Wielcy Polacy – Bracia/Siostry Wachowski (Larry-Lana [1965-] i Andy-Lilly [1967 – ]), czyli Matrix
Rodzeństwo przyszło na świat jako chłopcy w polsko-amerykańskiej rodzinie. Andy uczęszczał do Emerson College w Bostonie, natomiast Larry do Bard w północnej części stanu Nowy Jork. Oboje, po dwóch latach edukacji, porzucili szkoły i powrócili do Chicago. Tam założyli biznes w branży budowniczej, a także zaczęli pisać dla komiksów Marvela.
Od czasu sukcesu Matrix (1999), pierwszego obrazu z serii, studia filmowe interesowały się ich pracą. Trimark wykupił napisany lata wcześniej, niezrealizowany scenariusz pod tytułem Carnivore – opowieść o pensjonacie, którego goście znikają.
Rodzeństwo Wachowski odpowiadało także za produkcję i scenariusz do filmu V jak vendetta.
Matrix próbuje się traktować jak filmik rozrywkowy, efekciarski, typowy produkt Hollywoodu. Jednak jest to film o wiele ważniejszy a powstał na bazie książek i filozofii nie tylko Adama Snerga-Wiśniewskiego, ale także przemyśleń Stanisława Lema na temat stosunków psychologicznych i społecznych między Człowiekiem a Nadistotą (Summa Technologiae). O książce Lema mógłbym powiedziec że jest Teologią na opak (od strony technologicznej opisaną) a mimochodem dowodem niemalże naukowym na istnienie i niezauważalność Nadistoty w działaniu na Ziemi. CB
W 1991 roku Lilly (wtedy jako Andy) wzięła ślub z Alicią Blasingame.
W lipcu 2012 roku Lana po raz pierwszy wystąpiła publicznie jako kobieta po zakończonej operacji zmiany płci. Wcześniej starała się ukryć ten fakt. W 2016 roku o zmianie płci poinformowała Lilly (wcześniej Andy).
Filmografia
- 1995: Zabójcy (fabuła, sygnowanie scenariusza)
- 1996: Brudne pieniądze (scenariusz, reżyseria)
- 1999: Matrix (scenariusz, reżyseria)
- 2003: Animatrix
- 2003: Matrix Reaktywacja (scenariusz. reżyseria)
- 2003: Matrix Rewolucje (scenariusz, reżyseria)
- 2005: V jak vendetta (scenariusz, produkcja)
- 2008: Speed Racer (reżyseria)
- 2012: Atlas chmur (reżyseria, scenariusz, produkcja)
- 2015: Jupiter: Intronizacja (scenariusz, reżyseria)
Lana Wachowski urodziła się jako mężczyzna, Laurence („Larry”) Wachowski, 21 czerwca 1965 roku w Chicago. Stała się sławna, zanim zdecydowała się publicznie ujawnić, że jest osobą transseksualną i przygotowuje się do operacji zmiany płci. Wraz ze swoim młodszym bratem Andym realizowała filmy pod szyldem „Bracia Wachowscy” („The Wachowski Brothers”). Odkąd stała się kobietą „Bracia Wachowscy” to już „Rodzeństwo Wachowskich” („The Wachowskis”). Wachowscy stali się sławni za sprawą „Matrixa” i jego późniejszych kontynuacji, do których napisali scenariusze i które wyreżyserowali i wyprodukowali. To wystarczyło, aby uzyskać uznanie widzów i krytyki. „Matrix” początkowo miał być komiksem science fiction napisanym na prośbę znajomego braci. Gdy jednak twórcy ułożyli fabułę opowiadającą o świecie zniszczonym przez wojnę ludzkości z robotami i rządzonym przez sztuczną inteligencję, stwierdzili, iż można zrobić z niej świetny film. Ich scenariusz zainteresował Joela Silvera, producenta znanego z cykli „Szklana pułapka” oraz „Zabójcza broń”, a także filmów akcji, takich jak „Ostatni skaut” czy „Teoria spisku”. Zanim jednak szersza publiczność kinowa poznała nazwisko Wachowskich, twórcy pracowali nad komiksami dla wydawnictwa Marvel Comics (m.in. „X-Men”). W 1995 r. napisali scenariusz filmu „Zabójcy” wyreżyserowanego przez Richarda