Poza dobrem i złem (1886), Z genealogii moralności (1887), Zmierzch bożyszcz oraz Antychryst (1888). Owocem roku 1888 są też Dytyramby dionizyjskie, poświęcona Wagnerowi rozprawa Nietzsche kontra Wagner i autobiograficzna książka Ecce Homo, która post factum może być odczytana jako zapowiedź tragicznego końca filozofa.
Stale obecna w twórczym życiu Nietzschego choroba rozwijała się bowiem bez przerwy i w końcu przerodziła się w obłęd. Listy Nietzschego z końca grudnia 1888 i początku stycznia 1889 roku wydają się świadczyć o gwałtownej utracie rozeznania w sytuacji i kontaktu z otoczeniem. Trzeciego stycznia 1889 roku nastąpiło załamanie – kilka dni później Nietzsche został przewieziony do kliniki psychiatrycznej w Bazylei, a stamtąd do kliniki w Jenie. W marcu 1890 żyjąca jeszcze matka zabrała go do Naumburga, zaś po jej śmierci w 1897 roku siostra Nietzschego wynajęła dom w Weimarze, gdzie pogrążony w apatii filozof spędził ostatnie trzy lata życia bez kontaktu ze światem. Pochowano go obok ojca na cmentarzu w Röcken.
Wola Mocy
Książką, wokół której narosło najwięcej kontrowersji, jest wydana po śmierci filozofa Wola mocy – zbiór notatek, które częściowo wiążą się tematycznie z wcześniejszymi pracami, a częściowo stanowić mogą wstępną wersję dzieła, które Nietzsche zamierzał napisać. Kontrowersje dotyczą przede wszystkim wykorzystania pewnych pojęć filozofii Nietzschego przez ideologię nazistowską – w szczególności takich pojęć, jak „nadczłowiek” i „moralność panów”.
Po śmierci Nietzschego prawa do jego spuścizny odziedziczyła opiekująca się nim do końca siostra, Elżbieta Förster-Nietzsche. Jej zasługi dla ocalenia dorobku filozofa są trudne do przecenienia, nie ograniczyła się ona bowiem do złożenia spuścizny po bracie w archiwum. Dokonana z jej inspiracji redakcja dzieł Nietzschego, zwłaszcza zaś Woli Mocy jest chaotyczna i zawiera wiele fragmentów, które Nietzsche z całą pewnością traktował jedynie jako wstępne szkice. Te fragmenty sprzyjały następnie wulgarnej interpretacji myśli Nietzschego, dokonanej przez filozofów nazistowskich, tym bardziej, że Elżbieta nie ukrywała swej sympatii dla Adolfa Hitlera, któremu podarowała pamiątki po bracie: szpadę i laskę. Hitler był też obecny na pogrzebie Elżbiety w 1935 roku. Główną rolę w zawłaszczaniu filozofii Nietzschego przez nazistów odegrali Alfred Baeumler i Alfred Rosenberg. Do postrzegania Nietzschego jako ideologa faszyzmu przyczyniły się lewicowe nurty filozofii, zwłaszcza po drugiej wojnie światowej.
Tym łatwiej przyszło uczynić z Nietzschego proroka faszyzmu, że przewidywał on, jak wielkie będzie kiedyś oddziaływanie jego filozofii.
Poglądy
Nietzsche był przeciwny filozofii akademickiej, wykładanej ex cathedra[7]. Jego zdaniem sens ma jedynie taka filozofia, którą się przeżywa. W Tako rzecze Zaratustra pisał o tym:
Ze wszystkiego, co napisano, to tylko miłuję, co ktoś pisze własną krwią. Pisz krwią, a doświadczysz, że krew jest duchem […] Albowiem taka jest prawda: odszedłem z domu uczonych i jeszcze drzwi zatrzasnąłem za sobą. Zbyt długo dusza moja głodowała przy ich stole; nie jestem tak jak oni wyćwiczony w poznawaniu niczym w rozgryzaniu orzechów. Wolność miłuję i powietrze ponad rześką ziemią[8]. |
W swoich dziełach powracał wielokrotnie do kilku fundamentalnych zagadnień, za każdym razem dokonując ich pogłębionej analizy i spoglądając na nie z różnych punktów widzenia. Jednocześnie jego filozofia pełna jest wieloznaczności i podatna na rozmaitość odczytań – takie działanie Nietzschego było głęboko zamierzone, bo fakty nie istnieją, tylko interpretacje.
Apollińskość i dionizyjskość
W swej pierwszej książce Narodziny tragedii Nietzsche wprowadził koncepcje apollińskości i dionizyjskości. Pojęcia te, pochodzące od imion greckich bogów Apollina i Dionizosa, stanowiły podstawę Nietzscheańskiej metafizyki artysty i wczesnej teorii tragedii[9].
Apollo był dla Nietzschego symbolem światła, miary i powściągliwości. Apollińskości odpowiada świat zjawisk lub marzeń[9] – jest ona dążnością do obrazowania świata, tworzenia jego pozoru, który przesłania prawdę o życiu i przez to pomaga je znosić.
Przeciwstawieniem apollińskości jest dionizyjskość, żywioł będący istotą życia, dziką nieokreślonością, chaotycznością i nieokiełznaniem. Jako stan upojenia i ekstazy, umożliwia ona doświadczenie rzeczywistości takiej, jaka jest ona sama w sobie[9]. Dionizyjskość jest przejawem przepełniającej życie woli mocy i stałym motywem pojawiającym się w pismach Nietzschego.
Relacja między żywiołem dionizyjskim i apollińskim nie jest taka sama we wszystkich sztukach. Z żywiołu apolińskiego wyrastają sztuki plastyczne i epika, z dionizyjskiego – liryka i muzyka[9]. Do zjednoczenia tych elementów doszło, zdaniem Nietzschego, w starożytnej Grecji w postaci klasycznej tragedii (za pośrednictwem muzyki: według Nietzschego początkiem antycznej tragedii był chór).
Sokrates i Platon
Zdaniem Nietzschego wzniosła kultura i sztuka Grecji antycznej została zniszczona. Demontażu jej podstaw dokonał Sokrates, a dzieła destrukcji dopełnił Platon. Obaj doprowadzili do przekształcenia żywiołu apollińskiego w realność, absolutyzując pojęcia prawdy, dobra i piękna, podchwycone następnie przez religię chrześcijańską.
Wpływ Sokratesa podsumował Nietzsche w następujący sposób:
1. zniszczył naturalność osądu etycznego; 2. unicestwił naukę; 3. nie miał zrozumienia dla sztuki; 4. wyrwał jednostkę z historycznego kontekstu; 5. popierał dialektyczne krasomówstwo i gadulstwo[10]. |
Wolna wola
Nietzsche zaprzeczał prawdziwości pojęcia „wolna wola„, uznawał je za fałszywe. Zdając sobie sprawę z typowych argumentów strony przeciwnej, uważał, że wiara w wolność woli jest na pewno nie do wybronienia[11]. W swych pracach popierał fatalizm, jednak bez jego radykalnych, odwracających się od działania interpretacji. O znaczeniu wolnej woli pisał tak:
Dzisiaj nie mamy już żadnej litości dla pojęcia „wolnej woli”: aż nazbyt dobrze wiemy, czym ono jest – najbardziej nieczystą sztuczką teologów, służącą temu, aby ludzkość uczynić „odpowiedzialną” w ich znaczeniu, to znaczy od nich zależną… Wskażę tu jedynie na psychologię wszelkiego obarczania odpowiedzialnością. Wszędzie tam, gdzie szuka się odpowiedzialności, poszukującym jest zazwyczaj instynktowna chęć karania i sądzenia. Odbiera się stawaniu jego niewinność, gdy jakiekolwiek bycie takim-a-takim sprowadza się do woli, do zamiarów, do aktów odpowiedzialności (…) Przedstawiono ludzi jako „wolnych”, by móc ich sądzić i karać – by mogli stać się winnymi: w konsekwencji, musiano pomyśleć każde działanie jako chciane, a źródło każdego działania jako leżące w świadomości (przez co najbardziej podstawowe fałszerstwo in psychologicis uczyniono samą zasadą psychologii…). |
Razem z koncepcją wolnej woli sens tracą też, zdaniem Nietzschego[12], wszystkie koncepcje tzw. moralnego porządku świata – stają się nielogiczne, gdyż opierają się na istnieniu pewnego metafizycznego zadania (zbioru nakazów i powinności), które w ogólności zwykle jest sprzeczne z naturą i ludzkim losem (wdrożenie go wyklucza brak wolnej woli):
Co znaczy „moralny porządek świata”? Że istnieje, raz na zawsze, wola Boża, co człowiek ma czynić, a czego zaniechać; że wartość jakiegoś ludu, jednostki mierzy się tym, czy się bardzo, czy mało jest woli Bożej posłusznym; że w losach jakiegoś narodu, jednostki, wola Boża przejawia się władczo, to znaczy karząco lub nagradzająco, zależnie od stopnia posłuszeństwa. |
Śmierć Boga i nihilizm
Gott ist tot – Bóg umarł. Zdaniem Nietzschego, człowiek współczesny przestał odczuwać obecność Boga w świecie, w odróżnieniu od ludzi żyjących w starożytności czy choćby w średniowieczu. W owych czasach czyny człowieka pociągały za sobą prędką reakcję Boga w życiu doczesnym, Boga należało się bać tu i teraz. Dziś każdy może liczyć na jego miłosierdzie – rozważa się problem, czy piekło w ogóle istnieje. Komu potrzebny jest jeszcze taki Bóg? Dlatego musiał on przenieść się w sferę abstrakcji, odejść w zapomnienie. Jest jeszcze, lecz jako martwy.
