Wojna informacyjna a Wielka Zmiana A.D. 2016 – Nie ma Powrotu do Przeszłości!

Wojna informacyjna a Wielka Zmiana A.D. 2016

flaga_polskaZacznijmy od tego, że postępu cywilizacji, w tym postępu technologicznego, ale także rozwoju świadomości społeczeństwa Matki Ziemi, czyli Wielkiej Zmiany i Ruchu Wolnych Ludzi nie da się zatrzymać. Komu  marzy się powrót do jakiejś „jedynej obiektywnej prawdy” serwowanej ogółowi społeczeństwa z Jedynej Tuby tego spotka srogie rozczarowanie.

Ta sytuacja najmocniej dotyczy polityków i dziennikarzy najrozmaitszych mediów, których jedyną drogą oddziaływania na Zmiany Rzeczywistości Społecznej jest komunikacja masowa i rozpowszechnianie „informacji”. Politycy żyją ze „sprzedawania” swoich idei, które rozpowszechniają przez kanały informacji masowej, a dziennikarze wprost „handlują” informacją w kanałach masowej informacji.

 

 

 

Jak dobrze wiecie jestem współtwórcą i „dawcą” Manifestu Kodystów w sztuce. Na teorii i praktyce Komunikacji między Ludźmi i Komunikacji Masowej zjadłem zęby. Zajmuję się kodyzmem od ponad 40 lat. Trochę mnie przeraziło początkowo, kiedy wojenni spece z GRU i Kremla, a potem Propagandziści z Czerskiej dobrali się do idei kodyzmu i wykorzystali zasady owego Manifestu Kodystów Polskich z 1981 roku, z broszury WAR-KOD (Kod Wojenny) wydanej już 20 grudnia 1981 roku (Stan Wojenny ogłoszono z 12/13 grudnia 1981) i powielonej następnie w styczniu i lutym 1982 roku, a dalej opublikowanego w skrótowej wersji w czasopiśmie PRZEKRÓJ w roku 1987 (TUTAJ dokumentacja kodyzmu z „Warkod nr 1” i Manifest w Przekroju).  Mimo, że jestem człowiekiem przewidującym i miewam liczne kontakty ze Świadomością Nieskończoną nie zaświtała mi myśl, że zasady kodyzmu wykorzystają ludzie Złej Wiary do celów odwrotnych niż kodyzm został stworzony. Oni jednak bardzo wnikliwie, przy pomocy tajnych służb, śledzą wszelkie nowinki i chwytają się brzytwy, żeby uratować swój stan posiadania.

Pierwsi skorzystali z Zasad Kodyzmu Rosjanie będący w awangardzie wojennego wykorzystania tanich wynalazków, takich jak świadomość, telepatia, oddziaływanie psychotroniczne oraz propaganda.

Pierwszą poważną próbą sprawności kodyzmu w służbie sztuki wojennej była Kraksa Smoleńska 10 04 2010, w której zginął Prezydent RP Lech Kaczyński i 95 innych osób, głównie z Obozu Patriotycznego III RP. MAK, czyli Kreml i wszystkie rosyjskie media oraz agentura Rosji, a za nimi cały propagandowy aparat postkomunistycznej Polski rozpowszechniał miesiącami tzw rosyjską wersję Katastrofy Smoleńskiej, blokując jednocześnie jakąkolwiek możliwość przeprowadzenia śledztwa. To co tam „przeprowadzano” tak ewidentnie urągało zdrowemu rozsądkowi, że w ogóle nie można tego nazwać śledztwem, było to częścią propagandowej operacji zaciemniającej.

Oto artykuł pokazujący skalę problemu dezinformacji wywołanej praktycznym użyciem przez Rosję idei kodyzmu w sztuce wojennej i w walce ideologicznej w Polsce .

 

Chyba mam coś z oczami, czyli „Polityka” o Smoleńsku

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

http://wpolityce.pl/smolensk/287844-chyba-mam-cos-z-oczami-czyli-polityka-o-smolensku

Tygodnik „Polityka” postanowił dać odpór Macierewiczowi, poświęcając okładkę oraz sześć stron na próbę zdemolowania tezy, iż w Smoleńsku nastąpił czy mógł nastąpić zamach.