Donnera i mówiącego o parze płatnych morderców, którzy wzajemnie na siebie „polują” (Antonio Banderas oraz Sylvester Stallone). Tekst został przerobiony przez scenarzystę z wytwórni Warner Bros i ostatecznie produkcja nie cieszyła się zbytnią popularnością, a przez krytykę została oceniona chłodno. Inaczej stało się z kolejnym projektem Wachowskich – „Bound”. Zadebiutowali nim jako duet reżysersko-producencki. Film, którym rozpoczęli współpracę z operatorem Billem Pope, utrzymany w stylistyce kina czarnego i opowieści gangsterskich przyniósł im uznanie, aczkolwiek jeszcze nie sławę. Tę ostatnią zyskali dzięki „Matrixowi” łączącemu w sobie elementy kina akcji z treścią odwołującą się do literatury i filmów science fiction oraz cyberpunkowych. Kolejne dwa filmy z cyklu: „Matrix Reaktywacja” i „Matrix Rewolucje” utrzymały tę konwencję. Kolejnym filmem, rozgrywającym się w matrixowym uniwersum, wyprodukowanym przez Wachowskich, był animowany „Animatrix”. Następne produkcje, które wyszły spod ich ręki, to: „V jak vendetta”, „Speed Racer” i „Ninja zabójca”, a także adaptacja powieści Davida Mitchella zatytułowana „Atlas chmur”. W życiu prywatnym Lana, jeszcze jako Larry, była w związana z Theą Bloom. Para pobrała się 30 października 1993 roku, a rozwiodła w grudniu 2002 roku. Powodem rozstania były „zaistniałe nieuczciwości w ich życiu osobistym i finansowym”. W związku z tym Thea zażądała rekompensaty finansowej.
Polskie korzenie „Matriksa”
Polskie korzenie ”Matriksa”
Czy ”Matrix” to plagiat twórczości polskiego pisarza?
Pomimo brzmienia nazwiska bracia Wachowscy nie przyznają się do polskich korzeni. Pochodzą z Chicago, znanego z dużego skupiska Polonii, a po porażce pokazów pierwszego filmu ”Bound” topili smutki w alkoholu – tyle jeśli chodzi o ślady polskości w ich życiorysie. Ostatnio jednak w mediach gruchnęła wieść, że mogą mieć z Polakiem do czynienia – brat nieżyjącego pisarza zamierza pozwać ich do sądu, oskarżając o naruszenie praw autorskich przy tworzeniu scenariusza ”Matriksa”.
Plagiat Snerga?
Pierwsze doniesienia o możliwych związkach opowiadania ”Anioł zagłady” i powieści ”Robot” Adama Wiśniewskiego-Snerga pojawiły się dwa lata temu. Wtedy przyjęto to jako ciekawostkę. Dziś po spektakularnym debiucie kinowym ”Matriksa-Reaktywacji” sprawa wróciła. Brat pisarza, Stanisław Wiśniewski, wynajął firmę adwokacką w Stanach i zamierza udowodnić Wachowskim plagiat. Twierdzi, że dochodzi jedynie praw autorskich, które odziedziczył.
Zwolennicy teorii plagiatu dopatrują się podobieństw. W ”Robocie” światem rządzi Mechanizm. Zaprogramowany przez niego człowiek podlega jego rozkazom. Ma tylko jedno zadanie: wykonywać polecenia i być powolnym narzędziem w rękach siły, której istoty nie jest w stanie przeniknąć ani nawet sobie wyobrazić. Zgadza się też główna idea nadistot, wymyślona przez Snerga, zgodnie z którą znane nam istoty można podzielić na kolejne generacje: minerały, rośliny, zwierzęta, umysły. Żadna istota nie postrzega bezpośrednio organizmu swojej nadistoty. Jest prawdopodobne, że generacja umysłów nie jest ostatnią i najwyższą, lecz może ewoluować w kolejną generację istot. U Snerga i Wachowskich wspólne są też: działanie czerwonej pigułki pozwalającej przenieść się do innego świata czy telefon jako środek ”transportu” pomiędzy matriksem a rzeczywistością, jak również scena obudzenia Neo w rzeczywistości i oglądany przez niego krajobraz.