Razem z Bogiem usunięta została z naszego świata metafizyczna podstawa wszelkich wartości, od tej pory zawieszone są one w próżni. Nie ma prawdy, ani dobra, nie możemy więcej się do nich odwoływać, bo umarły razem z Bogiem: on sam umarł wskutek relatywizmu (Nietzsche powiada przenośnie: „z litości do człowieka”). Jedną z bezpośrednich przyczyn końca wiary, jak wprost stwierdził Nietzsche, stała się też nowożytna nauka i w szczególności filologia biblijna: „święte księgi (…) wpadły w końcu w ręce filologów, to znaczy niszczycieli wiary”[13]. Człowiek musi na nowo podjąć trud stanowienia wartości, lecz zdaniem Nietzschego nie jest w stanie. Jesteśmy bowiem tworami chorej kultury, opartej właśnie na odwołaniu do Boga, a nie możemy się do niego odwołać, bo jego już nie ma w naszym świecie. Mówiąc językiem teologii – przestaliśmy odczuwać sacrum, a nie potrafimy bez niego żyć. Jednym z fałszywie interpretowanych wytworów kultury opartej o to odwołanie jest wielki rozrost tego, co nazywa się sumieniem, i ideałów stoickiego spokoju, wolności od wszelkiego niepokoju.
Stąd bierze się nihilizm – udawanie, że nic się nie stało, zaprzeczanie, że istnieją jakiekolwiek problemy. Nihilizm w rozumieniu Nietzschego to akceptacja pozorów, uznanie za wartość tego, co jest już bez-wartością. Łatwe i wygodne życie, przyjemne i pozbawione napięcia. Tak rozumiany nihilizm jest wrogi życiu, bo domaga się wpasowania w obowiązujący system norm oparty na moralności niewolniczej.
W drugiej rozprawie Genealogii moralności Nietzsche proponuje swoją teorię tego, czym jest tzw. nieczyste sumienie (jeśli nie jest po prostu objawem fizjologicznym, pewnym rodzajem naturalnego wrażenia): jest to mianowicie, jego zdaniem, specyficzne życie wewnętrzne, które ma swą przyczynę w uwewnętrznieniu naturalnych sił życiowych i umysłowych, skoro wskutek „udomowienia” człowieka przestały się one uzewnętrzniać, skoro odebrano warunki, w których te naturalne instynkty mogą się przejawiać w świecie. Jest ono więc produktem (nihilistycznej) moralności zaprzeczenia woli, efektem wpisanych w naszą kulturę, pustych już ascetycznych ideałów.
O nihilizmie mówi Nietzsche wtedy, gdy „najwyższe wartości tracą wartość”. Z tego względu mamy w dziejach do czynienia z podwójnym nihilizmem: pierwszym, którego symbolem jest chrześcijaństwo (i jego poprzednicy) – zanik wartości życia, tego, co w życiu było dotychczas ważne – i drugim, z którym dodatkowo mamy do czynienia teraz, gdy tradycyjne formuły teologiczne i uzasadnienia tracą swą moc. W Woli mocy rozróżnia nihilizm czynny (burzący), reprezentowany np. przez chrześcijaństwo – walczy on z wartościami, głosząc powściągnięcie woli życiowej, pokój i odwrócenie się od świata doczesnego, czyli jedynego – od biernego (czy znużonego), który już nie walczy (swego rodzaju fatalizm psychologiczny i zobojętnienie): „żyje, jak popadnie”, nie wyznając żadnych wyższych wartości[14].
Moralność panów i moralność niewolników
Nietzscheańska analiza moralności wyróżnia dwa zasadnicze jej typy.
Dla moralności panów pierwotnym jest pojęcie dobra, pojmowanego jako wszystko, co wzmaga wolę mocy jednostki. Dobre jest to, co jej służy, wzmacnia ją, daje poczucie siły. Dobry jest wróg, bo można z nim walczyć, dobry jest ból, bo można go znosić, dobry jest wysiłek – dobre jest cokolwiek, co napina wolę mocy. „Zło” jest pojęciem wtórnym i nie oznacza zła „metafizycznego”, a jedynie to, co wolę mocy osłabia. W odniesieniu do człowieka „zły” (czy, w Genealogii moralności, „kiepski” lub „lichy”) znaczy tu tyle, co „nieudany”, „pogardy godny”.
Moralność niewolnicza bazuje z kolei na pojęciu zła jako pierwotnym, które rozumiane jest jako cierpienie i wysiłek. Złe jest to, co zadaje ból, co zmusza do wysiłku i walki. Dobro jest ulgą w cierpieniu, spokojem. Dla moralności niewolników ważne jest współczucie, cierpliwość, pokora, serdeczność[15]. Cechą charakterystyczną moralności niewolniczej jest resentyment, uraza wobec świata, żal do życia, które nie spełnia oczekiwań. Jest to moralność reaktywna, gdyż za dobre uznaje własne cnoty moralne, a za złe cnoty, których nie może osiągnąć. Spełnia ona dwie funkcje: pozwala uszlachetnić swoją słabość i zemścić się na panach. Jej wcieleniem jest, wedle Nietzschego, moralność chrześcijańska[15].
Resentyment jest także formą świadomości, strategią działania i postawą względem świata jednocześnie. Resentyment jest wreszcie w Z genealogii moralności przejawem historycznego myślenia. Nietzsche pokazuje w swych pracach moralność panów jako pierwotną i niezależną, a moralność niewolniczą jako późniejszą i zależną (swe powstanie zawdzięcza tamtej), jako wynik swoistej ewolucji (którą jednakże Nietzsche ocenia negatywnie). Taka też jest odpowiedź Nietzschego na problem zła i związane z tym kwestie teologiczne: nie ma sensu pytać o przyczynę „zła”, gdyż jest ono w tej filozofii naturalne; sens ma jedynie pytanie o to, dlaczego uważa się je za zło, tj. kiedy i z jakich przyczyn zaczęto odpowiednie postępowanie coraz bardziej masowo potępiać oraz skąd wzięły się współczesne wartościowania, reprezentowane przez słowo „dobro”.
Moralność człowieka jest zawsze wypadkową obu typów, nie ma typów czystych, a różnice występują jedynie w przewadze jednego nad drugim.
Wola mocy
Wola mocy to jedno z centralnych pojęć filozofii Nietzschego, a jednocześnie jedno z mniej dopracowanych. Pewne fragmenty pism filozofa pozwalają na interpretację woli mocy w sposób podobny do Heraklitejskiego ognia, który bezustannie przeprowadza jedne rzeczy w inne i jest podstawą istnienia świata, wydaje się jednak, że dla późnych poglądów Nietzschego reprezentatywne jest wyobrażenie woli mocy jako siły, której przejawem jest wszelkie życie i jego dążenia. Siła ta znajduje swe potwierdzenie i spotęgowanie w samej sobie w momentach najwyższej mobilizacji i przełamywania oporów. W życiu człowieka wola mocy wyraża się poprzez poczucie siły jednostki i panowania nad sobą, w wytrwałości i zwycięskim znoszeniu przeciwieństw.
Wola mocy u Nietzschego odpowiada mniej więcej temu, co inni nazywają „istnieniem”: jest to pojęcie pierwotne, w najlepszym razie może zostać zdefiniowane jako „wywierać wpływ”. Nie ma istnienia bez woli mocy; ona sama zaś jest jedyną rzeczywistością. Nowa nazwa pociąga za sobą inne psychologiczne skojarzenia, a jednocześnie odrzuca pewne elementy metafizyczne, które tkwią w mentalności europejskiej: np. bytowanie niezależne od czasu, w ogóle wszelka niezmienność, nadto pierwsza przyczyna (w tym ujęciu ruch w świecie nie potrzebuje przyczyny, gdyż cały świat jest pewnym quantum woli mocy: spoczynek nie jest stanem normalnym) czy wreszcie nieskończona siła jako „z pojęciem siły nie dająca się pogodzić” (WM 380). Świat jest stawaniem się, ścieraniem się sił (ich wzajemny stosunek decyduje o prędkości procesu, o rozkładzie czasowym): to jest jedyna realność. Ponieważ Nietzsche postrzega koncepcje podmiotu (zwłaszcza tzw. rzeczy samej w sobie) jako wtórne, więc logicznym wydaje się, że traktował wolę mocy jako coś w rodzaju rozproszonego i wszechogarniającego pola fizycznego, z lokalnymi skupiskami.
Uzasadnione wydaje się traktowanie samej mocy odpowiednio do jej sensu fizycznego (energia wydatkowana w czasie), zaś woli mocy jako przyrostu mocy w czasie (kolejna pochodna) – jest to jednak kwestia sporna. Natomiast bezspornie Nietzsche uważa kryteria przyjemny-nieprzyjemny u istot świadomych jako towarzyszące woli mocy (wprawdzie nie są one traktowane opozycyjnie), np. jako potwierdzenie wzrostu: jest to opisane w WM.
