2 października 2016 – Budzyń – ponad 4 miesiące pływania
23 09 2016 – tylko 700 metrów, spieszyliśmy się, woda 20 C
Pływałem też 25, 26, 28, 29 – po 2 kilometry
30 09 2016 – woda 18 C
01 10 2016 – woda 16 C
2500 metrów
02 10 2016 – 2000 metrów, woda 15 C
Trochę jak ten Król od Deszczowców, czyli Wielki Deszczowiec albo Salamandrus – coś w tym jest – woda 15 C – boskie pływanie – cały organizm po 40 minutach lub godzinie rytmicznej „medytacji” w wodzie jest jak nowy, a człowiek po wprowadzeniu się w taki odmienny stan świadomości ma wrażenie, że znajduje się w innym świecie, na Innej Ziemi. Wszystko jest inne – kolory, niebo, drzewa, słońce, ptaki, ludzie, dźwięki (przesunięcie wysokości dźwięków).
Kiedy wchodzę do wody przy temperaturze powietrza 10-12 C, po wyjściu jest mi gorąco na lodowatym wietrze, poczucie ZMIANY trwa wiele godzin, do samej nocy. Człowiek kroczy po ziemi prosty jak struna, zwarty do ostatniego ścięgna, mięśnie niczym z żelaza.
Woda jest z początku jak mroźna cyna, kark sztywnieje, twarz lodowacieje, a potem nagle robi się gorąco i mantrujesz, tak już zostaje, mantra za mantrą, czujesz się jak Robocop, który frunie godzinę zawieszony w ciekłym metalu tnąc niewidzialną przestrzeń. Wychodzisz z wody Innym Człowiekiem – nie trzeba marychy, psylocybków ani kwasu lizergowego – wszystko jest inne, rozumiesz, że nie ma na ziemi dwóch istot, które by widziały i wiedziały to samo – każda Istota jest inna, a każdy punkt widzenia pojedynczej najdrobniejszej Materialno-Duchowej Istoty jest cenny i ważny dla RzeczyIstności i Nieskończonej Świadomości.
Oczywiście tak jak widać – bez żadnej pianki czy podobnego ustrojstwa, które izoluje człowieka od Przyrody – krytą żabką 2,0-2,5-3,0-4,0 km (gdy ciepła woda).
Każdy ma coś takiego co może mu dać kopa, co jest jak narkotyk – to może być gra w szachy, jak stwierdził jeden z nas na naszym Odczarowywaniu Krakowa, albo wyprawy w Himalaje, jak opowiedział drugi, jazda na rowerze, zbieranie ziół, praca w ogrodzie, praca twórcza, obcowanie z pięknem. Ważne by dawać sobie tę (lub inną, ale równie mocną) przyjemność i pobudzać jak mówi Basia Walczak wszystkie końcówki nerwowe, wyzwalać endorfiny i wewnętrzne narkotyki w organizmie. To z kolei sprawia, że „ruszają się” wszystkie czakry i szyszynka. Każda euforyczna przyjemność, zwłaszcza związana z ruchem, podobnie jak miłość tantryczna czy taniec derwiszów powoduje eksplozję Tysiąca Słońc. Kiedy czas znika, godziny lecą niezauważalnie na pewno jesteśmy w euforii, a każda minuta w takim stanie sprawia, że stajemy się Wolnymi Ludźmi i jesteśmy zdrowi i silni duchowo.
Tę radość budującą Wolnego Człowieka odbierano ludziom przez wieki, wkładając im z tyłu głowy mantrę „moja wina, moja wina, moja bardzo ciężka wina”. Moja wina od urodzenia , bo urodziłem się już z winą. Nie. Urodziliśmy się wszyscy z Prawa Przyrodzonego Wolnymi Ludźmi.