Stanisław Wiśniewski dowodzi słuszności roszczeń, powołując się na liczne analizy porównawcze. Trudno jednak w powodzi tekstów i opracowań na nie trafić. Sławę w polskich mediach zyskała jedynie analiza wykonana przez prof. Alberta Juszczaka z New York University. Profesor twierdzi jednak, że przeprowadził ją na zlecenie prawników amerykańskich, których klientem jest brat Snerga. Chcieli się przekonać, czy rzeczywiście jest podstawa do rozprawy sądowej o odszkodowanie za przekroczenie praw autorskich. – Była to jedynie wstępna analiza, która wykryła szereg istotnych podobieństw – mówi prof. Juszczak. – Natomiast, ekspert amerykański od literatury fantastyczno-naukowej zaprzeczył mojej analizie, twierdząc, że elementy w twórczości Snerga, jakie ja wskazuję, pojawiły się w różnych utworach tego gatunku lepiej znanych od Snerga i pisanych wcześniej. Sprawa jest szalenie skomplikowana, a dokładna analiza wymagałaby dużo czasu i pracy, co oczywiście oznacza także wysokie nakłady finansowe – dodaje profesor. Trudno stwierdzić, czy pisarz, którego hołubią polscy miłośnicy science fiction, znany jest w Ameryce. Według rozeznania prof. Juszczaka, znajomość jego twórczości w USA jest słaba albo prawie żadna. W amerykańskich księgarniach internetowych można dostać kilka opowiadań Wiśniewskiego-Snerga, ale w ograniczonym nakładzie.
Lem i inni
Występujący w głównej roli Keanu Reeves wspominał, że zanim pozwolono mu otworzyć scenariusz, musiał przeczytać książki Jeana Baudrillarda, ”Out of Control” Kevina Kelly’ego i jeszcze jeden tytuł o psychologii ewolucyjnej. Problem polega więc na tym, że ”Matrix” to jeden wielki worek aluzji, zapożyczeń i symboli. Właśnie to urzeka fanów twórczości Wachowskich, że przy kolejnych seansach odkrywają kolejne znaczenia kolorów, przedmiotów, symboli i dialogów. Kolejka pisarzy, którzy w ogromnym stopniu wpłynęli na wyobraźnię autorów scenariusza, jest bardzo długa, a Adam Wiśniewski-Snerg – jeśli w ogóle – plasuje się raczej na jej końcu.
Na samej górze listy znajdzie się nazwisko Jeana Baudrillarda, który w ”Simulacra and Simulation” napisał, że świat to symulakra – kopie, które utraciły kontakt z rzeczywistością. Nie wiemy, że żyjemy w rzeczywistości, która jest tylko kopią, bo mydli nam się oczy sztuczkami marketingowymi. Motyw kwestionowania realności widzianej rzeczywistości pojawia się też u słynnego autora SF, Philipa K. Dicka. Natomiast nazwę matrix i pomysł jego działania ukuł William Gibson, kultowy pisarz nurtu cyberpunkowego, m.in. w powieści ”Neuromancer”.
Do tej grupy należałoby dołączyć jeszcze Harlana Ellisona, autora opowiadania ”Nie mam ust, a muszę krzyczeć”, w którym komputer przejmuje władzę po wojnie nuklearnej a kilku ocalonych żyje w wykreowanym przezeń świecie. Kolejne wyraźne wpływy to Lewis Carroll z jego ”Alicją w krainie czarów”, L. Frank Bum z ”Czarnoksiężnikiem z krainy Oz”, a także: Platon, Kartezjusz, Schopenhauer, Nietsche, angielski filozof Dawid Hume i tak dalej, i tak dalej…
Kontynuowanie tej wyliczanki mija się z celem, bo mogłaby ona osiągnąć rozmiary napisów końcowych ”Matriksa-Reaktywacji”, na których zmieściło się ponad 3 tys. osób. Wśród nazwisk pisarzy pojawia się jednak jedno polskie nazwisko. Wachowscy – jeszcze w czasach kontaktów z mediami – przyznawali się do znajomości książek Stanisława Lema. Nie wiadomo, że czytali jego prace na temat fantomatyki, czyli swego rodzaju rzeczywistości wirtualnej, ale genezę niektórych elementów ”Matriksa” można by z powodzeniem wyprowadzić z jego twórczości.
Igła w stogu siana
Twierdzenie o plagiacie twórczości Wiśniewskiego-Snerga wydaje się więc naciągane. Zwłaszcza, że czerpanie z wielu źródeł jest charakterystyczne dla współczesnej popkultury, a wielość aluzji i ich umiejętne połączenie to dla twórców powód do dumy. – Generalnie większość kultury popularnej wpisuje się w estetykę powtórzeń. Trudno oczekiwać, by przy każdym zapożyczeniu, inspiracji czy cytacie stawiano przypisy, zwłaszcza że chodzi o film, którego jednym z głównych zadań jest rozrywka. – mówi dr Urszula Jarecka, socjolog kultury z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. – Wielu twórców korzysta z tej metody – bawiąc się z widzem, oddając hołd swoim poprzednikom bądź naigrywając się ze skostniałych wzorców. W filmie praktykują to np. Woody Allen – Quentin Tarantino – swobodnie operując dorobkiem innych. Cytatów i odniesień plastycznych pełno jest w filmach Petera Greenawaya. – dodaje.