Wola mocy nie jest wolą życia, bo to sztuka przetrwania za wszelką cenę, a poczucie mocy może osiągnąć apogeum w chwili świadomej śmierci (koncepcja woli mocy odrzuca właśnie samozachowanie, utrzymanie tego, co jest, jako esencję życia – w istocie porzuca się tu jakikolwiek kres, stan ustalony). Nie jest też pragnieniem panowania nad innymi, bo często większe poczucie mocy daje służebność. Wola mocy w życiu człowieka to raczej chęć zwyciężania, pragnienie i uczucie posiadania siły zdolnej łamać wszelkie przeszkody, połączone z radością zwycięzcy i twórczą ekstazą. To pęd ku sile. Np. chrześcijańska moralność w oczach Nietzschego jest z jednej strony wielką siłą społeczną, z drugiej jednak – patrząc od strony ogólnego wpływu na jednostkę – jest „niemocą mocy”, samoograniczeniem, zanikiem, przeciwieństwem życia. (Z tego też wynika, że „istnieją zamiary i postępki tylko niemoralne”, WM 354.)
Co jest dobre? – Wszystko, co uczucie mocy, wolę mocy, moc samą w człowieku podnosi. Co jest złe? – Wszystko, co ze słabości pochodzi. Co jest szczęściem? – Uczucie, że moc rośnie, że przezwycięża się opór. Nie zadowolenie, jeno więcej mocy; nie pokój w ogóle, jeno wojna; nie cnota, jeno dzielność […] |
Tak rozumiana wola mocy jest jednym z kilku pojęć, na których Nietzsche opierał swą filozofię pozytywną.
Afirmacja i umiłowanie losu
Przeciwieństwem resentymentu, które w swych książkach Nietzsche przedstawia jako „boski” czy „nadludzki” sposób oceny, jest afirmacja życia, to znaczy zrozumienie konieczności tego, co było, i uznanie wszystkich dotychczasowych wydarzeń za pożądane ze względu na ich skutek, jakim jest ten, który je ocenia – a który sam siebie uważa za udanego. Nie można wszak chcieć, by w świecie przenikniętym współzależnością wszystkiego od wszystkiego przeszłe uwarunkowania obecnego stanu rzeczy się zmieniły, bez przekreślania samego tego obecnego stanu. Jest to więc koncepcja amor fati (umiłowania losu):
Chcę uczyć się coraz więcej, to, co konieczne w rzeczach, widzieć jako piękne – tak stanę się jednym z tych, którzy rzeczy pięknymi czynią. Amor fati: to niechaj odtąd będzie mą miłością! Nie chcę prowadzić wcale wojny przeciw brzydocie. Nie chcę oskarżać, nie chcę oskarżać nawet oskarżyciela. Odwracanie oczu niech będzie moim jedynym przeczeniem! A na ogół: chcę tylko jeszcze kiedyś być potwierdzicielem! |
Nieprzypadkowo Nietzsche nie posługuje się tu pojęciem „zło”, a jedynie „brzydota”. Stosowanie kryteriów estetycznych zamiast moralnych (tj. potępiających i dążących do zniszczenia czegoś) przyświeca praktycznie całej jego twórczości (immoralizm)[16]. Taka optyka jest obca ludziom opanowanym przez resentyment i moralność niewolniczą: skupiając się na swej krzywdzie, najchętniej usunęliby z historii pewne wydarzenia, tym samym jednak także przekreślając nie tylko siebie w swym obecnym i przyszłym kształcie, ale i w ogóle wszystko, co jak dotąd miało i będzie mieć miejsce – jest to postawa nihilistyczna, odwracająca się od życia.
Słynny stał się aforyzm Nietzschego zatytułowany „Ze szkoły wojennej życia”: „Co mnie nie zabija, czyni mnie silniejszym”[17].
Wieczny powrót
Koncepcje wiecznego powracania świata pojawiały się już w starożytności, u Heraklita z Efezu, którego Nietzsche cenił wysoko, i stoików, jednak Nietzschego nie interesował kosmiczny wymiar tej teorii, a wyłącznie jej konsekwencje dla ludzkiego życia. W opinii wielu filozofów nauka o wiecznym powracaniu jest zwornikiem, łączącym poszczególne propozycje pozytywne Nietzschego. Niestety, nauka ta przedstawiona jest jedynie jako zapowiedź w Wiedzy radosnej i rozwinięta niewiele bardziej w Tako rzecze Zaratustra. Trudno więc z całą pewnością stwierdzić, jak Nietzsche mógł ją rozumieć i wykorzystać w przyszłych dziełach.
A gdyby tak […] jakiś demon […] rzekł ci: „Życie to, tak jak je teraz przeżywasz i przeżywałeś, będziesz musiał przeżywać raz jeszcze i niezliczone jeszcze razy; i nie będzie w nim nic nowego, tylko każdy ból i każda rozkosz i każda myśl i każde westchnienie i wszystko niewymownie małe i wielkie twego życia wrócić ci musi, i wszystko w tym samym porządku i następstwie” – […] Czy nie padłbyś na ziemię i nie zgrzytał zębami i nie przeklął demona, który by tak mówił? Lub czy przeżyłeś kiedy ogromną chwilę, w której byś był mu rzekł: „Bogiem jesteś i nigdy nie słyszałem nic bardziej boskiego”. Gdyby myśl ta uzyskała moc nad tobą, zmieniłaby i zmiażdżyła może ciebie, jakim jesteś. Pytanie przy wszystkim i każdym szczególe: „czy chcesz tego jeszcze raz i jeszcze niezliczone razy?” leżałoby jak największy ciężar na postępkach twoich. Lub jakże musiałbyś kochać samego siebie i życie, by niczego więcej nie pragnąć nad to ostateczne, wieczne poświadczenie i pieczętowanie. |
Cytat ten ma uświadomić fundamentalne znaczenie nauki o wiecznym powrocie dla ludzkiego życia i sposobu w jaki się je przeżywa – oto bowiem w każdej chwili dokonujemy wyboru na wieczność.
Wydaje się, że aby w pełni zaakceptować tak rozumiany wieczny powrót, nie można żyć na sposób, jaki zaszczepiany jest każdemu z nas w procesie socjalizacji. Zobowiązania społeczne, zasady moralne, głęboko odczuwane pojęcie „ja”, wreszcie bezustanne odnoszenie życia do czasu, czynią akceptację wiecznego powrotu skrajnie trudną, jeśli nie niemożliwą. Zadaniu temu, zdaniem Nietzschego, sprostać mógłby jedynie nadczłowiek.
Nadczłowiek
Również koncepcji nadczłowieka (niem. Übermensch) Nietzsche nie zdążył wypracować w jasnej formie. Pojawia się ona jedynie w zarysie i pod postacią metafor w Zaratustrze i Woli mocy[18]. Niektóre jej interpretacje odwołują się do nauki o wiecznym powrocie i przedstawiają nadczłowieka jako istotę, która może zaakceptować wieczny powrót. Oznacza to pełną zgodę na powtarzalność całej historii własnej osoby i świata, włącznie z wszelkimi dokonanymi w niej gwałtami i mordami, ale i pełnią twórczej ekstazy. Trudno jednak wydać zgodę na gwałty, wartościując czyny z punktu widzenia powszechnie przyjmowanych zasad moralnych – aby to uczynić należałoby wpierw dokonać przewartościowania wartości w duchu nietzscheańskim.
Nietzscheański nadczłowiek miałby być istotą obdarzoną wielką wolą mocy, jednostką twórczą, której każda chwila życia jest doskonale pełna i warta ponownego przeżywania. Istota ta żyłaby poza zasadami obowiązującymi resztę ludzkości, poza rządzącymi nią obecnie prawami (słów „nadczłowiek” lub „rasa silniejsza” używa Nietzsche w opozycji do „człowiek średni” dzisiejszych czasów, zwłaszcza do jego moralności). Jednak, w ujęciu Nietzschego ukazanym w Poza dobrem i złem, żyłaby ona jak najbardziej właśnie w tym świecie – w przeciwieństwie do tęskniącej za „zaświatami” reszty.
Zdaniem Nietzschego, w historii ludzkości nadczłowiek pojawiał się kilkakrotnie, zawsze jako efekt przypadku i zawsze dla współczesnych był uosobieniem zła, jawiąc się jako potwór. Jako przykłady nadczłowieka filozof podawał Aleksandra Wielkiego, cesarza Fryderyka II, Cezara Borgię i Napoleona. Twórcze zadanie ludzkości polegałoby na „hodowli nadczłowieka”, jako jej apoteozy.
Jednak, wbrew określeniu „hodowla nadczłowieka”, jest on ideałem indywidualnym – nie gatunkowym. Nadczłowiek to ktoś, kto stale przezwycięża siebie (Giorgio Penzo stwierdził, że Nietzsche wprowadził w ten sposób nowy rodzaj transcendencji, której istotą jest przekraczania samego siebie – transcendencję egzystencjalną). Dlatego też nie można określić istoty nadczłowieka – jest on nieustannym przezwyciężaniem, które nie ma skończonego, określonego celu[19].
Koncepcję tę częściowo wykorzystali naziści: oczywiście pojmując ją odpowiednio do swoich celów, nie zawsze zgodnie z pierwotną myślą Nietzschego. Doprowadziło to do stworzenia terminów „czystość rasowa” i „podczłowiek”, których sam filozof nigdy nie użył, choć w okresie hitlerowskim uznane były one za naturalną konsekwencję nietzscheańskich tez. Nadludźmi, wedle tego systemu, mieli być aryjczycy, którzy swoje „dobre” geny przekazywali przyszłym pokoleniom, tworząc nową, lepszą rasę – zjawiskiem towarzyszącym była wówczas eugenika i zamiar eksterminowania ze społeczeństwa jednostek słabszych.