Jak niektórzy pamiętają, jestem smoleńskim agnostykiem, nie przekonanym ani do tezy o zaistnieniu, ani o niezaistnieniu zamachu. Nie będę więc deklarować zgody czy niezgody na poszczególne argumenty, którymi dziennikarz Grzegorz Rzeczkowski oraz znany krytyk prac prof. Biniendy, profesor fizyki Paweł Arytmowicz, uzasadniają swoje poglądy.

Moją uwagę przykuło coś innego. „Polityka” przedstawia szeroki i jak rozumiem w jej mniemaniu obiektywny obraz tego, co stało się w Smoleńsku i potem. Jak w Polsce rosły irracjonalne zdaniem tygodnika wątpliwości co do śledztwa, przekonanie że cała sprawa nie jest jasna, wreszcie – horrendalne podejrzenia, że był zamach.

Otóż ciekawe, że w tych analizach i relacjach nie ma ani słowa o tym, jak zachowywała się Rosja. O wszystkich matactwach i krętactwach MAK, wzbudzających od pewnego momentu pewne sprzeciwy nawet ekipy Tuska. Ani o zaniechaniach i błędach strony polskiej. Nawet w najoszczędniejszej, nawet w nawiasowej formie. Powtórzmy – ani słowa. Dosłownie.

Najwidoczniej mieliśmy coś z oczami, i nic takiego nie miało miejsca. A skoro nie miało miejsca, no to oczywiście nie mogło wywrzeć żadnego wpływu na to, jak zmieniało się zdanie polskiej opinii publicznej o sprawie smoleńskiej. Bo zmieniało się po prostu dlatego, że, ot, źli ludzie długo i głośno krzyczeli strasznie głupie rzeczy, i na to krzyczenie nawet połączonych sił „GW”, TVN, TVP, „Newsweeka” i samej „Polityki” nie starczyło.

Nie przypominam sobie równie konsekwentnego i totalnego dziennikarstwa.

W 6 lat po katastrofie mamy teksty na jej temat jakby z dwóch różnych światów, dwóch odrębnych Rzeczywistości, które nie wykazują żadnych punktów stycznych.

Na tym jednak nie koniec. To był dopiero początek. Test wojenny wypadł dobrze, pierwszy epizod z wykorzystaniem idei kodyzmu i zasad działania skończył się pomyślnie – zwycięstwem propagandy rosyjskiej. Subtelne manipulowanie PRAWDĄ i przekręcanie jej na stronę FAŁSZU i KŁAMSTWA, poparte oczywiście niezbędnymi działaniami rzeczywistymi (jak zniszczenie wraku samolotu i miejsca zdarzenia poprzez zabetonowanie i budowę trwałych obiektów handlowych na miejscu katastrofy, zamiana ciał, fałszywa sekcja zwłok i ścisła współpraca z „polskim” aparatem państwowym czasów Tuska (2007-2015), nie dopuszczenie do ekshumacji i badania śladów środków pirotechnicznych, itp. itd.) okazało się bardzo skuteczne. Następnym aktem było więc zastosowanie kodyzmu już w prawdziwej wojnie – Wojnie Rosji o Krym i Donbas, a tak naprawdę o całą Ukrainę. Tutaj GRU rozwinęło już pełną paletę środków, a skala dezinformacji była tak wielka, że znów skutecznie zawrócono w głowach ogłupiałemu światu zdobywając Krym i Donbas przy pomocy Zielonych Ludzików z Marsa i przedstawiając to wydarzenie jako spontaniczną akcję oderwania się od Ukrainy umęczonego „ukraińskim nazizmem i faszyzmem” narodu.

Skoro zaś kodyzm w praktyce propagandowo wojennej działa tak dobrze, to także i w Polsce przyszło do głowy tracącym władzę opartą na służbach specjalnych, wykorzystanie go do swoich działań. Tak więc wymyślono w Kuźni Faszystowskiej Propagandy na Czerskiej inny KOD, który służy dokładnie odwrotnej idei niż się tytułuje; tytuł – Komitet Obrony Demokracji, idea – obrona faszyzmu w Polsce! (Faszyzm – rządy Oświeconej Mniejszości nie liczące się ze zdaniem większości).