Wielkie sukcesy szczególnie silnie przyciągają oskarżenia o plagiat, a przecież ”Matrix” to już nie tylko film, ale zjawisko. Stanisław Wiśniewski chce dowieść racji i uzyskać odszkodowanie, twierdzi że są precedensy w takich procesach. Najprawdopodobniej jednak jedynym efektem sprawy będzie zwrócenie uwagi na twórczość jego brata. Przynajmniej w Polsce. Bo jak dotąd łatwiej odnaleźć profesora w Stanach, który analizował twórczość Wiśniewskiego-Snerga, niż dostać jego książki w księgarniach czy bibliotekach.
Anna Kanicka
http://www.tygodnikprzeglad.pl/polskie-korzenie-matriksa/
Ramka
Adam Wiśniewski-Snerg urodził się w 1937 r. w Płocku. Uważa się go za jednego z najbardziej intrygujących polskich autorów science fiction. Jego dorobek literacki to przede wszystkim sześć powieści: ”Robot” (1973), ”Według łotra” (1978), ”Nagi cel” (1980), ”Arka” (1989), ”Oro” (1997) i ”Trzecia cywilizacja” (1998). Dwie ostatnie wydane zostały już po samobójczej śmierci pisarza w roku 1995. Snerg pisał również opowiadania i nowele. Jego twórczość tłumaczono na angielski, niemiecki, rosyjski, czeski oraz węgierski. Wydał ponadto pracę naukową ”Jednolita teoria czasoprzestrzeni”, prezentowane w niej tezy zostały jednak zignorowane i niepotraktowane poważnie przez oficjalne środowiska naukowe. Powieść ”Robot” odbiła się głośnym echem w polskim środowisku miłośników SF – zwyciężyła w plebiscycie na najwartościowszą polską powieść science fiction w powojennym trzydziestoleciu, pokonawszy znane na całym świecie powieści Stanisława Lema.
Mój komentarz: Jako pisarz s-f który debiutował trochę później niż Snerg (on 1973 ja 1979, ale moja książka leżała 3 lata w wydawnictwie Iskry zanim ją łaskawie wydano po interwencjach cenzury, a została napisana jeszcze półtora roku wcześniej a więc w 1974), ale w zasadzie równolegle, zgadzam się że ROBOT jest także dzisiaj najważniejszym dziełem s-f, ale też w ogóle literatury w Polsce i być może na świecie. Jeszcze ważniejsza była praca naukowa Snerga i wysnuta w niej teoria, której nie uznano tylko dlatego że nie ukończył żadnych studiów i był w dziedzinie matematyki i fizyki w związku z tym uznawany za samouka. Podobnie tzw „nauka polska” (ale i często światowa) postępuje z innymi ludźmi posiadającymi dużo głębszą wiedzę na różne tematy w różnych dyscyplinach niż całe razem wzięte polskie środowisko profesorskie wychowane na tanim materializmie marksistowskim. Świat polskich autorytetów wytworzony przez wasalską partię okupanta Polski – ZSRR działa do dzisiaj i ma się bardzo dobrze. Dopiero teraz fasada szubrawskich buziek wymurowana przez politycznych oszustów w Polsce zaczyna pękać i pokazują się ich prawdziwe twarze – twarze wyjątkowo szpetne, fałszywe, obce.