Dekadencja
Charakterystyczna dla myśli Nietzschego jest ocena, że cywilizacja Zachodu znalazła się w aksjologicznym upadku. Przyczyną jest moralność pochodząca z chrześcijaństwa, odwracająca się od życia doczesnego i woli mocy, a głosząca apoteozę pokoju, wyzucie się z siebie (tu np. „czyste, wolne od woli poznanie”), służbę narzuconym i heteronomicznym obowiązkom moralnym oraz szeroko pojęte współczucie i zaprzeczenie zasadzie selekcji w społeczeństwach. Nietzsche twierdził, że zaprzeczenie woli można znaleźć na dnie wszelkich popularnych kazań moralnych: „wszystkie wartości, w których ludzkość teraz swe najwyższe pożądania zebrała, są wartościami décadence„[20]. Takie wartości cechuje „utrata instynktów”, a ich reprezentant będzie często „wybierać, przedkładać nad inne to, co dlań szkodliwe”[20]. Przyczyną dekadencji u indywiduum jest w dużej mierze (często niezauważalna) fizjologiczna degeneracja, zaś wartości dekadenckie (naturalnie zresztą głoszone lub akceptowane z zewnątrz przez takie upośledzone osobniki) prowadzą w dziejach ludów do dodatkowego narastania odpowiedniego biologicznego zepsucia[21].
Szczególnie krytycznie Nietzsche oceniał liczne idee dochodzące do głosu w nowożytnej filozofii, takie jak demokratyzm czy równość płci.
Krytyka etyki. Przewartościowanie wartości
Świat, w jakim żyjemy, nie tylko nie składa się z samego dobra, ale nawet przez prawie 2000 lat nie udało się go idealnie dobrym uczynić. Kwestia problemu zła nurtowała wielu filozofów, a Nietzsche daje na nią dosyć oryginalną, jak na swą epokę, odpowiedź. O ile w chrześcijaństwie przyczyną zła jest szatan (lub przypadłości ludzkiego niedoskonałego rozumu i woli wynikające z okoliczności), o tyle dla Nietzschego sama idea dobra jest wątpliwa. Już w Poza dobrem i złem (na samym początku tej książki) podaje on w wątpliwość postulowane przeciwieństwo dobra i zła: po pierwsze, czy w ogóle można mówić sensownie o takim przeciwstawieniu charakteru ludzkich uczynków; po drugie, czy przeciwstawienia takie nie są tylko chwilowymi osobistymi perspektywami, nie mającymi nic wspólnego z istotą świata[22]. Sam świat jest bowiem, zdaniem Nietzschego, na moralność obojętny i kieruje się swymi prawami „poza dobrem i złem”; w tym sensie ona sama jest rzeczą nierealną, nie mającą oparcia w rzeczywistości[23]. Nietzscheańska krytyka etyki opiera się na kilku powtarzających się motywach, m.in.:
- postulowanym nieistnieniu uczynków moralnych (czy nieegoistycznych) – pod tym względem wszystkie są zdaniem Nietzschego „jednakowe” i „egoistyczne”, a zatem podatne na krytykę[24][25]. Człowiek nie ma pewnej wiedzy o tym, jak należy postępować. Każdy uczynek sprowadza się do określonej woli mocy (opowiadającej się po tej czy innej stronie), wyraża się w nim tym samym mniej lub bardziej subtelna żądza panowania. Głoszona moralność sprowadza się w ogólności do zaprzeczania skonkretyzowanej woli mocy (czy „życiu”, „instynktom”), jako ascetyzm lub podleganie cudzemu egoizmowi: „trzy moce ukryte są za nią: 1) instynkt stada, skierowany przeciwko silnym i niezależnym; 2) instynkt cierpiących i upośledzonych, skierowany przeciwko szczęśliwym; 3) instynkt miernot, skierowany przeciwko wyjątkom”[26]. Ponieważ jednak ostatecznie opiera się ona na pewnej już istniejącej woli mocy z czyjejś strony, więc „dobro” ma w swym założeniu „zło”[24]: sprzeczność.
- wskazywaniu na konieczne stosowanie przez każdą moralność „złych” (tak poza tym zakazanych) środków, żeby ostać się przy panowaniu i uchronić przed zmianami[27]
- wskazywaniu, że moralność opiera się na ścisłym odróżnieniu postulowanej sfery odpowiedzialności podmiotu od sfery jego nieodpowiedzialności, co jest bezzasadne (fałszywy postulat wolnej woli)[28]
Nietzsche nie ukończył dzieła, które miało być propozycją przewartościowania wartości. O tym, że miało powstać, wiadomo jedynie z luźnych zapisków odnalezionych w spuściźnie filozofa. Są podstawy, by sądzić, że przymiarkami do niego były książki Poza dobrem i złem oraz Zmierzch bożyszcz, być może także Antychryst. Wolno wszakże domyślać się, że chodziło o przywrócenie wartości temu, co w kulturze Zachodu od dawna uchodzi za „złe” – m.in. wyniosłości, rozkoszy, żądzy panowania, samolubstwu, walce (nie o sam pokój) między jednostkami lub ludami, wreszcie uznaniu zasady selekcji jednostek, ludów i kultur najwartościowszych (w tym także zanikania i wymierania tego, co mniej wartościowe) oraz naturalnej nierówności między ludźmi i „niesprawiedliwości”, polegającej na praktycznym zaprzeczeniu idei równych praw. Byłby to wstęp do przezwyciężenia nihilizmu.
Analiza języka, filozofia interpretacji
Nietzsche zajmował się analizą języka we wczesnych latach siedemdziesiątych, a wyniki swych dociekań opublikował w niewielkiej rozprawie O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie. Analizując narzędzie, jakim z racji wykonywanego zawodu się posługiwał, zwrócił przede wszystkim uwagę na metaforyczność języka, jego bezustanne odwoływanie się do wspólnych doświadczeń mówiących. Właściwym twórcą świata jest ten, który pierwszy wynajduje metaforę odsyłającą do innych przedmiotów i w ten sposób ukierunkowuje nasze postrzeganie. Jednocześnie następuje tu zafałszowanie świata, bo nazwany byt musi wpasować się w logiczną strukturę języka, zaś świat jest, zdaniem Nietzschego, alogiczny. Oznacza to też, że nie ma żadnej prawdy o świecie, a co najwyżej prawda o języku. Lecz i tu tkwimy w kręgu metafor, a więc fakty nie istnieją, jedynie interpretacje.
Dla Nietzschego zbiorowym twórcą języka jest społeczeństwo wraz ze swoimi nakazami i normami moralnymi, dlatego też filozof programowo unikał systematycznego, akademickiego wykładu a swoje poglądy wyrażał przy pomocy strumienia aforyzmów, słownych żartów i językowych paradoksów[29].
Niekiedy uznaje się, że stanowisko twórcy Tako rzecze Zaratustra logicznie prowadzi do relatywizmu pojęciowego. Takie jednak ujęcie jest niezgodne z większością współczesnej literatury przedmiotu, w której podkreśla się znaczenie perspektywizmu, tj. tezy, iż wszelkie poznawane obiekty są poznawane z pewnej perspektywy, a nie znikąd, z boskiego punktu widzenia. Innymi słowy, Nietzsche twierdzi raczej, że wszelkie widzenie, wszelkie rozumienie jest perspektywiczne, osadzone w kontekście; taka teza jednak nie jest relatywistyczna w sposób radykalny, a jedynie umiarkowany. Umiarkowany zaś relatywizm nie jest stanowiskiem podlegającym obaleniu na mocy sprzecznych założeń (które przypisuje się radykalnemu relatywizmowi). Krótko mówiąc, Nietzsche mógł posługiwać się pojęciem prawdy bez obawy o popadnięcie w sprzeczność; i pojęciem tym chętnie się posługiwał w celach polemicznych.
Wpływ
Literatura
Sam Nietzsche nie doczekał się uznania dla swych idei, jednak ich oddziaływanie na niektóre kręgi społeczne było już na przełomie stuleci znaczne. Chodzi tu przede wszystkim o środowisko pisarzy: znali go bracia Heinrich Mann i Thomas Mann, Rainer Maria Rilke, Hermann Hesse, Paul Heyse, Georg Heym, Georg Trakl, Franz Rosenzweig z twórców niemieckich, Brandes, August Strindberg ze Skandynawów, W.B. Yeats i G.B. Shaw z Irlandczyków, André Gide z pisarzy francuskich, Julius Evola oraz Gabriele d’Annunzio z włoskich. Z pisarzy polskich silnie oddziałał Nietzsche na Przybyszewskiego, Micińskiego, Brzozowskiego, Berenta. Wiele spośród poglądów Nietzschego, zarówno literackich, jak i filozoficznych, znalazło wydźwięk we wczesnej twórczości Antoniego Langego, zwłaszcza z cyklu Rozmyślań. Do myśli Nietzschego nawiązywał również Jim Morrison (zobacz też: Poezja Jima Morrisona).
Filozofia
Wpływ Nietzschego na filozofię był wolniejszy, do stawianych przez niego problemów filozofia europejska musiała przede wszystkim dojrzeć. Zapożyczenie koncepcji nietzscheańskich widać wyraźnie w psychoanalizie Freuda, którego libido jest zubożoną odmianą woli mocy.
Na początku XX wieku do serii swoich wykładów włączył jego filozofię Georg Simmel, a tuż przed wybuchem I wojny światowej z pozycji chrześcijańskich polemizował z Nietzschem Max Scheler.
Dopiero egzystencjalizm zwrócił poważniejszą uwagę na problemy postawione przez Nietzschego i podjął z nim dialog: prace poświęcone Nietzschemu pisali Martin Heidegger i Karl Jaspers, analizował go Albert Camus. Jacques Maritain próbował godzić Nietzschego z personalizmem[potrzebny przypis], a ze współczesnych za swojego ojca duchowego uznawali go postmoderniści z Rortym i Derridą na czele. Michel Foucault pod koniec swojego życia stwierdził „jestem nietzscheanistą”.