W pierwszej chwili przeraziłem się. Wydawało mi się to nieskończenie groźne, bo rozbierając słowa od lat 70-tych XX wieku na morfemy i fonemy wiem dobrze, co można z nimi zrobić i jak można ich użyć przeciw idei komunikacji i przeciw społeczeństwu. Ich Czerski KOD od początku działa nie na rzecz Polski i Polaków, ale wyłącznie na rzecz ich  postsowieckiego Yetisyńskiego Establiszmętu III RP, któremu Koryto niespodziewanie uciekło spod Yetisyńskiego Ryja w październiku 2015 roku oraz na pożytek wyłączny Światowej Banksterki, która od 25 lat bezlitośnie doi Polską Krowę.

Szybko się jednak uspokoiłem i jak wiecie nie poświęciłem KODowi i całej tej sytuacji z Trybunałem Konstytucyjnym zbyt wielu słów. Czekałem spokojnie co z tego wyniknie, bo dotarło do mnie bardzo szybko, że tak kremlowska maszynka wojenna jak i czerska kuźnia propagandowa przeliczyły się i mocno przejadą się na swojej akcji.

Podobnie dzieje się dzisiaj w skali świata, kiedy na naszych oczach Banksterka dobrała się sama do siebie i siecze bez opamiętania ze Wschodu na Zachód (filmy na You Tube o masonerii, NWO i amerykańsko-żydowsko-europejskich Banksterach) oraz z Zachodu na Wschód (ujawnienie skali złodziejstwa uprawianego na własnych narodach przez banksterskie rządy Rosji, Chin, Iranu, szejków Arabskich i innych koryfeuszy Systemu Pan-Niewolnik, także tych z Polski, Ukrainy, Islandii i innych kierunków świata).

Ci ludzie, którym się wydaje, że rzeczywistość można zakrzyczeć własną propagandą mylą się jednak. Czas Jedynej Informacji już nie wróci. Internet przeorał świadomość ludzi na planecie, otwarł światy alternatywne. Dzisiaj nie ma już jednej Polski Kościelnej, która w II Rzeczpospolitej rozdawała karty kreując obraz naszego kraju jako Cywilizacji Chrześcijańskiej rozwiniętej od zera w 966 roku wraz z aktem Chrztu Mieszka I. Nie ma też Jednej Polski Postkomunistycznej, która wykreowała rozwój cywilizacji w naszym kraju od wprowadzenia realnego socjalizmu na Moskiewskich Bagnetach w 1945 roku. Nie ma też już dzisiaj bohaterów realnego socjalizmu takich jak choćby Jaruzelski, Kiszczak i Wałęsa, czy dawniejsi idole; Janek Krasicki, Władysław Gomułka, czy nieśmiertelny towarzysz Lenin. Towarzysz Lenin okazał się śmiertelny, a ślad po jego niezniszczalnym pomniku, któremu bomba zamachowca oderwała zaledwie piętę dawno już zaginął. Plac Centralny w Nowej Hucie gdzie stał nazwano Placem Reagana, śmiertelnego wroga Moskwy.

Jednej jedynie słusznej narracji nigdy już nie będzie. W miejsce Polski, która zaczęła się rzekomo w 966 roku, albo najwcześniej w V wieku n.e., odradza się Lechia Starożytna, którą zamieszkują nieprzerwanie Prasłowianie-Prapolacy już od 7000 lat. W miejsce jednorodnego plemienia opartego na wersji historii rozpowszechnianej z reglamentowanych źródeł wpierw drukiem, potem jeszcze droższymi środkami przekazu jak radio i telewizja, mamy dzisiaj Trzy Plemiona Polskie. Pierwsze, które wierzy że chrześcijaństwo przyniosło do Polski cywilizację w 966 roku, a wcześniej nic tutaj nie było – tylko dzicz i prymityw. Drugie, które żyje w przeświadczeniu, że to rewolucja socjalna 1945 roku pozwoliła Polsce dokonać skoku cywilizacyjnego, chociażby dzięki temu, że upowszechniono umiejętność pisania i czytania. Wreszcie Trzecie Plemię Polskie, które korzystając ze współczesnej wiedzy oparło swój byt o potwierdzony przez naukę fakt że współcześni Polacy są bezpośrednimi potomkami swoich przodków zamieszkałych nad Łabą, Odrą, Wisłą, Niemnem, Dnieprem i Dunajem od 7.000 lat. Przodków będących twórcami koła, uprawy zbóż, kalendarza, wypieku chleba, makaronu i pierogów, twórców pisma i fortyfikacji oraz mitologii euroazjatyckiej, twórców cywilizacji brązu i żelaza, twórców demokracji plemiennej, którzy nigdy nie ulegli potędze Rzymu, Egiptu, Grecji ani Persji, a dopiero w roku 966 n.e. zostali rozbici i podbici przez Postrzymskie Cesarstwo oparte na Systemie Pan-Niewolnik. Jeszcze w 1700 roku była to kraina sarmacka wielu religii i dostatku, gdzie każdy był gospodarzem we własnym domu równym wojewodzie, gdzie kobiety cieszyły się wolnością i atencją nie znaną gdzie indziej. Dzisiaj kobietom odmawia się w Polsce prawa do decydowania o własnym ciele. To hańba!