Mój osobisty los pod względem edukacji był bardzo podobny do losu Snerga, którego nie przyjęto na uczelnię ze względów politycznych. w 1971 roku oficer SB po aresztowaniu mnie za próbę zorganizowania nielegalnej drukarni podziemnej powiedział, że jestem jako człowiek skończony – nie dostanę się na żadną uczelnię w Polsce i nigdy nie wydam książki. No, ale nie wiedział, że przyjdą inne czasy i w 1979 roku pod naporem kryzysu gospodarczego i złej sytuacji politycznej po Czerwcu 1976 roku (o którego znaczeniu dla wyzwolenia Polski zaczyna się mówić dopiero teraz, po upadku postkomuny w polityce) PZPR zadecydował o poluzowaniu śruby i publikacji książek s-f nurtu społeczno-politycznego np. takich jak moja, a także dopuszczeniu do estrady zespołów rockowych śpiewających treści społecznego buntu. W związku z tym okazało się że SBek się pomylił – w 1979 dopuszczono do mojego debiutu jako prozaika, pisarza. Nie przyjęto mnie jednak do ZLP. NAPISAŁEM PIERWSZĄ W POLSCE KSIĄŻKĘ POLITICAL-FICTION. PZPR i jego przybudówki takie jak Wydawnictwo KAW i czasopismo Fantastyka kierował kreowaniem AUTORYTETÓW PRL i palmę pierwszeństwa przyznano komu innemu, kto jest do dzisiaj patronem nagród w dziedzinie s-f. PISZĘ TO WSZYSTKO DLA PORZĄDKU I PAMIĘCI PRZYSZŁYCH POKOLEŃ ORAZ DLA PRAWDY, A NIE PO TO ŻEBY SIĘ PRZECHWALAĆ. PRÓŻNA TO BOWIEM CHWAŁA – NIC Z NIEJ NIE WYNIKA, GDYŻ AKCJA „ODKORKOWANIA POLSKIEJ LITERATURY” W PRLu MIAŁA MIEJSCE z inicjatywy Biura Politycznego PZPR, a nie w wyniku buntu społecznego czy akcji pisarzy.
W roku 1980 przyjęto mnie wreszcie na studia – w Łódzkiej Filmówce. Jednak w Krakowie nie wydałem nigdy książki ani w Wydawnictwie Literackim ani w Wydawnictwie Znak – dopiero w swoim prywatnym w 1993 roku w Krainie Księżyca. Pozdrowienia dla krakowskiej Ubecji, której różni TW, donosiciele i współpracownicy do dzisiaj opluwają moją osobę w Internecie posługując się między innymi argumentem, że jako człowiek, który nie skończył ani historii na KUL, ani antropologii na UJ, ani religioznawstwa, amator mitologii Słowian i historii i antropologii, nie mogę być autorytetem w tych dziedzinach. Twierdzą oni także że skoro nie skończyłem socjologii i politologii nie mogę być autorytetem w dziedzinie polityki i społeczeństwa. Guzik prawda UBECJO III RP. Gratuluję wam gnojki Wielkiej Przegranej Dziejowej – jest dokładnie tak, jak mówi wasz guru towarzysz Putin z Kremla, upadek ZSRR i jej satelitów to największy upadek w dziejach XX wieku.
Świat zachodni opanowany przez światową banksterkę usiłuje tak samo zwekslować percepcję Matrixa Wachowskich. Same ich osoby są pewną manifestacją NADISTOTY – dla ludzi oświeconych, wiedzących – jest to oczywiste. Zapytajcie Jana Pająka, czy ich osoby jako byty fizyczne nie są same w sobie manifestacją istnienia Boga. Ja twierdzę, że tak. Zostało nam to przez Świadomość Nieskończoną zakomunikowane w sposób spektakularny i jednoznaczny. Z tym, że Matrix nie jest figurą z działu rozrywki filmowej, ale rzeczywistym PROGRAMEM/Siłą/Energią Uporządkowaną RzeczyIstnosci – Macierzą/Prawią, programem dla Jawi i Nawi (Astralu).
Lena i Lilly vel Andy i Larry składam wam hołd tym artykułem, choć może nie wiecie nawet co uczyniliście. Składam też hołd Adamowi Snergowi Wiśniewskiemu )jednej ze spektakularnych ofiar PRLu) i Stanisławowi Lemowi.
Ten ostatni swego czasu (1983) zlekceważył moją poświęconą wszystkim mitologiom świata książkę „Jan San – Podróż Dookoła Nigdzie” i nie wsparł jej wydania w Niemczech w Stanie Wojennym chociaż miał wszystkie atuty w ręku. Wydana została dopiero przez Solaris w roku 2015 w Polsce jako ” Wojny Haoltańskie 3. Dookoła Nigdzie” – tom 1 i 2.
Jako ateista i materialista Stanisław Lem nie mógł znieść tej książki – szczególnie obrażała ona jego światopogląd. Gdyby nie to, i gdyby PRL był Wolną Polską, książka ta wyszłaby i ukazała się na horyzoncie opinii publicznej Polaków w roku 1983 najpóźniej.
CB