Jawnie inspirowane filozofią Nietzschego jest wczesne stadium obiektywizmu Ayn Rand, jak również kulturalizm Jana Stachniuka.
Dzieła
Dzieła filologiczne
- Zur Geschichte der Theognideischen Spruchsammlung, 1867
- De Laertii Diogenis fontibus, 1868/69
- Homer und die klassische Philologie, 1869
- Analecta Laertiana, 1870
- Das florentinische Tractat über Homer und Hesiod, 1870
Dzieła filozoficzne, autobiograficzne i zbiory aforyzmów
- Fünf Vorreden zu fünf ungeschriebenen Büchern, 1872:
- I. Über das Pathos der Wahrheit’
- II. Gedanken über die Zukunft unserer Bildungsanstalten
- III. Der griechische Staat
- IV. Das Verhältnis der Schopenhauerischen Philosophie zu einer deutschen Cultur
- V. Homer’s Wettkampf
- Die Geburt der Tragödie, 1872
- Über Wahrheit und Lüge im aussermoralischen Sinn
- Die Philosophie im tragischen Zeitalter der Griechen
- Unzeitgemässe Betrachtungen, 1873–1876
- David Strauß, der Bekenner und der Schriftsteller, 1873
- Vom Nutzen und Nachteil der Historie für das Leben, 1874
- Schopenhauer als Erzieher, 1874
- Richard Wagner in Bayreuth, 1876
- Menschliches, Allzumenschliches – Ein Buch für freie Geister, 1878–1880
- Morgenröte – Gedanken über die moralischen Vorurteile, 1881
- Idyllen aus Messina, 1882
- Die fröhliche Wissenschaft („la gaya scienza“), 1882
- Also sprach Zarathustra – Ein Buch für Alle und Keinen, 1883–1885
- Jenseits von Gut und Böse – Vorspiel einer Philosophie der Zukunft, 1886
- Zur Genealogie der Moral – Eine Streitschrift, 1887
- Der Fall Wagner – Ein Musikanten-Problem, 1888
- Dionysos-Dithyramben, 1889
- Götzen-Dämmerung oder Wie man mit dem Hammer philosophiert, 1889
- Der Antichrist – Fluch auf das Christentum, 1895
- Nietzsche contra Wagner, 1895
- Ecce Homo – Wie man wird, was man ist, 1908
Przekłady na polski
Tytuły w nawiasach oznaczają alternatywne tłumaczenia zaproponowane przez współczesnych tłumaczy.
- Narodziny tragedii, czyli Hellenizm i pesymizm (Narodziny tragedii albo Grecy i pesymizm)
- Niewczesne rozważania
- Ludzkie, arcyludzkie
- Wędrowiec i jego cień
- Jutrzenka
- Wiedza radosna
- Tako rzecze Zaratustra (To rzekł Zaratustra)
- Poza dobrem i złem
- Z genealogii moralności
- Zmierzch bożyszcz (Zmierzch bożków)
- Antychryst (Antychrześcijanin)
- Dytyramby Dionizyjskie
- Ecce Homo
- Wola mocy. Studia i fragmenty
- Pisma pozostałe 1862–1875
- Pisma pozostałe 1875–1889
- Listy
- Przypadek Wagnera, Toruń, Wydawnictwo UMK, 2004
Uwagi
- Książki na język polski nie przetłumaczono. Tutaj można poczytać jej angielski przekład
Przypisy
- K. Albert, Wprowadzenie do filozoficznej mistyki, Kęty 2002, s. 64.
- T. Sieczkowski, Bezwzględny wymóg rozpadu, w: F. Nietzsche, Antychryst, Kraków 2006, s. 67.
- F. Nietzsche, Zmierzch bożyszcz, „Cztery wielkie błędy”, 1. Zielona Sowa, Kraków 2005.
- Marco Vannini, Nietzsche i Jezus (tłum. Marek Bończak). Zob. tekst online
- Curt Paul Janz: Friedrich Nietzsche. Biographie. T. 1. München: Deutscher Taschenbuchverlag, listopad 1981, seria: dtv wissenschaft. ISBN 3-423-04383-0. Cytat: Von diesem Tage an war Nietzsche also staatsrechtlich kein Preusse und kein Deutscher mehr, sondern […] staatenlos, oder, wie der Terminus damals in der Schweiz lautete, heimatlos, was auf Nietzsche besonders zutrifft, und er blieb es […] Er wurde und blieb Europäer.. (niem.)
- EM Cybulska. The madness of Nietzsche: a misdiagnosis of the millennium?. „Hospital Medicine”. 61 (8), s. 571–5, sierpień 2000. PMID: 11045229.
- Świadczą o tym choćby poszczególne rozdziały książki Tako rzecze Zaratustra takie jak: „O uczonych”, „O mądrości ludzkiej”, „O nauczaniu cnoty na katedrach”.
- F. Nietzsche, To rzekł Zaratustra, Wrocław 2005, s. 35; 122.
- Friedrich Nietzsche. W: Tadeusz Gadacz: Historia filozofii XX wieku. Nurty. T. 1: Filozofia życia. Pragmatyzm. Filozofia życia. Kraków: Wydawnictwo Znak, 2009, s. 88. ISBN 978-83-240-0964-0.
- Friedrich Nietzsche. W: Tadeusz Gadacz: Historia filozofii XX wieku. Nurty. T. 1: Filozofia życia. Pragmatyzm. Filozofia życia. Kraków: Wydawnictwo Znak, 2009, s. 77. ISBN 978-83-240-0964-0.
- W Antychryście, 38 posuwa się do nazwania wolnej woli „łgarstwem”, podobnie jak twierdzenia o moralnym porządku świata.
- Tamże. Zob. też np. Zmierzch bożyszcz: rozdz. „Cztery wielkie błędy”, pkt 7-8. Podobnie w poprzednim rozdz. „Moralność jako przeciw-natura”, pkt 6.
- F. Nietzsche: „Wiedza radosna”, 358. Tekst on-line
- F. Nietzsche, Wola mocy, „Księga pierwsza. Nihilizm europejski”. Zielona Sowa, 2004, tłum. Stefan Frycz, Konrad Drzewiecki.
- Friedrich Nietzsche. W: Tadeusz Gadacz: Historia filozofii XX wieku. Nurty. T. 1: Filozofia życia. Pragmatyzm. Filozofia życia. Kraków: Wydawnictwo Znak, 2009, s. 92. ISBN 978-83-240-0964-0.
- Ową niechęć Nietzschego do pojęć moralnych i uciekanie w estetykę trzeba chyba tłumaczyć powszechnym utożsamianiem moralności z „wartościami nihilistycznymi” (np. chrześcijaństwa), powszechnym triumfem „moralności niewolniczej”.
- F. Nietzsche, Zmierzch bożyszcz, „Zdania i strzały”, 8. Zielona Sowa, 2005.
- Zob. Wola mocy, s. 390.
- Friedrich Nietzsche. W: Tadeusz Gadacz: Historia filozofii XX wieku. Nurty. T. 1: Filozofia życia. Pragmatyzm. Filozofia życia. Kraków: Wydawnictwo Znak, 2009, s. 94-95. ISBN 978-83-240-0964-0.
- F. Nietzsche, Antychryst, 6, tłum. Leopolda Staffa.
- F. Nietzsche, Wola mocy, „Księga pierwsza. Nihilizm europejski”, „III. Do teorii dekadentyzmu”. Zielona Sowa, 2004.
- F. Nietzsche, Poza dobrem i złem. „O przesądach filozofów”, 2. Tekst online
- Por. F. Nietzsche, Wiedza radosna, 346; Zmierzch bożyszcz, „«Ulepszacze» ludzkości”, 1; Wola mocy, „Nihilizm europejski”, 1 (Plan, 10).
- Leszek Kusak, Pomoc w perspektywie antropologiczno-etycznej. O niejednoznaczności idei pomocy. Prakseologia nr 153/2012. Tekst online
- Por. F. Nietzsche, Ludzkie, arcyludzkie, „Życie religijne„, 133; Wola mocy, księga III: Zasada nowego ustanowienia wartości, „Wola mocy jako moralność”, 354; Wola mocy, księga IV: Chów i hodowla, „Ideał arystokratyczny”, 455.
- F. Nietzsche, Wola mocy. Księga II: Krytyka wartości najwyższych. „Moralność jako wyraz dekadencji”, 178. Tekst online
- Por. F. Nietzsche, Zmierzch bożyszcz, „«Ulepszacze» ludzkości”, 5; w szczegółach: Wola mocy, księga II: Krytyka wartości najwyższych, „Moralność jako wyraz dekadencji”, 178, 196-197, 199, 202, 205.
- Por. np. F. Nietzsche, Ludzkie, arcyludzkie, 39 (tłum. Konrad Drzewiecki): „historia uczuć moralnych jest historią błędu, błędu o odpowiedzialności: a ten opiera się na błędzie o wolności woli”. Podobnie np. w Woli mocy, księga III: Zasada nowego ustanowienia wartości, „Wola mocy jako moralność”, 354.
- Wiktor Werner, Kultura ponowoczesna: zmierzch historii i renesans historyczności. Czy diagnoza Nietzschego z drugich „Niewczesnych rozważań” realizuje się w kulturze globalnej przełomu XX i XXI wieku? „Problemy humanistyki” nr 16 (2009), s. 175–186.