Myli się każdy kto chciałby doprowadzić do jedności poglądów w ramach tych Trzech Polskich Plemion. Dzielą się one również w sobie na Obozy Prokremlowski i Prozachodni, na Obozy Katastrofy Smoleńskiej i Zaprzaństwa Smoleńskiego, wreszcie na Obozy Wolnych Ludzi i Niewolników Systemu. Wolni Ludzie nie pogodzą się nigdy z przedmiotowym traktowaniem kobiet, które mają prawo po swojej woli zrobić ze swoim ciałem i duszą co zechcą! Nic nikomu do tego!

Nikt nie przekona nikogo do niczego. JEDYNYM ROZWIĄZANIEM JEST DEMOKRACJA BEZPOŚREDNIA – to widać gołym okiem. I nie ma się czemu dziwić skoro ze środków masowej komunikacji zniknął monopol informacyjny. Nigdy już nie będzie tego monopolu – nadszedł Czas Wolności Informacyjnej. Kraje, które próbują zapobiegać tej wolności, będącej emanacją Wolnego Człowieka (Ruchu Wolnych Ludzi), jak Rosja czy Chiny, czy Iran, tym mocniej odczują skutki swojej krótkowzrocznej polityki im dłużej będą tamować wolności obywatelskie.

Z powodu Przemian Wolnościowych (Wielkiej Zmiany) Europa Zachodnia (UE i kraje pretendujące) przeżywają swoje ciężkie chwile, tym trudniejsze im bardziej sztywno podchodzi się w UE do rozwiązywania problemów np. imigrantów, czy integracji nowych państw z Wolnym Światem, czy poszanowania Polityki Narodowej w ramach UE. Ale te trudności, związane przecież także z toczącą się wojną, miną. System Pan-Niewolnik zostanie zniesiony. Nadejdzie w Europie tak niesamowity przełom cywilizacyjny, że kto się nie załapie na ten przełom, ten w ciągu kilkunastu lat zostanie o całe wieki z tyłu, za Nowym Społeczeństwem Europejskim, za Najnowszą Erą, za Rewolucją Ekologiczno-Humanistyczną. W tej chwili w Europie nie ma już powrotu do wspólnotowego Modelu Antynarodowego. Integracja Europejska będzie integracją różnych narodów (różnych plemion) w Federację a nie w Jednopaństwo.

 

Tak samo nie ma już innej drogi wewnętrznej dla Polski, jak idea Federalizmu Różnych Plemion. Bardzo dobrze widać to na przedstawionych powyżej przykładach.  Widać to także bardzo dobrze na wymierającym internetowym trollizmie, który po prostu przestał być skuteczny. Wojna Informacyjna w mediach dobiega końca. Nikogo do niczego trolle nie mogą przekonać, bo Polacy nauczyli się polegać wyłącznie na swoim własnym sądzie, na osobistym doświadczeniu. Wierzą w co chcą uwierzyć i należą do plemienia do jakiego chcą należeć. Polacy przynależą dzisiaj do różnych plemion, a jedyne co może  zrobić władza to dać im takie państwo, taką IV RP w której wszystkie plemiona będą się dobrze czuły i współdziałały dla wspólnego dobra.

Rosja przegrała swoją Wojnę Informacyjną, Czerska także przegrała swoją wojnę – nie ma Powrotu do Przeszłości.

 

Podziel się!

    © Czesław Białczyński