Literatura przedmiotu
- Bogdan Baran: Postnietzsche: reaktywacja, 2003.
- Gilles Deleuze: Nietzsche, Wydawnictwo KR, Warszawa 2001.
- Gilles Deleuze: Nietzsche i filozofia, Wydawnictwo KR, Warszawa 1994.
- Martin Heidegger: Nietzsche, 1998.
- R.J. Holingdale: Nietzsche, 2001.
- Karl Jaspers: Nietzsche, Wydawnictwo KR, Warszawa 1996.
- Zbigniew Kaźmierczak: Friedrich Nietzsche jako odnowiciel umysłowości pierwotnej, 2000.
- Paweł Korobczak: Myśl anarchaiczna. Zagadnienie początku w filozofii Fryderyka Nietzschego, Atut, Wrocław 2006.
- Andrzej Kucner: Friedrich Nietzsche: źródła i perspektywy antropologii, 2001.
- Zbigniew Kuderowicz: Nietzsche, 2004.
- Stanisław Łojek: Obrona Nietzschego: rzecz o odpowiedzialności, 2002.
- Karl Löwith: Od Hegla do Nietzschego: rewolucyjny przełom w myśli XIX wieku, Wydawnictwo KR, Warszawa 2001.
- Henri de Lubac: Dramat humanizmu ateistycznego, 2004.
- Paul De Man: Alegorie czytania: język figuralny u Rousseau, Nietzschego, Rilkego i Prousta, Horyzonty Nowoczesności, 2004.
- Michał Paweł Markowski: Nietzsche: filozofia interpretacji, 2001.
- Krzysztof Michalski: Płomień wieczności. Eseje o myślach Fryderyka Nietzschego, 2007.
- Marek Pąkciński: Maski Zaratustry: motywy i wątki filozofii Nietzschego a kryzys nowoczesności, 2004.
- Paweł Pieniążek: Suwerenność a nowoczesność. Z dziejów poststrukturalistycznej recepcji myśli Nietzschego, 2006.
- Rüdiger Safranski: Nietzsche: biografia myśli, 2003.
- Lew Szestow: Dostojewski i Nietzsche: filozofia tragedii, 2000.
- Mirosław Żelazny: Nietzsche – „Ten wielki wzgardziciel”, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2007.
Linki zewnętrzne
Dzieła
- Utwory Nietzschego w serwisie Wolne Lektury
- Nietzsche Source: Sämtliche Werke, kritische Ausgabe, hg. von Colli/Montinari – Digitale Faksimile Gesamtausgabe des Nachlasses (niem.)
- Większość dzieł filozoficznych w oryginale (niem.)
- Tłumaczenia części dzieł Nietzschego na polski
Inne
- Bibliografia polska Wykaz polskiej literatury przedmiotu 1883-2009.
- Niemiecka strona o Nietzschem (niem.)
- Hasło Nietzsche w Stanford Encyclopedia of Philosophy (ang.)
- Hasło Nietzsche’s Moral and Political Philosophy w Stanford Encyclopedia of Philosophy (ang.)
- Obszerne kalendarium życia Nietzschego (ang.)
- Friedrich Nietzsche, Internet Encyclopedia of Philosophy
Fryderyk Nicze – Nadczłowiek i liberum veto:
Paweł Rzewuski – Nietzsche: Polacy to nadludzie…
Dla przeciętnie oczytanego człowieka Fryderyk Nietzsche jest nihilistycznym filozofem, który ogłosił śmierć Boga oraz zaciekle walczył z chrześcijaństwem (abstrahując od prawdziwości tych stwierdzeń, to głównie na ten temat toczą się liczne spory wokół niemieckiego myśliciela). Jest on również kojarzony z ideologią nazistowską, która w twórczy sposób wykorzystała jego koncepcję nadczłowieka.
Tym bardziej wielu ludzi mogły dziwić słowa napisane przez Nietzschego w Ecce homo:
A przecie przodkowie moi byli szlachtą polską: stąd to posiadam we krwi wiele instynktów rasowych. Kto wie, może nawet liberum veto.
W XIX wieku Polska, rozdzielona przez trzech zaborców, nie istniała. W powszechnej opinii pokutował pogląd, że kraj taki nigdy się nie odrodzi. Trudno tym bardziej zrozumieć, czemu Nietzsche, orędownik siły i pogardy dla słabych, miałby chwalić się swoim jakoby polskim pochodzeniem. Czy chwaliłby się w roku 1888 jakimikolwiek koneksjami z ciągle germanizowanymi przez rząd niemiecki Polakami, słabymi, pozbawionym kraju i uważanymi za niewolników? Znając jego radykalne poglądy na kwestię poddaństwa, jest to raczej mało prawdopodobne. Z jakimi więc Polakami identyfikuje się Antychryst, Nowy Zaratustra i Nadczłowiek? Odpowiedź wydaje się dosyć zaskakująca: ze szlachcicami-Sarmatami, oczywiście odpowiednio spreparowanymi i fałszywie (a może raczej tendencyjnie) przedstawionymi – Nietzsche pragnąłby być kojarzony raczej z Diabłem Łańcuckim niż z Krzysztofem Opalińskim czy Janem Zamoyskim zaczytującym się w dziełach Platona.
Nadczłowiek miał być tworem ostatecznie wolnym, ponad wszelkimi krępującymi zasadami moralnymi, wzgardzicielem i twórcą. Jak sam pisał Nietzsche:
Korzyść uboczna. – Kto poważnie chce być wolnym, traci jednocześnie tym samym bez wszelkiego przymusu skłonność do błędów i występków; również gniew i smutek będą go coraz rzadziej opadały. Albowiem wola jego niczego nie chce pilniej niż poznania i środka ku niemu: stanu trwałego, w którym poznanie idzie mu najdzielniej.
Gardzący wszelkimi wpływami zewnętrznymi wielki indywidualista – prawdziwa jednostka odrzucająca ludzi stadnych (owce). Czy zatem można przyjąć, że wyłaniający się z pism Nietzschego nadczłowiek to właśnie szlachcic-Sarmata?
Sejm Rzeczpospolitej za Zygmunta III Wazy
Z jednej strony polscy nobiles wpisywali się w zarysowany schemat, liberum veto zaś wydaje się dosyć mocno związane z nietzscheańską wolą mocy. Skrajnie zindywidualizowana ideologia sarmacka zdaje się przemawiać na korzyść interpretacji w duchu wielkiego nihilisty. Fryderyk Nietzsche mógł faktycznie uważać sarmatę za Nadczłowieka.
To co dla nas jest największą skazą polskiej historii, nie tylko dla Nietzschego było najwyższą cnotą. W fenomenalny sposób niemiecka interpretacja liberum veto przeniknęła do polskiej myśli. W roku 1911 polski anarchista-komunista Jan Hempel w swoich tekście Kazania Polskie utrzymywał, że Polacy są nadludźmi, a liberum veto jest przejawem ich prawdziwej antychrześcijańskiej natury – chrześcijaństwo jest bowiem według niego wymysłem podstępnych żydowskich demonów, które omamiają prawdziwą polską naturę.
Zobacz też:
Tymczasem liberum veto to afirmacja Życia, czyli najwyższej energii, jaka tkwi w człowieku. Życie jest zawsze sprzeczne z prawem, jest przejawem bezgranicznej wolności. Liberum veto, tak samo jak u Nietzschego, jest właśnie kulminacyjnym punktem zerwania z wszystkim pętami praw i obowiązków. Nic dziwnego, bo jak pisał sam autor w swojej broszurce:
Polska – to wulkan wiecznie wybuchający.
Polska – to wiosna, rwąca pęta lodów i do nowego wstępująca Życia.
Polska – to rewolucja nigdy nie cichnąca.
Polska – to młode Życie, z młodzieńczym rozmachem na świat wchodzące
A prawo?
Prawo – to uczynek unieruchomiony w zwyczaju
Prawo – to zwyczaj skamieniały
Prawo – to pęta
Prawo – to kajdany na rozmach życia nałożone.
Jam jest wolność – powiedziała Polska
Jam jest kamień okamieniający – mówiło prawo
Czy mogła być między nimi zgoda
Jan Hempel jest dzisiaj filozofem praktycznie całkowicie zapomnianym. Jego dziwaczna mieszanka neopogaństwa, komunizmu i anarchizmu nie przetrwała próby czasu. Niemniej koncepcja przychylniejszego spojrzenia na liberum veto pojawiła się również u skrajnie innego autora…
Jarosław Marek Rymkiewicz (fot. Mariusz Kubik, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)
To, że Jarosław Marek Rymkiewicz ceni sobie polskie nieszablonowe podejście do życia, można było zaobserwować zarówno w jego Samuelu Zborowskim, jak i Reytanie. W obydwu tych rozważaniach na temat polskiej historii i historiozofii pojawiają się, całkiem jednoznaczne, odniesienia zarówno do Nietzschego, jak i koncepcji nadczłowieka. Liberum veto, podobnie jak u niemieckiego myśliciela, jest przejawem zamiłowania do wolności i prawdziwą istotą czegoś, co można nazwać polską duszą.
Dla wielu komentatorów twórczość Rymkiewicza ma bardzo mało wspólnego z myślą chrześcijańską, bardzo dużo zaś właśnie z nietzscheanizmem. Na przykład Filip Mechmes w swoim komentarzu do Reytana wprost stwierdził, że jego autor wyraźnie przedstawia niemiecką wizję świata, z centralnym punktem, jakim jest idea nadczłowieka.
W taki oto przedziwny sposób słowa niemieckiego filozofa stały się pożywką zarówno dla polskiego komunisto-anarchisty, jak i jednego z wiodących intelektualistów współczesnej polskiej prawicy. Na zakończenie pragnę dodać tylko jedno: wszystko wskazuje na to, że Nietzsche nie był w żaden sposób spokrewniony z polską szlachtą.
Wolna licencja – ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
Redakcja i autor zezwalają na jego dowolny przedruk i wykorzystanie (również w celach komercyjnych) pod następującymi warunkami: należy wyraźnie wskazać autora materiału oraz miejsce pierwotnej publikacji – Portal historyczny Histmag.org, a także nazwę licencji (CC BY-SA 3.0) wraz z odnośnikiem do jej postanowień.
źródło: https://histmag.org/Nietzsche-Polacy-to-nadludzie…-10144/2
W II RP wydano pracę B. Szarlitta „Polskość Nietzschego i jego filozofii”. Czytałem dawno, jak również „Tako rzecze Zaratustra” Niczego-Nickiego. Szarlitt wskazał konkretne dowody pokrewieństwa z rodziną Nickich (np. informacja o pierścieniu z herbem). Natomiast o neopogaństwie Rymkiewicza (widoczne w „Kinderszenen”) – bardzo celne. Ale to temat na inną dyskusję. Dodam tutaj jeszcze że twórczość Fryderyka Niczego-Nickiego, była inspiracją dla Jima Morrisona i zespołu stworzonego przez Polaka Raya Manzarka w USA „The Doors”. [CB]
Nietzscheańskie rzucanie pereł – przed Niemców
Karolina Glazor
http://magazyn.o.pl/2009/nietzscheanskie-rzucanie-perel-przed-niemcow/#/
Fanatyzm uwzniośla, karmi się przekonaniem o niepodważalności objętego stanowiska, jest pożywką dla głupców, którzy potrafią jedynie przyjmować cudze poglądy i usprawiedliwiać się cudzą ideą. Jako narzędzie w rękach jednego człowieka jest tylko obsesyjną myślą, natomiast porywając za sobą rzeszę zwolenników staje się narzędziem śmiertelnie niebezpiecznym. W służbie polityki pociąga za sobą najczęściej dwa rodzaje ofiar – tych, którzy nie zgadzają się z forsowaną ideologią i tych, którzy, zagubieni we własnych sprawach na peryferiach ogarniętego fanatyzmem światem, nawet o niej nie wiedzą.
W 1880 roku Friedrich Nietzsche zapisał w swoich prywatnych notatkach następującą uwagę: „Gdy czyniłem niedawno próbę zapoznania się ze swoimi starszymi pismami, przeraziła mnie wspólna im właściwość: przemawiają one językiem fanatyzmu”1
Kiedy ja przeglądam pisma będące spuścizną po Nietzschem, Nachlass, osobiste, intymne zapiski, istotnie, natykam się na żarliwość, obsesję, czasem fanatyzm, na słowa, z których bije większa emocjonalność myśli niż w publikowanych i znanych szerzej pozycjach, słowa płynące z potrzeby duszy, nieocenzurowane potencjalną obecnością czytelnika, nie przeznaczone dla postronnych odbiorców. Dlatego nasuwa się myśl, czy największy fanatyzm myśliciela „filozofującego młotem” nie tkwi właśnie w tych nerwowych, krótszych bądź dłuższych marginaliach, będących zarzewiem do wielkich dzieł, które stworzył.
Jedną z myśli przepaścistych Nietzschego była koncepcja hodowli ubermenscha, nadczłowieka, w której scalała się i kontynuowała idea przewartościowana wartości. Wizja nadczłowieka była wizją istoty stwarzającej nowe wartości i określającej nowy sens i cel człowieka, autokreacje i nowy sposób myślenia, godzący się z zastaną rzeczywistością. Nierozerwalnie z nadczłowiekiem związana była również inna wizja – hodowli. Koncepcja ta wywołała swego czasu wiele nieścisłości i nieporozumień, rzucających na filozofię Nietzschego ciemne światło nazizmu, antysemityzmu, nacjonalizmu czy rasizmu. Ten pozornie niewinny fanatyzm człowieka schorowanego, ukaranego życiem, marzącego o mocy ciała, mocy woli, czy raczej woli mocy, marzącego o idealnym człowieku trochę na wzór mitycznych arystokratycznych Greków, stał się ostatecznie narzędziem politycznym w rękach późniejszych zwolenników nazizmu i teorii czystości rasy.
Jak wiadomo, istotne znaczenie w kształtowaniu się myśli Nietzschego miała wzbudzająca wiele emocji i pytań choroba. Dyskusje nad źródłem dolegliwości filozofa zdają się być współcześnie rozstrzygnięte, na pewną niekorzyść choroby wenerycznej, sugeruje się raczej postępujący paraliż, czy nowotwór. Jednak jakikolwiek nie byłby wynik tych rozważań i jakąkolwiek by owa choroba nie była, z pism Nietzschego, a przede wszystkim z jego autobiografii, przebija jedna znacząca kwestia o konieczności – której Nietzsche się wzbraniał – podporządkowania swego życia prawom narzuconym przez chorobę, przez schorowane ciało, oraz – nieustanne marzenie, o tym, by być kimś innym, a może tylko, by własne ambicje spełnił ktoś o kondycji zupełnie odmiennej od filozofa. To właśnie owa paradoksalność „słabości głosiciela siły”, który rozgłaszał z pasją to, co nigdy nie mogło być jego udziałem – zdrowie i tężyznę fizyczną – stała się źródłem jednego z bardziej fascynujących objawień w historii filozofii. Ideał nadczłowieka jest poniekąd zupełnym przeciwieństwem samego Nietzschego. Ów ideał to natura silna, żywiołowa i opanowana, wojownik, w żadnym razie nie wrażliwy uczony, zatopiony w rozmyślaniach, walczący o poznanie, samotny i mający trudności w nawiązywaniu kontaktów, nieszczęście w miłości, niedostatki w kondycji fizycznej. Ubermensch miał być niczym przedstawiciel kasty najdostojniejszych, silny duchem, pełniejszy człowiek, zdolny samodzielnie wyznaczać wartości, „posiadający dobre mniemanie o sobie i prostą sprawiedliwość”, niczym starożytny heros czy bohater prastarych skandynawskich sag, którego wola mocy osiągać może szczytowość w postaci berserka, któremu „twarde serce włożył Wotan w piersi”2.
Krystalizująca się koncepcja w mniemaniu Nietzschego miała być bodźcem dla ludzi do zmiany samych siebie, miała objawić nadludzi, eliminując znamienny ressintement i decadent, odrzucając szczęście większości, tępe szczęście „zwierza stadnego”, którym uczyniła człowieka wypaczona moralność, równocześnie wywyższając arystokratyczne społeczeństwa, świadome, że niemożliwa jest równość, a niewolnictwo jest konieczne.
Ubermenscha cechuje przede wszystkim indywidualność genialnej osobowości, jednak warto zwrócić uwagę również na aspekt biologiczny tej koncepcji. Działalność twórcza nadczłowieka wynika z jego naturalnych instynktów i polega na ich sublimacji, czyli uszlachetnianiu. Nadczłowiek uposażony jest przede wszystkim w ciało, a nie w duszę, bo dla Nietzschego „ciało jest ideą bardziej zdumiewającą niż dawna dusza”3. Filozof uważał, że utrzymaniu nadczłowieka ma służyć kastowy ustrój społeczeństwa, rozgraniczenie zaś kast przeprowadzane miało być na drodze selekcji fizjologicznej struktury i ten podział stał się punktem zaczepnych rasistowskich teorii czystości rasy i wyższości rasy aryjskiej nad innymi. Mylne i tendencyjne odczytanie przez rasistowskich zwolenników koncepcji nadczłowieka i jego hodowli było więc efektem jakże wąskiej, rygorystycznej akceptacji elity, wyznaczonej na podstawie określonych cech antropologicznych (kolor skóry, kształt czaszki). Tę nadinterpretację teorii Nietzschego wykorzystano przede wszystkim do celów i ze względów politycznych, uwypuklając w niej pojęcie rasy i predyspozycję do władzy, podczas gdy Nietzsche nie przyznawał nadczłowiekowi władzy politycznej, ale kulturalną oraz cenił w nadczłowieku jego inteligencję twórczą, nie zaś rasowość. Nietzsche, za pośrednictwem swych dzieł (Tako rzecze Zaratustra, Antychryst) chciał nauczać wielkości idei hodowli, w myśli maksymy, iż: „rasy, której jej nie sprostają, są skazane, te, które uznają ją za największe dobrodziejstwo, są przeznaczone do władania”4.Ufał także, że „nadczłowiek jest poza dobrem i złem”5 prowadzi życie niezależne od ocen moralnych, do niego należą procesy tak kreowania, tworzenia, jak i niszczenia, unicestwiania. Słowa te niestety padły na podatny grunt nazistowskiej ideologii, zostały odczytane dosłownie i dały powód do uzasadnienia spowinowacenia nietzscheańskiej myśli z ideologią nazistów.
Idea hodowli rasy, czy jak ujmował to sam Nietzsche, hodowli nadczłowieka, miała po prostu polegać na wprowadzeniu człowieka w przestrzeń przewartościowanych wartości, odwróconych wartości, bez zaświatu i pozoru. Właściwością nadczłowieka jest właśnie siła i odwaga do życia w takim świecie „tu i teraz” na Ziemi, przy jednoczesnym pragnieniu wiecznego powracania tych wartości. Nadczłowiek mógł się pojawić jako wytwór hodowli, lecz rozumienie hodowli przez Nietzschego przybierało zupełnie przeciwny koloryt do wychowania, które „człowieka stadnego”, jako jednostkę – po prostu i tylko – dostosowuje do społeczności. Zaś hodowla nadczłowieka polega tymczasem na zdobywaniu samowiedzy, poznaniu swych naturalnych instynktów, zdolności i przyrodniczego podłoża niezależnego od świadomości, polega na stopniowym opanowaniu instynktów, wymaga więc napięcia woli mocy i to największego, by zdobyć władzę nad własną naturą. Hodowla to po prostu proces samoprzezwyciężania, związany z cierpieniem, oporem natury, samoudręczeniem, to jedyna droga do nadczłowieka, którego można wypracować tylko w sobie. Nadczłowiek, dzięki wzrostowi woli mocy i przezwyciężeniu siebie jest najszczęśliwszym człowiekiem i usprawiedliwieniem egzystencji, afirmuje życie mówiąc „tak” „wszelkiemu bólowi“6, nie zasmuca go myśl, że i owo cierpienie, obok szczęścia będzie powtarzane w nieskończoność. Przeciwnik nazistowskiej interpretacji dzieł niemieckiego filozofa, Walter Kaufmann, w swej książce Nietzsche. Filozof, psycholog, antychryst (1950) twierdził, że „teoria nadczłowieka i jego hodowli to koncepcja sublimacji naturalnych instynktów w sensie ich uszlachetniania oraz zaspokajania popędów naturalnych przez twórczość kulturalną”7, z tą różnicą, że środek sublimacji tkwi w naturalnej energii, napięciu woli mocy. Natomiast dzieło hodowli ma wypełnić ową pustkę, jaką zostawia po sobie umarły Bóg.
Po śmierci Nietzschego prawa do pozostawionych pism odziedziczyła siostra filozofa, Elisabeth Förster-Nietzsche. Jej wysiłki, tendencyjna interpretacja i publikacja dzieł, która skupiała się na ideach nacjonalistycznych, będących w istocie jednym z najsłabszych elementów światopoglądu niemieckiego myśliciela, sprawiły, że filozofia nietzscheańska na wiele lat uległa zafałszowaniu. Błędnie uznano Nietzschego za proroka nacjonalizmu oraz rasizmu, za prekursora faszyzmu. Za sprawą E. Förster-Nietzsche, która zajęła się porządkowaniem piśmienniczej spuścizny po bracie, redagowaniem Woli mocy i preparowaniem wątków biograficznych oraz listów, powstała legenda germańskiej istoty dzieła Friedricha Nietzschego, które porównywano skrupulatnie, choć z oczywistym fanatyzmem poszukiwawczym, z ideologią nacjonalistyczną i rasistowską, a nawet z ruchem antysemickim, prawicowymi ruchami antydemokratycznymi i antyliberalnymi, kładąc nacisk na biologiczny aspekt koncepcji nadczłowieka oraz hodowli nowej rasy. Ostatnie publikacje, Antychryst i Zmierzchbożyszcz, też nie wiadomo, czy były streszczeniem czy już realizowanym dziełem. Do wydania pism Nietzschego w swoistej konwencji „obwieszczającego werbla” przyczynił się nowy wydawca Carl Gustav Naumann, jak również Alfred Bäumler, ideologiczny pionier nazistowskiej dogmatyki i nazistowski interpretator Nietzschego, który usunął z dzieł filozofa teorię wiecznego powrotu. Tenże A. Bäumler w roku 1931 napisał romantyczną książkę poświeconą Nietzschemu, bowiem „faszyzm w ogóle z bezwzględną jednostronnością wyeliminował całą doktrynę wiecznego powrotu jako bezsens i sławił Nietzschego jako odkrywcę woli mocy, jako piewcę życia, wielkiego rozumu cielesności, mitologii rasy”8. Kilka lat później Richard Oehler, krewny Nietzschego, opublikował książkę w duchu narodowego socjalizmu, w której dowodził związków konceptów nietzscheanizmu z Mein Kampf. Adaptacji myśli Nietzschego na potrzeby narodowego socjalizmu oraz recepcji jego myśli na płaszczyźnie politycznej dokonali również Heinrich Härtle, Hans Günther, Alfred Rosenberg, niejako nawet György Lukacs dał nabrać się na interpretacyjną mistyfikację, mimo że „faszyzm i nietscheanizm, rozważane jako całość, zdecydowanie się wykluczają”9. Dopiero wspomniany wcześniej W. Kaufmann podjął polemikę z germanofilską, zmitologizowaną przez nazistów filozofią Nietzschego, która nadała jej germańską istotę, z wpisanym w nią niefortunnie antysemityzmem, nacjonalizmem, z etatystycznymi wyobrażeniami o Nietzschem. Z kolei wydanie pism, do którego doprowadzili w latach sześćdziesiątych XX wieku Giorgio Colli i Mazzino Montinari, stało się znaczącą krytyką sfabrykowanego wydania Woli mocy przez Nietzsche Archiv, która była kompilacją częściowo wykorzystanych starszych materiałów, zestawionych umownie i z nieodpowiedniego punktu widzenia. Zanim to jednak nastąpiło, ostatecznym punktem procesu wykoślawienia nauki Nietzschego stał się moment dojścia do władzy nazistów i próby zjednania sobie środowisk intelektualnych za pomocą autorytetu niemieckiego filozofa. Było to dokładnie przemyślanym celem politycznym, zachowaniem mającym wywołać w Niemcach przekonanie o pozytywnym stosunku nazizmu do tradycji, zasad, filozofii. Jednak najbardziej kontrowersyjny przejaw niezrozumienia i przeinaczenia takich pojęć w filozofii Nietzschego jak, między innymi, rasowość, miał miejsce podczas praktycznego wykorzystania dzieła Nietschego. Ideologia nazistowska, jak i szeroko rozwijające się badania w jej nurcie, poprowadziły nazistów do zorganizowania już w latach trzydziestych XX wieku na dość szeroką skalę badań archeologicznych na terenie Niemiec. Badania te jednak – w obliczu braku wykopalisk dowodzących wysokiego rozwoju niemieckiej ludności autochtonicznej – skończyły się fiaskiem i zostały zawieszone z polecenia Adolfa Hitlera. W 1938 roku specjalna ekspedycja niemiecka, dotowana przez Heinricha Himmlera, udała się do Tybetu w poszukiwaniu kolebki białej rasy poddając szczegółowym badaniom antropologicznym członków górskich plemion regionu tybetańskiego. Wyprawa została poprowadzona przez Ernsta Schäfera, przyrodnika związanego zawodowo z nazizmem, oraz przez Bruno Begera, antropologa. Efektem badań nad korzeniami aryjskiej rasy był ogrom dzienników, listów, tajnych raportów, unikatowych zdjęć i kronik dokumentujących poszukiwania.
Absurdalna recepcja dzieł Nietzschego w duchu faszystowskim dowodzi, że fanatyzm posiłkuje się często teorią skrajną, ideologią radykalną. Źródła fanatyzmu, jego artefakty, bywają różne, może to być – jak w przypadku filozofii Nietzschego – wykorzystanie już istniejących środków, dzieł, które należy tylko odpowiednio odczytać. Aforyzmy, oderwane fragmenty twórczości Nietzschego, choć posiadają uwagi groźne i agresywne, to jednak niekoniecznie reprezentowały osobiste poglądy filozofa. Nietzsche wojnę sam przeżywał autentycznie, potępiał niemiecki patos i militaryzm, czy antysemityzm, do którego odnosił się z niechęcią. Mit nadczłowieka był fundamentem dla gmachu filozofii i historii, lecz pojęcie hodowli zyskało wydźwięk pejoratywny. Ale oskarżanie Nietzschego o to, że był protoplastą nazizmu, czy choć niektórych elementów tej doktryny, jest zupełnie niekonsekwentne. Nietzsche uważał, że nazizm wyrasta z pychy, złości, zaś sam był wstydliwy i nieśmiałej dobroci, wrażliwy i uczciwy. „I uciekłby pewnie do Szwajcarii, gdyby wówczas żył”10.
Artykuł ukazał się w Piśmie Kulturalnym „Fragile” nr 1(3), styczeń 2009. Temat numeru: fanatyzm.
1 F. Nietzsche, Pisma pozostałe, red. i przekł. B. Baran, Kraków 2004, s. 242.
2 Por. F. Nietzsche, Dusza Dostojna, przekł. S. Wyrzykowski, Wrocław 2001, s. 30-31.
3 B. Baran, PostNietzsche. Reaktywacja, Kraków 2003, s. 50.
4 F. Nietzsche, Pisma pozostałe, op. cit., s, 340.
5 B. Baran, PostNietzsche, op. cit., s. 53.
6 F. Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra, przekł. W. Berent, Poznań 2000, s. 294.
7 W. Kaufmann, Nietzsche. Philosopher, psychologist, antichrist, za Z. Kuderowicz, Nietzsche [w:] Myśli i ludzie, Warszawa 1979, s. 142-143.
8 H. G. Gadamer, Dramat Zaratustry, przekł. G. Sowinski [w:] Nietzsche 1900-2000, red. A. Przybysławski, Kraków 1997, s. 121.
9 G. Bataille, Nietzsche i faszyści, przekł. K. Matuszewski [w:] ibid., s. 178.
10 Por. J. Hartman, Być przyjacielem Nietzschego [w:] ibid., s. 240-241.
Czytajcie też: